To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Samopomoc - Pewność siebie.

Adijos - 2014-01-01, 00:53
Temat postu: Pewność siebie.
Na wstępie zaznaczam, że ten temat nie jest dla mnie, tylko dla jednej osoby z nas, zapewne się domyślacie.
<Anonimowość fuck yea>
Może damy jakieś rady, aby ta osoba się podbudowała? :-D
To moja pierwsza rada dla tej osoby:
-nikim się nie przejmuj!

Antybristler - 2014-01-01, 00:58

W życiu trzeba być twardym jak Żółw. Ot cała tajemnica :)
KicerK - 2014-01-01, 02:12
Temat postu: Re: Pewność siebie.
^AdijoS^ napisał/a:

To moja pierwsza rada dla tej osoby:
-nikim się nie przejmuj!


To nie takie proste. np. Ja gdy zrobię coś czego bym się nie odważył zrobić, bo tym razem postanowiłem się nie przejmować to i tak później mnie to będzie męczyć, nie mogę w takich sytuacjach przestać o tym myśleć(nawet jeśli to nie było takie tragiczne, wyolbrzymiam). Domyślam się, że inna osoba może tak też mieć. ;)

ProFace - 2014-01-01, 04:29

Ja nie wierze w siebie, bo nie lubie siebie zawodzić :D
widzu - 2014-01-01, 12:09

Ja jestem taki wstydliwy i niepewny siebie, że na biwaku integracyjny spędziłem dwa dni zamknięty w pokoju, a po powrocie nie wiedziałem nawet jak się kto nazywa :/
AnswersMaster - 2014-01-01, 13:19

Trenuj na obcych, których nigdy więcej nie spotkasz, np. wyjedź z miasta i tam gadaj z obcymi, jak wyjdziesz na głupka to co z tego, skoro nikt Cię tam nie zna.
Davos - 2014-01-01, 13:40

Cytat:
To moja pierwsza rada dla tej osoby:
-nikim się nie przejmuj!


Ja bym to ujął nieco inaczej. Bierz pod uwagę zdanie osób, na których ci naprawdę zależy (ale też miej swoje zdanie i nie daj sobie narzucić czegoś, czego nie akceptujesz). Zdanie pozostałych osób możesz olać :P

Love178 - 2014-01-01, 14:12

To prawda co mówi Davos. Te osoby znają mnie najlepiej, więc jak ktoś mi powie coś, co jest o 180 stopni inne niż np. jakiś mój członek rodziny, to mam na to wylane, bo tamta osoba zwyczajnie mnie nie zna. Trudno nam jest przyjmować komplementy, każdy tak ma, ale jeżeli 10 bliskich mi osób mówi mi, że jestem mądra a jakaś jedna osoba z grupy na studiach, z którą nigdy nie rozmawiałam mówi, że jestem głupia, to chyba głupia nie jestem, i dla mnie to jest fakt, moja cecha, a nie zadufanie w sobie, każdy ma przecież gdzieś swoje plusy... A jeszcze jako przeciwwagę podam, że dużo niezbyt znanych mi osób zawsze mówiło, że fajnie tańczę, podczas gdy przyjaciele i rodzina uznają, że tańczę jak ostatnia łamaga, tylko że w tym przypadku ja sama wiem, że nie umiem tańczyć, bo to się da samemu ocenić xD

Ja mam dla Ciebie Ząbek zagwozdkę psychologiczną, od której, moim zdaniem, dobrze jest wszystko rozpocząć, ona naprawdę działa, poznałam ją w teatrze- jest to metoda trzech tygodni. Układasz sobie zdanie, jakieś motto, które mówisz sobie codziennie rano po przebudzeniu, albo do lustra rano w łazience i po trzech tygodniach w tą frazę uwierzysz. Wydaje się nieprawdopodobne, ale ludzie naprawdę mówią, że to działa, bo takie rutynowe pomyślenie o sobie czegoś w końcu przenosi się do naszej świadomości :) W Japonii jest takie powiedzenie, że rzecz wypowiedziana 10 000 razy staje się prawdą. Oczywiście można się popukać w czoło i powiedzieć ,,ta, powiem tyle razy ,,mam 100 zł" i dalej nie mam", ale jak zmienimy punkt widzenia to wychodzi nam, że dla powtarzającego to może stać się prawdą, jeśli np. będę sobie powtarzać codziennie ,,jestem bogaty", mimo iż mam mało pieniędzy, to mogę poczuć, że wcale ich nie mam tak strasznie mało, a nawet może jestem w stanie się nimi podzielić, a nawet zauważę, że ,,bycie bogatym" nie musi dotyczyć rzeczy materialnych :p Więc możesz sobie codziennie mówić coś co poprawi Twoją pewność siebie typu ,,świetnie dogaduję się z innymi" albo ,,z każdym jestem w stanie znaleźć wspólny temat do rozmów", wydaje mi się, że podbudowanie własnej psychiki na początku jest bardzo ważne, bo nigdy nie wiadomo jak może się odbić na Tobie takie całkowicie nieśmiałe podejście do kogoś.

JankielKindybalista85 - 2014-01-01, 17:43

widzu napisał/a:
Ja jestem taki wstydliwy i niepewny siebie, że na biwaku integracyjny spędziłem dwa dni zamknięty w pokoju, a po powrocie nie wiedziałem nawet jak się kto nazywa :/


A ja byłem tak wstydliwy i nieśmiały, że nie przyszedłem na własną osiemnastkę! Ale potem się okazało, że dobrze zrobiłem, bo nie byłem zaproszony! :-D

To oczywiście nieprawda, ale morał tej historii jest taki, że chociaż nieśmiałość i niepewność "publiczna" to nic fajnego, to czasem dzięki niej nie zrobi się czegoś głupiego, czego można żałować.

Z drugiej strony... robienie czegoś głupiego powoduje, że potem mamy dużo zaje...ch historii barowych do wspominania... tak że sam już nie wiem :)

W sumie to ja nie orientuję się dla kogo założono ten temat ale mogę tej osobie coś poradzić słowami, z których Bolec uczynił swoje motto: "Coco Jambo i do przodu" ziąąą! ;)

AnswersMaster - 2014-01-01, 19:20

Eee młody jest, się wyrobi jeszcze. Też taki kiedyś byłem...tak całkowicie z wstydliwego do odważnego dopiero przeszedłem po liceum i umocniłem później na studiach. (Choć najodważniejszym sie jest w wczesnym dzieciństwie, bo się nie zna wstydu :D ) Wcześniej tak się bałem zagadywać, że nawet nie dostrzegałem, że się komuś podobam. Dopiero po fakcie, kiedy bywało już za późno dowiadywałem się ,że jakimś tam dziewczynom się podobałem. W sumie jeśli chodzi o to dostrzeganie to nadal mylę to że się komuś podobam, z tym ,że kobietka jest po prostu dla mnie miła i nie raz zaliczałem z tego powodu wtopę :/ ale czasem się jednak udaje, więc mam te wtopy w dupie. Choćby i 10 odmówiło, jak jedna sie zgodzi, to te 10 porażek mam w dupie i tego sie trzymaj anonimie, masz wiedzieć że porażk izawsze będą i każdy je ma, ale czasem sie jednak cos udaje^^
ProFace - 2014-01-01, 20:03

[łatewer]
JankielKindybalista85 - 2014-01-01, 20:07

AnswersMaster napisał/a:
Choćby i 10 odmówiło, jak jedna sie zgodzi, to te 10 porażek mam w dupie i tego sie trzymaj anonimie, masz wiedzieć że porażk izawsze będą i każdy je ma, ale czasem sie jednak cos udaje^^


Jak to powiedział Stavros w "Testosteronie": Młody człowieku, jakże bliska jest mi twoja filozofia! :-D

AnswersMaster - 2014-01-01, 20:58

Profejs ok, po prostu mi się wydawało że chodzi o brak pewności siebie rozumianym jako nieśmiałość w relacjach damsko-męskich ^^
widzu - 2014-01-01, 21:16

Ja mam nieśmiałość w reakcjach międzyludzkich ogólnych ;_;
Mogę łazić kilka godzin a i tak nikogo się nie zapytam, bo wstyd ;_;

JankielKindybalista85 - 2014-01-01, 21:27

Wkręcajcie sobie, że gracie rolę. Gracie kogoś zaje..go, pewnego siebie, przebojowego. I musicie to zagrać dobrze, bo jak nie to wyleją was z Pamiętników z wakacji" i nie zarobicie dniówki!

Masa aktorów (i tych od telenowel i tych największych gwiazd) bredzi w wywiadach, że zostali aktorami w ramach walki z nieśmiałością. I już nieśmiali nie są.

widzu - 2014-01-01, 21:37

Z tym że jestem kiepskim aktorem.
Raz grałem w jasełkach w drugiej klasie, miałem tylko stać i powiedzieć dwa zdania :P

Sharvari - 2014-01-01, 21:43

ale granie roli to wyjście ze swojej roli, znaczy nie jest się wtedy sobą. i co mają polubić inni, rolę czy nas? udawać można przy poznaniu, ale co potem?
więc tu nie trzeba udawać, tylko naprawdę się zmienić. ale samemu się nie da, jeżeli nie dogadujesz się z najbliższymi ludźmi, znaczy klasa, szkoła, dzielnica, to najlepiej gdzieś pojechać do sąsiedniego miasta. jak już ktoś wspomniał (chyba. po 3 godzinach snu stać mnie tylko na przeczytanie ostatniego posta, resztę chyba czytałam w nocy) wtedy nie ma takiego wstydu, a jak coś głupiego się powie/zrobi to pójdzie w zapomnienie :p ja sama mam tylko dwóch, trzech znajomych z mojego osiedla z którymi lubię przebywać i czuję się swobodnie, reszta rozsiana po całej Polsce, na szczęście większość zgromadzona na Śląsku i w Małopolsce :p potem jedynie jest problem ze spotkaniami, ale ile tak można z ludźmi przebywać.

JankielKindybalista85 - 2014-01-01, 22:10

Sharvari napisał/a:
ale granie roli to wyjście ze swojej roli, znaczy nie jest się wtedy sobą. i co mają polubić inni, rolę czy nas? udawać można przy poznaniu, ale co potem?


Shar: Potem to wchodzi w krew. Z pewnego siebie do nieśmiałego i zahukanego jest długa droga. Przejście od nieśmiałości do chociaż w miarę pewnego siebie funkcjonowania to kwestia jednego przełamania. I potem jest już szybko i z górki. I coraz lepiej i swobodniej.

Pamiętam - to tak nawiązując do posta widza o roli w jasełkach - że w pierwszej klasie liceum za karę, że przyłapano mnie na paleniu w kiblu moja wredna wychowawczyni kazała mi wystapić pod koniec roku na "festiwalu kultury szkolnej" bo mieliśmy coś takiego. Nikt się nie zgłosił z naszej klasy a Stara miała fioła nad pokazaniem jak to pieknie tę klase prowadzi więć ktoś wystapić MUSIAŁ. W sumie spoko, bo wszyscy robili tam sobie niezłe jaja. Ale mi stara raszpla kazała WYRECYTOWAĆ WIERSZ I COŚ O NIM OPOWIEDZIEĆ! Jestem w pierwszej klasie, niemal nieznany w szkole (chociaż paliłem a to sprzyjało znajomościom w tamtych czasach)a mam wyjść, wyjęczeć jakiegoś Mickiewicza i zinterpetować co przed chwilą powiedziałem. Przecież to koszmar, śmierć towarzyska a wcześniej paraliż ze strachu i wstydu.

Wybrnąłem.

Wychowawczyni nie wyznaczyła mi, co mam recytować więc przez miesiąc, który miałem, przygotowałem sobie szyderczy monolog niby na temat poezji współczesnej a tak naprawdę na temat rapu (który był wtedy młody i tak obrazoburczy dla ciał pedagogicznych, że dziś to aż niewyobrażalne). Bredziłem jakieś głupoty, wszyscy wiedzieli, że chociaż mówiłem niby poważnie to robiłem kpiny i wyrecytowałem jako przykłady tejże poezji "Moją autobiografię" Liroya, "Armagedon" Molesty i "Baunsuj ze mną" Tedego. Trzy dość wulgarne rapowe teksty zinterpetowałem lirycznym głosem recytując jakbym wygłaszał Inwokację z Pana Tadeusza.

Jak wychodziłem przed całą szkołe to myślałem, że się zes...m ze strachu. Jak zaczałem nawijać to głos mi drżał ale widziałem, że część publiki chyba łapie zamysł. Jak zacząłem recytować wyłączyłem się. Słyszałem śmiechy ale nie miałem pojęcia czy śmieją się bo im się podoba czy z tego szczyla co robi z siebie na scenie debila. Trudno, już tu jestem, już się stało!W końcu skończyłem całe 20 minutowe wystąpienie wspomnianym kawałkiem Tedego (który zresztą kończy się słowami: "już czuję to ciało mokre, a ta k...a mówi mi, że ma okres." - wyrecytowałem to jakbym czytał Horacego.). I na koniec ukłoniłem się jak prawdziwy recytator poezji.

Cisza. W końcu aplauz i burza braw. Wiwaty! Strzał w 10tkę! W pierwszych rzedach nauczyciele płoną żądzą mordu ale za nimi szał na trybunach. Ciśnienie ze mnie zeszło że prawie się tam nie przewróciłem i pobeczałem. Ale od tamtej pory owszem, odczuwam czasem dyskomfort w miejscjach i sytuacjach publicznych, często wciąż nie wiem co powiedzieć ale wtedy spina mnie fakt tej chwilowej pustki w głowie, nie sama sytuacja społeczna, w której jestem. Jedna szarża i nie ma od tamtej pory mowy o nieśmiałości.

To pierwszy i główny efekt mojego występu. Poza tym stałem się znany całej szkole i 2gą klasę skończyłem z automatycznym nieodpowiednim zachowaniem w ramach kary za ten występ - festiwal był zawsze dzień dwa przed zakończeniem więc już nie mogli mi obniżyć oceny za pierwszą klasę.

Jedno przełamanie.

I żeby nie było: nie napisałem tego, żeby się chwalić jaki to dawniej byłem zaj...y. Bo właśnie nie byłem - ta sytuacja była początkiem wychodzenia z totalnej skorupy. Napisałem to jako przykład, z życia wzięty, że się da i że ze wszystkiego mozna wybrnąć. A potem będzie tylko lepiej.

Barbra - 2014-01-01, 23:45

Jankiel, to co zrobiłeś to jest jedna z najnajnajfajniejszych rzeczy jakie przeczytałam!!! nie obrazisz się jak gdzieś czasem wrzucę tę historię?

na naszych licealnych artystycznych wydarzeniach najśmieszniejsze były scenki wyśmiewające nauczycieli i to i tak było trochę suche ;p


w ogóle to parę godzin temu napisałam bardzo długi post w tym temacie tutaj i teraz go nie ma :(

AnswersMaster - 2014-01-02, 00:11

I tak Jankiel byłeś zaj..isty, uprawiałeś trolling od najmłodszych lat, nie dziwię się, że tak dobrze trollowałeś Polaków jak byłeś ministrem


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group