Od jakiegoś czasu już chodził mi po głowie pomysł zrobienia "zawodów" wody gazowanej.
Ogólnie uwielbiam wodę gazowaną. Serio, uwielbiam. Czym więcej gazu, tym lepiej. No i zwykle piłam Żywca, bo wydawał mi się najbardziej gazowany.
Postanowiłam wreszcie przeprowadzić ww. zawody. Kupiłam w poniedziałek wszystkie rodzaje małych butelek wód, które były dostępne w Carrefourze, w którym robiłam zakupy. Do tego z każdej kupiłam po dwa egzemplarze, jeden do trzymania w cieple, drugi w lodówce, bo wiem, że część wód w zależności od temperatury traci gaz szybciej lub wolniej (jeden wyjątek – była ostatnia sztuka i trafiła do lodówki). Zależało mi na wzięciu dwóch egzemplarzy stojących obok siebie, no bo większa szansa, że dotychczas miały identyczne warunki, stąd bardziej wiarygodne, gdy porównuję tę samą wodę w zimnie i cieple. Zimne dla mnie istotniejsze – wolę schłodzoną wodę.
Kierowałam się kryteriami gazowaności (to było dla mnie kryterium najważniejsze), smaku samego w sobie oraz tego, czy woda jest źródlana, czy mineralna. Np. woda A jest bardzo gazowana i źródlana, więc lądowała przed wodą B, która jest mineralna ale mniej gazowana. Jednocześnie woda C, równie gazowana, co woda B, również mineralna, ale z dziwnym posmakiem – lądowała na końcu. Smakowałam je po kolei, na zasadzie że ta lepsza niż poprzedniczka, ta gorsza niż druga, ale lepsza niż pierwsza itp.
Test 1 miał miejsce od razu po zakupie w przypadku wód ciepłych i po schłodzeniu wód docelowo zimnych. Sprawdziłam oba rodzaje wieczorem, we wtorek dwa razy, dziś raz. Dotychczasowy efekt jest taki [na pierwszym planie zimne]:
Żywiec – jednak się nie pomyliłam. Może i jest źródlany, ale w trzeciej dobie od otwarcia smakuje dokładnie tak samo, jak na początku, nadal jest mocno gazowany, nie ma jakiegoś dziwnego posmaku.
Kropla Beskidu – odrobinę mniej gazowana niż Żywiec, ale mineralna, bez posmaku (chociaż kojarzę z przeszłości, że gdy już się wygazowuje, to robi się niefajny posmak).
Nałęczowianka – może trochę mniej gazowana niż KB, jest szansa, że dojdzie do przetasowania.
4 miejsce – Perlage – rozczarowało mnie to trochę i zaskoczyło, lubię Perlage, często ją kupowałam ostatnio, ale wypijałam właściwie od razu, spodziewałam się wyższej pozycji, może nawet zwycięstwa, a tutaj tak szybko traci gaz... no ale smak perfekcyjny, więc dość wysoko i tak.
I to na tyle, jeśli idzie o opcje powtarzalne. Reszty już nie omawiam szczegółowo – wspomnę tylko, że właśnie Muszyna jest w jedynej kopii, ale to mało istotne, bo dość sromotnie przegrała, od początku była mało gazowana.
Ciekawe, że woda marki Carrefour szybko traci gaz w lodówce, w wersji pokojowej przebijając dwie inne. Jednocześnie Primavera ma jak dla mnie paskudny posmak i jest źródlana, stąd jej niska pozycja, ale w lodówce fajniej niż te, które za nią spadły zachowała gaz.
Kurde, badanie prawie naukowe.
Mam zamiar w przyszłości podium (o ile się nie zmieni za kilka dni – eksperyment wciąż trwa) konfrontować z innymi wodami. Kilka takich też dodaję w ankiecie. Szkoda, że nie było Kingi Pienińskiej (pozdro Mańka ).
Pominęłam też wody "superpremium" – typu 5 zł butelka.
_________________ Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
ja tam wolę lekko gazowane albo niegazowane. Kropla Beskidu niegazowana jest dobra ale lepszy jest Żywiec Zdrój no i niegazowane są dużo lepsze z sokiem niż te gazowane. A lekko gazowane to piwniczanka zielona. Kranówkę w domu mam też dobrą, czysta i bez jakiegoś chloru czy co to tam dodają jak masz z wodociągów bo ja mam ze swojej studni
Jak kiedyś przeliczałam naboje (i ekspres zresztą), wychodzi zdecydowanie drożej niż zakupy wody. Sorry, ale w obliczu tego mam wyjebane w ekologię.
[ Dodano: 2020-06-17, 22:01 ]
Cylinder kosztuje 100 złotych i służy do "wytworzenia około 60l wody gazowanej, w zależności od preferowanego poziomu gazowania wody". Przy moim wysokim gazowaniu byłoby mniej niż 60, powiedzmy nawet 50. 2 złote za litr wody i jeszcze do tego koszt ekspresu. I jeszcze pierdolenie się w gazowanie i konieczność noszenia ze sobą wody zamiast jej zakupu na miejscu. Sorry, nie. XD
_________________
Ostatnio zmieniony przez Ascara 2020-06-17, 21:01, w całości zmieniany 1 raz
_________________ I'M TOO OLD FOR THIS SHIT!
........................
#seniorwinternetach #fascynującaanegdotka #lata90tetoapogeumludzkiejcywilizacji #gettudaczopa
........................
The Mission // Dead Poets Society // Boyz n the Hood // Fisher King // Bronx Tale // Trainspotting // Chasing Amy // Big Lebowski // Fight Club // Human Traffic // Samotari.
Czyli apgrejdowana złota 11tka filmów, które uczyniły mnie Jankielem. Obejrzyj wszystkie i zostań mną. Polecam - 8.73/10
Mnie bolał brzuch po kranówie i byle jakiej wodzie z dyskontów. Zaczęłam pić regionalną (Żywiec, cisowianka, ustronianka), ale też średnio. Potem zaczęłam pić wysokominetalizowaną z Muszyny i się polepszyło. Najlepiej było po muszynie - i smak, i minerałów nie brak, więc organizm się nie dopomina.
Pijam kranówkę, gazowanych nie lubię, wyjątkiem jest Vytautas.
A tak na serio moja ulubiona woda? Celestynka. Niestety, można ją dostać chyba tylko w moich stronach, nie wiem, jak Małopolska. Wilku, Chlebku, widzieliście u siebie w Sączu?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum