Dokładnie. Studia to naprawdę fajna sprawa! Ja na swoich studiach się czuję sporo lepiej niż w szkole średniej. Jakoś uczy mi się z większą przyjemnością. Może to dlatego, że uczę się na ogół rzeczy, które mnie interesują?
Nie, u mnie gimnazjum najgorsze. Nie wspominam miło tego czasu. Podstawówka była spoko!
A co do matur: Powodzenia wszystkim zdającym! Ale uspokoję was, że prawdopodobnie będziecie mieli bardzo łatwą matematykę, bo u nas trochę zaszaleli (szczególnie rozszerzona. Niestety trochę poległem. A z poprzednich lat przy spokojnym rozwiązywaniu udawało mi się nawet na 90% napisać. A z tej normalnej... Ech, szkoda gadać. Dobrze, że chociaż geografia była dość przyjemna )
Studia to takie wyrwanie się ze szponów nieprzyjemnej edukacji, moim zdaniem W końcu czujesz, że uczysz się "po coś", ludzie dookoła dzielą te same zainteresowania, a nauczyciele są dużo bardziej ludzcy, bo nie ma tego napięcia, że trzeba kogoś przepchnąć do następnej klasy, inaczej się będzie miało problemy. Zupełnie inny, lepszy, świat.
Nom. Żeby na medycyne się dostać to matury trza mieć zdane co najmniej zajebiście. Przynajmniej tak słyszałem od tych co startowali na medyczny w Poznaniu.
[ Dodano: 2015-03-25, 21:52 ]
Ale kasy po takich studiach brakować nie będzie
Studia to takie wyrwanie się ze szponów nieprzyjemnej edukacji, moim zdaniem W końcu czujesz, że uczysz się "po coś", ludzie dookoła dzielą te same zainteresowania, a nauczyciele są dużo bardziej ludzcy, bo nie ma tego napięcia, że trzeba kogoś przepchnąć do następnej klasy, inaczej się będzie miało problemy. Zupełnie inny, lepszy, świat.
Nom. Żeby na medycyne się dostać to matury trza mieć zdane co najmniej zajebiście. Przynajmniej tak słyszałem od tych co startowali na medyczny w Poznaniu.
Bo ja wiem, czy zajebiście... Masz kilka postów wyżej moje wyniki maturalne. Nie wstydzę się ich, wręcz przeciwnie, ale zajebistymi to bym ich nie nazwała.
Poznań faktycznie szaleje z progami, zabrakło mi do nich 5 punktów procentowych. Zarazem dużo i mało.
Studia to takie wyrwanie się ze szponów nieprzyjemnej edukacji, moim zdaniem W końcu czujesz, że uczysz się "po coś", ludzie dookoła dzielą te same zainteresowania, a nauczyciele są dużo bardziej ludzcy, bo nie ma tego napięcia, że trzeba kogoś przepchnąć do następnej klasy, inaczej się będzie miało problemy. Zupełnie inny, lepszy, świat.
Na pierwszej próbnej maturze z matmy miałam 26%. Załamałam się, w dodatku rodzice powiedzieli mi, że muszę sobie poradzić sama, bo na korki ich nie stać. Każdą sobotę spędzałam na rozwiązywaniu zadań i arkuszy maturalnych - mój wysiłek został nagrodzony: w maju miałam 72%.
Nie ma się co załamywać, trzeba walczyć o swoje!
_________________ "Czasami konflikty muszą wybuchnąć tylko po to, żebyśmy wszystkiego nie robili sami jak takie osiołki".
"Małe złodziejaszki wieszacie, wielkim - nisko się kłaniacie".
Mikołaj Rej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum