A co do tego płynnego zmieniania biegów - kiedyś sam miałem z tym problem. Przez długi czas nawet ruszanie sprawiało mi problemy Za szybko zawsze sprzęgło puszczałem. Ale potem nauczyłem się dobrze ruszać a jak już ogarnąłem operowanie sprzęgła to też teraz biegi zmieniam płynnie, nie czuć tej zmiany.
[ Dodano: 2017-11-18, 21:01 ]
A tak w ogóle to teraz już jestem ogarnięty za kierownica ale kiedyś przeceniłem swoje umiejętności ¯\_(ツ)_/¯ w sumie nawet nie umiejętności a prawa fizyki i auto, może gdybym miał esp to bym nie skasował auto ale cóż, tamto nie miało nawet abs
W sumie cud, że żyję, leciałem na drzewo z prędkością 110kmh i w ostatniej chwili "coś" sprawiło, że auto nagle się obróciło i uderzyło w drzewo stroną pasażera. Jak ktoś chce to mogę na pw dać zdjęcie co zostało z auta.
Z auta niewiele zostało a ja wyszedłem bez szwanku - tylko zaczerwienie od pasa i kawałki szkła się powbijały w rękę.
W sumie to był kubeł zimnej wody, od tej pory nawet na suchym asfalcie jeżdżę spokojnie i z szacunkiem.
Ja też znam na pamięć wszystkie miejsca gdzie stoją ale niektóre są tak absurdalne, że rzadko jeżdżę przepisowo ¯\_(ツ)_/¯
No ja nigdy nie ufam Yanosikowi w tę stronę. Jak już mam włączonego (aktualnie nawet niezainstalowany), to traktuję go jako informację, że gdzieś stoją, nie jako zapewnienie, że nie stoją.
A o przygodzie z Peugeotem pisałeś tu chyba, nawet na forum wrzucałeś fotki chyba. Pamiętam, że mi napisałeś nieco wcześniej, to zareagowałam na zdjęcia takim "ja pierniczę, Ty naprawdę żyjesz?!". Zresztą zdrowo Cię wtedy ochrzaniłam i nawet się nie broniłeś.
Tylko, że to z czegoś wynika. Mianowicie kiedy nie czujesz się sama/sam na polu walki to dużo łatwiej jest dołączyć. A nawet takie zwykłe dotykanie bez zgody mogło mieć bardzo złe skutki. Poza tym już kiedyś tłumaczyłem. Te aktorki nie czuły się w ogóle wtedy na siłach aby w ogóle próbować walczyć o swoje bo uważały się za mniej wpływowe myślały, że na tamten czas by sprawę uciszono. Nie jest to absolutnie objaw „upośledzenia”
od tej pory nawet na suchym asfalcie jeżdżę spokojnie i z szacunkiem.
Zazdro.. Mi by się teraz przydał jakiś "kubeł zimnej wody" na ogarnięcie stylu jazdy. Po zrobieniu 20tys. w koło komina w przeciągu tego roku "styl" jazdy tak mi się pogorszył. Na szybszy w sensie.
Jedynie mnie jeden fragment asfaltu na prawdę ogranicza. Zostawili jakiś km nowego asfaltu bez linii. Z samego rana i pod wieczór-noc, nie widać nawet zarysu drogi. Niby jakieś tam białe linie. Ale one w uj dają. Browara temu kto je wymyślił
Godzina 5 rano, mgła, z naprzeciwka auta nie zawsze ze światłami dopasowanymi- rażą. Pachołki lewo-prawo określające kilometr z wyłamanymi odblaskami. Na prostej to chuj. Gorzej na łuku. Powyżej 110 już lekko cykam się jechać
Pachołki mogą ewentualnie być problematyczne. Po prostu w moich wiejskich okolicach w większości miejsc nie ma linii na asfalcie. Sądziłam, że masz na myśli taką sytuację.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum