Główna Poczekalnia Dodaj Moje screeny Najlepsze screeny dnia Prywatne wiadomości Zjedź najsamkurwadół Powrót do góry Forum Demotywatorów



Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: bartek82r
2015-12-02, 12:20
Święta u Habsburgów w Żywcu
Autor Wiadomość
bartek82r 
Założyciel Forum


Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 6906

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2014-12-24, 22:24   Święta u Habsburgów w Żywcu

Święta u Habsburgów. "To był iście bajkowy widok. W samym środku owej sali stała świąteczna choinka, sięgająca pod wysoki sufit - cała migocząca światełkami i obwieszona podarunkami. Wzdłuż ścian, jak na jakimś wielkim bazarze, ustawiony stoły pokryte białymi obrusami. Na nich ułożone były prezenty dla każdego z członków wielkiego zgromadzenia" - pisze Nellie Ryan, nauczycielką języka angielskiego za czasów Karola Stefana i Marii Teresy, we wspomnieniach "Moje lata na dworze austriackim".

Święta u Habsburgów. Dla spędzającej letnie miesiące na transoceanicznych wycieczkach arcyksiążęcej rodzin okres jesieni i zimy oznaczał powrót do Żywca, gdzie zawsze spędzano święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy.



Wielotygodniowe przygotowania
Przygotowania do tych pierwszych rozpoczynały się już kilka tygodni wcześniej.
"Wtedy Arcyksiężna wyjeżdżała wraz z hrabiną Huyn do Wiednia, gdzie spędzały kilka dni na zakupach podarków. Trwało to tak długo, gdyż oprócz licznych krewnych i ubogich rodzin, którymi interesowała się Jego Wysokość, doprawdy nikt z całego wielkiego domostwa nie mógł być zapomniany" - pisze Nellie Ryan, nauczycielką języka angielskiego za czasów Karola Stefana i Marii Teresy we wspomnieniach "Moje lata na dworze austriackim".

Wiele działo się oczywiście również w samym pałacu.

"Jeszcze, gdy żyła babcia, miałam wielki przywilej uczestniczenia w przygotowaniach do świąt. Moim zadaniem było pakowanie różnych smakołyków do koszyków oraz zawijanie cukierków w złotka. Przy okazji mogłam coś niecoś z skosztować. Najlepsze były takie bryłki siekanych orzechów w cukrze" - opowiada księżna Maria Krystyna Habsburg w książce "Księżna. Wspomnienia o polskich Habsburgach".

W tym okresie najważniejszym i najbardziej tajemniczym miejscem w książęcym pałacu był biały salon. Na czas świąt Bożego Narodzenia był on zamykany na klucz. To właśnie tam stała największa, spośród kilku znajdujących się w pałacu, choinka, pod którą umieszczano prezenty.


"Wtedy ja i Karol zaglądaliśmy przez dziurkę od klucza, by zobaczyć, czy gdzieś tam nie widać prezentów" - opowiada księżna Maria Krystyna.

Prezenty ofiarowane młodym arcyksiężniczkom i arcyksiążętom były wspaniałe i drogie, ale zawsze wybierano je z wielką rozwagą. Wśród nich były m.in. koniki pony wprowadzane do sali, cudowne powozy, sanie, wspaniała biżuteria. Dorośli otrzymywali futra, biżuterię, czy książki. Nie zapominano również o służbie. Wręczanie prezentów było ostatnim punktem Wigilii. Wcześniej odbywała się kolacja. I w tym wypadku nie brakuje wspomnień.



Wigilia i Boże Narodzenie
Około piątej po południu wszyscy zbierali się w kaplicy, gdzie ustawiony był prześliczny żłobek. Śpiewano pieśni i kolędy. Kolację spożywano o siódmej.
"Na święta podawano typowo polskie potrawy, np. na wigilię była kutia i karp po polsku, a pod obrus wkładano siano i był oczywiście opłatek - wspomina Maria Krystyna Habsburg.
Po wieczerzy wszyscy zbierali się w głównym holu wejściowym, skąd przechodzono w kierunku schodów prowadzących w dół - do sali przyjęć.

"To był iście bajkowy widok. W samym środku owej sali stała świąteczna choinka, sięgająca pod wysoki sufit - cała migocząca światełkami i obwieszona podarunkami. Wzdłuż ścian, jak na jakimś wielkim bazarze, ustawiony stoły pokryte białymi obrusami. Na nich ułożone były prezenty dla każdego z członków wielkiego zgromadzenia, zaś na każdym stole widniało nazwisko osoby, dla której prezenty owe były przeznaczone" - pisze Nellie Ryan.

Uroczyście obchodzone było także Boże Narodzenie. Rano w pięknie przystrojonej kaplicy odprawiana była msza święta.
"Przy wyjściu z kaplicy wszyscy mieliśmy obowiązek życzyć sobie wzajemnie "Wesołych Świąt". Arcyksiążę i arcyksiężna stali podczas składania im życzeń, a potem każdy z nas podchodził, kłaniał się nisko i całował arcyksiężną w dłoń.
Po południu było kolejne spotkanie wokół choinki - tym razem podchodziły dzieci wszystkich zatrudnionych w majątku . Były to wspaniałe i radosne przeżycie, w którym uczestniczyły każdy z nas, by rozbawić i radować gości -czytamy we wspomnieniach "Moje lata na dworze austriackim".



Nie zapominano o najbiedniejszych
Rodzina arcyksiążęca w okresie świąt obdarowywała prezentami nie tylko członków służby i ich rodziny. O niezwykłej szczodrobliwości i dobrym sercu rodziny Habsburgów świadczy fakt, że nigdy nie zapominała ona także o biednych mieszkańcach.

- Babcia księżnej na koszt dworu zlecała uszycie dla najbiedniejszych dzieci z Żywca i Zabłocia ubrania i buty. Przygotowywano także dla nich ciepły posiłek i kakao - podkreśla Dorota Firlej z Muzeum Miejskiego w Żywcu.

 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2014-12-24, 23:42   

Jak fajnie, że to nie była tylko burżujska impra, ale robiono też coś dla biednych.
_________________
 
 
bartek82r 
Założyciel Forum


Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 6906

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2014-12-24, 23:55   

No ogólnie jak czytałem o Habsburgach to byli bardzo w porządku ludzie. Np. jak wybuchła wojna to oni jako Austryjacy mogli być poddani amnestii ale oni stwierdzili że czuja się Polakami nie zważając na konsekwencje :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Czy wiesz, że...

Strona wygenerowana w 0.057 sekundy. Zapytań do SQL: 15