To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Humor - Suchary

Lilith - 2016-09-12, 17:01

Eee tam, kto wybrzydza, ten nie rucha :)
Mormegil - 2016-09-20, 13:42

Zazwyczaj nic nie wrzucam, ale podzielę się teraz moim TOP 3.

3. Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki kiedy szedł na pole robić.
Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem, wędlinką, sałatką i innymi bajerami.
Rolnik pewnego razu poszedł robić w pole, kanapki zostawił na kamieniu jak zawsze...
Po kilku godzinach pracy, zmęczony podchodzi do kamienia skonsumować kanapki... a tu ich nie ma!
Następnego dnia żona znowu zrobiła mu pyszne jak zawsze kanapeczki, rolnik poszedł robić w pole, aby po kilku godzinach pracy zauważyć, ze znowu mu ktoś podwinął kanapeczki!
Wkurzył się rolnik, i postanowił, ze następnego dnia będzie patrzył zaczajony za drzewem, kto mu podwędza kanapki!
Jak pomyślał - tak zrobił... zaczaił się i patrzy - a tu wielki orzeł nadlatuje i porywa jego drugie śniadanie!
Rolnik biegnie za nim... biegnie patrzy, ze orzeł leci do lasu - rolnik za nim!
Orzeł siada między drzewami odpakowuje kanapki, wyciąga z nich zawartość, wyrzuca wędlinę, ser, sałatę i inne dodatki... bierze dwie kromki chleba, przykłada sobie do piersi i masując swoja klatkę piersiową (kromkami chleba) wola głośno:
- O kurwa! Jaki jestem pojebany!


2. Andrzej miał grubego i starego jamnika. Pewnego dnia ten jamnik przychodzi do niego i mówi:
-Słuchaj, Andrzej, weź mnie wystaw na wyscigi chartów.
-Zdziwiony patrzy na jamnika...
-No, stary, wez mnie wystaw, wygram.
-Gościu myśli, kurde zwariowałem jamnik do mnie gada...
-No weź mi zaufaj, mówię ci, wygram na bank. No uwierz we mnie.
W końcu po paru przemyśleniach doszedł do wniosku, że skoro jamnik do niego gada to musi być wyjatkowy, wiec postawił na niego wszystkie oszczędności i dom w hipotekę. Przyszedł dzień wyścigu.
Charty popędziły do przodu, zostawiając skundlonego jamnika w tyle.
Kiedy charty dobiegły do mety, jamnik po przeczłapaniu kilku metrów rozpłaszczył sie zasapany na ziemi.
Facet wkurwiony na maksa podbiega do swojego jamnika i pyta:
-Jamnik!? Co się do chuja jasnego stało???
-Nie wiem Andrzej... na prawdę nie wiem..


1. Wchodzi facet do cukierni, prosi 10 pączków, bierze rozrywa, zjada dżem i resztę wyrzuca, wychodzi.
Następnego dnia sytuacja się powtarza, zamawia 20 pączków, wybiera dżem, resztę wyrzuca.
Trzeciego dnia zamawia 30 pączków, cukiernik sprzedaje ale w połowie zniecierpliwiony i zaintrygowany wyskakuje z pytaniem:
- Pan to jest motocyklistą, prawda?
- Tak, a skąd pan wie?- odpowiada zdziwiony.
- Bo motocykl stoi przed sklepem.




Tylko tu są w chujowej wersji, przeklejonej z internetu. Trzeba je opowiadać w taki sposób, by trwały ok. 5 minut, wtedy jest najlepszy efekt. A że nie chce mi się pisać, to wklejam ubogą wersję.

bartek82r - 2016-09-20, 13:46

Mormegil napisał/a:
Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem, wędlinką, sałatką i innymi bajerami.


Przypomniało mi się to: http://forum.mistrzowie.o...p?p=17448#17448 :haha:

Mormegil - 2016-09-20, 13:49

:haha:
Davos - 2016-09-20, 17:08

Mormegil, a znasz to?


Dziewczyna do chłopaka:
- Kochany, nie za ciasne te dżinsy na mnie?
- Nie pogniewasz się, jak powiem prawdę?
- Nie.
- Rucham twoją siostrę.

Mormegil - 2016-09-20, 18:38

Znam. Za krótkie. :PP
Davos - 2016-09-20, 20:55

No to łap coś innego:

Dawno, dawno temu zły smok porwał księżniczkę. Król ogłosił, że odda pół królestwa i księżniczkę temu, kto pokona smoka. Zgłosiło się trzech śmiałków: Niemiec, Rusek i Polak.
Jako pierwszy na wyprawę ruszył Niemiec.
Idzie, patrzy a tu mrowisko.
- Nienawidzę mrówek! - rzekł i rozpindolił mrowisko.
Idzie dalej, patrzy a tu żeremie.
- Nienawidzę bobrów! - rzekł i rozwalił żeremie.
Szedł dalej, a tu gniazdo orła.
- Ty kanalio! - rzekł do ptaka i rozpieprzył gniazdo.
Idzie dalej a tu ule.
- Nie cierpię pszczół! - rzekł i rozwalił ule.
W końcu doszedł do smoka. Stanął naprzeciwko niego i rzekł:
- Zginiesz gadzino!
W odpowiedzi smok mlasnął, beknął, zionął ogniem i zabił Niemca.
Następny ruszył Rusek. Idzie, patrzy a tu rozpindolone mrowisko.
- O, ktoś rozwalił mrowisko - rzekł i poszedł dalej.
Idzie dalej, patrzy a tu rozwalone żeremie.
- O, ktoś zniszczył głupim bobrom domek - rzekł i ruszył dalej.
Natknął się na rozpieprzone gniazdo orła. Przeszedł obojętnie, tak samo jak później obok zniszczonego ula...
W końcu dotarł do smoka. Stanął naprzeciwko niego i rzekł:
- Zginiesz gadzino!
A smok mlasnął, beknął, zionął ogniem i zabił Ruska.
Poszedł więc Polak. Najpierw natknął się na zniszczone mrowisko.
Smutno mu się zrobiło, więc poświęcił cały dzień, aby je naprawić. Chciał wyruszyć w dalszą drogę, kiedy nagle usłyszał piskliwy głosik:
- Jestem królową mrówek. Za to, że nam pomogłeś, otrzymasz ode mnie czarodziejski gwizdek. Jak będziesz potrzebował pomocy, to zagwiżdż, a przybędziemy.
Idzie dalej, a tu zniszczone żeremie.
Wobec takiego widoku nie mógł przejść obojętnie, więc odbudował bobrom mieszkanie.
Już wyruszał w dalszą drogę, kiedy stanął przed nim stary bóbr.
- Jestem królem bobrów. Za to, że nam pomogłeś, otrzymasz ode mnie magiczny telefon. Będziesz potrzebował pomocy, to zadzwoń, a natychmiast przybędziemy.
Zadowolony Polak idzie dalej, patrzy a tu całkowicie zdemolowane gniazdo orła.
Pomógł mu je naprawić, a ten w podzięce dał mu róg.
- Jak będziesz potrzebował pomocy zadmij, a przybędę.
To samo z pszczołami, które o dziwo też dały mu róg...
W końcu dotarł do smoka. Stanął naprzeciwko niego i rzekł:
- Zginiesz gadzino!
A smok mlasnął, beknął, zionął ogniem i zabił Polaka.

Mormegil - 2016-09-20, 21:04

:haha:
dobre

Marcin55522 - 2016-09-21, 13:37

Takiego zakończenia się nie spodziewałem, dlatego śmieszy :D
Davos - 2016-09-21, 13:43

To jest jeden z tych kawałów, które śmieszą bardziej opowiadającego niż słuchacza. Zwłaszcza, gdy opowiadasz go 5 minut, a potem obserwujesz zawiedzione reakcje ludzi :D
bartek82r - 2016-09-21, 13:45

Był sobie mały, zdolny Jasiu i miał bardzo bogatych rodziców.
Owi rodzice bardzo kochali swojego synka i chcieli mu sprawić przyjemność.
Kiedy zbliżały się piąte urodziny Jasia, zapytali go:
- Jasiu, co chciałbyś dostać na urodzinki? Klocki lego? Dużą koparkę, a może jakąś maskotkę?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu klocki. Potem Jasio miał komunię, z tej okazji rodzice chcieli mu dać coś wyjątkowego.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać na komunię? Zdalnie sterowany samochód? A może rower? Albo łyżworolki?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu rower. Potem Jasio skończył szkołę podstawową z samymi szóstkami i dostał się do gimnazjum, rodzice chcieli mu dać coś z tej okazji.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Lego Technics? A może walkmana?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu walkmana. Potem Jasio skończył gimnazjum, a ponieważ był bardzo zdolny, dostał się do najlepszego liceum w mieście, jako pierwszy na liście. Rodzice bardzo się ucieszyli i postanowili dać mu coś wyjątkowego z tej okazji.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Wieżę stereo? A może własny
telewizor do pokoju? A może komputer?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jak zwykle, się wygłupia i kupili mu
komputer.
Potem Jasio zdał maturę ze średnią ocen 6,0, bo, jak wiadomo, był bardzo
zdolny, a następnie dostał się na medycynę z najlepszymi wynikami z egzaminów.
Rodzice byli bardzo dumni i chcieli dać mu coś wyjątkowego z tej okazji.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może jakiś ładny samochód? A może
wakacje na Majorce?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jest przemęczone nauką i gada głupoty, i kupili mu samochód.
Potem Jasio skończył studia medyczne z wyróżnieniem i miał przed sobą wspaniałą karierę. Rodzice byli zachwyceni i postanowili zrobić mu jakiś prezent z tej okazji.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może własne mieszkanie? A może wakacje na Karaibach? Albo może własny jacht? A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jak zwykle, ma dziwne pomysły i przestraszyli się, że może jest z nim coś nie tak. Kupili mu mieszkanie, ale te trzy żółte kuleczki coraz bardziej ich intrygowały.
Tymczasem Jasio postanowił się ożenić z miss świata. Rodzice byli zachwyceni i chcieli dać im jakiś niezwykły prezent ślubny.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może jakiś ładny dom na przedmieściu? A może podróż dookoła świata? A może nowy samochód?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecku już nic nie pomoże i kupili mu dom.
Trochę podumali nad tymi kuleczkami, dlaczego Jasiu tak bardzo chce je dostać, ale nic nie wymyślili...
Minęło wiele lat, rodzice zapomnieli o tych kuleczkach, aż nagle stała się straszna rzecz. Jasiu miał wypadek. Trafił do szpitala. lekarze zdążyli sprowadzić jego rodziców, którzy zapytali Jasia:
- Czy masz jakieś ostatnie życzenie?
A Jasiu powiedział:
- Tak: chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Wtedy rodzice nie wytrzymali i spytali:
- A po co ci, Jasiu, te trzy żółte kuleczki?
A Jasiu powiedział:
- Te trzy żółte kuleczki chciałem bo...
...i umarł.

V - r - 2016-09-21, 13:48

Ooo, to jest klasyk.
widzu - 2016-09-21, 14:44

Za moich czasów kuleczki były niebieskie.
V - r - 2016-09-21, 14:46

Zsiniały Ci od slipów.
JankielKindybalista85 - 2016-09-21, 14:48

:git: :clap:
Zaknafein - 2016-09-21, 15:45

V - r napisał/a:
Zsiniały Ci od slipów.


xDDDDD

Moris299 - 2016-09-21, 16:50


Davos - 2016-09-21, 17:10

:-D


Widzu, ja ten kawał znam od wczesnej podstawówki i już wtedy kuleczki były żółte :]

Love178 - 2016-09-21, 23:03

#teamżółte
Davos - 2016-09-21, 23:37

Było sobie miasteczko w którym żyło 100000 mieszkańców.
Pewnego dnia przyjechał zamachowiec na czerwonej motorynce i rzucił bombę. Zostało 10000 mieszkańców.
Drugiego dnia przyjechał ten sam zamachowiec na tej samej czerwonej motorynce, rzucił bombę i zostało 100o mieszkańców.
Trzeciego dnia, ten sam zamachowiec, na tej samej motorynce rzucił bombę, zostało 100 mieszkańców...
Czwartego dnia przyjechał ten sam zamachowiec, na tej samej czerwonej motorynce, rzucił bombę, zostało 10 mieszkańców...
Piątego dnia przyjechał ten sam zamachowiec na tej samej czerwonej motorynce, rzucił bombę, został jeden mieszkaniec.

I ten jeden mieszkaniec się wk****ł, wsiadł na swoją zieloną motorynkę, dogonił zamachowca na czerwonej motorynce i go zabił.

Jaki z tego morał?



Zielone motorynki są szybsze od czerwonych.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group