To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Anime i Manga - Anime i manga - polecane

icywind - 2020-02-16, 13:34

https://mangakakalot.com/manga/bugcatcapoo
Najlepsza rzecz na świecie <3

Lilith - 2020-03-30, 18:21

A Kite. Hentai z dobrą fabułą. Autentycznie xDDDDDDD
macbed - 2020-03-30, 20:16

znajomy miał akite
Lilith - 2020-04-01, 00:27

Boku no Sexual Harassment, ta scena z kukurydzą, best of the best, lepszej w anime nie znajdziecie :slina:



[ Dodano: 22-06-2020, 21:53 ]
Oglądał ktoś Midori Shoujo Tsubaki? Jedno z najbardziej pojebanych anime w historii, na dodatek kilka scen było uważane za zaginione (legendy głosiły, że to były nielegalne fragmenty, więc twórca je zniszczył), jednak wg Lost Media Wiki sceny nie zostały zniszczone i może zostać wydane całe anime na bluray po odnowieniu, ale niestety nie znajduję żadnych oficjalnych info. A chętnie zobaczyłabym całe z tą sceną, której onlajnowe wersje nie zawierają.

Tak przy okazji to polecam, jak ktoś lubi eroguro.

macbed - 2020-06-22, 21:09

nikt nie lubi
Nadir - 2020-06-22, 21:33

Bardziej niż eroguro, w pamięci zapadło mi zakończenie. To było tak bardzo smutne, że aż zabolało.

[ Dodano: 2020-06-22, 22:35 ]
W ogóle jak sobie teraz przypomniałam jaką miałam fazę na gore i inne krwawe klimaty kilka lat temu. Chyba się starzeję czy dorastam albo wręcz przeciwnie i dziecinnieję, bo bardziej podobają mi się spokojne klimaty i kolory, dużo kolorów.

Mackers - 2020-06-22, 21:44

Gusta się zmieniają
macbed - 2020-06-23, 13:04

Nadir napisał/a:
Bardziej niż eroguro, w pamięci zapadło mi zakończenie. To było tak bardzo smutne, że aż zabolało.

Emergence sobie przeczytaj

Nadir - 2020-06-23, 14:20

macbed, czytałam.
macbed - 2020-06-23, 14:53

i jak wrażenia?
Nadir - 2020-06-23, 15:20

Smutne, dołujące i w ogóle, ale mi ciężko było się wczuć w historię i brać ją na poważnie ze względu na motyw przewodni (hentai). Lepiej by to według mnie działało jako zwykły dramat bez wgłębiania się w sceny ślizgane. Tylko pewnie o to właśnie chodziło, by wywołać szok u czytelnika, który przyszedł pofapać a dostał feelsy.
Lilith - 2020-10-13, 12:56

Ichuzoku Reviewers. Ecchi na granicy z soft hentai. Nie pytajcie czemu, po prostu bawi mnie ta seria.

[ Dodano: 2020-10-27, 00:05 ]
Omoide no Marnie. Disneyowskie baśnie się chowają.

[ Dodano: 2021-01-08, 21:34 ]
Czytam właśnie Berserka. Zajebista jest ta manga. Jestem na szóstym tomie.

[ Dodano: 2022-04-22, 22:06 ]
W tym sezonie przytuliłam trzy bajki - trzeci sezon Kaguyi-sama, Spy x Family i Paripi Koumei. Dwa ostatnie szczególnie warte polecenia.

Dead_Laugh - 2022-05-02, 11:56

Przykre, że martwe. Ale - Gintamę bardzo, bardzo polecam. Świetne anime łączące humor z poważniejszymi klimatami czasami. Ale przede wszystkim jest idealne, żeby sobie coś przy tym zjeść, czasami popłakać, czasami się roześmiać niesamowicie. Polecam 10/10.

Zacząłem ostatnio Bleacha. Ło cholera, tempo bardzo odpowiednie, nawet trochę szybkie. Nie ma jakichś jeszcze przynudzaczy jak w Shonenach często jest.

Bardzo piękna rzecz - film z Jujutsu Kaisen będzie w kinach <3

Lilith - 2023-03-27, 13:55

Odkopię, niech się dzieje.

Nadir mówiła, prawie 3 lata temu, że miała fazę na gore, ale z wiekiem woli słodkie bajki. A ja dalej lubię gore. Każdy jest inny.

Co do propozycji:
Z nowości polecam Trigun Stampede, alternatywna wersja Triguna z lat 90. Powiem tak, nowsza wersja jest bardziej poważna, mroczna, ma filozoficzny vibe w porównaniu do starszej wersji, która była westernem komediowym z elementami sci-fi.
Obie wersje są bardzo klimatyczne na swój sposób - nowa ma naprawdę dobre CGI (!!!), a stara to jednak klimat lat 90. w animacji.
Która wersja lepsza? Obie są naprawdę dobre, ale stara tak troszeczkę bardziej. Nie, nie ze względu na to, że jest starsza. W starszej lepiej wykreowano postaci, były bardziej charakterne (nie, że narwane, tylko po prostu zostały spłaszczone mocno i rozmemłane), zwłaszcza głównego bohatera. W starej wersji był pajacowatym pacyfistą, a w nowej był taki we wszystkim totalnie bezradny i mało sprytny w porównaniu do poprzednika, co mi trochę zakłóciło odbiór i zaważyło na tym, że stara wersja ma 8/10, a nowa 7/10. Gdyby nie skopali tych bohaterów, to ocena byłaby na równi. Mimo wszystko polecam obie wersje.

Jak ktoś lubi reversed harem to polecam Romantic Killer, jest na Netflixie. Zaczęłam to oglądać, bo ludzie się spłakali o to, że jest tam coś w postaci czarodzieja, któremu nie została nadana żadna płeć i w polskim tłumaczeniu używała neuratywów. Świat się zawali zaraz XD Skoro był o to taki szum, myślałam, że dostanę jakieś ostre woke-anime, a tu była historia dziewczyny, która lubiła gaming, czekoladę i koty i miała wyjebane w związki (kreowana była na postać aroace). Aż tu nagle pojawia się ten niebinarny czarodziej (czy tam czarodziejcze, niech się dzieje) i jej to zabiera i jeśli chce to odzyskać, to ma sobie znaleźć chłopaka. Chodzi o to, że jest taki program mający zapobiec zapaści demograficznej w Japonii i są czarodzieje, którzy wspierają takie osoby jak MC w poszukiwaniu życiowego partnera, kiedy mają z tym problem. Główna bohaterka wyraźnie tego nie chce, nie interesują ją związki, a tu co rusz jakiś chłoptaś się nawija. Więc akcja polega na tym, że bohaterka próbuje wyminąć wszystkie przeciwności losu, zaprzyjaźnia się z tymi chłopakami i w dalszym ciągu próbuje odzyskać swoje ulubione rzeczy. Pod koniec bajki jest bardzo ciekawy wątek powiązany ze stalkingiem.

Ostatnio też wzięłam się za klasyk pt. Rewolucjonistka Utena. Zainteresowało mnie to z tego względu, że jest uważana za dojrzalszą wersję Czarodziejki z Księżyca z lekkim vibem evangelionowym. Przyznam, że troszkę się zawiodłam. To była zawoalowana historia uczennicy gimnazjum, która przechodzi okres dojrzewania, postanowiła zostać księciem i chce odnaleźć swojego księcia, który dał jej magiczny pierścień. Przedmiot okazał się przepustką do pojedynków z innymi uczniami. Repetytywność rodem z Czarodziejki z Księżyca, bo proces wchodzenia na arenę walki był okraszony tymi samymi scenami, tą samą piosenką w prawie każdym odcinku (chociaż sceny były różne w trzech arcach). Ludzie mają to za klasyk, który wypada przynajmniej raz w życiu zobaczyć. W sumie też polecę, bo to anime ma w sobie coś, że się to ogląda dość przyjemnie, ale ja jestem daleka od zachwytów. A kinówka do tej bajki, która wprowadziła dużo zmian i w sumie jeszcze bardziej namieszała, jak ktoś nie ogarniał, o co chodzi w serialu, w sumie godna uwagi. Tam w animacji widać większy budżet. Ode mnie 6/10.

W lutym obejrzałam Cyberpunk: Edgerunners. Anime na podstawie gier dość rzadko jest naprawdę udane, choć zdarzają się wyjątki typu Clannad czy Higurashi, więc nastawiłam się na średniaka, a trafiłam na naprawdę bardzo dobry serial, taki na 8/10. Akcja dzieje się na rok przed akcją gry Cyberpunk 2077. Główny bohater w wyniku incydentu wylatuje ze szkoły i dołącza do gangu, żeby zwyczajnie przeżyć w tym brutalnym świecie. Bierze udział w różnych akcjach jednocześnie popadając w szał modyfikacji swojego ciała i staczania pojedynków z coraz to silniejszymi przeciwnikami, a zachłanność coraz bardziej prowadziła do jego zguby. Bajka ta ma mocny vibe tytułów takich, jak Devilman Crybaby, trochę Super Crooks, oba tytuły bardzo polecam (są na Netflixie), zwłaszcza ten pierwszy. W grze pojawił się easter egg - po premierze anime można było otrzymać kurtkę głównego bohatera.

W tamtym roku dużym hitem był Chainsaw Man - anime o łowcach demonów. Niby motyw wyświechtany, ale jak dla mnie pokazany w bardzo ciekawy sposób. Główny bohater miał swojego zwierzaczka-demona, ale jak został zaatakowany i technicznie zginął, demon przejął jego ciało nadając mu nadludzkie zdolności. Odnalazła go takiego łowczyni demonów i zamiast go zabić, jak jej zawód nakazuje, postanowiła go włączyć do swojego oddziału, żeby ten wraz z nimi polował na demony. Graficznie ta bajka jest bardzo dobrze zrobiona, opening bardzo zapada w pamięć, większość postaci naprawdę da się polubić i ich zrozumieć, bo mimo bycia łowcami demonów są tacy bardzo ludzcy. Główny bohater może z początku denerwować, bo przywodzi na myśl zboczonego protagonisty rodem z ze zboczonych haremówek, ale z czasem bardzo się wyrabia. Ode mnie 8/10

Jak chcecie coś mocno kontrowersyjnego, a jednocześnie bardzo wciągającego, to polecam Koi Kaze. Nie chcielibyście mieć do czynienia z głównymi bohaterami. To brat i siostra z dość dużą różnicą wieku, których łączy kazirodcza miłość, z powodu której mają bardzo duży dylemat. Oni dobrze wiedzą, że źle robią, ale swoje szczęście przedkładają ponad to, co się powinno zrobić w takiej sytuacji, co ludzie powiedzą. Człowiek się brzydzi, że taka relacja ma miejsce, ale jednocześnie bardzo współczuje głównym bohaterom i śledzi ich poczynania. Tytuł jest starszy, blisko dwudziestoletni, więc może z tego powodu mi podszedł. Dałam 8/10, bo lubię kontrowersyjne tematy, jak są dobrze podane.

Żeby też nie było, że ja tylko starocie, czy coś, to powiem, że dodałam do ulubionych na MyAnimeList perełkę z tamtego roku. W tamtym roku jak dla mnie absolutnym hitem było Paripi Koumei. Tytułowy bohater istniał naprawdę. Był to Kongming, znany starożytny chiński strateg. Po śmierci odradza się nagle we współczesnym Tokio w imprezowej dzielnicy. Będąc kompletnie zdezorientowanym tym, co się dzieje wokół, daje się ponieść typowej weekendowym imprezom w takim miejscu. Trafia do baru, w którym zachwyca się śpiewem pracownicy baru do tego stopnia, że obiecuje jej pomóc w budowie jej kariery używając do tego swoich strategicznych zdolności. Czegoś takiego w chińskich bajkach jeszcze nie widziałam, ale motyw z przyrównaniem opracowania strategii wojennych do strategii rozwoju kariery w show-businessie okazał się strzałem w dziesiątkę. Oglądało się to bardzo przyjemnie, człowiek jak na szpilkach czekał na kolejny odcinek. Jeszcze ten opening. Niby cover jakiegoś węgierskiego disco madziar, ale wyszło rewelacyjnie. Dałam 9/10, oczko odpadło, bo mi brakło lepszego rozwinięcia pewnych wątków. Liczę mocno na drugi sezon, bo zakończenie jest otwarte.

Jak ktoś z Was oglądał tytuły, które opisałam, to może mała dyskusja? Niech to forum choć trochę żyje.

icywind - 2023-04-21, 17:03

Polecam Dead Mount Death Play. Na razie są tylko dwa odcinki, ale zapowiada się nieźle.
Lilith - 2024-06-13, 01:49

Dobra, trzeba trochę ruszyć tu złotą łopatą i powkurwiać kogo trzeba.

Polecajki ode mnie:

1. Speed Grapher - fotograf i korespondent wojenny przybywa na dziwnej sesji z boginią otrzymuje moc niszczenia swoim aparatem fotograficznym, po czym samej bogini próbuje pomóc w ucieczce. Jak się okazuje, boginią jest nastolatka, która na dziwnych seansach obdarza mocami wybrańca, ale jak się okazuje, niczego z tego nie pamięta. Typowa sensacyjka z elementami nadprzyrodzonymi, trochę w klimatach retro. Warto dać szansę, jak ktoś szuka czegoś poważniejszego bez wielkich oczu, słodkich dziewczynek i pstrych kolorków.

2. Monster - klimat podobny jak w tytule powyżej - mamy genialnego neurochirurga, który mimo nakazu ratowania gubernatora ratuje dzieciaka z raną postrzałową w głowie. Dzieciak ucieka ze szpitala i po jakimś czasie okazuje się, że jest seryjnym mordercą. Wina za zabójstwa spada na lekarza, w związku z tym postanawia dorwać byłego pacjenta, a przy okazji oczyścić swoje imię. Co prawda ma to ponad 70 odcinków, ale też jest to bardzo dobrze zrobione, a opening jest wręcz magiczny, ani razu nie pomijałam.

3. Oshi no Ko - bardziej kolorowy tytuł niż powyższe, ale ma w sobie trochę mroku - ukazuje ciemną stronę japońskiego show biznesu. W wiejskim szpitalu u ginekologa pojawia się jego idolka - Ai Hoshino, która w wieku 16 lat zaszła w ciążę. W międzyczasie lekarz pada ofiarą zabójstwa i odradza się jako jedno z bliźniąt Ai. Drugim z bliźniąt jest zreinkarnowana jego była pacjentka, która w bardzo młodym wieku zmarła na raka mózgu. Kilka lat później dochodzi do kolejnego zabójstwa i mając wspomnienia z poprzedniego życia i łącząc fakty lekarz, już jako syn Ai postanawia przeprowadzić śledztwo i razem z siostrą dołączają do świata show biznesu. Pierwszy odcinek trwa 1,5h i stanowi wprowadzenie do tematu. Piosenka do openingu chyba pobiła rekord jeśli chodzi o utwory użyte w openingach do anime - ok. 0,5 mld wyświetleń na YT, doczekała się ogromu przeróbek. Taka młodsza bardziej kolorowa wersja Perfect Blue, filmu w reżyserii Satoshiego Kona, który również bardzo polecam.

4. Kusuriya no Hitorigoto. Mamy tu świat stylizowany na XVII-wieczne Chiny. Młoda zielarka zostaje porwana i sprzedana do pałacu cesarskiego. Pracuje tam jako służąca. Po jakimś czasie dowiaduje się, że dzieci cesarza umierają w dziwnych okolicznościach - chorują, a dworski lekarz nie jest w stanie im pomóc. MC, jako osoba, która na zielarstwie i truciznach zna się bardzo dobrze, od razu się domyśla, co zabija te dzieci - puder używany przez konkubiny. Ostrzegła dwie najważniejsze konkubiny, jedna wzięła sobie radę do serca i dociera do głównej bohaterki awansując ją na swoją służącą. Dzięki swojej pozycji tytułowa Zielarka rozwiązuje sprawy kryminalne bazując na swoim doświadczeniu i wiedzy medycznej. Najlepsze anime tej dekady, jakie mi było dane oglądać. 10+/10, warto i to bardzo bardzo.

5. Happy Sugar Life - jeśli macie ochotę na chore gówno, to zapraszam. Główna bohaterka porywa młodszą od siebie dziewczynkę i ją po części groominguje. W międzyczasie się okazuje, że tam patola jest wszędzie. W szkole głównej bohaterki uczy nauczyciel mający... niezdrowe zainteresowanie uczennicami, jej ciotka jest masochistką-nimfomanką, rodzice porwanej dziewczynki żyli w bardzo toksycznej relacji, tam wszystko jest WTF. Obejrzałam 12 odcinków ciurkiem jednego dnia. Czułam się jak przy czytaniu Killing Stalking za czasów studenckich - prawie każdy rozdział się kończył ostrym mindfuckiem, tak jak odcinki HSF. Bardziej zszokował mnie chyba tylko Midori Shoujo Tsubaki, który był mocno awangardową eroguro.

6. Horimiya - jak ktoś chce lekkiego szkolnego romansu. Związek dwóch skrajności - popularnej dziewczyny i outsidera. Niby temat wyświechtany, ale ten tytuł nie męczy - główni bohaterowie szybko zostają parą, koleś nie jest pierdołowaty - co więcej, jest wytatuowany i nosi kolczyki, co jak na japońskie standardy jest mocno wywrotowe, a dziewczyna zalatuje trochę tsundere, ale jest szczera wobec swojego partnera i otwarcie mu nawet mówi o... ciągotach do SM, a on to przyjmuje ze spokojem i akceptuje. Foszki są bardzo szybko wyjaśniane, więc nie popadnięto tu w telenowelę.

Na razie wystarczy. Może później mi się przypomną inne tytuły lub natrafię na perełki. A kupka wstydu rośnie i rośnie... :spiew:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group