Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Humor - Najlepsze copypasty
ZSK - 2016-09-25, 17:39 Ano tak, przepraszam. Z rana czytanie ze zrozumieniem mi się kłaniało, jak to zwykły mawiać polonistki.V - r - 2016-09-27, 00:08
Cytat:
>bądź mno
>twoje życie to koszmar
>jesteś niewolnikiem
>noce spędzasz leżąc na zimnej podłodze w ciemnym magazynie
>każdego rana przychodzą twoi oprawcy
>w świetle lamp jarzeniowych wieszają cie na haku pod sufitem
>łyse osiłki biją cię od rana do wieczora
>bez litości
>ten świat jest chory
>ludzie płacą by móc zadać ci ból
>nie dają ci wody ani jedzenia
>nie możesz ze sobą skończyć
>twoje cierpienie będzie wieczne
>mimo że pochodzisz z chin, cały dramat rozgrywa się w ustrzykach dolnych
>jesteś pierdolonym workiem everlasta
ChodnikowyWilk - 2016-09-27, 09:05 Kocham pasty które trzeba koniecznie przeczytać 2 razy Moris299 - 2016-09-27, 09:14 Zabek05 - 2016-09-27, 10:27 Na wypoku było otagowane #pasta, ale jakie to jest kurwa prawdziwe
Cytat:
Bawi mnie gadanie, że należy wyjść do ludzi, a od razu pozna się kogoś fajnego, ciekawego, że nawiążesz kontakt i wyjdziesz z przegrywu. Otóż jest to bzdura, bo cały problem leży w głowie - jeśli jesteś małomówny, spokojny i nie pchasz się na afisz to nic to nie da. Podam trzy przykłady. Studiuję od 6 lat, jeżdże na uczelnie różnymi środkami transportu i przez tyle lat, przez tysiące podróży tylko jeden raz ktoś się do mnie dosiadł i zagadał. Była to urocza dziewczyna podczas wiosny 2014 roku a zrobiła to tylko po to aby spytać się czy pożyczę jej telefon bo musi zadzwonić do koleżanki. Przez pozostałe 6 lat podróży tu i ówdzie nigdy nikt do mnie nie zagadał. Wychodzenie do ludzi, tak?
No to inny przykład. Siłownia. Zapisałem się kiedyś do dużej siłowni damsko-męskiej, gdzie ćwiczyło co najmniej z 200 osób. Wszyscy radzili bym to zrobił a od razu poznam fajnych kolegów oraz dziewczyny. Nikt się do mnie nie odezwał przez 3 miesiące, aż dałem sobie spokój. Jedyne rozmowy dotyczyły asekuracji, podania ciężarów lub symbolicznego podania ręki w szatni. Nikt nie podchodzi i nie zagaduje, żadna dziewczyna nie spogląda na Ciebie w zalotny sposób, o nie, nic z tych rzeczy. Wychodzenie do ludzi, tak?
No to ostatni przykład. Studia. Studiowałem wiele kierunków i za każdym razem było tak samo. Ogromna grupa dynamicznych osób gromadziła się razem, żartowała i trzymała ze sobą, natomiast cisi i spokojni stali na uboczu, odtrąceni od większości, stygmatyzowani. Ok, wciąż jest szansa poznać tych, którzy tak jak Ty są nieśmiali i introwertyczni. Nic bardziej mylnego. Przez tyle lat nigdy nikt nie podszedł do mnie i nie spytał o nic więcej niż temat zajęć lub jakąś pracę jaką trzeba było zrobić. Gdy sam próbowałem pogadać o czymś innym to było nawet spoko, po czym ci ludzie i tak uciekali do swoich domów.
Reasumując, jeśli jesteś spierdolony to po prostu jesteś spierdolony i nie ma znaczenia czy siedzisz w piwnicy, czy przebywasz wśród ludzi. Problem tkwi w Twojej głowie - albo zmienisz swoje podejście i charakter, albo pogodzisz się z tym, że nigdy nikogo nie poznasz i pozostanie ci samotna masturbacja w bezdusznej ciemnej piwnicy. Smutne, ale prawdziwe. Także ci wszyscy, którzy krzyczą 'idź pobiegać, idź na siłownię, zapisz się na szachy a od razu będzie lepiej' składają fałszywe świadectwo. Nikt nie będzie za Tobą biegał i starał się o kontakt z Tobą jeśli sam nie wyjdziesz z inicjatywą, ryzykując ośmieszenie lub narzucając swoje towarzystwo. Zapomnij, że jakaś dziewczyna zacznie podrywać chłodnego, małomównego dżentelmena, jakim jesteś. Nie. Mentalność jest tutaj kluczem, a nie otoczenie i uwarunkowania zewnętrzne
bartek82r - 2016-09-27, 12:34
Cytat:
Bądź mną
ogólnie jesteś miłym gościem i starasz się być życzliwym dla innych
do twojej szkoły przenosi się loszka w twoim wieku
jest strasznie nieśmiała, ma nadwagę, nie ma kolegów i w ogóle 4/10
pewnego dnia widzisz jak stoi sama na korytarzu
smóteg.exe
nie podoba ci się ale postanawiasz ją przynajmniej pocieszyć
postanawiasz podejść
starasz się być zajebiście miły jak zawsze
pierdu pierdu, wymiana imion
mówi ci że chłopcy są głupi
co by jej tu
"ja nie jestem głupi hehe"
gadka lvl -7
"może ale i tak ci się nie podobam"
miała rację, w sumie kto by taką chciał
"myślę, że jesteś piękna"
kurwa co ja jebłem
robi się czerwona i nie wie co powiedzieć
prosisz ją o numer i spierdalasz na lekcję
piszesz do niej następnego dnia
i jeszcze parę następnych
z esemesów dowiadujesz się że jest dziewiczą betą
nigdy nie miała chłopaka ani się nie całowała
zapraszasz ją do jednej z droższych restauracji w mieście żeby ją nieco rozweselić
kolacja lvl tak se
po wszystkim odprowadzasz ją do domu
idziecie głównie milcząc
zatrzymujecie się przed jej domem
"no dzięki anon za kolację"
zawstydzona już chciała spierdolić do domu
ciągniesz ją za ramię do siebie i spontanicznie całujesz w usta
"mogę wejść?"
"sory anon babcia jest w domu"
"to zajebiście będę mógł ją poznać"
"no dobra"
wchodzicie do środka
buzi buzi z babcią
gadka szmatka
babcia cię uwielbia, opowiada ci historyjki z dzieciństwa kiedy jej wnuczka wieloryb siedzi zawstydzona
po wszystkim idziecie do jej pokoju
jest strasznie nerwowa ale udaje ci się ją rozebrać
pieprzycie się na wszystkie sposoby po całej sypialni
nagle zatrzymuje cię i mówi
"może powinniśmy zrobić przerwę, słyszę jak moja wnusia płacze na dole"
[ Dodano: 2016-09-27, 13:40 ]
Cytat:
Kiedyś w pracy zorganizowali bal przebierańców. Szef powiedział, że obecność obowiązkowa inaczej premii nie będzie. Sto złoty super premia kurwo. Każdy się zadeklarował, że przyjdzie, bo 100 zł to będą mieli na gaz do samochodu to też musiałem iść żeby nie wyjść na ostatniego przegrywa. Pojechałem od razu po pracy do wypożyczalni strojów żeby wybrać najlepszy zanim inni się obudzą a mi zostanie tylko myszka miki. Wbijam: Panie daj pan jakieś przebranie dla mnie. Muszkieter może być? Spoko biorę. Wziąłem i wyszedłem. Przez tydzień w pracy temat numer jeden, kto, za co się przebierze. Normalnie jak w podstawówce. Dziewczyny oczywiście króliczki playboya, jedna gruba powiedziała, że też chyba za to się przebierze, ale szybko dostała ripostę żeby się przebrała za komodę. Poryczała się i wzięła L4 na dwa tygodnie. Faceci oczywiście batmany, spajdermeny, kowboje itd. Nadszedł w końcu ten dzień, wbijam na party, heheszki, gruba jednak przyszła przebrana za Marilyn Monroł. Siedzimy sobie pijemy, nawet jedna blondynka przebrana za dee dee z dextera mnie pochwaliła za fajny stój muszkietera. Było lepiej niż się spodziewałem. Jednak cały czas miałem na oku jedną taką, co siedziała i piła soczek, taka 8/10. Pytałem się, kto to jest, ale nikt jej nie znał. Szefo powiedział, że to z góry kogoś przysłali. Alkohol szumiał już w głowie zdobyłem się na odwagę i podbijam.
- Siema Anon jestem a ty?
- Hehehe miło mi, Ewa
Jakoś poszło. Jeden drink, drugi. Nagle znaleźliśmy się na parkiecie. Tańczymy w najlepsze. Nawet nie wiedziałem, że umiem tak dobrze tańczyć. Jeden kawałek za drugim, wolne szybkie i nagle drzwi od sali otwierają się z hukiem. Muzyka milknie a tam unosi się charakterystyczne
MÓJ PRZYJACIELU!
Każdy wtf, o co chodzi.
ŻONY NIE DAŁEM!
Patrzę na drzwi a tam pojawia się Krawczyk w takim stroju jak ja. Ewka cała czerwona na twarzy mówi pod nosem
- Sorry Anon.
Wtedy dotarło do mnie że całą imprezę bawiłem się z Ewą Krawczyk.
ŻONĘ WZIĄŁEŚ SOBIE SAM!
Krawczyk wściekły wbiega na sale w stroju muszkietera z wyciągniętą szpadą prosto na mnie. Niewiele myśląc wyciągnąłem swoją i zaczynamy walczyć. Szybko zrobiło się kółeczko. Walczymy jednocześnie próbując mu wytłumaczyć, że to nie tak jak myśli
- Panie Krawczyk, ale ja nie wiedziałem, że to Pana Ewka
A ten nic, walczy dalej. Pchnięcia, zamachy, uniki. Zacząłem się wycofywać bo życie mi miłe. Czuje coś wielkiego za sobą, wyłożyłem się jak długi potykając się o psa Krawczyka który sprytnie stanął pod nogami. Krzyczę z rozpaczą:
- Poddaje się. Niech mnie Pan nie zabija
Krawczyk spojrzał na mnie i odpowiada:
Zatańczysz ze mną jeszcze raz,
Ostatni raz,
Nim skończy się ten bal.
Podał mi rękę. Wstałem. Krzyknął muzyka i zatańczyłem z Krawczykiem. Był to najlepszy taniec w życiu. Po wszystkim wziął Ewkę na ręce i wyszedłem dumnie ze sali.
Davos - 2016-09-27, 13:23 Bartek, zajebiste pasty, obydwie macbed - 2016-09-27, 13:54 Ta druga oparta na faktach.
V - r - 2016-09-27, 13:56 Pierwsza zajebista, drugą znam.Zabek05 - 2016-09-27, 13:57 Mirki... znowu to zrobiłem.
Studia (nie, nie prawo) z roku na rok mi się przedłużają - 6 lat studiowania a ja ciągle na 3cim roku. Z Paniami w dziekanacie jestem prawie na "cześć" a Pani Dziekan jak mnie zobaczy zawsze rzuci z uśmieszkiem na twarzy: "ooo Pan Anon, Pan jeszcze u nas studiuje?" lub coś w tym rodzaju. Tak właściwie to utknąłem na dwóch przedmiotach, więc nie mam za dużo zajęć. 2 lata temu postanowiłem urozmaicić sobie studiowanie... wtedy jeszcze nie wiedziałem, że stanie się to moim rytuałem.
1 października, uroczyste rozpoczęcie roku akademickiego, cała aula wypełniona pierwszorocznikami. To już trzeci raz. Trzeci raz zagracie w moją grę. Wstaję wcześnie rano i już wiem, że to będzie cudowny dzień. Śniadanie, prysznic, mycie zębów. Nie golę się. Wyjmuje z szafy starą, brązową marynarkę. Chcę wyglądać na zmęczonego życiem belfra. Spod łóżka wyciągam czarną, skórzaną aktówkę. W środku mam notatki z poprzednich roczników, ale ONI o tym nie wiedzą. Ruszam na uczelnię. Czekam. Kończy się uroczystość a ja czekam już pod drzwiami auli. Stoję gdzieś z boku i czekam i wypatruję swojej ofiary. Nie biorę pierwszych lepszych, zawsze wybieram tych ze strachem w oczach, tych którzy narobią w majtki gdy tylko do nich podejdę. Mam. Są. W tym roku jest ich dwóch. Dwóch niskich, szczupłych chłopaczków, w okularach. Nerwowo rozglądają się dookoła. Stoję kilka metrów obok i czekam na ich najmniejszy błąd: "ale nudny wykład", jakiekolwiek przekleństwo czy słowo krytyki... JEST! "po**bało ich z tym planem zajęć" zabrzmiało niczym gong rozpoczynający walkę. Przechodzi mnie zimny dreszcz podniecenia, wiem że to już, zaraz się zacznie. Podchodzę i mówię:
- Poproszę Panów nazwiska.
- Ale yy.. ee o co cho...
- Nazwiska proszę.
- Marcin Srającywmajtki, Adrian Kujoniasty
(wyjmuję z marynarki notes i długopis i zapisuję)
- Jeśli nie podoba Wam się plan zajęć, to na moje zajęcia nie musicie już przychodzić. Właściwie to nie macie się już po co pokazywać.
- Ale.. ale... jak to...
- A żeby było ciekawiej, nie powiem Wam, które to zajęcia. Do widzenia Panom.
- ...
Znowu wygrałem. Odchodzę pewnym krokiem w kierunku windy. Wiem, że stoją tam jeszcze przez chwilę i patrzą na mnie. Wykorzystuję to przyciskając guzik wskazujący 7 piętro i przez zasuwające się drzwi rzucam im ostatnie, pogardliwe spojrzenie.
Z uczelni wychodzę tylnym wyjściem. Już mnie nie znajdą. Wiem, że będą szukać. Będą chcieli przeprosić, błagać o szansę. Ale mnie już nie ma. Wiem, że przez następne 2 tygodnie będą czekać przed salą na kolejne zajęcia. W ich głowach będzie kołotała tylko jedna myśl: "czy to już? czy zaraz do sali wejdzie ON?"
A ja? Ja będę siedział w domu i przeglądał mirko. A oni tam, ze swoim planem wyjaśnień, czekają uwiązani strachem i niepewnością.....
Tak to ja. Student 3 roku.bartek82r - 2016-09-28, 12:32 Co prawda to nie pasta ale uśmialem się:
Cytat:
Tak sobie myślę że wielu facetów wk.... takie coś co one mają a objawiające się np. czytaniem instrukcji do miksera czy innego sprzęta. Przecie każdy facet wie o co biega i zgłebianie tego typu lektury wogóle nie wchodzi w grę Jeszcze mikser czy pralka to pół biedy. Ale czytał który np. instrukcję od motocykla?
Ja sobie w każdym razie nie przypominam
I dzisiaj muszę wziąść poprawkę że byłem w błędzie
I że to co wspomniałem to bardzo fajna cecha
No bo tak.
Parę dni temu nabyłem samochód-który mała wyśmiała i żeby tak się już z niego nie śmiała to zamieniłem na inny.
Kurna, ma tam troche jakiejś niepotrzebnej elektryko-elektroniki (radio się nie liczy) i min bajer na zamykanie i odmykanie drzywi guzikiem w kluczykach. Na odległośc znaczy.
No i to-to ustrojstwo ni ch-chu, lampka mryga w kluczyku i dupa Drzwi jak otwarte albo zamkniete to dalej w tym stanie pozostają.
Normalnie to bym to olał, ale jednak ten bajer nie jest taki zły, szczególnie rano gdy ciemno.
No więc dzisiaj myslę pewno bateria zdechła i to dlatego tak. Polazłem do sklepu, rozdłubałem kluczyk (oczywiście instrukcji do tego ne czytałem) znalazłem baterię która na taki sam numerek CR 20-cośtam wymieniłem na nówkę
Normalnie byłem pewien swojego geniuszu zanim nie dolazłem do blaszaka. Naciskam guzik- lampka myrga a drzwi ki ch..... zero reakcji.
Wróciłem do domu, po drodze milion hipotez w tym ta gdzie znaleźć ten je... odbiornik w blaszaku. Opowiedziałem małej co i jak a ona co? Normalnie wzięła instrukcję do grata, siedzi se gryzie ciastko, czyta. W końcu wstaje i wali> Dawaj kluczyk!
No dobra, masz cwaniaro Powodzenia
Poszła do samochodu, patrzę co robi przez okno.
No więc wsiadła do samochodu, chwilę posiedziała, wysiadła- jeb.... drzwiami i wraca. Oczywiście obczaiła że ją obserwuję i z uśmiechem ciągle idąc podnosi kluczyk nad ramię iiii.
Wprawdzie jeb..... mrugającej lampki nie widziałem. Za to wyraźnie zobaczyłem że blaszak zamrugał kierunkami i zrobił ciche i krótkie pik.
Ożesztyku....kurzatwarznoooo
Co zrobiłaś?
poczytaj sobie
.......
no i fakt, w instrukcji pisze że kluczykowi może czasami coś odj..... i że przestanie zamykać-odmykać-uzbrajać alarm itp... co to on ma robić.
I że trzeba go >zsynchronizować. A żeby to zrobic to wystarczy go wetknąć w stacyjkę, przekręcic na pozycje dwa, pogwizdać 30 sek i nacisnąć na nim któryś z guzików.
No i weź tu nie lub kobiety Ja to prędzej grata pociałbym boszką nim dokapował że takie coś może być
ps. zapomniałem dodać że pier... żyrandol nad lusterkiem nie ma żadnej wajchy do odpalenia. Żeby zatrybiła to trzeba otworzyć drzwi. Nie mniej wydaje mi się to zupełnie nieprawdopodobne żeby w ten sposób ją odpalać i na wszelki wypadek poczytam dalej tą książkę
ed. do alternatywnej metody odpalania żyrandola jeszcze nie dotarłem. Ale za to ze zdziwieniem wyczytałem że ten zegarek co go na środku widać to komputr jest i że naciskając odpowiednie guziki mozna nakłonić go do tego żeby np. pokazywał zuzycie paliwa w przeróżnych opcjach, włączył kontrole trakcji albo i jej nie włączał plus jeszcze tam coś. I że silnik ma najwięcej Nm przy 3500 obrotów Jeżeli na zyrandolu wymieknę to głupa jutro przypalę i kij z dumą. Mała pewno problem rozpracuje
Szyszek - 2016-09-29, 11:25 Mam nadzieję, że nie było:
Podplaneta Jowisz znana również jako #jewpiter. TAKA STARA A MA PRYSZCZA, ŻE GO Z ZIEMI WIDAĆ, ŻE NIBY CZERWONA PLAMA A WSZYSCY WIEMY ŻE TA PODPLANETA MA PRYSZCZA XD To trochę przykre, że ten orbitalny skurwol zadupcył tyle wodoru z którego można by zrobić wiele pożytecznych rzeczy np. wodę jakby się tlenu dodało i by ludzie nie musieli się martwić o słodko wodę na naszej pjenknej planecie. Wychodzi na to, że dzieci w Afryce nie mają wody pitnej przez tą spuchniętą bulwę. Jedyne co ma skaliste to jądro xD No #bekazpodplanet
BARREL FROM UNDERJUPITERZabek05 - 2016-09-29, 11:42 KIEDYŚ SPOTKAŁEM JOWISZA NA JAKIEJŚ EKSKLUZYWNEJ ORBICIE. PODCHODZĘ DO NIEGO I MOWIE CZEŚĆ JOWISZ TY PODPLANETO. A ON TYLKO ELO I ODWRACA BIEGUNY. SPRZEDAŁEM MU BLACHĘ W CZERWONĄ PLAMĘ I MÓWIĘ SŁUCHAJ MNIE BO WYDAM CIĘ, ŻE SPRZEDAWAŁEŚ URAN PLUTONOWI. JOWISZ COŚ POKRĘCIŁ, COŚ ZAKRĘCIŁ ALE MÓWI DOBRA SŁUCHAM CIEBIE CIERPLIWIE, CO MASZ MI DO POWIEDZENIA.
-CZEMU GAZOWE PLANETY PODPLANETAMI SĄ? JOWISZ SKURWOL POWIEDZIAŁ DO MNIE - TY KURWA MŁODA SKALISTA PLANETO I PRZYKLEIŁ MI DO ORBITY ASTEROIDĘ APOPHIS. POTEM UCIEKŁ ZA PAS ASTEROID.V - r - 2016-10-01, 22:25
Cytat:
>ogolnie to jesteś fanatykiem chemii
>wywalono Cie z poprzedniej szkoły za dosypanie hydroksyloaminy do herbaty woźnej XD
>jedyna szkoła w której Cie chcieli to prywatna międzynarodowa szkoła, gdzie cenią indywidualistów
>angielski nigdy nie był twoja dobra strona, zawsze byłeś dobry tylko z chemii
>w szkole połowa ziomkow to synowie ambasadorów i innych znanych imigrantów
>zdajesz ze wszystkiego na 2, jesteś jednym z gorszych uczniów i zeby poprawić swoją sytuacje decydujesz sie wziąć udział w międzynarodowej olimpiadzie chemicznej
>całe dnie uczysz sie nazw chemicznych po angielsku
>pierwszy etap zdajesz bez problemu
>juz widzisz ze masz szanse wygrać ten konkurs i zdobyć sławę
>wiesz ze twoim największym zagrożeniem bedzie pewien Japończyk z twojej szkoły
>ziomek wygrywa olimpiady z każdego przedmiotu
>nawet jak mu złe pójdzie konkurs to jego ojciec pisze mu odwołanie i zawsze cos wymyśli, ze otwarto arkusze pol minuty przed czasem, ze synowi sie wypisał długopis w trakcie i uznają mu ten test
>ty i Japończyk jako jedyni przechodzicie do finału olimpiady w Londynie
>twoja pierwsza wizyta zagranica, specjalnie idziesz z matka do Tesco kupic ubrania w których nie wstyd pokazać sie w cywilizowanym kraju
>Japończyk na olimpiadę zabiera oczywiście swojego ojca
>ojciec cała drogę tylko klnie po japońsku
>ZA MOICH CZASÓW TO NIE UZNAWALI NIEBIESKICH DŁUGOPISÓW NA OLIMPIADACH!!
>ZA MOICH CZASÓW SYNEK JAK WYGRAŁEŚ TAKA OLIMPIADĘ TO BYŁEŚ USTAWIONY DO KOŃCA ZYCIA!! A NIE JAK TERAZ A SZKODA GADAĆ
>próbujesz powtarzać sobie niezbędne słownictwo ale Japończyk ze swoim starym nie dają ci spokoju
>OJJ SYNEK A PAMIĘTASZ JAK ZES WYGRAŁ TA OLIMPIADĘ W '12? TO BYŁY CZASY NJE ZAPOMNĘ TEGO ARKUSZA
>MAM NADZIEJE ZE PRZYGOTOWYWUJESZ SIE JUZ DO OLIMPIADY Z NOWOZYTNIEJ HISTORII POLNOCNEJ AFRYKI BO TO JUZ ZA 3 MIESIACE
>wiesz, ze jeśli nie wygrasz to oni beda przyczyna twojej porażki
>nadchodzi dzien finału
>ojciec Japończyka wykłóca sie z komisja o nieprzepisową mała odległość miedzy ławkami
>ze zdenerwowania w kieszeni bawisz sie swoimi zapałkami firmy LUMIA
>w koncu dostajesz arkusz
>widzisz, ze jest wszystko czego sie uczyłeś
>jesteś spokojny, wygrasz to bez problemu
>ostatnie zadanie
>wiesz, ze wynik to palmitynian potasu
>ale ty nie mozesz przypomnieć sobie jak to jest po angielsku
>czujesz pot spływający po skroni
>nie mozesz dopuścic aby nieznajomość jednego słówka przekreśliła twoja wygrana
>widzisz, ze ojciec Japończyka ktory pilnuje konkursu akurat flirtuje sobie z baba z komisji
>ukradkiem zrywasz kawałek kartki i piszesz "TELL ME THE NAME OF C15H31COOH OR I'LL SET YOUR FATHER ON FIRE
>rzucasz ja do japonca
>widzisz, jak napływają mu łzy do oczu
>on dobrze sie o twojej kryminalnej przeszłości
>podaje ci karteczkę, na której widnieje odpowiedz
>PALMITATE
>zaciskasz palce na paczce swoich zapałek i ruszasz w kierunku jego ojca
>oblewasz go przygotowanym wcześniej nadmanganianem potasu i odpalasz zapałkę
>słyszysz tylko krzyk japonca
>PALMITATE (czyt. palmitejt) XD
>w ostatniej chwili gasisz zapałkę popisowo za pomocą nosa
>uświadamiasz sobie, ze japoniec nie chciał żebyś podpalił mu ojca
>siadasz na miejsce i wpisujesz odpowiedz
>oddajesz arkusz i grzecznie wychodzisz z sali
>na drugi dzien podają wyniki
>odpowiedz do ostatniego zadania brzmiała Stearate jednak dostajesz bonusowe punkty za przygotowanie ciężkiego do uzyskania 30% roztworu nadmanganianu potasu
>wygrywasz olimpiadę
>zostajesz znanym chemikiem i do końca zycia jesteś ustawiony
>wygryw
Mackers - 2016-10-01, 22:29 ZajebistaZaknafein - 2016-10-02, 11:07 Mój młodszy brat (przyrodni, na szczęście dzielę z tym małym kurwiem tylko połowę genów) postanowił zostać narkotykowym bossem swojej podstawówki. Oczywiście gówniarz żadnych dragów nigdy nie widział na oczy, co najwyżej w GTA, ale co to za przeszkoda dla początkującego Pablo Escobara, Janusza Tracza XXI wieku! Wraz ze swoim koleżką Staszkiem – wioskowym głupkiem i dzieckiem lokalnej patologii – zbierał i suszył jakieś polne zioła. Kiedy matka go spytała, po co mu te chabazie, to wmówił jej, że to taki projekt na przyrę. Dla bardziej wymagającej klienteli wśród podbazowych amatorów wrażeń tłukli na proszek paracetamol, pakowali do małych woreczków (nie mieli żadnych samarek, więc robili takie zawiniątka z reklamówek z Biedry) i rozprowadzali po szkolnych kiblach.
Gnojek tak wczuł się w rolę gangstera, że zmienił nazwisko na fejsie na „Romek KMWTW” i jako profilowe wrzucił fotę, jak siedzi w fotelu z kotem i szklanką herbaty, że niby whisky pije. W jego historii wyszukiwania w Google znalazłem hasło „tanie złote łańcuchy”. Zapytał mnie też, jaki raper jest najbardziej gangsterski – powiedziałem mu, że Mezo, więc przez dobre dwa tygodnie z głośników napierdalało „Aniele tak wiele dla ciebie bym zrobił”.
Narkobiznes braciszka kwitłby i za zarobione środki mógłby kupić już niejedną drożdżówkę, gdyby nie to, że na jednej ze szkolnych dyskotek jakiemuś gówniarzowi puściła się krew z nosa po wciągnięciu paracetamolu. Ogarnijcie: gówniak płacze, podłoga obmazana jego juchą, a wychowawczyni wzywa bagiety. Oczywiście testy wykazały skład podejrzanego białego proszku, zaś braciszek wykręcił się, że to tylko takie żarty były i skończyło się na comiesięcznych wizytach u szkolnej pedagog (i niedoszłym zawale matki). Braciak usunął konto na fejsie i rozpowiadał znajomym, że został „świadkiem koronnym”.
Na chwilę obecną brat pożegnał się z życiem na krawędzi – wraz ze Staszkiem postanowili rozliczyć się z przeszłością nagrywając rapową płytę. Za ostatnie pieniądze kupili najprostszy mikrofon i nagrywają piosenki – do podpierdolonych z internetu bitów – o życiu ulicy i gniewie blokowisk. To nic, że żyjemy we wsi na 600 mieszkańców i najbliższe bloki są dopiero w mieście powiatowym.widzu - 2016-10-02, 11:13 Ku*wa.
[ Dodano: 2016-10-02, 12:15 ]
I jeszcze ta "kariera raperska".
PrzyrodniBratZaka & MC Staszek, duchowi spadkobiercy Kuli i Omena.
Dzwoni telefon To twoja friendzone od 5 lat, piękna, czarnowłosa, kochana, milusia ;_; Ej Anon dawaj na piwo, hehe stęskniłam się Japierdole.face.png i co znowu pewnie pojadę ona mi popierdoli o chłopakach co jej się podobają, trochę się poprzytula "po przyjacielsku'' i znów wrócę z spierdolonym humorem dobra chuj, jadę, wsiadam na rower i zapierdalam na miasto 8 km hehe siema Anon, przytulas na powitanie i buziak w policzek okurwacofejs.png idziemy do baru, ona stawia mi piwo ochujtuchodzi.gif, wypiliśmy po 4 piwa ona pyta się czy do niej nie wpadnę bo ma już dość miasta to powspominamy stare czasy kościejmocno.tiff Jasne Wbijamy do niej, ona otwiera wino i puszcza spokojną muzykę o kurwa co tu się odpierdala serce podchodzi mi do gardła, ona siada na mnie i zaczyna mnie całować, starych w domu nie ma, o chuj Wkładam w nią mój penis Nagle z jej cipy leci krew cotusieodjebalo.png pewnie dziewica o chuj oddala mi swoje dziewictwo.cnn krwi leci w chuj dużo jej pizda zaczyna się rozdzierać widzę jakąś szarą skórę to jebany delfin spuszczam się w jebanego delifna on całkowicie zrzuca skórę mojej waifu i wyskakuje przez okno z tym swoim jebanym KEKEKEKEKEKEKEKEKEKEKEKEK Jebany delifn pozorował przyjazn przez 6 lat tylko po to żebym go wyruchał i zapłodnił będę mieć delifinie dziecko