To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Hydepark - Narzekalnia

widzu - 2018-12-11, 18:14

JankielKindybalista85:

JankielKindybalista85 napisał/a:
A odpowiedz na to jest jedna: znajdz inna prace a nie ta sama prace w innym miejscu. Nie musisz byc cale zycie nauczycielem tak samo jak nie jest sie cale zycie kopidolem, kasjerem, ksiegowym i smieciarzem. Nie musisz.


Nie musisz, ale wiele osób chce. A narzekać na swoją pracę każdy może, to jest samo nakręcająca się spirala, bo nauczyciele narzekają że mimo swojej pracy (ciężkiej? nie ciężkiej? zależy) i wymaganego wyższego wykształcenia dostają mniej pieniędzy niż ludzie po przysłowiowej zawodówce. Z kolei Ci ludzie wieszają psy, bo "oni tylko wolne mają cały rok i narzekają", a potem druga strona narzeka że pierwsza narzeka i tak w koło.

Ale spójrzmy prawdzie w oczy, pokaż mi inny zawód gdzie ostatnie podwyżki były w roku 2012 mimo rosnących kosztów utrzymania (szczególnie, że od paru lat zakazane jest pobieranie opłat za ryzy i wszystko, łącznie z kredą do tablicy, kupowane jest z pensji pracownika, tj. nauczyciela)


JankielKindybalista85 napisał/a:
ej kurwa mentalnosci ze to na zawsze, po grob, czy tez raczej po wczesniejsza emeryture.


I o tym mówiłem wcześniej, że większość argumentów nie ma poparcia.
Nauczycielom przywilej wcześniejszej emerytury zlikwidowano ponad 10 lat temu.

JankielKindybalista85 napisał/a:
No to sie swietnie sklada w takim razie: dzieci nie ma w szkole to zapraszam do pracy by w spokoju moc wykonac te inne obowiazki.


I widać że nie czytałeś co pisałem, dokumentacja z roku 2018 musi być zamknięta do wigilii.


Poza tym wciąż czekam byś wypisał konkretne argumenty jakie to przywileje Ci przeszkadzają że uważasz, że nie mają prawa domagać się zmian w swoim zawodzie. Podałeś tylko jeden jak na razie, i i to zniesiony na przełomie 2007/2008. Co ciekawe, zniesiony wstecz, więc nawet jak miałeś starą umowę i byłeś pół roku przed wcześniejszą to już nie mogłeś iść.




A przy okazji.

JankielKindybalista85 napisał/a:
Nawet za 26go grudnia, ktory jest wolny w sumie nie wiem czemu z religijnego punktu widzenia? Swietujemy ze maly Jezusek postawil pierwszego klocka? Nie, po prostu sie tak utarlo ze jest wolne.


26 grudnia jako "drugi dzień świąt" to się tylko utarło w mowie potocznej.
Jest to wspomnienie świętego Szczepana, pierwszego męczennika za wiarę i jest to święto wolności wyznawania chrześcijaństwa i ludzi którzy za to prawo umarli.

icywind - 2018-12-11, 19:13

widzu napisał/a:
Jest to wspomnienie świętego Szczepana, pierwszego męczennika za wiarę i jest to święto wolności wyznawania chrześcijaństwa i ludzi którzy za to prawo umarli.

O wow, nie wiedziałem i pewnie mało który świętujący wiedział xD

JankielKindybalista85 - 2018-12-11, 19:27

widzu napisał/a:

Poza tym wciąż czekam byś wypisał konkretne argumenty jakie to przywileje Ci przeszkadzają że uważasz, że nie mają prawa domagać się zmian w swoim zawodzie.

Domagac sie zmian czy po prostu podwyzek i konserwowania biezacego stanu szkolnictwa, Widzu? Bo jesli zmian to pierwszym postulatem powinno byc nie "dejcie wincyj piniedzy" tylko "przestancie nam zabierac forse na krede" bo zjawisko o ktorym pisales w poczatkowym akapicie to jest jakis absurd.

Nie podoba mi sie na pewno system pracy. Co to jest? Umowa o dzielo, ryczalt, jak to nazwac? Ze godzin lekcyjnych masz w miesiacu 15cie ale to jest caly etat. A jednoczesnie wiadomo ze.praca nauczyciela to takie rzeczy jak sprawdzanie kartkowek, przygotowanie sie do lekcji czy cale tony durnej papierologii. Czy chocby caly dzien na wycieczce szkolnej. I nagle z 15godzin lekcyjnych robia sie nadgodziny w skali 40godzinnego tygodnia pracy.

Z tym sie wiaza kwestie urlopowe. Ile urlopu ma nauczyciel ustawowo a ile ma inny pracownik na etacie a z kolei ile realnie dni w roku nauczyciel nie pracuje? Czy wszyscy nauczyciele w Polsce maja wypisany urlop na wakacje i wszelkie ferie? Nie. Czy sa dzien w dzien w pracy gdy nie ma dzieci w szkolach? Nie. No wiec ile realnie ma wolnego nauczyciel a ile powinien miec?

Bo jesli nauczyciele chca ZMIAN to.powinni dazyc do ogarniecia tego pierdolnika i bardzo skrupulatnego ewidencjonowania czasu pracy. Chocby po to zeby wytracic hejterom argument o permanentnej kawusi zamiast pracy. Bo teraz owszem, byl w szkole do 13tej ale potem do 23ciej sprawdzal klasowki. Ale kto o tym wie? Gdzie to jest zapisane? Kogo to obchodzi? Przeciez nawet dyrektora szkoly nie. Nauczyciele maja zle ale jakos o tym by chcieli miec wszystko czarno na bialym co do minuty to nie slychac. Czyzby gdyby weszli w normalny tryb 26dni urlopu i 40godzin tygodnia pracy jak wiekszosc pracownikow wolnych branz to by na tym stracili?

Nie wiem, przyznaje, czy to jeszcze obowiazuje, ale jesli tak to roczny platny urlop "na podratowanie zdrowia" uwazam za skandal do natychmiastowej likwidacji.

Nie podoba mi sie system oceny czy dany pracownik jest dobrym nauczycielem czy nie. Wlasciwiw takowy nie istnieje a jesli nawet to nie ma znaczenia bo przeciez...

... wysluga lat. Wysokosc pensji zalezna od zaszeregowania do danej "kasty nauczycieli" a to zaszeregowanie jest mocno powiazane z wiekiem i stazem pracy.

Zresztą 13ta pensja to też jakieś pieprzone kuriozum ale tu małe szkalowanko do nauczycieli bo jeśli się orientuje to to jest rak całości budżetówki.

Nie podoba mi sie powiazane z "wysługą lat" zabetonowanie zawodu. Niewazne jak super nauczycielem jestes i tak chuj zarobisz na poczatku sciezki bo cyfra nie puszcza a jak bedziesz fikal to takie zakonserwowane przez system kastowy w nauczycielstwie kurwiszony jak dyrektorka twojego ojca cie upierdola.

Nie podoba mi wzmacniajaca ten beton solidarnosc zawodowa. Naprawde sie trzeba postarac zeby byc starszym cyfra nauczycielem i zostac wyjebanym z roboty. Jak już wejdziesz na stażowy i finansowy lvl miszcz Jojoda to możesz być najgorszym nauczycielem jak tylko mozna sobie wyobrazić - jak liżesz odbyt dyrektorowi to dodryfujesz nieniepokojony do słodkiej emeryturki.

Nie podoba mi sie powiazany z tym.wszystkim marazm i znuzenie majace wplyw na jakosc nauczania.

Nie podoba mi sie drastyczne sfeminizowanie tego zawodu. Gdzie sa feministki z parytetami jak ich potrzeba? No alw to akurat nie wina nauczycieli ze faceci sie nie garna. Moze by garneli sie bardziej jakby wiedzieli ze.jak beda swietnie uczyc i wychowywac dzieciaki to szybko zarobia wiecej. Ale nieeeee...

Nie podoba mi sie jakosc kadry nauczycielskiej. Masa nauczycieli nie ma najmniejszych kompetencji wychowawczych ani osobowosci by pracowac z dziecmi. Wejscie w zawod powinno byc prostsze pod katem wiedzy o przedmiocie, trudniejsze pod katem cech i kompetencji interpersonalnych. Bo coz z tego ze z babki wybitna specjalistka z pszyry i nigdy nie musi nic doczytywac do lekcji akoro to taka niemota osobowosciowo ze.uczniowie nia w najleszym razie gardza. Czego toto nauczy i kogo?

Nie podoba mi sie tez jednak ze nauczyciele utracili wladze. Ze krnabrnym uczniom chuja moga bo prawa dziecka i bla bla bla. Dziecko ma przede wszystkim prawo zamknac morde i sluchac albo poniesie konsekwencje tak jak bedzie je ponosic gdy juz dorosnie i zacznie cwaniaczyc swoim.szefom w pracy tak jak.cwaniaczylo nauczycielom.

A najbardziej mi sie nie podoba ze takie gadki o malych problemach i duzych dysfukcjach syatemu padaja tylko na forach jak to jak trzeba bronic nauczycieli ze.oni nie sa zli, system jest zly. Ehe, a potem jedyne o czym slychac w oficjalnych postulatach do rzadu to a) nie robcie zmian w programach/organizacji szkol bo bedzie chaos i zle bo tylko stabilnosc jest dobra (pewnie bo mozna siedziec i pierdziec w swoja strefe komfortu) oraz b) dejcie podwyzki. I nic wiecej cisza. A problemow przeciez masa. Najwidoczniej jednak sa mniej dokuczliwe niz cycek tlusciutki.

Wiec jeszcze raz Widzu: nauczyciele chca realnych zmian w swoim zawodzie (jak twierdzisz) bo jest chujowo, i wtedy popieram i sie zgadzam, czy chca po prostu podwyzek i zeby zostawic ich w spokoju na swoim poletku gdzie latka stazu leca i hajsik sobie rosnie? Bo ze strony uroczo zabetonowanego reliktu zlotych lat Bieruta jakim jest Zwiazek Nauczycielstwa Polskiego itd itp slychac tylko to drugie. A w takim razie chuj wam w dupska, szkaluje nie szanuje.

A co do 26go grudnia. Niechby nawet wszyscy za te wiare umarli, i tak wigilia wazniejsza i wolne w nia ma wiecej sensu. A od szesciu kroli to juz na pewno. Ale dziekiza info bo nie wiedzialem co to za event.

Lilith - 2018-12-11, 20:01

JankielKindybalista85 napisał/a:
Nie wiem, przyznaje, czy to jeszcze obowiazuje, ale jesli tak to roczny platny urlop "na podratowanie zdrowia" uwazam za skandal do natychmiastowej likwidacji.

Nauczyciele taki urlop wykorzystują przeważnie, jak mają problem z chorobą dziecka ;)

JankielKindybalista85 napisał/a:
Nie podoba mi sie powiazane z "wysługą lat" zabetonowanie zawodu. Niewazne jak super nauczycielem jestes i tak chuj zarobisz na poczatku sciezki bo cyfra nie puszcza a jak bedziesz fikal to takie zakonserwowane przez system kastowy w nauczycielstwie kurwiszony jak dyrektorka twojego ojca cie upierdola.

Tu się zgodzę.

JankielKindybalista85 napisał/a:
Nie podoba mi wzmacniajaca ten beton solidarnosc zawodowa. Naprawde sie trzeba postarac zeby byc starszym cyfra nauczycielem i zostac wyjebanym z roboty. Jak już wejdziesz na stażowy i finansowy lvl miszcz Jojoda to możesz być najgorszym nauczycielem jak tylko mozna sobie wyobrazić - jak liżesz odbyt dyrektorowi to dodryfujesz nieniepokojony do słodkiej emeryturki.

A tu zależy już od danej osoby. Nauczyciel mający plecy w radzie miasta lub dupny dzwonek dyrekcji jest nie do ruszenia. W przypadku redukcji etatów leci ten, który jest dzieciaty i bez pleców, bo nie jest aż tak dyspozycyjny jak ktoś, kto w szkole prawie że mieszka.

JankielKindybalista85 napisał/a:
Nie podoba mi sie drastyczne sfeminizowanie tego zawodu. Gdzie sa feministki z parytetami jak ich potrzeba? No alw to akurat nie wina nauczycieli ze faceci sie nie garna. Moze by garneli sie bardziej jakby wiedzieli ze.jak beda swietnie uczyc i wychowywac dzieciaki to szybko zarobia wiecej. Ale nieeeee...

To niczyja wina. Jak jakiś facet chce być nauczycielem, to nim zostaje i tyle. To, że częściej nimi są kobiety, no to trudno. Tak samo mechanikami częściej zostają mężczyźni, choć kobieta jak chce, też może nim być. Proste.

JankielKindybalista85 napisał/a:
Nie podoba mi sie jakosc kadry nauczycielskiej. Masa nauczycieli nie ma najmniejszych kompetencji wychowawczych ani osobowosci by pracowac z dziecmi. Wejscie w zawod powinno byc prostsze pod katem wiedzy o przedmiocie, trudniejsze pod katem cech i kompetencji interpersonalnych. Bo coz z tego ze z babki wybitna specjalistka z pszyry i nigdy nie musi nic doczytywac do lekcji akoro to taka niemota osobowosciowo ze.uczniowie nia w najleszym razie gardza. Czego toto nauczy i kogo?

Tu się bardzo zgadzam, zresztą o tym wcześniej pisałam. Oprócz wiedzy, trzeba mieć tę charyzmę, żeby takiej osoby się przyjemnie słuchało, a nie, że sobie taki ktoś pierdoli przez 45 minut, a niektórzy śpią, inni gadają ze sobą, jeszcze inni rzucają kulkami z papierów, bo nie idzie spokojnie wysiedzieć. Człowiek nie potrafi siedzieć bezczynnie.

JankielKindybalista85 napisał/a:
Nie podoba mi sie tez jednak ze nauczyciele utracili wladze. Ze krnabrnym uczniom chuja moga bo prawa dziecka i bla bla bla. Dziecko ma przede wszystkim prawo zamknac morde i sluchac albo poniesie konsekwencje tak jak bedzie je ponosic gdy juz dorosnie i zacznie cwaniaczyc swoim.szefom w pracy tak jak.cwaniaczylo nauczycielom.

Bardzo tak. Co prawda jestem absolutną przeciwniczką, by nauczyciele walili linijkami po łapach, ale jestem zwolenniczką tego, by karali nie uwagą w dzienniku czy upomnieniem od dyrektora. Nauczyciel powinien móc ukarać dzieciaka, żeby np. za celowe burzenie toku lekcji został po godzinach i wysprzątał dokładnie całą klasę, bo zaraz jego madka przyleci z mordą, że jak to tak można, sprzątaczkom się płaci za sprzątanie, a nie żeby wykorzystywać jej biednego brajanka, jak on jest grzeczny. Nauczyciele stracili władze nie przez prawa dziecka, tylko przez głupich rodziców.

icywind - 2018-12-11, 20:18

Jankiel... masz pretensje, że ludzie bez podwyżek od 6 lat? zarabiający 2000zł chcą wincyj pieniędzy? Oczywiście, że mają prawo prosić o wincyj kasy.
A kreda swoją drogą....

Ale niech również wymaga się od nauczycieli i pracują naprawdę po te 40 godzin tygodniowo.


Lilith napisał/a:
Bardzo tak. Co prawda jestem absolutną przeciwniczką, by nauczyciele walili linijkami po łapach, ale jestem zwolenniczką tego, by karali nie uwagą w dzienniku czy upomnieniem od dyrektora. Nauczyciel nie może ukarać dzieciaka, żeby np. za celowe burzenie toku lekcji został po godzinach i wysprzątał dokładnie całą klasę, bo zaraz jego madka przyleci z mordą, że jak to tak można, sprzątaczkom się płaci za sprzątanie, a nie żeby wykorzystywać jej biednego brajanka, jak on jest grzeczny. Nauczyciele stracili władze nie przez prawa dziecka, tylko przez głupich rodziców.

Nie, jestem przeciwko takim głupim pomysłom. W Ameryce jest bodajże detention i wtedy uczniowie zostają w szkole dłużej pod opieką nauczyciela. Wszystko zgodnie z regulaminem i bez wymyślania. Takie rzeczy, że nauczyciel wymyśla karę typu "posprzątaj klasę" są poniżaniem ucznia. Od tego są sprzątaczki i serio to lepiej to zrobią po prostu.


Cytat:
Dziecko ma przede wszystkim prawo zamknac morde i sluchac albo poniesie konsekwencje tak jak bedzie je ponosic gdy juz dorosnie i zacznie cwaniaczyc swoim.szefom w pracy

Jakby tak się do mnie z wyższością szef w pracy odnosił jak niektórzy nauczyciele których miałem nieprzyjemność mieć to już dawno bym spierdolił. No ale pewnie, hodujmy pokolenie potulnych ludzi którzy nie znają swoich praw, na pewno na dobre to nam wyjdzie jako narodowi

[ Dodano: 2018-12-11, 20:26 ]
Lilith napisał/a:
zaraz jego madka przyleci z mordą

No sorry, ale obowiązkiem zawodu nauczyciela jest też rozmawiać z rodzicami a się na pewno trafi taki który drze mordę i ma syna/córkę za świętego i im współczuję ale to nie znaczy, że zaraz nauczycielowi mamy na wszystko pozwolić a rodzic to najlepiej niech z nim nie rozmawia

JankielKindybalista85 - 2018-12-11, 20:27

icywind napisał/a:
Jakby tak się do mnie z wyższością szef w pracy odnosił jak niektórzy nauczyciele których miałem nieprzyjemność mieć to już dawno bym spierdolił

A to swoją drogą i to druga strona medalu. Pełna zgoda. Nuczyciele to fatalni szefowie. W dodatku uczeń nie może rzucić "pracy" w której "szef" mu nie pasuje. Ale jednak obecny stan kompletnego wyjebania na nauczyciela nie jest czymś dobrym, ani w bieżacym funcjonowaniu ucznia w szkole, ani na przyszłość. I nie przeciwstawiaj też obecnej bezkarności jakiejś rzekomej potulności. Bo niczego takiego nie propaguję. Naprawdę to trzeba było chyba przedwczoraj przyjśc na forum, zeby uważać, że jestem maniakiem posłuszeństwa i nabożnej czci dla autorytetów. Ale w szkole powinno być jasnym i wyraźnie egzekwowanym, że to nauczyciel w tej szopce gra rolę szefa. Jednocześnie ten sam nauczyciel powinien być z tego jak pełni rolę szefa bezwzględnie rozliczany przez jego "szefów". A już na tym etapie mamy kulawiaczka.

Moris299 - 2018-12-11, 20:35

Każdy nauczyciel tak narzeka jaką ma straszną pracę a jakoś nauczycieli i chętnych na ten zawód nie brakuje.
icywind - 2018-12-11, 20:39

Po pierwsze niech zmniejszą liczebność klas bo to, że w trzydziestoosobowej klasie jacyś uczniowie przeszkadzają prowadzić lekcje to już serio nie jest wina ani nauczyciela ani uczniów.
A nauczyciel nie ma prawa być tyranem który sobie wymyśla własne zasady tylko działa w ramach tych ustalonych.


Moris299 napisał/a:
Każdy nauczyciel tak narzeka jaką ma straszną pracę a jakoś nauczycieli i chętnych na ten zawód nie brakuje.

Mamy niż jakbyś nie zauważył.

Lilith - 2018-12-11, 20:44

icywind napisał/a:
Nie, jestem przeciwko takim głupim pomysłom. W Ameryce jest bodajże detention i wtedy uczniowie zostają w szkole dłużej pod opieką nauczyciela. Wszystko zgodnie z regulaminem i bez wymyślania. Takie rzeczy, że nauczyciel wymyśla karę typu "posprzątaj klasę" są poniżaniem ucznia. Od tego są sprzątaczki i serio to lepiej to zrobią po prostu.

Niby też dobry pomysł, ale co z uczniem, który poniża innych uczniów, np. taki szkolny agresor?

icywind napisał/a:
No sorry, ale obowiązkiem zawodu nauczyciela jest też rozmawiać z rodzicami a się na pewno trafi taki który drze mordę i ma syna/córkę za świętego i im współczuję ale to nie znaczy, że zaraz nauczycielowi mamy na wszystko pozwolić a rodzic to najlepiej niech z nim nie rozmawia

Nie o to chodzi, Icy. Nauczyciele mają rozmawiać z rodzicami, od tego są dni otwarte i wywiadówki. Tylko obecnie jest nieco inaczej, niż za czasów naszego dzieciństwa. Fakt, wtedy też byli rozszczeniowi rodzice, teraz jest ich jakby wincej. Zdarzają się przypadki, że rodzic ma pretensje do nauczyciela o oceny, jak dzieciak mógł dostać +4, skoro umiał na 5 xDDDDD Nie mówiąc o tym, że nawet zadania domowe czy prace plastyczne rodzice robią za dzieci. Tutaj są poszkodowane dzieci samodzielnie pracujące oraz zaniedbywane przez swoich starych. Nie jest tak, że nauczycielowi powinno się na wszystko pozwolić, bo nie ma nic gorszego, niż zakompleksiony belfer leczący kompleksy na poniżaniu dzieciaków. Nie można też pozwolić by miał związane ręce do tego stopnia, jak jest obecnie.

icywind - 2018-12-11, 20:48

Lilith napisał/a:
Nie mówiąc o tym, że nawet zadania domowe czy prace plastyczne rodzice robią za dzieci

To wina nauczycieli, że na to pozwalają.

Bo serio nie trzeba być geniuszem, żeby rozpoznać pracę plastyczną robioną przez rodzica, albo jak dziecko idealnie napisało pracę domową a jak zapytasz do tablicy to "trema" i nic nie umie

[ Dodano: 2018-12-11, 20:50 ]
albo kurwa nie zadawać milion pracy domowej i jakieś pracę plastyczne w domu. Niech na lekcjach rysują

[ Dodano: 2018-12-11, 20:52 ]
Bo teraz dzieci na prawdę są przeciążone pracą, jak nauczyciele muszą za nich zadania odrabiać to tylko to potwierdza

Moris299 - 2018-12-11, 21:03

icywind napisał/a:
Mamy niż jakbyś nie zauważył.
niż czego?
Lilith - 2018-12-11, 21:07

icywind, za naszych czasów nauczyciele reagowali na coś takiego - miałam u siebie w klasie jeden taki przypadek. Obecnie co drugie dziecko jest w ten sposób wspomagane przez rodzica, ale nauczyciel już nie ma takiej władzy, by zwrócić uwagę, bo teraz nauczyciel boi się rodzica, że tak to ujmę. Tak czy siak, zgadzam się z Tobą. Na dodatek obecne podręczniki są tak beznadziejnie napisane, że szok. Ja, osoba z wykształceniem wyższym się głowiłam, o co chodziło w zadaniu w podręczniku z matematyki dla klasy 4 podbazy, bo jego treść była mocno zagmatwana, choć zadanie okazało się łatwe.
Konkursy plastyczne - porażka. Wygrywają rodzice, nie dzieci. Ale nikt się nie ruszy i nie zbuntuje, bo teraz dzieci rysujące samodzielne są w mniejszości, jak na wakacjach zobaczyłam galerię prac z roku szkolnego.

JankielKindybalista85 - 2018-12-11, 21:07

Moris299 napisał/a:
icywind napisał/a:
Mamy niż jakbyś nie zauważył.
niż czego?

:haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :2m:
dejcie tu gifa z Idi Aminem...

icywind - 2018-12-11, 21:15

Lilith napisał/a:
nauczyciel już nie ma takiej władzy, by zwrócić uwagę, bo teraz nauczyciel boi się rodzica, że tak to ujmę

gówno prawda, może zwrócić uwagę, nic mu się złego z tego powodu nie stanie, tylko wolą iść w stronę zawalania rodzica obowiązkami ucznia niż rozsądnej liczby pracy poza szkołą. Zresztą to też wina programu który (z tego przynajmniej co słyszałem) w dziejszych czasach jest tragiczny pod względem ilości

JankielKindybalista85 - 2018-12-11, 21:20

A jak już Lilka wjechała w temat rysowania to powtórzę coś, co chyba kiedyś na forum już mówiłem. Istnienie obowiązkowych przedmiotów takich jak plastyka czy muzyka to jakaś kompletna głupota. No a przynajmniej stawianie w nich ocen. Gdyby te przedmioty to była nauka śpiewu/nauka rysunku to ok, ale to jest po prostu a teraz dzieciaczki narysujcie las i krówkę. I dziecko utalentowane w temacie narysuje ładnie i dostanie 5 a beztalencie plastyczne dostanie 3. Ale nauczyciel na plastyce nie mówi "oj, nie wyszło ci więc na następnej lekcji pokaże wam jak rysowac las i krówkę", nie, na następnej lekcji rysujemy łąkę i owieczkę. I historia się powtarza. To jest idiotyzm. Bo plastyka/muzyka to nie jest biologia czy chemia, ze możesz jej nie znosić ale jak przysiądziesz to coś z niej się nauczysz bo to kwestia zrozumienia, wkucia ale nie talentu do chemii. A na lekcjach zapychaczach typu plastyka/muzyka talent odgrywa wielką rolę już na poziomie przedszkola a jednocześnie nikt tam nikogo niczego nie uczy! Ktoś ma smykałkę do rysowania albo nie ma. I wtedy temu, który nie ma trzeba dać spokój i przestać marnować jego czas na coś czego nie lubi i nie umi, albo zacząć go uczyć rysunku. A nie co tydzień nadawać inny temat pracy i liczyć że nagle sam z siebie dzieciak zacznie fajnie rysować i to lubić. W ten sposób to jest totalne marnowanie czasu dziecka. To już niech się w tym czasie zajmuje tym do czego ma talent, albo, jak nie ma innych możliwości, niech siedzi w świetlicy i lekcje z chemii odrabia.
Lilith - 2018-12-11, 21:28

icywind napisał/a:
gówno prawda, może zwrócić uwagę, nic mu się złego z tego powodu nie stanie, tylko wolą iść w stronę zawalania rodzica obowiązkami ucznia niż rozsądnej liczby pracy poza szkołą

Oj, to zależy. Cóż, w gimnazjum moja mama często była wołana do szkoły, bo taka byłam krnąbna. Pyskowałam, wdawałam się w konflikty... Tak naprawdę to pierwsze to było wyrażanie swojego zdanie, a drugie obrona przed agresją ze strony karyn, które mi dokuczały, ale to ja byłam winna, bo prowokowałam. Ale rodziców karyn nikt nie wołał, bo nikt nie ośmielił się im nawet uwagi zwrócić (dziewuchy miały dziadków i wujków po radach gminy i radach miasta, były więc nie do ruszenia, bo zawsze się troszkę odcina jakieś tam dotacje...). Miałam mówić "przykro mi, że tak się do mnie odnosicie" xDDDDDD Ja miałam temu zapobiegać xDDDDDDDDDDDDD
Dlatego podtrzymuję to, co pisałam o niektórych nauczycielach. Do wyjebu z takimi.

icywind napisał/a:
Zresztą to też wina programu który (z tego przynajmniej co słyszałem) w dziejszych czasach jest tragiczny pod względem ilości

Bardzo prawda. Zwłaszcza w liceum miałam masakryczną gonitwę z materiałem. W piątek zadana lektura, by w poniedziałek ją omawiać, potem następna i następna... Z matmą również nie wyrabiałam, potrzebowałam więcej czasu nad nią spędzić, by ją opanować. Dużo niepotrzebnych i niepraktycznych pierdół. Obecny program nauczania to straszne gówno, groch z kapustą, pies zmielony z budą i łańcuchem. Uczyć konkretów i podstaw, które się przydają. Kto chce działać coś wincej, wybiera rozszerzenie. Nie było sensu, żebym tłukła logarytmy, które mi się jeszcze nie przydały. Analizowanie mocno szczegółowe lektur przykładowo jakiego rozmiaru rękawiczki kupiła sobie Izka Łęcka z Lalki też zabija jakąkolwiek chęć do czytania książek i zabiera dużo czasu nad analizowaniem głupich szczególików, podczas gdy można ten czas spożytkować uprawiając swoje hobby. Rokminy o rękawiczkach zostawmy fandomowi twórczości Prusa.

icywind - 2018-12-11, 21:31

Absolutnie się zgadzam, oprócz tego zadanie domowe w stylu namalowania w domu obrazka powinny być zakazane, od tego jest ta lekcja, żeby rysować a jak ktoś ma pasje to będzie sobie w domu rysować co chce, nawet animu, i bez bycia ocenianym.
A jak ktoś nie ma to będzie co innego robić, ilu sławnych artystów nimi zostało przez zadanie domowe z plastyki.

Lilith - 2018-12-11, 21:35

JankielKindybalista85, to dodam od siebie, że nauka muzyki w polskich szkołach jest mocno ograniczona. U mnie w podbazie nie mieliśmy dużego wyboru - nauczycielka uczyła nas gry na flecie, co się chłopakom niezbyt podobało. Lepiej by było, gdyby tych instrumentów do wyboru było więcej i dzieciak sobie mógł zwyczajnie wybrać, na czym chce nauczyć się grać. Albo mógłby uczyć się śpiewu, a nie, że przyfałszuje sobie Prząśniczkę lub Rotę na zaliczenie. Dopiero w liceum na zajęciach artystycznych oraz na logopedii medialnej na studiach miałam naukę oddychania przeponą.
Plastyka w podbazie... łoludzie, dziecinada. Przynieście kredki, flamastry, bo będziemy rysować swoje karykatury. Fajnie... a coś wincej? Nie wiem, troszkę podstaw z historii sztuki, jakieś rodzaje rysunku? Nic. Namaluj jakieś gówno i tyle. I masz 5 za nic liczącą się do średniej.

widzu - 2018-12-11, 21:45

Ok, dobra, więc:

JankielKindybalista85 napisał/a:

Poza tym wciąż czekam byś wypisał konkretne argumenty jakie to przywileje Ci przeszkadzają że uważasz, że nie mają prawa domagać się zmian w swoim zawodzie.

Domagac sie zmian czy po prostu podwyzek i konserwowania biezacego stanu szkolnictwa, Widzu? Bo jesli zmian to pierwszym postulatem powinno byc nie "dejcie wincyj piniedzy" tylko "przestancie nam zabierac forse na krede" bo zjawisko o ktorym pisales w poczatkowym akapicie to jest jakis absurd. [/quote]

Tu nie jest taka prosta sprawa, bo w teorii te pieniądze są, w praktyce ich nie ma. Przykładowo przydział ryzy i kredy powinien być, w praktyce starcza na jednego, dwie osoby, bo jedna ryza papieru może pójść w tydzień, a limit przydziału to jedna na rok. Tak w dużym skrócie.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie podoba mi sie na pewno system pracy. Co to jest? Umowa o dzielo, ryczalt, jak to nazwac? Ze godzin lekcyjnych masz w miesiacu 15cie ale to jest caly etat. A jednoczesnie wiadomo ze.praca nauczyciela to takie rzeczy jak sprawdzanie kartkowek, przygotowanie sie do lekcji czy cale tony durnej papierologii. Czy chocby caly dzien na wycieczce szkolnej. I nagle z 15godzin lekcyjnych robia sie nadgodziny w skali 40godzinnego tygodnia pracy.

Z tym sie wiaza kwestie urlopowe. Ile urlopu ma nauczyciel ustawowo a ile ma inny pracownik na etacie a z kolei ile realnie dni w roku nauczyciel nie pracuje? Czy wszyscy nauczyciele w Polsce maja wypisany urlop na wakacje i wszelkie ferie? Nie. Czy sa dzien w dzien w pracy gdy nie ma dzieci w szkolach? Nie. No wiec ile realnie ma wolnego nauczyciel a ile powinien miec?

Bo jesli nauczyciele chca ZMIAN to.powinni dazyc do ogarniecia tego pierdolnika i bardzo skrupulatnego ewidencjonowania czasu pracy. Chocby po to zeby wytracic hejterom argument o permanentnej kawusi zamiast pracy. Bo teraz owszem, byl w szkole do 13tej ale potem do 23ciej sprawdzal klasowki. Ale kto o tym wie? Gdzie to jest zapisane? Kogo to obchodzi? Przeciez nawet dyrektora szkoly nie. Nauczyciele maja zle ale jakos o tym by chcieli miec wszystko czarno na bialym co do minuty to nie slychac. Czyzby gdyby weszli w normalny tryb 26dni urlopu i 40godzin tygodnia pracy jak wiekszosc pracownikow wolnych branz to by na tym stracili?


Dobrze, więc tak:

niestety zawód ma taką specyfikację, że ciężko to uregulować. Klasówki z jednego przedmiotu sprawdza się godzinę, innego trzy. Poza tym wymuszenie normalnego systemu pracy niestety mocno uderza po możliwości pracy nauczyciela przedmiotów, których jest mało w rozkładzie.
Przykładowo taka fizyka, jeśli nauczyciel uczy fizyki to żeby mieć jeden etat, i to te skrócony, szkolny, musi często pracować w czterech do pięciu szkół, bo w jednej nie uzbiera godzin. Więc fizycznie nie będzie w stanie być na miejscu w regulowanych godzinach.

No niestety jest dużo tzw. niewidocznych bezpłatnych nadgodzin. Tu ciekawostka: przepisy rządowe wymagają od nauczycieli przeprowadzenia 72h BEZPŁATNYCH nadgodzin w budynku szkoły tygodniowo. I to w formie nauczania dzieci, a nie sprawdzania prac.


Co do urlopów. W teorii jest to 1.07-1.09 oraz dwa tygodnie ferii.
W praktyce: ferie są wolne tylko dla uczniów zazwyczaj, wprawdzie nie ma lekcji, ale często ten czas jest dla pracowników czasem wypełniania obowiązków pozalekcyjnych.

Zostają wakacje letnie. W teorii dwa miesiące. Wyłączając weekendy (bo jakoś zawsze ludzie je wliczają, mimo że nawet w normalnej pracy weekendy się nie wliczają zazwyczaj do urlopu jeśli ma się je niepracujące) wychodzi w teorii 45 dni. W praktyce nauczyciel jest codziennie w pracy, w budynku szkolnym przez pierwszy tydzień lipca (ogarnianie poprzedniego roku do kupy) i ostatni tydzień sierpnia (ogarnianie nowego roku). Czyli urlop łącznie trwa 35 dni. Całe 9 więcej. Do tego dwa minusy: pierwszy, brak możliwości wyboru terminu. W "sezonie wakacyjnym" ceny są zazwyczaj razy 10. Po drugie, dłuższy urlop oznacza brak możliwości wzięcia urlopu na żądanie, te 4 przysługujące dni są po prostu wpisane w urlop zwykły.


JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie wiem, przyznaje, czy to jeszcze obowiazuje, ale jesli tak to roczny platny urlop "na podratowanie zdrowia" uwazam za skandal do natychmiastowej likwidacji.


Urlop na poratowanie zdrowia wciąż istnieje, ale nie da się go dostać bez papierka od lekarza, że pracownik nie jest w stanie wykonywać swojego zawodu (przykładowo nie może mówić).
Urlop taki nauczyciel może wziąć trzy razy w życiu i o ile się nie mylę to odstęp między każdym wynosi minimum 3 lata. W praktyce mało kto się decyduje na takie coś.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie podoba mi sie system oceny czy dany pracownik jest dobrym nauczycielem czy nie. Wlasciwiw takowy nie istnieje a jesli nawet to nie ma znaczenia bo przeciez...

... wysluga lat. Wysokosc pensji zalezna od zaszeregowania do danej "kasty nauczycieli" a to zaszeregowanie jest mocno powiazane z wiekiem i stazem pracy.


Zmiany w ocenie pracy nauczycieli weszły w maju tego roku. Sposoby nauczania danej osoby sprawdzane są przez niezależnego kuratora według nowych kryteriów.

Co do wysokości pensji względem wysługi lat, podejrzewam że chodzi Ci o stopnie nauczyciela (stażysta, kontraktowy, mianowany, dyplomowany). Owszem, zależy to od stażu pracy, ale stopnie nie są przyznawane automatycznie. Trzeba uzbierać odpowiednie papiery co do tego że się człowiek nadaje i przejść wewnętrzny egzamin. Są nauczyciele co odchodzą na emeryturę nigdy nie osiągając statusu dyplomowanego.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Zresztą 13ta pensja to też jakieś pieprzone kuriozum ale tu małe szkalowanko do nauczycieli bo jeśli się orientuje to to jest rak całości budżetówki.


No to akurat budżetówka i jej specyfika. Przy okazji, możesz się gdzieś napotkać na termin "14 pensja nauczycielska" - to głupie określenie wyrównania za wszelkie niedopłaty do pensji w przeciągu roku. Zazwyczaj jest to od 0 do 120 zł w zależności od dokładności wcześniejszych rozliczeń.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie podoba mi sie powiazane z "wysługą lat" zabetonowanie zawodu. Niewazne jak super nauczycielem jestes i tak chuj zarobisz na poczatku sciezki bo cyfra nie puszcza a jak bedziesz fikal to takie zakonserwowane przez system kastowy w nauczycielstwie kurwiszony jak dyrektorka twojego ojca cie upierdola.


No tu się zmienia, właśnie najwięcej kontroli w tym roku mieli nauczyciele "najwyższego stopnia".

JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie podoba mi wzmacniajaca ten beton solidarnosc zawodowa. Naprawde sie trzeba postarac zeby byc starszym cyfra nauczycielem i zostac wyjebanym z roboty. Jak już wejdziesz na stażowy i finansowy lvl miszcz Jojoda to możesz być najgorszym nauczycielem jak tylko mozna sobie wyobrazić - jak liżesz odbyt dyrektorowi to dodryfujesz nieniepokojony do słodkiej emeryturki.


Jak wyżej. Ale co do jechaniu mimo bycia najgorszym - to często specyfika wiosek i małych miast, gdzie tzw. "stare prukwy" to krewni i znajomi królika. Bo prawnie "właścicielem" szkoły jest wójt/burmistrz/prezydent i to organ władzy ma ostatnie słowo w tym kto jest zatrudniony a kto nie.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie podoba mi sie powiazany z tym.wszystkim marazm i znuzenie majace wplyw na jakosc nauczania.


Wypalenie zawodowe tak zwane, jednych dopada, innych nie.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie podoba mi sie drastyczne sfeminizowanie tego zawodu. Gdzie sa feministki z parytetami jak ich potrzeba? No alw to akurat nie wina nauczycieli ze faceci sie nie garna. Moze by garneli sie bardziej jakby wiedzieli ze.jak beda swietnie uczyc i wychowywac dzieciaki to szybko zarobia wiecej. Ale nieeeee...


Trochę prawda, aczkolwiek to zależy od szkoły. Są takie gdzie prawie nie ma mężczyzn a są i takie gdzie jest ich dużo.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie podoba mi sie jakosc kadry nauczycielskiej. Masa nauczycieli nie ma najmniejszych kompetencji wychowawczych ani osobowosci by pracowac z dziecmi. Wejscie w zawod powinno byc prostsze pod katem wiedzy o przedmiocie, trudniejsze pod katem cech i kompetencji interpersonalnych. Bo coz z tego ze z babki wybitna specjalistka z pszyry i nigdy nie musi nic doczytywac do lekcji akoro to taka niemota osobowosciowo ze.uczniowie nia w najleszym razie gardza. Czego toto nauczy i kogo?


To nie wina nauczycieli, a tak zwanej "podstawy programowej" układanej przez Ministerstwo Nauki. Ogółem jest tak ułożona, że w teorii da się wyrobić na styk pod warunkiem że żaden dzień nie przepadnie bo jakieś święto, a jak się zacznie tłumaczyć to się traci czas lekcji. A za niewyrobienie się z podstawą programową związane są konsekwencje na koniec roku szkolnego w gorszej ocenie pracy, co ma duży wpływ na przykład przy restrukturyzacji etatów. Także większość biegnie po trupach żeby się wyrobić z planem ułożonym w Warszawie przez osoby które pracowały w zawodzie 40 lat temu.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Nie podoba mi sie tez jednak ze nauczyciele utracili wladze. Ze krnabrnym uczniom chuja moga bo prawa dziecka i bla bla bla. Dziecko ma przede wszystkim prawo zamknac morde i sluchac albo poniesie konsekwencje tak jak bedzie je ponosic gdy juz dorosnie i zacznie cwaniaczyc swoim.szefom w pracy tak jak.cwaniaczylo nauczycielom.


Owszem, nie można nikogo dotknąć, jeden z nauczycieli w szkole mamy został dyscyplinarnie zwolniony, bo machał smyczą na klucze i jakiś dzieciak w nią wbiegł i dostał w policzek ¯\_(ツ)_/¯

Tutaj przy okazji zahaczę o patologię tzw. dyżurów. Nauczyciel prawnie musi być na dyżurze równo z dzwonkiem, nieważne że miał wcześniej lekcje dwa piętra niżej. Czysto hipotetycznie zakładając że sekundę po dzwonku ktoś wybiegnie z klasy i spadnie mu na głowę kawał tynku z sufitu, to odpowiedzialność karną ponosi wtedy nauczyciel dyżurujący bo go nie było na posterunku.

Ostatnio mama miała przesłuchanie przez policję bo w czasie jej dyżuru jakiś dzban się wjebał na pełnej kurwie w klamkę od drzwi i był w takim stanie, że go zabrał śmigłowiec ratowniczy.

JankielKindybalista85 napisał/a:

A najbardziej mi sie nie podoba ze takie gadki o malych problemach i duzych dysfukcjach syatemu padaja tylko na forach jak to jak trzeba bronic nauczycieli ze.oni nie sa zli, system jest zly. Ehe, a potem jedyne o czym slychac w oficjalnych postulatach do rzadu to a) nie robcie zmian w programach/organizacji szkol bo bedzie chaos i zle bo tylko stabilnosc jest dobra (pewnie bo mozna siedziec i pierdziec w swoja strefe komfortu) oraz b) dejcie podwyzki. I nic wiecej cisza. A problemow przeciez masa. Najwidoczniej jednak sa mniej dokuczliwe niz cycek tlusciutki.


Tutaj mamy sytuację górników... ale odwrotnie. Kojarzysz górnicze strajki organizowane przez związki zawodowe? No to nauczyciele też mają taki, tzw. ZTP. Tylko że oni siedzą cicho i nigdy o nic nie zaprotestują, a jak już coś robią to mają skuteczność jak rzucanie watą cukrową w czołgi. A wszelkie strajki bez udziału związków zawodowych są nielegalne. Także sami sobie zakręcają pętle na szyje.

JankielKindybalista85 napisał/a:

Wiec jeszcze raz Widzu: nauczyciele chca realnych zmian w swoim zawodzie (jak twierdzisz) bo jest chujowo, i wtedy popieram i sie zgadzam, czy chca po prostu podwyzek i zeby zostawic ich w spokoju na swoim poletku gdzie latka stazu leca i hajsik sobie rosnie? Bo ze strony uroczo zabetonowanego reliktu zlotych lat Bieruta jakim jest Zwiazek Nauczycielstwa Polskiego itd itp slychac tylko to drugie. A w takim razie chuj wam w dupska, szkaluje nie szanuje.


A, widzę że ogarniasz sytuację z ZTP. No niestety wielu nauczycieli nie popiera ZTP ale jest jak jest. Weźmy sytuację likwidacji gimnazjów, wysyłano wnioski o protesty ponad rok. W końcu postanowili zrobić jeden... po ponad roku... dwa miesiące po przegłosowaniu i podpisaniu ustawy...

JankielKindybalista85 napisał/a:

A co do 26go grudnia. Niechby nawet wszyscy za te wiare umarli, i tak wigilia wazniejsza i wolne w nia ma wiecej sensu. A od szesciu kroli to juz na pewno. Ale dziekiza info bo nie wiedzialem co to za event.


W niektórych krajach tak jest, ale #wpolscejakwlesie

krojechleb - 2018-12-11, 22:27

Lilith napisał/a:
Nie wiem, troszkę podstaw z historii sztuki
to ja pamiętam że w gimnazjum z plastyki nawet sprawdziany były z historii sztuki albo z obrazów kto jakie namalował. Ja oczywiście zawsze 1 z takiego miałem bo chuj mnie obchodzi kto napaprał coś tam na kartce a problemu z poprawieniem ocen z plastyki nie było bo później sam napaprałem coś na kartce i było 4 albo 5 ale żeby kogoś zainteresować sztuką to było też trochę teorii a nie same rysunki a muzyka no to standard chyba jak wszędzie, trochę śpiewania i nuty


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group