Wysłany: 2017-04-05, 21:32 Nabór na nowego Junior Admina
W temacie "poradnik poruszania się i wnikniecia w forum" napisałem:
Cytat:
To już nie do końca moja sprawa ale myślę że możecie założyć nowy temat i składać cv. Mówię całkiem serio. Powiedzmy że jedno przeslecie 2 rozne cv. Jedno jakieś smieszkowe A drugie całkiem poważne z wypunktowaniem dlaczego akurat Ty będziesz odpowiednią osobą na tym stanowisku.
No więc żeby tam nie spamowac w tamtym temacie zakładam nowy temat. Jak ktoś jest zainteresowany niech tutaj składa wspomniane cv
Powodzenia
Ostatnio zmieniony przez bartek82r 2017-04-05, 21:33, w całości zmieniany 1 raz
Jak już będę częścią władzy to osty nawet za darmo będę wlepiać ale wymyślę powód, którego przeciętny użytkownik nie podważy, będę też użytkowników terroryzować w tematach ostami za offtop poprzedzając to zwykłym zwróceniem uwagi, będę też brał przykład z bardziej doświadczonych adminów zapamiętując przy tym jak postępować w chwilach gdy przeciętny użytkownik dokonuje zbrodni offtopu
Słyszałam kiedyś o gościu który starał się o jakąś posadę w Hollywood. Ale nie tak, że bardzo chciał dostać tę robotę, ale złożył tam cv. Wpadł na oryginalny pomysł napisania go... w wierszu.
No i za pomysłowość dostał pracę
Nie wiem, ile w tym prawdy, bo to tylko zasłyszana historyjka, jakich wiele.
Bytuję na forum dłużej w nocy niż Davos. Przed maturo nie ma co ale po to kto wie jak się życie skończy. Może wylądujecie w jednym wielkim łóżku razem ze mną. Ja spojrzę na każdego z was z przejęciem i pogłaskam po główce. Warny wlepię bo mój autorytet trzeba szanować. Z umiejętności praktycznych to potrwafię całkiem dobrze prowokować do gównoburz w których i tak później nie biorę udziału. Just kidding. Chyba tego nie robię. Nadargumentem jest to, że jestem w stanie wypieprzyć ludzi tak, aż umrą. Cenzopapowałbym was tak, że aż PiS by was nie poznał. No i ogólnie jestem miły i gładki.
Słyszałam kiedyś o gościu który starał się o jakąś posadę w Hollywood. Ale nie tak, że bardzo chciał dostać tę robotę, ale złożył tam cv. Wpadł na oryginalny pomysł napisania go... w wierszu.
No i za pomysłowość dostał pracę
Nie wiem, ile w tym prawdy, bo to tylko zasłyszana historyjka, jakich wiele.
nie cv tylko cover letter
ten gość to Robert Pirosh
i wysłał to w 1934, gdy mieszkał jeszcze w nowym jorku ale rzucił swoją dobrze płatną robotę bo chciał zostać scenarzystą w Hollywood
a treść listu była taka
Dear Sir:
I like words. I like fat buttery words, such as ooze, turpitude, glutinous, toady. I like solemn, angular, creaky words, such as straitlaced, cantankerous, pecunious, valedictory. I like spurious, black-is-white words, such as mortician, liquidate, tonsorial, demi-monde. I like suave "V" words, such as Svengali, svelte, bravura, verve. I like crunchy, brittle, crackly words, such as splinter, grapple, jostle, crusty. I like sullen, crabbed, scowling words, such as skulk, glower, scabby, churl. I like Oh-Heavens, my-gracious, land's-sake words, such as tricksy, tucker, genteel, horrid. I like elegant, flowery words, such as estivate, peregrinate, elysium, halcyon. I like wormy, squirmy, mealy words, such as crawl, blubber, squeal, drip. I like sniggly, chuckling words, such as cowlick, gurgle, bubble and burp.
I like the word screenwriter better than copywriter, so I decided to quit my job in a New York advertising agency and try my luck in Hollywood, but before taking the plunge I went to Europe for a year of study, contemplation and horsing around.
I have just returned and I still like words.
May I have a few with you?
Robert Pirosh
385 Madison Avenue
Room 610
New York
Eldorado 5-6024
a no i Robert był jednym ze scenarzystów do filmu Czarnoksiężnik z Krainy Oz (1939)
30 sec researchu i anegdotka już nie jest na poziomie zasłyszanej historyjki
pozdrawiam i polecam fiotr pronczewski
Słyszałam kiedyś o gościu który starał się o jakąś posadę w Hollywood. Ale nie tak, że bardzo chciał dostać tę robotę, ale złożył tam cv. Wpadł na oryginalny pomysł napisania go... w wierszu.
No i za pomysłowość dostał pracę
Nie wiem, ile w tym prawdy, bo to tylko zasłyszana historyjka, jakich wiele.
nie cv tylko cover letter
ten gość to Robert Pirosh
i wysłał to w 1934, gdy mieszkał jeszcze w nowym jorku ale rzucił swoją dobrze płatną robotę bo chciał zostać scenarzystą w Hollywood
a treść listu była taka
Dear Sir:
I like words. I like fat buttery words, such as ooze, turpitude, glutinous, toady. I like solemn, angular, creaky words, such as straitlaced, cantankerous, pecunious, valedictory. I like spurious, black-is-white words, such as mortician, liquidate, tonsorial, demi-monde. I like suave "V" words, such as Svengali, svelte, bravura, verve. I like crunchy, brittle, crackly words, such as splinter, grapple, jostle, crusty. I like sullen, crabbed, scowling words, such as skulk, glower, scabby, churl. I like Oh-Heavens, my-gracious, land's-sake words, such as tricksy, tucker, genteel, horrid. I like elegant, flowery words, such as estivate, peregrinate, elysium, halcyon. I like wormy, squirmy, mealy words, such as crawl, blubber, squeal, drip. I like sniggly, chuckling words, such as cowlick, gurgle, bubble and burp.
I like the word screenwriter better than copywriter, so I decided to quit my job in a New York advertising agency and try my luck in Hollywood, but before taking the plunge I went to Europe for a year of study, contemplation and horsing around.
I have just returned and I still like words.
May I have a few with you?
Robert Pirosh
385 Madison Avenue
Room 610
New York
Eldorado 5-6024
a no i Robert był jednym ze scenarzystów do filmu Czarnoksiężnik z Krainy Oz (1939)
30 sec researchu i anegdotka już nie jest na poziomie zasłyszanej historyjki
pozdrawiam i polecam fiotr pronczewski
A więc to prawda. Cóż, ja to zasłyszałam dobre kilka lat temu, w takiej wersji, jak napisałam. Wiadomo, przekazywane z ust do ust, ktoś coś tam przekręcił, podkoloryzował, tak rodzi się plotka
Ale dzięki za research, Zak
_________________
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
_________________ Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum