Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Ciekawostki ze świata i kraju - Polak zginął na Nanga Parbat
krojechleb - 2018-02-03, 01:31 ten temat za długo się ciągnie. Do tej pory wszyscy powinni mieć to w dupieLilith - 2018-02-03, 01:42 Spokojnie, telenoweli medialnej z tego nie będzie.Marcin55522 - 2018-02-03, 01:52 Szkoda, że jej nie amputują rąk i nóg.Love178 - 2018-02-03, 02:27
Moris299 napisał/a:
Elisabeth leżącą teraz w szpitalu z odmrozeniami powiedziała w wywiadzie, że jeśli wyzdrowieje to planuje wrócić do włażenia na góry xD
Swoja droga nie chcę tworzyć teorii spiskowych ale laska miała tam na górze halucynacje, może Tomek wcale nie umierał a ona mu coś zrobiła,
Ta, bo tysiące metrów nad poziomem morza było wystarczająco ciepło i było wystarczająco tlenu, żeby miała jak fizycznie sobie poradzić z zabiciem kogoś...
Zrób jakiś research o tego typu warunkach zamiast snuć teorie spiskowe, na takich wysokościach byle wiaterek w twarz zabija ludziMoris299 - 2018-02-03, 02:35 Najpierw mówisz, że kobieta nie była by w stanie go zabić a potem, że na tych wysokościach "byle wiaterek w twarz zabija ludzi". Równie dobrze to ona mogła "dmuchnąć" mu w twarz jak spał.
Ale to tylko teoria, że mogło tak być. Ostatnio oglądałem program jak gość zadźgał żonę bo dostał halucynacji od jakichś tabletek.
Nie twierdzę, że ona go zabiła ale uważam, że jest to możliwe.Love178 - 2018-02-03, 10:46 Ja twierdzę, że to jest niemożliwe. Nie "dmuchnęłaby" mu jak śpi, bo nie robi się noclegu w najbardziej ekstremalnych miejscach, planuje się obozowisko w miejscu, gdzie jeszcze da się normalnie oddychać, a potem zdobywanie szczytu planuje się, żeby zajęło jeden dzień. Poza tym osoba towarzysząca podczas takiej wspinaczki może nam uratować życie (może pójść po butlę tlenową, albo mieć zapasową, może pomóc w wbijaniu haków na linki zabezpieczające (robota dwa razy szybciej zrobiona, a czas jest tu kluczowy), nawet wsparcie emocjonalne potrafi działać cuda), więc zabijając go, mogła też sama się pisać na śmierć, kto by tak robił? Po co wspinać się na kilkutysięczny szczyt żeby kogoś zabić w ogóle? To ma jakiś ułamek (ale dosłownie ziarnko piasku) prawdopodobieństwa jeśli ta kobieta była kompletną wariatką - ale przecież nie ma mi temu najmniejszych przesłanek, więc skąd w ogóle taki domysł? Naprawdę trudno uwierzyć, że ktoś umarł w ekstremalnych warunkach, w których większość ludzi by umarło i osoby, które wracają to szczęściarze?Dead_Laugh - 2018-02-03, 10:50 Moris299, dude, what..?
Moris299 - 2018-02-03, 11:52
Cytat:
Po co wspinać się na kilkutysięczny szczyt żeby kogoś zabić w ogóle?
Kompletnie nie rozumiesz na czym polegają halucynacje. Laska na górze zdjęła buta i chciała go dać jakiejś osobie której tam w ogóle nie było.
Jego mogła gdzieś zepchnąć / dźgnąć / odczepić linę asekuracyjna, cokolwiek.
Teraz się wymądrzasz ale mając halucynacje można zrobić wiele dziwnych rzeczy, absurdalnych. Nie kontrolujesz się wtedy.
[ Dodano: 2018-02-03, 11:54 ]
Nie twierdzę, ze ona chciała mu coś zrobić, ale mogła gdy nie kontrolowała się.Love178 - 2018-02-03, 13:32 Ok, umknęła mi Twoja sugestia o halucynacjach. Ale wciąż teoria, że ona mu coś zrobiła jest dużo bardziej nierealna niż to, że sam umarł w dalszym ciągu. I twoje sugestie, że "dmuchnęła w twarz", "odpięła linkę" (te mają podwójne zabezpieczenia) czy go zepchnęła nie są poparte ani zeznaniami, ani nauką, ani informacjami o wspinaczkach Moris299 - 2018-02-03, 15:07 Mówię - nie twierdzę, ze tak zrobiła, nie twierdzę tak. Po prostu naszła mnie rozkmina, że taka sytuacja była możliwa.
To "dmuchnięcie w twarz" oczywiście dałem w cudzysłów bo miałem na myśli dmuchnie cię jak przenośnieWojtekVanHelsing - 2018-02-03, 21:32 Moris299, Teoretycznie jest możliwe, że on nie był w jakims szczególnie złym stanie tylko ona miała halucynacje i postanowiła zejść na dół - szczególnie, że nie miała kwalifikacji by stwierdzić to w jakim był stanie.
Nie mniej ja bym założył, że nie żyje - co trzecia osoba ktora chce wejsc na tę górę w zime umiera, czemu z nim miało by być inaczej?
Jesli trafiłby w te 0,00001% szczęściarzy którzy jakimś skrajnie niewiarygodnym cudem by to przeżyli i jakimś jeszcze większym cudem udało by mu się zejść z tej góry to napisalby książke, zgarnął miliony, nakręcili by o nim film, prezydent wręczyłby mu jakiś tam medal itd. jednak trzeba patrzeć na to co jest możliwe.
Ale w Andach była w 1973 r. katastrofa i rozbitkowie przeżyli tam 60 dni (wpierdalając m.in. ciała zmarlych towarzyszy) i sami przeszli przez góry (dokladniej dwóch, szło trzech, ale jeden zawrócił) po pomoc - więc wszystko jest możliwe.Davos - 2018-02-04, 01:03 Moris, plz. To jest skrajnie nieprawdopodobna możliwość...
Wojtek - tamci w Andach rozbili się na wysokości 3600 m. Mackiewicz został na wysokości 7200 m. Ci pierwsi byli w dosyć dobrym stanie fizycznym (oczywiście ci, którzy przeżyli samą katastrofę), mieli wrak samolotu, w którym mogli schronić się przed wiatrem i nocować, mogli też wzajemnie wspierać się i podnosić na duchu, a to ma też olbrzymie znaczenie. Mackiewicz był "w strefie śmierci", na wysokości, na której nawet super doświadczony wspinacz nie powinien przebywać dłużej niż kilka godzin, nie miał tlenu, żadnej osłony przed zimnem i wiatrem (a tam teraz jest minus 40 stopni, a odczuwalna temp. to około minus 60). Do tego tuż po tym jak wszedł na szczyt, dostał ślepoty śnieżnej i przestał cokolwiek widzieć, musiał trzymać Elisabeth Revol za ramię i krok po kroku schodzić z nią po omacku. Gdy ona go zostawiła na wysokości 7200 m to miał tak silne objawy choroby wysokościowej, że nie był w stanie iść dalej i już praktycznie nie kontaktował... Z czegoś takiego się po prostu nie da wyjść. Może gdyby wchodził na tę górę z tlenem to by dał radę... Ale tak sobie można gdybać bo wszedł bez i niestety zabrakło mu już sił na zejście.Marcin55522 - 2018-02-04, 06:43 Nie ma dowodu że weszli na szczyt.WojtekVanHelsing - 2018-02-04, 12:46 Davos, No wiem, że były inne warunki - mówie tylko, że nie zawsze to co wydaje się niemożliwe faktycznie takie jest.
Ja nie wiem, ja się nie znam, fachowcy mówią, że nie miał szans przeżyć więc zakladam, że nie przeżył, ale nie byłbym największym zszokowanym gdyby jednak przeżył.
W ubiegłym tygodniu jeden z takich kamieni złamał nos Adamowi Bieleckiemu
i tak Białystok ma więcej nosołamaczyDavos - 2018-02-12, 20:07
WojtekVanHelsing napisał/a:
Przecież on nie żyje już...
Pewnie chcą go po prostu odnaleźć i sprowadzić na dół ciało.Moris299 - 2018-02-12, 20:28 Może po rozmrożeniu odzyjebartek82r - 2018-02-12, 20:57 "Nie zamrażać ponownie!"