One są, takie... takie xD lol kot miał ŻydOleksander - 2016-09-04, 11:37 Pogrołbych se w gothica :^/ szkoda, że nie posiadam tutej napędu :^(((Davos - 2016-09-04, 12:41 Dziwaczne te trailery Zwłaszcza ten pierwszy. W drugim podobał mi się motyw z połykaczem ognia, szkoda że to się nie znalazło w grze. Za to Diego zabijający trolla z łuku... serio? Szyszek - 2016-09-04, 13:45 Such badass trailery SlownikOrtograficzny - 2016-09-04, 14:32 Te ujęcia z alfy czy tam bety i ta tak bardzo nie pasująca muzyka. Aż musiałem pauzować z żenady. Tak dobra gra nie zasługuje na tak badziewne trailery.widzu - 2016-09-04, 17:53 Tak jakby ktoś chciał, po polsku:
[ Dodano: 2016-09-04, 19:07 ]
Oficjalny prequel w formie komiksu.V - r - 2016-09-08, 17:29
Cytat:
Dobry wieczór, czy możecie poświęcić 5 minut na przeczytanie ważnego artykułu o Śniącym? [Teoria, dużo czytania.]
ZBUDŹCIE SIĘ!
Pobudka, niewierni. W niniejszym tekście wyjaśnię Wam, dlaczego Śniący jest prawdziwym bóstwem i w jaki sposób zostaliście zmanipulowani. Za wszystkim stoi oczywiście Xardas, który od początku manipulował wszystkimi wydarzeniami dla osiągnięcia własnych celów, a pomagała mu w tym siatka jego agentów - o nich będzie mowa w tak zwanym międzyczasie.
Najpierw postawmy pytanie, skąd wzięło się mylne przeświadczenie, jakoby Śniący był demonem. Mówią nam o tym Xardas, Ur-Shak oraz Cor Angar. Tego ostatniego zbrodniarza zostawmy na później, a skupmy się na dwóch pierwszych. Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że Xardas i Ur-Shak byli w zmowie - nekromanta “wie” o wszystkim, czego Bezimienny dowiaduje się od Orka, a kiedy ten wysyła naszego bohatera do Wolnej Kopalni, Xardas daje mu do niej dostęp, aranżując zawalenie sie Starej Kopalni (o tym później). Słowo Ur-Shaka, jako zdrajcy, jest niewiele warte. Jako szaman posiadał pewną wiedzę o Śniącym i sprytnie przeinaczył te fakty tak, aby ukazać go jako demona. Z kolei Xardas przyznaje się na Esmeraldzie do tego, że chciał posłużyć się Bezimiennym w celu zdobycia mocy Śniącego. W tym celu przekonuje bohatera, że Śniący to demon i wysyła go do walki.
Niewiele wiadomo o działalności Śniącego przed zesłaniem Bezimiennego. Wiemy, że poszerzył obszar pokrywany przez Barierę, aby odciąć Rhobara II od złóż rudy. Prawdopodobnie jego celem było stworzenie dogodnych warunków do zebrania swoich wyznawców w celu ich zbawienia i poprowadzenia do walki z niewiernymi. Nie wiadomo różnież, od kiedy Xardas snuł swoje intrygi, jednak prześledzenie ich od momentu zrzucenia Bezimiennego do kolonii karnej jest już dziecinnie proste.
Bezimienny zostaje przywitany przez jednego z agentów Xardasa, Diego. Diego jest częścią interobowozej siatki, w skład której wchodzą także Milten, Lester i Gorn. Na jego agenturalną działalność jest najmniej dowodów, jednak znajduje się on w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie zbyt często, żeby mógł to być przypadek. Jest on również na tyle bezczelny, żeby nie zadać sobie trudu zmyślenia alibi dla jego obecności w kanionie trolli, gdzie pomaga Bezimiennemu zdobyć kamień ogniskujący. Jedynym wyjaśnieniem tego, dlaczego się tam znalazł, jest to, że wysłał go tam Xardas. Podejrzane jest również to, że Diego nie może się już pokazywać u Magów, gdyż nie wydaje się on być typem osoby, która jest na tyle nieroztropna, żeby podpaść wpływowej grupie. Czyżby stał się on persona non grata po odejściu Xardasa?
Bezimienny oddaje list od Pyrokara kolejnemu z agentów Xardasa, Miltenowi. Mag bezczelnie otwiera korespondencję adresowaną do Arcymistrza Magów Ognia i ze zdumieniem stwierdza, że jest ona adresowana do Xardasa. Dlaczego Milten otwiera list przeznaczony dla oczu Maga wyższego stopniem? Nasuwa się wniosek, że Milten jest tak naprawdę szpiegiem Xardasa. List od Pyrokara mówi o rosnącym zagrożeniu, jakim jest Bractwo, natomiast List od Cronosa (jeśli nawet nie dostarczył go Bezimienny, zrobił to inny kurier) informuje Xardasa, że Magowie Wody przygotowują się do wysadzenia kopca rudy i pojednania z Magami Ognia. Są to dla niego niezwykle cenne informacje, gdyż dowiaduje się dzięki nim, że nadszedł czas uruchomić bieg wydarzeń.
Wróćmy jeszcze do Miltena. On sam mówi, że został przyjęty w poczet Magów Ognia za oddanie wielkiej przysługi Magnatom. Czy Corristo zaprosiłby do Kręgu Ognia kogoś, kto przysłużył się Magnatom? O wiele bardziej wiarygodna wydaje się teza, że stał za tym Xardas, który chciał mieć swojego informatora wśród magów. Oprócz tego Milten niezwykłym trafem unika holocaustu magów, gdyż akurat szukał jakiegoś amuletu, akurat tam, gdzie znajdował się kamień ogniskujący. Czy ktoś wierzy w takie zbiegi okoliczności? Co więcej, Milten opuszcza swój posterunek przy Starym Obozie i udaje się do Magów Wody dokładnie wtedy, gdy wymaga tego kolejna intryga Xardasa. Iście frapujące...
Skoro omówiliśmy Diego i Miltena, to pora na Lestera. To, że był on podstawiony przy szukaniu kamienia ogniskującego, nie budzi chyba żadnych wątpliwości. Nawet Bezimienny zauważa, że nie powinno go tam być, na co Nowicjusza wykręca się mętnie magią, jaką nauczyli go Guru. To alibi leży na kilku poziomach. Guru nie uczyli takiej magii, to po pierwsze. Lester sam wspomina, że trzeba kilku lat, aby dostąpić zaszczytu pobieraniu nauk u Guru, a przesiedział w kolonii raptem dwa lata, to po drugie (Bezimienny był tu wyjątkiem). Lester był przydupasem Baal Namiba, a nie Baal Cadara, to po trzecie. Warto wspomnieć, że już po “odkryciu”, jakoby Śniący był demonem, Lester wciąż żegna nas słowami “Niech nadejdzie przebudzenie Śniącego”. Jest to ważne, gdyż pokazuje, że informacja ta nie została przekazana całemu Bractwu. O tym później.
Ostatnim z czwórki interobozowej siatki agenturalnej jest Gorn. Bezczelnie wmawia nam, że interesuje się jakimś starożytnym klasztorem jakichś mnichów, jakaś magia, co? Czy ten nigga wygląda na kogoś, kogo interesuje magia? Dodatkowo podczas Wolnej Kopalni dają o sobie znać uszkodzenia umysłu wywołane czarną magią Xardasa - Gorn traci kontakt z rzeczywistością, halucynuje i atakuje Bezimiennego.
Zapytacie, po co Xardas wysyłałby swoich agentów, żeby prowadzili Bezimiennego za rączkę przy zbieraniu kamieni ogniskujących, skoro ostatecznie nie zostały one użyte? Xardas planował rozbudzić nadzieje Magów Wody na tyle, żeby doprowadzili Bezimiennego do niego po tym jak w wyjątkowo trafnym czasie wyrżnięci zostali wszyscy Magowie Ognia. Więcej niż prawdopodobne, że Xardas maczał w tym palce, możliwe, że sam wywołał zawalenie się Starej Kopalni swoją magią, ale na to akurat nie ma żadnych dowodów.
Zanim przejdę do opisu najważniejszego wydarzenie, czyli przywołania Śniącego i roli, jaką odegrał w nim największy zbrodniarz w Kolonii - Cor Angar - zwrócę Waszą uwagę na pewien szczegół związany z walką ze Śniącym. Fala Śmierci Uriziela jest czarem magii Beliara, a Bezimienny, aby posiąść wiedzę potrzebną do użycia tej runy, musi zaprzedać duszę Beliarowi i stać się Nekromantą. Skoro tylko moc Beliara jest w stanie przełamać cudowną ochronę Śniącego, o czym to świadczy? (Runa pochodzi z miecza, więc tę samą argumentację można odnieść do samej broni.)
Wiele wskazuje na to, że Cor Angar był bezwolnym pionkiem Xardasa, prawdopodobnie był utrzymywany pod wpływem mrocznych zaklęć nekromanty. Świadczy o tym jego amnezja w drugiej części gry, bardzo podobna do tej, której doświadczył Fortuno na skutek magii Kruka. Angar odzyskuje pamięć, gdy oddamy mu jego zagubiony amulet, który otrzymałod “bliskiej mu osoby”. Hipoteza badawcza jest następująca: amulet pochodził od Xardasa i pomagał mu kontrolować Cor Angara. Zgubienie artefaktu miało wywołać u przywódcy Straży Świątynnej utratę pamięci, dzięki czemu intryga Xardasa nie wyszła na jaw.
A teraz najważniejsze, czyli przywołanie Śniącego. Nagła utrata sił Y’Beriona najpewniej była wywołana przez samego Xardasa, który nie mógł pozwolić na to, by rytuał doszedł do skutku. Wskutek tego wizja Jaśnie Oświeconego została zniekształcona i wskazała fałszywy trop. Możliwe, że i za tym stał Nekromanta. Rozważmy jednak, co zaszło w czasie, gdy Bezimienny przebywał na terenie Cmentarzyska Orków (notabene to, co tam zaszło, ostatecznie pogrzebało jego wiarę we Śniącego, jeśli takowa istniała). Wbrew planom Xardasa Y’Berion nie zginął natychmiast, a jego połączenie ze Śniącym nie zostało przerwane. Skąd Cor Kalom wiedziałby, gdzie szukać Śniącego? Oczywistym wydaje się, że wiedza ta została mu przekazana od Y’Beriona. Cor Kalom zebrał kwiat Bractwa i wyruszył na poszukiwanie ich Pana, Cor Angar natomiast okłamał Bezimiennego, jakoby ostatnie słowa Y’Beriona wskazywały Śniącego jako demona i kazały szukać nadziei w planie Magów Wody. Jeśli tak było, to dlaczego Cor Angar nie podzielił się tym szokującym objawieniem z resztą obozu?
Ostatnia, najbardziej przykra sprawa, to śmierć Y’Beriona. Cor Angar wysyła Bezimiennego po zioła lecznicze na środek bagien i dopiero wypytany zdradza niechętnie, że zioła te można zakupić u Fortuno. Tak, Cor Angar czekał, aż Bezimienny wróci z Cmentarzyska Orków, żeby posłać go po zioła lecznicze dla Jaśnie Oświeconego do Fortuno, który stał jakieś trzysta metrów dalej. Chyba każdy widzi, że coś tu śmierdzi. Kiedy Bezimienny wraca z ziołami, Cor Angar oznajmia mu, że nie zdążył i Y’Berion już nie żyje, po czym wręcza mu runę teleportacji. Jeśli naprawdę zależało mu na uratowaniu Y’Beriona, dlaczego nie wręczył tej runy Bezimiennemu, wysyłając go po zioła lecznicze? Niestety, wszystko wskazuje na to, że gdy Cor Kalom zbierał Straż Świątynną i Nowicjuszy na wyprawę ku chwale Śniącego, Cor Angar zabił Y’Beriona, przejął władzę w obozie, a następnie pokierował Bezimiennym tak, by ten powstrzymał Cor Kaloma.
widzu - 2016-09-08, 23:51 To uczucie, gdy NPC-e wykorzystują bugi w grze, żeby mieć lepsze EQ...
[ Dodano: 2016-09-09, 00:58 ]
Też bym chciał mieć łuk, kuszę i topór jednocześnie. V - r - 2016-09-08, 23:59 Nie pierdol, tylko przeczytaj i przemyśl teorię, którą zacytowałem.KicerK - 2016-09-09, 01:39 Ej ta teoria jest dobra Szczególnie wątek z Cor Angarem, sam za bardzo na to nie zwróciłem uwagi ale rzeczywiście mocno kręcił w sytuacji z Y'Berionem. Te zioła serio można kupić od fortuno? Nigdy tego nie wiedziałem, jeśli to prawda i ten chuj Cor Angar serio wiedząc o tym posyła bezimiennego na bagna to go powinno się jebać.
Tylko zastanawia mnie sam początek. Skąd Xardas wiedział że akurat tego dnia bezimienny zostanie zrzucony no i skąd wiedział że to akurat ten odpowiedni człowiek a nie kolejny koleś który zostanie kopaczem czy innym gówniakiem.
Ale jest to dość zajebista teoria dająca zupełnie nowe spojrzenie na fabułę. Sam akurat jestem w trakcie grania w Gothica i zastanawiało mnie właśnie dziś dlaczego Cor Angar zamiast przejąć się Y'Berionem chce od razu wysłać bezimiennego do tego cmentarzyska.widzu - 2016-09-09, 07:52
V - r napisał/a:
Nie pierdol, tylko przeczytaj i przemyśl teorię, którą zacytowałem.
Przeczytałem ją od razu. Ale jeszcze nie wyrobiłem sobie zdania na jej temat.
[ Dodano: 2016-09-09, 10:12 ] V - r, a do tej Twojej teorii można by dopisać jeszcze to, że sam fakt zawalenia się Starej Kopalni to pic na wodę - w IV rozdziale można do niej wejść (albo za pomocą kodu, albo, jak u mnie, z powodu błędu gry, która "zapomniała" zamknąć kratę do kopalni) i wtedy dobrze widać, że kopalnia jest suchutka, nie ma nawet kropelki wody, a kopacze dalej wydobywają rudę kilofami.Antybristler - 2016-09-09, 10:24 Ja z racji wybicia wszystkiego co żyje w kolonii mam te zioła przed dostaniem questa. Ale Y'Berion i tak umiera Davos - 2016-09-09, 12:06
KicerK napisał/a:
Te zioła serio można kupić od fortuno?
Można, ale tylko wtedy, gdy nie zebrałeś ich z bagien i nie posiadasz w ekwipunku. Wtedy Bezi mówi: "Wciąż nie znalazłem tych ziół", a Cor Angar odpowiada: "Być może handlarz zielem Fortuno będzie mieć jakieś w zapasie. Spiesz się". Więc to nie jest tak, że Cor Angarowi nie zależy na Y'Berionie i nie pogania Beziego
A co do samej teorii - z fabularnego punktu widzenia brzmi interesująco, przyznaję. Ale niestety ma ona też sporo luk i w wielu miejsach autor próbuje na siłę dopasować fakty tak, aby pasowały mu do przyjętego wcześniej założenia i wyszło na to, że za wszystkim co się działo w Kolonii, stoi Xardas
Ale po kolei:
V - r napisał/a:
Najpierw postawmy pytanie, skąd wzięło się mylne przeświadczenie, jakoby Śniący był demonem. Mówią nam o tym Xardas, Ur-Shak oraz Cor Angar.
Oni to przyznają wprost. Ale za demona uważają Śniącego również inni, choćby magowie ognia i wody. Jedni i drudzy od samego początku są bardzo sceptycznie nastawieni do Śniącego. Nawet magowie z zewnątrz, z Khorinis, uważają Śniącego za demona, o czym świadczy chociażby list Pyrokara do Xardasa.
A czym jest Śniący? Przede wszystkim sługą Beliara. I to jest w tym wszystkim najważniejsze. A czy jest bóstwem, czy demonem, to już raczej kwestia drugorzędna, chociaż moim zdaniem skoro stworzył go Beliar to musi być demonem, bo w świecie Gothika, odkąd nastał trójpodział bogów na Innosa, Adanosa i Beliara, żadne bóstwo nie jest w stanie stworzyć innego bóstwa bez wiedzy i aprobaty braci. Powiązanie Śniącego i Beliara jest ogromne. Gdy Śniący zostaje wessany do wrót przenoszących go do innego wymiaru, ostatnim krzykiem przyzywa jeszcze smoki - sługi Beliara. Śniącemu służą orkowie - tak jak Beliarowi. W świątyni Śniącego aż roi się od wszelkiej maści ożywieńców - sług Beliara. Po wessani Śniącego, niemal wszyscy członkowie Bractwa zostają zamienieni w Poszukiwaczy - sługi Beliara. To również tłumaczy, skąd Xardas wiedział tyle o Śniącym - wszak obydwaj służyli temu samemu bogowi.
Cytat:
Bezimienny zostaje przywitany przez jednego z agentów Xardasa, Diego. Diego jest częścią interobowozej siatki, w skład której wchodzą także Milten, Lester i Gorn. Na jego agenturalną działalność jest najmniej dowodów, jednak znajduje się on w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie zbyt często, żeby mógł to być przypadek. Jest on również na tyle bezczelny, żeby nie zadać sobie trudu zmyślenia alibi dla jego obecności w kanionie trolli, gdzie pomaga Bezimiennemu zdobyć kamień ogniskujący. Jedynym wyjaśnieniem tego, dlaczego się tam znalazł, jest to, że wysłał go tam Xardas. Podejrzane jest również to, że Diego nie może się już pokazywać u Magów, gdyż nie wydaje się on być typem osoby, która jest na tyle nieroztropna, żeby podpaść wpływowej grupie. Czyżby stał się on persona non grata po odejściu Xardasa?
Diego istotnie znajduje się we właściwym miejscu o właściwym czasie, podobnie jak Milten, Lester i Gorn. Ale to jeszcze nie tłumaczy ich powiązania z Xardasem. To, że ta czwórka często ze sobą utrzymuje kontakty, jest oczywiste. Ewidentnie działają wspólnie i informują się na bieżąco o wszystkich ważnych wydarzeniach. Ale nie ma kompletnie żadnych dowodów czy nawet przesłanek, że stałby za nimi Xardas. A jak się dowiedzieli o kamieniach ogniskujących? Bardzo łatwo - najpewniej Gorn usłyszał o tym od Saturasa lub od kogoś innego w Nowym Obozie np. od Cronosa i przekzał dalej wieści przyjaciołom. Możliwe nawet, że Saturas polecił Gornowi pomóc Beziemu i poinformował go o wszystkich miejsach, w których będą kamienie ogniskujące. To oczywiście tylko przypuszczenie, ale wg mnie jest to bardziej prawdopodobne niż interwencja Xardasa.
A czemu Diego nie może pokazywać się u magów? Pewnie czymś im podpadł, może np. próbował któremuś coś zwinąć Diego jest cwaniakiem, szuka łatwego zysku i lubi kombinować, a taki ktoś zawsze prędzej czy później komuś podpadnie.
Cytat:
Bezimienny oddaje list od Pyrokara kolejnemu z agentów Xardasa, Miltenowi. Mag bezczelnie otwiera korespondencję adresowaną do Arcymistrza Magów Ognia i ze zdumieniem stwierdza, że jest ona adresowana do Xardasa. Dlaczego Milten otwiera list przeznaczony dla oczu Maga wyższego stopniem? Nasuwa się wniosek, że Milten jest tak naprawdę szpiegiem Xardasa. List od Pyrokara mówi o rosnącym zagrożeniu, jakim jest Bractwo, natomiast List od Cronosa (jeśli nawet nie dostarczył go Bezimienny, zrobił to inny kurier) informuje Xardasa, że Magowie Wody przygotowują się do wysadzenia kopca rudy i pojednania z Magami Ognia. Są to dla niego niezwykle cenne informacje, gdyż dowiaduje się dzięki nim, że nadszedł czas uruchomić bieg wydarzeń.
Milten otwiera list do Corristo (a właściwie do Xardasa) bo być może upoważnił go do tego Corristo. Poza tym nie jest czasem tak, że jak się wybierze inną linię dialogową to można ten list oddać Torrezowi (temu magowi, co daje nam nagrodę)?
Co do listu od Cronosa - o ile mnie pamięć nie myli to był on zaadresowany do Corristo, a nie do Xardasa.
Cytat:
Wróćmy jeszcze do Miltena. On sam mówi, że został przyjęty w poczet Magów Ognia za oddanie wielkiej przysługi Magnatom. Czy Corristo zaprosiłby do Kręgu Ognia kogoś, kto przysłużył się Magnatom? O wiele bardziej wiarygodna wydaje się teza, że stał za tym Xardas, który chciał mieć swojego informatora wśród magów.
Corristo jest blisko związany z magnatami (co zresztą doprowadziło do jego zguby), często im pomaga, w zamian Gomez pozwala magom ognia rezydować na zamku i wymieniać wieści z magami wody. Więc oddanie przysługi magnatom jak najbardziej mogło pomóc Miltenowi w dołączeniu do magów ognia. Z kolei do Xardasa Corristo pała antypatią (wspomina o tym Saturas, mówiąc, że Corristo i inni magowie ognia patrzyli z niechęcią na eksperymentowanie Xardasa z nekromancją). I vice versa - Xardas ani trochę nie przejął się śmiercią Corristo i innych magów. Gdyby więc Milten był człowiekiem Xardasa i został przez niego przyjęty do kręgu ognia, Corristo na pewno nie ufałby Miltenowi i nie trzymał go tak blisko siebie.
Co do Lestera i Gorna - argumenty, że przy okazji poszukiwań kamieni ogniskujących znajdują się we właściwym miejscu i czasie, nadal nie wskazują na jakiekolwiek powiązanie z Xardasem. Prędzej już działali sami, lub - jak wspomniałem wcześniej - z polecenia Saturasa.
Cytat:
Dodatkowo podczas Wolnej Kopalni dają o sobie znać uszkodzenia umysłu wywołane czarną magią Xardasa - Gorn traci kontakt z rzeczywistością, halucynuje i atakuje Bezimiennego.
Tu już chyba autor tej teorii robi sobie jaja Chyba, że wszystkie bugi w grze będziemy tłumaczyć interwencją Xardasa..
Tego, że Xardas mógł wywołać zawalenie starej kopalni, chyba też nie warto komentować.
Cytat:
Fala Śmierci Uriziela jest czarem magii Beliara, a Bezimienny, aby posiąść wiedzę potrzebną do użycia tej runy, musi zaprzedać duszę Beliarowi i stać się Nekromantą. Skoro tylko moc Beliara jest w stanie przełamać cudowną ochronę Śniącego, o czym to świadczy? (Runa pochodzi z miecza, więc tę samą argumentację można odnieść do samej broni.)
Świadczy to o tym, że jak wspomniałem wcześniej, Śniący jest sługą Beliara.
Cytat:
Wiele wskazuje na to, że Cor Angar był bezwolnym pionkiem Xardasa, prawdopodobnie był utrzymywany pod wpływem mrocznych zaklęć nekromanty. Świadczy o tym jego amnezja w drugiej części gry, bardzo podobna do tej, której doświadczył Fortuno na skutek magii Kruka. Angar odzyskuje pamięć, gdy oddamy mu jego zagubiony amulet, który otrzymałod “bliskiej mu osoby”. Hipoteza badawcza jest następująca: amulet pochodził od Xardasa i pomagał mu kontrolować Cor Angara. Zgubienie artefaktu miało wywołać u przywódcy Straży Świątynnej utratę pamięci, dzięki czemu intryga Xardasa nie wyszła na jaw.
Fajna hipoteza, ale amnezję Cora Angara tak samo dobrze tłumaczy fakt, że był on poddany praniu mózgu w Bractwie, tyle że w przeciwieństwie do reszty członków obozu, on miał na tyle silny umysł, że nie dał się zamienić w poszukiwacza (podobnie z Lesterem i Fortuno).
Cytat:
A teraz najważniejsze, czyli przywołanie Śniącego. Nagła utrata sił Y’Beriona najpewniej była wywołana przez samego Xardasa, który nie mógł pozwolić na to, by rytuał doszedł do skutku.
Utrata sił przez Y'Beriona była spowodowana oberwaniem przez niego ogromnym głazem. Widać to na filmiku z przywołania.
Cytat:
Cor Angar natomiast okłamał Bezimiennego, jakoby ostatnie słowa Y’Beriona wskazywały Śniącego jako demona i kazały szukać nadziei w planie Magów Wody. Jeśli tak było, to dlaczego Cor Angar nie podzielił się tym szokującym objawieniem z resztą obozu?
Niedopracowanie gry. Niestety. W dwójce wszyscy niezależni (nie posiadający imion) NPC
mieli w każdym nowym rozdziale nowe linie dialogowe. Sprawiało to, że gracz miał wrażenie autentycznego postępu fabuły, gdyż reagowali na to wszyscy NPC bez wyjątku. W jedynce niestety tego nie ma. W III rozdziale można być już super napakowanym magiem ognia, a i tak rozmawiając z pierwszym lepszym kopaczem w starym obozie, dowiemy się, że jesteśmy "nowym" i "żółtodziobem". W nowym obozie zwykli szkodnicy do samego końca nie wiedzą o ataku strażników na wolną kopalnię i mamy takie kwiatki, że możemy w VI rozdziale zapytać szkodnika, co słychać, a w odpowiedzi dowiemy się, że "JESZCZE jest cicho, ale jeśli szkodniki nie przestaną atakować konwojów starego obozu to Gomez zapuka do ich drzwi", podczas gdy w tym czasie w grze jest już nie tylko po ataku Gomeza, ale i po odbiciu kopalni, a Gomez od dawna gryzie ziemię
No, a w obocie bractwa nowicjusze nadal wyznają Śniącego, mimo iż okazał się on demonem. I taka a nie inna mechanika gry wyjaśnia, czemu NPC są bierni. Nie trzeba za wszelką cenę szukać spisku
A co do tego "zabójstwa" Y'Beriona przez Cor Angara to, jak wspomniałem wcześniej, Cor Angar próbował uratować swojego mistrza, tyle że najpierw wysłał Beziego po roślinki na bagna, a dopiero potem przypomniał sobie, że Fortuno też takie może mieć. Ok, to może budzić wątpliwości, przyznaję. Cor Angar powinien był o tym pomyśleć wczesniej. Ale nie jest prawdą, że wysłał on Beziego na cmentarzysko orków, gdy Y'Berion już dogorywał. W tym czasie Y'Berion był tylko nieprzytomny, mimo iż mocno oberwał głazem. Ale dopiero po powrocie Beziego Cor Angar oświadczył, że sytuacja Y'Beriona się pogarsza z godziny na godzinę i potrzebne są te mocne zioła. Cor Angar miałby zabić Y'Beriona? Jak? Przecież obydwaj są na placu, gdzie ciągle znajduje się sporo nowicjuszy, w pobliżu kręcą się również strażnicy świątynni. Mnóstwo świadków. No i nie zapominajmy, że Angar cieszy się szacunkiem i uznaniem wśród innych ludzi, nie tylko z Bractwa. Nawet Saturas uważa go za honorowego.
Reasumując: teoria ciekawa, ale naciągana i trudno jej bronić. A poza tym, o czym napisałem powyżej, warto jeszcze wspomnieć, że:
1. Nie można trzymać się ściśle każdego najmniejszego szczególiku w grze i wyprowadzać z niego daleko idących wniosków, gdyż gra niestety zawiera błędy. Czasem techniczne, jak wspomniany przez Widza brak rzeczywistego zawalenia się Starej Kopalni (w IV i kolejnych rozdziałach można sobie po niej chodzić do woli, tylko atakują nas strażnicy), a czasem i fabularne. Jak choćby ten, czy Bezi ma w rzeczywistoći imię czy nie? W "jedynce" próbuje kulkukrotnie się przedstawić, ale przerywają mu inni. Ale w epilogu "dwójki" Smok Ożywieniec mówi: "Nie mam imienia, tak jak ty nie masz imienia". Kolejna sprawa - ilu magów tworzyło Barierę? Dwunastu czy trzynastu? Saturas wspomina, że Xardas był trzynastym, ale wtedy nie zgadza nam się liczba magów - w Nowym Obozie jest 6, w Starym Obozie też 6, do tego Xardas, czyli łącznie trzynastu. Ale przecież Milten nie brał udziału w tworzeniu Bariery. Więc kim był mag ze Starego Obozu, który tworzył Barierę, a którego już nie ma w G1 i co się z nim stało? A może jednak Barierę tworzyło dwunastu magów?
A takich nieścisłości fabularnych jest niestety więcej.
2. Skoro Diego, Lester, Milten, Gorn i Cor Angar byli agentami Xardasa, to czemu nie próbował on na nich w jakikolwiek sposób wpływać w dwójce? Może poza Lesterem, który znalazł się niedaleko jego wieży. Ale pozostałych już kompletnie olał. A przecież Xardas na tym etapie nadal był zainteresowany pozyskaniem części mocy Beliara więc skoro nie udało się ze Śniącym, to powinien próbować z kimś innym. I próbuje, ze Smokiem Ożywieńcem. Ale czemu działa samotnie, a nie z pomocą "agentów"?
3. Najlepsze zostawiłem sobie na koniec: Skoro już bawimy się w szukanie na siłę agentów Xardasa to może jednym z nich był Wrzód? Co, brzmi absurdalnie? No to spójrzcie: Wrzód jest upierdliwy, czepia się każdego, wszystkich wkurwia i do tego ma ewidentne problemy z psychą. Ale może to tylko świetnie przygotowana przykrywka? Wszak cały obóz wie, że Wrzód jest debilem i wszyscy go olewają. A Wrzód z tego korzysta - udając idiotę, w rzeczywistości zbiera informacje. Ma oczy i uszy szeroko otwarte. Wie kto, co, z kim i gdzie. Nawet, jeśli dwie osoby chcą gdzieś na uboczu porozmawiać o czymś poufnym i na widok każdej zbliżającej się osoby ostentacyjnie ściszają głos, na widok Wrzoda będą rozmawiać dalej bo i tak widzą w nim tylko nieszkodliwego głupka. A Wrzód niby "przypadkiem" wszystko usłyszy. Dalej - zobaczcie, jak umiejscowiona jest jego chata. W północnej częsci obozu, niedaleko bramy do zamku. Wrzód widzi więc nie tylko każdą nową osobę przybywająco do obozu, ale widzi też, kto i kiedy wchodzi i wychodzi z zamku. Jego chata to idealny punkt obserwacyjny! Mało tego - tuż obok znajduje się chata Snafa, do którego prędzej czy później trafi każdy nowy. No bo gdzie uda się pozbawiony środków żółtodziób, gdy zgłodnieje? Do kucharza, który gotuje zupę dla kopaczy! A przy okazji grzecznościowo wymieni z kucharzem kilka słów, być może opowie coś o sobie, skąd przybył itd. A wrzód tuż obok grzeje całymi dniami dupę na tej swojej ławeczce i niby wgapia się przed siebie wzrokiem debila, ale w rzeczywistości wszystko skwapliwie zapamiętuje! A potem dostarcza informacji Xardasowi
Niby czemu Wrzód tak się doczepia do Beziego? Bo chce go jak najlepiej poznać i wyciągnąć o nim jak najwięcej cennych informacji. I dlatego pod byle pretekstem łazi za nim po całej Kolonii i śledzi każdy krok. Z potworami nie walczy, udając tchórza, ale w rzeczywistości nie chce narażać życia - w końcu jego rola jest inna. Zwróćcie też uwagę, że Wrzód nie ma żadnych problemów z opuszczaniem obozu. Takiego Dustego strażnicy nie chcą przepuścić bez łapówki, innych kopaczy też nie wypuszczają, ale Wrzodowi na to pozwalają. Gdy Bezi wychodzi z obozu to Wrzód idzie za nim i nikt go nie niepokoi. Być może uznają, że jego wartość w obozie i tak jest zerowa, ale tak naprawdę się mylą. Ba, cała Kolonia myli się co do Wrzoda! Ten gość tylko udaje nierozgarniętego łosia, a w rzeczywistości jest przebiegłym i wyrachowanym szpiegiem, który zbiera mnóstwo cennych informacji, a potem wychodzi z obozu o każdej porze dnia i nocy i przekazuje informacje Xardasowi! Agent doskonały!
Jak widzicie, różne teorie łatwo tworzyć, ale bardzo szybko można dojść do absurdalnych wniosków ChodnikowyWilk - 2016-09-09, 13:08 To ja już bym najprędzej w tę teorię o Wrzodzie uwierzył, argumenty są, wszystko się zgadza V - r - 2016-09-09, 13:17 Davos, ale Ty od razu zakładasz, że Śniący był sługą Beliara i na tej podstawie "obalasz" z góry tę hipotezę, a przecież jest w niej mowa o tym, że wcale nie musiał nim być.Davos - 2016-09-09, 14:20 Podałem przykłady, czemu uważam, że Śniący jest sługą Beliara - orkowie, umarlaki, poszukiwacze, smoki przybywające wtedy, gdy Śniący świat opuszcza (a smoki ewidentnie służyły Beliarowi), bardzo podobne świątynie... I wreszcie Xardas, który zgłębia magię i wiedzę Beliara, ale o Śniącym wie bardzo dużo. Elementów łączących Śniącego i Beliara jest bardzo dużo. Ciężko za to znaleźć argumenty przemawiające za tym, że Śniący jest osobnym bóstwem, nie mającym nic wspólnego z Beliarem.
Poza tym plz - Śniący okazał się być przerośniętym pełzaczem. Jak takie coś może być inteligentnym, niezależnie działającym bóstwem? V - r - 2016-09-09, 14:22 widzu - 2016-09-09, 18:34
Davos napisał/a:
A czemu Diego nie może pokazywać się u magów?
Ostatnio wrzuciłem linka do Gothic: Der Comic po polsku.
Wyraźnie jest tam pokazane, że Corristo zabrania Miltenowi spotykać się z Diego. Pewnie dlatego nie może się u nich pokazywać. W sumie zakaz ten dotyczy także Lestera i Gorna. A przede wszystkim Gorna.
[ Dodano: 2016-09-09, 19:35 ]
A historia sama w sobie bardzo fajna, warto przeczytać, polecam. Davos - 2016-09-09, 23:58 Przeczytałem. Fajne
Tak btw: Rozmawialiśmy z Widzem o wyzwaniach, które można sobie stawiać, przechodząc Gothika i przypomniało mi się, że kiedyś na gothiksite ktoś wspomniał, iż można przejść Gothika, nie stawiając stopy w Starym Obozie! I faktycznie, jest to do zrobienia, a można dołączyć zarówno do Bractwa, jak i Nowego Obozu. Żeby dołaczyć do Bractwa, trzeba mieć poparcie co najmniej 4 z 5 Baalów. Baal Namib, Cadar i Orun dają zadania, które wykonuje się w samym obozie. Baal Tondral odpada, bo trzeba mu przyprowadzić nowego wyznawcę, a można sprowadzić jedynie Dusty'ego ze Starego Obozu. Ale da się za to uzyskać poparcie Baala Tyona - trzeba mu dać ziele, które możemy dostać jako nagrodę od Baala Kagana z Nowego Obozu, w zamian za rozdanie szkodnikom 10 sztuk ziela. I w ten sposób mamy poparcie 4 z 5 Baalów i można zostać nowicjuszem.
Żeby dostać się do Nowego Obozu, można zanieść Laresowi listę otrzymaną od Iana w kopalni. Ale ten sposób odpada bo trzeba wcześniej zagadać Diego w Starym Obozie. Można też dać Laresowi pierścień Mordraga, ale tego też nie da się zrobić bez wizyty w SO. Ale jest jeszcze inne wyjście - zrobić zadanie od Baala Kagana i rozdać ziele, a jako nagrodę wybrać zwoje, w tym zwój "urok", który następnie rzucamy na Roscoe. Dzięki temu będzie można pogadać z Laresem, który zleci nam odzyskanie 400 bryłek rudy od Baala Isidro chlejącego w karczmie. Kiedy damy Laresowi te bryłki, pozwoli nam dołączyć do NO. I dalej można już grać zgodnie z fabułą, nie odwiedziwszy wcześniej Starego Obozu
Ciekawi mnie, czy w takim wypadku zmieniłyby się jakieś linie dialogowe. Miltena spotkalibyśmy po raz pierwszy dopiero przy okazji szukania kamienia ogniskującego, Szakala - podczas odbijania Wolnej Kopalni, a Fletchera i Bloodwyna - podczas podejścia do bram zamkniętego SO w IV rozdziale. Ciekawe, co oni wtedy powiedzieliby na widok Beziego.
Trzeba będzie kiedyś zagrać w ten sposób KicerK - 2016-09-10, 00:05 Nie wiem czy dialog z fletcherem się jakoś różni ale jak teraz sobie grałem to ani razu się z nim nie spotkałem, dopiero w 4 rozdziale przed bramą. Powiedział wtedy coś w stylu "patrzcie, koleś z nowego obozu!" A potem że zaatakują wolną kopalnię. Nie pamiętam czy w przypadku spotkania się z nim mówi coś innego.
Sposób ciekawy ale w starym obozie na początku jest sporo questów i szkoda byłoby tego nie wykorzystać. W sumie może bym spróbował gdybym znał go jakieś 3 dni temu