- Halo, czy to pizzeria Giuseppe?
- Dzień dobry, nie, to pizzeria Google.
- Źle się dodzwoniłem?
- Nie, proszę pana, Google kupiło tę pizzerię.
- Ok. To chciałbym złożyć zamówienie.
- Dobrze, czy zamawia pan to co zwykle?
- To co zwykle? A pan mnie zna?
- Zgodnie z pańskim ID dzwoniącego, ostatnie 12 razy zamawiał pan pizzę serową z dodatkową porcją pepperoni i szynki.
- Ok! Taką zamawiam!
- Czy mogę panu zasugerować tym razem, zamiast sera, ricottę z rukolą i suszonymi pomidorami?
- Co? Nie, ja nie lubię warzyw!
- Ale ma pan podwyższony cholesterol.
- Skąd o tym wiecie?!
- Z pańskiej karty pacjenta w klinice. Mamy wyniki pańskich badań z ostatnich 7 lat.
- No dobrze... Ale ja nie chcę pizzy z warzywami. Już biorę leki na cholesterol.
- Cóż, nie brał pan ostatnio ich regularnie. 4 miesiące temu zamówił pan opakowanie 30 tabletek w aptece internetowej.
- Kupiłem więcej w innej aptece!
- Nie ma tej płatności na pańskiej karcie kredytowej.
- Zapłaciłem gotówką!
- Ale nie wypłacił pan wystarczającej sumy z bankomatu według wyciągu z pańskiego konta.
- Nie trzymam wszystkich zarobionych pieniędzy w banku.
- Nie widać tego na pańskim ostatnim zeznaniu podatkowym, chyba, że jest to przychód, który zataił pan przed urzędem skarbowym.
- WTF?! Dosyć! Mam powyżej uszu Google, Facebooka, Twittera i innych WhatsAppów! Wynoszę się na jakieś zadupie, w Bieszczady, albo nie, wyjadę na wyspę bez internetu, gdzie nie ma sieci komórkowych i gdzie nie będziecie mogli mnie szpiegować!
- Rozumiem. Będzie pan musiał odnowić paszport, bo skończył swoją ważność miesiąc temu.
USA. Pierwszy dzień nauki. Nauczycielka przedstawia nowego ucznia.
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza. Suzuki podnosi rękę:
- Patrick Henry, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze, Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie. ludzie nie powinni więc ginąć"?
Klasa milczy, zgłasza się Suzuki:
- Abraham Lilcoln, 1863, Waszyngton.
Nauczycielka do uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się. Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niż wy!
W klasie zapada cisza i nagle słychać głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku...
- Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na to Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Generał McArthur w 1942 na Guadalcanal.
W klasie jeszcze ciszej...Ktoś szepcze:
- Rzygać mi się chce.
- Kto to?? - wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno:
- Suzuki to kupa gówna!
A Suzuki:
- Valentino Rossi na Grand Prix Brazylii w 2002 roku!
- Obciągnij mi druta! - dobiega z końca sali, na co niewzruszony Suzuki odpowiada:
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu.
Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor:
- Kurwa, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem!
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
_________________ Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
Gdy tylko zdałam maturę, mój ojczym powiedział mi, że nie powinnam się ośmieszać, aplikując na studia lekarskie, ponieważ jestem na nie po prostu za głupia.
Od tego czasu minęło 8 lat. Zgadnijcie które z nas teraz jest bezrobotnym przegrywem z problemem alkoholowym i depresją, a które zarabia 30 tysięcy złotych miesięcznie i leci na Malediwy w tym miesiącu odnowić przysięgę małżeńską z moją mamą?
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
_________________ Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
Siedzi facet nad rzeką i łowi ryby. Nagle słyszy gdzieś w oddali takie ciche
- spierdalaj
Rozgląda się ale wokół ani żywej duszy. Łowi dalej, Nagle znów słyszy już głośniejsze:
- Spierdalaj!
Wstał, patrzy wokół. Nic. Podrapał się po dupie i siadł znowu. Nagle na środku rzeki zauważa kajak w którym jakiś facet płynie i wiosłuje patelnią. Wędkarz krzyczy:
- Panie! A nie lepiej wiosłem?
A facet w kajaku
- SPIERDALAJ!!!
_________________
Ostatnio zmieniony przez Moris299 2018-08-17, 17:33, w całości zmieniany 1 raz
Wiecie, jak sobie radzi wyjątkowo leniwy zoofil? Stawia stołek za kobyłą, staje na nim i krzyczy:
"Wio, prrr, nazad, wio, prrr, nazad..."
Polska baza wojskowa w Iraku.
Odwiedza ją generał. Wzywa do siebie szeregowego i go pyta:
-Macie co żreć?
-Mamy.
-Macie co pić?
-Mamy.
-Macie co ruchać?
-Mamy.
-No to dobrze.
Odwiedza ich znowu kilka dni później. Wzywa do siebie kolejnego szeregowego i pyta:
-Dalej macie co żreć?
-Tak, mamy.
-Pić też?
-Też.
-A co z ruchaniem? Jak ja tu nie widzę w pobliżu żadnych bab.
-No cóż, radzimy sobie z tym. Tam za rogiem mamy wielbłądzicę...
-Dobra, sprawdzę.
Mija kilka chwil, generał wraca zasuwając rozporek i mówi:
-Ej, szeregowy, ale ta wielbłądzica stara już jest...
-Może i stara, ale do burdelu nas wozi...
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lilith 2018-09-17, 17:56, w całości zmieniany 1 raz
Polska baza wojskowa w Iraku.
Odwiedza ją generał. Wzywa do siebie szeregowego i go pyta:
-Macie co żreć?
-Mamy.
-Macie co pić?
-Mamy.
-Macie co ruchać?
-Mamy.
-No to dobrze.
Odwiedza ich znowu kilka dni później. Wzywa do siebie kolejnego szeregowego i pyta:
-Dalej macie co żreć?
-Tak, mamy.
-Pić też?
-Też.
-A co z ruchaniem? Jak ja tu nie widzę w pobliżu żadnych bab.
-No cóż, radzimy sobie z tym. Tam za rogiem mamy wielbłądzicę...
-Dobra, sprawdzę.
Mija kilka chwil, generał wraca zasuwając rozporek i mówi:
-Ej, szeregowy, ale ta wielbłądzica stara już jest...
-Może i stara, ale do burdelu nas wozi...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum