Kiedy ja nie mówię tutaj nieprawdy. Ten komentarz nie dotyczy Kościoła (Episkopat wydał opinię, że nie zgadza się z radykalnymi ruchami anty-choice, na lekcjach religii byłam uczona, że człowiek powinien ratować swoje życie w pierwszej kolejności, a matka oddająca życie za swoje dziecko jest matką heroiczną i nie można wszystkich kobiet zmuszać do heroizmów), dotyczy on ugrupowania Ordo Iuris, które jest finansowane z brazylijskiej sekty i jego ślepych wyznawców. Ci, co agitują i sporządzają coraz to nowe projekty odbierające kobietom prawa (ich najnowszym pomysłem jest nadanie zarodkom (nawet nie płodom - już zarodkom) praw pacjenta) są członkami sekty w pelnym wymiarze.
Ok, znając Twój antyklerykalizm od razu uznałam, że wyjeżdżasz z hejtem Kościół. Wybacz.
[ Dodano: 2018-03-18, 13:57 ]
Tutaj się zgadzam. Znaczy zgadzam... Nie zdecydowałabym się usunąć swojego dziecka nawet gdyby mi zagrażało (choć piszę to nie w ciąży, bezpiecznie leżąc na wersalce), ale jednocześnie nie można tego nikomu zakazać. Oddanie życia za kogoś to nadal akt miłości, poświęcenia. Nie obowiązek.
Nie zdecydowałabym się usunąć swojego dziecka nawet gdyby mi zagrażało (choć piszę to nie w ciąży, bezpiecznie leżąc na wersalce), ale jednocześnie nie można tego nikomu zakazać. Oddanie życia za kogoś to nadal akt miłości, poświęcenia. Nie obowiązek.
No i właśnie o to chodzi
Jeśli chodzi o mnie, sama nie wiem, czy w przypadku nieplanowanej ciąży abortowałabym czy nie. Niezależnie od poglądów nie zabroniłabym innym kobietom.
Wiesz no, w kwestii "nieplanowanej ciąży" to już bardziej bym dyskutowała. Chodzi o to, że naturalną konsekwencją seksu jest możliwość zajścia w ciążę. Jeśli ktoś uważa, że może się bzykać ile wlezie, bo jak zajdzie w ciążę, której nie chce, to ją po prostu usunie... To cóż. Tak, uważam, że nie wolno pozwolić takiej osobie tego dziecka usunąć. Bo co? Usunie i pójdzie majstrować kolejne?
Tylko że nie w tej ciąży jest problem. Bo nawet nieusunięte... Łatwo to dziecko miało nie będzie. Ale (niestety) nie ma możliwości ani prawnej ani praktycznej zabronić stosunków seksualnych osobom, które zdecydowanie nie są skłonne przyjąć ewentualnego dziecka - więc reaguje się na tym poziomie już konsekwencji. Zdecydowanie lepsze byłoby niedopuszczanie do ich pojawienia się.
Tak, uważam, że osoby, które wiedzą, że pod żadnym pozorem nie są w stanie zgodzić się na dziecko, nie powinny uprawiać seksu. Bo żadna metoda nie jest pewna na 100% i to dziecko może się jednak pojawić. A etycznie (nawet nie tylko religijnie) nie jest dla mnie dopuszczalne podejście "trudno, jak się pojawi, to je usunę".
[ Dodano: 2018-03-18, 15:20 ]
Tylko nie mówcie mi, że średniowiecze. Zapieprzanie w zabudowanym 200 kmph też jest "fajną rozrywką", a jakoś nikt na nie nie pozwala ze względu na możliwość konsekwencji.
Nie chcę zaściankowo mówić, że seks tylko dla małżonków (osobiście mam taki pogląd, ale nikomu pod kołdrę nie zaglądam i nie komentuję) - ale seks tylko dla tych, którzy są świadomi ewentualnych konsekwencji i są skłonni je na siebie wziąć. Jeśli wiesz, że nie zgodzisz się na dziecko, to nie uprawiasz seksu, proste.
Oczywiście osobną kategorią są już ciąże z gwałtu (są różne za i przeciw) czy ciąże zagrażające życiu matki (o tym pisałam już wyżej). Teraz mówię tylko o tych laskach, które nadstawiły tyłka, a potem zareagowały w stylu: "ojej, to od seksu można zajść w ciążę? matko, jak to się stało?!".
[ Dodano: 2018-03-18, 15:28 ]
Może jeszcze żeby pociągnąć myśl z prędkością. Ja ogólnie mam duszę pirata drogowego. Uwielbiam szybką jazdę, to poczucie adrenaliny (zwłaszcza kiedy już dużo przestaje od ciebie zależeć, bo kiedy swoje 16-letnie Clio II rozpędziłam na autostradzie do 175-180 kmph, to silnik był pewnie równie czerwony jak karoseria i gdyby w tej chwili coś się zadziało - poszła opona czy cokolwiek, umówmy się, mam zerowe szanse na zrobienie czegokolwiek). Ale był etap w moim życiu, w którym zastanowiłam się, czy jestem gotowa na to, żeby teraz umrzeć albo skończyć na wózku? I uznałam, że nie, nie jestem. Teraz max jaki wyciągam to 110-120 i to w naprawdę sprzyjających warunkach.
A w chwili ewentualnego wypadku nikt mnie nie pyta o to, czy ja chcę jeździć na wózku czy nie chcę. Biorę na siebie to ryzyko już wtedy, kiedy wsiadam za kierownicę, kiedy dociskam gaz. Dokładnie tak samo pary uprawiającej seks nikt nie powinien pytać, czy chce mieć dziecko czy nie chce (czytaj: usunie w razie czego). Już w chwili stosunku podejmują decyzję, że są na nie gotowi. Nie są? No to nie ma seksu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Ascara 2018-03-18, 15:13, w całości zmieniany 1 raz
Asci, chyba nikt tu nie uważa, że aborcja jest dobra. Nie jest. I nie pochwalam takiego podejścia "aaa, bzyknę się, a jak zajdę w ciążę, to usunę". Takie coś charakteryzuje durne karyny, co ich sebek nie założy gumki bo dla niego nawet największa za ciasna, albo nie umie założyć, bo mu się zsuwa. A karyna zażywać antykoncepcji nie będzie, bo przytyje od niej (wiem, że są kobiety, które z pewnych względów nie mogą takiej przyjmować). No i tacy uznają, że przerywany wystarcza (słyszałam opinie ludzi, którzy uważają, że w prejakulacie są za słabe plemniki, by od nich zaciążyć xDDDD).
Jednak mimo wszystko, kim ja jestem, by komuś zabraniać współżycia, bo nie chce mieć dzieci? W naszym wieku mało kto chce, ale ludzie seks mimo to uprawiają. Jakim prawem mamy im tego zabraniać?
Po prostu pozostawmy to ich sumieniom. Nawet, jeśli uważamy ich za morderców. Żeby nie było, ja nie uważam.
Tylko że właśnie kiedy uważamy ich za morderców, to nie wolno nam tego zostawić ich sumieniu. Bo w tej sytuacji czym się różni taka abortująca matka od 20-latka ze spluwą, który odstrzelił panią Grażynkę z monopolowego? Zostawmy to jego sumieniu.
_________________
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
Lilith_Madness, ja wypowiedź Ascary zrozumiałem inaczej - nie zabraniajmy ludziom seksu nawet jeśli nie chcą mieć dzieci - ale jak już wpadną (przy dobrowolnym stosunku) i nie zagraża im nic to niech biorą za to odpowiedzialność albo okno życia - bo
a powołanie nowego życia to wielka moc.
Jak nie jesteś gotowa jej sprostać, albo chociaż znosić te 9 miesięcy trudów, to nie jesteś gotowa by współżyć.
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum