To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Roleplay - Tajemnicza Wyspa - TAJEMNICZA WYSPA

ZSK - 2017-10-18, 20:15

Krótko i na temat, lubię zdecydowane kobiety [puszcza oko]
SlownikOrtograficzny - 2017-10-18, 20:47

Nieufnym okiem rozejrzał się po twarzach innych rozbitków.
Wytarł nos, odchrząknął, po czym zabrał głos


Ja proponuju dla lidera Kicerka.

Nadir - 2017-10-18, 21:08

Nadir stała zdezorientowana wśród obcych ludzi na nieznanym lądzie. Wciąż nie mogła wyjść z szoku po tym co się stało. Automatycznie się przedstawiła tak jak inni i starała się zapamiętać jak najwięcej imion towarzyszy niedoli. Najbardziej zapadło jej w pamięć jedno imię. Powtarzała je sobie w kółko w myślach. Wygrawerowała je złotymi literami w swoim sercu, będąc przekonana, że to ten jeden jedyny, prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Ileż to już było tych jednych jedynych? Zaczęła poprawiać włosy doprowadzając je do ładu i otrzepywać ubiór z piachu i kurzu. Chciała zaprezentować się jak najlepiej przed NIM.
Właśnie rozpoczęła się dyskusja na temat wyboru lidera. Nadir uznała, że będzie to idealna okazja by zrobić dobre wrażenie na swoim wybranku serca i jakoś zagadać. Podczas gdy inni rozbitkowie wypowiadali się kogo widzieliby w roli przywódcy, dziewczyna układała w głowie co powiedzieć. Było jej bardzo ciężko myśleć logicznie, bo cały jej umysł wypełniał ON. Chłonęła jak gąbka każdy gest. Najchętniej podeszłaby najbliżej jak się da by poczuć jego zapach i oddychać tym samym powietrzem co on. W końcu się opanowała, wzięła kilka głębokich wdechów i pewnym krokiem podeszła do niego. Gdy już dotarła na miejsce jedyne co dała radę powiedzieć to:
- Uważam, że to Ty powinieneś być liderem. Czuję, że nadawałbyś się do tego idealnie, macbedzie.

Tortuga - 2017-10-18, 21:50

W demokratycznym głosowaniu wybraliście na przywódcę Śmieszka.

Po chwili zastanowienia odparł on że

Śmieszek napisał/a:
Ranni do przeniesienia:
- Sandra, kupa, Icy
Icy i Kupa mają ważne informacje dla grupy wypadowej i tych co będą ogarniać szałasy, mają prioryter

Przenoszenie rannych: Ala (pomoc medyczna) i Moris
Ogarnianie części samolotu: Davos, Mackers
Ogarnianie szałasów: Kircek, Słownik, Śmieszek
Przeszukiwanie samolotu: Lilith, Ascara, Macbed
Poszukiwanie wody: Antek, Nadir


[konsultowane z Liderem na prive]

Część osób ucieszyła się z przydzielonej pracy, część nie.

Postanowiliście działać.



[O tego momentu wasza inwersja twórcza. Piszą tu wszyscy oprócz osób co poszły do lasu - z nimi konsultuję się na prive. Jak nie pasuje wam przydział, możecie próbować ugadać się po cichu z liderem. Miłej zabawy. Ale z głową, nie szalejcie za bardzo, pamiętajcie że w świecie gry macie jakieś max 10 godzin :-) ]

[Napiszę wam kiedy kończy się dzień. Nie szalejcie za dużo. Fabułę przewidzianą przeze mnie realizuję wieczorem, będzie mix wasza historia-moja historia-wasza]

Ascara - 2017-10-18, 21:53

Ascara wstała powoli z kawałka kadłuba, na którym uprzednio siedziała.

- Ok, to wy szukajcie, czego chcecie, ja sprawdzę to, o czym powiedział pilot - oznajmiła.

Ruszyła w kierunku tego, co musiało być kiedyś przednią częścią samolotu. Przeszła zaledwie kilka metrów, kiedy zauważyła coś, co błyszczało w piasku (swoją drogą, była z siebie dumna, nawet przy mięśniach jej łydek poruszanie się po piasku w szpilkach było trudnym zadaniem, a na razie udało jej się nie przewrócić czy w jakikolwiek inny sposób ośmieszyć). Przykucnęła, podnosząc małe jo-jo. Chyba wspominał o nim pilot... Chyba jest dla niego ważne.

Ostentacyjnie podniosła i odrzuciła kawałek blachy, by myślano, że schyliła się po to. Swoje znalezisko ukryła dyskretnie w biustonoszu. Pilot może mieć jakieś tajemnice, a to może być doskonała cena, by je posiąść. Przeszła kilka kolejnych kroków ku wrakowi. Oprócz przodu, zajrzy też do luku bagażowego. Ciekawe, czy jest gdzieś cokolwiek, co ocalało z jej walizki. Skoro ona jest cała, czemu nie jej rzeczy? Może jednak zmieni te szpilki...

icywind - 2017-10-18, 21:53

Więc jesteś Ala, tak? Też leciałaś tym samolotem?
kotmaalealamakota - 2017-10-18, 21:59

Na Twoje szczęście Icku >:> Postaram się postawić Cię na nogi.
* urywa kawałek materiału z bluzki i przewiązuje przez jedną z ran * to powinno wystarczyć na chwilę, póki nie znajdzie się jakaś apteczka, żeby to zaszyć.

icywind - 2017-10-18, 22:05

Wyglądasz na osobę której można zaufać. Czy mogę ci zdradzić sekret?

[ Komentarz dodany przez: GM: 2017-10-18, 22:06 ]
W razie czego sekret napisz na PW

kotmaalealamakota - 2017-10-18, 22:08

jak sekret to na ucho ;)
Mackers - 2017-10-18, 22:14

Macbed Lilith, Ascara, wyglądacie mi na amatorów muzyki. W samolocie miałem akordeon, dość mocno mi na nim zależy, to pamiątka po świętej pamięci dziadku. Jeśli go znajdziecie to będę bardzo wdzięczny, wieczorem przy ognisku zagram wam moje ulubione utwory ;)
Powinien być cały, trzymałem go w wodoodpornej, wzmacnianej brązowej torbie. A tymczasem idę z Davosem szukać użytecznych części od samolotu, mam nadzieję, że lepiej się poznamy.

Lilith - 2017-10-18, 22:19

Leniwie przeszłam się po wraku i odgrzebywałam jakieś rzeczy - kawałki plastików, urwany kabelek, jakaś połamana kredka do oczu...

Po czym udałam się do luku bagażowego z nadzieją odzyskania mojej walizki. Tam liczyłam spotkać Ascarę.

Ascara - 2017-10-18, 22:20

Ascara tymczasem dotarła do przedniej części kadłuba. Uważając, by nie poparzyć się o rozgrzaną jeszcze miejscami blachę, wsunęła się do miejsca, które kiedyś było kabiną pilotów. Marynarka pilota ciągle leżała tam, gdzie zauważyła ją uprzednio. Zupełnie nie przejmując się zakrzepłą krwią, którą nasiąkło ubranie, wsunęła rękę o długich paznokciach w karmazynowym odcieniu do każdej jego kieszeni. W lewej znalazła to, czego szukała - mały kluczyk. Gdzieś tu musi być składzik, o którym wspominał Icek. To chyba ta szafka.

Usłyszała kroki tuż za sobą, ale nie odwróciła się, nawet się nie wzdrygnęła - nie miała strachliwej natury. Oczywiście już wkrótce ludziom może załączyć się chory zew natury i w każdej chwili będzie można spodziewać się zagrożenia... Ale na to czuła się przygotowana.

Otworzyła składzik, wyciągając butelki z wodą. Starczy na kilka dni... Zdarła jakąś zasłonkę, robiąc z niej pospiesznie coś na wzór torby, do której mogła je wrzucać. Kilka butelek wcisnęła jednak pod siedzenie pilota tak, by nie były łatwo dostępne - nie sądziła, by ktoś miał przeszukiwać dokładnie samolot po nich.

- Czym dłużej zdołasz zachować milczenie, tym dłużej będziemy mieli większe szanse na przeżycie... Nie radzę próbować mnie wykiwać - powiedziała cicho, ale dobitnie, dopiero teraz odwracając się do "intruza".

Mackers - 2017-10-18, 22:35

No cześć Davos, skoro zostaliśmy przydzieleni do ogarniania części samolotu to równie dobrze moglibyśmy się lepiej poznać. Jestem Mackers i z zawodu jestem archeologiem. Teraz ty coś więcej o sobie opowiedz.
icywind - 2017-10-18, 22:35

Szepcze do Ali "Ascara... ona mnie nie zna ale ja doskonale wiem kim jest, nie ufaj jej i pod żadnym pozorem nie wchodź jej w drogę.
kotmaalealamakota - 2017-10-18, 22:42

*wybucha śmiechem przy Icku* złota zasada, nie ufaj nikomu, zwłaszcza w sytuacji w jakiej się teraz znajdujemy. Trzymajmy się razem, ale z dystansem.
KicerK - 2017-10-18, 22:44

"No dobra ziomeczki, skoro mamy zabrać się za te szałasy to w pierwszej kolejności chodźmy pod tamte drzewa, tam będzie je najlepiej zbudować. Także najpierw musimy pozbierać jakieś gałęzie."
Moris299 - 2017-10-18, 23:00

dobra nie wiem czemu śmieszku przydzieliłeś mnie razem z Alą do ogarniania rannych skoro sam jestem ranny, ala jest kobietą więc ciężko będzie jej przenosić np te osoby ale ok... Do tego ja się znam na samolotach więc chętnie poszedłbym ogarniać części i wnętrze. Może udało by się wykorzystać jego światła do wysłania sygnału s.o.s. do jednego z przelatujących samolotów a może nawet uruchomić radiokomunikację... No ale ok.

Chodź alu, przeniesimy wszystkich rannych w jedno miejsce, bo póki co są porozrzucani po całej plaży.

kotmaalealamakota - 2017-10-18, 23:07

Moris299, dam radę, może nie wyglądam, ale ;) Trzeba rozpalić ogień, żeby przypalić mocniejsze rany, zatamujemy krew i odkazimy. Chodź przenieśmy tych 2 pod tamte drzewa w cieniu
Moris299 - 2017-10-18, 23:50

* Moris i Ala wzięli więc ZSK oraz pilota i zaniesli ich w miejsce wskazane przez Śmieszka *

Rozejrzałem się po plaży i zauważyłem, że jest jeszcze jedna osoba ciężko ranna - Sandra. Ja też trzeba przenieść.

Jak ją przeniesiemy to pójdę do kicerka i proszę o zapalniczkę bo widziałem, że pali papierosy. Alu, Ty w tym czasie mogła byś poszukać czegoś suchego na rozpałkę i drewna na ognisko?

Davos - 2017-10-19, 01:10

Siema, Mackers. Jeśli chodzi o mnie to imałem się w życiu różnych zajęć, byłem nawet przez jakiś czas w wojsku więc nauczyłem się paru przydatnych rzeczy. Myślę, że mogę się przydać np. przy pozyskiwaniu zapasów. Może i nie potrafię dupą rozbijać kokosów, ale mógłbym spróbować coś upolować w lesie albo złowić trochę ryb.
No, ale to potem, najpierw trzeba ogarnąć ten pierdolnik. Przeszukajmy te leżące wszędzie części tej pieprzonej puszki, którą wcześniej lecieliśmy. Swoją drogą niezły szmelc, pewnie linie lotnicze, którymi lecieliśmy, kupiły go od jakiegoś afrykańskiego bambustanu. Dobra, sprawdźmy, co my tu mamy... <nachyla się> O, jest trochę małych fragmentów samolotu o wyszczerbionych krawędziach. Od biedy można tego użyć do ciosania drewna albo rozbijania kokosów. A te duże części przenieśmy lepiej tam, gdzie właśnie powstają szałasy. Większe fragmenty samolotu mogą nam służyć jako schronienie.

<przenosi części samolotu i przy okazji podchodzi do Lidera>

Panie Śmieszek, mam pomysł. Skoro jesteśmy na terenie, nad którym zapewne często latają samoloty, można by ułożyć na plaży z kamieni albo gałęzi wielki napis S.O.S. Im większy, tym lepszy. Może ktoś nas zauważy.
Widzę też stąd dosyć wysokie wzgórze, całkiem niedaleko nas. Ktoś z nas mógłby się tam wybrać i wspiąć się na szczyt. Stamtąd będzie dobry widok na okolicę i być może dowiemy się, czy jesteśmy na wyspie, czy na stałym lądzie. I czy są tu jakieś zabudowania. Jakby co, mogę się podjąć tego zadania. Przy okazji mógłbym też rozejrzeć się za czymś do jedzenia. Mógłbym się tam wybrać jutro o świcie. Dojście do wzgórza, wejście na szczyt i powrót nie powinien zająć więcej jak 8 godzin więc wróciłbym przed zmrokiem. Co Ty na to?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group