O jejciu, wiem, Wojtek. Po prostu mnie to wkurza nieziemsko i irytuje. Niech łażą na piechotę, może schudną. Pocą się przy -10 stopniach, śmierdzą... Mówię o skrajnych przypadkach. I tak jak mówię - ponieważ po prostu tego nie toleruję, polityka tu do mnie nie przemawia. Tak jak Ty polityką, tak ja się mogę zasłaniać słowem - on mnie zabija wielkością, gwałci nos smrodem, więzi na siedzeniu tuszą i bije po głowie swoimi prawami człowieka. Rozsądek mówi, że każdy człowiek powinien mieć takie same prawa, serce mówi - Amerykanów już łatwiej przeskoczyć niż obejść.
Tutaj nie działają tłumaczenia zdroworozsądkowe. Po prostu nie mogę tego przebrnąć i tyle. Szczególnie, że ze względu na przyzwolenie do bycia porządnie otyłym trudno powiedzieć, u kogo to skutek choroby, a u kogo choroba jest skutkiem.
Nieważne. Po prostu nie chcę cierpieć na tym, że ktoś nie umie o siebie zadbać. Sam sobie szkodzi, niech i sam cierpi. I tego myślenia zmienić nie umiem, próbowałam.
Mnie wkurza i irytuje wiele rzeczy... Tolerowac nalezy wszystko.. Zresztą to nie ty decydujesz co mozna tolerowac a co nie. To wlasciciel autobusu decyduje kogo wpuszcza. Mnie bardziej wkurza wpuszczanie psó do autobusu. Szczególnie jak szczekaja, skomla..
Zreszta ja mialem gorzej - Kiedys przylazl ktos z bluzka z logo SLD i siadl kolo mnie. Nic sie nie odzywalem ale sama swiadomość, że siedzi przy mnie jakas kupa gó**a byla przetlaczajaca.
A Ty masz decydować? Rzekłam otwarcie - nie toleruję. Rzekłam równie otwarcie - staram się to trzymać w sobie, bo wiem, że to niewłaściwe i tego w sobie nie lubię, ale nadal robię to bardziej ze względu na mniemanie o sobie niż tego, że to słuszne. O czym tu dyskutować? Naprawdę uważasz, że nie wiem tego, o czym mówisz?
No jak Cię to przEtłoczyło, to hardkor Wojtek z pierwszego tłoczenia... Hej!
No nie ja - O tym kto co ma tolerowac decyduje wlasciciel terenu.. W moim domu to ja decyduje kto ma w nim byc, gdzie siedziec itp. W moim samochodzie tak samo, w mojej restauracji tak samo..
rano widzialem screena na glownej, tak kolo 4:40 mojego czasu, mial ponad 30 koment. pozniej zerknalem w pracy i juz jego nie bylo, moze ktos powiedziec co takiego sie dzialo?
Lynn mnie rozwaliła swoim komentem, że trza się zwracac per pan/pani, dopóki osoba po drugiej stronie nie da zezwolenie by zwracać się do niej jakoś inaczej, a jak się nie stosujesz to z Ciebie przestępca
Szkoda gadać, popieram tu Wojtka, jak widzę jej komentarze to aż mi żyłka skacze.
JAK MOŻNA W INTERNETACH ZWRACAĆ SIĘ PER PANI/PAN?!
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum