Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Humor - Najlepsze copypasty
V - r - 2016-05-14, 14:53 Przecież Stonug to jest mainstream xDc1ick - 2016-05-14, 15:43 a to przepraszam najmocniej
w takim razie nie interesuje mnie czy coś jest passe wśród mainstreamuV - r - 2016-05-15, 21:25
Cytat:
Dziś przedstawię Wam nasze regionalne danie - Pawulon Świętokrzyski.
Wiążę się z tą potrawą wspaniała historia. Podczas pierwszej pielgrzymki (w czerwcu 1979 roku) naszego papieża polaka św. Jana Pawła II, który przejeżdżał przez krainę Świętokrzyską (wtedy województwo kieleckie) i zjebał mu się papamobil zbudowany na Starze 660. Zatrzymał się na żeromszczyźnie w podkieleckich Ciekotach. Zaraz miejscowa ludność zleciała się, a sołtys Marzec (dziadek obecnego posła) zaprosił papieża polaka na swoje włości. Zaoferował mu nocleg. Papież podobno był strasznie wkurwiony przez co bardzo zgłodniał. Jego pierwsze słowa gdy przekroczył sień w domu Sołtysa brzmiały mniej więcej tak: "ALE KURWA JESTEM GŁODNY". Sołtys się przeraził, ponieważ niemal każdy wpierdalał tylko ziemniaki z zsiadłym mlekiem i cebulą, a ta strawa nie była godna papieża. Poprosił swego czcigodnego gościa aby chwilę poczekał, a on spróbuje zebrać najlepsze produkty z całej wsi. Papież trochę się niecierpliwił, ale w końcu przystał na taką propozycję. Niebawem miejscowa ludność zjawiła się w dużej izbie sołtysa, w której papież palił najlepsze watykańskie cygara. Patrzył w okno tęsknym wzrokiem, lecz widać było, że nadal jest wkurwiony. Najpierw zaczęła mówić stara kobieta zza górki pod kościołem:
-"Papieżu polaku, nie mam za wiele, lecz robię zajebisty makaron do rosołu, mam nadzieję, że się nada." - po czym położyła go na drewnianym stole z białym, koronkowym obrusem. Papież niewzruszony dalej palił swoje cygaro. Następnie zaczął mówić mężczyzna, który mieszkał przy łąkach:
-"Papieżu polaku, nie mam za wiele, lecz mam jedną krowę i mogę zaoferować Ci świeżą śmietanę" - po czym postawił na stole słój z wymienionym produktem. Papież nadal siedział niewzruszony. Teraz zaczął mówić mężczyzna z samego końca wsi:
-"Papieżu polaku, nie mam za wiele, lecz hoduję buraki cukrowe i ostał mi się jeszcze kilogram cukru" - po czym postawił na stole szarą torbę wypełnioną białymi kryształkami. Wydawało się, że papieża to nic obchodzi. Powoli kończył swoje cygaro. Czuć było, że atmosfera jest - delikatnie mówiąc - napięta. Sołtys w międzyczasie wysunął się naprzód i zaczął mówić:
-"Papieżu polaku, nie mam za wiele, lecz hoduję rzepak i mogę Ci zaoferować trochę oleju z pierwszego tłoczenia" - po czym postawił na stole szklany flakon ze złocistą, tłustą zawartością. Niedługo po tym papież wstał i nadal patrząc w okno zgasił swoje cygaro na parapecie. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął malutki słoiczek. Stawiając go na stole zaczął mówić:
"Ja zawsze noszę przy sobie anyż, gdyż dzieci uwielbiają jego zapach. Zabierajmy się do roboty." Papież polecił żonie sołtysa zabrać wszystkie produkty do kuchni i rozpalić w kaflowym, kuchennym piecu. Wziął patelnię, rozgrzał olej, wpierdolił tam cukier i gdy taka zasmażka zaczęła skwierczeć wrzucił ugotowany wcześniej makaron. Gdy troszkę się podsmażył, dolał śmietany i dorzucił pokruszoną gwiazdkę anyżu. Trzymał to jeszcze z 5 minut na ogniu, następnie zdjął i zaczął nakładać potrawę zebranym ludziom. Papieżowi jak i mieszkańcom danie bardzo smakowało. Można rzec - byli wniebowzięci, a Jego Ekscelencji od razu poprawił się humor. Od tamtego pamiętnego wydarzenia, miejscowa ludność przygotowuje taką potrawę jako swoją tradycyjną. Lecz nie robią tego za często - raz do roku, może dwa. Dzieje się tak dlatego, że bardzo ciężko zdobyć watykański anyż.
[ Dodano: 2016-05-18, 08:49 ]
Cytat:
Leżałem w pomieszczeniu na poddaszu w wygodnym łożu rodem z czasów
wiktoriańskich, wokół mnie unosił się zapach piwonii i bzu. Światło księżyca tworzyło mistyczną poświatę a z nieznanego źródła dochodziła muzyka, utwór „Jezioro Łabędzie” Piotra Czajkowskiego, mojego ulubionego kompozytora. Ogarniała mnie euforyczna błogość jak jeszcze nigdy przedtem. Wtem w drzwiach pomieszczenia ujrzałem drobnej postury kobietę. Jej włosy swobodnie opadały na ramiona a delikatna blada skóra przez pryzmat światła księżyca wyglądała niczym najczystsze srebro. Miała na sobie jedynie prześwitującą koszule nocną z pod której dostrzegłem idealnej wielkości piersi ze sterczącymi sutkami. Zbliżała się do mnie wolnym, ponętnym krokiem, a gdy była dostatecznie blisko dostrzegłem w jej oczach żywy płomień. Odebrała mi dech w piersi. Patrzyłem na nią a ona na mnie, jej delikatna twarz, pod zmysłowym uśmieszkiem skrywała pewny siebie wzrok, wiedziała czego chce. I ja wiedziałem. Odrzuciłem na bok kołdrę, chwyciłem ją za ramiona i przyciągnąłem do siebie. Jej usta musiały być najdelikatniejsze i najsłodsze ze wszystkich. Przygryzłem delikatnie jej wargę i pociągnąłem ją za sobą do łóżka. Zrzuciła z siebie koszulę a ja rozkoszowałem się widokiem jej nagiego ciała rozświetlonego przez światło księżyca. Nie miałem na sobie nic, ona siedziała już na mnie. Po chwili znów zaczęliśmy się całować, byliśmy już jednością. Po cichu lecz nad wyraz konsekwentnie jęknęła z rozkoszy rzucając przy tym z ukradka na mnie zmysłowe spojrzenie. Delikatnie mostując uniosłem ją do góry wciąż trzymając za biodra i masując je kciukami w miejscu w którym łączą się z brzuchem, ona zaś siedząc na mnie, poruszała się w sposób uwalniający cały potencjał chwili. Zaraz znowu odchyliła się do tyłu zamachując ponętnie włosami. Zrobiło się ciemno a gdy byłem niemal u szczytu ona znów zbliżyła do mnie swe słodkie usta, tym razem jednak ich smak był zgoła inny, były jakby twardsze i szorstkie. Poczułem że jestem związany, nie mogę się ruszać. Nie zważając jednak na to, szepnąłem do niej
Czy jesteś aniołem?
-Jeszcze jak – odpowiedział starczy głos.
Przerażenie i zgroza targnęły mnie z mocą tysiaca sztyletów przeszywających ciało. Tedy gdzieś w oddali słychać było uderzenie gromu które rozświetliło pomieszczenie, księżyc tedy znów ukazał się na niebie a przed oczyma miałem twarz Jana Pawła II próbującego wpychać mi w gardło język. Siedział okrakiem mając w dupie mojego penisa, podskakiwał rytmicznie i masturbował się dochodząc co chwile na mój brzuch. Melodia Czajkowskiego zmieniła się w bluźnierczo brzmiący chór dziecięcy a zapach piwonii ustąpił miejsca fetorowi fekaliów.
-WOJTYŁA SKURWYSYNIE ZOSTAW MNIE!- darłem się jak pojebany a ten nic.
-Nie lękaj się! – Odpowiedział Ojciec Święty a następnie tylko skurczył się do rozmiarów niemowlęcia, ciągle podskakując i kiwając w groteskowy sposób głową, obracał się wokół własnej osi i w wymownym geście pokazywał mi środkowy palec. Nie kontrolując w żaden sposób swoich odruchów, doszedłem w Papieżu a on natychmiast zeskoczył ze mnie i pochwycił leżący na podłodze stolec, namalował nim na moim torsie przedziwny symbol a następnie zeżarł go na moich oczach. Zaraz po tym chwycił gromnice stojącą nieopodal po czym zaczął mnie nią okładać. Bił mnie wrzeszcząc „Papieża to ty szanuj!” Wykrzykiwał też inne plugawe okropieństwa których nie śmiem nawet powtórzyć.
Barbra - 2016-05-18, 15:25 W latach 2005-2008 mieszkaliśmy przez chwilę z rodzicami w Stanach, z tego rok (ostatni) w Nowym Jorku u mojej cioci. Ciocia miała 3-letnią córkę (moją kuzynkę) i tak się jakoś złożyło, że często się nią zajmowałem. Miała to być niby szkoła języka dla mnie (dzieciak oczywiście mówił po angielsku), tak naprawdę oczywiście znaleźli sobie darmową nianię.
Pewnego razu dostałem zadanie zabrania kuzynki do fryzjera. No to siedzę w poczekalni (salon nie jakiś mega biedny, ciocia miała kasę, ale też nie jakaś ultra wysoka półka) i nagle do tej samej poczekalni wchodzi Keanu Reeves Przed wyjazdem do USA myślałem, że będę codziennie trafiał na kogoś sławnego, a to była pierwsza taka sytuacja po prawie 3 latach tam spędzonych. Cholernie się zestresowałem, oczywiście instynktownie najchętniej bym do niego od razu podbił i zaczął sobie robić z nim zdjęcia i tak dalej, ale scykałem / nie chciałem być nachalny, więc po prostu na niego nerwowo zerkałem co 2 sekundy, a on po prostu siedział i czytał jakieś pisemko. Po jakimś czasie moja kuzynka zaczęła płakać - próbowałem ją za wszelką cenę uspokoić, żeby nie zrobiła mi siary przy Keanu, ale ta ryczała i ryczała.
I nagle Keanu wstał i do niej podszedł. Delikatnie ją pogłaskał i zapytał co jest nie tak. Ja powiedziałem, że prawdopodobnie jest głodna czy coś. No więc Keanu odłożył gazetę, wziął na ręce moją kuzynkę, podniósł koszulkę i na środku salonu fryzjerskiego nakarmił ją piersią. Zajebiście sympatyczny facet.ZSK - 2016-05-18, 15:29 Zawsze mówiłem, że Kijanu jest wporzo
Zabek05 - 2016-05-18, 16:23
Cytat:
Wkurwiają mnie już tacy piwosze-neofici, co to kurwa całe życie walili harnasie za 1,99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw kraftowych.
Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię to o obiektywnie hujowych harnasiach, żubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perła czy Łomża, co to przyjemnie obalić latem bez kontemplacji bukietu smakowego. Zaraz się zaczyna:
- hurrr durrr co ty pijesz, koncernowe siki, jebie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PEŁNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze butelke po wypicu!!!!!!!
Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad „perło export”, bo okazało się, że istnieje poniżej 4 zł coś nie jebie żółcią jak harnaś i nie chce się rzygać wypiciu 7.
Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakiejś knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niż 15 gatunków piw kratowych albo belgijskich czy niemieckich odpadają. Rzut oka na kartę wystarczy, i już trzoda:
- o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem pizner urkłel chco otruć!
Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z gównomuzyką i wyborem 10 0000 piw o zjebanych nazwach typu „atomowy morświn”, „natarcie pszenicy” albo o nazwach na zasadzie „w chuj długa nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski, z której jest browar”
-pacz @tactic , to je zajebisty lokal, to je wybór, mmm, ukraińskie piwo pszeniczne środkowej fermentacji wysokohmielone palone otwartej ekstaktacji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schłodzonym kuflu, tak jak mówił Kopyr na blogu, boże, jakie to dobre, mmm…
I żłopie tą zupę o konsystencji gunwa, co to do niczego nie podobna. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i pierdolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze…
V - r - 2016-05-20, 16:31
Cytat:
>rok 2043
>wybory parlamentarne
>ogólnie PiS rozpierdolił Polskę do cna
>myślisz, że pójdziesz zagłosować
>tylko kurwa na kogo
>wszystkie opcje chujowe
>na plakacie vis a vis widzisz Janusza Korwina-Mikke
>wspominasz sobie młodość, jak jeszcze byłeś kucem
>troszkę żeżuncja
>ale chuj, może pomożesz dziadkowi wejść do Sejmu
>ile on teraz ma lat? XD
>w radiu słyszysz, że wstępne sondaże dają Korwinowi 4,9 % XD
>O CHUJ
>idziesz w stronę lokalu wyborczego
>niedługo zamykają
>OKOKOK będzie beka
>nie do wiary, po drodze spotykasz Korwina XD
>wygląda tak, jak go zapamiętałeś z młodości
>Panie Januszu, właśnie idę na Pana zagłosować!
>COOOOO, ADOLF HITLER, HITLER ADOLF?
>No tak Panie Januszu, słyszałem, że niewiele do progu Panu brakuje
>Korwin coś mruknął, coś tupnął - zaprosił mnie na wódkę
>Ale może jeszcze skoczymy zagłosować? XD
>Nie nie nie, wszystko jest oszacowane do perfekcji, mam doświadczenie!
>No niby ma XD
>Idę na wódkę z Korwinem
>Ma bardzo ładne mieszkanie, jego dwudziestoletnia żona polewa nam po szklaneczce
>Ależ Panie Januszu, tak po całej szklance?
>Jest, jest, je-je-je-je-jest co świętować!
>Nie protestujesz
>Pijesz z Korwinem, chłop ma łeb jak skurwesyn
>Ogłoszenie wstępnych wyników wyborów
>Już mocno podpity jesteś
>Partia Janusza Korwina-Mikke J.A.N.U.S.Z. zdobywa 4,99999999% poparcia
>COOOOOOOOOOOO?
>Korwin zaczyna tańczyć
>Technologia poszła do przodu, po godzinie wynik jest pewny
>Zabrakło jednego głosu, by Korwin przekroczył próg
>Korwin całuje Cię po stopach i tańczy jeszcze gwałtowniej
>O CO CHODZI?!
>Korwin opowiada Ci swoją historię
>Założył się kiedyś z kumplem, że zabraknie mu jednego głosu, by wejść do Sejmu
>Ten jeden głos to był jego cel
>Jego dążenie
>Jego ideał
>W 2015 było blisko, ale nie pykło
>Dopracowywał to latami
>Raz było lepiej, raz gorzej, ale nie o to chodziło
>W końcu jest
>4,999999%
>CEL OSTATECZNY
>Wspominasz te wszystkie nieprzespane noce, gdy spamowałeś Internet dla krula
>Te wszystkie utracone przyjaźnie i miłości, bo Korwin
>O CO BYŁ TEN ZAKŁAD, krzyczysz, a w oczach masz łzy
>O dzie-dzie-dzie-dziesięć złotych
>Ale jegomość, z którym się założyłem, zmarł
>ALE JAKA SATYSFAKCJA!
>Czujesz gniew, wódka dodała Ci animuszu
>Wyjmujesz rewolwer, Korwin robi to samo w mgnieniu oka
>Salon przekształca się w dziki zachód
>Zza kanapy prujesz do Korwina, on ukrył się za zegarem
>Puf-puf
>To już jest koniec, trafił Cię
>Umierasz
>Korwin podchodzi nad Twoje wykrwawiające się ciało
>Jego bęben przykrył Twój świat
>Muszę Panu powiedzieć coś w se-se-se-sekrecie
>Ostatnia rzecz, jaką usłyszałem przed śmiercią
>Na dnie Rowu Mariańskiego żyją ru-ru-ru...
Szyszek - 2016-05-20, 17:16 ">myślisz, że pójdziesz zagłosować
>tylko kurwa na kogo
>wszystkie opcje chujowe "
Tak jest już dzisiaj.JankielKindybalista85 - 2016-05-20, 18:35 No a w przyszłości się nie zmieni w myśl zasady że lepsze jest wrogiem dobrego. A przecież teraz jest dobrze. V - r - 2016-05-22, 14:18
[ Dodano: 2016-05-22, 23:59 ]
Cytat:
Kurwa anony jaka ja dzisiaj mialem przygode. Jadę sobie tramwajem, wpierdalam pieniężnego tureckiego kebaba i oczywiście stoję bo jakiś pierdolony kuc mi się wpierdolił na ostatnie wolne miejsce. No ale chuj z tym, koleś był rudy i pryszczaty, więc zrobiło mi się go trochę szkoda. Patrze co on robi, a ten pedał jebany wyciąga tableta i zaczyna wykop lurkować. Bordo konto wypas. Myśle se co ty chuju odpierdalasz, nie bedziesz mi tu w tramwaju przy ludziach takiej wiochy odpierdalal i wykopu wszystkim pokazywal. Ale myśle se chuj z nim, wpierdalam dalej kebaba i udaję, że go nie ma, a trudne to bylo, bo jebal motzno jakims bigosem czy chuj wie czym, a tu nagle telefon do niego dzwoni, pedał odbiera i mówi "No siema opie, mowie Ci jaka inba wczoraj na koncercie wypilem dwa jabole i rzygłem na scene a co ten wokalista to ja nawet nie". PIERDOLONY BRUDAS kurwił się czanmową w tramwaju, myślałem że rozkurwie go na tej szybie zaplutej, ale sie jakos kurwa powstrzymalem, pomyślałem, że dam mu jeszcze jedną szansę. Dojechalismy na jakis przystanek, patrze pedał wstaje. Mysle se zajebiście, usiąde w końcu chociaż trochę wstyd po kucwykopku, ale kurwa nie. Jebana menda wstala tylko zeby jakiejs pierdolonej starej babie jebiacej naftaliną ustąpić. Myślałem, że chuj mnie strzeli, bo ludzi się nalazło, a kuc stanął koło mnie i się złapał poręczy tuż przed moją mordą. No to juz kurwa za wiele. Gdyby mu lapa nie jebała niemytym chujem i bigosem to bym mu ją kurwa odgryzł i wepchał w dupe, ale sie brzydzilem, wiec wziąłem zamach kebabem, rozsmarowałem mu go po mordzie i tym tablecie i powiedziałem "Żryj kurwa tureckie imigranckie zarazki pierdolona korwi kurwo". Gdybyście go kurwa widzieli jak mu sos czosnkowy po tej rudej grzywie spływa. A pedał wytarł sie w arafatke i mowi do mnie "masz kurwa szczęście spierdolino, że Janusza ze mną nie ma bo byśmy cie natlukli jebana lewacka kurwo" i pluje kurwa tym sosem a tu z za pleców słyszę "A właśnie, że kurwa jeste", odwracam się a tam sam kurwa we własnej osobie Janusz Kurwin. Trochę strachłem, bo już myślałem, że mi wykurwi z muszki, a ten mnie minął podszedł do kuca, wypierdolił mu z bańki taką sążną lufę, że aż mu sie wąsy sosem czosnkowym pobrudzily, oblizal sie i mowi "Zaden jebany kuc nie bedzie lurkowal w tramwaju wykopu i kurwil sie czanspikiem" popatrzyl na mnie i mowi "wracam do piwnicy anone lurkować". Jak mnie kurwa zamurowało to chuj, przystanek przegapiłem. Kurwa stoję w pierdolonym autobusie i kurwa stare baby und dziady, wolne miejsca, ale nikt kurwa nie usiądzie. Mówię - siadaj pan, masz pan wolne miejsce. Nie, nie, wnusiu, ja tu se postoję - odpowiada przykrzywiony dziadek uśmiechając się niczym ten słynien dziadek pszemek. Ale jakby usiąść to już swym pomarszczonym życiem okiem łypie na mnie niczym sam skurwysyn z otchłani. Ale tak bardzo wyjebane na łypionce dziadki więc kurwa rozpierdalam się na dwóch wolnych siedeniach ale zaczyna łypać na mnie złym wzrokiem babka z reklamówką biedronki i zapewne pysznym słoiczkiem gęsiwa w niej. Podchodzi do mnie i mówi: "kurwa wyperdalaj, to moje miesjce" Ja jaj mówię - ma pani jakieś poświadczenia? - zakłądam chłodną buzię, po przecież nie można sobie kupić miejsca w autobusie co, a ta baba wyjmuje mi kurwa papier że to jest jej wywłąszczone i to jest jej mały kawałek domu. Wypierdoliła mnie za pomocą policji która się wpierdoliła przez szyberdach. Dlaczego w autobusie był szyberdach? Resztę drogi stałem rozmyślając jak to jest mieć własny kawałek domu w autobusie,a babcia w tym czasie usadowaiła się na swym siedzeniu i kiedy autobus zaczął odjeżdżać wyjęła ze swej reklamówki pasztet i pokręciła nim tryumfalnie przed moim wzrokiem szczerząc przeżarte kremówkami papieskimi zęby.
SlownikOrtograficzny - 2016-05-23, 22:03 Kto to wymyśla. ZSK - 2016-05-23, 22:08 Myślałem, że Ty.
[ Dodano: 2016-05-23, 23:25 ]
W formie komentarza do czegokolwiek:
Cytat:
Mój dziadek palił przez całe życie. Gdy miałem około 10 lat moja mama powiedziała mu "jeśli chcesz zobaczyć jak twoje wnuki idą na studia, powinieneś natychmiast rzucić palenie". Łzy napłynęły mu do oczu, gdy uświadomił sobie jaka jest stawka. Rzucił palenie z dnia na dzień. Niestety było za późno, bo trzy lata później zmarł z powodu raka płuc. Byłem strasznie tym zdołowany. Moja matka powiedziała do mnie "Nigdy nie pal. Proszę, nie każ swojej rodzinie przechodzić przez to, przez co my teraz przechodzimy". Oczywiście przyznałem jej rację. Aktualnie mam 28 lat, przez całe swoje życie nie dotknąłem papierosa. I teraz trochę tego żałuje, bo i tak dostałem raka od oglądania tego gówna.
V - r - 2016-05-23, 22:31
ZróbmySobieKupę napisał/a:
Myślałem, że Ty.
[ Dodano: 2016-05-23, 23:25 ]
W formie komentarza do czegokolwiek:
Cytat:
Mój dziadek palił przez całe życie. Gdy miałem około 10 lat moja mama powiedziała mu "jeśli chcesz zobaczyć jak twoje wnuki idą na studia, powinieneś natychmiast rzucić palenie". Łzy napłynęły mu do oczu, gdy uświadomił sobie jaka jest stawka. Rzucił palenie z dnia na dzień. Niestety było za późno, bo trzy lata później zmarł z powodu raka płuc. Byłem strasznie tym zdołowany. Moja matka powiedziała do mnie "Nigdy nie pal. Proszę, nie każ swojej rodzinie przechodzić przez to, przez co my teraz przechodzimy". Oczywiście przyznałem jej rację. Aktualnie mam 28 lat, przez całe swoje życie nie dotknąłem papierosa. I teraz trochę tego żałuje, bo i tak dostałem raka od oglądania tego gówna.
Mam to od jakiegoś czasu w pogotowiu, ale nie miałem jeszcze okazji, żeby użyć na forum.ZSK - 2016-05-23, 22:37 Zatem wybacz, że Ci zjebałem wrzutkę V - r - 2016-05-23, 22:43 Spoko.Barbra - 2016-05-24, 12:34 sexual harassmus xDV - r - 2016-05-24, 12:57
Cytat:
Ale Beliar nie znosił widoku światła i niszczył wszystko, co Innos stworzył. Ujrzał wtedy Adanos, że w ten sposób nic nie może istnieć na świecie: ani jasność, ani mrok. Stanął więc między swymi braćmi i próbował pojednać ich ze sobą. Jednakże bez skutku. Ale tam, gdzie stanął Adanos, ani Innos, ani Beliar nie mieli żadnej władzy. W miejscu tym ład i chaos współistniały w harmonii. Tak oto powstało morze, a z morza wyłonił się ląd, a na lądzie powstało wszystko, co żywe: rośliny i zwierzęta, wilki i owce, a na samym końcu powstali ludzie. Adanos cieszył się ze wszystkiego, co wówczas powstało, a swą miłością darzył jednakowo wszystkie rzeczy. Ale gniew Beliara był tak wielki, że przemierzył on całą ziemię, by znaleźć bestię. A gdy do niej przemówił, stała się ona jego sługą. Beliar tchnął w nią część swej boskiej mocy, by mogła zniszczyć całą ziemię. Ale Innos podpatrzył czyn Beliara i przemierzył ziemię, by znaleźć człowieka. A gdy do niego przemówił, ten stał się jego sługą. Innos tchnął w niego część swojej boskiej mocy, by mógł on naprawić szkody wyrządzone przez Beliara. Wtedy zwrócił się Beliar do innej istoty, ale Adanos zesłał potężną falę, która zmyła ją z powierzchni ziemi. Ale wraz z nią odeszły także drzewa i zwierzęta, więc Adanos wielce się zasmucił. I rzekł wreszcie do swych braci: nigdy więcej nie postanie wasza noga na mojej ziemi, albowiem jest ona święta i pozostanie taką na wieki. Ale człowiek i bestia nie zaprzestali wojny na ziemi Adanosa i płonął w nich gniew ich bogów. A człowiek pokonał bestię, która wróciła do królestwa Beliara. I zobaczył Adanos, że prysła równowaga między ładem, a chaosem i zaklął Innosa, by ten odebrał człowiekowi swą boską moc. A Innos w swej mądrości tak uczynił. Ale Adanos obawiał się, że pewnego dnia bestia powróci na ziemię. Dlatego uprosił Innosa, by ten zostawił część swojej mocy na ziemi, aby pewnego dnia przywrócić ją człowiekowi. A Innos w swej mądrości tak uczynił.
Zabek05 - 2016-05-24, 19:12
V - r napisał/a:
"excuse me, but she is on erasmus, not sexual harassmus"
ALE MU PAN POWIEDZIAŁDavos - 2016-05-24, 19:45
V - r napisał/a:
Cytat:
Ale Beliar nie znosił widoku światła i niszczył wszystko, co Innos stworzył. Ujrzał wtedy Adanos, że w ten sposób nic nie może istnieć na świecie: ani jasność, ani mrok. Stanął więc między swymi braćmi i próbował pojednać ich ze sobą. Jednakże bez skutku. Ale tam, gdzie stanął Adanos, ani Innos, ani Beliar nie mieli żadnej władzy. W miejscu tym ład i chaos współistniały w harmonii. Tak oto powstało morze, a z morza wyłonił się ląd, a na lądzie powstało wszystko, co żywe: rośliny i zwierzęta, wilki i owce, a na samym końcu powstali ludzie. Adanos cieszył się ze wszystkiego, co wówczas powstało, a swą miłością darzył jednakowo wszystkie rzeczy. Ale gniew Beliara był tak wielki, że przemierzył on całą ziemię, by znaleźć bestię. A gdy do niej przemówił, stała się ona jego sługą. Beliar tchnął w nią część swej boskiej mocy, by mogła zniszczyć całą ziemię. Ale Innos podpatrzył czyn Beliara i przemierzył ziemię, by znaleźć człowieka. A gdy do niego przemówił, ten stał się jego sługą. Innos tchnął w niego część swojej boskiej mocy, by mógł on naprawić szkody wyrządzone przez Beliara. Wtedy zwrócił się Beliar do innej istoty, ale Adanos zesłał potężną falę, która zmyła ją z powierzchni ziemi. Ale wraz z nią odeszły także drzewa i zwierzęta, więc Adanos wielce się zasmucił. I rzekł wreszcie do swych braci: nigdy więcej nie postanie wasza noga na mojej ziemi, albowiem jest ona święta i pozostanie taką na wieki. Ale człowiek i bestia nie zaprzestali wojny na ziemi Adanosa i płonął w nich gniew ich bogów. A człowiek pokonał bestię, która wróciła do królestwa Beliara. I zobaczył Adanos, że prysła równowaga między ładem, a chaosem i zaklął Innosa, by ten odebrał człowiekowi swą boską moc. A Innos w swej mądrości tak uczynił. Ale Adanos obawiał się, że pewnego dnia bestia powróci na ziemię. Dlatego uprosił Innosa, by ten zostawił część swojej mocy na ziemi, aby pewnego dnia przywrócić ją człowiekowi. A Innos w swej mądrości tak uczynił.
To nie pasta, to czysta prawda.
Swoją drogą czy tylko ja przeczytałem to "śpiewająco", z taką samą intonacją co Vatras? widzu - 2016-05-25, 07:10 >A girl I knew in class was a total attention whore.
>Never arrived to class on time and always made sure to make a huge fuss about it.
>Didn't talk to her all that much, but I had a few conversations with her.
>Her wrists had cuts and burns all over them. She wore t-shirts so she never hid them.
>I asked her why she would hurt herself like that.
>She said "No one loves me and my life is painful" etc., etc.
>"No one loves you? What about your parents or your boyfriend?"
>Answer she gave me was something like "They actually don't love me," or some shit like that.
>Made a point to not interact with her too much after that, because she's too much of an attention whore.
>End of the school year, she came up to me and asked if I wanted to go somewhere with her that Sunday.
>I'm not good with these situations, so I couldn't say no, even though I didn't like her.
>Sunday came, and we went to one of those tower car parks.
>Just as we got to the top, she told me that she wanted me to be here as a witness for her suicide.
>"Oh shit," I thought. She was going to jump and was forcing me to watch!
>Had I known that she was going to do this, I wouldn't have gone with her.
>"Not watching unless you do a flip." I said that to try and shock her into realizing this was stupid.
>Complete shock was written all over her face. She thought I'd try and stop her.
>"E-eh? You're not going to stop me?"
>"No, go on ahead. If you really wanted to live, you'd stop yourself."
>After a while, she got off the ledge. She walked up to me afterwards and tried to hug me with tears in her eyes, but I told her I loved someone else. She asked me who, and I told her to read the first letter of every paragraph.