Ja średnio raz na rok odpalam sobie któregoś Gothica - na przemian jedynkę i dwójkę. I potem przechodzę. Niby już wszystko o tych grach wiem, ale i tak frajda zawsze jest Dla tego klimatu warto :]V - r - 2016-08-26, 20:41 Davos - 2016-08-26, 23:04 Z nonsensopedii:
Cytat:
Uzależnienie
Gdy nadmiernie grasz w Gothika:
Rozmawiając z kolegami używasz wyłącznie cytatów: „mam już dość tej całej paplaniny”, „w dzisiejszych czasach na nikim nie można polegać”, „ot co" i „tak długo, jak mnie to nie dotyczy”.
Szukasz Guru.
Dziwisz się, że owca/baran/chrząszcz umie atakować.
Dziwisz się, dlaczego nie możesz zmieścić 60 mieczy i 20 zbroi w kieszeni.
Dziwisz się, dlaczego nie możesz mieć w kieszeni 215478614641698479 złotych monet.
Widząc dresa, krzyczysz: Aaaa!, orkowie zaatakowali Khorinis!.
Zabijasz swojego kolegę na ulicy i dodajesz głośno: „Tyle na ten temat!”.
Wypijasz roztwór manganianu sodu myśląc, że to eliksir zdrowia.
Widząc żula pijącego denaturat, myślisz, że to mag i regeneruje manę.
W szkole, na muzyce, grasz Vista Point na cymbałkach.
Bijesz pierwszego zauważonego gościa przed barem. Przecież to Moe i będzie chciał od ciebie kasę.
Dziwisz się czemu rozgrzany stalowy pręt parzy cię gdy go wkładasz do kieszeni.
Jesteś zachwycony tym, że w prawdziwym życiu masz dziesięć palców i możesz założyć aż dziesięć pierścieni.
Kiedy kogoś pobijesz zawsze mówisz, że następnym razem wyląduje w piachu.
Nie wiesz, że da się spać poza łóżkiem.
Zawsze biegasz bo szkoda czasu na chodzenie.
Kupujesz Red Bulla i Power Reida jako Miksturę Szybkości.
Kiedy okradasz w nocy, nie skradasz się – albo bo nie masz zdolności, albo bo wolisz skakać.
Próbujesz naśladować Paco Pila grając na lutni w grze.
Nigdy nie wracasz raz przebytą drogą. Wszystkie miejsca ograbione, a i żadnych potworów już nie spotkasz.
Dziwisz się, że na słowa „Nie mogę mu pomagać wbrew jego woli” ludzie nie odpowiadają „Powinien być mądrzejszy” albo „W końcu to była jego decyzja”.
Zabijasz psa sąsiada, myśląc, że to warg.
I chomika siostry, myśląc, że to kretoszczur.
Gdy zobaczysz żabę atakujesz ją myśląc, że to goblin.
Widząc bąka atakujesz go – to przecież krwiopijca.
Zbierasz żółte jagody i chcesz zrobić eliksir zręczności.
Wchodząc do miasta, w którym jeszcze nigdy nie byłeś pytasz pierwszego lepszego obywatela kto może przyjąć cię na czeladnika.
Gdy biegasz w zielonej kurtce, dziwisz się dlaczego masz taką słabą kondycję – przecież jest to strój leśnych gońców.
Dziwisz się, gdy masz w kieszeniach 6 ton żarcia, a wskakując do wody zaczynasz się topić.
Kradniesz wodę święconą z kościoła, by zrobić runę teleportacji do podziemi klasztoru.
Kupujesz sterydy i próbujesz z nich zrobić eliksir siły.
Gdy widzisz, że ktoś szybko biega przez dłużej niż dwie minuty, pytasz, skąd można wziąć tak silne mikstury przyśpieszenia.
Mimo usilnych prób, na żadnej mapie nie możesz znaleźć strzałki oznaczającej twoje położenie.
Podczas burzy myślisz tylko: „czy ci idioci nigdy nie zrozumieją że nie można przekroczyć bariery?”.
Będąc w szkole zawsze zastanawiasz się skąd ci się biorą te wszystkie punkty nauki, które codziennie zużywasz na lekcjach.
Szukasz podziemi w pobliskim kościele.
Boisz się wejść do lasu bez tuzina mieczy.
Bijesz ludzi trzymetrowym toporem i czekasz, aż wstaną, a kiedy tego nie robi myślisz: „To na pewno był bandyta”.
Gdy z kimś rozmawiasz mówisz nagle „kradzież kieszonkowa” i dziwisz się, że ci nie przybywa złota.
Idziesz do przedszkola i lejesz małolaty wrzeszcząc: „jeszcze tylko siedmiu i będę miał następny level”.
Dziwisz się, że w sklepie nie chcą przyjąć pokrzyw, które zebrałeś i kłócisz się z ekspedientką „zrobi se pani mikstury uzdrawiające”.
Skoczyłeś z 4 piętra i dziwisz się, że połamałeś nogi? Przecież wykupiłeś akrobatykę!
Kiedy nauczyciel sprawdza obecność, reagujesz na „Bezimienny”.
Wchodzisz do kościoła i modlisz się do Innosa.
Gdy widzisz człowieka trzymającego patyk, krzyczysz: „Odłóż broń!”.
Myślisz, że każdy biskup jest arcymagiem ognia.
Co druga osoba na ulicy ma przyklejoną do kręgosłupa siekierę.
Nigdy się nie przedstawiasz – po co skoro po słowie „Jestem...” słyszysz „To nie ważne” lub „Nie obchodzi mnie kim jesteś”.
Nie potrzebujesz pochwy ani pasa do noszenia miecza. Automatycznie przymocowuje się on to twoich pleców lub biodra.
Piekąc na rożnie kija i mięso wyjmujesz z brzucha i z jednego kawałka mięcha robisz 60 smażonych steków.
Nie potrzebujesz kołczanu na strzały z łuku, nawet jeśli masz ich przy sobie kilkaset.
To, kto w danej chwili mówi, poznajesz po tym że porusza rękami.
Zastanawiasz się, dlaczego nie przybywa ci masy mięśniowej mimo tego, że wydajesz punkty nauki u trenera-wuefisty.
Nigdy nie depczesz karaluchów, zabijasz je mieczem lub łukiem.
Rzucasz się z mieczem na mafię (orków) a jak ciebie zastrzelą, w ostatniej swej chwili mówisz: „Wy cheaterzy!”.
Kiedy się ubierasz, wystarczy jedno kliknięcie i nowe ubranie już się na tobie pojawia.
Gdy zabijesz dużego karalucha, zastanawiasz się, jak mu wyciąć wnętrzności i dziwisz się, że nikt nie chce ich kupić. Natomiast z jego pancerza usiłujesz zrobić sobie zbroję.
Ze skinheadami i ćpunami zawsze witasz się i żegnasz mówiąc: „niech Śniący ma cię w swojej opiece!”.
Zastanawiasz się, dlaczego po nałożeniu na siebie 50-kilogramowej zbroi nie możesz biegać ani pływać.
Gdy poznajesz kogoś nowego, nie pytasz go o imię, tylko patrzysz mu nad głowę. Gdy nie widzisz imienia, myślisz, że ustawiłeś za wysoką rozdzielczość i dlatego imię jest zbyt małe.
Widząc zgaszoną latarnię, próbujesz ją zapalić przy pomocy pochodni.
Zastanawiasz się, czemu pochodnia nie zapala się sama, gdy wyjmujesz ją z kieszeni.
Kłócisz się w hotelu, że nocleg ma być za darmo, bo przecież paladyni go fundują.
Odczuwasz psychiczną barierę przed próbą otwarcia zamkniętej skrzyni, zanim nie nauczysz się używać wytrycha.
Kiedy masz pięć ran kutych, brakuje ci ręki i jednego oka i masz 5 złamanych żeber, nie idziesz do szpitala, tylko idziesz się przespać. Przecież rano wszystko wróci do normy.
Błąkasz się po świecie z owcą i pełnym portfelem chcąc znaleźć klasztor magów.
Wchodząc do lasu śmiało wyciągasz pochodnię. Przecież niemożliwe jest podpalenie się drzewa.
Kiedy strzelasz z łuku, namierzasz cele z wręcz idealną precyzją. Jednak kiedy celujesz, nie uwzględniasz przeszkód.
Podpalasz łuk, aby używać płonących strzał.
lub obsypujesz go brokatem, by korzystać z magicznych strzał.
Widząc studzienkę kanalizacyjną myślisz że to kamień teleportacyjny i szukasz obok piedestału.
Dziwisz się, że po zjedzeniu kilograma mięsa nie czujesz się lepiej.
Kiedy chcesz coś przeciąć, bierzesz nożyczki, wkładasz je sobie za pas, potem zamaszystym ruchem je wyjmujesz i dopiero zaczynasz ciąć.
Będąc na wykładzie dziwisz się, że notatki nie zapisują ci się automatycznie w dzienniku.
Gdy wezmą cię do wojska, prosisz o lekki pancerz straży, i idziesz poszukać Pecka i paczki z bagiennym zielem.
Dla ciebie marihuana to bagienne ziele.
Gdy się z kimś pobijesz, od razu idziesz do dzielnicowego i dobrowolnie płacisz 50 sztuk złota.
Widząc pedała/zoofila omijasz go szerokim łukiem myśląc, że to Wrzód.
Gdy jesteś w sklepie z ubraniami, nie szukasz ubrań w asortymencie, tylko próbujesz je wziąć bezpośrednio od ekspedientki.
...i to za 500 bryłek magicznej rudy, ewentualnie 1500 sztuk złota, a nie 80 złotych.
Podczas zwiedzania kopalni pytasz przewodnika, czy często można tam zobaczyć pełzacze.
Idziesz na siłownie i zamiast ćwiczyć rozmawiasz z trenerem, i w ten sposób „rośnie” ci siła.
Zastanawiasz się, czemu w prawdziwym życiu pochodnia gaśnie pod wodą.
Ciągle jesz grzyby bo myślisz, że urośnie ci mana.
Dziwisz się, że nie możesz usmażyć kawałka mięsa w ciągu kilku sekund.
W sklepie mówisz „Pohandlujmy” lub „Pokaż mi swoje towary”.
Dziwisz się, że nie pokazuje się belka z towarami, tylko gwiazdy.
Kiedy zauważysz kurę, wyobrażasz sobie, że to ścierwojad, zaczynasz ją atakować, po czym wołasz „Jedna bestia mniej!”.
Żresz jabłka myśląc, że od tego urośnie ci siła.
Dziwisz się, czemu od palenia mentolowych papierosów świat nie zaczyna zwalniać ci przed oczami. Przecież w Gothic II się tak dzieje![2].
W burdelu mówisz „Chcę się zabawić”.
Cierpisz na orkofobię i boisz się, że orkowie zaatakują twoje miasto.
Widząc w zoo goryla uciekasz, myśląc, że to młody troll.
Zabijasz znalezioną w trawie jaszczurkę, biorąc ją za topielca.
Widząc emo myślisz sobie: „Czemu ten ork mnie nie atakuje?”.
Bierzesz do ręki patyk, podpalasz go i zakładasz na plecy, myśląc że to Uriziel.
Gdy pobijesz się z kolegą, mówisz: „Zaopiekuję się twoim złotem”.
Widząc ochroniarza przy budynku, pytasz czy zechce cię przepuścić.
Żeby czuć się bezpiecznie w mieście, dajesz panu dzielnicowemu 10 pomalowanych na niebiesko kamieni i myślisz, że go przechytrzyłeś.
Gdy znokautujesz kolegę w szkole, zaczynasz go przeszukiwać, po czym rozkładasz ręce mówiąc: „Ty bezwartościowy śmieciu. Nie masz ani krztyny rudy!”.
Gdy atakujesz jakiegoś przechodnia dziwisz się, że dzielnicowy Ci nie pomaga – przecież dałeś mu 10 niebieskich kamieni...
...jednak po chwili stwierdzasz, że widocznie zaatakowany przechodzień także zapłacił dzielnicowemu za ochronę i ten dlatego nie reaguje.
Palisz każdy rodzaj papierosa po razie, potem szkoda Ci na to rudy (w końcu expa dostaje się tylko raz za to).
Gdy chcesz przyłączyć się do jakiejś subkultury, pytasz o jej wpływowych członków, po czym pytasz czy mają dla Ciebie jakieś zadania.
Gdy przyłączysz się do jakiejś subkultury, pierwsze pytanie jakie zadajesz brzmi: „Skąd mogę wziąć lepszy pancerz”?
Gdy pytasz na ulicy o drogę, mówisz: „Pokaż mi jak dojść... [1 minuta przerwy] ...na Rynek Główny”.
Nawet jeśli Rynek Główny jest 5 metrów dalej.
Gdy spotykasz dwóch idących skinheadów, pytasz ich czy zebrali już dość wydzieliny.
Gdy ktoś zastąpi Ci drogę, głośno i charcząco drzesz się „PRZEPUŚĆ MNIE! NO JUŻ!”.
Gdy spotykasz leśnika, wręczasz mu piwo i każesz opowiedzieć sobie więcej o ścierwojadach.
Gdy jakiś świadek Jehowy odezwie się do Ciebie, mówisz: „Hej! Odezwałeś się do mnie. Czy to znaczy, że mogę już z Tobą rozmawiać?”.
Podczas rozmowy o pracę, zapytany o nazwisko mówisz „Jestem...” i czekasz, aż potencjalny pracodawca powie „Nie interesuje mnie kim jesteś. Jesteś tu nowy”.
Tłuczesz lokalnego dealera narkotyków za to, że nie chce ci wydać regulaminowych trzech Mroków Północy.
Tłuczesz też kucharza za to, że nie chce ci wydać dziennej porcji potrawki z chrząszcza.
Gdy chcesz coś podnieść, czekasz aż ten przedmiot się podświetli.
Kiedy jest noc i nic nie widzisz, wyjmujesz łuk i dziwisz się dlaczego ludzie się nie podświetlają.
Gdy butuje Cię banda chuliganów, spokojnie leżysz sobie na ziemi. Przecież Diego cię uratuje!
...jednak jeśli Diego nie przybywa, stwierdzasz że Twoja wersja gry jest zbugowana, ewentualnie ktoś obkroił prerenderowane intro ze scenki gdy przybywa Diego.
...albo już jesteś członkiem Starego Obozu i radzisz sobie sam.
Chcąc wywołać zamieszanie w szkolnej auli, piszesz na kartce „insert_troll”.
Gdy widzisz kogoś jadącego konno, pytasz o tytuł moda, którego używa.
Gdy mama tylko przestępuje próg Twojego pokoju, wcelowujesz w nią pięścią krzycząc „Hej ty! Wynoś się stąd!”. Zaraz po tym jak się cofnie mówisz: „Mądra decyzja...” W przypadku gdy jest to ojciec, mówisz: „Nie jesteś wcale taki głupi na jakiego wyglądasz...”.
I Ty sam nigdy nie wchodzisz do cudzych pokoi. Czekasz, aż mieszkańcy sami z nich wyjdą – wtedy z nimi rozmawiasz.
Nie masz oporów przed tym, żeby bić ludzi ostrymi narzędziami – przecież i tak nic im nie będzie, jeśli ich nie dobijesz.
Twoim głównym celem życiowym staje się odnalezienie Xardasa.
W trakcie pokazów iluzji wrzeszczysz do iluzjonisty: „Skończ z tymi czarami!” lub „Skończ z tą cholerną magią!”.
Dokonujesz masowych eksterminacji kruków żeby znaleźć Szpon Beliara.
Dziwisz się, gdy po kilkudziesięciu piwach tracisz przytomność.
Spieprzasz na widok ludzi w czarnych płaszczach z kapturami[3].
Zapisujesz na kartce „guardian” i wchodzisz z nią pod pociąg.
Sprzedajesz dzieciom narkotyki twierdząc, że taka jest wola Śniącego.
Oglądając „Rodzinę Adamsów” rozwalasz mieczem telewizor, bo chcesz zabić Gomeza.
Oglądając „Rodzinę Adamsów” również całujesz telewizor, bo chcesz pocałować Gomeza w dupę!
Niszczysz pomnik Smoka Wawelskiego, bo na świecie nie ma miejsca dla pomiotu Beliara.
Potem wśród gruzów szukasz jego serca, by doładować Oko Innosa.
Zamiast zrobić operację plastyczną próbujesz przywołać facehelpera.
W monopolowym zamiast prosić o LM-y albo Malboro Lighty, prosisz o Zew Nocy lub Zielonego Nowicjusza.
Kiedy ktoś nie chce bić się z tobą mówisz, że przyszedł tu tylko po to aby pocałować Gomeza w dupę i czekasz aż rzuci ci wyzwanie.
Pytasz leśniczego jak wyrwać skrzydła krwiopijcy.
Widząc jarającego skina krzyczysz do niego: „Hej, kiedy odbędzie się ceremonia przywołania Śniącego?”.
Szukasz ściany magicznej bariery.
Gdy wypływasz na rejs po oceanie wypatrujesz Dworu Irdorath.
Boisz się mnichów, trwasz w przekonaniu, że to poszukiwacze.
Wbijasz do gospodarstwa, i pytasz się właściciela, czy pozwoli ci zostać swoim najemnikiem.
Dziwisze się, że 200 m od ciebie jeszcze dość dobrze widać.
Rozkopujesz groby, dźgasz trupa i dziwisz się, że nie leci z niego krew...
...Po chwili stwierdzasz, że trup musi się poruszać więc próbujesz na nich paru technik nekromancyjnych.
Myślisz, że jak powiesz „K”, polecisz dwa metry do przodu.
Myślisz, że jak powiesz „F8”, to zaczniesz latać.
Nie obawiasz się śmierci; w końcu jak będziesz umierał pomyślisz „F8” i będziesz jak nowy.
Chodzisz do szkoły tylko w nadziei, że zdobędziesz parę punktów nauki.
Gdy chcesz kogoś zagadać nie szturchasz go w ramię, albo mówisz „Przepraszam”, tylko „Hej, ty”, „Chwila” albo „Hej”.
Gdy w kościele ksiądz podchodzi do ciebie z tacą ty pytasz się „Ile wynosi przeciętna ofiara?”.
Wszystkie pokarmy/napoje zjadasz/wypijasz jednym kęsem/łykiem.
Gdy ktoś stwierdzi, że jest późno i pyta się o której idziesz spać odpowiadasz, że „dzięki łasce Innosa nie potrzebujesz snu”.
Oglądając „Władcę Pierścieni” rozwalasz telewizor, gdy widzisz orków, gobliny, wargi czy trolle.
Oglądając „Władcę Pierścieni” rozwalasz telewizor, gdy widzisz Golluma, myśląc, że to gobliński wojownik.
Oglądając „Władcę Pierścieni” rozwalasz telewizor, gdy widzisz Barloga, myśląc, że to demon z Gothy.
Skórę, mięso i trofea z trafionej śmiertelnie bestii zabierasz jeszcze zanim zdąży paść martwa na ziemię. Wystarczy parę szybkich kliknięć.
Po zdjęciu skóry z bestii, zastanawiasz się, dlaczego widzisz jego wnętrzności i wszędzie jest krew.
Na lutni grasz z zaciśniętymi pięściami obu rąk...
...podobnie jak w przypadku wszystkich innych wykonywanych przez ciebie czynności.
Na parkowej scenie próbujesz przywołać In Extremo.
Piszesz na kartce: „edit abilities attributes 4 = 9999999” i rzucasz się z pięściami na przechodniów.
Nie mogąc zadać bólu przechodniowi piszesz szybko na kartce „kill”.
Mech w lesie mylisz ze Smoczym Korzeniem.
Chcąc przejść przez bramę pilnowaną przez strażników, idziesz bokiem. Nie zagadają do ciebie dopóki się nie zatrzymasz.
W Malborku szukasz kapitana Garonda i prosisz o dowód na istnienie smoków.
Kiedy przeszkadza ci silna ulewa wchodzisz w opcje i wyłączasz efekty nieba.
Załatwiasz sobie heliocentryczny model M. Kopernika, bierzesz pierwszy lepszy kamień, rysujesz smugę i parę kresek na pergaminie, kradniesz siarkę ze szkolnej pracowni chemicznej i tworzysz runę Ognistej Strzały.
Gdy jesteś nieopodal Malborku, dziwisz się, że nie ma orków.
Widząc teściową, zabijasz ją, biorąc ją za orka.
Łapiesz za młotek, gwoździe i drewno, i budujesz statek którym spCenzura2.svgisz, bo orkowie zaatakują twoje miasto. Chociaż i tak możesz przybijać ile wlezie, a i tak tego statku nie wybudujesz.
Widząc w muzeum obraz „Krzyk” Munche'a uznajesz że autor przesadził z bagiennym zielem.
Masz podobne zdanie, widząc płaczącą damę Picassa.
Wyruszając na wycieczkę w góry zabierasz ze sobą tylko pochodnię, mapę, ogromny dwutonowy święcący magiczny miecz[4].
W wolnym czasie bierzesz łopatę, i kopiesz pod swoim domem ogromny dół, który zasłaniasz kratą. Potem rzucasz tam każdy niebieski przedmiot jaki umiesz znaleźć, i wysadzasz powstały kopiec wykrzykując dziwne inkantacje.
Do Innosa modlisz się w kościele katolickim, do Beliara w meczecie, a do Adanosa się nie modlisz, bo on nie ma świątyń.
Zastanawiasz się, dlaczego Asasynów nazywają talibami.
...i czemu nie noszą 2 mieczy.
Oglądasz w telewizji „You Can Dance” i zastanawiasz się jakiej komendy w konsoli używają tancerze.
Gdy ktoś cię pyta po co przyszedłeś do jego domu, ty odpowiadasz: „Przyszedłem tutaj tylko po to, aby móc pocałować Gomeza w dupę!”.
Gdy widzisz koncert jakiegoś zespołu w twoim mieście myślisz, że o północy będzie przebudzenie Śniącego i idziesz do domu by się przespać, a gdy w nocy nic się nie dzieje, piszesz maile do Piranha Bytes, twierdząc że gra jest zbugowana.
Oglądając Shreka w TV rozwalasz już w pierwszej minucie telewizor – przecież to ork ogr!
Dziwisz się, dlaczego żaden sprzedawca nie chce przyjąć żądeł które wyjąłeś z pszczół, przecież one stoją po 20 sztuk złota i mają właściwości lecznicze.
Zabijasz nosorożca i odcinasz mu róg, a następnie zostajesz aresztowany tłumacząc się, że chciałeś go sprzedać jako róg cieniostwora.
Gdy spotykasz jakiegoś księdza witasz go słowami „Witaj, magu!” lub „Za potęgę magii!”.
„Albo niech Śniący będzie z tobą”, jeśli witasz się z duchowymi przywódcami wyznań pogańskich.
Robisz kurtkę z rybich łusek, bo chcesz mieć Zbroję Łowcy Smoków.
Oglądając serial „Łowcy Smoków” oskarżasz twórców o plagiat.
Piszesz na kartce swoje „Atrybuty”, potem się na nią patrzysz i mówisz głośno „Marvin”. Potem zastanawiasz się jak włączyć konsolę naciskając F2.
Gdy wchodzisz na szczyt wieży, dziwisz się, że nie musiałeś zabić trzech golemów.
Kiedy nauczyciel prosi na lekcji o podanie oceny mówisz: „Zachowaj to dla siebie, inni nie powinni wiedzieć”.
Pytasz się też matematyka: „Czego możesz mnie nauczyć?”.
Całe życie myślisz, jak zniszczyć barierę.
Albo jak obalić kult wszystkich bogów w całej Europie Myrtanie.
Podejmując nową pracę, czekasz na test zaufania.
Gdy widzisz dzwonnika na wieży, mówisz mu o kopcu magów wody.
Dziwisz się, że nikt nie wie, kto może zrobić Ulu-mulu.
Gdy prosisz o zrobienie Ulu-mulu, dziwisz się, że mają cię za pijaka bądź niedorozwoja.
Gdy chcesz usiąść, podchodzisz do krzesła, obracasz się i dopiero siadasz.
Gdy siedzisz, nie wykonujesz żadnej innej czynności.
Aby porozmawiać z kimś, kto siedzi z tobą przy stole, musisz najpierw wstać. Na siedząco nie możesz.
Gdy trafia cię piorun, jak przeżyjesz, to unikasz tego miejsca, bo tam kończy się bariera.
Dziwisz się, czemu po zjedzeniu surowego mięsa masz zatrucie pokarmowe...
...i jesz go więcej...
... i w końcu piszesz maila do Piranhy Bytes, że twoja gra jest zbugowana – powinieneś czuć się lepiej!
Gdy nie możesz czegoś się nauczyć, uważasz, że masz za mało punktów nauki.
Chleb, ser i wędlinę zjadasz osobno.
W urzędach i w kościele na chrzcie odmawiasz nadania swojemu pierworodnemu synowi imienia.
Gdy koło kopalni spotykasz wytatuowanych, łysych skinheadów, pytasz się ich czy mają wystarczająco dużo wydzieliny pełzaczy by przywołać Śniącego.
Gdy coś jesz to odgryzasz tylko kawałek jedzenia.
Kupujesz butelki z czerwonym i niebieskim barwnikiem myśląc że to mikstury zdrowia i many.
Kupujesz zielony barwnik myśląc że to mikstura zręczności i brązowy myśląc że to mikstura siły.
Dziwisz się że po wypiciu barwnika nie ma żadnych oczekiwanych efektów, ale za to masz efekty uboczne typu mdłości, biegunka i ból brzucha.
Planujesz wyjazd na Śląsk by zabić smoki, a potem wyjazd na Pomorze by stamtąd odpłynąć do Dworu Irdorath.
Chodzisz po śląskich kopalniach i pytasz, czy nie ma gdzieś w okolicy gniazda pełzaczy.
Zjadasz 10 ton surowego mięsa i udając się do lekarza dowiadujesz się o tasiemcu i zdziwiony myślisz, że to jakiś bug.
Idziesz do księdza i mówisz mu, że chcesz zostać nowicjuszem.
Chodzisz do kościoła tylko dlatego, by w czasie mszy poprosić księdza o zwiększenie mocy magicznej.
Zbierasz jajka, wycinasz mięso z kur i świń farmerom i chodzisz do jaskiń zabijać chrząszcze by później je sprzedać i dziwisz się, że wyrzucono Cie ze sklepu.
Zapisujesz się na kolonię wypoczynkową tylko po to, by odbijać Wolną Kopalnię
Kiedy dochodzisz do granicy, strażnicy ostrzegają cię, że wkraczasz na tereny orków.
Czytasz to i czujesz się urażony.
V - r - 2016-08-27, 03:27 Łee, Nonsensopedię to się czytało parę lat temu, a artykuł o Gothiku to lektura obowiązkowa.
[ Dodano: 2016-08-28, 03:47 ]
Starczy tych Gothików, пиздец.
Davos - 2016-09-01, 11:25 Fajny pomysł, ale ja bym w polu "zdjęcie, na którym Cię oznaczono" wstawił Wrzoda widzu - 2016-09-01, 11:31 Davos, ale na kij? Na obu zdjęciach jest Gomez, dzięki temu jest, hm, wiarygodniej. Davos - 2016-09-01, 11:38 Widzu, na pierwszym zdjęciu jest król Rhobar II widzu - 2016-09-01, 11:42 Fakt, co ja gadam?
[ Dodano: 2016-09-01, 12:43 ]
Chodziło mi, że ma strój podobny do Gomeza.
[ Dodano: 2016-09-01, 12:49 ]
Właściwie, to chyba jest nawet dokładnie ten sam. Dlatego wygląda to tak dobrze.
Parę skrinów z Bohaterów Wyklętych.Davos - 2016-09-12, 00:15 Zagrałbym sobie tym Inferno V - r - 2016-09-12, 22:39 Davos - 2016-09-13, 00:10 widzu - 2016-09-15, 17:40 Mój stary to fanatyk konter-strajka. Pół mieszkania jego koszulkami z nickiem na plecach, plakatami i pudełkami po grach. Średnio raz w miesiącu kupuje nową myszkę za około 150-200 zł bo starą wypierdala przez okno w nerwach kiedy mu "schodzi". W swoim 22 letnim życiu juz jakieś 30 razy biegałem do mediamarkt po nową mx518 czy deathaddera. Tydzień temu już tylko wszedłem do sklepu, a chłopaczek z obsługi od razu podał mi logitecha g4 i zapytał czy jestem sponsorem jakiegoś multi-gamingu.
Druga połowa mieszkania zajebana akcesoriami do grania, starymi myszkami, klawiaturami, ubraniami dla graczy typu jakieś opaski na nadgarstki oraz czasopismami komputerowymi. CD-action, Click!, Komputer Świat, Cybermycha, Retro Gamer itd. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich okolicznych kioskach i salonikach prasowych wypierdalając ogromne sumy pieniędzy na te makulaturę. Kiedyś grał tylko z botami i to sprawiało mu przyjemność, grał po 2 godziny dziennie i mu się nudziło. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety i zaczął grać online na multi-playerze. Na początku upatrzył sobie jeden serwer FFA, na którym to już miał stałych "ziomków", witali go zawsze kiedy wbijał na serwer SIEMA ART, CZEŚĆ ART, CO TAM ART. Grał tam przez pół roku po czym pojechał na zlot graczy tego serwera gdzie mieli pograć, napić się i wybrać adminów. Wrócił w niedziele wieczór, wkurwiony, poszarpany, z podbitym okiem. Pokłócił się z jakimś JARO, że nie wybrali go na admina jak on tam gra tyle czasu i podali argument "NIE ZNASZ A EM IKSA" to się wkurwił i zaczał wojować na pięści xD Wrocił rozjebany i już nigdy więcej nie wszedł na ten serwer chyba, że na jakimś innym nicku tylko po to żeby powyzywać. To były czasy cs'a 1.5 więc przy naszej neostradzie mógł zmieniać IP do woli (o czym też niepotrzebnie mu powiedziałem). Nie raz spędzał całe dnie na zmienianiu IP wchodzeniu na nowo na serwer i wyzywaniu JARA i reszte administracji. Założył tez konto na kilku forach counter-strike jakieś wiaderko, in memories of cs 1.5, proxion itp. Na wszystkich oczerniał i wyzywał administracje i głównego admina JARA xD miałem z tego srogą beke bo jako niedzielny gracz obserwowałem to z boku do czasu... Mój ojciec na jakimś innym serwerze poznał DuŻeGo, DuŻy był kolesiem w moim wieku i zaprosił mojego ojca do klanu. Kurwa! Mój ojciec w klanie. Teraz już nie spędzał 5 godzin dziennie w tygodniu pracującym na nakurwianiu w cs'a tylko 8-10. Wracał z pracy pierwsze co zasiadał na kompa i napierdalał na jakimś FFA (rozgrzewał się, tak mówił). Po 3 godzinach rozgrzewki zbierała się jego klanowa ekipa i zaczynali grać SPARY i MECZE RANKINGOWE. Grali te spary i mecze rankingowe średnio po 3 godziny w tygodniu bo większość musiała iść spać bo od rana gimbaza czy licbaza, a mój ojciec pierdolił pracbaze bo miał swój biznes i z tymi co zostawali siedział do 2 w nocy nie raz i opracowywali TAKTYKI gdzie "FLESZOWAĆ" gdzie "SMOŁKA RZUCIĆ" kto jak wbije w której sekundzie itd.. Potrafili kurwa przez 2 tygodnie rozkminiać jedną mape. Tak grali de_inferno, która nazwali swoją mapką xD chuj, że 50 godzin, rozkminiali taktyki, które są podstawowymi i ludzie z FFA je znają, ale mieli swoją mape! Regularnie od 8 lat mój ojciec co miesiąc czy dwa wypierdala z klanem obecnym i innym na zloty albo lan party wypierdalając mase hajsu na paliwo, hotel, jedzenie i alkohol. Jeszcze nigdy nic nie wygrał. A nie sorry, raz wygrali 500 zł, po podziale po 100 na głowe i zwróciło się za benzynę.
Kiedy ojciec już nie je przy kompie co się zdarza głównie w niedziele, kiedy babcia - jego matka je z nami obiad to cały czas pierdoli o konter strakju, o taktykach, o życiu kolegów z klanu.. JA PIERDOLE. Moja matka i ja już nie wiemy co mamy robić. Na początku to było fajne jak miałem te 13 lat, a teraz wstyd mi przed kolegami. Mój ojciec nie zważa na to co się dzieje. Co weekend sobota/niedziela jest u mnie w pokoju od 6:30-7:00. Wstaje, idzie się umyć bądź nie, robi kawę i jajecznice po czym zasiada do kompa i zaczyna napierdalać. Co sobote i niedziele budzą mnie kurwa odgłosy wystrzałów z kałasznikowa i krzyki GOŁ GOŁ GOŁ! FAJER IN DE HOL! Pewnego weekendu, spała u mnie dziewczyna, wiadomo spaliśmy nago po nocy pełnej namiętności. Ojca to nie rusza, wchodzi 6:40 jakby nigdy nic, odpala kompa i zaczyna nakurwiać. Mówiłem dziewczynie, że takie coś ma miejsce to nie chciała wierzyć. I leżała nago do 11:30 (mimo, że o 10 chciała już do domu wracać) bo nie mogła wstać gdyż mój ojciec siedział na kompie. Dopiero jak zachciało mu się siku i mapa się zmieniała to szybko wyskoczyła z wyra. Masakra.
Już nie wspomne o tym, że mój tato napierdziela do wszystkich internetowo-kontro-strajkowym slangiem, którego obecnie nawet jak nie rozumiem. W liceum, byli u mnie kumple i piliśmy piwko, gadaliśmy - mój ojciec siedział z nami w pokoju i grał. Potem wstał, wchodzi, wychyla łeb przez drzwi i mówi: CHCECIE LODY LOLE? A ja kurwa buraka spaliłem, a kumple w śmiech. Zaraz przyniósł nam jakieś lody orzechowe. Non-stop powtarza "PATRZ JAKA GŁÓWECZKA", "ALE FARTUCH PIERDOLONY", "KURWA ZNOWU DE DAST". To jeszcze nic. Najgorzej jest kiedy gra wieczorami/nocami, wtedy ja nie mam prawa spać zupełnie jak w weekendy o poranku. Cały czas słyszę tylko WODA WODA WODA, MOST MOST, TRUPIARNIA! BE BE BE BE BE! POMOCY! DOMKIEM IDE! BRYŁUJ GO itp. Sytuacja z wczoraj: 23:40, ja na 8 do roboty, on strzela z awp, umarł (ktoś go pociął nożem) drze morde CO ZA KURWA NOB PIERDOLONY po czym odwraca się do mnie widzi moją wkurwioną twarz, klika tabulator i mówi, patrz pierwszy jestem. A ja dobrze tato i morda w poduszkę.
W tym roku na święta kupił sobie myszkę za 500+ złota. Jakaś super wypasioną z ciężarkami, taką okręcaną, że dopasowuję się do ręki. Oczywiście przed świętami gdzieś 20 bo nie mógł się doczekać. W wigilie myszka była już rozjebana bo grał najebany koło 1 w nocy (wróciłem już z pasterki) i zobaczyłem, że gra na jednej ze starych. Pytam co się stało, a on, że chujowa ta myszka i nie działa jak powinna.
Kiedyś zabrał mnie na 18 urodziny na zlot graczy, no spoko fajny prezent. Nie dośc, że patrzyłem jak mój ojciec 40+ letni biega bez koszulki z nastolatkami po kafejce internetowej i polewa im wódkę to jeszcze kazał mi grać i wyzywał, że jestem NOB I NIE OGARNIAM. Taka 8nastka była
Raz pokazuje mi swoje stary miał chyba z 80/3, mówie mu ładnie ładnie po czym zaczyna się runda, a ja patrze on widzi przez ściany, jakieś lasery, celownik w ogóle się nie porusza i generalnie mój ojciec był cziterem. Wrzucili go na forum kontera do "BLAKLISTY CZITERÓW" oczwiście się wypierał, robił milion mulitkont gdzie trolował ich i pisał, że jest czysty, clear, nic nie wiadać itd. Chuj, że patrzał na ludzi przez ściany i w ógole się nie krył. Zbanowali mu wszystkie steamy jakie miał wpisane na esl i forach. Od razu kupił 10 nowych, z których część też pobanowali bo dalej czitował. Ja pierdole.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mój ojciec postanowił odwiedzić AC (anti czitera), który go osądził i wpisał na czarną liste. Jak się okazało był to JARO z przed lat, mój ojciec wrócił z rozjebanym ryjem i potarganą kurtką + dostał po 2 tygodniach pozew do sądu. Za miesiąc rozprawa, a on dalej troluje na forum piszę sobie sam, że jest czysty i dobry gracz i nie wie co od niego chcą. Dodatkowo szuka klanu i wpisuje sobie, że grał w PGS, MYM, nip, SK itd.
Matka odeszła od nas 3 lata temu, ma szczęśliwe życie z facetem, z którymi miała romans od dłuższego czasu bo ojciec grał w gre. Nie wiem czy do tej pory zauwazył, że jej nie ma.ChodnikowyWilk - 2016-09-15, 17:46 Davos - 2016-09-15, 17:50 Było w temacie z pastami.V - r - 2016-09-18, 19:09 CiepłySol - 2016-09-18, 19:19
V - r napisał/a:
obrazek
V - r - 2016-09-18, 19:27 Nerevaryjczyk po tym przejął moc Serca Lorkhana, dokończył Akula-chana i rozpierdolił Vvardenfell #takbyło