[Moris299]

jezu znowu ściana tekstu

[ Dodano: 2017-10-12, 00:40 ]
nawet mi się nie chce wstawiać wiadomego gifa

[ Dodano: 2017-10-12, 00:41 ]
miałem przeczytać ten tekst który kiedyś wstawiłeś
kurde zrobię to w tym tygodniu
muszę

[JankielKindybalista85]

[Davos]

No żesz kuźwa, musiałeś takiego długiego posta popełnić o tak późnej porze, kiedy chciałem się już kłaść spać?
Zostawiam go sobie na jutro. Byle bym tylko o nim nie zapomniał :]

[JankielKindybalista85]

[macbed]

żeby jeszcze było na ciekawy temat ale nieeeee

[JankielKindybalista85]

[macbed]

Również pozdrawiam i życzę miłego dnia

[ChodnikowyWilk]

[JankielKindybalista85]

[Davos]

Dobra, przeczytałem. I powiem tak: koncepcja bardzo ciekawa i mocno rewolucyjna. Niewątpliwie wprowadzenie takiego systemu wywróciłoby całe rozgrywki do góry nogami i byłoby dużym powiewem świeżości w nieco zatęchłym już powietrzu produkowanym przez FIFA i EUFA To na pewno. Ale mam jednak kilka wątpliwości, czy w praktyce to by wszystko tak pięknie się ułożyło więc poniżej kilka moich uwag:


1. Mamy już pewną dyscyplinę, w której funkcjonuje liga światowa, a przy tym jednocześnie dalej rozgrywane są mistrzostwa świata i Europy więc można te wydarzenia ze sobą porównać. To siatkówka. Wiem, że liga światowa wygląda tu nieco inaczej niż w Twojej koncepcji, ale jednak grają w niej co roku najmocniejsze ekipy na świecie. I jak to się ma do oglądalności czy zainteresowania kibiców? Ano tak, że jest oczywiście pewna grupa największych zapaleńców, która ligę światową śledzi regularnie, ale to mistrzostwa świata i Europy wzbudzają największe emocje (no i jeszcze igrzyska olimpijskie) - czyli te imprezy, które są organizowane raz na 3 czy 4 lata, a nie co roku. Bo jednak inna atmosfera związana z głównym turniejem, inny prestiż (zapytaj jakiegokolwiek kibica siatkówki, czy bardziej cieszyło go zwycięstwo Polaków w LŚ czy też zdobycie złota w mistrzostwach Europy czy świata - odpowiedź będzie oczywista).

2. To, o czym już wspomniałeś wcześniej - imprezy organizowane raz na jakiś czas mają większą rangę niż takie, które organizowane są co roku - zwyczajnie jak coś się dzieje zbyt często to po jakimś czasie powszednieje, za to jak trzeba poczekać trochę dłużej to ewentualne zwycięstwo smakuje o wiele lepiej. Więc tu mam obawy, czy z piłkarską ligą światową nie byłoby podobnie. Na początku oczywiście byłoby wielkie wow, bo nowa rewolucyjna formuła więc ogromne zainteresowanie wśród ludzi. Ale po kilku latach zacząłby się spadek oglądalności. Oczywiście nie tak dramatyczny, żeby w ogóle przestać to oglądać bo w końcu nadal byłoby to atrakcyjne wydarzenie dla kibiców piłki nożnej - no ale właśnie, czy nie czasem tylko dla nich? Czy zwykli ludzie, ci, którzy na co dzień nie interesują się piłką, wpadaliby w taki szał kibicowania reprezentacji, gdyby zamiast skondensowanego turnieju raz na 4 lata (czy raz na 2 lata, zakładając mistrzostwa świata i kontynentu), mieliby mecze rozłożone na cały rok? No i kolejna sprawa - gdyby mistrz świata wyłaniany był co roku, czy ktoś za powiedzmy 30 lat potrafiłby wymienić wszystkich mistrzów świata z poprzednich lat? Bo teraz nie jest to zbyt trudne - każdy średnio zorientowany w nożnej kibic wymieni raczej bez problemów zwycięzców poprzednich mistrzostw. Bo turnieje były raz na 4 lata. No i z każdym wiązały się jakieś wspomnienia, a to Pele i dominacja Brazylii, a to supermocne Węgry, które akurat pechowo przegrały z RFN, a to finał Anglia - Niemcy 4:2, z czego dwa gole dla Anglików naciągane, a to silna Polska i pechowy mecz na wodzie, a to Francja sensacyjnie gromiąca w finale wielkiego faworyta Brazylię, a to Korea oszukująca na potęgę, a to Hiszpania, która zdobyła mistrzostwo świata w przerwie między dwoma mistrzostwami świata i zrobiła to na turnieju, w którym kibice napierdalali wuwuzelami aż do porzygu I tak dalej. A w przypadku lig światowych, rozgrywanych co roku? Takich wspomnień nie będzie, a jeśli nawet, to po latach zacznie się to wszystko rozmywać bo za często będzie to wszystko rozgrywane.

3. To się wiąże z poprzednim punktem - brak tego specyficznego klimatu mistrzostw, zjeżdżania się wszystkich kibiców do kraju - gospodarza, brak przyczepiania flag do lusterek samochodów itd. Wprawdzie słusznie zauważyłeś, że w 2020 mistrzostwa Europy będą rozgrywane w wielu krajach, ale ja mimo wszystko liczę, że to bardziej jednorazowy eksperyment i UEFA wróci po nim do organizowania turnieju w jednym czy max dwóch krajach.

4. W formule, którą proponujesz, kraje ze słabszych lig będą o wiele dłużej czekać na możliwość grania z najlepszymi czy nawet na potencjalne zdobycie tytułu. Załóżmy, że w 6 lidze jest jakiś zespół, w którym nagle trafia się złote superzajebiste pokolenie piłarzy, do tego świetny selekcjoner, no i zespół zaczyna rewelacyjnie grać i ma apetyt na zdobycie trofeum. W tym systemie musi czekać aż 6 lat, zanim będzie mógł pograć z Niemcami czy Hiszpanami i powalczyć o mistrzostwo. W obecnej formule czeka max 4 lata, a w międzyczasie ma jeszcze mistrzostwa kontynentu.

5. Brak turniejów to brak niespodzianek. O tym też już słuszne wspomniałeś. Dla mnie to by był wielki minus rezygnacji z MŚ czy ME. No bo być może taki mistrz wyłoniony w lidze światowej byłby bardziej sprawiedliwy - w końcu rozgrywał mecze z innymi najlepszymi zespołami, okazał się lepszy od wszystkich z nich więc tytuł jak najbardziej zasłużony. Jasne, oczywista sprawa. No ale jednak odpada ten element zaskoczenia, który jest wielkim atutem sportu, że nawet piłkarski gigant odpadnie z turnieju w meczu z jakimś walecznym średniakiem, bo akurat trafił mu się gorszy dzień. A w lidze światowej pewnie cały czas wygrywaliby Niemcy i emocji zero

6. Rozgrywanie meczów przez drużyny z równymi sobie i jeżdżenie po całym świecie - z jednej strony zajebista sprawa, bo jak wspomniałeś, często słabsze zespoły kiszą się we własnym sosie w ramach jednej federacji. Ale czy w przypadku słabszych lig i biednych krajów, gdzie na piłkę idzie mało kasy, stać by było tamtejsze reprezentacje na jeżdżenie po całym świecie za każdym razem, bo w końcu masz drużynę z takiej powiedzmy Macedonii, a musi jeździć raz do Afryki, raz do strefy Oceanii, raz do Azji, a za chwilę znowu do Ameryki Płn. Czyli logistycznie i finansowo jednak spory problem dla takiej drużyny. No i ilu kibiców jeździłoby za swoją reprezentacją na mecze wyjazdowe na drugim końcu świata?

7. Prawa do transmisji i ogólnie zainteresowanie meczami innymi niż swojej reprezentacji - tutaj przyznaję, że też mam wątpliwości. No bo umówmy się - czy naprawdę mecze ze słabszych lig byłyby oglądane przez kogoś więcej niż kibiców tych drużyn, które akurat grają? Wydaje mi się, że raczej nie. Ba, mam poczucie, że nawet kibice innych drużyn z tej samej ligi nie byliby zainteresowani takimi meczami. Co najwyżej sprawdziliby wynik, żeby wiedzieć, jak na tle pozostałych wypada aktualnie ich reprezentacja. Ty oglądasz wszystkie mecze w naszej polskiej ekstraklapie w każdej kolejce? Czy tylko mecze Wisły, a resztę wyników sprawdzasz? No właśnie Więc jeśli byłoby jakieś zainteresowanie "neutralnymi meczami" to pewnie tylko w jednej czy dwóch najsilniejszych ligach. Tylko tu jest kolejny problem: Pisałeś, że tych terminów rozgrywania meczów w ciągu roku ile ma być? 13? I ligi grają w tym samym czasie, tak? No bo jeśli wszyscy grają w tym samym czasie (bo terminów na reprezentację jest mało) to każdy śledzi swoją reprezentację + ewentualnie jakieś wybrane mecze z najsilniejszej ligi. Reszty po prostu fizycznie nie da się obejrzeć bo cały świat gra w ciągu jednego czy dwóch dni. Chyba, że coś źle zrozumiałem.
W przypadku mundialu sprawa jest jasna - jest elitarny turniej raz na 4 lata, który śledzi cały świat - nie tylko ci, którzy się dostali, ale i wszyscy pozostali bo to jednak najważniejsze piłkarskie wydarzenie i każdego obchodzi, kto zostanie mistrzem świata. Co najwyżej mecze grupowe będą mieć trochę mniejszą oglądalność (co nie znaczy, że małą), ale już fazę pucharową będą śledzić setki milionów ludzi (o ile dobrze kojarzę to finał mistrzostw świata ogląda ok. 2 miliardy ludzi - więc oglądalność jest wręcz nieprawdopodobna i raczej nie do osiągnięcia w przypadku ligi światowej).

7. Rozszerzanie liczby uczestników turniejów światowych i kontynentalnych, czyli to, co uważasz za wadę. Przyznam, że mnie też ta tendencja nie za bardzo się podoba, z jednym zastrzeżeniem - rozszerzenie Euro 2016 do 24 członków uważam za strzał w dziesiątkę, ale o tym za chwilę. Najpierw mundial - tutaj faktycznie 32 zespoły uważam za idealną liczbę, ale też dla mnie to jest granica rozsądnego maximum. Jest 8 grup po 4 zespoły, połowa przechodzi do fazy pucharowej i da się przy odpowiednim zagospodarowaniu czasu obejrzeć wszystkie mecze, jeśli komuś zależy. No i przy tym zdarzają się niespodzianki, bo 32 to niby dużo, ale zawsze jakiś potencjalnie mocny zespół nie załapie się na taki turniej więc już na etapie eliminacji są niespodzianki (patrz: Holandia, USA). Ale więcej zespołów to już za duże zamieszanie i raczej trudno by było to wszystko obejrzeć, poza tym spadłby zapewne poziom w fazie grupowej.
Jeśli chodzi o Euro, tutaj długo optymalną liczbą wydawało się 16 uczestników. Sam miałem obawy, czy to wypali i czy większa liczba zespołów nie zaniży poziomu. A jednak rzeczywistość pokazała, że jest inaczej! W eliminacjach było sporo niespodzianek - awansowała Islandia, Walia, Irlandia Płn. (a Holandia nie ). No i awansowała też Polska, która zajęła 2 miejsce w grupie eliminacyjnej za Niemcami, co dawało bezpośredni awans na turniej finałowy - a gdyby uczestników było tylko 16 to zapewne to drugie miejsce dałoby nam tylko baraże i tam już mogłoby być różnie. A tak - zagraliśmy na turnieju, wyszliśmy z grupy, doszliśmy do ćwierćfinału i otarliśmy się o półfinał. Irlandia Płn. - może i nie pokazali superfutbolu, ale jednak byli lepsi od Ukrainy i wyszli z grupy. Islandia nie tylko wyszła z grupy, ale i wyrzuciła z turnieju Anglię i doszła do ćwierćfinału. Walia dotarła aż do półfinału. Czyli system się jak najbardziej sprawdził. Do turnieju finałowego zakwalifikowało się sporo nowych drużyn, był powiew świeżości, nie było żadnego zaniżania poziomu, a same mistrzostwa okazały się bardzo ciekawe. Tym bardziej, że przez system:"z 24 drużyn do 1/8 przechodzi 16" spowodował, że nie było meczów o pietruszkę bo nawet jak ktoś zagrał słabo w dwóch kolejkach to w trzeciej mógł się jeszcze odkuć i powalczyć o 3 miejsce w grupie, które dałoby mu awans. Więc warto było walczyć, a na tym tylko zyskiwało widowisko. No i do końca nie było wiadomo, kto do jakiej części drabinki wpadnie i na kogo trafi więc nie było też kombinowania z podkładaniem się.
Ale zaznaczam, że to ma sens przy rozszerzeniu liczby uczestników z 16 do 24. Bo już zwiększanie z 32 do 40 czy 48 to już zbyt duża przesada, która spowoduje tylko przesyt, a to w piłce nożnej nigdy nie jest dobre.

Ech, miałem iść wcześniej spać, a oczywiście po raz kolejny zarywam nockę

[macbed]

O kurdebele, jaki długi post
tl;dr
Nawet nie czytam i idę pitolić że nauczyłem się nowego słowa cipaganą

[Davos]

[JankielKindybalista85]

[Davos]

I tu się w pełni zgadzam, co zresztą pisałem wyżej. 48 drużyn to jest już zbyt duża masówa i wypaczenie idei turnieju finałowego, który powinien być chociaż trochę elitarny.

[ Dodano: 2017-10-17, 22:55 ]
Rozlosowano pary barażowe:

Irlandia Północna - Szwajcaria
Chorwacja - Grecja
Dania - Irlandia
Szwecja - Włochy


Najciekawiej zapowiada się pojedynek Szwedów z Włochami. Trochę w sumie szkoda, że jeden z tych zespołów odpadnie. Mam nadzieję, że nie będą to Włochy bo Buffon za chwilę kończy karierę więc to ostatnia szansa dla niego, żeby jeszcze zagrać na dużym turnieju.
A co do pozostałych par - zdziwię się, jeśli nie awansuje Szwajcaria, Chorwacja i Dania. Chociaż może Irlandia powalczy bo w Irlandię Płn. czy Grecję nie wierzę.

[JankielKindybalista85]

Włosi grają taką padakę że ich ta smętna i nudna Szwecja może jakieś 1-0, 0-0 w dwumeczu ścignąć. Oby nie bo Bufi musi zagrać na mundialu, ale... ciężko będzie.

Ucieszyłbym się też jakby ustasze nie awansowały chociaż Grecy to też "popierdoleni na potęgę."

Irlandia Północna - Albania, tfu to znaczy Szwajaria (pozdro Shaquiri, Mehmedi, Derdyiok, Dzemaili, Xhaka i Behrami - same rody starych szwajcarskich bankierów kitrających nazistowskie złoto) to jest sprawa przesądzona aczkolwiek jakby Albance odpadły to bym się ucieszył.

Dania - Irlandia. Ani do jednych, ani do drugich nic nie mam, wolałbym jednak Irlandczyków w finałach choć większe szanse na pewno ma Dania.

[Davos]

Rozegrano już kilka meczów barażowych i oto wyniki:

Wczoraj
Chorwacja 4-1 Grecja
Irlandia Płn - Szwajcaria 0:1

Tu raczej bez niespodzianek, Chorwaci i Szwajcarzy nie powinni mieć problemów z awansem.

I dzisiaj
Szwecja - Włochy 1:0

Szwedzi nie są ogórkami, do tego grali u siebie więc niby wynik nie jest jakąś wielką sensacją... ale z drugiej strony ciężko sobie wyobrazić mundial bez Włochów. A nie da się wykluczyć, że Italia tych baraży nie przejdzie.
Tu jeszcze będą duże emocje

[JankielKindybalista85]

Kurwa jebane Szwedy niech remuwną sobie imigrantów gwałcicieli z własnego kraju a nie Buffona z mundialu. Co za lewackie ścierwa!

[Davos]

Dzisiaj będzie rewanż, mam nadzieję, że Włosi dadzą radę, chociaż ich media już srają po gaciach

A tymczasem 2 baraże już rozstrzygnięte. Grecja - Chorwacja 0:0 więc awansowali Chorwaci (u siebie wygrali 4:1). No i Szwajcaria - Irlandia Płn., też 0:0. Nie oglądałem pierwszego meczu, ale z tego co czytam, sędzia Rumun ładnie przekręcił Irlandczyków, bo podyktował dla Szwajcarii jakiegoś karnego totalnie z dupy i to przesądziło o awansie. Szkoda, bo może jakby Irlandia Płn. dotrwała do karnych to jeszcze by sprawiła niespodziankę

[c1ick]

Kurwa jebana Szwecja. Mundial bez Gigiego będzie wujowy...

[Davos]

Spokojnie, jeszcze nic nie jest przesądzone Jednego gola mogą spokojnie i na luzie odrobić.