Śledzi ktoś z Was mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn, które aktualnie odbywają się w Danii? Są niezłe jaja, najpierw mecz z Serbią i przegrana jedną bramką. Szmal w bramce bronił fantastycznie, ale nasi w ataku grali bardzo nieskutecznie, karne zepsuli bodajże 3 na 4 i ostatecznie przegraliśmy jedną bramką. Potem mecz z jednym z faworytów do złota - wielką Francją i bardzo dobry mecz w wykonaniu Polaków, wyrównana gra, dużo walki, jednobramkową przewagę mieli raz to Francuzi, raz Polacy. Wyrównanie w ostatniej minucie przez Polaków i gol na wagę zwycięstwa Francuzów 20 sekund przed końcem. Nasi przegrali i jak zwykle zaczęło się liczenie z kalkulatorem przed meczem o wszystko Sytuacja była ciekawa, bo wcześniej Rosja wygrała z Serbią i dzięki temu mogliśmy nie tylko awansować do drugiej rundy, ale i mieć w niej jakieś punkty. Wszystko przez zasady, że z czterozespołowej grupy do drugiej rundy awansować miały 3 drużyny, a wyniki między tymi 3 zespołami były zachowywane w drugiej rundzie. Dla nas było więc korzystne, żeby oprócz nas i Francji, która miała już zapewniony awans, do drugiej rundy przeszła Rosja kosztem Serbii, bo z tą ostatnią nasi przegrali. Warunki by tak się stało były dwa: Polska musiała wygrać z Rosją, ale nie wyżej niż 2 bramkami (bo wtedy Rosja miała by zbyt niekorzystny bilans bramkowy i dalej przeszłaby Serbia) i zwycięstwo Francuzów z Serbami. Takie cuda niemal nigdy się nie zdarzają, ale tym razem było inaczej Polska zaczęła mecz z Rosją świetnie, wygrywaliśmy dwoma bramkami, potem coś się zacięło i nagle Rosja prowadziła kilkoma golami i była na fali. Po przerwie nasi rzucili się do odrabiania strat i grali tak dobrze, że wyszli na kilkubramkowe prowadzenie. Aż za wysokie Rosjanie zaczęli powoli niwelować straty i na minutę przed końcem nasi wygrywali dwoma bramkami. Niby świetnie, ale potem Jurecki trafił karnego i Rosjanom zostało 20 sekund, by strzelić gola i znów zmniejszyć nasze prowadzenie do dwóch bramek. Nam też na tym zależało Nasi niby postawili obronę, niby Szmal wybiegł, ale na szczęście Rosjanin trafił i spełnił się pierwszy warunek awansu naszego i Rosji. Potem Francuzi dopełnili dzieła pokonując Serbów i dzięki temu jesteśmy w drugiej rundzie mając 2 pkt
Przed nami jeszcze długa droga, do półfinału awansują tylko 2 z 6 zespołów z naszej grupy, a przed nami mecze z Białorusią, bardzo niewygodną Szwecją i jedną z najlepszych drużyn na świecie - Chorwacją. Z Białorusią gramy dziś o 16, transmisja na tvp2. Musimy to bezwzględnie wygrać, jeśli macie chwilkę to obejrzyjcie, bo piłka ręczna dostarcza naprawdę dużych emocji, a kiedy grają Polacy momentami ociera się to nawet o zawał
Śledzimy, śledzimy! Pozwolę sobie skopiować swojego posta z innego tematu, bo tu akurat pasuje. Pisany w wielkim gniewie.
Ja napisał/a:
Davos napisał/a:
Mnie wkurza to, że oglądasz mecz naszych w ręcznej, cieszysz się, że odrabiają kilkubramkową stratę i nawet wychodzą na prowadzenie, Szmal broni jak natchniony, a potem i tak przegrywamy, bo skuteczność w ataku jest tak słaba, że nie potrafimy strzelać nawet karnych
A co powiesz na to, że nasi NIGDY nie potrafią wygrać gry w przewadze? Dużo lepiej idzie im gra w osłabieniu.
[ Dodano: 2014-01-15, 22:41 ]
Teraz poleci fala hejtu na naszą reprezentację w piłce ręcznej. Nie, nie jestem sezonowym hejterem, moje przemyślenia są oparte na wieloletnich obserwacjach. Gdybyśmy wygrali, też bym to tu napisał. Mogę się nie powstrzymać od rzucania mięsem, więc te ewentualne nieprzystojności i niegodziwości napiszę białą czcionką.
1) Jak już pisałem - gra w przewadze. Nie pamiętam, kiedy ostatnio ją wygraliśmy. To jest po prostu NIEPRAWDOPODOBNE, fenomen i precedens! Ch*j mnie strzela, gdy jakiś przeciwnik zostaje wykluczony, bo wtedy wiadomo, że w ciągu najbliższych 2 minut nic nie strzelimy i najprawdopodobniej coś stracimy. Chyba zacznę zmieniać w takich sytuacjach kanał.
2) Obrona. Mam wrażenie, że ataki wchodzą w naszą obronę jak w masło. Znane nazwisko = gol, rzut z podłoża = gol, gra w osłabieniu = gol, gra w przewadze (!) = gol, kamera nie nadążyła za kontratakiem lub zwykłym, szybkim atakiem = gol!!! Nasi najczęściej każdą bramkę muszą okupić ciężką walką, a potem chwila nieuwagi i bach! Mnie w takiej sytuacji nosi. Mam ochotę wbiec na boisko i rozpie*dolić najpierw naszą obronę, a potem autora bramki.
Dzisiaj bez przerwy słyszało się "Karabatić, Karabatić". Nie można by pokryć patafiana indywidualnie? Raz po raz jakiś zespół stosuje to przeciwko nam i mamy z tym wielki problem. Podobnie z obroną 3-3. Boże, 3-3, nie możemy grać! (tak to wygląda na boisku i w ustach komentatorów) Czemu nie możemy zastosować podobnej taktyki?
3) Teraz doszła kwestia, z której wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, a mianowicie rzuty karne. Gdy graliśmy za czasów Tłuczyńskiego, nie było z nimi problemów, a teraz okazuje się, że są.
4) Kompleks konkretnego kraju. Siatkarze nawet w najlepszym okresie nie potrafili pokonać Brazylii. Radzili sobie ze wszystkimi, nawet z ruskimi, a gdy przychodziło do meczu z Brazylią, gładkie 0:3 (MŚ 2006). To się zmieniło dopiero niedawno, gdy nasi nie grzeszyli już taką formą. Piłkarze ręczni mają to samo, tylko że z Niemcami. Ostatnio chyba tylko raz udało się nam z nimi wygrać (i to w grupie, w fazie pucharowej już polegliśmy) (MŚ 2007).
Wybaczcie bluzgi, ale piłka ręczna wywołuje u mnie najwięcej emocji.
Jak by nie patrzeć, to już nie jest ta reprezentacja sprzed kilku lat.
Jeśli coś mi się przypomni, to dopiszę.
Bulwersacja i rozgniewanie na 100%!!!11!1! :musk:
No i już po meczu z Białorusią Takiego scenariusza jakiego dziś byliśmy świadkiem nawet Hitchcock by nie wymyślił... Biało - czerwoni zafundowali nam kolejny horror. Na szczęście z happy endem, ale znów można było dostać zawału Niestety mankamentów w grze nadal za dużo
qtasiorro napisał/a:
1) Jak już pisałem - gra w przewadze. Nie pamiętam, kiedy ostatnio ją wygraliśmy. To jest po prostu NIEPRAWDOPODOBNE, fenomen i precedens! Ch*j mnie strzela, gdy jakiś przeciwnik zostaje wykluczony, bo wtedy wiadomo, że w ciągu najbliższych 2 minut nic nie strzelimy i najprawdopodobniej coś stracimy. Chyba zacznę zmieniać w takich sytuacjach kanał.
Dokładnie, dziś było dokładnie to samo, gramy w przewadze i tracimy 2 bramki sami nie strzelając żadnej. Za chwilę gramy w osłabieniu i gonimy wynik. Trudno za naszymi nadążyć
qtasiorro napisał/a:
2) Obrona. Mam wrażenie, że ataki wchodzą w naszą obronę jak w masło. Znane nazwisko = gol, rzut z podłoża = gol, gra w osłabieniu = gol, gra w przewadze (!) = gol, kamera nie nadążyła za kontratakiem lub zwykłym, szybkim atakiem = gol!!! Nasi najczęściej każdą bramkę muszą okupić ciężką walką, a potem chwila nieuwagi i bach! Mnie w takiej sytuacji nosi. Mam ochotę wbiec na boisko i rozpie*dolić najpierw naszą obronę, a potem autora bramki.
Dzisiaj bez przerwy słyszało się "Karabatić, Karabatić". Nie można by pokryć patafiana indywidualnie? Raz po raz jakiś zespół stosuje to przeciwko nam i mamy z tym wielki problem. Podobnie z obroną 3-3. Boże, 3-3, nie możemy grać! (tak to wygląda na boisku i w ustach komentatorów) Czemu nie możemy zastosować podobnej taktyki?
To również było dziś widoczne, Rutenka siał spustoszenie w naszych szeregach, każdy (!) rzut z podłoża trafił do bramki, w innych sytuacjach też trafiał, mamy ogromne szczęście, że podczas wykonywania karnych 2 razy trafił w poprzeczkę, ale czemu nasi kryli go indywidualnie dopiero pod koniec meczu? A wcześniej obrona na linii pola karnego bez żadnego pressingu. Białorusini w pewnym momencie zaczęli grać bardzo wysoko i nasi mieli ogromne problemy, żeby skonstruować jakąś akcję.
qtasiorro napisał/a:
3) Teraz doszła kwestia, z której wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, a mianowicie rzuty karne. Gdy graliśmy za czasów Tłuczyńskiego, nie było z nimi problemów, a teraz okazuje się, że są.
Racja, kiedyś Tłuczyński był pewniakiem do karnych i rzadko się mylił, w meczu z Serbią nie wchodziło już nic, dziś karne wykonywał Kuchczynski i Jurecki i to jest chyba najlepsze rozwiązanie, mam nadzieję, że w kolejnych meczach też tak będzie, bo inni zwyczajnie nie potrafią karnych rzucać.
qtasiorro napisał/a:
4) Kompleks konkretnego kraju. Siatkarze nawet w najlepszym okresie nie potrafili pokonać Brazylii. Radzili sobie ze wszystkimi, nawet z ruskimi, a gdy przychodziło do meczu z Brazylią, gładkie 0:3 (MŚ 2006). To się zmieniło dopiero niedawno, gdy nasi nie grzeszyli już taką formą. Piłkarze ręczni mają to samo, tylko że z Niemcami. Ostatnio chyba tylko raz udało się nam z nimi wygrać (i to w grupie, w fazie pucharowej już polegliśmy) (MŚ 2007).
Nie jestem pewien, ale chyba raz w jakimś turnieju pokonaliśmy Niemców, co nie znaczy, że nie cieszę się, że nie ma ich na tym turnieju Znając życie znów by nas ograli. Martwią mnie też Chorwaci, nie pamiętam kiedy nasi ostatnio ich pokonali. W środę będzie bardzo ciężkie spotkanie.
Oglądał ktoś wczorajszy mecz? Coś pięknego! Wyszomirski świetnie bronił. Polacy po nieudanym początku chwycili falę, która trwała do samego końca.
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
No ba! Weszliśmy w ten mecz najgorzej jak się dało, straciliśmy szybko 3 bramki i już myślałem, że znów będzie nerwówka do samego końca jak z Białorusią, ale to co zrobili nasi to prawdziwe mistrzostwo! Wyszomirski zagrał mecz życia, w pewnym momencie miał 75% obronionych piłek Dawno nie widziałem tak dobrej gry bramkarza, ale wczoraj świetnie grał cały zespół. Najpierw Lijewski niemal w pojedynkę doprowadził do remisu, a potem każdy zaczął strzelać, nawet Bielecki i Jaszka, wchodziło dosłownie wszystko! Pogrom Szwedów i jeden z lepszych meczów biało - czerwonych w ręcznej jaki widziałem.
Dzisiaj będzie ciężko, Chorwacja to rywal z najwyższej półki, w ostatnich latach regularnie od nich obrywamy na turniejach, ale teraz nasi są "w gazie" i może czeka nas jednak wieczór z happy endem Musimy wygrać, Chorwatom do awansu wystarcza remis. Mecz będzie na pewno zacięty i skończy się różnicą jednej, dwóch bramek. Oby na naszą korzyść
[ Dodano: 2014-01-22, 22:13 ]
Dzisiaj kolejny trudny mecz w wykonaniu Polaków. Na początku szło dobrze. Ba! Nawet bardzo dobrze. Później przez pewien okres pierwszej połowy mieliśmy problem, utrzymania remisu, przewagi. Skończyło się na tym, że pierwszą połowę wygraliśmy 15:14. Początek drugiej połowy nie był już taki kolorowy. Chorwaci odskoczyli nam na 2-4 punkty. Polacy za wszelką cenę starali się nadrobić. Wielkim sercem wykazał się jeden z braci Jureckich- Bartek. Walczył do upadłego. Starał się jak mógł, ale niestety i to nie pomogło. Mecz zakończył się wygraną Chorwatów 31:28. Podczas meczu wydarzył się incydent, w którym Kuba Łucak został poturbowany. Został przypadkowo trafiony łokciem, w okolice oka, przez jednego z naszych- Grabarczyka.
PS. Czy tylko mnie śmieszy, że zawodnik o nazwisku Horvat jest Chorwatem?
PS2. Czy tylko mi Patryk Kuchczyński przypomina tego, który gra Mariolkę?
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
Szkoda wczorajszego meczu, bo mogli go wygrać. Co prawda wczoraj żaden z naszych bramkarzy nie rozegrał meczu życia, ale w pierwszej połowie nasi grali tak jak powinni, ambitnie walczyli i po pierwszej połowie wyglądało to dobrze. Potem coś się kompletnie zaczęło, dotychczas po przerwie nasi wchodzili na boisko dodatkowo zmotywowani, tym razem było zupełnie inaczej - Chorwaci strzelili nam chyba z 4 czy 5 bramek z rzędu I to był niestety moment, który był przełomowy. Nasi gonili wynik, w pewnym momencie niemal złapaliśmy kontakt, ale Chorwaci grali piekielnie dobrze w obronie i skutecznie w ataku i nie pozwolili się dogonić. Trudno, nie można zawsze wygrywać. Nasi grali ambitnie w całym turnieju i za to należą im się brawa i podziękowania. Dostarczyli nam naprawdę sporo emocji i pięknych chwil Szkoda trochę błędów, którzy nasi popełniali jak zgubione piłki czy niestrzelane karne. Trzeba nad tym popracować, bo za 2 lata mistrzostwa Europy są u nas i wtedy naprawdę będzie szansa powalczyć o medale.
Jutro półfinały, Dania - Chorwacja i Francja - Hiszpania. Obstawiam, że do finału awansują Duńczycy i Francuzi, a całość wygra Dania. My gramy jeszcze mecz o 5 miejsce z Islandią. Trochę się dziwię, czemu w ręcznej rozgrywa się te wszystkie mecze o miejsca 5,7,9 itp. Emocji w nich już mało, gra się kompletnie bez presji i wygląda to trochę jak mecz towarzyski, ale i tak warto powalczyć o zwycięstwo, choćby dla podbudowania morale. Islandia jest niewygodnym przeciwnikiem, mecze z nimi są zawsze trudne. Trudno się dziwić, na Islandii ręczna jest sportem narodowym.
Gdyby Islandia grała w półfinale, to pewnie byście mieli Mecz o 5 miejsce już nie jest jakimś splendorem. A jak to wyglądało wcześniej? Była u Was wszędzie gorączka, jak Islandia miała jeszcze szanse na awans i rozgrywała kolejne mecze? Jakieś wywieszanie flag, wspólne oglądanie w pubie itp?
To mnie zaskoczyłaś, bo myślałem, że atmosfera tam podczas ważnych meczów w ręcznej jest taka jak u nas podczas tych nielicznych mistrzostw w nożnej, w których biorą udział Polacy
A jeszcze zapomniałem się odnieść do jednej rzeczy, o której wspomniał Adijos - upadek Łucaka. Strasznie mnie wkurzyło to, co zobaczyłem. Zawodnik nie podnosi się z boiska długi czas, widać że nie wygląda to dobrze, a służby medyczne nie dość że rozkładają nosze z wielkim ociąganiem to jeszcze idą sobie spacerkiem w jedną i w drugą stronę w sytuacji, w której mogło być zagrożenie życia zawodnika Na szczęście z Łucakiem nie jest tak źle jak to wtedy wyglądało, ale do cholery mogło być i takie rzeczy jakich byliśmy świadkami nie powinny mieć miejsca w turniejach o takiej randze!
Mundial trwa w najlepsze i pozostałe dyscypliny zeszły na plan dalszy, ale warto odnotować, że nasi piłkarze ręczni grali z Niemcami w barażach do mistrzostw świata w Katarze w przyszłym roku i odprawili ich z kwitkiem Najpierw w Polsce wygrali 25:24, a następnie wczoraj w rewanżu w Niemczech wygrali ponownie, tym razem 28:27, po zaciętym i emocjonującym meczu. Brawo szczypiorniści! Szkoda, że nasi piłkarze nie potrafią grać z takim sercem i zaangażowaniem.
Siatkarze też wygrywają. Ale i tak tylko ta kiepska polska piłka nożna.
Brawo do piłkarzy ręcznych.
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
Wielkie brawa, zwłaszcza, że po pierwszej połowie byli w kiepskiej sytuacji, ale na szczęście wszystko się szczęśliwie ułożyło dla nas i są Mistrzostwa Świata z udziałem polskiej drużyny! Bielecki 7 bramek, wielkie brawa!
Gdy tylko pomyślę, że Polska wykopała z Mistrzostw Świata Niemcy to morda sama się uśmiecha
Odświeżam temat, bo właśnie rozpoczęły się Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej mężczyzn
Gospodarzem jest Katar. Już przed rozpoczęciem turnieju mieliśmy kilka ciekawych wydarzeń. Najbardziej kontrowersyjnym było wykluczenie z mistrzostw Australii ze względu na to, iż strefa Oceanii nie ma federacji uznanej przez Międzynarodową Federację Piłki Ręcznej. W miejsce Australii przyznano Dziką Kartę Niemcom, którzy kilka tygodni wcześniej przegrali baraże o mistrzostwa świata z... Polakami Z powodów politycznych wycofały się też Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie - w ich miejsce zagrają Arabia Saudyjska i silna Islandia. Turniej będzie zatem trudniejszy.
Grają tradycyjnie 24 zespoły, podzielone na 4 grupy, po 6 drużyn w każdej. Zmienia się jednak formuła samych rozgrywek - po fazie grupowej nie będzie już II rundy, do której przeszłyby po 4 najlepsze zespoły, z punktami zaliczonymi z pierwszej rundy. Zamiast tego będzie od razu faza pucharowa, a zespoły zagrają "na krzyż" - zwycięzca grupy zagra z zespołem, który zajmie czwarte miejsce w innej grupie, zespół z 2 miejsca z innym zespołem z 3 miejsca itd. Moim zdaniem trochę szkoda, że tak zrobili. Wcześniej zdarzały się sytuacje, że zespół, który na początku obrywał i miał już tylko teoretyczne szanse na półfinał, dzięki swojej determinacji i korzystnym wynikom meczów innych drużyn, jakimś cudem jednak do tego półfinału wchodził Były zatem emocje nie tylko na boisku, ale i przy liczeniu punktów w grupie, gdzie czasem znaczenie miały nawet pojedyńcze zdobyte/stracone bramki Skorzystali zresztą z tego i Polacy (kto pamięta słynny rzut Siódmiaka na wagę awansu do półfinału, ten wie, o czym piszę . No i nie będzie już takiej frajdy z rozważania rozmaitych wariantów, że "jeśli wygramy z X dwoma golami, a Y wygra z Z trzema, to mamy szansę przejść dalej ". Teraz już tak fajnie nie będzie - przegrywający w fazie pucharowej odpada, a żeby nie trafić na jakąś potęgę już w 1/8 finału, trzeba będzie zająć jak najlepsze miejsce w grupie. A zatem od początku trzeba walczyć na całego!
Faworyci turnieju jak zwykle ci sami: Hiszpania, Francja, Chorwacja i Dania. Z tą ostatnią ekipą będziemy grać w fazie grupowej. A oprócz Duńczyków, w I fazie turnieju gramy też z Rosją, Argentyną, Arabią Saudyjską i... Niemcami Czyli silna grupa. Jutro o godz. 17.00 gramy pierwszy mecz. Z kim? Oczywiście z Helmutami Zatem już na starcie czekają nas duże emocje. Pojedynków z Niemcami nie da się obejrzeć obojetnie, nie tylko ze względu na kontekst historyczny, ale i z powodu ciekawej historii starć z tą drużyna podczas wcześniejszych mistrzostw. Jutro nasi rywale będą też chcieli się odgryźć za to, że nasi wyrzucili ich pół roku temu z baraży. A my musimy pokazać, że to nie było przypadkowe. No i dodatkowym smaczkiem jest fakt, że nasz trener jest Niemcem
Zatem jutro (a właściwie już dziś) - do boju biało - czerwoni! I liczymy na powtórkę z Grunwaldu, albo przynajmniej z niedawnego meczu Polska - Niemcy w nożną
Ooo to już się zaczynają Mistrzostwa, zapomniałem zupełnie. Marcin fakt, mecze naszej kadry mają często scenariusz jak u Hitchcock'a No i proszę, pierwszy mecz z Niemcami, a jakżeby inaczej. Będzie na pewno ciężko, ale wierzę że dobrze rozpoczniemy ten turniej. Zwycięstwo z takim silnym rywalem na pewno by podbudowało drużynę.
Cytat:
to pamięta słynny rzut Siódmiaka na wagę awansu do półfinału, ten wie, o czym piszę
No, i weszła wtedy nowa jednostka czasu 1 Wenta = 15 sekund
Z Niemcami niestety się nie udało, mieliśmy zbyt dużo mankamentów w grze... Za to z Argentyną było już o wiele lepiej Co prawda nasi i tak zafundowali nam nerwową końcówkę - mając 3 gole przewagi na 2 minuty przed końcem, daliśmy sobie dwie strzelić. Ale wynik dowieźliśmy do końca, w czym duży udział miał kapitalny Szmal.
No, a za 2 godziny mecz z Rosją. Kolejna ciężka przeprawa, ale trzeba to wygrać, bo ten mecz może okazać się kluczowy nie tylko dla naszego rozstawienia w 1/8, ale i samego awansu z grupy. Do boju biało - czerwoni!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum