Pytanie glownie do panow. Jak radzicie sobie ze zlamanym sercem? Rozstaliscie sie z dziewczyna, ktora nadal kochacie mimo dluzszego odstepu czasu od rozstania. I jak sobie z tym radzicie? A do pan. Jak wy sobie z tym radzicie? Lub jak rozstajecie sie z chlopakiem?
Mozecie odpowiadac mimo braku doswiadczenia. Co byscie zrobili.
Pytanie glownie do panow. Jak radzicie sobie ze zlamanym sercem?
-mówię do kumpla, że dziewczyna mnie rzuciła,
-idziemy pić.
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
każdy człowiek inaczej przeżywa. jedni się wkurzają i mszczą, inni czekają aż przejdzie, inni się leczą tym czym się struli a jeszcze inni emocą przez kilka miesięcy i wypominają jeszcze przez lata. wszystko zależy od ludzia i sytuacji, więc takich sprawdzonych i zawsze działających metod nie ma.
Tak w zasadzie. Pro, kto dał Ci kosza, że nas się pytasz?
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
dlaczego musi chodzic o mnie . Kolega sie pozbierac nie moze. Wrazliwiec.
Jak kolega to co za problem pocieszyć...
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
dlaczego musi chodzic o mnie . Kolega sie pozbierac nie moze. Wrazliwiec.
Jak kolega to co za problem pocieszyć...
To nie moda na sukces zeby kobieta mylila swojego meza z chlopakiem córki, na weseladh wszyscy chodzili z kieliszkiem szampana i mówili "Wspaniale przyjecie", jak i aby pocieszać dupą.
_________________
Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
dlaczego musi chodzic o mnie . Kolega sie pozbierac nie moze. Wrazliwiec.
Jak kolega to co za problem pocieszyć...
no pocieszalam, ale tyle ze pomaga na chwile, bo on ja kocha i nie moze o niej zapomniec i nie moze byc z kims innym bo kocha tamta, a nie lubi oszukiwac.
dlaczego musi chodzic o mnie . Kolega sie pozbierac nie moze. Wrazliwiec.
Jak kolega to co za problem pocieszyć...
no pocieszalam, ale tyle ze pomaga na chwile, bo on ja kocha i nie moze o niej zapomniec i nie moze byc z kims innym bo kocha tamta, a nie lubi oszukiwac.
No to ciężko. Nie możesz go gdzieś wyciągnąć, do kina itp?
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
Pro, to podaj jakieś dane żeby się zorientować w temacie mam znajomego, który też jest strasznie wrażliwy i w dodatku ciamajda i musiałam go pocieszać i pouczać (a koleś o 2 lata starszy) po każdym koszu/zerwaniu. czyli średnio co 2 miesiące. raz mnie nieźle wystraszył, bo pisał tak depresyjne smsy, że ze szkoły wyleciałam na dworzec i miałam jechać do niego. całe szczęście się dodzwoniłam do niego potem. .__.
w skrócie mówiąc, nic co powiedziałam i zrobiłam nie podziałało na niego, zbierał się chłopak po kilku tygodniach i znowu wkopywał się w to samo, głównie przez pośpiech, strach przed samotnością i mylenie zauroczenia z miłością.
jeżeli twój kolega taki nie jest... to nie może być gorzej.
dlaczego musi chodzic o mnie . Kolega sie pozbierac nie moze. Wrazliwiec.
Jak kolega to co za problem pocieszyć...
no pocieszalam, ale tyle ze pomaga na chwile, bo on ja kocha i nie moze o niej zapomniec i nie moze byc z kims innym bo kocha tamta, a nie lubi oszukiwac.
No to ciężko. Nie możesz go gdzieś wyciągnąć, do kina itp?
wyciagalam. niby bylo dobrze ale to wrocilo. Dlatego pytam sie was.
Najprostszym sposobem, jest przebywanie z nim, ale jest już naprawdę źle, kiedy dziewczyna musi pocieszać chłopaka. O ile znam większość moich znajomych to nie ma takiego problemu. Większość ma zazwyczaj stosunek: "Rzuciła mnie to rzuciła, nad czym polemizować, znajdę lepszą".
[ Dodano: 2014-01-15, 15:43 ]
W zasadzie to pierw bym go schlał, wyżaliłby się i spokój. To jest chyba najlepszy pomysł.
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
rozstal sie z dziewczyna ktora planowal przyszlosc niemal 10 miesiecy temu. Bylo tak zle, ze trafil do szpitala po probie samobojstwa. Placze po nocach, lub placze i gra. Zwierzal mi sie. Pocieszalam, ale teraz znow to sie zaczelo...
...ok, jednak może być gorzej. mój tylko mnie straszył że coś sobie zrobi.
jeżeli nie jest z tą dziewczyną a ona go nie chce, to znaczy że musi być coś nie tak z nią albo ich sytuacją. niech szuka tych ciemnych stron. zdradziła go, nie kocha go, zerwała czy co tam się stało = nie pasują do siebie, zrobiłaby to kiedyś indziej w gorszy sposób, żyłby w zakłamanym związku i takie tam.
Ona go zdradziła, ale on jej to wybaczył. A po jakimś czasie ona zarzuciła mu zdradę bo go z jego koleżanką widziała jak rozmawiali. I się rozstali, że niby to ich wspólna decyzja, ale on jej nie chciał. Mniejsza.
Jak sobie z tym radzicie. Ciekawe ile tu jest wrażliwych ludzi.
Myślę, że jest nas dużo, ale trudno powiedzieć coś pomocnego. Przez rok po pewnym rozstaniu narobiłam więcej głupstw niż przez całe swoje życie. I ogólnie dość żałosne to było, więc mogę powiedzieć, czego NIE robić.
Ale bierz go do ludzi, nawet jeśli nie chce. Do fajnych ludzi, nie chlejących ludzi. Obcym się nie zwierzy, więc będzie musiał myśleć cały czas o rozstaniu. Do tego może odkryje, że jest świat poza tamtą dziewczyną.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum