Trafiłem dzisiaj w TYM artykule na ciekawy komentarz
TenParszywySocjalizm napisał/a:
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych powstał w polskim elwro program produkcji mikrokomputerów.
W owym programie była prognoza, że nastąpi lawinowa komputeryzacja kraju, którą należy oprzeć o własny sprzęt, którego produkcja daje zatrudnienie 7 tysięcy ludzi.
W latach osiemdziesiątych elwro produkowało komputery biurkowe PC elwro 801 AT nie ustępujące jakością komputerom amerykańskim.
W końcu lat osiemdziesiątych elwro przygotowywało się do produkcji komputerów PC nowej generacji, konstrukcja opracowana przez polskich fachowców.
Do tego celu wybudowano najnowocześniejszą halę produkcyjną w Europie.
Do produkcji nowej generacji komputerów zakupiono za granicą najnowocześniejsze linie produkcyjne. elwro miało szansę stać się największym producentem komputerów PC w Europie.
Prace przygotowawcze do produkcji komputerów PC nowej generacji szybko postępowały naprzód.
Zaczęły przychodzić w kontenerach zamówione za granicą nowoczesne maszyny.
Nie zdążono ich nawet rozpakować, gdyż Rząd premiera Mazowieckiego podjął decyzję o sprzedaży elwro niemieckiej firmie SIEMENS.
Efektem działań firmy SIEMENS było zwolnienie ponad 6000 pracowników i wywiezienie do Niemiec wszystkich kontenerów z zakupionymi przez elwro liniami produkcyjnymi do produkcji komputerów PC nowej generacji.
Następnie zaczęto demontować nowoczesne maszyny produkcyjne.
Po wywiezieniu do Niemiec całego parku maszynowego, niemiecki właściciel przystąpił do wyburzania zakładu elwro.
Na początku zburzono najnowszą halę produkcyjną. Następnie zaczęto wyburzać pozostałe budynki.
W ten sposób na początku lat dziewięćdziesiątych wyburzono około 60 procent budynków elwro.
Dzieła zniszczenia dokończono po roku 2000.
W podobny sposób postąpiono z większością polskiej gospodarki.
I wy, SoliDurność macie czelność pluć na Socjalizm i PRL ?!
Nigdy o tym nie słyszałem, więc postanowiłem trochę poszukać. I w sumie dużo się zgadza, a historia ciekawa. Oto co znalazłem
elwro - polska potęga zniszczona przez własnych pracowników
Perełka polskiej elektroniki miała masowo wprowadzić telewizję do polskich domów. Była jednak przede wszystkim jednym z największych i najnowocześniejszych zakładów produkcji półprzewodników w Europie Środkowej. W historii firmy przeplatały się wielkie sukcesy, misterne oszustwa i radziecki wywiad. Wrocławskie Zakłady Elektroniczne elwro miały szansę być potęgą również w wolnej Polsce, ale perełka została zniszczona przez własnych pracowników.
Zakłady elwro w momencie powstania wyprzedzały swój czas. Utworzone w 1959 roku we Wrocławiu miały służyć "masowemu wprowadzeniu telewizji do polskich domów", jak twierdził ówczesny I sekretarz PZPR, Władysław Gomułka. W Polsce zaczęto tworzyć sieć telewizyjną, m.in. instalując nadajnik na Górze Ślęży, ale odbiorniki produkował jedynie zakład w Warszawie. Od początku istnienia przedsiębiorstwa jego dyrektor, dr Marian Tarnkowski, dążył do tego, aby zakład zajmował się produkcją elektronicznych maszyn cyfrowych. Mimo to przez pierwsze dwa lata działania głównym źródłem dochodów fabryki była produkcja przełączników do odbiorników TV wytwarzanych w Warszawie.
Oszustwo, którego nikt nie zauważył
Dość szeroko zakrojone plany produkcji pierwszych polskich maszyn cyfrowych, z racji braku doświadczenia, niewielkich środków i ogólnie znanych niedostatków gospodarki lat 60., kończyły się na szumnych zapowiedziach.
Tak było z "pierwszą polską nowoczesną maszyną matematyczną" Odra 1001. Jej przyjęcia przez państwową komisję odbioru udało się dokonać tylko dzięki oszustwu, którego nikt nie zauważył.
Pamięć Odry 1001 stanowił bęben pokryty proszkiem ferromagnetycznym. W trakcie prac okazało się, że proszek ten jednorodny nie jest (otrzymywano go bowiem z kupionych taśm magnetofonowych rozpuszczanych w acetonie) i pamięć nie będzie działać. Oznaczało to, że nie będzie działać cała maszyna, bo nie można było wykonać żadnego programu. Była to kompromitacja, której ekipa Odry postanowiła zaradzić. Przygotowano wydruki - rzekomo pochodzące z Odry - zawierające po prostu kopie tablicy sinusów, mające sprawiać wrażenie, iż obliczyła je maszyna i rozdano gościom z Komisji Państwowej.
„Okazało się, że nikt nie zorientował się w oszustwie. Nikomu nie przyszło do głowy pytanie, po co tyle danych dla obliczania sinusa, albo dlaczego po każdym odczytaniu rządka taśmy następuje natychmiastowe wydrukowanie jednego znaku. Stąd można wyciągnąć wniosek, że w całej bardzo licznej komisji nie było ani jednego kompetentnego człowieka" - wspomina doc. dr Roman Zuber, kierujący Pracownią Matematyczną elwro.
Podobnie stało się z komputerami UMC-1, których wyprodukowano 25 sztuk. Wojsko, które opracowało tę konstrukcję, szybko straciło nią zainteresowanie, kiedy okazało się, iż nie nadaje się ona do zarządzania rakietowymi systemami przeciwlotniczymi.
Problemy sprawiały też następne samodzielne konstrukcje elwro.
Wielki europejski sukces
Przedsiębiorstwo jednak się rozwijało i w 1967 r. podpisano umowę z brytyjską firmą ICL. Dzięki niej uruchomiono we Wrocławiu wielkoseryjną produkcję komputerów modelu ODRA 1300. Były one zgodne software'owo z komputerami ICL 1900, proste, niezawodne i z rozwiniętym oprogramowaniem. Był to na owe czasy duży sukces, nawet na skalę europejską.
Wielkim sukcesem WZE elwro była następna konstrukcja zakładu - Odra 1204. Zaprojektowana przez przebywającego w Polsce naukowca greckiego, dr. Thanasisa Kamburelisa, była pierwszą w krajach RWPG maszyną o niewielkich gabarytach i z zestawem własnego, rozbudowanego oprogramowania.
W 1971 r. Odra 1204 kierowała na targach w Lipsku pokazową linią obrabiarek. Był to pierwszy komputer o takich możliwościach i zastosowaniu w krajach RWPG.
Komputery na kradzionych częściach
Jednak od 1975 r. na skutek decyzji politycznej zakład zaczął produkcję tzw. Jednolitego Systemu, czyli jednego z komputerów serii RIAD opartych częściowo na kupionych wraz ze sprzętem , częściowo wykradzionych z USA przez wywiad radziecki rozwiązaniach firmy IBM. elwro produkowało R-32 będący klonem IBM 360.
Firma wytwarzała jednak własne konstrukcje. W 1986 r. opracowano i stworzono próbną serię komputerów elwro 800 Junior z oprogramowaniem przeznaczonych do nauki informatyki w szkołach. Mimo wad - m.in. Juniory miały duże problemy z pracą w sieci - planowano wyposażanie w nie szkół poczynając od 1989 roku.
Znacznie ciekawsza była inna konstrukcja - pierwszy polski komputer PC/AT. elwro 801AT opracowany w 1987 r. posiadał płytę główną konstrukcji elwro z procesorami 80286/10 MHz , pamięcią RAM 512 KB - 1 MB, pamięcią ROM 64-128 KB. Komputer posiadał standardowe na owe czasy karty graficzne EGA/ Hercules, dysk twardy 20 MB i dwie stacje dyskietek: 360 KB i 1,2 MB. Wyposażono go w 84-klawiszową klawiaturę i polski monitor monochromatyczny Polkolor. Produkcję - niestety na dość niewielką skalę, ze względu na zapaść gospodarczą kraju - rozpoczęto w 1988 r. Plany produkcyjne były jednak bardzo ambitne, elwro 801AT miał być podstawowym komputerem PC w urzędach państwowych, firmach i instytucjach.
Lokalna potęga zniszczona przez własnych pracowników
W przemiany gospodarcze po 1989 r. WZE elwro wkroczyło jako największy zakład produkujący elementy elektroniczne w całej Europie Wschodniej. Firma usiłowała stworzyć grupę kapitałową z 15 spółek, w tym dwóch z kapitałem zagranicznym. Intuicja dyrekcji przedsiębiorstwa była trafna: spółki te miały zajmować się m.in. tworzeniem oprogramowania dla banków, automatyki przemysłowej, aplikacji księgowych dla przedsiębiorstw, działającego na komputerach PC, które miały być wytwarzane w elwro.
W porozumieniu z rządem i związkami zawodowymi, dyrekcja zakładu zleciła firmom konsultingowym S.G. Warburg &Co. Ltd oraz KPMG przygotowanie listu intencyjnego dla branżowego inwestora strategicznego, który miał objąć 35-50 proc. akcji spółki i dostarczyć know-how. Zainteresowanie taką prywatyzacją było duże (m.in. ze strony takich firm jak IBM czy Hewlett-Packard).
Jednak niespodziewanie związki zawodowe i Rada Pracownicza wycofały swoją zgodę na prywatyzację, forsując projekt przejęcia elwro przez spółkę akcjonariatu pracowniczego, kompletnie nierealny ze względu na wielkość zakładu, jego strukturę i konieczność dokapitalizowania oraz nabycia nowych technologii.
Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, obawiając się powtórzenia problemów ze związkami zawodowymi, jakie wystąpiły w ZM Ursus, szybko sprzedało w 1993 r. zakład koncernowi Siemens w ramach transakcji wiązanej wraz ze ZWUT. Niemiecki koncern musiał kupić elwro, aby móc montować w ZWUT swoje centrale i wejść w ten sposób na polski rynek telekomunikacyjny. Za 80 proc. akcji obu firm niemiecki koncern zapłacił 38,5 mln dol., z czego 30,2 mln dol. zostało przeznaczone na pokrycie zobowiązań elwro i ZWUT. Dodatkowo Siemens zobowiązał się do zwiększenia kapitału własnego przedsiębiorstw o 35,5 mln dol. i zainwestowania w obu firmach w ciągu 6 lat ponad 57 mln dol.
Siemens nie był jednak producentem ani podzespołów elektronicznych, ani komputerów, więc zainwestował w zakład telekomunikacyjny, jakim był ZWUT, a elwro dla zmniejszenia kosztów zaczął likwidować, wygaszając produkcję i zwalniając załogę - za wysokimi zresztą odprawami. Zaczęło się też wyburzanie części budynków firmy.
Po 7 latach, w 2000 r. Siemens sprzedał pozostałą część zakładów amerykańskiej firmie produkcji podzespołów telekomunikacyjnych Telect. Telect, jak na warunki USA firma średnia, zainteresowany inwestowaniem w Polsce chciał produkować we Wrocławiu podzespoły i montować przełącznice światłowodowe i miedziane przełącznice szerokopasmowe DSX, zapewniające szybki dostęp internetowy. Jednak w 2004 r. Telect, ponoć pod naciskiem koncernu sprzętu telekomunikacyjnego Nortel Networks zainteresowanego sprzedażą swoich produktów sieciowych w Polsce, zdecydował o likwidacji zakładu. Ostatecznie został on zamknięty w lutym 2009 r.
Czy elwro mogło przetrwać? Analitycy twierdzą, że było to możliwe. Przedsiębiorstwo budowało swoją grupę kapitałową. Trzymanie się początkowego planu prywatyzacji i wejście do niego strategicznego inwestora branżowego mogło zapewnić elwro konieczne know-how oraz kredyty na rozwój. Nie przewidywano bowiem całkowitej jego sprzedaży, w projekcie prywatyzacji nadal miało ono pozostać firmą z dużymi udziałami państwa. Być może nowe elwro nie produkowałoby już komputerów PC, ale miało wszelkie szanse stać się producentem sprzętu sieciowego lub np. kas fiskalnych, przez co mogłoby odegrać na polskim rynku taką rolę, jaką później giełdowy Elzab.
Wiele szans zmarnowaliśmy. Ciekawe rzeczy opowiadał mój wykładowca ekonomii. Ponoć byliśmy światową potęgą, jeśli chodzi o produkcję linek nylonowych. Mieściło się to gdzieś w okolicach Sochaczewa, ale przedsiębiorstwo kupili i zamknęli Japończycy. Hale bodajże stoją do dziś. Podobnie za PRL-u liczyliśmy się na świecie, jeśli chodzi o przemysł farmaceutyczny, również w badaniach w tym zakresie. Szkoda, że z tego wszystkiego nic nie zostało. Przynajmniej WVH się cieszy.
strasznie się wkurzam jak czytam takie rzeczy... to mi przypomina historię tego Polaka który jako pierwszy wymyślił i skonstruował pierwszego laptopa, ale w prlu nie miał szans się rozwinąć, w ogóle został skrytykowany bo wtedy komputery miały być "jak największe". a był geniuszem i naprawdę świetnie sobie radził, teraz jest stary i nie ma pieniędzy na życie, hoduje świnie na jakiejś wiosce i żyje w okropnych warunkach... a wymyślił coś tak innowacyjnego. i nikt o nim nie pamięta (nawet ja zapomniałam jego nazwiska żeby wam więcej powiedzieć)
_________________ Gość
Sztuczna pochwa pod kątem 90 stopni przymocowana do czegoś, i rucham i jem
Smutne to jest, podobnie jak ta hstoria elwro... Kolejny raz polski geniusz i polska innowacyjność przegrała z ignorancją i bezmyślnością polskich władz
Podobnie było z Optimusem i jego założycielem Romanem Kluską. Jedyna firma w europie współpracująca z Microsoftem swego czasu. Czy innym amerykańskim gigantem. Był o nim program w tv. Zachodnia konkurencja pozazdrościła i jakimś dziwnym trafem nasz kochany aparat państwowy uwziął się na pana Kluskę aż go w końcu przymknęli i wszystko mu odebrali. Nie pamiętam jak to dokładnie było ale dostał on (pan Kluska - przyp. ZSK) nagrodę za walkę z niesprawiedliwym aparatem państwowym. A swego czasu w niejednej szkole stał komputer z logiem Optimusa...
Zresztą przykładów można mnożyć. A FSO, Lublin, Andoria, Star, Autosan, wszystkie motoryzacyjne projekty jakie za komuny podje.bali nam albo ruscy albo zachód. Wszystko co upadło z braku środków za tego "pięknego" ustroju. Pochłaniacz energii kinetycznej polskiego wynalazcy, którym się jakaś zachodnia firma zainteresowała i chyba wykupiła prawa patentowe. Płytki krzemowe też polak o ile dobrze pamiętam wymyślił. Jeśli ktoś wie lepiej to niech zamilknie teraz nie mam głowy do myślenia ale wiem, że było tego więcej.
Ogólnie to smutne i oburzające. Zawsze mieliśmy zdolne umysły i ułomną władzę, niepotrafiącą z tego zrobić użytku.
[ Dodano: 2014-09-09, 01:41 ]
Jeszcze Tata mi opowiadał o Junaku. Pierwszy motocykl z czterosuwowym silnikiem. I licencja sprzedana Japończykom za psi ch.uj. Ale ile w tym prawdy to nie wiem, trzeba by poszperać
_________________ I'm boring myself just talking about this.
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
[ Dodano: 2014-09-09, 07:59 ]
Szczególnie, że ostatnia sztuka z ich słynnych komputerów "Odra" została wyłączona ostatecznie... w 2010, po 34 latach pracy. Czyli, że jednak firma robiła naprawdę dobry sprzęt.
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum