Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Humor - Najlepsze copypasty
KicerK - 2016-06-20, 00:39 Wiecie dlaczego nie jesteście 100% hetero? Powód jest prosty - nie fapujecie do chińskich bajek. Po pierwsze rysunek zawsze implikuje perfekcje, wszystkie cechy atrakcyjności fizycznej są na rysunku idealne. I tak w chińskich bajkach nie ma problemów dermatologicznych, a wysoka jasność i kontrast pozwala uzyskać maksymalny efekt lśnienia skóry. Podobnie jest z jakością włosów, do której zapewne jako zubożałe osobniki hetero nie przywiązujecie szczególnej uwagi. Włosy są jedną z cech atrakcyjności fizycznej ponieważ niosą że sobą wyraźną informację na temat potencjału rozrodczego - są markerem stan zdrowa i diety z okresu 2-3 lat wstecz. W bajkowej, dwuwymiarowej przestrzeni włosy zawsze wydają się być doskonałe - lśniące, gładkie, bardzo gęste i o dużej objętości. Tego nie zaznacie w swoim chujowym 3d.
Fapujecie do tych swoich pokrzywionych 3d świń i zapewne nawet nie zważacie na coś tak ważnego jak bilateralna symetryczność ciała, kolejna istotna cecha atrakcyjności fizycznej no ale skąd to możecie wiedzieć jak brakuje wam hetero procentów xD. Im bardziej symetryczne połówki ciała, tym lepsza jakość materiału genetycznego przenoszonego przez osobnika, gdyż wszelakie losowe mutacje w genotypie mogą nierównomiernie zakłócić rozwój fizyczny jednej części. Niesymetryczność ciała może być także wskaźnikiem choroby czy infekcji pasożytniczej. I znów chińskobajkowy świat tutaj góruje ponieważ niesymetryczność na papierze dla wprawionego rysownika nie istnieje, dla matki natury jest nie do wyeliminowania.
I w końcu najbardziej charakterystyczny element chińskobajkowych rysunków - konstrukcja twarzy. Twarz taka posiada cechy twarzy neotenicznej takie jak duże oczy, szeroki rozstaw oczu, mały nos, mały podbródek czy wąska żuchwa. Pewnie myślicie teraz, że tylko pedofile i papieże jarają się dziecięcymi twarzami. Niestety takie myślenie jest kolejnym dowodem na waszą postępującą demaskulinizację. Cunningham (1995) w swoich badaniach na grupie 100% hetero mężczyzn różnych narodowości zaobserwował, że twarz z cechami neotenicznymi jest bardziej atrakcyjna niezależnie od kultury z jakich pochodzi oceniający. Rezultat taki ma oczywiście swoje biologiczne uzasadnienie. Elementy twarzy są nośnikiem informacji o funkcjonowaniu układu hormonalnego. Duże oczy sygnalizują zatrzymanie wzrostu łuku brwiowego, elementu kostnego twarzy, za którego wzrost odpowiedzialne są androgeny. Wzrost nosa i żuchwy hamowany jest przez duże stężenia estrogenów. Wysoki stosunek stężeń estrogenów do androgenów jest natomiast dobrym markerem potencjału rozrodczego samicy.
Tak więc niezależnie od waszych upodobań, fetyszy czy dewiacji seksualnych nigdy nie będziecie posiadać tak silnego heteroseksualnego instynktu jaki posiadają łibusy, handlujcie z tymV - r - 2016-06-26, 13:52
Cytat:
Najgłupszym opisem jaki można wstawić na instagramie, badoo czy innym snapie jest zdanie "chcesz coś wiedzieć to pisz". No kurwa jasne że chcę coś wiedzieć. Ostatnio zastanawiałem się jaki to jest kolor aramantowy, no i zamiast wpisać w google napisałem do takiej laseczki która obwieszczała światu że może udzielić informacji. Więc pytam jej: "siema dzidzia, jaki to jest kolor aramantowy?". I wiecie jaką dostałem odpowiedź? "WTF??". Więc piszę jej żeby się nie dziwiła, sama napisała przecież żebym pisał jak chcę coś wiedzieć. A ona "lul". Zajebista encyklopedia kurwa. Podobnie było kiedy zastanawiałem się nad ubarwieniem pewnego gatunku chrząszcza z rodziny sprężykowatych, a mianowicie anoplischius bicarinatus. Podbijam na badoo do jednej dziewczyny, mówię "siemka, chciałbym o coś spytać". Po chwili ona odpisuje "a o co?:))". "Słuchaj, wiesz może jakie ubarwienie ma anoplischius bicarinatus?". Nie odezwała się już później, co więcej dodała mnie do listy ignorowanych. Dziewczyny bądźcie kurwa konsekwentne. Chcę coś wiedzieć, to przecież piszę!
macbed - 2016-06-26, 13:58
V - r napisał/a:
kolor aramantowy
amarantowyV - r - 2016-06-26, 13:59 >sugerowanie, że taki błąd w paście nie jest celowymacbed - 2016-06-26, 14:02 No jest, bo nic z tego błędu konkretnego nie wynikło, a nazwa sprężyka jest poprawna (ciemnobrązowe so)widzu - 2016-06-26, 21:58
macbed napisał/a:
V - r napisał/a:
kolor aramantowy
amarantowy
No dlatego nie wiedziała. V - r - 2016-06-27, 19:11
Cytat:
– Jesteś czarodziejem, Harry – rzekł Hagrid. Twoje miejsce jest w Hogwarcie.
– A czym jest Hogwart? – zapytał Harry
– To szkoła czarodziejów.
– Ale to nie szkoła publiczna?
– Nie. W pełni prywatna.
– Doskonale. Zgadzam się. Dzieci nie są własnością państwa. Każdy, kto pragnie oferować usługi edukacyjne, ma prawo uczynić to na uczciwych zasadach rynkowych. Nie zwlekajmy zatem.
****
– Malfoy kupił całej drużynie najnowsze Nimbusy! – powiedział Ron – To nieuczciwe!
– Wszystko, co możliwe, jest uczciwe. – pouczył go Harry – Jeśli może kupić swojej drużynie lepszy sprzęt, to ma prawo tak postąpić, jak każda indywidualna osoba. Czy istnieje różnica między jego wyższą zdolnością nabywczą a moja przewagą w umiejętności chwytania znicza?
– Chyba nie… – odpowiedział niepewnie Ron
Harry zaśmiał się, wkładając w ów śmiech rozwagę i głębię, jak gdyby uśmiechał się do odległych szczytów.
– Przyjdzie czas, gdy to zrozumiesz, Ronie.
****
Profesor Snape stanął przed salą i przyjrzał się uczniom z błyskiem wyższości w oczach.
– Na tych zajęciach nie będzie głupiego machania różdżką ani niepoważnych zaklęć. Nie oczekuję zatem, by większość z Was doceniła subtelną naturę nauki i skrupulatność sztuki, którą jest tworzenie eliksirów. Ale tych niewielu, u których dojrzę talent… Mogę pokazać wam, jak oczarować umysł i zniewolić zmysły. Mogę zdradzić Wam wiele sekretów – jak skroplić sławę, odsączyć chwałę, lub nawet – stanąć na drodze śmierci.
Ręka Harry’ego wystrzeliła w górę.
– O co znów chodzi? – Zapytał, zirytowany, Snape
– Jaka jest wartość owych eliksirów na otwartym, wolnym rynku?
– Co?!
– Uczy Pan, jak tworzyć cenne produkty na własny użytek, będąc opłacanym z pensji nauczyciela – zamiast próbować, dzięki swym umiejętnościom, zaspokoić istniejący popyt?
– Ty bezczelny chłopcze…
– Z drugiej strony, cóż może powstrzymać mnie od wejścia z eliksirami na rynek, gdy tylko poznam sekrety ich warzenia?
– Ja…
– To zresztą problem do rozważenia na gruncie ekonomii, nie technologii wyrobu eliksirów. Kiedy zaplanowane są lekcje ekonomii?
– W tej szkole NIE ma lekcji ekonomii, chłopcze.
Harry Potter wstał z miejsca powoli i dostojnie. – Na dziś skończyliśmy. Jeśli ktoś z was pragnie poznać praktyczną wiedzę o potędze rynku – chodźcie za mną.
Fala uczniów wylała się na korytarz w ślad za nim. Nareszcie odnaleźli kogoś, kto potrafił im przewodzić.
****
Harry, wraz z Ronem, stanęli naprzeciw Zwierciadła Ain Eingarp. – Boże! – szepnął Ron. – Harry, to twoi rodzice, a oni przecież… nie żyją.
Harry zamrugał i jeszcze raz spojrzał w lustro. – Tak właśnie jest. Ale dziś ta informacja nie jest już istotna czy produktywna. Opuśćmy to miejsce jak najszybciej. Powinniśmy raczej pomóc Hagridowi w jego szczytnej misji. Powinien wyhodować tyle smoków, ile pragnie, pomimo jawnie niesprawiedliwych regulacji dławiących wolny handel tymi stworzeniami.
– Ale to twoi rodzice! – odpowiedział Ron. Ron nadal niewiele pojmował.
– Filarem każdej więzi pomiędzy ludźmi jest cnota przedsiębiorcy, Ronie. – westchnął Harry.
– Nie rozumiem… – odpowiedział Ron
– Oczywiście, że nie – rzekł czule Harry – cnota oznacza, że powinniśmy współdziałać na płaszczyźnie wartości, które możemy dobrowolnie między sobą wymieniać. Wartości każdego rodzaju, poczynając od wspólnych zainteresowań sztuką, sportem czy muzyką, poprzez podobne poglądy filozoficzne i polityczne, a kończąc na celu naszego życia. Ludzie, którzy nie żyją, nie mają tych wartości.
– Ale przecież oni dali ci twoje ży…
– To ja stworzyłem samego siebie, Ronie. – Przerwał mu Harry z pewnością w głosie.
****
– Oddaj mi swą różdżkę – zasyczał Voldemort.
– Tego nie mogę uczynić. Ta różdżka to symbol mojej własności, która jest w istocie materialnym dowodem moich osiągnięć. Własność to produkt ludzkiej zdolności myślenia – odpowiedział Harry z odwagą w głosie.
Voldemort jęknął.
– Istnieje coś, co zasługuje na większą pogardę niż konformista. Jest to nonkonformista, który podąża za trendem.
Voldemort topniał w oczach. Harry odpalił papierosa, bowiem panował nad ogniem.
– Najmniejszą z mniejszości na tym świecie jest jednostka. Ci, którzy odmawiają jednostce praw, nie mogą nazywać się obrońcami mniejszości. Narzucona płaca minimalna jest niczym innym jak podatkiem od sukcesu. To rynek stworzy uczciwą płacę minimalną bez pomocy rządu, ingerującego by narzucić swe bezwzględne ograniczenia.
Voldemort zawył.
– Kopie tej różdżki będę sprzedawał na wolnym rynku, osiągając wielki zysk. I ty również możesz kupić jedną z nich, jeśli zechcesz. Jak każdy.
Voldemort został pokonany.
– Nienawidził nas, bo byliśmy wolni – rzekł Ron.
– Nie, Ronie. Nienawidził nas za to, że działaliśmy wolni.
Hermiona płonęła pożądaniem do obu, jednak żaden z nich nie odpowiadał. Patrzyli gdzieś daleko przed siebie, a przed każdym z nich czekało imperium, które mieli zbudować.
Absolutne mistrzostwo xDJankielKindybalista85 - 2016-06-27, 19:43 W ogóle nie znam Pottera ale spodobało mi się to motzno! V - r - 2016-06-30, 12:55
Cytat:
Twoja matka upada:
a) Wybrałeś iPhone
Wyciągasz telefon. Wybierasz numer na pogotowie. Po 6 minutach przyjeżdża karetka, a ty stajesz się bohaterem opisywanym w gazetach.
b) Wybrałeś Windows Phone
Wyciągasz telefon. Odblokowując komę zauważasz swoją zajebistą tapetę na lockscreenie. Wybierasz numer na pogotowie. Po 6 minutach przyjeżdża karetka, a ty stajesz się bohaterem i wzorem dla dwójki dzieci na całe ich życie.
c) Wybrałeś Androida za złotówkę w abonamencie za 19 zł
Wyciągasz telefon. Klikasz przycisk do odblokowywania. Czekasz.
d) Wybrałeś über-high-endowego Androida
Wyciągasz z walizki telefon. Przestał ci się mieścić w kieszeni odkąd z braku mocy musiałeś podpiąć pod niego akumulator z ciężarówki "Iveco". Klikasz przycisk odblokowania. W 0,0235 sekundy pojawia ci się piękny pulpit z lśniącymi widżetami.
c) Pojawił się lockscreen. Przeciągasz paluch by odblokować. Czekasz
d) Patrzysz na ekran. Nigdzie nie widzisz ikony zielonej słuchawki. Szukasz w aplikacjach. Zszokowany myślisz co może być przyczyną. Ach, no przecież... Dwa dni temu wgrywałeś nowego roma, L0nginus [XXXL]-MOD-xtreme-kernelrev82_v.0032.156. Wchodzisz w internet, wyszukujesz changeloga. No tak, najnowsza wersja Longinusa nie obsługuje funkcji dzwonienia w celu zaoszczędzenia 4 MB ramu. Kiedy go wgrywałeś stwierdziłeś, że i tak ci to nie będzie potrzebne, bo z telefonu to dzwoniłeś ostatnio może z pół roku temu. Za to podkręca procesor do 3,5 GHz, co pozwoliło ci na ustanowienie nowego rekordu świata w kręceniu ARMów 15. Musiałeś co prawda wyciąć w tylnej klapce otwór by móc podpiąć kontener do chłodzenia ciekłym azotem, ale czego się nie robi dla idei.
c) Wyświetlił się pulpit. Klikasz zieloną słuchawkę. Czekasz.
d) Uruchamiasz telefon w recovery mode. Masz na karcie wgrane 40 GB romów, na pewno się znajdzie jakiś umożliwiający dzwonienie. Znajdujesz nie rozwijaną już wersję Longinusa Xt3nd3d_D1al, która co prawda podkręca procesor tylko do 3,2 GHz, ale za to obsługuje dzwonienie. Szybko ją wgrywasz. Telefon się uruchamia. BINGO! Jest zielona słuchawka! Klikasz w nią jak szalony. Nic się nie dzieje. Ogarnia cię głęboka konsternacja.
c) Telefon się zawiesił. Patrzysz na matkę. Kałuża krwi staje się coraz większa.
d) Klikasz w pozostałe ikonki. Brak reakcji. Nagle dociera co ciebie co się stało. Longinus w wersji Xt3nd3d_D1al nie obsługuje ekranu dotykowego... Uruchamiasz recovery mode.
c) Cud. Telefon się odwiesił. Dzwonisz po karetkę. Przyjeżdża po 6 minutach, jednakże minęło za dużo czasu by móc uratować matkę i przez resztę swojego życia pozostaje w śpiączce. Dzieci trafiają do domu dziecka, jedno w wieku 14 lat popełnia samobójstwo, o drugim słuch zaginął.
d) Wgrywasz stockowego roma. Nie dzwonisz po karetkę, tylko po koronera. Wkładasz telefon do walizki, wyciągasz uchwyt i toczysz ją do domu. Po przyjściu wchodzisz na mikroblog by kręcić gównoburze pod tagiem.
Moris299 - 2016-06-30, 14:52 ^tak byłoMormegil - 2016-06-30, 15:25 a)
b)
c)
d)
c)
d)
c)
d)widzu - 2016-06-30, 16:40 Mormegil, o co chodzi? Dobrze jest.Mormegil - 2016-06-30, 17:17 Nie no, numeracja (liczbyzacja :I) bez sensu. Lepiej było w pierwszych trzech dać cyfry a potem lecieć z podpunktami.widzu - 2016-06-30, 17:20 Wszystkie c) to jedna historyjka, tak samo jak wszystkie d).Mackers - 2016-06-30, 17:34 On wie jak czytać tą pastę, tylko uważa, że chujowo jest ułożona.V - r - 2016-06-30, 18:49 Nie jest chujowo ułożona. Dzięki takiemu ułożeniu śledzisz dwa wątki naraz, jak w serialach.KicerK - 2016-06-30, 21:39 Ta pasta jest dobra i dosyhć stara już ale dobra
[ Dodano: 2016-07-07, 22:15 ]
>bądź mną
>lvl 16, bulimik mocno
>przeczytaj gdzieś, że można jeść styropian
>98% powietrza i zapycha żołądek zupełnie jak jedzenie
>wygryw
>po szkole idź na budowę i ukradnij dużo styropianu
>trzymaj go w szafie
>zagryzaj każdy posiłek coraz większą ilością granulek
>idź w sobotę z rodziną na hehe otwarcie nowego aquaparku
>najdłuższa zjeżdżalnia w Polsce
>najdłuższa kolejka do zjeżdżalni w Polsce
>czekasz
>powoli czuj ucisk w okolicach jelita grubego
>wróg u bram
>w końcu jesteś na schodkach a szturm nie ustaje
>zaraz twoją kolej a czujesz że orka nieuwolniona tylko dzięki sile woli XD
>twoja kolej
>oczekiwanie na zielone światło jest jak sąd ostateczny
>przypominasz sobie wszystkie zasady szybkiego zjeżdżania jakie nauczono cie na koloniach
>zjeżdżasz
>czujesz dobrze szybko
>chwila
>za szybko
>coś jest nie tak
>twój mózg zatruty styropianem zaczyna odkurwiać inby
>tracisz władzę nad ciałem
>wpadasz do wody
>nie możesz się ruszać
>impet uderzenia ściąga ci kąpielówki
>opadasz powoli na dno jak w jakimś filmie
>czujesz jak ciepłe gówno opuszcza twoje ciało jak załoga tonący statek
>widzisz jak kawałki styropianowego kloca unoszą się na wodzie
>jak statki na niebieChodnikowyWilk - 2016-07-09, 13:58 Też na końcu zaśpiewaliście w myślach? Moris299 - 2016-07-09, 14:50 ^Justyna712 - 2016-07-09, 15:15 Operator koparki - bardzo spoko sprawa, jeździsz sobie po kraju i operujesz koparki
to trochę jak weterynarz
>jesteś powiatowym operatorem koparki
>masz zgłoszenie, ze na drugim końcu powiatu koparko ładowarka caterpillar 428c ma zwyrodnienie stawu łyżkowego i musisz przepisać smar przeciwbólowy i kąpiele w WD-40
>na miejscu po badaniu okazuje się, że niewiele możesz zrobić, zwyrodnienie dotarło do zawiasów
>właściciel koparki gładzi ją czule po gąsienicy
ze łzami w oczach wspomina pierwsze dni z caterpillarkiem, gdy jeszcze małego przygarnął go ze schroniska dla porzuconych koparko ładowarek
>mówi, że bardzo łagodna, nigdy nie przejechała żadnego dziecka
koparko ładowarka cicho mruczy
>kiwasz głową i ze łzami w oczach mówisz, że już za późno na smary i WD-40
>pozwalasz właścicielowi pożegnać się ze starym druhem
caterpillar po raz ostatni podnosi go swoją łyżką
>potem podchodzisz, i wlewasz czystą benzynę do baku
spracowany diesel powoli przestaje pracować
>reflektory koparki gasną
>właściciel zanosi się płaczem
>czym ja ją gurwa zakopie w ogródku