Wysłany: 2014-10-30, 11:08 Kapitan Bomba w Equestrii
O to moje króciutkie opowiadanie, które napisałem jakiś czas temu. Jest to połączenie MLP z Kapitanem Bombą. Częściowo nie kompatybilne z tym pierwszym (pisane przed zakończeniem ostatniego sezonu).
Kapitan bomba w Equestrii
(Tu muzyczka z serialu)
Miejsce: Nieznana planeta
Misja: Zrobić porządek.
Kap. Bomba oraz jego podwładni, czy jak tam chcecie tradycyjnie, tępe ch** wylądowali na nieznanej planecie. Janusz (jak mu kap. Kazał), używał do nawigacji GPS. A mieli tylko polecieć na Burgundowego kutaczata 1 i rozp** bandę kurwinoxów. Czyli misja jak zawsze. No ale jak zawsze przyjdzie coś nie oczekiwanego. I właśnie ten dzień teraz nadszedł. Podczas lotu wpadli na kilka set czarnych dziur, oraz będąc w danym układzie słonecznym zauważyli jak tutejsze Słońce i księżyc popier*** samowolnie. Ekipa była zdziwiona. Przy lądowaniu coś w nich jeb**, nie wiedzieli co. Nie wiedzieli też że zostali zauważeni przez pewną małą miejscowość. Orzeł wylądował w jakimś tam lesie. Kap. Bomba rozkazał naszym chu*** by zabrali ze sobą radio, ponieważ będą musieli wysłać alfabetem dałna wiadomość o pomoc. Gdy mieli wychodzić z lasu, zostali zaskoczeni przez pewnego różowego osobnika płci żeńskiej. Powiedziała im- Cześć! Kim jesteście?
Na co kap. Odpowiedział – Kur**! Kim ty kur** mać jesteś? Gadaj, albo cię… - no nie dokończył bo zostali zaskoczeni znów, tyle że z tyłu. Złapano ich w magiczne kule. – Ani mi się wasz! – odpowiedziała fioletowa – odpowiedzcie. Kim jesteście i co tu robicie?. Odezwała się też i biała – oraz cóż to za słownictwo?- Seba cicho sam do siebie rzekł - kur** nie było taktyki KUBAS.
Tak zabezpieczonych zaprowadzono ich do Ponyvile, wsi niedaleko. Zaprowadzono ich do biblioteki. Tutaj porozmawiamy na spokojnie – powiedziała fioletowa.
Tytus wkur*** odparł – ja ci kur** dam spokojnie.
Prze… przepraszam, ale przemocą do niczego nie dojdziemy – odparła żółta. Janusz Sram przyznał jej rację oraz dodał – panie kap. Wyglądają na niegroźnych. Proszę zobaczyć gdzie my w ogóle jesteśmy. To nie może być w galaktyce Kurvix.
Kur**! Dobra! Ale jedna sztuczka a rozpie*** was w drobny mak. Powiedzcie gdzie my kur** jesteśmy?
Dobrze, ale wszystko na spokojnie. Prosimy nie wyrażać się wulgarnie i mierzyć do nas z… tego czegoś – odparła biała.
Bomba znając go nie zgodził by się na nic. Mógłby od razu rozp*** wszystko i wszystkich. Ale nie miał wyjścia. Musiał prosić przecież o pomoc, bo jak miałby wrócić do siebie? Baaardzo nie chętnie zgodził się. Tęczowa z pomarańczową to go cały czas na oku miały. Ale obie strony wszystko sobie wyjaśniły. 6 klaczy pierw się przedstawiły. Kucyki, bo taka była ich rasa powiedziały, że nasi bohaterowie znajdują się w krainie Equestrii, gdzie słońce i księżyc są kontrolowane przez dwie władczynie. Celestie i Lune, które były alikornami. Pinkie zauważyła jak coś spada z nieba i poinformowała resztę o tym dziwnym zjawisku. I tak doszło do kontaktu.
Nasi żołnierze wytłumaczyli kolorowym konikom że są ludźmi z gwiezdnej floty z galaktyki kurvix. I że mieli lecieć na Burgundowego kutaczata 1 w celu roz… oj przepraszam wyeliminowania zagrażającej życiu mieszkańców grupy Kurvinoxów.
Klacze były zniesmaczone, no ale cóż miały na to poradzić? Trza było pomóc tym ludziom ( dziwne to stworzenia) w powrocie do domu.
Wszyscy poszli do lasu Everfree gdzie wylądowali żołnierze Orzełem1. Był w kuj uszkodzony. Tu byś nie wyklepał, oj nie. Do tego jak się okazało było mało paliwa. Bo tępy ch*** Seba zapomniał zatankować, debil jeden.
Pozostało zaprowadzić ich na górę skąd jak sami powiedzieli nadadzą sygnał alfabetem dałna. Pinkie była ciekawa co to za alfabet i chciała się go nauczyć.
Gdy dotarli na najwyższy lokalny szczyt (a był dość wysoki), Seba zrobił co musiał. Wysłano wyraźnie HWDP. I tak rozpoczął się okres wyczekiwania. Skoro lecieli w kuj długo, to i pomoc będzie lecieć w kuj długo. Kucysie za proponowały, że pokażą im ponyville i więcej, by mogli jakoś spędzić czas do czasu nadejścia pomocy.
Tak minęły im ze 2 dni.
Bomba to już pokur*** dostał i zaczął rzygać tęczą. Bąk i Sram, bawili się dobrze. Twi i reszta mieli im pokazać Canterlot i księżniczki (którą sama była), ale nie zdążyła, gdy przybył statek GF. Bardzo dobrze że od nich, a nie jak kiedyś wiad. Dotarła do C'Qrwozaurów z galaktyki Kujwdubie.
Bomba i tępe chu** ładnie się pożegnali (choć Tytus już zapisywał lokalizacje planety by ją później rozp*** w drobny mak), Podczepili swojego Orzeła1 do statku Gwiezdnej Floty i polecieli.
Dziwne były te ostatnie 3 dni – powiedział Janusz
Nawet mi kur*** , nie mów. Ta biała pinda najbardziej mnie wkur*** gdyby Orzeł był cały, to bym ją roz*** i byśmy już dawno stamtąd spier***.
Dla mnie było spoko. Ta różowa była szalona. W ogóle nie miałem spokoju. No nic było ciekawie. – rzekł Seba
Srawie, nie ciekawie – odpowiediał Kapitan – Dobra tępe chu**. Z powrotem do bazy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum