To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Humor - Najlepsze copypasty

Zabek05 - 2016-03-22, 18:47

nie wiem czy było


KicerK - 2016-03-22, 23:20

świetne :haha: :haha:
Love178 - 2016-03-23, 19:46

Omg, nie mogę :haha: :haha: :haha:
macbed - 2016-03-23, 19:47


Kapitanie

V - r - 2016-03-26, 22:50

Cytat:
>bonć mnom
>gówniak motsno
>urodzony w ciężko pracującej społeczności
>społeczności pojebów
>pracuj hardo całymi dniami, zero opierdolu, na śniadanie, obiad, kolacje codziennie to samo gówno(hehe) żebyś miał w uj energii
>codziennie oglądaj jak obok ciebie pracują pieniężne loszki 10/10 bzykałbyś hardo
>nadchodzi dzień kiedy jesteś już ''dojrzały''
>prowadzą cie do pomieszczenia gdzie leży wielka stara pizda
>noelo
>anon jesteś już gotowy, musisz ją zapłodnić
>...tso?
>anon, to jest twoja powinność tak jak wszystkich meżczyzn którzy tutaj mieszkają
>ja jebix ;__; nie kce
>anon kurwiu ruchaj jom bo cie zjemy
>dobra sory już
>ZAJMIJ SIE MNO CIULU
>nie bede opisywał stosunku bo płacze na przemian z rzyganiem, ale stara, gruba, obleśna i bzykała się już over9000 razy więc piździcho jak studnia
>jest mi w uj źle anony, jestem zmuszony do ruchania tej kurwy podczas kiedy inne młode i pieniężne loszki tylko zajmują się jej potomstwem a ja nie moge ich nawet tknąć ;__;
PS zapomniałem dopisać, jestem pszczołą


Cytat:
>żona ma urodziny
>weź ją na zakupy
>okropne zajęcie no ale urodziny ma
>wejście do centrum
>mijają nas 3 laski,ze 20 lvl max
>zażartuj "chciałabyś takie nogi co nie"
>zaczyna płakać w chuj
>nie daje się jej uspokoić
>tak świruje że prawie wypadła z wózka inwalidzkiego
>ja pierdole,co jest nie tak z kobietami?


Cytat:
bądź mną level 11
katolicka rodzina
ukochana babcia umiera
łkasz
życie toczy się dalej
osiągasz level 14
notoryczna erekcja
co począć
bawisz się ptasznikiem
przyjemnie
odkrywasz uciechę delikatnej masturbacji
o kurwa, babcia patrzy z nieba
łkasz
nienawidzisz siebie i swojego beniza
napięcie zbyt duże
co począć
chowasz się do szafy, tam nie zobaczy
uradowany walisz aż idzie echo
mame otwiera szafę
'ty bezbożny synu ja ci dam'
mame zapisuje cię do znajomego psychologa
idziesz przerażony że utną ptaka
wchodzisz, brodaty starzec chce byś zdjął spodnie
zdejmujesz, brodacz chwyta malca w palca
niespodziewany boner.exe
spuszczasz wzrok na ziemię, czujesz się niekomfortowo
brodacz zsuwa napletek
'CO TO KURWA JEST?' w amoku krzyczy brodacz
spoglądasz w dół, pierwszy raz widzisz zsuniętego napletka
a także to co pod nim
łkasz
chcesz umrzeć
zakładasz spodnie i uciekasz z gabinetu
znowu piwnica
w nocy w łazience oglądasz napletka
co do kurwy
nie możesz zasnąć
'to kara od babci.. przepraszam..'
idziesz z rana na grób, kładziesz srogie nasturcje
'kocham cię babciu'
wracasz do domu pełen optymizmu, a tam koleżanka mame, Aneta
'gdzie mame?'
'poszła po biszkopty, anon'
chcesz iść do piwnicy, lecz koleżanka zagaduje o szkołę
fajnie się z nią rozmawia, czuj twardziela na widok jej cyców
'hehe anon, a mame mówiła, że już dorastasz'
co
'bo ja to doświadczona jestem, mogę ci pokazać co i jak'
co xD
koleżanka podchodzi i całuje w usta
jezus maria..
'ale babcia z nieba nie zobaczy?'
'co ty anon'
odpina pasek, zniża usta, wyciąga twojego ptaka
bawi się dickiem
chryste panie, niech to trwa
żeby tylko nie zsunęła napletka, żeby tylko nie zsunęła napletka
boże, zasram?!
żeby tylko nie zsunęła napletka, żeby tylko nie zsunęła napletka
zsuwa napletek
'NIEEEEE'
20 sekund głuchej ciszy
oboje obserwujecie 14-letnią warstwę sera spod napleta
jebie przeterminowaną goudą
łkasz
niech mnie zabije, proszę niech mnie zabije
i znowu ujrzę babcię..
tak, zabij mnie suko
ta jednak patrzy ci w oczy
bierze go do ust, zlizuje ser
matko boska z fatimy, co za wygryw
po 30 sekundach finisz
koleżanka wstaje i zdejmuje maskę
okazuje się, że to słynna kucharka i gosposia Ewa Wachowicz
wypluwa ser do przygotowanego pojemnika
'haha, wreszcie zdobyłam ementaler stuleja'
co do kurwy
'ambrozja wśród serów, najlepszy na świecie, dzięki anon'
a więc to tak, suka mnie okradła
do tego pedofilka
czuj wściekłość
nagle ktoś łomocze do drzwi
wyważył je z zawiasów
podbiega i kopie Wachowicz w pysk
poznajesz po sylwetce, że to niedorozwinięta locha, Dorota Wellman
zabiera pojemnik i skacze z okna
Wachowicz wstaje i wyskakuje za nią
patrzysz przez parapet, że dwa trupy
zbiegasz po schodach i zabierasz pojemnik z racic Wellman
kobiety to mają najebane w głowie
wracasz do piwnicy i obmyślasz biznes plan
zakładasz firmę ementaler stuleja
nowy ser podbija rynek
nie mogło być lepiej anon, ty geniuszu xD
dzwoni telefon
odbierasz
'wszystko widziałam, wnusiu'
żył lat 14.

ZSK - 2016-03-26, 23:28

V - r napisał/a:
srogie nasturcje


xD

V - r - 2016-03-27, 20:29

Cytat:
W życiu zawsze dobrze mi się układało, jakoś miałem ten grosz w kieszeni. Miałem dobrą pracę, sporo przyjaciół. Często pomagałem im w potrzebie, pożyczałem pieniądze, ale zawsze oczekiwałem szacunku z ich strony. Nie pozwalałem sobie wejść na głowę, jeśli ktoś mi dopiekł potrafiłem być niemiły, nawet złośliwy. Ogólnie rzecz ujmując szanowałem ludzi, którzy mnie szanują. Pewnego razu, jeden z dobrych znajomych, poprosił o pożyczkę. Znaliśmy się kawał czasu, dobry kolega. Nie miałem żadnych oporów, była to sumka około 8 tysięcy złotych, nie wiem nawet na co. W każdym razie wiedziałem, że te pieniądze odzyskam. Niestety się "przejechałem" bo kolega okazał się chujem. Zwlekał ze spłatą, przeciągał jak tylko mógł terminy, aż w końcu przyjechałem do niego, nie prosiłem już o nic. Powiedziałem mu, że wezmę sobie co tylko wpadnie mi w ręce. Nie stawiał oporów, do czasu...
Zaintrygowało mnie pewne złote jajko, bogato zdobione i trzymane za szkłem na jedwabnej poduszce. Kiedy powiedziałem, że to zabieram zaczął krzyczeć, że nie, nie jest gotowe, dostał spazmów i zemdlał. Wykorzystałem chwile i powinąłem co moje. Nie będę się pieścił.
Jajko ustawiłem w honorowym miejscu, nad zdjęciem rodziców w centralnej części salonu. Było pięknie. Nawet nie myślałem o zabieraniu kolejnych rzeczy czy straszeniu "kolegi". Tydzień później, kiedy wracałem z pracy zauważyłem, że jajko pękło. Byłem pewny, że to sprawka tego sukinsyna, nie wytrzymał z zazdrości? Podszedłem bliżej i zauważyłem, że w skorupce leży nagi Robert Makłowicz. "O matko to było jajo Makłowicza, mam swojego Makłowicza!" tak krzyczałem, nie mogłem opanować radości. To pewnie to kupił za moje pieniądze. Opiekowałem się małym Robertem, zbudowałem mu małą budę za domem, kojec, w którym z resztą go nie trzymałem, nie mam serca z kamienia. Biegał sobie po całym podwórku. Do domu wchodził sobie przez wycięty kwadrat w drzwiach i robił sobie coś do jedzenia na malutkiej kuchence gazowej, którą mu zrobiłem. Zawsze kiedy wracam z pracy czeka na mnie przy bramie wjazdowej i radośnie kroi kiełbasę. Niestety nie jest towarzyski, kilka razy pogryzł moich znajomych, przez co zostałem zmuszony do zamknięcia na jakiś czas jego małej wędzarni. Na spacerach ludzie na nas patrzą, otwierają buzię ze zdziwienia, że mam takiego pięknego i zadbanego Makłowicza. Rozpiera mnie wtedy duma i się rozklejam. Idziemy wtedy do Tesco i pozwalam mu wybrać to na co tylko ma ochotę. Niech mi teraz ktoś powie, że Makłowicz to nie najlepszy przyjaciel człowieka.

macbed - 2016-03-27, 20:33



Zabek05 - 2016-04-07, 23:45

Pół roku temu umarła mi babka i dostałem w spadku 7,5k polodolanów. Cześć przepierdoliłem na czipsy i kole ale ponad 5k sobie zostawiłem z zamiarem odjebania jakiejś srogiej inby. Koniec końców kupiłem sobie bilet do pierdolonej Birmy. Na jebany miesiąc. Muszę dodać, że do tej pory to najdalej byłem w Pradze czeskiej i to z matką xD

No dobra, ale jebać to. Trzy tygodnie zwiedzałem Birmę, nie spotkałem ani jednego Polaka. Było pieniężnie. Aż na początku ostatniego tygodnia spotkałem w Rangon pierdolonego Krzysia. Krzysiu ma koło 35 lat, wygląda na straszną pizdę i jest spod Mławy ale od 6 lat twardo zapierdala na Wyspach Brytyjskich ku chwale królowej Elżbiety. Najpierw robił jako żywy wózek widłowy na magazynie, potem awansował na operatora prawdziwego wózka widłowego, a potem na kierownika zmiany nadzorującego żywe i mechaniczne wózki widłowe. Zarabia 25k funtów rocznie jedak jest nieco przyjebany na umyśle i dosyć chujowo mówi po angielsku bo na magazynie trudno się nauczyć języka Szekspira jak dookoła same Mirki z Polski i Constantiny z Rumunii xD
Wiem to wszystko bo trochę się zaziomowaliśmy i zrobiliśmy kilka flaszek. Dowiedziałem się też, że Krzysiowi wcale się zbytnio nie chciało w taką egzotyczną podróż jechać ale wszyscy Polacy co się w UK dorobili jeżdżą po świecie i nikt z nim nie chciał gadać jak jest taka pizda, że poza dotarciem z Mławy do Bristolu to był tylko w powiecie obok na pierwszej komunii kuzyna xD

Egzotyka w wydaniu Krzysia to było siedzenie przez tydzień w hotelu w Naypyidaw a następnie siedzenie przez tydzień w hotelu w Rangon. Miał on jednak ambitniejszy plan na kolejne dwa tygodnie swojej podróży, a mianowicie pojechanie na kurwy do Bangkoku. Z tym, że bał się sam jechać więc siedział ciągle w Rangon i oglądał polskie seriale na necie aż pojawiłem się ja xD
Ja nie miałem hajsu żeby tam zapierdalać ale on zaproponował, że zapłaci nam obydwu za mieszkanie na miejscu i jeszcze mi za bilet do Bangkoku i potem do z powrotem Naypyidaw żebym zdążył na swój samolot do Polski. No dobra kurwa, w takim razie jadę xD Znalazłem nam tani lot i dwupokojowy apartament w Bangkoku bo Krzysiu był na to zbyt nieogarnięty. Polecieliśmy.

Jesteśmy w Bangkoku, pierwszy wieczór, obczaiłem na necie, że jak na dziwki to tylko na Patpong Road, dla kurażu rozpiliśmy 0,7 łyski i po kilka browarów co przy temperaturze i wilgotności w tym mieście panującej już nas bardzo mocno pozamiatało. Ruszyliśmy na ulice.

Burdlu nie trzeba było długo szukać bo co 2 kroki jakiś naganiacz z kurewskim menu w ręku cię dosłownie ciągnie do agencji xD Wbijamy do jakiegoś lokalu, na środku panny tańczą na rurach, siadamy przy stoliku, zamawiamy browary, co jakiś czas przysiadają się jakieś panny żeby im postawić drinka. Po niecałej chyba godzinie przychodzi MAMA-SAN xD czyli burdelmama xD I się pyta czy chcemy jakieś dziewczyny zawijać na chatę. Warto dodać, że przy porozumiewaniu się na tym etapie bardziej przydawał się uniwersalny język migowy i ogólne ogarnięcie niż angielski, a Krzysiu był najebany mocniej ode mnie więc negocjacjami w jego imieniu zajmowałem się ja xD a mnie na pannę stać nie było ;__;

Po pół godziny negocjacji Krzysiu sobie wybrał jedną loszkę ze sceny a ja stargowałem koszt całonocnego dymania do równowartości 350zł. Płacimy rachunek za browary, pannę pod pachę, taksówka, nasze mieszkanie.

Krzysiu się zamknął z dziwką w pokoju a ja leżę w łóżku i jeszcze dopijam piwo. Zaczynają mnie dobiegać jęki panny i się śmieję pod nosem, że albo dobra aktorka albo Krzysiu taki niepozorny xD Minęło z 20 minut i już się śmiać przestałem bo loszka jęczy ciągle jak pojebana. Wtedy odpaliłem stoper w telefonie. Wyłączyłem go dopiero 1 godzinę i 13 minut później jak usłyszałem, że ktoś wychodzi z pokoju do salonu. Wyskakuję z łożka, idę tam a w salonie stoi Krzysiu i piję wodę

Krzysiu kurwa, w życiu bym nie podejrzewał, że ty jesteś taki jebaka. Z półtorej godziny żeś ją srał.
Eee, nieee, za bardzo się najebałem chyba i stanąć mi nie chciał więc tylko minetę chlapałem żeby ona sobie nie pomyślała, że ją tu na darmo fatygowałem

OKURWASTARY.PNG XDDDDDDDDDD 350 ZŁ ZAPŁACIŁ ŻEBY PÓŁTOREJ GODZINY LIZAĆ CIPĘ, W KTÓREJ BYŁO W CIĄGU OSTATNIEGO MIESIĄCA ZE 100 KUTASÓW XDDDDDDDDDDDD
No kurwa padłem ze śmiechu na podłogę a Krzysiu tylko tę wodę żłopał zakłopotany bo widocznie mu w mordzie zaschło xDDD

Zaraz z pokoju wychodzi dziwka i zaczyna tłumaczyć, że może Krzysiowi sprzedać za 50zł viagrę bo aż jej szkoda, że sobie nic nie posrał tylko językiem szarżował xD
Krzysiu na to przystał, opierdolił viagrę, rozpiliśmy we trójkę po browarze i po jakichś 20 minutach oni wrócili do swojego pokoju a ja do swojego.

Minęła chwila, ja już prawie zasypiam a tu nagle wpada do mnie Krzysiu z fają sterczącą przez bokserki.
>O KURWA ALE MAM PRZYPAŁ JAK SIĘ SPUŚCIŁEM I WYJMOWAŁEM FIUTA TO GUMA MI SPADŁA I W NIEJ ZOSTAŁA I SIĘ SPERMA ROZLAŁA

W tym momencie musiałem kurwa zakryć twarz kołdrą żeby mu nie parsknąć śmiechem w mordę bo takiego stężenia przegrywu i pecha to nie uświadczy się nawet w komediach xDD Ale mówię mu, spokojnie Krzysiu, one takie akcje to pewnie mają co tydzień i wiedzą co robić, będzie dobrze. Krzysiu się uspokoił i wrócił do siebie a ja poszedłem spać.
Nie wiem ile czasu minęło ale nagle budzi mnie Krzysiu, blady jak śmierć, i mówi, że jest ciężki przypał bo ta panna z kimś gada przez telefon i mu tłumaczy chyba, że pieniędzy ma dopłacać za coś. Wychodzimy do salonu i zaczynam gadać z panną o co chodzi a ona łamanym tajsko-angielskim mi tłumaczy, że Krzysio ma dopłacać za tę spadniętą gumę xD Ale obraz dziwki pokazującej językiem migowym na swoim palcu spadek prezerwatywy najlepszy xD Ryczałem ze śmiechu momentami xD

Śmiać się kurwa przestałem jak nagle drzwi się otworzyły i nam wparował do mieszkania cały kurewski komitet, składający się z dwóch wydziaranych tajów, dwóch dziwek i jednego ladyboya. Ladyboy najlepiej widocznie gadał po angielsku bo to on przekazał nam żądanie
>YOU PAY MORNING PILL 5000 BAHT

Czyli, że Krzysiu ma wyłożyć 500zł za pigułkę "po". Myślę sobie, no kurwa rzeczywiście, tajska viagra 50zł ale tabletka po już 500zł, ładne kurwa porządki. Próbuję za Krzysia coś negocjować
>CONDOM NOT GOOD, NOT OUR FAULT, MORNING PILL 3000 BAHT

To mi lejdiboj przypierdolił torebką po głowie a wydziarany taj podszedł i stanął ze mną twarzą w twarz, w odległości jakichś 2 centymetrów. Skumałem, że żarty się skończyły i mówię, kurwa Krzysiu wyciągaj te 500zł bo nas tu kurwa ubiją, a Krzysiu mi mówi, że ostatnią gotówkę wyłożył na tę tajską viagrę. Trzeba w tym momencie nadmienić, że akurat ta viagra to była dobra inwestycja bo podczas całej tej dramatycznej sceny krzysiowe gacie wyglądały jak żaglówka płynąca pełnym wiatrem po jeziorze Mamry.
>NO CASH, HAVE TO GO CASH MACHINE
>OK, BUT WE ALL GO TOGETHER, YOU NO CALL POLICE

No to wyruszamy do bankomatu kurewskim korowodem: ja, Krzysiu, dwóch tajskich gangsterów, trzy kurwy i lejdiboj. Znaleźliśmy bankomat, wypłaciliśmy hajs, zapłaciliśmy 500zł, tamci zaczęli się śmiać, zbili z nami piony i poszli. My z Krzysiem dla ukojenia nerwów zrobiliśmy jeszcze butelkę łyskacza i poszliśmy w kimę xD

V - r - 2016-04-17, 12:45

Cytat:
>rok 2241
>jesteś podróżnikiem w czasie, a jednocześnie serwisantem cyborgów
>oczywiście pochodzisz z ziemi obiecanej
>w twoich czasach większość państw została zniszczona w wielkiej wojnie nuklearnej
>ostały się tylko dwa
>Izrael, bo nikt nie odważył się w nas uderzyć
>Polska, bo wydawała się takim gównem, że niknącym mocarstwom nie przeszłoby przez myśl by marnować na nią bomb
>było jeszcze kilka pomniejszych państw, ale zostały szybko zajęte przez polskie i izraelskie armie
>jak to kurwa polskie armie
>wasi szpiedzy doszli do tego, że to właśnie Polski rząd systematycznie od 2016 roku starał się wywołać wojnę nuklearną
>w 2024 roku udało im się opanować technologię klonowania, dzięki czemu w zastraszającym tępie czterdziestokrotnie zwiększyli szeregi swojej armii, którą ukryli w jakimś Chujoszewie
>w sumie nie musieli jej nawet jakoś specjalnie ukrywać, takie to było zadupie
>czekali tylko na ten moment, by ją wykorzystać
>Polski cesarz, Jarosław XI, który oczywiście był klonem pierwszego władcy IV RP, wydał rozkaz ataku na Ziemię Obiecaną
>ostatnim tchem twój rząd postanowił wysłać swojego najlepszego człowieka w przeszłość, by zmienił historię i zniszczył Polskę
>najlepszy człowiek już od wtorku oglądał kamyki od spodu, więc padło na ciebie
>od dłuższego czasu znajdujesz się w czasach PRL/3RP, razem ze swoim najnowszym cyborgiem o numerze seryjnym 0zA1aS2-G01D3eRG, zasilanym sacharozą
>waszym zadaniem jest zniszczenie polskiej prawicy, by PiS nigdy nie doszedł do władzy
>póki co idzie chujowo
>mimo że twój cyborg daje z siebie wszystko, to PiS ciągle zyskuje na poparciu
>obwiniasz za to swój niedojebany rząd, który nie powiedział ci, że PiS wcale kurwa nie był wolnorynkowy, przez co nikt nie kojarzy z nim waszej partii
>dodatkowo nastrój psuje ci twój cyborg
>jako że miał być 100% prawdziwy, nie wie nic o twoim pochodzeniu
>wydaje mu się, że to on zaciągnął cię do swojej partii XD
>ma zaprogramowane kilka programów, m.in. ślepe podążanie za swoimi poglądami, przez co ciągle macie kurwa 0,001% poparcia
>mógłbyś go przeprogramować, ale z pośpiechu zapomniałeś narzędzi, które wynaleziono dopiero w 2068 roku
>zaprogramowałeś mu też poligamiczne zachowania, co by rozprzestrzenił w tym kurwidołku trochę żydowskich genów
>jest właśnie na kolejnej podróży poślubnej, tym razem spierdolił do swoich ukochanych Chin
>serio kurwa, dalej nie wiesz co go tak w nich pociąga, przecież to jebani totalitaryści
>nie żebyś coś przeciw temu miał, w końcu 90% rządu Chin to też wasi agenci XD
>w tym czasie postanowiłeś trochę posiedzieć na kurachenie, który swoją drogą też jest twoim dziełem, tak jak pierwsze cenzopapy
>podburzanie morali polskich pasożytów zawsze na propsie
>nagle słyszysz głos z piwnicy
>głos zniewalająco podobny do głosu twojego cyborga
>"Pszemku, czy mógłbyś tu na chwilę zejść?"
>ojapierdolekurwacosiedzieje.avi
>przerażony odpowiadasz pierwszym tekstem ratunkowym który przychodzi ci do głowy
>"chw-w-wilkę-ę, sr-r-r-ram"
>zastanawiasz się co dalej robić
>na ekranie swojego laptopa widzisz powiadomienie z FB
>"Janusz Korwin-Mikke dodał zdjęcie"
>otwierasz je
>twoim przerażonym oczom ukazuje się zdjęcie twojego cyborga w Chinach
>twój mózg nie wyrabia
>mdlejesz
>.
>.
>.
>budzisz się, strasznie napierdala cię głowa
>widzisz ciemność
>nagle ktoś zdejmuje ci worek z głowy
>przez chwilę jesteś oślepiony, ale zaraz twoje oczy przyzwyczajają się do ostrego światła
>jesteś w jakimś dziwnym pomieszczeniu
>najpewniej w tajnym pokoju w twojej piwnicy
>widzisz przed sobą stół do montażu cyborgów
>pracowałeś na takim przez ponad 20 lat, ale to było kurwa w XXIII wieku
>zastanawiasz się, skąd on mógł się tutaj wziąć
>leży na nim cyborg, ma otworzoną czaszkę przez którą widać główne procesory myślowe
>nagle rozległ się głos zza twoich pleców
>"wiem o wszystkim, Pszemku"
>"a raczej"
>"Aaronie Goldschmidt"
>twój mózg nagle zaczyna pracować, jakby ktoś zapytał cię o stopę procentową
>wszystko łączy się w całość
>twój cyborg musiał znaleźć swoją instrukcję obsługi
>wiedziałeś, że zostawianie jej w jego szafce nocnej to zły pomysł
>"teraz już nic nie powstrzyma mnie przed zawładnięciem tym krajem"
>w panice zaczynasz się szarpać, przez co lina którą cyborg cię związał rozluźnia się
>przewracasz zaskoczonego Ozajasza na ziemię i wypierdalasz stamtąd z prędkością papieża w przedszkolu
>dobrze myślałeś, to twoja piwnica
>widzisz przed sobą swój zakurzony, nie używany od kilkudziesięciu lat wechikuł czasu
>wsiadając do niego tylko modlisz się, by dalej działał
>kątem oka widzisz jak twój cyborg się podnosi
>napierdalasz w przycisk awaryjny jak ci policjanci którzy kiedyś wzięli cię za pijanego
>JEST
>przed twoim pojazdem pojawia się portal czasoprzestrzenny
>naciskasz gaz do dechy, słysząc za sobą tylko krzyk "AJSEM TIBITI OOOO..."
>za tobą pojawia się kula ognia
>co tu sie
>przez twoją głowę przechodzi myśl, że mogłeś jednak przeczytać tą instrukcję
>kula goni cię przez całą długość robaczej dziury
>w ostatniej chwili uderza w twój wóz
>wylatujesz z impetem z drugiej strony portalu
>zdążyłeś na szczęście katapultować się z pojazdu, który po chwili rozbił się o ścianę jakiegoś budynku
>nie ma szans na powrót
>leżąc na ziemi przypięty do fotela, zastanawiasz się tylko jak bardzo zejbałeś historię
>nagle podbiega do ciebie jakiś wkurwiony gość i każe ci wypierdalać, bo zadzwoni po jakieś PAO
>nie masz pojęcia co to, ale i tak stamtąd idziesz
>po przejściu przez furtkę nie wierzysz własnym oczom
>udało ci się wrócić do swoich czasów, ale coś tu kurwa jest nie tak
>nie ma żadnej wojny, budynki wcale nie są poniszczone
>co kilkaset metrów, przy ulicy stoi jakieś stoisko
>podchodzisz do jednego z nich
>"PARÓWECZKI GORĄCE ZIMNE LETNIE ZAPRASZAM TYLKO 20 GROSZY POWTARZAM 20 GROSZY"
>"Szalom, powie mi pan jak mogę dotrzeć do najbliższej biblioteki?"
>chłopak patrzy na ciebie zdziwiony, ale wskazuje ci drogę
>na odchodne pyta się jeszcze tylko czy nie chciałbyś kupić od niego parówki
>w sumie jesteś głodny, więc przystajesz na propozycję
>w drodze do biblioteki napotykasz jeszcze kilka takich stoisk, wszystkie z parówkami
>na ścianach pobliskich domów co jakiś czas przewijają się plakaty z twarzą twojego cyborga
>czyli jednak udało mu się dojść do władzy
>po dotarciu do biblioteki idziesz od razu do działu "historia"
>gdy przeglądasz książki, bibliotekarz co chwila na ciebie zerka, ale ignorujesz to
>w końcu znalazłeś odpowiednią książkę, zatytuowaną "Historia Polski i świata w XXI wieku"
>wertujesz ją w poszukiwaniu cennych informacji, ale wszystkie dotyczą losów Polski po roku 2020
>okazuje się, że partia KORWiN wygrała wtedy wybory z 53% poparcia
>nie ma napisanych powodów, ale z tego co przeczytałeś dalej ich poparcie ciągle rosło, aż osiągnęło 88% i polska została przekształcona w monarchię absolutną
>dzięki ciągle rozwijającej się gospodarce i wpływom z niskich podatków, w niedługim czasie królestwu Polskiemu udało się przekształcić w światową potęgę
>w roku 2138 ostatnie państwo zostało pochłonięte przez kraj Korwina
>jesteś już na tyle zniszczony psychicznie, że żaden z tych faktów zbytnio cię nie przejmuje
>poza jednym
>znajdujesz tam swoje przybrane nazwisko
>podobno do dzisiaj jesteś prawą ręką krula
>zanim zdążyłeś się nad tym głębiej zastanowić, drzwi biblioteki otworzyły się z hukiem
>wpadło do niej kilkoro ludzi, którzy bez zbędnych ceregieli przycisnęli cię do ziemi
>przypomniał ci się 30 października
>zanim założyli ci worek na głowę, zdążyłeś jeszcze zauważyć emblemat na ich pagonach
>było na nim coś w stylu muszki i napis "oddział pacyfikacji powstań górniczych"
>wsadzili cię na pakę jakiegoś pojazdu, po czym ze zmęczenia i stresu znowu zemdlałeś
>obudziłeś się dopiero, gdy byliście na miejscu
>wyciągnęli cię z auta i już mieli gdzieś prowadzić, gdy usłyszałeś znajomy głos
>"panowie, po co ta agresja?"
>uścisk na twoim karku rozluźnił się
>niespodziewanie ktoś zdjął ci worek z głowy
>zobaczyłeś przed sobą jednego ze swoich byłych znajomych partyjnych, Konrada Berkowicza
>chciałeś już zacząć zadawać pytania, lecz ten uciszył cię i powiedział, że krul ci wszystko wytłumaczy
>byliście na środku pola, lecz Konrad powiedział, że musimy przejść jeszcze kawałek
>po kilku minutach stanął jak wryty, po czym zaintonował pod nosem jakąś dziwną melodię
>na twoich oczach wyrósł przed wami olbrzymi pałac z pozłacanymi dachami
>weszliście do środka, gdzie po przejściu kilku korytarzy trafiliście do wielkiej jak hangar boeinga sali
>sufit trzymał się na marmurowych filarach, a sklepienie było pokryte różnymi napisami po Polsku, Hebrajsku i Niemiecku
>na ścianach można było zauważyć wielkie afisze ze swastykami
>przy końcu tej sali stał wielki, wysadzany klejnotami tron, na którym siedział nie kto inny jak twój cyborg
>w pewnym momencie Berkowicz usunął się w kąt, zostawiając cię na środku, tuż przed krulem
>"Witaj Przemku, przepraszam za te nie wygody, ale nie chciałem pozwolić byś znów mi uciekł. Pozwolisz, że przejdziemy do pokoju gościnnego?"
>nie mając wiele do gadania, przystajesz na tę propozycję
>Korwin prowadzi cię do przejścia za tronem do małego, gościnnego pokoiku
>usadawia cię na kanapie, podając ci jednocześnie herbatę
>próbujesz się jej napić, lecz jest tak gęsta od cukru, że nie chce się przelać, więc rezygnujesz z tego pomysłu
>Korwin siada na przeciw ciebie
>"Pewnie zastanawiasz się, jakim cudem do tego wszystkiego doszedłem?"
>ponieważ jesteś dalej zamurowany tym wszystkim, tylko przytakujesz
>"Cyborg którego widziałeś tuż przed swoją ucieczką to Anna Zawadzka. Posłużyłem się nią do zniszczenia lewicy w Polsce. Po jej występach Polacy mieli już na tyle dość, że postanowili zagłosować na najbardziej prawicową partię jaką znali: na KORWiNa. Ale to nie wszystko. Stworzyłem też kilka innych cyborgów, które zastąpiły liderów partii opozycyjnych, niszcząc je od środka. W ten sposób, w roku 2024 w wyborach parlamentarnych jedynymi liczącymi się partiami byliśmy my i partia Razem, która z oczywistych względów została przez nas zmieciona."
>po monologu krula wszystko zaczęło ci się układać
>ale nadal nie rozumiałeś jednego
>jakim cudem mogłeś być jego prawą ręką, skoro cię tam nie było?
>w tym samym momencie, drzwi do pokoju otworzyły się
>usłyszałeś w nich głos, który cię przeraził
>to był twój głos
>"Janusz, ile można na ciebie czekać? Musisz podpisać papierki że odebraliśmy dostawę cukru"
>nie chciałeś odwracać się w tamtą stronę, już i tak zamiast mózgu miałeś kremówkę
>ale zrobiłeś to
>w drzwiach stał nie kto inny, jak sam ty
>zanim zdążyłeś jakkolwiek zareagować, Korwin podszedł do drugiego ciebie i wyszeptał mu coś na ucho
>nagle twój sobowtór padł na ziemię, jakby został nagle wyłączony
>Janusz, widząc twoje zmieszanie, zaczął tłumaczyć
>"Sam nie dałbym sobie rady z rządzeniem tak wielkim państwem, więc stworzyłem cyborga na twoje podobieństwo. Po to kazałem cię tu sprowadzić. Pszemku, mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia."
>nie wierzysz własnym uszom
>"Czy chciałbyś zostać moim doradcą? Cyborg był dobry, lecz nie tak jak ty. Zgódź się, a będziesz miał paróweczek i przesłodzonej herbaty pod dostatkiem"
>myśli kotłują się w twojej głowie
>nie wiesz co odpowiedzieć
>lecz w końcu przystajesz na propozycję krula, bo co możesz jeszcze zrobić?
>.
>.
>.
>Miesiąc później
>siedzisz w sali tronowej
>wielka uczta
>wszyscy oglądacie niezależnie wiadomości na wielkim ekranie hologramowym
>nagle ktoś wchodzi do środka
>to krul
>jak zwykle dostojny i wspaniały
>wznosicie toast
>"ZA KRULA I MAŁE LOKALNE PRZEDSIĘBIORSTWA!"


Cytat:
Wchodzę do apteki i od progu wołam "kurwo dawaj antidol"
Juz z daleka widzę strach i zmieszanie w jej oczach. Lata treningu i tysiące pokonanych ćpunów sprawiły że była wystarczająco pewna siebie by wiedzieć ze mało kto moze jej zagrozić. Biały kitel zawirował i w dwóch susach farmaceutka znalazła sie pomiędzy mną a półką z lekami przeciwkaszlowymi.
"Podejdź i weź go sobie sam"
Mrugnięcie pózniej widzę chmarę darmowych długopisów z logiem korporacji farmaceutycznych lecących w moja stronę.
Moja ludzka natura każe mi uciekać ale amfetaminowy instynkt bierze górę i paroma zwinnymi ruchami łapie długopisy.
"Jakim cudem ?!"
Jej szept przeradza się w niemy krzyk gdy słyszy jak moje gardło intonuje ciepłym tonem mityczną pieśń.
"To niemożliwe!" ~ wysapała
Ona już wie co sie wydarzy. Szybkim ruchem wyjmuje flet i zaczynam grać. W smudze światła farmaceutka przyjmuje swoją prawdziwa postać. Widzę przed sobą ok. 2 metrowego eskulapa - węża aptecznego , pustoszyciela wolnej narkomanii. Potężnym dmuchnięciem wydaje przeciągły dźwięk co zmusza bestie do hipnotycznego bujania się i daje mi cenne sekundy pozwalające siegnąć po pare paczek antidolu 15. Potem odwracam się i pędem wybiegam z apteki zostawiajac oszołomioną strażniczkę w miejscu w którym jeszcze przed chwila rytmicznie sie bujała.
Nie myślcie ze to jednorazowy wypad
Nas czas nadejdzie.


Cytat:
>bądź jakimś słowiańskim wodzem na kiju
>na zachodzie mają rok 966 liczony od śmierci jakiegoś ziomka na krzyżu xD
>żeby korzystać z pełnego contentu klasy postaci "książę" i grać w multi musisz wykupić konto premium, to znaczy przyjąć chrzest
>w sumie wyjebane, bo kto ci broni i tak potem wyznawać Twaroga i Speluna, żaden jebany Kaiser nie pozna prawdy
>żodyn
>wszyscy poddani na terenie twojego księstwa albo mają wyjebane w twoją decyzję, albo w ogóle nic nie wiedzą o jakiejkolwiek władzy książęcej, bo żyją w gęstych jak budyń borach i puszczach
>bierzesz chrzest i hajtasz się z jakąś bogatą loszką z Pepikolandu, żeby było legitnie w oczach władców Zachodu
>w twoim kraju do końca twojego życia jest może trzydziestu klechów, może mniej
>podobno powstaje jakiś sygnowany twoim imieniem dokument "Dagome Iudex", ale nie umiesz czytać więc jebać
>nie chrystianizujesz swoich wojów i chłopów ogniem i mieczem, bo wyjebundo, co cię to w sumie, sam nie wierzysz w Jezuska XD
>dopiero twój chory na ambicję synuś zazdrosny o twoją drugą żonę Odę odwala po twojej śmierci maniany z przybijaniem grzeszników za mosznę do mostu xDDDDDDDD

>2k16
>seby, janusze i rządzący jakąś Polską leżącą na terenie monarchii pierwszych Piastów walą konia do tego, że rzekomo wydobyłeś kraj z mroków pogaństwa XD
>kraj
>hektary puszcz na kiju
>X'DDDDDD
>kiśnij srogo, bo pamiętasz także o wszystkich książkach, w których robią z ciebie wikinga
>dobra beka w Nawiach z Polaków, przodkowie i Twaróg gratulują ci sprytnej zagrywki politycznej
>a wy dalej Bogurodzica Dziewica? XDDDDD


Cytat:
2k14
jakimś cudem udaje ci sie zakręcić koło dobrej 8/10
ma chłopaka
jesteś tym osławionym loverem
prawie codziennie gdy ona wraca ze szkoły wymykacie sie razem na długie spacery
chodzicie razem na łąki, wrzosowiska
kochasz ją
potem ten osławiony sek,s
jest pięknie
czasem sie nagrywacie, ja to podnieca
nie wierzysz w swoj wygryw stule,jarza
pewnego razu jesteście w łóżku, robi sie gorąco
nagle dźwięk klucza w zamku, trzask drzwi
zastygacie w bezruchu
ona bez słowa zrywa sie i zaczyna ubierać a tobie pokazuje zeby schował sie pod łóżko
bez ubrania wczolgujesz sie pod to je,bane łóżko
serce zap,ierdala jak szarża konnicy
przez głowę przelatują ci wszystkie zj,ebane kawały o chowaniu sie kochanka pod łóżkiem
ona wita sie z chłopakiem a ty probujesz wymyślić jak najlepiej spie,rdolic z sypialni
słyszysz jak jej chłopak pyta sie o płyty które leżały na ławie a ona plącze sie w wymówkach
nagle olśnienie
wychylasz du,pe od jednej strony łóżka
sr,asz na ziemie
tak! sr,asz na ziemie obok łóżka
wracasz pod łóżko i szczekasz jak pies
oni w biegają do pokoju
"Ku,rwa locha on znowu tu nas,rał"
nie wierzysz w swoje szczęście , on uwierzył ze to ich pies
nagle gość schyla sie pod łóżko
serce ci staje
wyłaź burek
łapie cie za obroże i zaprowadza do budy
smutny kładziesz sie spać
po odkryciu zawartości płyt donosi na loche która dostaje 10 lat za zoofilię


Cytat:
1. Rok 2035
2. Korea Północna jest w posiadaniu rakiety z głowicą nuklearną o zasięgu 40 000 km.
3. 'Generale Ping Pong, cel nowy jork'
4. czerwonyguzik.gif
5. Umierający z niedożywienia naukowiec źle podłączył klona ardiuno.
6. Rakieta leci w drugą stronę.
7. Cel: Łódź Bałuty.
8. USA dalej nie dało tarczy.
9. Rakieta w zasięgu radarów.
10. Trzeba ostrzec mieszkańców.
11. syrena.wav
12. 'GRAZYNA WYŁONCZ FAMILJADE JAKIEŚ ŚWIENTO JEST STÓJ NA BACZNOŚĆ MINUTA CISZY'
13. Mielone.

widzu - 2016-04-17, 13:04

V - r napisał/a:

Cytat:
1. Rok 2035
2. Korea Północna jest w posiadaniu rakiety z głowicą nuklearną o zasięgu 40 000 km.
3. 'Generale Ping Pong, cel nowy jork'
4. czerwonyguzik.gif
5. Umierający z niedożywienia naukowiec źle podłączył klona ardiuno.
6. Rakieta leci w drugą stronę.
7. Cel: Łódź Bałuty.
8. USA dalej nie dało tarczy.
9. Rakieta w zasięgu radarów.
10. Trzeba ostrzec mieszkańców.
11. syrena.wav
12. 'GRAZYNA WYŁONCZ FAMILJADE JAKIEŚ ŚWIENTO JEST STÓJ NA BACZNOŚĆ MINUTA CISZY'
13. Mielone.


14. Pocisk zniszczył całą Łódź i okręg najbliższych 40 kilometrów wokół miejsca uderzenia.
15. Straty wyceniono na 3 zł 81 groszy.

Zabek05 - 2016-04-17, 14:37

Jestem psychoterapeutą. Żeby lepiej pomagać pacjentom to nagrywam wszystkie swoje sesje. Ostatnio przyszedł do mnie ziomek usiadł na fotelu i zaczyna coś gadać ze jest gwiazdą. Myślę sobie kolejny XD no ale żeby pociągnąć rozmowę mowie mu: Niech pan się ładnie przedstawi tutaj przed milionami słuchaczy, a ten zaczyna gadać że ma pierdoloną schizofrenię i zaburzenia emocjonalne ale ze jest gwiazdą i chce żeby to na żywo puścić w Kawa czy Herbata. Mówie mu że występ w Kawa czy Herbata to obciach a on na to ze to jest fakt i ze on mnie pierdoli i ze rozejde się po łokciach. Ale potem to już typ popłynąl. Zaczął drzec się żebym sobie uświadomił że on jest bogiem. Jak to usłyszałem to aż włosy zjeżyły mi się na głowie. Pacjent nagle podskoczył i skacząc krzyczał że O rany on jest niepokonany i że chce się oddać jakiemuś Haipehaope. Niby jego orientacja to jego wybór ale Haipehaope to chyba imię jakiegoś ciapatego kapłana wiec chce mu powiedzieć żeby uważał. Ale przecież gość nie daje mi dojść do słowa. No gość po prostu przejebany a potencjał jego gadania chyba jest nie do wyczerpania. Pewnie jego problemy mają podłoże genetyczne. Dostał takie brzemię w DNA. Jak tak skakał po sali to wołał jeszcze wymyślonych przyjaciół jakiegoś Pokusa i Raka czy jakoś tak i mówił że wszystkie panny oszaleja na ich punkcie kiedy poznają jego urok osobisty i to ze jest artystą skromnym bystrym i szczerym. w końcu udało mi się przerwać słowotok i mówię do niego Dobra stary ale skoro tu jesteś to co cie boli? A on.na to że w głowie się wpierdoli i że jego spokój jest zaburzony. Faktycznie został bo teraz zaczął wmawiać mi znowu żebym sobie uświadomił że on jest bogiem i żebym to sobie uświadomił, a ja też mogę takiem być tylko musze sobie wyobrazić. W tym momencie zaczął biec w stronę okna i wyskoczył. Pewnie gdzieś się bardzo spieszył ale żeby z parteru przez okno wypierdalać?
W sumie to nawet się nie przedstawił ale recepcjonistka mówi ze podpisał się jako jakiś Czarodziej.

V - r - 2016-04-20, 23:35

Cytat:
A ja lubię uwodzić #rozowepaski . Raz w tygodniu, po #pracbaza , pozwalam sobie na małe szaleństwo. Myję się dwie godziny w wannie, golę i cały depiluję. Następnie otwieram szafę i wyjmuję jedną ze swoich pięknych jaskrawokolorowych koszul, wkładam jeansy LEE i buty HILFIGERA. Najlepszy antyperspirant pod pachy, żel na włosy, całość doprawiam OLD SPICE’m ;) )) Wkładam okulary przeciwsłoneczne i tak jako #ladnypan wychodzę do miasto, wbijam do tych klubów gdzie jest 100 złoty za wejście minimum. Następnie wchodzę do środka, rozglądam się na prawo i lewo i zaczynam się gibać. Robię to pewnie, jestem po kursie tańca, mam dobre ruchy. Wiem, że zaczynam zwracać uwagę dziewczyn, ale na wszystko będzie czas. Niespiesznie podchodzę do baru, zamawiam Tequila Sunrise, reflektory odbijają mi się w oczach; wiem, że włosy dostają pięknej poświaty. Dziewczyny nie wytrzymują, same proszą do tańca, nawet te, które przyszły z #niebieskipasek .
Wybieram sobie jedną. Śmiejemy się, stawiam jej drinka. Uderzamy na parkiet, zazwyczaj muzyka jest skoczna, panna daje się prowadzić. Po chwili daję DJowi 100 złoty i szepczę, by zmienił na coś wolnego. Sunę z dziewczyną po parkiecie, ona tonie w moich potężnych ramionach. Widzę, jak wygląda, widzę jej oczy. Wiem, że możemy zrobić wszystko, co zechcę.
W zależności od atmosfery w klubie bawimy się jeszcze dwie czy trzy godziny. Następnie wychodzimy. Pytam czy odwieźć ją do domu. Mówi, że tak. Patrzy na mnie słodko swoimi pięknymi oczami. Taryfiarz nas odwozi, daję mu 100 złoty, tak, żeby widziała i żeby zobaczyła mojego platynowego Swatcha Xlite na prawej ręce ;) )) Wychodzimy. Odprowadzam ją pod drzwi. Wygląda pięknie. Pyta czy wejdę. Mówię, że tak. Wchodzimy. Zamykamy drzwi. Ona znów wtula się w me ramiona, jej usta szukają moich. Ja jednak tracę zupełnie inicjatywę, tylko na nią patrzę. Ona robi się coraz bardziej uwodząca, prowokująca, ale widzi, że to wszystko na nic. Ciągnie mnie do sypialni, ale stoję na miejscu, jak zaklęty. Dziewczyna nie wie co robić, zaczyna się irytować. Tylko na nią patrzę. Zazwyczaj zaczynają się nerwy, pytania dlaczego itp. Wtedy podnoszę jej podbródek i patrzę w oczy tak, żeby widziała, co traci.
- przykro mi, kotku…
- masz inną i zrobiło ci się głupio?
- Nie…
- jesteś gejem?
- nie…
- to co się stało? O co ci chodzi?
- trzeci aksjomat…
Jej oczy wypełniają się smutkiem, ale wie o co chodzi. Wie, że walka jest przegrana i chociażby zgłębiła wszystkie tajniki uwodzenia, jakie powstały na świecie, to życia nie oszuka. Nie wygra z trzecim aksjomatem. Stoi tak bezradna. Wtedy lekko całuję ją w czoło i z plecaka, którego noszę, wyjmuję „O nową wolność. Manifest libertariański” Murraya N. Rothbarda. Wręczam to jej. Ona bierze książkę w ręce, stoi, nic nie mówi. Skłaniam głowę i po cichutku wychodzę. Nie goni mnie, nie próbuje zatrzymać. Wiem, że będzie stała z tym egzemplarzem co najmniej do rana, jak zaklęta, wdychając resztki zapachu Old Spice’a, który pozostawiłem.
Łapię na ulicy pierwszą lepszą taksówkę i wsiadam.
- jak tam, dzisiaj pan sobie zabalował? – pyta taryfiarz, jakby mnie dobrze znał. Też go znam.
- owszem, czasem potrzeba nieco ludzkiego działania. Ale trzeci aksjomat nie został złamany
- wcale się tego nie obawiałem. On nigdy nie zostanie złamany – śmieje się taryfiarz, a ja patrzę w lusterko i wiem, że te brwi należą do Ludwiga von Misesa. Wiem, że się uśmiecha, jak doświadczony mędrzec, jak starzec, którego nic już nie zaskoczy. Milczymy już, pozwalamy, by ciszę wypełniało audycja we włączonym radiu w taksówce. To radio, które o tej porze w samochodzie można usłyszeć tylko u niego. Radio Żelaza. Mises podwozi mnie pod sam dom. Poprzednim taryfiarzom płaciłem fiducjarnymi złotymi, ale wiem, że dla Ludwiga byłaby to zniewaga. Rzucam mu Krugerranda.
- do następnego razu, staruszku. Pozdrów Rothbarda!
- się wie!
Trzaskam drzwiami i wysiadam, Mises odjeżdża z piskiem opon, mam wrażenie, że to nie spaliny za nim zostały, tylko złoty pył. Wśród tych oparów wchodzę do domu i kładę się do łóżka. Pomimo zawalenia większości nocy wstaję rano wypoczęty i gotów do działania. Ludzkiego działania.


Cytat:
Studiuje w Warszawie, w tzw. stolycy. Życie studenta jest fajne, ale nie mogę mu poświęcić całego czasu bo kurwa mam plan. Ale o tym później. W Warszawce studiuje też Kinia, prawo na UW. Musiała się przenieść z Krakowa, bo ojciec prezydentem został. Chujowo no ale cośza coś. Kinia jest piękną blondynką 8/10. Wielu się za nią ogląda (ja też), ale to ja ją zdobędę. Kuuurwa, ciężko mi idzie ale jest nadzieja. Czekam na nią po jej wykładach, ale mnie nawet nie zauważa. Siedziałem nawet pod jej domem kiedyś, ale mnie wypierdoliła ochrona i taki chuj. No ale wiecie jak to jest z ukrytym stalkingiem, chodzisz za nio i chodzisz, aż się kurwa uda. Upadły jej książki na uczelni jak w tych amerykanckich filmach. OKAZJA JEST, podbiegam i pomagam jej zbierać, no chuj nieważne. Poznajemy się, nie będę opisywał mojego spierdolonego podrywania bo to nie ma najmniejszego sensu XD Ważne, że to niedopierdolenie wzbudziło w niej śmiech i trochę litości. Nawet mi dała swój numer, aż poszedłem do kibla se zwalić. NO I KURWA NIE WIEM JAK TO SIĘ STAŁO ALE ZBOLCOWAŁEM I JESTEŚMY Z KINIĄ JUŻ 2 MIESIĄCE. Przeznaczenie mawiajo. No ale tak dziwnie trochę, bo jeszcze u niej w domu nie byłem, rodziców nie poznałem.Zawsze coś wypada i NIEE INNYM RAZEM itp. Tylko u mnie siedzimy, no ale kurwa słabo tak jak ona ma taką wielką hacjendę jak jakiś pałac pierdolony, a ja wynajmuję 5-osobowe mieszkanie z randomowymi stulejarzami. No ale nie drążę tematu, nie chce to nie. Tak ogólnie to dobrze nam się układa, spacerki-segz-spacerki-segz 8). Dostaliśmy zaproszenie na imprezę do jej koleżanki. Wyszliśmy ode mnie, starówką się chcieliśmy przejść, a tu Kinia SMS’a dostała: „EJ KURWA PRZYPAŁ, RODZICE Z WENEZUELI WRÓCILI, SORY ALE NICI IMPREZY I JESZCZE GARY MUSZE POZMYWAĆ;////” i do tego zaczął napierdalać deszcz, czego się kompletnie nie spodziewaliśmy. W przeciągu 5 sekund zmokliśmy jak jasny chuj, Kinia tylko powiedziała tylko „Chodź ze mną na chatę, wysuszymy się”. Trochę się zesrałem ale innego wyjścia nie widziałem, a do niej najbliżej było. Kuurwa, stoję przed takimi jebitnymi, wielkimi, białymi drzwiami, Kinia wchodzi pierwsza a ja tylko słyszę tak jakby znajomy głos „NO KURWA JEBANA MAĆ, NIKT MI NAWET PIERDOLONEJ DRABINY NIE POTRZYMA TYLKO KURWA SAM MUSZĘ WIERCIĆ TE PIERDOLONE DZIURY NA TE TWOJE OBRAZECZKI KURWA! JA PIERDOLE!”. Zaglądam przez drzwi do sąsiedniego pokoju a tu sam J.E. Prezydent Andrzej Duda wierci dziurę w ścianie na jakieś obrazy ze Smokiem Wawelskim. Ale widać kurwa, że swój chłop, ojcówa, spodenki Adidos i obowiązkowe lacze Bazarse all stragans. Ja długo nie myśląc podbiegłem do prezydenta mówiąc:Ja chętnie panu pomogę!A Ty kurwa kim jesteś?„Rucham pańską córkę” Ojjjj, cisnęło mi się to na usta, ale trochę się go przestraszyłem, powiedziałem, że kolega Kinii i że nas deszcz złapał i wgl tylko na chwilkę się wysuszyć i… Dobra nie pierdol, weno mi tą drabinę tu przytrzymajOczywiście pomogłem, Andrzej trochę ochłonął, pytał skąd znam Kingę itp. Coś tam nawet śmieszkował, i ja w końcu mówię Dobrze Panie Prezydencie, to ja idę do Kingi na gó…Oj przestań, Andrzej jestem.I od tego momentu zaczęła się prawdziwa męska przyjaźń. Jeździliśmy razem na prezydenckim tandemie, zbieraliśmy grzyby, chodziliśmy na pisze wycieczki po górach. Jak dowiedział się, że jestem z Kingą, ucieszył się z tego chyba bardziej niż ja. Zresztą – układało mi się z nią coraz lepiej. Z Andrzejkiem też. Był nawet taki okres, że spotykałem się częściej z Andrzejem niż z Kinią. Tylko mnie ten BOR pierdolony wkurwiał, cały czas za nami łaził, no ale to temat na inną opowieść. Ogółem życie układało mi się zajebiście, nawet do PiSu się zapisałem dla Andrzeja. Ale nadeszły pamiętne imieniny Agaty – przyszłej teściowej. Ona zresztą też mnie bardzo lubiła i ja ją. Dla Andrzeja codziennie schabowe smażyła, bo to jego ulubione danie. No ale wracając do imienin. Tak naprawdę była tam tylko najbliższa rodzina no i ja. Po 3 godzinkach ostrego najebondo wszystkie babcie i dziadki się zawinęły, zostałem tylko ja, Andrzej, Agata i Kinia. Ale długo to nie trwało, bo dziewczynom chciało się spać, więc zostałem tylko ja i Andrzej. Wuda się już skończyła, kopsnąłem się byłem do żabki i kupiłem jeszcze pół. Szybko wyhitowaliśmy, rzigoć mi się już chciało. Andrzejowi się zebrało na żale. „KURWA, JESTEM TYM PREZYDENTEM I WSZYSTKO SAM MUSZĘ ROBIĆ, ŚMIECI WYRZUCAĆ, PARAPETY MYĆ, WSZYSTKO SAM NAPRAWIAĆ, NIKT MI KURWA NIE POMAGA, DZIEWCZYNY ZA DELIKATNE SĄ. KOCHAM JE Z CAŁEGO SERCA, ALE PRZYZNAM CI SIĘ DO CZEGOŚ, ALE PRZYSIĘGNIJ – NIE MÓW NIKOMU. TO ZOSTAJE MIĘDZY NAMI. ” W tym momencie przestał, bo zauważył, że butelka pusta, a jak wiadomo człowiekowi najebanemu nigdy mało. Zaczął kurwa gdzieś szukać po jakiś półkach, barkach, rozpierdalał wszystko, wazę z dynastii Chujwikogo też rozpierdolił, głośny był i aż dziwne, że dziewczyny się nie obudziły. „JEST KURWA, ZNALAZŁEM!! HAHA”. No znalazł. Jeszcze pół lira. No ja już ledwo na oczy widziałem, ale chuj, z prezydentem się nie napijesz?8) Postawił na stole, rozlał po kielonie i kontynuuje swoje zwierzenia: „NO I SŁUCHAJ, JA ZAWSZE CHCIAŁEM MIEĆ SYNA. TAKIEGO JAK TY. I TY NIM DLA MNIE JESTEŚ”. Zaczął płakać i się tulić, po czym po chwili wstał i pobiegł do gabinetu krzycząc: „WIEM! WIEM KURWA WIEM O KURWA GENIALNY JESTEŚ PREZYDENCIE O KURWA GENIUSZ” i wrócił z piórem oraz kartką ozdobnego, grubego papieru. SŁUCHAJ TY JESTEŚ DLA MNIE JAK SYN DLATEGO JA CI WSZYSTKO KURWA PRZEPISUJE. WSZYSTKO! PREZYDENTURĘ MOJĄ TEŻ!!!Andrzej ale tak się…A NIE PIERDOL, JA JUŻ ZAPISUJE: JAA PREZYDENT ANDRZEJ DUDA ZAPISUJE ANONOWI WSZYSTKO CO KURWA MAM ORAZ MOJĄ PREZYDENTURĘ. JA NIŻEJ PODPISANY PREZYDENT ANDRZEJ DUDA # hasztagdudakurwa, spanikowałem, nie wiedziałem co powiedzieć. Wziąłem tą butelkę wódki, pierdolnąłem go w kark i uciekłem. Co ja kurwa odjebałem, zabiłem prezydenta. Szybko stamtąd spierdoliłem bo wiedziałem, że zaraz zacznie się narodowa inba. Nie pomyliłem się. Na wszelki wypadek zaszyłem się w piwnicy i nie wychodziłem przez tydzień. Ale czytałem gazety, ogładałem TVN24. „KURWA, KOLEJNEMU PREZYDENTOWI SIĘ UMARŁO, HURR DURR, KTOŚ MU POMÓGŁ SPAŚĆ Z ROWERKA, KATARZYNA CICHOPEK POKAZALA CYCKI IKSDE”. Bałem się, że dotrą do mnie, ale słuchajcie. Teraz najlepsze. Ta wódka co ją tam Andrzej znalazł to była Wyborowa(XD) i pod spodem miała napisane „SZTAB WYBORCZY PBK, PO”. No i kurwa to się nazywa Opatrzność Jezusowa. Wszystko się im zgadzało, Bronek miał motyw, na narzędziu zbrodni były jego odciski(moje wytarłem, za dużo CSI się naoglądałem 8)i wyszło im, że to on zabił. Mnie też przesłuchali, ale widocznie myśleli, że wcześniej wyszedłem wtedy co do Żabki skoczyłem i nie widzieli mnie jak wróciłem, tym bardziej jak spierdalałem tylnym wyjściem. Bronek dostał 25 lat no i chuj no i cześć. Kinia się smutna zrobiła, no ale ją pocieszałem, najlepszy segz. Myślałem, że wszystko się jakoś ułoży i będzie w miarę dobrze aż tu nagle telefon: „STAW SIĘ NA WIEJSKĄ, IDŹ DO POKOJU 8392 I ZAPUKAJ 3 RAZY, WIEMY CO ZROBIŁEŚ, MASZ 15 MINUT.”. O chuj, majo mnie. Jak mam zginąć to chuj, taka Wola Boska najwyraźniej. Idę tam do tego sejmu, znajduję ten jebany pokój i pukam. 3 razy. Drzwi same się uchylają, więc wchodzę. Bardzo ciemny pokój, widzę, że lewa i prawa ściana zastawiona jest regałami z książkami, na ziemi jakiś mega stary dywan, a na środku stoi masywne, dębowe biurko. Na skórzanym krześle biurowym - tyłem do mnie - siedział ktoś i jarał jakieś cygaro. Dymu od zajebania. Krzesło się obraca i na tym krześle siedział sam Jerzy Urban, ten słynny dobroczyńca, żyd i komunista. „Dobrze wiemy co odjebałeś. Jak dobrze wiesz, Polska nie istnieje. To Kondominium Rosyjsko-Niemieckie pod Żydowskim Zarządem Powierniczym. Czyli kurwa moim. Nic Ci nie zrobię za pomoc w spadnięciu z rowerka, nie pierwszy prezydent i nie ostatni 8) Ale kurwa mieli to zrobić moi ludzie, a Ty wszystko spierdoliłeś. Dobry komuch poszedł przez Ciebie siedzieć, a on mógł zająć jego miejsce. Jeszcze kurwa w spadku dostałeś prezydenturę. I co ja mam z Tobą zrobić? Ech… Kurwa. Dobra. Zostaniesz tym pierdolonym prezydentem monarchą, tylko miej się kurwa na baczności. Mamy Cię na oku.


[ Dodano: 2016-04-21, 00:44 ]


pieniądz

ZSK - 2016-04-21, 17:51

V - r napisał/a:
[ Dodano: 2016-04-21, 00:44 ]
obrazek


Kurwa, moja wyobraźnia krwawi :kick:

Love178 - 2016-04-21, 17:55

:D
V - r - 2016-04-22, 00:21

Przypomniała mi się legendarna legenda legend, tj. Majstersztyx, jednak nie mogłem znaleźć w internecie dobrej wersji, znajdowałem albo ocenzurowane, albo bez polskich znaków. Postanowiłem więc powstawiać te znaki sam. Bierzcie i śmiechajcie z tego wszyscy:

Cytat:
MAJSTERSZTYX

Scena I

Fade in
Przy komputerze Timex 2048 z monitorem monochromatycznym Neptun 156
siedzi Trinitron w lateksowym ubraniu. Otwierają się drzwi i wpada
milicjant.
MILICJANT: Mam cię.
TRINITRON: A gówno.
Trinitron podskakuje do góry i kopie milicjanta prosto w pierś.
MILICJANT: Ha. Ha. Ha. Mam kamizelkę kuloodporną.
TRINITRON: Ale ja już nie chodzę o kulach, ty debilu.
MILICJANT: Aha. (umiera)
Trinitron ucieka na podwórko, podbiega do budki telefonicznej i podnosi
słuchawkę. Ulicą zbliża się walec drogowy.
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
TRINITRON: O kurwa.
Walec rozjeżdża budkę telefoniczną.
TRINITRON: (wychyla się ze słuchawki telefonu) A kuku!
Walec cofa i rozjeżdża jeszcze raz budkę wraz z telefonem.
TRINITRON: (wychyla się ze słuchawki telefonu) Pudło!
Na telefon spada olbrzymie pudło.
TRINITRON: Ała.
Fade out

Scena II

Fade in
Na kanapie leży Neon, najebany w trzy dupy. Dzwoni telefon.
NEON: (podnosi słuchawkę) Halo?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Majstersztyx cię ma.
NEON: To jakiś żart?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Podążaj za białymi myszkami.
NEON: Co?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Puk puk.
NEON: Proszę.
Telefon otwiera się i wychodzą z niego białe myszki, które,
maszerując jedna za drugą, wychodzą przez drzwi. Neon wstaje
i, zataczając się, idzie za nimi.
Fade out

Scena III

Fade in
Neon wchodzi do baru i natyka się na Trinitron.
NEON: Muszę się napić.
TRINITRON: On istnieje.
NEON: Kto?
TRINITRON: Nie wiem. Jebło mnie takie wielkie pudło.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Fade out

Scena IV

Fade in
Neon siedzi w pracy i, bezmyślnie gapiąc się w okno, naciska klawisz
"escape". Nagle przez okno wlatuje cegła i trafia Neona w glowę.
NEON: Ała. (mdleje)
Cegła dzwoni.
NEON: (odbiera cegłę) No kurwa przecież zemdlałem!!!
GŁOS Z CEGŁY: Chodu!!!
Przez drzwi wpada banda gestapowców. Zaczynają kopać Neona gdzie
popadnie. Po chwili wychodzą, zostawiając Neona leżącego na podłodze.
NEON: Ała. (znowu mdleje)
Fade out

Scena V

Fade in
Neon budzi się na wyrku, koło niego siedzi Trinitron.
TRINITRON: Musimy iść.
NEON: Gdzie?
TRINITRON: Nie wiem. Jebło mnie takie wielkie pudło.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Wychodzą. Na schodach natykają się na rabbiego Mosze Usza.
MOSZE USZ: To ja.
NEON: A ktoś ty?
MOSZE USZ: Co wolisz, piwo czy jabola?
NEON: Aeeeee nie wiem.
MOSZE USZ: Pamiętaj, że jak wybierzesz to już nie możesz się
cofnąć.
NEON: Poproszę piwo. Nie, jabola. Nie, piwo! A może jabola?
MOSZE USZ: Kurwa, zdecydujże się wreszcie.
NEON: Jabola.
MOSZE USZ: (pociąga z butelki i daje ją Neonowi) Proszę.
NEON: (pociąga łyka) To nie jabol!
MOSZE USZ: Pewnie, że nie. Pijmy szybciej, bo się ściemnia.
Neon pociąga zdrowego łyka i po chwili pada na ziemię tłukąc
lustro wiszące na ścianie.
MOSZE USZ: Mięczak.
Fade out

Scena VI

Fade in
Neon się budzi.
MOSZE USZ: Zostałeś wyprany. Musisz wypełnić swój los.
NEON: Jaki los? Mam kaca. Dajcie mi coś do picia.
MOSZE USZ: Nic trudnego. Masz zajebać gestapowców, zniszczyć
Majstersztyx i uratować świat. Banał.
NEON: Co to jest Majstersztyx?
MOSZE USZ: Tego nie wiedzą nawet najstarsi Indianie.
NAJSTARSI INDIANIE: Nie wiemy.
NEON: Jakim cudem mam zajebać gestapowców?
MOSZE USZ: Jesteś wyprany. Potwierdzi to nasza lokalna wróżka.
LOKALNA WRÓŻKA: Nie jest, ale kto by mnie, kurwa, słuchał.
MOSZE USZ: Musisz im nakopać do rzyci.
NEON: Jak trzeba to trzeba (wychodzi)
MOSZE USZ: (woła za Neonem) Ej, zaczekaj! Nie wiesz jak walczyć z
gestapowcami!!! Poszedł. Idziemy mu pomóc. Trinitron, gdzie
jesteś?
TRINITRON: Tutaj.
MOSZE USZ: Gdzie? Nie widzę cię.
TRINITRON: Nie wiem. Jebło mnie takie wielkie pudło.
MOSZE USZ: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Wychodzą.
Fade out

Scena VII

Fade in
Neon, Trinitron i Mosze Usz wchodzą po schodach. Nagle Neon
zauważa chomika.
NEON: Deżawu.
TRINITRON: Co?
NEON: Gdzieś już widziałem tego chomika.
MOSZE USZ: (zaczerwieniony) To mój chomik, ale to nie ja go
okleiłem taśmą klejącą.
TRINITRON: Skąd on się tu wziął? To agent gestapo!!! W nogi!!!
MOSZE USZ: (wyjmuje telefon i wystukuje numer, krzyczy do
słuchawki) Zabierz nas stąd!!!
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
MOSZE USZ: O kurwa.
GESTAPOWCY: (wyskakują z gniazdek elektrycznych) Mamy was.
Gestapowcy rzucają się na Trinitron, Mosze Usz i Neon uciekają.
Fade out

Scena VIII

Fade in
Gestapowcy przesłuchują Trinitron.
GESTAPOWIEC 1: Jak się nazywasz?
TRINITRON: Trinitron.
GESTAPOWIEC 1: Kopnąć cię w dupę?
TRINITRON: Nie.
GESTAPOWIEC 1: (zawiedziony) Dlaczego?
GESTAPOWIEC 2: Kto jest waszym szefem?
TRINITRON: Rabin Mosze Usz.
GESTAPOWIEC 2: Jebnąć ci w ryja?
TRINITRION: Nie.
GESTAPOWIEC 2: (zawiedziony) Czemu nie?
MEGAGESTAPOWIEC: A zamknijcie się obaj i wypad stąd.
Gestapowiec 1 i Trinitron wychodza.
MEGAGESTAPOWIEC: Znowu mnie ktoś robi w chuja.
Megagestapowiec wybiega za Trinitron i gestapowcem 1, po chwili
wracają wszyscy trzej. Megagestapowiec wali gestapowców w pysk
i wyrzuca ich z pokoju.
MEGAGESTAPOWIEC: To teraz powiesz wszystko.
TRINITRON: Dobra.
MEGAGESTAPOWIEC: No, to mów.
TRINITRON: Wszystko.
MEGAGESTAPOWIEC: A coś więcej?
TRINITRON: Nie wiem. Jebło mnie takie wielkie pudło.
MEGAGESTAPOWIEC: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Fade out

Scena IX

Fade in
Mosze Usz i Neon klócą się zawzięcie.
NEON: Muszę pomóc Trinitron.
MOSZE USZ: Nie możesz. Zginiesz.
NEON: Nie zginę. Sam powiedziałeś, że jestem wyprany.
MOSZE USZ: No dobra, idź, tylko jeżeli nie wrócisz przed
północą, to...
NEON: To co?
MOSZE USZ: To będę czekał do pierwszej, a tego byśmy nie
chcieli. Jak będziesz wracał to przynieś mi jakiegoś chomika.
I taśmę klejącą.
NEON: Dobra.
Neon wychodzi.
Fade out

Scena X

Fade in
Megagestapowiec nadal przesłuchuje Trinitron, gdy nagle przed
oknem pokoju pojawia się lotnia, pod którą wisi Neon. Lotnia
zatrzymuje się dokładnie na wysokości okna i Neon zaczyna
przygotowywać się do strzału.
MEGAGESTAPOWIEC: O kurwa.
Neon zaczyna strzelać. Wokół Trinitron i Megagestapowca z
olbrzymią szybkością latają strzały. Ujęcie na lotnię z dołu:
na kamerę spadają puste kołczany.
TRINITRON: To ja sobie pójdę.
Trinitron wstaje i z rozpędem rzuca się przez okno. Zza okna
słychać głuche uderzenie i jęk. Ujęcie z zewnątrz: Neon stoi
na ziemi, trzymając nad sobą lotnię i z olbrzymią szybkoscią
szyje z łuku przez okno w parterowym domku. Obok Trinitron z
nieszczęśliwą miną i olbrzymim guzem na głowie niemrawo zbiera
się z ziemi, przytrzymując się latarni.
NEON: Trinitron! Chodu!
Rzucają się do ucieczki. Neon cały czas jest przypięty do lotni.
TRINITRON: Ej, no po co ci to? Wyrzuć to!
NEON: Co?
TRINITRON: Nie wiem. Jebła mnie taka duża latarnia.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
NEON: Mosze Usz załatwił transport ze stacji metra.
TRINITRON: W tym mieście nie ma metra.
NEON: O kurwa.
TRINITRON: (wyciąga sobie strzałę z pośladka) Aha, i na drugi
raz to weź ty mnie już lepiej nie ratuj. (wyciąga sobie strzałę
z ramienia)
Cały czas uciekają. Ujęcie z góry: megagestapowiec coraz bardziej
się do nich zbliża.

Kwatera Mosze Usza, wszyscy siedzą przy monitorze.
MOSZE USZ: Dwie stówy, że mu nie zwieją!
NAJSTARSI INDIANIE: Pięćset, że dadzą radę!
LOKALNA WRÓŻKA: Pewnie, że dadzą, ale kto by mnie, kurwa, słuchał.
Fade out

Scena XI

Fade in
Trinitron i Neon wbiegają do wieżowca. Megagestapowiec jest tuż
za nimi. Przebiegają pokoje. W końcu w jednym z nich znajdują
telefon. Trinitron łapie słuchawkę i wykręca numer.
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
Do pokoju wpada megagestapowiec.
TRINITRON: O kurwa.
GŁOS W SŁUCHAWCE: Żartowałem. Wskakuj.
Trinitron znika. Neon chce złapać za słuchawkę, ale megagestapowiec
jest szybszy - wyrywa kabel telefonu ze ściany.
GŁOS W SŁUCHAWCE: (z wyrzutem) Ty gnoju.
MEGAGESTAPOWIEC: I co, Neon? Czy czujesz się na tyle silny, żeby
uniknąć kul?
NEON: (wyzywająco) Spróbujmy się.
MEGAGESTAPOWIEC: Sam tego chciałeś.
Megagestapowiec kieruje na Neona megabroń i naciska spust. Neon
zamyka oczy, a kiedy je otwiera znajduje się w jakims ponurym
budynku. Zbliża się do niego jakaś zakapturzona postać.
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: Kolejny, który myślał, że uda mu się uniknąć
kul.
NEON: Kim jesteś?
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To teraz nieistotne. Istotne jest, co dalej.
NEON: A co dalej?
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To już zależy tylko od ciebie.
NEON: Nic z tego nie rozumiem. Gdzie my, w ogóle, kurwa, jesteśmy???
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: Chciałeś uniknąć kul. Nikomu nie udaje się
uniknąć kul!!! Ha ha ha!!! (wybucha szatańskim śmiechem)
NEON: Kurwa ja się pytałem gdzie jestem!!!
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To KUL!
Wychodzą z cienia w światło i Neon widzi na ścianie tabliczkę
z napisem "Katolicki Uniwersytet Lubelski".
NEON: Cool.
Kamera oddala się. Przejście na kwaterę Mosze Usza. Mosze Usz,
Trinitron, najstarsi Indianie i lokalna Wróżka siedzą przy
butelce denaturatu.
MOSZE USZ: A już myślałem, że się uda.
TRINITRON: A sztandar ludu jest czerwony.
MOSZE USZ: Jaki, kurwa, sztandar?
TRINITRON: Nie wiem. Jebła mnie taka duża latarnia.
MOSZE USZ: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
MOSZE USZ: (ponuro)To koniec.
Fade out

KONIEC!

GŁOS LOKALNEJ WRÓŻKI: Wcale nie koniec, ale kto by mnie, kurwa,
słuchał.


[ Dodano: 2016-04-24, 13:37 ]
Cytat:
Mój stary to fanatyk pasty o ojcu rybaku. Pół mieszkania zajebane jej przedrukami najgorsze. Średnio raz w miesiącu któraś pasta oprawiona w ramkę spada ze ściany komuś na głowę i trzeba jechać na szycie do szpitala. Już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Połowa mieszkania zajebana oryginałem, sequelem pasty o ojcu rybaku, przeróbką z tupolewem, przeróbką z CSem, przeróbką z coachingiem, przeróbką z korwinem, przeróbką z islamem, przeróbką z zasilaczami, przeróbką z kulturystyką, przeróbką z prawicą, przeróbką z lewicą i przeróbką z papieżem janem pawłem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po całym polskim internecie, żeby skompletować wszystkie przeróbki i warianty tej pasty. Teraz nie dosyć że je ciągle przegląda to jeszcze siedzi na jakichś forach i czanach i kręci gównoburze z innymi o najlepsze pasty itd. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno a matka nie nadąża z gotowaniem barszczu na uspokojenie. Ma już na uczuciopedii elitarną rangę za najebanie 10k przeróbek pasty z ojcem rybakiem.
Jak jest ciepło to wystawia leżak na balkon i czyta tam na głos oryginał z fanatykiem wędkarstwa śmiejąc się na całą czerwoną od zasapania mordę co pół zdania. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę pierdoli mi o najlepszych pastach jakie przeczytał w ciągu tygodnia, i przy tym śmieje się z mordą pełną barszczu i bigosu i pluje na wszystkie strony jak upośledzony.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o pastach i za każdym razem temat schodzi w końcu na moderację jebawki i wykopu, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr nie promujo mojej twórczości tylko zazdroszczo że sami nie są tacy śmieszni hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie oglądać ekranizację pasty o wędkarstwie edycję reżyserską antoniego krauze żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta drukarkę i pierdolił że będzie drukował z czanów i rozprowadzał te legendarne pasty wśród ludzi na ulicy bo wszyscy musza je poznać bo są bardzo śmieszne. Zamiast siedzieć przy stole wigilijnym zabrał barszcz i rybę do siebie i siedział całe święta jak pojebany przy tej rzężącej drukarce, jednym kątem zapoconego ryja żując ości a drugim szkalując adminów jebawki znanych także wg niego jako “polskie kurwy”, drukarka po dziś dzień zacina się przez kawałki karpia które utknęły w środku a na głowicy wciąż jest zaschnięta ślina ojca.

Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do twórców tych wszystkich przeróbek, a w szczególności tego który to wszystko zaczął, to bym wziął i zapierdolił.

Ojciec ma kolegę mirka z którym przegląda nowe pasty. Kiedyś towarzyszem wypraw spierdolinowych był hehe Zbyszek. Pryszczaty szczerbaty kuc wysoki jak brzoza i chudy jak śmierć w wiecznie ujebanej potem koszulce KEEP CALM AND CARRY ON noszonej na zmianę z pulowerem w kształcie Korwina. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z dziewczyną Mariolą na wigilie do nas, razem pluli na godność itd. Raz najebali się i oczywiście cały czas pierdolili o copypastach, w pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę czy generalnie lepsza jest pasta o ojcu rybaku czy ta o cejrowskim.
>WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU PIĘĆ LAT MIJA A MOJA RODZINA DALEJ ŚMIEJE SIE JAK POJEBANA Z TEGO FRAGMENTU Z KAMIZELKĄ BOMBER
>KURWA TADEK ILE MOŻNA KISNĄĆ Z KAMIZELKI BOMBER. TRZEBA IŚĆ DO PRZODU, PASTA O CEJROWSKIM TO ARCYDZIEŁO PRZY TYM WĘDKARSKIM GÓWNIE.
>CO TY PIERDOLISZ RYBAK TO JEST KRÓL PAST JAK KORWIN JEST KRÓL POLSKI
No i aż się zaczęli nakurwiać na dywanie, ojciec wpychał mu do mordy antologię past wędkarskich PWN w formacie książki z oprawą twardą a zbyszek kątem ust pluł śliną na leżącą nieopodal papirus z przeróbką z zasilaczami. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku w zimę zadzwoniła żona zbysia że zbysio wrócił z krakowskiego przedmieścia bez butów, bo ktoś mu ukradł, nabawił się odmrożeń i umarł. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>I bardzo kurwa dobrze
Tak go za tego cejrowskiego znienawidził.

Ostatnio jego nową strategią jest zakładanie trollkont, udzielanie się w swoich tematach i gdy na przykład wrzuca jakąś nową przeróbkę pasty to sam sobie pisze
>Haha przedni dowcip! Ależ się uśmiałem gdy dotarłem do momentu gdy gwałcił małe dzieci!
a potem się z tego cieszy i każe oglądać mi i matce jak go chwalą na jebawce.


#postpastyzm

Zabek05 - 2016-04-24, 12:49

xD
V - r - 2016-04-29, 23:22

Cytat:
Kilka lat temu zdarzyło mi się być na Woodstocku.

Poznałem wtedy bardzo sympatyczną parę gejów i ich 5-cio letnią córeczkę. Mieli cudowne poczucie humoru, spali razem w namiocie obok mojego. Pewnego razu mieli ochotę się zabawić, jednak, jak to cywilizowani ludzie, nie chcieli tego robić przy dziecku i poprosili mnie, bym zabrał Luizę na spacer.

Poszliśmy na koncert Behemota, kapeli grającej muzykę nowoczesną.
Niestety, stojąc przy barierkach z małą na barkach (strasznie liczyła na pogo), dostałem potężną dawkę gazu musztardowego z kodeiną.
Broniłbym się, ale po tabletkach z marihuaną miałem zwiotczałe mięśnie.

Gdy się obudziłem, mała dogorywała już na scenie, przybita do krzyża. Pobliscy woodstockowicze pili jej krew, tarzając się we własnych ekskrementach. Nie wiedziałem jak powiedzieć to chłopakom, więc pobiegłem do Jurka Owsiaka - zapłakany i spanikowany.

Wszedłem do komnaty, całej wysadzanej drogocennymi kamieniami, ze złoconymi ścianami i posadzką. W centralnym punkcie wisiał portret Lecha Wałęsy.
Jurek siedział pod nim nago, w pozycji lotosu, otoczony wyznawcami wachlującymi go unijną flagą. Bił od niego spokój i charyzma.
Kazał swoim wolontariuszom wstrzyknąć mi najlepszą heroinę i obiecał, że zajmie się tematem.
I zrobił to - załatwił fajnego, ładnego chłopczyka z jednego ze szpitali, które dotował (rodzicom powiedzieli, że zmarł), pięknie umalował i ubrał w śliczną sukienkę, a wolontariusze na lektyce zanieśli go do moich przyjaciół z namiotu obok. Byli zachwyceni, nie zauważyli różnicy! Jeszcze tego samego wieczora taplali się nago w błocie. Pod wieczór Jurek wysłał po nas kolejną lektykę, byśmy wspólnie z nim uczestniczyli w tradycyjnym pluciu na godło polski i portret Papieża.
Na koniec pozwolił nam pomóc w zrzucaniu ze sceny pieniędzy z puszek, które wolontariusze zbierają podczas finałów WOŚP.

Wpadł nawet sam Nergal, wokalista Behemota, który w ramach przeprosin podarował nam całe wiadro mefedronu wymieszanego z pięciozłotówkami z puszek WOŚP- towaru było tak dużo, że wszystkich częstowaliśmy, a i tak wróciłem do domu z dwoma dużymi słoikami.

To była wspaniała przygoda.

Barbra - 2016-04-30, 12:31

dzicz i zwierzęta
V - r - 2016-04-30, 13:03

Barbra napisał/a:
dzicz i zwierzęta


ale to nie jest o marszu niepodległości xD



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group