Adijos i Widzu - obejrzyjcie Grę o Tron, nie pożałujecie. Tylko warto mimo wszystko przeczytać też książkę, bo serial, chociaż znakomity, wprowadza naraz tylu bohaterów i tyle wątków, że ktoś kto nie pozna tego świata czytając książkę, może się trochę pogubić.
JankielKindybalista85 napisał/a:
Się książek nie czytało to potem jest zdziwienie, ze totalna rzeźnia. To jest tajemnica sukcesu tej serii. Zazwyczaj autorzy pakują bohaterów w różne sytuacje bez wyjścia, że czytelnik/widz myśli "no k...a! to już po nim!" a potem kombinują jak tylko się da, żeby tego bohatera jednak uratować. I go ratują! Pierwszy, drugi, dziesiąty raz. Martin odwrotnie. Wyżyna bohaterów swoich książek dziesiątkami z czego większość ginie, chociaż nic tego nie zapowiada, chociaż istnieje kilka- prawdopodobnych, sensownych i logicznych- fabularnych sposobów na uratowanie ich. Chociaż ich sytuacja wcale nie była bez wyjścia. Ale nie. Ciach i dobranoc. Mi się to niezwykle podoba - to jest dużo bardziej prawdopodobne i naturalne. W takim średniowieczu najwięksi bohaterowie padali jak muchy, często z powodu byle pierdoły
To jest jeden z tych powodów, dla których warto poznać sagę Lodu i Ognia. Nie da się przewidzieć nie tylko tego, jak się skończy seria, ale i tego, który z bohaterów nie dożyje do następnego tomu No i dzięki temu, że Martin prowadzi narrację z perspektywy tak wielu bohaterów, nie ma wyraźnego podziału na dobrych i złych. A jeśli ktoś wydaje nam się zły na początku, potem czytając rozdział z jego perspektywy nagle okazuje się, że ma jednak swoje motywy, które można zrozumieć. Nie wspominając o tym, że niektórzy z nich przechodzą ciekawe przemiany To jest kolejna zaleta książki i serialu Gra o Tron. Do tego świetne intrygi - każdy knuje przeciw każdemu, błyskotliwe dialogi (kto nie lubi czytać rozdziału Tyriona? ), mocno rozbudowany świat ze zróżnicowanymi regionami.
JankielKindybalista85 napisał/a:
To jest jeden z moich głównych problemów z "Władcą pierścieni". - powiedzmy sobie szczerze: nie było chu.ja, żeby ta cała wyprawa kilku straceńców z dwoma kosmatostopymi krasnoludkami w rolach głównych miała jakiekolwiek szanse powodzenia. A jednak Tolkien poprowadził ich do sukcesu totalnie olewając logikę i prawdopodobieństwo, fundując nam po drodze mnóstwo absurdalnych scen i nieprawdopodobnych ratunków bohaterów w opałach dokonanych w ostatniej chwili. Nie cierpię tego
A dla mnie to właśnie była zaleta Władcy. Powiedzmy sobie szczerze - ile jest książek, w których [spoiler] z drużyny dziewięciu bohaterów walczących po stronie dobra ginie tylko jeden? Niezbyt dużo [/spoiler]. Gdyby Władcę pisał Sapkowski, pewnie udałoby się pokonać Saurona, ale zginęłaby większość drużyny. U Martina byłaby już zupełna rzeźnia - Sam by zdradził i zabił Froda, Gimli walczył z Legolasem, Gandalf chciał zdobyć Pierścień dla siebie, Gondor by się sprzymierzył z Mordorem, a na końcu rządziliby Haradrimowie Tolkien poszedł inną drogą, może mniej prawdopodobną, ale gdzie jest powiedziane, że nawet coś bardzo mało prawdopodobne musi być niemożliwe? Czasem nawet szalony plan może się udać
JankielKindybalista85 napisał/a:
I oczywiście znowu jestem w mniejszości bo mam nadzieję, że ta blond pinda z jej smokami nigdy nie dotrze do Westeros i marnie zginie gdzieś po drodze. Od początku jej nie lubiłem i kibicuję każdemu, kto zechce ją powstrzymać. Obstawiam Littlefingera. Na razie wszystko układa się po jego myśli, a jego pozycja stale rośnie. A to w książkach Martina zwiastuje, że gość nie pożyje już zbyt długo. B)
A ja się nie zdziwię, jeśli Daenerys w ogóle nie wróci do Westeros Martin to troll i jak znam życie, na końcu okaże się, że rozdziały Matki Smoków czytaliśmy nadaremno bo i tak z tego nic nie wyniknie Co do Littlefingera, ja obstawiam, że na końcu się dobrze ustawi, podobnie jak Varys. To są chyba najlepsi gracze, chociaż w przypadku Martina niczego nie można być pewnym Ciekawi mnie jeszcze, co się stanie ze Stannisem, w końcu chyba nie po to [spoiler] przemierzał pół świata w drodze na Mur i nie po to Martin pozwolił mu odbijać Północ i zwracać zamki ich lordom, żeby za chwilę go uśmiercać. Jon na pewno też przeżył, a jeśli zginął to zostanie wskrzeszony, tego jestem pewien. [/spoiler].
hahah... a ile postaci w tej serii przemierzało od 3 serii/książek przez lata gdzieś, żeby głupio zginąć albo nie zrobić czegoś, do czego dążyli (epizod z Aryą w trzecim sezonie był kurde mega smutny)?
no właśnie... wskrzeszanie w tej serii niby możliwe, a prawie w ogóle nie używane. ktoś czytający książki może mi wytłumaczyć sens wskrzeszania Cat? niby tak na logikę w tej scenerii tylko ten wybór był logiczny (no ale nie oszukujmy się, zombie Rob z głową wilka zamiast swojej byłby ciekawy ), ale i tak nie ogarniam PO CO.
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
Sharvari, bez urazy, ale mam codziennie w domu awantury (już od września w sumie) że się ni uczę do matury. Ona już w maju, to jest dla mnie najważniejsze.
A w kolejce czeka Doktor Who. Nadrobić 50 lat odcinków - to dopiero hardcore.
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Jest u Martina jeden szczegół, który mnie zirytował bo jest to typowa zagrywka fabularna, których on się zazwyczaj wystrzega - zaginieni członkowie rodu.
(MINIMALNY, WIĘC PROSZĘ NIE CENZUROWAĆ, SPOILER WYPRZEDZAJĄCY SERIAL)
Jest trochę irytujące, że - jak na rzeźnię, którą im rzekomo zgotowano po ich obaleniu - przeżyło zaskakująco dużo Targaryenów i - co gorsza - wciąż pojawiają się nowi.
(KONIEC SPOILERA)
Davos moi ulubieńcy to oczywiście Krasnal, Littlefinger, Bron i - niespodzianka - Stannis oraz ojciec i syn bękart Boltonowie. Co do Varysa to obstawiam, że ostatecznie przegra w tym swego rodzaju pojedynku z Littlefingerem bo od zawsze był tajnym, wiernym sługą... nie powiem kogo, jest to w książce, a Littlefinger jako jedyny z bohaterów służy tylko i wyłącznie sobie i swoim interesom. No i Tywin Lannister - też gościa bardzo cenię. Twardy, cyniczny, skur.wiel, który byłby idealnym królem. Jak widać stoję po stronie raczej wrednych, cwanych i cynicznych postaci.
Shar, daj spokój Sansie. Dziewczyna się przy Littlefingerze ewidentnie wyrabia a w całej sadze jest sporo mocnych postaci kobiecych(choćby Arya - gówniara ma ogromne cojones!), dużo fajniejszych niż Daenerys, która oby szczezła na wschodzie!
_________________ I'M TOO OLD FOR THIS SHIT!
........................
#seniorwinternetach #fascynującaanegdotka #lata90tetoapogeumludzkiejcywilizacji #gettudaczopa
........................
The Mission // Dead Poets Society // Boyz n the Hood // Fisher King // Bronx Tale // Trainspotting // Chasing Amy // Big Lebowski // Fight Club // Human Traffic // Samotari.
Czyli apgrejdowana złota 11tka filmów, które uczyniły mnie Jankielem. Obejrzyj wszystkie i zostań mną. Polecam - 8.73/10
Ostatnio zmieniony przez JankielKindybalista85 2014-02-05, 15:30, w całości zmieniany 1 raz
A w kolejce czeka Doktor Who. Nadrobić 50 lat odcinków - to dopiero hardcore.
powodzenia fandom tego też mnie prześladuje wszędzie, ale do tego się akurat nie posunę.
a sherlocka z 2010 nikt nie ogląda? teraz znalazłam odcinek usunięty, pierwszą wersję pierwszego odcinka. dialogi i sceny identyczne, ale sceneria i soundtracki tak bardzo ubogie, że śmieję się z tego taka jakaś sztuczność z tego bije, jakby amatorzy kręcili. i nie mam nawet z kim się tym podzielić.
O! O tym zapomniałem. Fajny serial. Szkoda, że nie ma kontynuacji. Chciałbym wiedzieć co było na końcu z tym statkiem wikingów.
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
no właśnie... wskrzeszanie w tej serii niby możliwe, a prawie w ogóle nie używane. ktoś czytający książki może mi wytłumaczyć sens wskrzeszania Cat? niby tak na logikę w tej scenerii tylko ten wybór był logiczny (no ale nie oszukujmy się, zombie Rob z głową wilka zamiast swojej byłby ciekawy ), ale i tak nie ogarniam PO CO.
[spoiler] Żeby załagodzić wk*rwionych fanów, którzy trzymali kciuki za Starków, bo w tym momencie było ich -3 (Ned, Cat i Robb), a z Lannisterów nikogo nie ubyło aż do wesela Jofreya A tak poważnie to na razie trudno powiedzieć, ale Lady Stoneheart najprawdopodobniej odegra jeszcze razem z banitami z Dorzecza jakąś ważną rolę. A wskrzeszać mogą zdaje się tylko kapłani R'hlorra, prawdopodobnie jeszcze Jon zostanie wskrzeszony przez Melisandre. [/spoiler]
JankielKindybalista85 napisał/a:
Mała errata.
Jest u Martina jeden szczegół, który mnie zirytował bo jest to typowa zagrywka fabularna, których on się zazwyczaj wystrzega - zaginieni członkowie rodu.
(MINIMALNY, WIĘC PROSZĘ NIE CENZUROWAĆ, SPOILER WYPRZEDZAJĄCY SERIAL)
Jest trochę irytujące, że - jak na rzeźnię, którą im rzekomo zgotowano po ich obaleniu - przeżyło zaskakująco dużo Targaryenów i - co gorsza - wciąż pojawiają się nowi.
(KONIEC SPOILERA)
Ja wiem, czy "zaskakująco dużo"? Viserys i Daenerys przeżyli, bo udało im się uciec, zresztą ktoś z Targaryenów musiał przeżyć . Stary Aemon Targaryen był maesterem na Murze więc nie mogli mu nic zrobić. A poza nim został już tylko jeden Targaryen, ten który pojawił się niespodziewanie dosyć późno. Może i faktycznie było to naciągane, ale mnie osobiście ten pomysł się podoba, będzie o wiele ciekawiej bo ta osoba namiesza nie tylko w Westeros, ale i na dworze Daenerys. Ciekawi mnie jej reakcja, jak się o tym dowie
JankielKindybalista85 napisał/a:
Davos moi ulubieńcy to oczywiście Krasnal, Littlefinger, Bron i - niespodzianka - Stannis oraz ojciec i syn bękart Boltonowie. Co do Varysa to obstawiam, że ostatecznie przegra w tym swego rodzaju pojedynku z Littlefingerem bo od zawsze był tajnym, wiernym sługą... nie powiem kogo, jest to w książce, a Littlefinger jako jedyny z bohaterów służy tylko i wyłącznie sobie i swoim interesom. No i Tywin Lannister - też gościa bardzo cenię. Twardy, cyniczny, skur.wiel, który byłby idealnym królem. Jak widać stoję po stronie raczej wrednych, cwanych i cynicznych postaci.
Moim ulubionym bohaterem w 1 tomie był Ned Stark. [spoiler] Pamiętam moje mega wk*rwienie, kiedy zginął! [/spoiler], poza nim oczywiście Tyrion. Potem doszli inni, których lubię: Stannis i - niespodzianka - Davos Kolejna postać, która rządzi to oczywiście Arya Lubię też Varysa i nie jestem do końca pewien jego intencji, niby sprzyja jednej stronie, ale możliwe, że gra jeszcze na inny front. Littlefingera nie lubię, ale świetnie się czyta jego wątki. Podobnie z Tywinem - nie lubiłem go bo zwalczał Starków, ale trzeba przyznać, że ta postać była zrobiona genialnie. I zgodzę się, że królem w tym świecie byłby idealnym, choć on sam wolał pociągać za sznurki z tylnego fotela [spoiler] A to co się z nim stało było dla mnie największym zaskoczeniem całej sagi, większym nawet niż ścięcie Neda i Krwawe Gody. Gość, który wygrywa wszystkie wojny "mieczem i piórem", jest zimny, wyrachowany, ale diabelnie przewidujący i skuteczny, ginie nie w wojnie, ani żadnym spisku, tylko w wychodku zabity bełtem wystrzelonym z kuszy przez własnego syna. No kurde, nie dało się tego lepiej wymyślić [/spoiler] W ogóle z Lannisterów jeśli można powiedzieć, że kogoś lubię, to z wiadomych względów Jamie'go. Cersei irytuje. Bronna też lubię. Rozwaliło mnie, jak na złość Cersei dał swojemu bękartowi na imię "Tyrion" Boltonowie to jedne z tych postaci, którym z jednej strony życzę szybkiej i bolesnej śmierci, z drugiej - ich wątki też się bardzo dobrze czyta. Z Dornijczyków lubię Arianne i Dorana Martella - ten ostatni też jest graczem, mam nadzieję, że jeszcze namiesza Z Żelaznych ludzi najbardziej lubię Victariona, Euron też ciekawy, Asha może być. Theon strasznie mnie irytuje. Z Tyrellów najfajniejsza jest Lady Olenna Co do pozostałych bohaterów - ani lubię ani nie lubię, czekam co się z nimi stanie.
A odnośnie Sansy - na początku przez swoją naiwność strasznie wkurzała, chyba nawet bardziej niż Joffrey, ale przy Littlefingerze się wyrobiła więc już nie jest źle
to jestem jedyna, która nie lubi Neda? wkurzał mnie swoją naiwnością. ale Martin zrobił z niego dobre wprowadzenie, bo wydaje się na początku, że on jest głównym bohaterem serii przynajmniej takie było moje odczucie.
Nope. Nie jesteś jedyna. Masz zaskakujące wsparcie z mojej strony. Starego Starka można cenić czy wręcz podziwiać bo to niezwykle prawy i honorowy człowiek był. Ale lubić się go nie dało bo to kretyn. I stracił przez to łeb. I właściwie dopiero od tego zaczyna się cała historia więc fakt: Ned Stark był takim pełnotomowym wprowadzeniem. I tu Martin pierwszy raz zszokował przyzwyczajonych do pewnych schematów czytelników: główny bohater ginie. Szok! I Sean Bean w filmie też ginie, co już zadnym szokiem nie jest!:D:D
_________________ I'M TOO OLD FOR THIS SHIT!
........................
#seniorwinternetach #fascynującaanegdotka #lata90tetoapogeumludzkiejcywilizacji #gettudaczopa
........................
The Mission // Dead Poets Society // Boyz n the Hood // Fisher King // Bronx Tale // Trainspotting // Chasing Amy // Big Lebowski // Fight Club // Human Traffic // Samotari.
Czyli apgrejdowana złota 11tka filmów, które uczyniły mnie Jankielem. Obejrzyj wszystkie i zostań mną. Polecam - 8.73/10
AnswersMaster Loża Szyderców bezwzględny sędzia i kat
A w kolejce czeka Doktor Who. Nadrobić 50 lat odcinków - to dopiero hardcore.
Nie wiem jakie dane, więc zakładam typowe: jeżeli jest 800 odcinków i mniej więcej połowa jest po 25 minut, a druga połowa po 45 to daje w sumie 28000 minut, czyli ok. 467 godzin, czyli musiałbyś oglądać bez przerwy przez ok. 19 dni. Jeśli mógłbyś poświęcić na serial tylko 4-5 godzin dziennie, to oglądałbyś go przez około sto dni o.O
_________________
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
A w kolejce czeka Doktor Who. Nadrobić 50 lat odcinków - to dopiero hardcore.
Nie wiem jakie dane, więc zakładam typowe: jeżeli jest 800 odcinków i mniej więcej połowa jest po 25 minut, a druga połowa po 45 to daje w sumie 28000 minut, czyli ok. 467 godzin, czyli musiałbyś oglądać bez przerwy przez ok. 19 dni. Jeśli mógłbyś poświęcić na serial tylko 4-5 godzin dziennie, to oglądałbyś go przez około sto dni o.O
Ale ja nie dam rady oglądać więcej niż 2.5 godziny dziennie
Chyba sobie daruję.
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Shar i Jankiel - Mnie nie zaskoczyliście, większość moich znajomych nie lubi Neda za tą naiwność, przez którą dał się podejść, chociaż moim zdaniem nie miał wtedy za dużego pola manewru, bo w Czerwonej Twierdzy przebywały też jego córki. Chociaż prawda, popełnił błąd, że [spoiler] zaufał Littlefingerowi, zamiast skorzystać z oferty Renly'ego [/spoiler] Chociaż czytałem kiedyś wywiad, w którym Martin rozwalił mnie szczerym wyznaniem, że gdyby znów miał pisać Grę o Tron, to Neda najprawdopodobniej wysłałby na Mur. No myślałem, że go zabiję
Sharvari napisał/a:
http://img.pandawhale.com...named-S0dq.jpeg
Genialne
JankielKindybalista85 napisał/a:
I Sean Bean w filmie też ginie, co już zadnym szokiem nie jest
Fakt, ale nie spoileruj ludziom A swoją drogą niektórzy twierdzą, że samo pojawienie się Seana Beana w jakimś filmie jest już spoilerem samo w sobie, bo pewnie odtwarzany przez niego bohater zginie
A teraz pozwolę sobie na mały lans i powiem, że mam autograf Martina w Nawałnicy Mieczy Stałem po niego w kolejce 3 godziny jak kiedyś Martin nawiedził Empik w Poznaniu i podpisywał książki. Z tego względu mój egzemplarz Nawałnicy jest zawsze w chacie. Często pożyczam komuś poszczególne części Sagi Lodu i Ognia, ale tej nie oddam, no way
_________________
AnswersMaster Loża Szyderców bezwzględny sędzia i kat
Ostatnio oglądam seriale z TV PULS: Sindbad i Siły Pierwotne. Pierwsze, takie średnie, a Siły Pierwotne polecam. Ciekawe wątki. Serial jest o tym, że otwierają się anomalie przez które można przechodzić w przeszłość/przyszłość, ale dinozaury i inne stworzonka też mogą odwiedzić teraźniejszość. Anomalie i walczenie z potworami jest przypisane grupie ARC.
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
Emisja pierwszego odcinka 4 sezonu Gry o Tron już za nami, jakie wrażenia?
Póki co trzęsienia ziemi nie było, na razie był wstęp do nadchodzących bardzo ciekawych wydarzeń. O ile się nie mylę, za tydzień ma być ślub Joffreya więc będzie się działo
Ktoś tu w ogóle śledzi teraz 4 sezon Gry o Tron? Shar? Ktoś inny? Szkoda, że Answers sobie poszedł, a Jankiel wstrzymuje się z oglądaniem do momentu, gdy wyjdą wszystkie odcinki czwartego sezonu. W poniedziałek był drugi odcinek i wreszcie wesele Joffreya z punktem kulminacyjnym - moment, na który czekali chyba wszyscy fani PLiO A przedtem kilka ciekawych pojedynków słownych, wliczając w to najlepszą wg mnie scenę odcinka - rozmowę Oberyna z Cersei i Tywinem i ciskane w niej ukryte groźby I tak jak pierwsze wrażenie po zobaczeniu aktora grającego Oberyna miałem dosyć średnie, tak tą sceną przekonał mnie do siebie całkowicie Chociaż nadal uważam, że jest trochę młody jak na tę postać - w końcu w Sadze ma już dorosłe córki. Ale i tak sceny z jego udziałem w następnych odcinkach zapowiadają się bardzo ciekawie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum