Wysłany: 2020-06-06, 14:34 Ankieta o owocach morza
Taką w sumie miałam rozkminę i chciałam ją przedstawić, kiedy Lilka wspomniała o krewetkach, ale zauważyłam, że trudno rozmawiać o owocach morza, kiedy Polacy mają o nich bardzo zróżnicowane opinie. Więc pomyślałam, żeby przy okazji zrobić ankietę i ciekawi mnie jakie będą wyniki (starałam się wyczerpać opcje, ale układałam je na podstawie własnych doświadczeń, więc jeśli jakiejś brakuje, to powiedzcie, dodam)
Małe wytłumaczenie dwóch opcji:
Tylko ryby i tylko konkretnego typu - np. tylko słodkowodne albo tylko czerwone itd.
Tylko jedną/dwie pozycje z menu, reszty nie tykam - mój kuzyn absolutnie nie je ryb/owoców morza z jedynym wyjątkiem jeśli przygotuje je jego żona, jego zdaniem "tylko ona robi tak, że smakuje", co tworzy tylko jeden przypadek. Do tej opcji pasuje np. karp na święta
Jestem widzem - widzu ma alergię
A generalnie moja rozkmina zaczyna się od zupek chińskich w Japonii - pomimo nazwy stamtąd się one wywodzą i jest tutaj naprawdę królestwo zupek Wczoraj zjadłam zupkę tonkotsu i byłam wielce zaskoczona jak "prawdziwy" był makaron po zalaniu i jak gęsta była ta zupka pomimo bycia z proszku. I generalnie gama smaków, cen, sposobów przyrządzania jest bardzo szeroka, ale jedna rzecz szczególnie przykuła moją uwagę - dobre są jedynie zupki, które są bliskie domowej kuchni Japończyków. Wszelkie zupki, po które sięgnęłam o smakach "zachodnich" były bardzo rozczarowujące. W ostatecznym rozrachunku, kiedy kupuję zupki i mam przed sobą kilka smaków to pomimo tego, że opcje są z tych samych firm i ja osobiście nie mam żadnych szczególnych upodobań, to wiem, że "muszę" wziąć tę zupkę, na której jest napisane "sea food" żeby mieć pewność, że nie będzie niesmaczną wodnistą breją, pomimo tego, że inne opcje to "wołowina", "kurczak", "curry" itp. generalnie coś, co brzmi normalnie jak na zupkę, ale jednak się okazuje być marne
No i przywodzi mi to na myśl sytuację, jaką miałam w szkole językowej - jedna z uczennic z mojej klasy przyprowadziła znajomą, która "planuje otworzyć dystrybucję japońskich zupek w Europie" i "chciała przeprowadzić z nami ankietę", próbowaliśmy różne zupki, dawaliśmy im oceny od 1-5, wybieraliśmy ulubione top 3 i pisaliśmy komentarz do każdej. I praktycznie każdy mój komentarz to było coś w stylu "mi bardzo smakuje, ale na opakowaniu jest krewetka, a ja nie znam w swoim kraju zbyt wielu osób, które lubią krewetki" i tym podobne, bardzo subiektywne, ale starałam się dać jakikolwiek feedback na temat tego, jakie są moje obserwacje odnośnie upodobań kulinarnych w moim kraju komuś, kto nic o nich nie wie. I chciałabym swoje obserwacje poszerzyć - jakie Wy macie doświadczenia w swojej części Polski z owocami morza? Czy zdarzało się Wam, że chcieliście pójść np. do smażalni ryb ze znajomym, ale dla niego/niej "nie było takiej opcji"? Czy czujecie się jakby w polskiej kuchni brakowało opcji morskich czy może nigdy nie naszła Was potrzeba takiej rozkminy? Oraz co lubicie jeść ja uwielbiam smażoną flądrę z frytkami - smaczne, takie, są frytki, czego chcieć więcej?
Jeżeli mam pogmatwane w nomenklaturze, to wybaczcie, nie jestem znawcą, ja tylko jem.
Inb4 - nie znam osoby z przytoczonej historii i osobiście uważam, że dystrybucja japońskich zupek w Europie to fatalny business plan, więc nie prowadzę dla niej ukrytych badań
_________________
Ostatnio zmieniony przez Love178 2020-06-06, 16:34, w całości zmieniany 3 razy
Kiedyś byłem u alergologa robić testy na uczulenie od kurzu, ale że byłem pod koniec miesiąca to refundowane próbniki się skończyły, więc żeby nie było że jechałem na darmo, to lekarka zrobiła mi jedyny próbnik alergiczny jaki jej został.
Także przypadkiem dowiedziałem się, że mam alergie na owoce morza, przez co ich nie próbowałem, ani wręcz nie mogę ich próbować ¯\_(ツ)_/¯
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Dla mnie to jest na zasadzie, że tak jak z każdym jedzeniem pojawia się okazja żeby to spróbować, więc zdarzy nam się to zjeść
Nigdy bym nie wpadła, że ktoś nigdy nie spróbował owoców morza. Nie zdarzyło Ci się nawet, że sałatka, którą sobie nałożyłeś będąc u kogoś w gościach okazała się z tuńczykiem? Serio nic nic?
No, w pytaniu napisałam tylko "owoce morza" żeby nie było za długie
W sumie nie widzę związku, ryby i owoce morza to na tyle odrębne tematy, że jako alergik nie mogę jeść tych drugich, ale ryby mogę tonami i nic mi nie jest ¯\_(ツ)_/¯
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Tak jak Wilk nie miałam nigdy okazji spróbować owoców morza, ale chciałabym. Tylko muszą być dobrze przyrządzone żebym nie zraziła się potem do konkretnego dania. Ja np lubię chociaż spróbować nowe potrawy.
Jeśli chodzi o owoce morza to jakie polecacie? Które są smaczne?
Co do ryb to jemy raczej rzadko Bardzo lubię wędzonego łososia, taki w plasterkach na kanapkę!
Zawsze mam pecha i natrafię na jakieś nawet najmniejsze ości, kiedyś połknęłam od karpia jakąś małą ość, ale męczyłam się z nią trochę i było nieprzyjemnie. Chociaż rybki ogólnie są dobre.
Jadłam kiedyś pizzę z krewetkami. Była ok. Jadłam też prażynki krewetkowe, ale to się chyba nie liczy. Poza tym lubię ryby, są spoko. Tylko śledzie i karpie są meh. Tuńczyk moją miłością.
Tylko ryby - tuńczyk, łosoś, jakiś fajnie zrobiony dorsz lub sandacz. Karp mi wali błotem, raz spróbowałam krewetek - gumowate i totalnie nijakie. Nie wiem, co ludzie w tym widzą.
_________________ "Czasami konflikty muszą wybuchnąć tylko po to, żebyśmy wszystkiego nie robili sami jak takie osiołki".
"Małe złodziejaszki wieszacie, wielkim - nisko się kłaniacie".
Mikołaj Rej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum