Główna Poczekalnia Dodaj Moje screeny Najlepsze screeny dnia Prywatne wiadomości Zjedź najsamkurwadół Powrót do góry Forum Demotywatorów



Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsze copypasty
Autor Wiadomość
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-20, 23:49   

>Bądź mną
>27 letni przegryw
>Żadnych dzieci, żadnej kariery zawodowej
>Dziewczyna to jebana blachara, gdy nie biega za takim jednym nadzianym gogusiem,
to o męczy mnie jakimiś gówno problemami
>Ale to jedyna kobieta która okazała mi jakieś uczucia, więc muszę się starać
>Nie potrafię się utrzymać na żadnym stanowisku przez kurwa jakiś autyzm, albo po prostu wszystko psuję
>Rodziców już dawno nie ma, moją jedyną rodziną są dzieciaki mojej siostry i daleki wuj,
który nawet nie myśli o tym żeby mnie finansowo wesprzeć
>Siostrzeńcy cały czas odpierdalają jakieś inby, które muszę ogarniać,
bo siostra nie ma w ogóle pojęcia o wychowywaniu dzieci
>Czasami ich biję. Nie jestem z tego dumny
>Moim jedynym przyjacielem jest detektyw, którego rzadko widuję z powodu jego zawodu
>Przez długi straciłem dom, mieszkam na łajbie
>Nie stać mnie na ciuchy, cały czas chodzę w stroju marynarza
>Jestem kaczorem o imieniu Donald
_________________
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-21, 00:44   

Jaki detektyw? :x
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
JankielKindybalista85 
Loża Szyderców
Zwykły szary żydomason


Wiek: 65
Dołączył: 11 Lis 2013
Posty: 16120
Skąd: Wolne Miasto Nowa Huta

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-21, 00:45   

Taki co by ogarnął kim jest krokorok bo zamiast tracić czas na ustawki i pitolenie bzdetów z Donaldem, zająłby się rozwiązaniem sprawy.
_________________
I'M TOO OLD FOR THIS SHIT!
........................
#seniorwinternetach #fascynującaanegdotka #lata90tetoapogeumludzkiejcywilizacji #gettudaczopa
........................
The Mission // Dead Poets Society // Boyz n the Hood // Fisher King // Bronx Tale // Trainspotting // Chasing Amy // Big Lebowski // Fight Club // Human Traffic // Samotari.

Czyli apgrejdowana złota 11tka filmów, które uczyniły mnie Jankielem. Obejrzyj wszystkie i zostań mną. Polecam - 8.73/10
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-21, 00:47   

Daj spokój, dopiero do domu wróciłem :x
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-21, 11:22   

widzu napisał/a:
Jaki detektyw? :x


Myszka Miki
_________________
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-21, 12:15   

Chuj on a nie detektyw :v
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
icywind
Loża Szyderców+


Wiek: icy
Dołączył: 06 Lut 2014
Posty: 19151

Medale: 26 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-21, 12:58   

To Miki jest detektywem? Co?
_________________
Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
 
 
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-21, 18:52   

W komiksach bardzo często robił za detektywa i rozwiązywał jakieś zagadki. Nie czytaliście nigdy Kaczora Donalda albo Giganta?
_________________
 
 
icywind
Loża Szyderców+


Wiek: icy
Dołączył: 06 Lut 2014
Posty: 19151

Medale: 26 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-21, 19:12   

Czytałem całą masę ale akurat tego sobie nie przypominam

[ Dodano: 2018-04-21, 20:13 ]
Najlepsze były historie z przerobieniem szczęśliwej dziesięciocentówki w wulkanie Wezuwiusza przez tą wiedźmę a nie jakiś miki
_________________
Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
Ostatnio zmieniony przez icywind 2018-04-21, 19:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
JankielKindybalista85 
Loża Szyderców
Zwykły szary żydomason


Wiek: 65
Dołączył: 11 Lis 2013
Posty: 16120
Skąd: Wolne Miasto Nowa Huta

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-04-22, 01:56   

Magika de Czar to była suka na dziesięciocentówkę Sknerusa gorsza niż pies na baby.
_________________
I'M TOO OLD FOR THIS SHIT!
........................
#seniorwinternetach #fascynującaanegdotka #lata90tetoapogeumludzkiejcywilizacji #gettudaczopa
........................
The Mission // Dead Poets Society // Boyz n the Hood // Fisher King // Bronx Tale // Trainspotting // Chasing Amy // Big Lebowski // Fight Club // Human Traffic // Samotari.

Czyli apgrejdowana złota 11tka filmów, które uczyniły mnie Jankielem. Obejrzyj wszystkie i zostań mną. Polecam - 8.73/10
 
 
Lilith 
Überszlachta
Battle Angel


Wiek: 27
Dołączyła: 28 Wrz 2015
Posty: 12388
Skąd: Spod kołderki

Medale: 25 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-02, 11:57   

Stare ale jare

Wpływ muzyki na nasze życie – od dawna wiadomo, że to, czego słuchamy ma wpływ na nasze życie. Poniżej przedstawiono nasze zachowanie zależnie od rodzaju lub gatunku muzyki, jakiej słuchamy w czasie kupowania przez nas bułki w sklepie.

Pop
Modnie wchodzimy do modnego sklepu modnie ubrani, modnie bierzemy modną bułkę, modnie płacimy za nią modnymi banknotami modnemu sprzedawcy i modnie wychodzimy, modnie zamykając drzwi.

Michael Jackson
Tanecznym krokiem wchodzimy do sklepu ubrani w biały garnitur. Podchodzimy do stoiska z bułkami wykonując Moonwalk. Widząc bułki razowe i pszenne bierzesz po jednej z nich krzycząc It don't matter if you're black or white . Rzucasz w stronę sprzedawcy pojedynczą monetę w zwolnionym tempie. Wychodząc ze sklepu mówisz sklepikarzowi Billie Jean is not my lover po czym zamieniasz się w zombie i godzisz ze sobą dwie grupy dresiarzy które szykowały się do ustawki.

Słodki pop
Wchodzimy do sklepu w nowych, różowych butach z małym słitaśhnym Chihuahua na rękach. Mrugamy słodko i idziemy w poszukiwaniu najbardziej czaderskiej bułki. Przy kasie krzyczymy radośnie To ja, witam was, już czadu dać czas!. Kasjer uśmiecha się, a my stajemy się lokalną gwiazdą.

Techno

Wbijamy do sklepu rozbujanym krokiem, w kurteczce rozpakowującej nas w barach, wybieramy dużą bułkę, którą wrzucamy do naszej reklamówki po nowych adkach, płacimy sprzedawcy dyszką, mówiąc, że braszko wisiał za fajeczki. Mówimy dzięx, po czym wychodzimy i odjeżdżamy furką.

Disco
Wchodzimy do sklepu z największą ilością ludzi, otwieramy zamaszyście drzwi i zaczyna się kawałek Stayin' Alive. Na sobie mamy białą marynarkę, białe spodnie i białe, wypastowane, lśniące buty. Ledwo mieścimy się w przejściu przez monstrualnych rozmiarów afro. Wykonujemy gest à la Travolta i tanecznym krokiem zmierzamy w stronę stoiska z bułkami. Wszyscy się za nami oglądają z otwartymi ustami i/lub upuszczają reklamówki z rzeczami. Bierzemy bułkę, wykonujemy szybki obrót na jednej stopie i tym samym krokiem idziemy do kasy. Płacimy, znowu wykonujemy gest Travolty i wychodzimy.

Disco polo
Wchodzim do sklepu łuśmiechając siem wesoło, bierem bułkę i gryziem kawałek, po czym płacim i wychodzim krokiem Niecika, bo impreza w remizie.

Italo disco
Przychodzimy do sklepu w nocy po bułkę, ale sklep jest już zamknięty. Siadamy więc na schodach przed wejściem do sklepu i łamanym angielskim z włoskim akcentem śpiewamy, jak bardzo potrzeba nam bułki i jak nam bez niej źle.

Muzyka poważna
Plumkania fortepianowe lub smęcenie smyczkowe
Wchodzimy do sklepu i mówimy „dzień dobry”, bierzemy bułkę i wkładamy ją do foliowej torebki, po czym płacimy i wychodzimy, mówiąc „do widzenia”.

Bach lub Haendel
Wkraczamy do sklepu, wchodzimy nie w tę alejkę, za chwilę trafiamy na właściwą, pakujemy bułkę, zamyśleni idziemy do kasy, płacimy gołą dychą i wychodząc, odwracamy się w stronę kasjerki.

Beethoven i podobne
Wchodzimy do sklepu, uśmiechamy się, mówimy „dzień dobry”, suniemy po podłodze do alejki z bułkami, pakujemy ją, idziemy do kasy, płacimy piątakiem, zabieramy resztę do kieszeni i wychodzimy.

Opera
Wchodzimy do sklepu we fraku i muszce, stajemy przed półką z bułkami, kłaniając się głęboko. Kasjerce płacimy florenckim złotem, dziękując w tonacji fis-moll. Wychodząc, wpadamy na szklane drzwi, które tłuczemy wysokim C.

Operetka
Wchodzimy do sklepu krokiem walca, zamiast bułki bierzemy kajzerkę z wiedeńskiej piekarni. Sprzedającemu, zamiast pieniędzy, wręczamy drogocenną kolię, całując go w dłoń. Wychodząc, wskakujemy na stos puszek z groszkiem i śpiewamy miłosny kuplet do wentylatora.

Musical
Wchodzimy do sklepu, stepując. Wybieramy najbardziej amerykańską bułkę i płacimy, nonszalancko rzucając sprzedawcy dolara. Następnie uruchamiamy instalację przeciwpożarową w sklepie i wychodzimy w strugach wody, śpiewając Deszczową piosenkę.

Muzyka elektroniczna
Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę i skanujemy ją specjalnym urządzeniem stwierdzającym jakość, próbujemy też przesunąć ją przez czytnik, lecz na bułce nie ma kodu kreskowego. Płacimy za nią kartą kredytową, wychodząc wpadamy na drzwi, dziwiąc się, że nie są automatyczne.

Drum and Bass
Przyjeżdżamy do sklepu samochodem z wielkiego rozpędu i szybko z niego wysiadamy, bierzemy bułkę, która wygląda na szybko zrobioną. Prędko płacimy nie zwracając uwagi na wydaną resztę. Wracamy do auta i zasuwamy naszym wozem na autostradę pobić nasz rekord prędkości maksymalnej.

Rave
Wchodzimy do sklepu epatując otwartością, podchodzimy do półki z bułkami, po czym bierzemy je wszystkie, akceptując odmienność każdej z osobna. Kiedy sprzedawca każe nam za nie zapłacić 14.563,55 zł, akceptujemy to z uśmiechem, płacimy, po czym wychodzimy ze sklepu z pozytywnym nastawieniem do świata.

Heavy metal
Wchodzimy do sklepu ciężkim krokiem, bierzemy tyle bułek, ile się da i pakujemy je do foliowej torby. Sklepikarzowi płacimy ciężkimi, metalowymi groszówkami i odchodzimy tak samo ciężkim krokiem.

Black Sabbath
Sprzedawca wpatruje się w nas mrocznym wzrokiem. Kiedy prosimy go o bułkę, wybucha demonicznym śmiechem. Popadamy w paranoję i z głośnym 'NOOOO!' uciekamy.

Metallica
Powoli podchodzimy do drzwi sklepu i nagle z całej siły kopiemy je z glana, tak, by wyleciały z zawiasów. Szybkim krokiem idziemy po bułkę, jeszcze szybciej podchodzimy do sklepikarza, krzyczymy mu w twarz DO YOU FEEL IT? DO YOU FEEL IT LIKE I DO?, po czym rzucamy mu dychę i wychodzimy bez bułki, bo uważamy, że się sprzedała.

Iron Maiden
Skacząc po wszystkich półkach sklepowych, krzyczymy na sprzedawcę, aby ten podał nam bułkę. Następnie wybiegamy i odlatujemy samolotem.

Sabaton
Wchodzimy do sklepu z naładowanym karabinem i rzucamy się na podłogę. Powoli podczołgujemy się do lady w celu sprawdzenia, czy nie ma za nią wroga. Widząc przerażonego sklepikarza salutujemy i bierzemy dwie bułki. Pierwszą zjadamy na miejscu, a drugą wciskamy gdzieś w framugę drzwi tak, by nikt jej nie znalazł, w końcu przyda się na ciężkie czasy. W ramach zapłaty wyrzucamy na ladę stertę naboi. Po ponownym salucie wychodzimy ze sklepu i odjeżdżamy czołgiem. Chwilę później sklep zostaje zbombardowany przez Luftwaffe.

Judas Priest
Zakup bułki to tak naprawdę alegoria heavy metalu. Nie płacimy, podśpiewując Breaking the Law i odjeżdżamy na Harleyu.

Power metal
Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę najbardziej przypominającą zaginioną tarczę królów i pakujemy ją do naszej, błyszczącej jak rycerska zbroja, reklamówki, po czym płacimy szczerym złotem z kopalni krasnoludów i wychodzimy ze sklepu.

Speed metal
Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę i wychodzimy. Robimy to tak szybko, żeby nikt tego nie zauważył, aż do spowolnienia kasety z kamery bezpieczeństwa 666 razy.

Symphonic metal
Wchodzimy do sklepu przy akompaniamencie organów. Bierzemy bułkę, która wygląda najbardziej operowo, rzeźbimy w niej twarz naszej ulubionej wokalistki i czekając na odpowiedni moment w utworze, który właśnie leci z naszej empetrójki, płacimy i wychodzimy.

Nu metal
Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, podchodzimy do lady, lekko drżącym głosem rapując rozmawiamy z sklepikarzem, szukamy portfela w naszych opuszczonych w kroku spodniach, po czym płacimy kartą kredytową i odchodzimy.

Thrash metal
Wchodzimy do sklepu, trzaskając tak mocno drzwiami, że aż pęka szyba. Bierzemy najbardziej czerstwą bułkę, ściskamy ją mocno i pożeramy, głośno chrupiąc, po czym płacimy sklepikarzowi i wychodzimy.

NSBM
Wchodzimy do sklepu, wykonując salut rzymski i trzaskając obcasami, następnie chrzęszcząc podkutymi butami po płytkach idziemy do stoiska z pieczywem. Wybieramy bułkę, która wygląda najbardziej aryjsko, przekładamy czarny chleb i macę półkę niżej, płacimy w niemieckim euro i wychodzimy, wykrzykując radosne „Sieg heil!”.

Viking metal
Wchodzimy do sklepu, uważając, by nie przewrócić się o naszą długą brodę, nabijamy bułkę na róg na hełmie, podpalamy sklep i sklepikarza, po czym odchodzimy.

Death metal
Wchodzimy do sklepu, zadeptując przy tym z premedytacją parę karaluchów biegających po podłodze. Bierzemy bułkę, ściskamy ją z całej siły i spożywamy, mlaszcząc niesamowicie. Idziemy do sklepikarza, płacimy mu zakrwawionym banknotem i czekamy, aż wyda nam resztę, patrząc się groźnie na niego, po czym wychodzimy ze sklepu.

Brutal death metal
Wyważamy drzwi sklepu przepołowionym ludzkim ciałem i wchodzimy doń pokryci krwią i wnętrznościami. Za nami wchodzi gromadka zombie, która ww. ciało pożera. Bierzemy najbardziej zdeformowaną eksperymentami genetycznymi bułkę, po czym podchodzimy do kasy i wypruwamy wnętrzności sprzedawcy siekierą. Jego zwłoki pożerają zombie, zostawiając resztki, by zgniły w odrażającym smrodzie.

Black metal
Wchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami, bierzemy najczarniejszą bułkę, rozrywamy ją na części i zjadamy, płacimy sklepikarzowi 6.66 zł i odchodzimy trzaskając drzwiami.

Blackened Death Metal
Wchodzimy do sklepu ubrani w skórzany płaszcz do kostek i ciężkie buty na koturnach, z zakrwawioną maczetą w reku, złowieszczo i gniewnie spoglądamy na sprzedawcę, jakbyśmy chcieli go zabić, przeklinamy go i jego rodzinę. Ciężkim krokiem podążamy w kierunku stoiska z bułkami, wbijamy ręce w pojemnik z pieczywem, z growlowym okrzykiem wyciągamy to co udało nam się złapać i podnosimy do góry w chwale mrocznego pana, po czym to zjadamy jak wygłodniałe zwierzę. Przechodząc koło kasy, bez myśli o zapłacie, zauważamy na szyi u sklepikarza łańcuszek z krzyżykiem, rozwścieczeni, podrzynamy mu gardło, masakrujemy jego zwłoki, a wnętrzności rozrzucamy po sklepie, jego krwią malujemy pentagram na środku sklepu, po czym podpalamy sklep i wychodzimy.

Depressive black metal
Wchodzimy powolnym krokiem do sklepu, ciągle mrucząc coś pod nosem. Podchodzimy do regału z bułkami, wyciągamy brzytwę, podcinamy żyły i umieramy z wykrwawienia. Uprzednio można podciąć żyły innym, pobliskim kupującym.

Folk metal
Wbiegamy „o świcie, jak tylko zapieje pierwszy kur” do sklepu, wygrywając jednocześnie niemożliwie skomplikowany riff na naszej świeżo nabytej w skansenie cytrze, machając wysmarowanymi dziegciem kasztanowymi włosami i wyśpiewując pogańskie wersety. Łapiemy pierwszą lepszą bułkę i zgrzewkę piwa, rzucamy na ladę garść dukatów z naszej sakiewki, po czym wracamy do lasu tańcować z wilcami.

Pagan metal
Na koniu, w rycerskim rynsztunku wparowujemy do sklepu. Nabijamy na włócznię sześć bułek. Płacimy srebrnymi groszami i wyjeżdżamy ze sklepu, by walczyć na polu zimowym ku chwale Peruna/Swarożyca/Świętowida/ojczyzny lub by spalić jakiś kościół.

Tró metal
Wchodzimy do sklepu, upewniając się, że kupuje w nim jak najmniej ludzi. Bierzemy bułkę z samego końca półki, ukrytą tak, żeby nikt jej nie zauważył, wyzywamy wszystkich biorących bułki z brzegu od pierdolonych pozerów, po czym wyzywamy kasjera i oskarżamy o to, że nie jest tró, sprzedając bułki za pieniądze, wychodzimy.

Blues metal
Podjeżdżamy pod sklep ciężkim, żelaznym parowozem. Wchodząc do sklepu, zwracamy uwagę klientów swoimi spalonymi słońcem Missisipi plecami. Kupując bułki, pytamy się sklepikarza, czy oprócz bułek chciałby również sprzedać swoją duszę szatanowi. Ten zdziwiony odpowiada, że musi się zastanowić. Zostawiamy mu formularze do wypełnienia i długopis w kształcie kolby kukurydzy, zarzucamy swoje czarne długie włosy i wychodzimy ze sklepu.

Metal gotycki
Wchodzimy około 2200 do sklepu (tuż przed zamknięciem), bierzemy bułkę, podchodzimy do sklepikarza i zaczynamy płakać, bo zapomnieliśmy pieniędzy, przez co rozmazuje nam się czarny makijaż, po paru minutach odkładamy bułkę i wychodzimy.

Metal industrialny
Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, podchodzimy do lady i sięgamy do kieszeni, chcąc wyjąć pieniądze, ale okazuje się, że nie mamy na sobie spodni. Odkładamy bułkę i, czerwieniąc się, szybko zmykamy.

Doom metal
Wchodzimy do sklepu powolnym krokiem, bierzemy powoli bułkę, płacimy sklepikarzowi powoli, ponuro patrząc mu w oczy i mamrocząc, że jego i jego bułki i tak spotka zagłada, kładziemy na ladzie groszówki i wychodzimy.

True norwegian black metal
Wskakujemy do sklepu i udajemy, jakbyśmy mieli coś wrzasnąć. Ale nie, idziemy cicho, wybieramy bułkę. Potem na jej miejsce wtykamy nonszalancko resztki niedojedzonego kota, po czym wpychamy bułę do gęby, kasjerowi rzucamy prosto na tacę 6,66 zł, razem ze zdjęciem truposza. Kiedy wychodzimy, mlaskając mówimy: Jeszcze tu wrócę i nie tylko ja!

Tanz metal/Rammstein
Przy dźwiękach młota pneumatycznego, perkusji i keyboardu wchodzimy do sklepu marszowym rytmem patrząc spode łba, jakbyśmy chcieli coś rozwalić. Maszerując w glanach między półkami śpiewamy niskim głosem z charakterystycznym niemieckim „r”. Stajemy przed półką z bułkami i bierzemy jakąkolwiek. Po zapłaceniu kasjerowi w markach niemieckich rozlewamy Benzin i od niechcenia rzucamy zapałkę. Kiedy wychodzimy efektownym krokiem w spowolnionym tempie, sklep wybucha. Nie zważając na pożar śpiewamy szeptem coś po niemiecku.

Rapcore
Wchodzimy do sklepu, gdy wybieramy bułkę, szukamy najbardziej przypominającą biszkopta i plujemy na nią, by nieco rozmiękła. Sprzedawca widząc to patrzy się na ciebie jak na idiotę i pyta czy jesteś normalny. Ty w odpowiedzi zaczynasz rapować o tym, że wpiCenzura2a się w twoje sprawy i chce budować potęgę bez ciebie. W końcu wyrzucasz bułkę tam skąd ją wziąłeś i wybiegasz ze sklepu.

Grindcore
Wchodzimy do sklepu, chwytamy bułkę i z brytyjskim akcentem ryczymy do sprzedawcy o bombie nuklearnej, ale tak, żeby nie zrozumiał, po czym odkładamy bułkę i odchodzimy, powtarzamy tę czynność wszędzie, gdzie się da.

Hardcore (w wersji Straight Edge)
Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułki, dzięki którym możemy się najeść, nie krzywdząc zwierząt, po czym biegniemy do działu z mięsem i krzyczymy do ludzi o mordowaniu naszych mniejszych braci, puszczamy najbardziej brutalne filmiki z rzeźni, ale tak, żeby małe dzieci widziały, po czym wynosimy jak najwięcej mięsa, aby urządzić godny pogrzeb.

Breakcore
Z końskim rechotem i ponurą czkawką wchodzimy do sklepu, wałkując po podłodze śmiejące się dziecko, po czym charczymy na bułkę przez kilka minut i gramy na butelkach. W podskokach na młocie pneumatycznym wystrzeliwujemy z paszczy dziecka groszami oraz wychodząc, nucimy Chopina i jąkamy się.

Grunge
Wchodzimy brudni do sklepu, bierzemy bułkę, mówimy jej, jak się nienawidzimy i jak bardzo chcemy palnąć sobie w łeb. Tak jak hardcore'owcy krzyczymy na mięsnym o zabijaniu biednych zwierząt i też puszczamy brutalne filmiki z rzeźni za pomocą slajdów. Podchodzimy do sprzedawcy i przeszukujemy dziurawe dżinsy, znajdując wreszcie grosiki z wizerunkiem Kurta Cobaina zamiast orzełka, dajemy i odchodzimy bez słowa, potykając się o sznurówki trampek lub glanów.

Soft rock
Wchodzimy do sklepu, podtrzymując drzwi, żeby nie trzasnęły, idziemy na palcach, bierzemy bułkę, płacimy i wychodzimy cichutko, delikatnie zamykając drzwi.

Post rock
Wchodząc do sklepu, zachwycamy się nad brzmieniem skrzypiących drzwi i zaczynamy myśleć, jak by to brzmienie włączyć do post-rockowego plumkania. Myślimy nad tym tak intensywnie, że zapominamy o bułkach i wracamy do swojego post-rockowego zespołu, gdzie zaspokajamy głód doskonałym, wzajemnym zrozumieniem i zgraniem.

Hard rock
Wchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami obrotowymi, chwytamy mocno bułkę, zjadamy nietoperza, płacimy za nią, po drodze wykonując około 3-minutową solówkę i wychodzimy, trzaskając drzwiami.

Rock psychodeliczny
Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę mającą najwięcej mąki na sobie, wciągamy mąkę nosem i zaciągamy się zapachem bułki, po czym płacimy, wpatrując się uważnie w groszówki, które wykładamy na ladę. Ich brzdęk dźwięczy nam w uszach, odbijając się echem jeszcze przez kilkadziesiąt sekund po opuszczeniu sklepu.

Math rock
Wchodzimy do sklepu i pożeramy wszystkie bułki, po czym idziemy do sklepikarza i płacimy. On się nas pyta, jakim cudem tyle zjedliśmy, a my mówimy, że i tak tego nie zrozumie i odchodzimy.

Space rock
Sklep z bułkami znajduje się kilka galaktyk dalej. Wsiadamy do promu kosmicznego i przelatujemy przez tunel czasoprzestrzenny. Przypadkowo odkrywamy mgławicę o składzie chemicznym bułki.

Noise rock/pop
Wchodzimy do sklepu, podchodzimy do półki z bułkami, po czym wyjmujemy zardzewiałą piłę, którą zaczynamy rzęzić po metalowej konstrukcji półki, mrucząc coś pod nosem. Po 20 minutach, kiedy już wszyscy uciekną ze sklepu, przestajemy i dziwimy się, czemu nikt nie chce nam sprzedać bułki.

Rock progresywny
Wchodzimy do sklepu, wciągamy mąkę nosem i snujemy filozoficzne domniemywania na temat twarzy sklepikarza która przybiera dziwnych kształtów zwierząt: świni, psa, owcy. Potem leżymy wygodnie odrętwiali na sklepowej półce razem z pustymi produktami sklepowymi, czekającymi na wielką paradę.

New Prog
Wchodzimy do sklepu, który uznaliśmy za najbezpieczniejszy w przypadku nagłej apokalipsy. Po drodze do stoiska z pieczywem, ukradkiem wrzucamy między gazety na półce ulotki ujawniające spisek rządów całego świata. Bierzemy bułkę najmniej wyróżniającą się z tłumu bułek i wychodzimy bez słowa, nie płacąc. Jednak jeśli sprzedawca próbowałby nas zagadnąć, szeptem mówimy: Nie mogę rozmawiać, Oni są wszędzie! i wychodzimy jeszcze bardziej bez słowa.

Rock alternatywny
Wchodzimy do sklepu, wybieramy dwie bułki najbardziej nie pasujące do pozostałych, jedną ukradkiem wkładamy do kieszeni, uważając na rozmieszczenie kamer w sklepie. Za drugą bułkę płacimy fałszywymi pieniędzmi, po czym wkładamy ją do torby, której nie widać spod naszywek i szybko wychodzimy, nerwowo zerkając za siebie i potykając się o próg tudzież powierzchnię płaską.

Metal Progresywny
Wchodzimy do sklepu, w skomplikowany sposób chwytając za klamkę. Bierzemy dobrze dobraną bułkę (ale najpierw dokładnie rozważamy wszystkie możliwości), mówimy „To jest to!”, po czym płacimy za nią równą 7/8 złotówki. Wychodzimy, po czym pytamy naszych przyjaciół, czy uważają, że wybór był trafny.

Glam rock
Wchodzimy do sklepu, bierzemy różowiutką bułkę, podchodzimy do sklepikarza i płacimy mu, sklepikarz śmieje się z naszego makijażu i myli się w wydawaniu reszty, po czym wychodzimy ze sklepu uważając, aby nie zaczepić natapirowanymi włosami o futrynę drzwi.

Rock and roll
Wchodzimy do sklepu rytmicznym i tanecznym krokiem, chwytamy pierwszą lepszą bułkę, płacimy i odchodzimy, nie zapominając o krokach.

Rockabilly
Pod sklep zajeżdżamy różowym cadillakiem z 1963 roku. Wchodzimy do sklepu, stajemy w rozkroku na jego środku i starannie zaczesujemy nasze nasączone brylantyną włosy. Poprawiwszy kurtkę w stylu college, idziemy do półki z pieczywem i bierzemy donutsa. Płacąc sprzedawcy, zapewniamy go, że Król żyje. Wychodząc, wykonujemy szpagat.

Punk rock
Wchodzimy do sklepu, schylając się, by nie zawadzić irokezem o futrynę, bierzemy najtańszą bułkę, nie płacimy sklepikarzowi, uciekamy ze sklepu brudząc mu podłogę którą niedawno mył.
Wchodzimy ścianą, bo drzwi są dla konformistów, nie bierzemy bułki, tylko chleb i tanie wino brzoskwiniowe, po czym podchodzimy do kasy. Patrzymy na sprzedawcę jak na głupka i krzyczymy mu w twarz: „I don't wanna be an american idiot!”. Bierzemy wino i wychodzimy ścianą z drugiej strony sklepu, zostawiając chleb na ladzie.

Rock gotycki
Wchodzimy do sklepu, w tle słychać dźwięk gry na organach, mimo iż w sklepie nie ma żadnych organów. Idziemy do półki z bułkami potykając się o długi płaszcz. Wybieramy bułkę, która wygląda najbardziej mrocznie i tajemniczo. Podchodzimy do lady znowu potykając się o płaszcz. Płacimy, a sprzedawca się dziwnie patrzy na nasz makijaż. Wychodzimy, a za nami wylatuje stado nietoperzy.

Indie rock
Ubrani w ciuchy z lumpeksu wchodzimy do najmniejszego sklepiku w jakimś zapomnianym przez świat miasteczku, bierzemy najmniejszą, najbardziej niepozorną bułkę, zagubioną gdzieś w kącie działu z pieczywem, wyciągamy pieniądze (najlepiej walutę z najdalszego zakątka świata) z naszego XIX-wiecznego portfela, spokojnie płacimy i wychodzimy, nie biorąc plastikowego woreczka.

College rock
Wchodzimy do sklepu na potężnym kacu po wczorajszej imprezie. Nie do końca wiedząc co się z nami dzieje, pytamy sprzedawcę o imperatyw kategoryczny Kanta. Gdy ten wzrusza ramionami, kupujemy pisemko pornograficzne oraz bułkę, którymi to chwalimy się kumplom z bractwa.

Oi!
Wchodzimy do sklepu energicznym krokiem wywarzając drzwi z glana, wybieramy najbrudniejszą bułkę i chowamy ją pod skórzaną kurtkę, po czym idziemy do lady i grożąc sklepikarzowi kupujemy piwo i setkę wódki, płacąc brudnymi drobniakami i kapslami po piwie, następnie klnąc pod nosem na nasze ciężkie życie wychodzimy ze sklepu na brudną ulicę, która nas wychowała.

Emo
Delikatnym krokiem wchodzimy do sklepu, z całej siły popychając ciężkie drzwi. Grzecznie kłaniamy się sklepikarzowi, którego widzimy tylko jednym okiem, ponieważ drugie zasłania nasza długa, czarna grzywa. Podchodzimy powoli i ostrożnie do stoiska z bułkami. Bierzemy delikatnie najmniejszą bułkę, chwytając ją w dwa palce, po czym upadamy z nią na ziemię. Próbujemy jeszcze 3 razy, za czwartym w końcu ją podnosimy. Kiedy widzimy, że bułka ma rysę, płaczemy, po czym delikatnym krokiem i z największym trudem podchodzimy do sprzedawcy, aby pomógł nam wyjąć pieniądze z portfela. Bułkę ciężko rzucamy na ladę i próbujemy złapać oddech. Nie chcemy, żeby rozmazał nam się czarny makijaż, więc delikatnie wycieramy łzy z policzków. W międzyczasie zerkamy, czy geje i lesby nie śmieją się za plecami. W końcu pochylamy głowę i spoglądamy na sprzedawcę, który stanowczym głosem mówi Należy się 60 groszy. W tym momencie wydzieramy się TY MNIE WCALE NIE ROZUMIESZ! po czym z płaczem wybiegamy ze sklepu, gubiąc wszystkie żyletki. Sprzedawca wzrusza ramionami, po czym odkłada bułkę na półkę.

Folk
Wchodzimy do sklepu w sukni z koralami i w ogóle, bierzemy bułkę upieczoną tradycyjnie, po czym wyjmujemy pieniądze z naturalnego, skórzanego portfela, płacimy i podśpiewując szlagiery, wychodzimy z wyszczerzonymi zębami.

Jazz
Wchodzimy do sklepu w marynarce i jeansach, pukamy palcami każdą bułkę i bierzemy tę, która ma najlepszy sound. Płacimy za bułkę, po czym wychodzimy z piłką plażową pod pachą.

Reggae
Wchodzimy do sklepu, jednak nie za bardzo jesteśmy zainteresowani bułkami, pytamy się więc sklepikarza, czy ma zioło, niestety odpowiada przecząco. Wychodzimy ze sklepu i grzebiemy nerwowo po kieszeniach, wyrzucając z nich wszystko, w końcu znajdujemy ukochane zioło i je zapalamy. Po około dwóch godzinach wracamy po bułkę.

Roots Reggae
Wchodzimy do sklepu głosząc Jah, Lwa Judy i inne słuszne myśli Rastamanów, po czym wybieramy bułkę, która kształtem najbardziej przypomina Haile Selassie, płacimy sklepikarzowi za bułkę czterema złotymi i dwudziestoma groszami.

Dancehall
Wbijamy do sklepu z całym soundsystemem, puszczamy jakiś kawałek dancehallowy i zaczynamy z naszymi ziomami i lachonami tańczyć pod puszczane nutki. Potem kupujemy bułkę, która wygląda najbardziej energicznie i płacimy za nią nieustannie tańcząc. Po kilku godzinach zwijamy głośniki i lecimy na kolejną dancehallową imprezę.

Ska
Wpadamy do sklepu, skacząc rytmicznie i epatując pozytywną energią, mijamy półkę z bułkami oraz sprzedawcę, po czym wypadamy ze sklepu, nim ktokolwiek zorientuje się o co chodzi.

Blues
Wchodzimy do sklepu, trzy godziny wybieramy bułkę, jednak żadna nam nie pasuje, wychodzimy, wyjmujemy gitarę i zaczynamy śpiewać, że sklep niedobry, bułka zeschnięta i został nam tylko blues.

Jump Blues
Wchodzimy do sklepu, wskakując przez okno, wybijając przy tym szybę i śpiewając „Mighty, mighty Man”. Idziemy do działu z bułkami. W połowie drogi rozmyślamy się i kupujemy arbuzy. Płacimy sprzedawcy samymi groszówkami i wychodzimy ze sklepu tanecznym krokiem. Sprzedawca nie wie, co się dzieje.

Country
Wchodzimy do sklepu, zdejmując wcześniej kapelusz i żując z przyzwyczajenia kłosek, bierzemy świeżutką bułkę, płacimy za nią i wychodzimy ze sklepu, zakładając z powrotem kapelusz na głowę i podciągając dżinsy, po czym wskakujemy na ukochaną krowę i odjeżdżamy w stronę zachodu słońca.

Trance
Wchodzimy do sklepu, poruszając lekko głową do przodu, bierzemy bułkę, obracamy ją kilka razy, płacimy sklepikarzowi, który coś do nas mamrocze, jednak my nie słyszymy, bo mamy słuchawki na uszach, po czym odchodzimy. Gdy jesteśmy w przejściu zatrzymujemy się i wzruszamy podczas trwania breakdownu, a potem znowu odchodzimy tanecznym krokiem i o mało co nie wpadamy pod auto.

Dubstep
Do sklepu wchodzimy spokojnym, ale rytmicznym krokiem. W ten sposób dochodzimy do regału z bułkami. Gdy już weźmiemy bułkę do ręki przewracamy się na podłogę po czym wstajemy, zaczynamy skakać jak szaleni i wydawać z siebie nieartykułowane dźwięki. Doskakujemy do kasy i rzucamy sprzedawcę bułką w twarz krzycząc: RRRRaaaaargh lub ewentualnie coś innego w stylu Bababababanga banga i wybiegamy ze sklepu.

Rap
Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, rzucamy parę przekleństw dla otuchy, płacimy za bułkę, mówiąc do sklepikarza rymem i wychodzimy ze sklepu.

Underground Hip-Hop
Wchodzimy do sklepu w założonym kapturze, a następnie, przemykając w cieniu półki, idziemy do stoiska z pieczywem. Wybieramy tę bułkę, która najmniej się wyróżnia i jest najbardziej zwykła. Podchodzimy do lady i płacimy za nią, mówiąc jednocześnie, że sprzedawca jest pozerem i że się sprzedał. Wychodzimy, spluwając na podłogę.

Horrorcore
Wchodzimy do sklepu i obrzucamy wnętrze nieobecnym spojrzeniem. Wybieramy najbardziej nienormalną i zniekształconą bułkę, a gdy za nią płacimy, patrzymy na sprzedawcę dziwnym wzrokiem. Po wyjściu idziemy do domu i rapujemy (ze wszystkimi detalami) o tym, jak sprzedawca w okrutny sposób zgwałcił i zabił trzy osoby, przez dwa tygodnie przetrzymywał ich ciała w swoim domu, a potem zjadł ich zwłoki.

Dirty South Rap
Podjeżdżamy do sklepu swoim Cadillaciem Escalade na trzydziesto-calowych felgach. Wybieramy bułkę, która wygląda możliwie najbardziej bogato, po czym płacimy obfitymi pieniędzmi. Następnie szpanujemy przy każdym, kogo spotkamy naszą bułką. Wracamy do auta i odpalamy na pełny regulator jakiś kawałek Three 6 Mafii.

East Coast Rap
Gangstarr, Group Home itp.
Wchodzimy ubrani w uliczne ciuchy do sklepu, po czym wybieramy najbardziej uliczną bułkę i płacimy za nią. Następnie wracamy na swój biedny Bronks i nawijamy o ciężkim życiu kasjera w tamtejszych okolicach.

DMX
Podjeżdżamy do sklepu na naszym ścigaczu lub quadzie ze swoimi Dogs i krzyczymy C'mon, right Dogs!. Po wejściu do sklepu szukamy bułki, która najbardziej przypomina kształtem logo Ruff Ryders, płacimy za nią i odjeżdżamy na jakąś rozróbę.

New Skool Rap
Wchodzimy do sklepu ubrani w firmowe dżinsy, markowy podkoszulek z modnym nadrukiem i ciemne okulary. Następnie wybieramy najdroższą i najlepszą bułkę i płacimy za nią plikiem banknotów. Wtedy, patrząc na sprzedawcę, zaczynamy śpiewać naszym elektrycznie modyfikowanym głosem o tym, ile mamy kasy, dup i samochodów i jak nam jest z tego powodu dobrze.

Old Skool Rap
Wbijamy do sklepu z ośmioma ziomkami, ale zamiast kupować bułkę, po prostu rozstawiamy bum-boxa, zapuszczamy jakiś stary kawałek Run DMC i zaczynamy tańczyć breakdance. Po 20 minutach sprzedawca zaczyna się denerwować i mówi, że albo coś kupujemy, albo mamy wyjść z jego sklepu. Wtedy bierzemy bułkę, która kształtem najbardziej przypomina vinyla i szybko wychodzimy ze sklepu.

SWAG Rap
Ubrani w nietypowe, drogie ciuchy – wąskie spodnie, dużą koszulkę firmy 'Supreme', full capa i ciemne okulary, wkraczamy do sklepu bujając się na boki. Ocieramy z resztki koki spod nosa i wydmuchujemy z płuc resztki marihuanowego dymu, z dżointa którego spaliliśmy przed sklepem. Zanim kupimy bułkę, udajemy się do działu z alkoholem i bierzemy najdroższą butelkę whisky jaka jest w sklepie. Następnie bierzemy pierwszą bułkę która wpadnie nam w ręce, ponieważ nie mamy czasu na wybrzydzanie. Musimy przecież zapłacić kilkoma pomiętymi banknotami, a następnie lecieć na kolejną imprezę by ćpać, pić alkohol, uprawiać seks z napalonymi 16 latkami i pokazywać wszystkim jak dużo mamy SWAGu.

Gangsta rap
Wchodzimy do sklepu z ziomkami, dzwoniąc złotym łańcuchem, wyciągamy klamkę i celując nią w sklepikarza, krzyczymy Dawaj bułkę, białasie!. Wychodząc ze sklepu, rzucamy 50 centów i trzaskamy drzwiami. Przed sklepem czeka czarny van pełen ziomków, z chromowanymi felgami i pełnym zestawem audio. Wsiadamy, po czym odjeżdżamy do naszej biednej dzielnicy rapować o ciężkim życiu na ulicy.

Patriotyczny rap
Wchodzisz do sklepu w biało-czerwonej bluzie i koszulce z orłem w koronie. Najpierw kierujesz się do sklepikarza, po czym wyzywasz go za to, że nie ma flagi nad wejściem. Bierzesz bułkę wyłącznie polskiej produkcji, z polskiej mąki i przez Polaków wyrabianą. Przy kasie upewniasz się, czy to na pewno produkt polski, a potem płacisz dumnie polskimi złotymi. Wychodzisz, rapując Mazurka Dąbrowskiego.

Polski rap
Zasady podobne jak w East Coast Rapie (przypadek 1-szy) i patriotycznym rapie. Dokładnie to jest tak: wchodzimy do sklepu w ulicznych ciuchach, idziemy po bułkę nawijając wszystkim innym wokół przekaz płynący z kupowania bułek (tzn. coś w stylu „Gdyby nie ta bułka głodowałbyś teraz” i jakiś rym do tego), kupujemy ją płacąc tylko polskimi złotymi (w końcu „Gdyż swoje ubóstwiamy a obcym gardzimy”) i wracamy pod swój blok, by z ziomkami zajarać skuna, zjeść kupioną bułkę i pójść na melanż.

Gangsta Funk
Podjeżdżamy pod sklep naszym lowriderem i witamy się ze sprzedawcą słowami: „Joł, Bijacz!”. Idziemy do półki z bułkami, po drodze potykając się o nasze za pięć razy za duże spodnie, bierzemy bułkę, która wygląda najbardziej gangstersko/kozacko. Powoli idziemy w kierunku lady, jednak po drodze zatrzymujemy się i zza paska wyjmujemy naszą spluwę i mówimy: „Co się tak, kurwa, lampisz, ty jeCenzura2any, pozerski, białasie?”. Następnie chowamy klamkę i wychodzimy ze sklepu. Wsiadamy do lowridera i odjeżdżamy, zapuszczając na full jakiś stary kawałek Snoop Dogga albo Eazy'ego E.

R&B
Wchodzimy do sklepu tanecznym krokiem a'la Michael Jackson, bierzemy najbardziej wypieczoną bułkę, do sklepikarza, śpiewamy, jaka ta bułka jest piękna, jaka ona jest chrupiąca, że będzie naszą częścią itp. Dajemy sklepikarzowi kilka groszy i wychodzimy tyłem, wykonując Moonwalk.

New Age
W blasku promieni słonecznych wchodzimy do sklepu, ładnie uśmiechając się do sklepikarza, wybieramy najładniejszą bułeczkę, mówiąc do sprzedawcy Piękna, prawda?. Następnie płacimy, dajemy kwiatka i przyrzekamy, że świat będzie jeszcze piękniejszy, po czym wychodzimy.

Funk
Wchodzimy do sklepu, bujając się i rytmicznie potupując, po czym bierzemy bułkę o najzabawniejszym kształcie. Wyciągamy z kieszeni pierwszą lepszą rzecz i rzucamy na ladę. Wciąż bujając się, wychodzimy i chwalimy się naszą bułką kolegom.

Psychedelic Funk
Wskakujemy do sklepu, wyglądając przy tym tak psychodelicznie, jak to tylko możliwe. Następnie bujając się na boki, przytupując i co jakiś czas cofając się o krok lub dwa, chwytamy pierwszą lepszą bułkę i płacimy za nią banknotem pomalowanym na różowo. Następnie idziemy do drzwi, nucąc: „So high you can't get over it”, po czym wyskakujemy ze sklepu.

Kalifornijski punk
Wślizgujemy się do sklepu, krzycząc I don't wanna be an American idiot!, po czym wykonujemy spektakularny skok i lądujemy w naszych wystrzępionych trampkach z oderwaną podeszwą na samym środku sklepu. Pół godziny łazimy po sklepie, szukając bułek i strzelając oczkami zza rozczochranej grzywy. Znajdujemy je wreszcie, ale przy kasie stwierdzamy, że lepszy będzie chleb, który mamy w domu. Co z tego, że wczorajszy. Zostawiamy więc bułki na ladzie, przepychamy się przez kolejkę i wychodzimy ze sklepu widowiskowym ślizgiem, powiewając czerwonym krawatem.

Poezja śpiewana
Wchodzimy do sklepu, wybieramy bułkę, układamy o niej wiersz, wyciągamy gitarę, dobieramy melodię i śpiewamy. Sprzedawca się wzrusza i daje nam bułkę za darmo.

Jumpstyle music
Wskakujemy do sklepu, pamiętając o krokach: lewa noga niski wykop do przodu, do tyłu, prawa noga do tyłu i dwa razy wykop do przodu. Przy ladzie skaczemy, śpiewając „Come on and one, two, three, come jump along with me!”. Sklepikarz nas nie bardzo rozumie, bo od skakania trzęsie się nam głos. Sprzedawca decyduje się nam dać chleb, ale robimy dwa obroty z podkuloną nogą i wypalamy „One, two, three, four, five, today I feel alive!”. Sklepikarz, domyślając się, o co nam chodzi, chowa chleb i sprzedaje nam 5 bułek. Skacząc, rzucamy garść drobniaków, które rozsypują się po całym sklepie, a wychodząc, niszczymy dwa regały wykopami.

J-rock
Wchodzimy do sklepu, uważając, żeby nasza mangowa fryzura nie zahaczyła o futrynę. Bierzemy bułkę o najwyższym poziomie riatsu/chakry/furiyoku etc. Płacimy sklepikarzowi Jenami. Odchodząc, wrzeszczymy さよなら! i odlatujemy w swoim mechu do bazy w Tokio.

J-pop
Wchodzisz do sklepu tanecznym, wesołym krokiem. W drodze do półki robisz parę słodziasznych min do innych kupujących. Chwytasz najbardziej uroczą bułkę, która pasuje do twojego różowego ubranka. Bułka rumieni się na twój widok. Podbiegasz do kasy, przy czym wyrzygujesz gałki oczne oraz radośnie krzyczysz PON PON PON. Po usłyszeniu ceny bułki pytasz niewinnie Nanda?, po czym robisz zawiedzioną minę. Następnie czujesz przypływ szczęścia i podskakujesz. Sprzedawca patrzy na ciebie jak na debila i wzywa ochronę sklepu.

Muzyka post-apokaliptyczna
Nad niebem zbierają się czarne chmury, ulice spowija mgła gęsta jak kisiel na tanim winie, a chodnik zaczyna pękać – to informuje innych klientów, że się zbliżamy. Gdy naciskamy klamkę, drzwi wypadają z zawiasów. Cały sklep zastyga w bezruchu. Spokojnym, wręcz martwym krokiem idziemy po bułkę. W sklepie słychać tylko głuche echo naszych kroków. Bierzemy pierwszą z brzegu i płacimy sprzedawcy, cały czas wpatrując się w niego swymi wyblakłymi ślepiami. Wychodzimy ze sklepu tylnym wejściem (bo bliżej) i oddalamy się w stronę grzyba atomowego. Po całym zdarzeniu połowa klienteli idzie się powiesić.

Symfoniczna
Wchodzimy do sklepu, po czym zapominamy, po co tam przyszliśmy i wychodzimy.

Synthpop
Wbiegamy do sklepu w czapce-pilotce, trzymając w ręku klucz do rur. Obracamy się w stronę drzwi wejściowych, znów się odwracamy, po czym biegniemy w stronę najbliższej zamrażarki i rozbijamy jej szybę kluczem do rur. Następnie, próbując zgwałcić jedną z klientek, wdajemy się w bójkę na pięści z pracownikiem sklepu. Pracownik sklepu ucieka wraz z ofiarą, a my gonimy go z kluczem do rur. Na koniec staczamy walkę z pracownikiem sklepu, bijąc się kluczami do rur. Ostatecznie nie kupujemy bułki, tylko kawę.

New romantic
Wchodzimy do sklepu, patrzymy chłodno na sprzedawcę, następnie równie chłodno na bułkę, którą kupujemy z kamiennym wyrazem twarzy. Nasze wyjście podkreślamy dźwiękami syntezatora.

Screamo
Wchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami, bierzemy bułkę, wrzeszczymy na nią, jak bardzo jej nienawidzimy, podbiegamy do kasy, rzucamy bułkę na blat, wrzeszczymy na sprzedawcę, jak bardzo go nienawidzimy, plujemy mu w twarz i wychodzimy, zapominając o bułce.

K-Pop (koreański pop)
Wchodzimy do sklepu tanecznym krokiem, kłaniamy się ekspedientce, mówiąc Anyeong, Ajumma. Tanecznym krokiem podchodzimy do stoiska z bułkami, przy okazji tańcząc horse dance, bierzemy pierwszą lepszą bułkę i zaczynamy śpiewać I want nobody, nobody but you do bułki. Przypadkowo trykamy innego kupującego i w ramach przeprosin, tańczymy skomplikowany układ choreograficzny, podśpiewując Sorry, Sorry, Sorry, Sorry. Wychodzimy tym samym tanecznym krokiem ze sklepu śpiewając „Dashi Run Run Run” i nie płacąc, ponieważ sprzedawca zastanawia się, co to znaczy Ajumma.

Gospel
Wchodzimy do sklepu, odziani w szaty liturgiczne i z afro na głowie. Wybieramy czarną bułkę z ze znakiem krzyża. Na wezwanie sprzedawcy do zapłaty, stwierdzamy Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie., po czym podchodzimy do niego tanecznym krokiem, klaszcząc i śpiewając, że Jezus nas kocha, kładziemy mu ręce na głowie i wygłaszamy The Lord bless you!. Po wyjściu ze sklepu, cudownie rozmnażamy bułkę.

Piosenka turystyczna
Wchodzimy do sklepu w kapeluszu, z kosturem i w ubłoconych butach. Na plecach mamy gitarę, którą – manewrując między półkami – zrzucamy trzy słoiki z chrzanem. Bierzemy bułkę, patrzymy na nią smutnym wzrokiem, nucąc Balladę o Cześku Piekarzu. Kładziemy ją przed sprzedawcą, płacimy pieniądzem wiatrem podszytym, po czym śpiewamy Z nim będziesz szczęśliwsza i wychodzimy, nie zabrawszy bułki.

Muzyka irlandzka
Wchodzimy do sklepu, ubrani w zielone rajstopy. Stajemy na jego środku i zaczynamy zamaszyście tańczyć taniec irlandzki, przytupując. Po kwadransie zarywa się pod nami podłoga i wpadamy do piwnicy. Ostatecznie zostajemy obciążeni kosztami bułki oraz naprawy podłogi.

Celtic Punk Rock
Wchodzimy stanowczym krokiem do sklepu trzymając nasze banjo, lub gitarę, zaczynamy fragment reela, lub jiga, po czym dołączają do nas koledzy z gitami elektrycznymi, perkusją, klawiszami, fletem i innymi instrumentami. Zaczynamy śpiewać o konfliktach zbrojnych w Irlandii z XVII wieku, lub Marcie Stuart. Bierzemy kilka bułek, podchodzimy do sprzedawcy policzkując go i twierdząc, że jest przeciw odłączeniu Irlandii północnej od Wielkiej Brytanii. Kładziemy z pogardą pieniądze, po czym wychodzimy z solówką instrumentu prowadzącego.

Szanty
Wchodzimy do sklepu pytając o bułki z Pacyfiku. Kiedy sprzedawca stwierdza, że takich nie ma, śpiewamy jak ciężka jest praca piekarza, dodając po każdej zwrotce Hoka hej!!!. Potem każemy sprzedawcy postawić fokbombramsla, po czym wychodzimy chwiejnym krokiem, kupiwszy zamiast bułki butelkę rumu.

Latino
Wchodzimy do sklepu wraz z kolorowym, bujającym się korowodem, ubrani w pióra i cekiny. Przez 20 minut paradujemy po sklepie, po czym podchodzimy do sprzedawcy, obsypujemy go confetti, wykonujemy Bota Fogos, po czym opuszczamy lokal, wołając Ole!. Kupowanie bułki w ogóle nas nie interesuje.

Harsh EBM
Wchodzimy do sklepu z grymasem na przyćpanej twarzy, kolczyki dzwonią głośniej niż dzwoneczek na drzwiach. Wykonując baunsowe ruchy przypominające pełznącego pionowo węża bierzemy jedną bułkę i sodomizujemy się nią, oblizując co tylko wpadnie nam pod rękę. Syczącym głosem każemy sprzedawcy się ruchać albo spierdalać, po czym rzucamy drobne i wychodzimy.

TBM
W zasadzie identycznie jak powyżej, tylko więcej baunsu, więcej narkotyków, mniej kolczyków, za to więcej darcia mordy i dodatkowa sodomizacja sprzedawcy.

Dark ambient
Wchodzimy do sklepu spowici mgłą oraz bardzo niską temperaturą. Z mgły początkowo wylatują kruki, później wypełzają niezidentyfikowane mutanty. Jest coraz ciemniej, coraz zimniej, aż w końcu wychodzisz na wpół przegniły i z zaskoczenia mówisz, syczysz i jęczysz naraz, ale z założenia nawet nikt nie wie o co chodzi, wszyscy robią pod siebie, a o bułce nie ma nawet wspomnienia. Cała scenka trwa jakieś 10 minut.

Arctic ambient
Wchodzimy do sklepu spokojnym, miarowym krokiem. Podczas gdy niespiesznie zmierzamy w kierunku bułek, temperatura w pomieszczeniu spada poniżej zera. Bierzemy dowolną bułkę, ale zanim dojdziemy do lady spostrzegamy, że uległa ona zamrożeniu. Wiedząc, że już nigdy nie będzie nadawała się do spożycia ronimy pojedynczą, zimną łzę nad jej losem. Ostrożnie odkładamy ją na ladę, po czym przez jakieś 5 minut patrzymy sprzedawcy prosto w oczy. W pewnym momencie odwracamy się i ze stoickim spokojem opuszczamy sklep.

Noise
Wchodzimy do sklepu i trzaskamy drzwiami tak mocno, że aż pęka szyba. Zatrzymujemy się, zawracamy i poprawiamy, trzaskając jeszcze mocniej. Rzucamy groźne spojrzenie dziwnie patrzącemu na nas sprzedawcy, po czym kierujemy się w kierunku bułek. Po drodze, trzęsąc się w udawanych konwulsjach zrzucamy z półek wszystko, co jest do zrzucenia i robimy przy tym jak największy hałas. Bierzemy dowolną bułkę, odgryzamy kawałek i rzucamy sprzedawcy drobniaki na ladę, jednocześnie wrzeszcząc na niego niezrozumiale. Wreszcie wychodzimy ze sklepu otwierając drzwi z kopa.

Ambient black metal
Wchodzisz do sklepu w pełni blasku księżyca/poranka. W tle widnieje zimowy las, w którym wyją wilki i ćwierkają ptaki. Nastroje są wzniosłe i lekko melancholijne. Podchodzisz powoli i bez większego entuzjazmu do bułki, bierzesz ją w ręce i widzisz jak dorastały kłosy zboża, jak słońce wschodziło by na nie zaświecić, aż w końcu jak zostały ścięte, a ich wzrost został zatrzymany. Ronisz kilka łez, po czym bierzesz bułkę i dzielisz się ze sprzedawcą swoimi przemyśleniami.

Digital Hardcore
Wchodzisz do sklepu, po czym wdrapujesz się na ladę i zaczynasz wygłaszać swoje poglądy polityczne, prowokując do zamieszek. Przy okazji niszczysz całe otoczenie, a zanim weźmiesz się za bułkę, zgarnia cię policja.

Hardstyle
Wchodzisz do sklepu, z twojego furacza z car-audio z Pjoniera leci gruby hardstyle'owy bit, przy czym wymachujesz energicznie rękami i podskakujesz z jak najmocniejszymi tupnięciami. Szyby i regały trzęsą się od uderzeń kicka, klientom pękają bębenki w uszach, ty jednakże jak najmocniej łapiesz upatrzoną bułkę. Podchodzisz z nią do sprzedawcy, jak najmocniejszym uderzeniem kładziesz na ladę drobniaki i drzesz się do niego „Push it to the limit!” dalej wymachując rękami i podskakując, a wychodzisz jak najmocniej zamykając drzwi. Wtedy następuje drop w nucie, a sklep zawala się od trzęsień.
_________________
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-02, 12:32   

Lilith_Madness napisał/a:
Po usłyszeniu ceny bułki pytasz niewinnie Nanda?

Ikura*******************

Wiem, I must be fun at parties
_________________
 
 
Mańka 
Überszlachta
Misia


Wiek: 100
Dołączyła: 28 Gru 2015
Posty: 6409

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-02, 13:19   

Tldr
_________________
"Czasami konflikty muszą wybuchnąć tylko po to, żebyśmy wszystkiego nie robili sami jak takie osiołki".

"Małe złodziejaszki wieszacie, wielkim - nisko się kłaniacie".
Mikołaj Rej
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-02, 13:29   

manciara9 napisał/a:
Tldr


_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
ZSK 
Junior Admin
Asst. Regional Manager


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 10719

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-08, 19:07   

_________________
I'm boring myself just talking about this.
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-18, 22:32   

Widzieliście kiedyś na żywo prawdziwą naukową dyskusję? Ja miałem okazję wczoraj w jednej uczestniczyć. Przygotowałem prezentację o metylacji DNA (trudne zagadnienie), produkowałem się pół godziny, ale dobrze poszło. Ostatni slajd, na nim ”dziękuję za uwagę”, mówię:
- Dziękuję za uwagę. Czy ktoś ma jakieś pytania albo komentarze?
Atmosfera na sali trochę się rozluźniła. Głos zabrał doktor habilitowany Karwiński:
- Z całym szacunkiem, panie Anonimski, według mnie pańska prezentacja zawierała szereg błędów. Po pierwsze, metylacja DNA...
Zaczęło się. Czułem się, jakbym schodził po schodach i nie trafił w stopień. Serce zamarło, po czym przyspieszyło do stu dwudziestu na minutę. Karwiński po kolei punktował wszystkie słabostki mojego wystąpienia
- ...mam wrażenie, że przeczytał pan jedynie przeglądówki sprzed piętnastu lat, a i to pobieżnie. Czy pan w ogóle odróżnia metylację DNA od metylacji histonów?
- Panie docencie... ja... ja... - dukałem nieporadnie. To koniec. Obrona nie była możliwa. Cały mój wysiłek poszedł na marne, słońce zaszło za chmurami, a z nim nadzieja na zaliczenie seminarium. Zawiodłem i przegrałem.
Niespodziewanie inicjatywę przejął mój promotor, profesor Bujewicz.
- Szanowni państwo - zwrócił się do zebranych - z całą pewnością wszyscy słyszeliśmy żałosne wywody docenta Karwińskiego. Jakże jednak mamy traktować je poważnie, skoro pan docent, jak powszechnie wiadomo, ma małą i giętką pałę oraz lubi ssać męskie penisy?
Szmer uznania przetoczył się przez audytorium. Ludzie kiwali głowami, przychylając się do słów profesora.
- Panie profesorze - oburzył się Karwiński - Co to do cholery znaczy? Co ma długość mojego członka do metylacji DNA? A „męski penis” to masło maślane, zna pan jakieś "żeńskie penisy"? Pan obraża naukową dyskusję!
- Sam pan ją obraża swoją paskudną mordą, docencie Karwiński. W kwestii „męskich penisów” to tak, znam jednego właściciela „żeńskiego penisa” – pana, docencie, bo pan pizda jesteś. Pytał pan jeszcze, co ma długość pańskiego fistaszka, którego szumnie określił pan nazwą członka, do metylacji DNA? Ano to, że tankował pan wódkę z przemytu, zmetylowało panu kutasa i jego rozwój zatrzymał się na trzech centymetrach.
Widownia wybuchła śmiechem. Z osłupieniem obserwowałem tę scenę. Karwiński poczerwieniał jak burak, Bujewicz zaś, bez zażenowania, wyciągnął cygaro, zapalił je i zaciągnął się z satysfakcją. Ktoś z sali krzyknął:
- Brawo profesor Bujewicz!
- Kto wpuścił tego debila na salę? Wypierdolić Karwińskiego!
- Wypierdolić!
Docent poczerwieniał jeszcze bardziej, podszedł do Bujewicza i warczącym głosem zaczął mu dogryzać:
- Że niby ja mam jakieś braki? A co z panem, profesorze, co? Bujewicz-bezchujewicz! Stary impotent, bez viagry to nawet myśleć o ruchaniu nie może! Spójrzcie na niego, jakie cygaro wyciągnął, pewnie kompleksy ma! Lubi pan brać długie, grube rzeczy do gęby, co nie?
Profesor Bujewicz zaciągnął się cygarem, wypuścił dym prosto w twarz adwersarza.
- Chyba pana stary, docencie. Panie magistrze, proszę pocisnąć torpedę docentowi Kurwińskiemu. - zwrócił się do mnie.
Rozgorączkowana publiczność pokazywała nas sobie z zaciekawieniem palcami. Karwiński był już skompromitowany, a do mnie należało jego ostateczne dobicie. Widownia oczekiwała świetnej wiązanki, mój promotor patrzył na mnie z nadzieją, Karwiński zaś próbował zamordować mnie wzrokiem. Wyprostowałem się, spojrzałem mu prosto w oczy i wyrzekłem.
- Pytał się pan, docencie Kurwiński, co wiem o metylacji. Wiem, kurwa, wszystko. I chuj pana obchodzi, z jakich źródeł korzystałem, bo i tak pewnie czytać pan nie potrafi. Jeśli moje wywody o metylacji DNA się panu nie podobały, to może mnie pan w dupę pocałować. Albo w wała possać, tak jak pan lubi!
Docent skrzywił się nieprzyjemnie, wycelował oskarżycielsko palcem.
- Panie Anonichuimski! Merytorycznie pana praca leży i kwiczy, to dno plus metr mułu, gówno psie i wie pan co?
- Co? - odparłem odruchowo. Błąd.
- Chujów sto!
Audytorium zaśmiało się. Dałem się zrobić jak dziecko. Karwiński uśmiechnął się triumfalnie, pewien zwycięstwa. Profesor niewzruszony palił swoje cygaro. Kiwnął przyzwalająco głową. Zripostowałem.
- W pana dupę, docencie Kurwiński! Tak, jak pan lubi!
Zerwała się owacja. Karwiński starał się coś odeprzeć, coś dodać, bronić, się, atakować, ale lud nie dał dojść mu do słowa.
- Wypierdalaj! Wypierdalaj! WY-PIER-DALAJ!
- Chuj ci na imię! Kurwiński, chuj ci na imię! Chuj ci na imię! - skandowali.
Biedny docent nie miał gdzie się schować. Usiadł na swoim miejscu, skurczył się w sobie i (choć wydaje się to niemożliwe) poczerwieniał jeszcze bardziej. Zasłonił twarz rękami. Nie wierzę. Triumfowałem. Wygrałem naukową dyskusję.
- Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania lub komentarze? Dla odmiany sensowne?
- Tak - podjął jeden z kolegów na sali - czy metylacja w obrębie intronów też może mieć znaczenie na skuteczność transkrypcji genów?
Uśmiechnąłem się. Z sali zaczęły padać coraz to nowe pytania, ja zaś odpowiadałem na nie zgodnie z moją wiedzą
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
bartek82r 
Założyciel Forum


Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 6906

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-19, 08:16   

No, widzu nie poznaję Cię :clap:
 
 
Mańka 
Überszlachta
Misia


Wiek: 100
Dołączyła: 28 Gru 2015
Posty: 6409

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-20, 09:00   

Wiecie, jaki jest najgorszy podgatunek człowieka?
Myślicie, że mam na myśli te sebiksy, które chodzą po twoim osiedlu i drą się, że jebać łks?
A może ci pierdoleni antyszczepionkowcy? Albo, jeszcze lepiej, fanatycy doktora zięby?
TAKI CHUJ.
NAJGORSZY, NAJBARDZIEJ ZDEGENEROWANY I NAJMNIEJ ZASŁUGUJĄCY NA SZACUNEK TYP CZŁOWIEKA TO KURWA CZYTELNIK. NIE DOWIERZACIE? TO WEJDŹCIE NA PIERWSZĄ LEPSZĄ GRUPĘ KSIĄŻKOWĄ NA FEJSIE. TAM ROI SIĘ OD TAKICH ZWYRODNIALCÓW.
Mówisz, że osoba pochłaniająca książki powinna być błyskotliwa i mieć poczucie humoru? Spoko, tam wszystko to znajdziesz. Na przykład mnóstwo humoru, który OPIERA SIĘ KURWA NA GLORYFIKOWANIU CZYTELNICTWA PONAD WSZYSTKO INNE. PEŁNO TAM ZAPUSZCZONYCH BAB PO TRZYDZIESTCE, KTÓRE NIEUSTANNIE UDOSTĘPNIAJĄ OBRAZKI, KTÓRYCH TREŚĆ BRZMI KURWA “PO CO MI MIŁOŚĆ, JAK MAM KSIĄŻKI??” ALBO JAKIEŚ PIERDOŁY NA TEMAT TEGO, ŻE CZYTANIE JEST ATRAKCYJNIEJSZE OD ZADBANEJ FIGURY. XDDDD Spoko, nawet mogłoby być, gdyby z faktem, że czytasz książki, faktycznie szła jakaś, JAKAKOLWIEK KURWA inteligencja.
I to całe atencjonowanie się czytaniem. HAHA PATRZCIE TEN DEBIL SIEDZĄCY OBOK W AUTOBUSIE SIEDZI NA TELEFONIE, A JA C Z Y T A M. OJEZU JAK JA NIE MOGĘ ZNIEŚĆ LUDZI KTÓRZY NIE CZYTAJĄ KSIĄŻEK, JAK MOŻNA NIE CZYTAĆ KSIĄŻEK, JA PIERDOLĘ OGARNIJCIE SIĘ.
Najlepsze są w ogóle grażynki, które są przeciwniczkami ebooków i audiobooków. xD Jak taka wyruszy na krucjatę przeciwko nim, to się nikt nie pozbiera. JAK MOŻNA CZYTAĆ NA TYM GÓWNIE, PRZECIEŻ TO WZROK SIĘ MĘCZY I NIE MA TEGO ZAPACHU KSIĄŻKI, NIE MOŻNA JEJ POCZUĆ. NO I JAK MOŻNA KURŁA SŁUCHAĆ KSIĄŻKĘ ZAMIAST JEJ CZYTAĆ, PRZECIEŻ TO KOMPLETNIE ZABIJA DOZNANIA!
Jeszcze to narzekanie na to, że filmy są gorsze od książek. No jak oglądasz kurwa adaptacje w rodzaju igrzysk śmierci albo więźnia labiryntu bo na nic innego nie stać twojego ograniczonego umysłu to kurwa się nie dziwię, że narzekasz. xD Taka grażynka nie dopuści do siebie faktu, że istnieje coś takiego jak film mający więcej wartości od książki, bo ŻADEN FILM NIE BĘDZIE PRZEKAZYWAŁ TYLE CO JAKAKOLWIEK KSIĄŻKA. DO CIEBIE MÓWIĘ, KUBRICK TY CHUJU, NIE PISZESZ KSIĄŻEK TO NIE PIERDOL ŻE COKOLWIEK PRZEKAZUJESZ, BO PRZEKAZUJESZ CO NAJWYŻEJ CHUJA DO DUPY TWOJEGO ODBIORCY, NIE TO CO MOJA KOCHANA SERIA O WAMPIRACH ALBO GREYU, BO TO SĄ K S I Ą Ż K I, KTÓRE WYMAGAJĄ CZEGOŚ WIĘCEJ NIŻ BEZSENSOWNEGO PRZESIADYWANIA PRZED EKRANEM. WYMAGAJĄ W Y O B R A Ź N I ORAZ I N T E L I G E N C J I, KTÓREJ TOBIE CO NAJWYŻEJ BRAKUJE. ILE KSIĄŻEK PRZECZYTAŁEŚ W OSTATNIM TYGODNIU? DWIE? JEDNĄ? JA DZIESIĘĆ, TY PIERDOLONA AMEBO UMYSŁOWA. CO WIĘCEJ, JESTEM POJEBANA I ZAMIAST SPRZEDAĆ CZĘŚĆ KSIĄŻEK WOLĘ UŻALAĆ SIĘ NAD SOBĄ JAK TO NIE MOGĘ ICH ZMIEŚCIĆ NA PÓŁCE TAK JEST ICH DUŻO, PATRZCIE JAKA JESTEM OCZYTANA, A WY ILE MACIE KSIĄZEK W BIBLIOTECZCE CO? DWIEŚCIE? XD
marzy mi się, żeby wszyscy ci atencyjni czytelnicy upadli i sobie głupie łby rozwalili.
_________________
"Czasami konflikty muszą wybuchnąć tylko po to, żebyśmy wszystkiego nie robili sami jak takie osiołki".

"Małe złodziejaszki wieszacie, wielkim - nisko się kłaniacie".
Mikołaj Rej
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-20, 11:33   

Choć ja muszę przyznać, że audiobooki w USA to jest jakaś plaga. Oglądam recenzje, a tam każda osoba zaczyna od "no więc przesłuchałem najnowszą książkę X" ... że wut o.0
_________________
 
 
Moris299 
Człowiek-Węgiel
Deus Ex Machinae


Wiek: 299
Dołączyła: 20 Wrz 2013
Posty: 20011
Skąd: Novigrad

Medale: 33 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-21, 19:15   

Jeśli książka i audiobook ma taką samą treść to w czym problem?
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Czy wiesz, że...

Strona wygenerowana w 0.257 sekundy. Zapytań do SQL: 33