1. Miałam kiedyś przyjaciółkę, w moim wieku, niezbyt ładna, mądra też niedostatecznie, do tego była adoptowana i nienawidziła rodziców adopcyjnych, długo z nią rozmawiałam, aktualnie jest z rodzicami w dobrych relacjach, ma od kilku lat faceta, odnalazła swoje rodzeństwo. My jesteśmy już tylko "na cześć".
2. Na którymś z portali poetyckich poznałam starszego o kilka lat chłopaka, który właśnie ledwo skończył szkołę, miał chyba depresję, zmarł mu ojciec, rzuciła dziewczyna. Był zakochany w lasce, z którą nigdy nawet nie rozmawiał. Zmusiłam go do poznania jej. Aktualnie są od roku zaręczeni, planują ślub. Nie rozmawiamy ze sobą. Raz tylko dał znać co u niego.
3. Niedoszła gwiazda roka. 30 lat. Facet z przerośniętymi ambicjami. Rozpadł się jego zespół. Cierpi na rzadką chorobę, nie pamiętam nazwy, ale coś z kolanami. Jednego kolana w połowie nie ma, drugie uratowane, ale nie może robić tego, co poza śpiewaniem uwielbia - grać w piłkę, biegać itd. Jego ojciec zmarł, kiedy był dzieckiem. Depresja, chęci popełnienia samobójstwa, chodził na terapie do psychologów, był nawet u hipnotyzera. Potem zaczęliśmy rozmawiać. Aktualnie zaręczony, kontynuuje lekcje śpiewu, zmienił pracę i wyprowadził się z domu rodzinnego. Prawie nie utrzymujemy kontaktu.
4. 30letni rozwodnik, miał wspólny interes z żoną, więc był zmuszony wszystko zamknąć. Jego ojciec bił matkę, któregoś dnia zastał ojca, który właśnie zamierzał ją uderzyć, przyjął więc od syna kilka ciosów. Potem popełnił samobójstwo. Pomogłam mu przejść przez rozwód i podsyłałam ogłoszenia o pracę. Aktualnie zrobił prawo jazdy na autobus i znalazł dobrą pracę w Warszawie. Ma dziewczynę. Prawie nie rozmawiamy.
Każda z tych osób była niesamowitym wampirem energetycznym, po odsunięciu się każdej z nich do swoich nowych światów miałam małe kryzysy. Właśnie odnowiłam siły po ostatnim Nie powiesz mi, że jest z Tobą gorzej niż było z nimi;) Jestem niepoprawną optymistką i pojawiam się w życiu ludzi na chwilę, żeby ich podeprzeć, jak jakiś dobry Samarytanin. Więc z łaski, ku.rwa, swojej ogarnij du.pę i jedź na zlot, który próbuję tu zorganizować
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
brutalka, widzisz, sytuacje były ciężkie, ale miałaś punkty zaczepienia.
Moja sytuacja jest na tyle głupia, że ja praktycznie nie mam prawa narzekać i być przygnębiony.
Cała najbliższa rodzina żyje, nikt nikogo nie bije, nie ma problemu z alkoholem (nawet wszyscy niepalący), oboje rodziców pracujący. Ja jestem pełnosprawny, nie mam niespełnionych marzeń (bo w sumie nigdy o niczym konkretnym nie marzyłem, podobało mi się moja życie takie, jakie jest).
Wiele osób by się ze mną z chęcią zamieniło.
Ale nie oddam. Moje.
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Ostatnio zmieniony przez widzu 2014-07-07, 11:20, w całości zmieniany 1 raz
No nie, najpierw narzeka, a teraz mówi "moje szczęście" Ja mam z pewnością dużo gorzej niż widzu, ale i mam dość godności, by nie wylewać wszystkiego na publicznym forum. Ot, staram się nie przejmować i tyle.
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
Widzu, bo walisz takimi tekstami o boginiach, pięknie i innych takich, które nawet nie są romantyczne, są po prostu staromodne i śmieszne to nie są komplementy, którymi obdarza się wszystkie kobiety wokół.
Brutalko, cholernie dobry z ciebie człowiek widzę, szacun. ja zwykle pełnię rolę poduszki do wypłakania i też potem o mnie zapominają, albo tylko o tym fakcie, że ja sama mogę mieć problemy. tylko ja jestem z tych, którzy zaciskają zęby i szukają rozwiązania sami, choć z czasem bywało, że jak ktoś taki znów mi narzekał kiedy sama nie byłam w dobrej formie, to było delikatne "dobra, też nie mam kolorowo więc się odpyerdol teraz" i teraz jest jak jest, cierpliwość wyczerpana
miałam tylko jeden podobny przypadek, że koleżanka miała depresję i się cięła, ale byłam wtedy zbyt młoda żeby ogarnąć co się działo i popełniła samobójstwo zanim się połapałam. najgorzej jak po latach zaczyna świecić w głowie co się kiedyś mogło zrobić :x
Widzu, nie mam prawie wszystkiego co wypisałeś. właśnie dlatego dyskusja z tobą nie ma najmniejszego sensu, bo marudzisz parę godzin o czymś, a kiedy ktoś proponuje ci zmianę to okazuje się, że przecież wszystko jest jak powinno.
dlatego szkoda nerwów na niego dziewczyno
[ Dodano: 2014-07-07, 01:01 ]
monjiczq napisał/a:
Widzu nie odda bo jego szczescie a w szczescie nie wierzy gdzie tu logika
Widzu, bo walisz takimi tekstami o boginiach, pięknie i innych takich, które nawet nie są romantyczne, są po prostu staromodne i śmieszne to nie są komplementy, którymi obdarza się wszystkie kobiety wokół.
Lepsze takie, niż żadne, miło się czyta, choćby i największe banały leciały. Ludzie z reguły nie potrafią przyjmować komplementów, a wystarczy podziękować Poza tym komplement nie musi równać się podrywowi;)
Sharvari napisał/a:
Brutalko, cholernie dobry z ciebie człowiek widzę, szacun. ja zwykle pełnię rolę poduszki do wypłakania i też potem o mnie zapominają, albo tylko o tym fakcie, że ja sama mogę mieć problemy. tylko ja jestem z tych, którzy zaciskają zęby i szukają rozwiązania sami, choć z czasem bywało, że jak ktoś taki znów mi narzekał kiedy sama nie byłam w dobrej formie, to było delikatne "dobra, też nie mam kolorowo więc się odpyerdol teraz" i teraz jest jak jest, cierpliwość wyczerpana
miałam tylko jeden podobny przypadek, że koleżanka miała depresję i się cięła, ale byłam wtedy zbyt młoda żeby ogarnąć co się działo i popełniła samobójstwo zanim się połapałam. najgorzej jak po latach zaczyna świecić w głowie co się kiedyś mogło zrobić :x
Takie rzeczy niestety się zdarzają. To nie jest złe z Twojej strony, że w nie najlepszej własnej formie odmawiasz pomocy innym. Egoizm ważna rzecz. W tym wszystkim najważniejsze jest to, żeby samemu się nie zniszczyć gdzieś w międzyczasie.
Sharvari napisał/a:
Widzu, nie mam prawie wszystkiego co wypisałeś. właśnie dlatego dyskusja z tobą nie ma najmniejszego sensu, bo marudzisz parę godzin o czymś, a kiedy ktoś proponuje ci zmianę to okazuje się, że przecież wszystko jest jak powinno.
dlatego szkoda nerwów na niego dziewczyno
Byle bez dopi.eprzania, błagam Albo się uda, albo nie. Mam 21 lat i nadal uważam, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych i kiedy mówią, żeby nie odpalać papierosa od kuchenki mikrofalowej, to ja wolę mieć popalone brwi i włosy niż nie zapalić, ku.źwa, fajki
No Brutalko, szacun dla Ciebie za to, co zrobiłaś! Można powiedzieć, że dałaś tamtym ludziom drugie życie. A Shar życzę wytrwałości, bo rola takiej, jak sama to określiłaś, "poduszki do wypłakania" nie jest zbyt komfortowa, zwłaszcza jak ma się na głowie własne sprawy. I ja bym nie nazwał odmówienia w takiej sytuacji wysłuchiwania po raz enty czyichś problemów egoizmem. Bardziej asertywnością. Jak człowiek będzie żyć tylko problemami innych, to nie będzie mógł się skupić na swoich. A czasami trzeba i nie ma w tym niczego złego.
Asertywność to dobre słowo, ale egoizm również, nigdy nie zrozumiem negatywnego wydźwięku tego słowa, tak samo jak nie zrozumiem wymieniania szczerości jako pozytywnej cechy charakteru;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum