To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Humor - dowCipy

qtasiorro - 2014-01-13, 19:34

To ja Wam opowiem bajkę o manifeście:
Wszystkim majtki śmierdziały, a Mani fest.

Surrealista - 2014-01-21, 23:18

Siedzi dwóch kolesiów w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube
karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesiów do
drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace.
Łysy się odwraca, a koleś:
- Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Krzychu, ku...a, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jeb...e! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie
klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w
glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu, no kur...a, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce
przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- Kur...a, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przyp....dole, że się nie
pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za
rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do
pierwszego rzędu i ogladajmy...
Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają.
Pierwszy
koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000,
że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się
odwraca, na maksa napięty, a koleś:
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace napier...lam, a Ty tu w
pierwszym rzędzie siedzisz! :diabelek: :diabelek: :diabelek:

Milo970 - 2014-02-21, 22:21

Sędzia:
- Czy oskarżony ma jeszcze coś do powiedzienia na swoją obronę?
- Wysoki Sądzie, proszę mi dać czas do namysłu...
- Dobrze, daję panu pięć lat.

Klient pyta obrońcę:
- Ile potrwa moja rozprawa?
- Dla mnie dwie godziny, a dla pana co najmniej dwa lata...


- Wysoki Sądzie! Żądam, aby rozprawa odbyła się przy drzwiach zamkniętych!
- Dlaczego?
- Bo na sali jest przeciąg.

Antybristler - 2014-02-21, 22:25

Amerykanka była na wycieczce w Paryżu. Poszła do kabaretu, a tam gość wychodzi na scenę, kładzie orzecha włoskiego na krzesło, rozpina gacie, wyciąga członka i członkiem... rozłupuje orzecha. Po powrocie do Stanów nasza bohaterka marzyła tylko o tym, by jeszcze choć raz w życiu zobaczyć ten show. Tak się złożyło, że pojechała do Paryża już jako sześćdziesięcioletnia pani. Długo błąkała się po ulicach miasta, aż wreszcie odnalazła ten kabaret. Gość, też już leciwy, wszedł na scenę, położył na krześle orzech kokosowy, rozpiął gacie, wyciągnął członka i rozłupał go. To już zupełnie rozłożyło kobietę. Idzie do garderoby mistrza i pyta jak to możliwe, że 30 lat temu rozwalał orzechy włoskie, a teraz jako staruszek rozwala kokosa.
- No wie pani, wzrok już nie ten...

Davos - 2014-02-28, 00:02

Skoro przy okazji Tłustego Czwartku na topie są pączki, kawał z nimi związany:

W restauracji pan prosi o pączki, kelnerka przynosi, a facet do niej:
- Za te słodkie pączki całuje panią w rączki.
Chwile później znów woła kelnerkę i prosi o ciasteczka, kelnerka przynosi, a on do niej tak:
- Za te słodkie ciasteczka całuję panią w usteczka.
Po chwili ze stolika obok słychać:
- Panie, zamówże pan wreszcie zupę!

JankielKindybalista85 - 2014-02-28, 01:00

Zamów omlette du fromage - kelner moszną da Ci w twarz.
matheus3004 - 2014-02-28, 17:38

Wsiada Rosjanin do pociągu relacji Paryż-Bruksela.
Wszystkie miejsca są zajęte, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem.
Rosjanin pyta:
- Madamme, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
- Wy, Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin idzie szukać innego miejsca, ale nie znalazł.
Wraca i mówi:
- Madamme, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Rosjanin nie wytrzymał.
Błyskawicznie chwycił suczkę i wyrzucił ją przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie.
Francuzka jest w szoku: przeklina, wrzeszczy, w rozpaczy wyrywa sobie włosy z głowy.
Wówczas zabiera głos siedzący obok Anglik:
- Wy Rosjanie wszystko robicie nie tak jak trzeba. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tę sukę co trzeba.

Zabek05 - 2014-03-07, 18:26

Żona do męża:
- Stasiu ja chcę komórkę!
- Ale Krycha po co ci komórka?
- Trzeba iść z duchem czasu.
- Nie zgadzam się!
No ale po tygodniu błagań i namawiania
Stachu się zdenerwował poszedł na
podwórko i zbił jej z desek komórkę:
- Proszę masz czego chciałaś.
- Ale mnie nie oto chodziło. Ja chciałam
dzwonić i pisać esemesy.
Nastała noc, małżeństwo poszło spać, a
chuligani widząc nową komórkę napisali na
niej sprayem "Krycha to qrffa"
Z rana Stachu krzyczy do małżonki:
- Krycha wstawaj - esemes przyszedł!

Sharvari - 2014-03-07, 18:28

Zabek05 napisał/a:
chuligani widząc nową komórkę napisali na
niej sprayem ,,Krycha to kurwa"

napisałabym, że to jest takie polskie, ale ostatnio zostałam za to zbluzgana na mistrzach :D

Davos - 2014-03-14, 00:38

Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu, otwiera facet, bierze listy i wręcza mu czek na 200zł. W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar, w trzecim butelkę dobrej whisky. Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa... pięć numerków. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniały obiad. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy. Facet zdziwiony drapie się po głowie.
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniale, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się, co panu dać w związku z odejściem na emeryturę. W końcu mąż powiedział: "Pie*dol go i daj mu dychę!" A posiłek sama wymyśliłam...

Zabek05 - 2014-03-30, 10:02

Pewnego dnia rudy poszedł na zakupy do pobliskiej biedronki. O dziwo ochroniarz wpuścił go bez większych problemów, więc rudy robi sobie zakupy. Wkłada produkty do koszyka, idzie do kasy. Kasjerka bierze produkty, skanuje, kasa dźwięcznie nalicza kwotę za zakupy. Rudy płaci, kasjerka wydaje resztę mówiąc: "mogę być winna grosika?" po czym spostrzegła, że klient jest rudy i rzekła: "yyy... albo nie, bo jeszcze po niego wrócisz."
brzozik70043704352251515 - 2014-03-30, 13:47

Zabek, dobry kawal ;]

widzu - 2014-03-30, 20:25

Rzeczywiście, bardzo zabawny.
Szczególnie nierealny jest ten fragment, że ochrona wpuściła go bez problemów. :D

Zabek05 - 2014-04-12, 10:14

Rzecz się działa na wsi. Dziad z babą, starsze
małżeństwo, samotnie zamieszkiwali
niewielkie gospodarstwo.
Niedaleko na bagnach mieli swoje
koczowisko cyganie. Dnia pewnego do ich
jamy zawitał sam król cygański.
Przygotowano
najlepszy gruz i z honorami ugoszczono
króla. Ten rad bardzo postanowił dać im
wskazówkę. Poradził, aby nocą wyprawili
swoich dwóch przednich łowców do
zagrody dziada i baby, bo jadąc drogą
widział, że mają kury w liczbie sztuk osiem,
więc bogaci na pewno. Król trochę obycia w
świecie złapał, to i wiedział, że jak bogaci, to
mają sejf. Wytłumaczył cygańskim łowcom,
że muszą znaleźć taką skrzynię z drzwiami,
otworzyć ją, a potem łapy jak najdalej
zasadzić, nabrać co popadnie i biegiem z
powrotem na bagno. Pod osłoną nocy
cygańscy łowcy wyprawili się w
poszukiwanie sejfu. Ciemno było strasznie,
ale sejf znaleźli i z łupem na bagno wrócili.
Rano dziad jak co dzień wyszedł na obejście
różne sprawy pozałatwiać. Biegnie nagle z
powrotem do chałupy i od progu mówi do
baby.
- Grażyna, ktoś nam w nocy z wychodka całe
gówno wybrał.

Barbra - 2014-04-13, 21:13

nie śledzę tego tematu więc może już było, ale muszę to tu wrzucić

Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki, kiedy szedł
robić na pole. Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem,
wędlinką, sałatką i innymi bajerami. Rolnik pewnego razu poszedł robić w
pole, kanapki zostawił na kamieniu jak zawsze... Po kilku godzinach pracy,
zmęczony podchodzi do kamienia skonsumować kanapki...a tu ich nie ma!
Następnego dnia żona znowu zrobiła mu pyszne, jak zawsze, kanapeczki,
rolnik poszedł robić w pole, aby po kilku godzinach pracy zauważyć, że
znowu mu ktoś zawinął kanapeczki! Wkurwił się rolnik i postanowił, że
następnego dnia będzie patrzył zaczajony za drzewem, jak kto mu podwędza
kanapki! Jak pomyślał - tak zrobił. Zaczaił się i patrzy - a tu wielki
orzeł nadlatuje i porywa jego drugie śniadanie! Rolnik biegnie za nim.
Biegnie, patrzy, że orzeł leci do lasu - rolnik za nim! Orzeł siada miedzy
drzewami, odpakowuje kanapki, wyciąga z nich zawartość, wyrzuca wędlinę,
ser, sałatę i inne dodatki, bierze dwie kromki chleba, przykłada sobie do
piersi i masując swoją klatkę piersiową woła głośno: "O ku*wa! Jaki ja
jestem poj*bany!

Love178 - 2014-04-14, 03:53

Barbra napisał/a:
nie śledzę tego tematu więc może już było, ale muszę to tu wrzucić

Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki, kiedy szedł
robić na pole. Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem,
wędlinką, sałatką i innymi bajerami. Rolnik pewnego razu poszedł robić w
pole, kanapki zostawił na kamieniu jak zawsze... Po kilku godzinach pracy,
zmęczony podchodzi do kamienia skonsumować kanapki...a tu ich nie ma!
Następnego dnia żona znowu zrobiła mu pyszne, jak zawsze, kanapeczki,
rolnik poszedł robić w pole, aby po kilku godzinach pracy zauważyć, że
znowu mu ktoś zawinął kanapeczki! córa Koryntu się rolnik i postanowił, że
następnego dnia będzie patrzył zaczajony za drzewem, jak kto mu podwędza
kanapki! Jak pomyślał - tak zrobił. Zaczaił się i patrzy - a tu wielki
orzeł nadlatuje i porywa jego drugie śniadanie! Rolnik biegnie za nim.
Biegnie, patrzy, że orzeł leci do lasu - rolnik za nim! Orzeł siada miedzy
drzewami, odpakowuje kanapki, wyciąga z nich zawartość, wyrzuca wędlinę,
ser, sałatę i inne dodatki, bierze dwie kromki chleba, przykłada sobie do
piersi i masując swoją klatkę piersiową woła głośno: "O ku*wa! Jaki ja
jestem poj*bany!

Mam kolegę, który jest mistrzem w opowiadaniu sucharów i to jest numer nie do zapomnienia w jego wykonaniu :P

Davos - 2014-04-14, 13:11

To skoro już jesteśmy przy takim rodzaju humoru:

Przychodzi smok na leśną polanę ze zwierzętami i pyta:
- Nazwisko?
- Niedźwiedź.
Smok: Wpisuję cię na moją listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cie zjem.
- Nazwisko?
- Wilk.
Smok: Wpisuję cię na listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cie zjem.
- Nazwisko?
- Zając.
Smok: Wpisuję cię na listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cię zjem.
Zając: A można nie przychodzić?
Smok: Można, wykreślam.

icywind - 2014-04-14, 13:48

Sharvari napisał/a:
Zabek05 napisał/a:
chuligani widząc nową komórkę napisali na
niej sprayem ,,Krycha to córa Koryntu"

napisałabym, że to jest takie polskie, ale ostatnio zostałam za to zbluzgana na mistrzach :D

To jest takie polskie, że zostałaś zbluzgana za "to jest takie polskie" :D

matheus3004 - 2014-04-14, 16:45

Studenci medycyny mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu. Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w d*pę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w d*pę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje. Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętności obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na przyszłość proszę o więcej uwagi.

Moris299 - 2014-06-14, 11:04




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group