Każdy ma gusta i guściki, też osobiście nie przepadam za anime, mangą itd. Jedyne co lubię w Japonii to ich budowle, lubię to przenosić, że tak powiem na minecrafta
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
Jemszyszki bo zamienię Cię w trytona! Tylko, że Tobie nie przejdzie! Albo lepiej: spodziewaj się w najbliższych dniach kontroli z Urzędu Skarbowego.
I cóż, ja jestem z tych, którzy zawsze i wszędzie i bez ogródek ujawniają swoje zdanie. Pier...ć konwenanse i poprawność polityczną!
_________________ I'M TOO OLD FOR THIS SHIT!
........................
#seniorwinternetach #fascynującaanegdotka #lata90tetoapogeumludzkiejcywilizacji #gettudaczopa
........................
The Mission // Dead Poets Society // Boyz n the Hood // Fisher King // Bronx Tale // Trainspotting // Chasing Amy // Big Lebowski // Fight Club // Human Traffic // Samotari.
Czyli apgrejdowana złota 11tka filmów, które uczyniły mnie Jankielem. Obejrzyj wszystkie i zostań mną. Polecam - 8.73/10
A ja "Notatnika śmierci" nie oglądałem bo to anime. Nie oglądam takowych.
Wydaje mi się, że źle do tego podchodzisz. Pewnie uwazasz, że anime to jakieś bajki dla dzieci, a ja to biorę tak, że jeśli jest jakiś pomysł na serial, ale jest tak zaiebisty, że zbyt trudno go zrealizować, a często nawet niemożliwe o ile nie ma się funduszy większych od najbardziej je chłonących produkcji to robi sie anime. Historie anime jak dla mnie przebijają te, które sie tworzy dla produkcji z realnymi aktorami, choć niewątplwie je oglądałoby się przyjemniej, o ile sa dobrze zrobione, a nie jak film Dragon Ball. No i dla dzieci na pewno nie są, są różne. Pamiętam jakiś artykuł, że jacyś rodzice zabrali swoje dzieci do kina na "bajkę" bo myśleli, że anime to bajka, no bo w końcu jest animowane hehe i chcieli zwrotu biletów, bo to był serial animowany dla dorosłych Tam sie czesto leje krew, jest seks, brutalność, przekleństwa, wiec to nie jest tak ,że z automatu jest to dla dzieci. Jeśli chodzi o sam Notatnik smierci to akurat film jest i to całkiem niezły jak na japońskie filmy, choć trochę odbiega fabularnie od historii przedstawionej w mandze i anime.
Anime to normalne filmy - tyle, że animowane.
Japoncycy stworzyli specyficzna kultura.. ich pornole sa dziwne, ich ubrania sa dziwne.. ogolnie to bardzo dziwne panstwo. Cenie za kapitalizm.
RudaMaupa napisał/a:
Fakt, to trochę jak rezygnacja z filmów czarno-białych albo produkcji np. hiszpańskich. Wszystkich. Ale niektóre osoby może irytować wstawianie do każdego anime przynajmniej jednego "słodziasznego" momentu. Nawet w tych brutalnych.
Jankiel, gdybyś miał się kiedyś przełamać, polecam na wejście "Helsinga" w wersji animcowej. Tak się wiele osób (w tym ja) przełamało. Miażdży wszystko, włącznie z muzyką.
Hellsinga obejrzalem se przedwczoraj
W Hellsingu organizacja Hellsing byla Anglikanska - w sumie pluli i bardzili watykanem i Kosciolem katolickim.. ale Abraham Van Helsing byl rzymskim katolikiem
Ja w dzieciństwie oglądałem te anime, które wtedy puszczali czyli Yatamana, Daimosa (tych już w ogóle nie pamiętam), Gigi "białe majteczki" (tu pamiętam, że było śmieszne), Czarodziejkę z Księżyca (każdy chłopak na osiedlu o niej marzył ) no i oczywiście best of the best czyli Kapitan Jastrząb - graliśmy potem w piłkę i wszyscy się wykłócali kto będzie kim z tej bajki - każdy chciał być Tsubasą To było w dzieciństwie, potem jedyne co oglądałem to DragonBall - kumple mnie w to wciągnęli, najpierw się opierałem, a potem tak wciągnąłem w całą sagę, że szok. Anime było świetne, ale jeszcze lepsza manga (bez cenzury), kumpel kupił wszystkie 42 tomy, ja po kolei każdy pożyczałem i wciągałem błyskawicznie Do dziś sobie z kumplem czasami przesyłamy linki do jakichś fajnych filmików czy obrazków związanych z DB więc mnie osobiście nie dziwi fascynacja anime i mangą nawet wśród dorosłych.
Po DragonBallu nastąpiła era Pokemonów, ale tego już nie oglądałem, wśród kumpli z mojego rocznika już to było traktowane jako dziecinne, passe itd
Jankielu, chwała Ci za to! Nie mogę zrozumieć takiego bezgranicznego uwielbienia dla np. jakiejś kultury, więc cieszę się, gdy widzę stanowisko odwrotne. Nie jesteś w mniejszości, bo JA myślę tak samo
Davos. Ja tam byłem Wakabayashim! Jestem z tych niezwykle nielicznych co z własnej woli stawali na bramce bo to lubili.
No ale "Kapitan Jastrząb" to był wyjątek od mojego nietrawienia japońskich bajek. Jak niedawno włączyłem sobie urywki paru odcinków to łezka się w oku kręciła do wspomnień ale z drugiej strony aż mi zęby zgrzytały na to, co widzę i słyszę!
Myślałem też, że jestem cięty na cały Wschód, nie tylko na Japończyków ale lektura książek Clavella uświadomiła mi, że nie. Jak czytałem "Shoguna" to ciągle się krzywiłem na to jacy ci Japońce poje...ni! Ale podczas lektury "Tai-Pana" (na pewno jest w pierwszej trójce moich ulubionych książek) myślałem sobie ciągle: "Heh! Chinole to są jednak zaje...ści!"
_________________ I'M TOO OLD FOR THIS SHIT!
........................
#seniorwinternetach #fascynującaanegdotka #lata90tetoapogeumludzkiejcywilizacji #gettudaczopa
........................
The Mission // Dead Poets Society // Boyz n the Hood // Fisher King // Bronx Tale // Trainspotting // Chasing Amy // Big Lebowski // Fight Club // Human Traffic // Samotari.
Czyli apgrejdowana złota 11tka filmów, które uczyniły mnie Jankielem. Obejrzyj wszystkie i zostań mną. Polecam - 8.73/10
Napisałem to trochę dla żartu, ale głównie po to, żeby Was sprowokować. Nawet "Bolek i Lolek" to anime.
No, a Scooby-Doo to film dla dorosłych
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
Napisałem to trochę dla żartu, ale głównie po to, żeby Was sprowokować. Nawet "Bolek i Lolek" to anime.
No, a Scooby-Doo to film dla dorosłych
Ale ja teraz piszę serio. To, że termin się wypaczył, nie zabrania mi używania go w pierwotnym (tak naprawdę właściwym) znaczeniu. Anime = animacja. To tak jak z określeniem "techno".
Dobrzy przykład. Techno to jeden z podgatunków muzyki elektronicznej. Ale dla tych, co elektronikę lubią tylko w gitarach trzymanych przez długowłosych panów "techno" to każda komputerowa łupanka basami. I odwrotnie. "Metal" to dla każdego, kto nie lubi cięzkich gitarowych brzmień wszystkie odmiany tychże brzmień wrzucone do jednego worka. A ja wciąż - idąc za moimi rodzicami i starszymi znajomymi co pamiętają więcej PRL-u niż ja (a ja ciut tam pamiętam) na każde sportowe buty mówię "adidasy". Bo przed 1989 każde sportowe obuwie dostępne w Polsce było adidasami. Nieważne czy to reebok czy Nike.
_________________ I'M TOO OLD FOR THIS SHIT!
........................
#seniorwinternetach #fascynującaanegdotka #lata90tetoapogeumludzkiejcywilizacji #gettudaczopa
........................
The Mission // Dead Poets Society // Boyz n the Hood // Fisher King // Bronx Tale // Trainspotting // Chasing Amy // Big Lebowski // Fight Club // Human Traffic // Samotari.
Czyli apgrejdowana złota 11tka filmów, które uczyniły mnie Jankielem. Obejrzyj wszystkie i zostań mną. Polecam - 8.73/10
Dobrzy przykład. Techno to jeden z podgatunków muzyki elektronicznej. Ale dla tych, co elektronikę lubią tylko w gitarach trzymanych przez długowłosych panów "techno" to każda komputerowa łupanka basami. I odwrotnie.
Davos. Ja tam byłem Wakabayashim! Jestem z tych niezwykle nielicznych co z własnej woli stawali na bramce bo to lubili.
Fakt, jak ktoś grał na bramce to od razu był Wakabayashim. Ogólnie w każdej drużynie, która biegała po osiedlowych boiskach był 1 Wakabayashi + reszta Tsubasów
Jankiel K.85 napisał/a:
A ja wciąż - idąc za moimi rodzicami i starszymi znajomymi co pamiętają więcej PRL-u niż ja (a ja ciut tam pamiętam) na każde sportowe buty mówię "adidasy". Bo przed 1989 każde sportowe obuwie dostępne w Polsce było adidasami. Nieważne czy to reebok czy Nike.
To chyba dosyć powszechne, podobnie jak nazywanie pieluch "pampersami". Po prostu duża siła przebicia marki
[ Dodano: 4 Grudzień 2013, 00:48 ]
a tak trochę bardziej na temat, serio można sobie nie radzić ze śmiercią postaci? Zdarza mi się oglądać seriale czy czytać sagi i zawsze jest to smutny moment, gdy umiera w nich ktoś kogo lubiłam. Ba, nawet zdarza mi się, że się wtedy rozpłaczę Ale to zawsze trwa tylko chwilę i dość szybko przechodzi, w końcu to tylko postać
SPOILEROWE ODPOWIEDZI:
[1. Druga czołówka rzeczywiście lepsza. Japoński metal nie jest zły, pasuje do klimatu i wydarzeń.
2. Emocjonalnie sobie nie poradzić? Aż tak to nie. Byłam zwyczajnie niezadowolona. Anime straciło urok i oglądałam dalej z rozpędu i ciekawości odnośnie ostatniego odcinka.]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum