[Mormegil]

Miało być w temacie "Polecanie gier" a propos Far Cry'a, ale zbyt się rozrosło, żeby kiedyś zaginęło w pomroce forumkowych dziejów.

Przeszedłem niedawno całą trylogię Crysisa, więc się podzielę moimi spostrzeżeniami. Najpierw krótka lekcja historii:

• 2004 - Far Cry, pierwsza gra Cryteku, wydana przez Ubisoft na PC
• 2005, 2006 - gówno wersje Far Cry'a na konsole, bo PC Glorious Master Race, konsole nie dawały rady, również Crytek, wydane przez Ubi
• W międzyczasie Ubi przejmuje prawa do Far Cry'a, Crytek idzie do EA
• I w 2007 wydaje Crysisa
• 2008 - Far Cry 2 Ubi, dodatek do Crysisa (Warhead) Cryteku
• 2011 - Crysis 2
Dalej nie ma sensu prowadzić osi czasu, od tego miejsca dwie bliźniaczopodobne gry stały się zupełnie innymi grami, niepodobnymi na dodatek do swoich pierwowzorów.

Pierwszy Far Cry to "mustplay" każdej osoby interesującej się pierwszoosobowymi strzelankami. Rewolucyjna grafika, nowe możliwości (pojazdy, łodzie, lotnia, a przede wszystkim niespotykana dotąd w grach FPS dowolność w podejmowaniu działań zaczepnych). Gra podzielona na kolejne etapy, każdy etap w rzeczywistości jest niemałą "piaskownicą", którą można przemierzać na różne sposoby, zależnie od swej woli. Można grać jako Rambo, albo cichy, niewykrywalny strzelec wyborowy, czy inny asasyn. Po prostu majstersztyk ówczesnych fpsów. A do tego niedużo się zestarzał. Oczywiście fabuła nie była szczególna, a do tego trochę psuło frajdę z rozgrywki pojawienie się mutantów, którzy grę transformowali miejscami z taktycznego fpsa do liniowego fpsa. Mimo wszystko majstersztyk ówczesnych strzelanek.

A trzy lata później powstaje Crysis, który w założeniu jest podobny do Far Cry'a. Znów tropikalna wyspa, znów kolejne posterunki wroga, dowolność w wyborze środków mających doprowadzić do celu, grafika wykwaterowana w kosmos. Fabuła znów średnia, gra znów trochę traci w połowie (tym razem nie mutanty a obcy z kosmosu). Jedyna różnica, to nanokombinezon, który zmienia zasady i sprawia, że rozgrywka jest jeszcze ciekawsza, bo gracz ma więcej możliwości. I jeszcze jedna różnica - fizyka świata. Każdą palmę można było ściąć karabinem w dowolnym miejscu, każdą chatkę w pełni zawalić, wszystkie płoty zrównać z ziemią, niszczyć wieże strzelnicze snajperów, no cudo. Dzięki temu otoczenie było niezwykle zmienne, plastyczne.

Obie te serie były identyczne u korzeni i obie odeszły od tych swoich korzeni.

Ubisoft nadal eksperymentuje z Far Cry'em - 2 była bardzo "fizyczna", 3 oferowała mnóstwo aktywności pobocznych, ale za to praktycznie żadnej fizyki, 4 to bliźniacza kopia, a Primal jest nowym pomysłem, który został odebrany lepiej niż 4. Ubi pewnie będzie teraz wrzucało akcję Far Cry'a do coraz to nowych środowisk.

Natomiast Crytek zupełnie odszedł od rozgrywki z pierwszego Crysisa i Far Cry'a na rzecz bardziej liniowego i zupełnie nie "fizycznego" gameplay'u. Skupili się całkowicie na miernym wątku fabularnym z cepidami - niezwykle zaawansowanymi obcymi. O Crysisie 2 nie można jednak powiedzieć, że był złą grą. Rozgrywka nadal była przyjemna, nadal dużo frajdy sprawiało zakradanie się na tyły nieprzyjaciela, tylko że... nie czuć w tym już ducha pierwszego Crysisa. Ot, kolejna strzelanka, w której ratujemy świat, tym razem różnimy się tylko tym, że mamy superkombinezon. Dobra gra, która wypada blado przy swoim pierwowzorze. Zaś trójka to znów to samo, tylko z lepszą grafiką i przykokszonym łukiem, który trochę psuje rozgrywkę, bo jest zbyt przykokszony. Niby można nie korzystać, ale chyba nie o to chodziło twórcom.

Najbardziej zaś mnie smuci, że obie gry zgubiły ten swój militarny klimat (Far Cry trochę mniej ale też zawsze mniej go miał), za który tak je polubiłem. Masz mapę, masz karabin, masz cel i radź sobie sam w dżungli. Gdyby znów wyszła gra w takim klimacie, może być nawet i tropikalna wyspa po raz trzeci - brałbym ją jak Hitler Czechosłowację. Tylko że Crytek podupadł przez to, że stracił dużo na wizerunku właśnie z powodu trzeciego Crysisa. A Ubisoft tak naprawdę nigdy nie czuł pierwszego Far Cry'a, a skoro jego wersje się dobrze sprzedają, to czemu miałby coś zmieniać?

[Mackers]

Nie przeszedłem pierwszego Far Cry'a tylko dlatego, że mutanci zniechęcili mnie do dalszej gry.
Z Crysisem nie było takiego problemu, nanokombinezon dawał bardzo dużo frajdy i możliwości (choć i tak zawsze przechodziłem na niewidzialność, na moment przed strzałem ustawiałem jakikolwiek inny tryb, a po headshocie znowu niewidzialny się robiłem )

[ Dodano: 2016-06-24, 21:09 ]
Obie gry miały bardzo dobrą grywalność właśnie dzięki wolności działań. Sam decyduję w jaki sposób tym razem poradzę sobie z najbliższym patrolem. A co potem? Lepiej zajumać samochód i ryzykować wykrycie, czy lepiej będzie unikać głównej drogi i obserwować otoczenie zza krzaków?

[Mormegil]

Cytat:

Obie gry miały bardzo dobrą grywalność właśnie dzięki wolności działań. Sam decyduję w jaki sposób tym razem poradzę sobie z najbliższym patrolem. A co potem? Lepiej zajumać samochód i ryzykować wykrycie, czy lepiej będzie unikać głównej drogi i obserwować otoczenie zza krzaków?

Dokładnie

[ Dodano: 2016-06-24, 21:13 ]
A w Warheada grałeś? Cieplutko polecam, więcej Crysisa 1 zawsze spoko. Fabuła to te same wydarzenia na Lingshan, tylko z perspektywy Psychola, a nie Nomada.

[widzu]

[Mormegil]

offtop

[Mackers]

Nie grałem w Warheada. A chciałem, ale podobno kampania jest bardzo krótka.

[Mormegil]

No jest krótsza od podstawki, nawet nie wiem ile kosztuje, bo kupiłem cały pakiet Crysisów razem.

[ Dodano: 2016-06-24, 21:25 ]
10 zł z hakiem na samersejlu

[Mackers]

O, to jest dobra oferta, przemyślę to.

[JankielKindybalista85]

Jaka walka. Coś jak Unreal vs Quake w latach 90-tych.

[Mormegil]

QUAKE III ARENA FOR LIFE!

[JankielKindybalista85]

[KicerK]

A ja wolę Unreala

[macbed]

Tylko Pudliszki