Jest nawet takie durne hasło, którego nie cierpię, ale mój znajomek się nim kieruje:
Nikt nie będzie mi mówił, co mam robić, bo nikt za mnie nie umrze.
Jakoś tak spontanicznie wsiadłem dzisiaj na rower bo pogoda taka piękna... i pomyślałem, że podzielę się z wami moją okolicą:
Niestety zdjęcia nie oddają za dobrze rzeczywistości
A tu niżej zdjęcie mojego własnego stawu i pola obok. W ogóle przyroda jest fajna, szkoda, że nie możecie poczuć jak pachniało dzisiaj powietrze w lesie
ja wieś lubię, ale nie lubię tamtych ludzi, w szczególności starszych. nie dogadałabym się za cholerę, inna kultura, humor i zwyczaje, szczególnie kiedy to ktoś taki kompletnie odcięty od zewnętrznego świata.
marzy mi się mieszkanie w takim miasteczku jak są w norwegii czy islandii, ale pewnie długo bym nie wytrzymała, bo też mieszczuch jestem.
Moja mieścina to na szczęście nie taka wiocha jak w wyobrażeniach, mamy market, 9 bloków mieszkalnych itd. Po za tym do większego miasta blisko. Mieszka się optymalnie, jest i natura i spokój ale i bliskość sklepu i świata. Są w okolicy takie totalne wiochy i tam też za cholerę nie chciałbym mieszkać. Za to w dużych miastach mam wrażenie, że każdy chce mnie okraść lub pobić.
_________________ I'm boring myself just talking about this.
AnswersMaster Loża Szyderców bezwzględny sędzia i kat
Za to w dużych miastach mam wrażenie, że każdy chce mnie okraść lub pobić.
Prędzej bym się tego spodziewał po małych miejscach, bo w większych miastach jest pełno ludzi na ulicy i wszędzie kamery, więc raczej trza być głupim żeby zaryzykować komuś danie po papie. W mniejszych zaś nikt nie widzi, ewentualnie gapie w oknach, które nic nie zrobią, ale będą miały o czym plotkować przez tydzień.
Wieś to piękna sprawa Szczególnie jak wśród młodych ludzi słyszysz coś w stylu:"Ja, to było epicko zabawa." Gwara + slang młodzieżowy = absolutny kosmos;)
No właśnie wieś to super sprawa świeże powietrze , imprezy , lasy i łąki pełne grzybów , wioska 8k ludzi około ale 2 markety 8 sklepów spożywczych , swojskie jedzenie , mili ludzie (Sharvari co ty masz do tych ludzi ze wsi najlepsze historie to starzy ludzie poopowiadają ,jakąś starą nalewką poczęstują ) i oczywiście dni wsi czy dożynki w tedy to jest impreza i tam jeszcze wiele innych plusów . W dużym mieście nie chciałbym mieszkać bo uważam że sąsiad jest dobry ale za płotem a nie za ścianą. Po za tym dużo ludzi , mniejsza prywatność , nie można sobie spokojnie piwa wypić z kumplami przed sklepem i pogadać , dresy (Na wsi tego nie ma idziesz sobie gdziekolwiek i na luzie a nie z obawom że za chwilę 10 osób na Ciebie wyskoczy ) smog , nie ma lasów , nie ma grzybów , nie ma swojskiego jedzenia , nie ma swojskich alkoholi
z twojej wypowiedzi wynika tylko tyle, że na wsi jest lepszy alkohol. czego innego się spodziewać.
ja mam las niecały kilometr ode mnie, wszystko niemal gotowe pod ręką (propos tego nie rozumiem jak można jeść nieprażony słonecznik. przecież to jest takie miękkie i niedobre ), dresy i inna patologia jest, jak pisał AM, w mniejszych miastach. jakoś bezpieczniej w nocy czuję się w katowicach i krakowie niż u siebie.
propos tego nie rozumiem jak można jeść nieprażony słonecznik. przecież to jest takie miękkie i niedobre
Mi smakuje Duzo rzeczy podawanych jest jako prażone, więc coś soczystego dla odmiany nie jest złe
Ja mieszkam w takim miejscu, że kilometr od siebie mam pola, lasy i morze, a kilka kilometrów w drugą stronę duże miasto. Wydaje mi się, że to idealnie wymierzona pozycja, jak chcę iść na spacer czy coś to idę w jedną stronę, jak do teatru/kina/szkoły/szpitala to w drugą i zawsze zajmuje to ok. 15 minut nieważne gdzie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum