Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Hydepark - Narzekalnia
widzu - 2014-02-06, 17:59 U mnie w gimnazjum jest zamknięta, bo dach przeciekał i się grzyb zrobił pod podłogą.
#NIEMOGĘ Davos - 2014-02-06, 18:07 A u mnie się skopało radio w aucie Niby działa, ale nie da się zmienić stacji i głośności. Szczęście w nieszczęściu, że akurat było ustawione na Rock Radio na standardowej głośności, dobre i to.widzu - 2014-02-07, 00:04 Przed chwilą dowiedziałem się, że na poniedziałek na język angielski mam napisać... 9 listów.
-,-Samara - 2014-02-07, 00:07 Widzu, łączę się z Tobą w bulu i nadzieji. Mam 6 listów na wtorek :< Damy radę qtasiorro - 2014-02-07, 00:21 Pocieszcie się tym, że święty Paweł miał do napisania 13 listów i jakoś dał radę. Wy też sobie poradzicie.JankielKindybalista85 - 2014-02-07, 03:30
qtasiorro napisał/a:
Pocieszcie się tym, że święty Paweł miał do napisania 13 listów i jakoś dał radę. Wy też sobie poradzicie.
Tak mi się przypomniało:
http://www.youtube.com/watch?v=eoBYYElyP4cAdijos - 2014-02-07, 10:32 To napiszcie te listy, widzu da Sandrze, Sandra da Widzowi i po sprawie.widzu - 2014-02-07, 10:43 Ale wiecie, rozumiałbym gdybym pisał maturę rozszerzoną, a te 9 to tylko na podstawę. Samara - 2014-02-07, 12:51 Też mam na podstawę Tyle, że mi się nazbierało z 2 tygodni zaległe, ale dzisiaj się o nie nie upominała, więc chyba ich już nie napiszę. Zresztą, nie były na ocenę, więc wątpie czy pamięta, że ich nie pisałam widzu - 2014-02-07, 13:05 Ja mam na ocenę. Okazało się że zadała je w ostatni dzień przed feriami.
[ Dodano: 2014-02-07, 13:05 ]
W którym to dniu mnie nie było.Samara - 2014-02-07, 13:11 Chore, że tak wszystko na raz. Bo uczniowie to nie mają co robić w ferie tylko listy pisać... Nienawidzę nauczycieli, którzy zadają mnóstwo i myślą że tylko ich przedmiot jest ważny. Nasza się okazała na tyle wyrozumiała, że nie ocenia i nawet jak ktoś nie napisze to nic się nie stanie, bo uczymy się dla siebie i najwyżej jak sami nie chcemy się postarać to z własnej winy źle napiszemy maturę Ja się akurat listów nie boję, więc sobie te zaległe odpuszczę, ale zacznę robić dopiero te na bieżąco A Wasza strasznie dużo wymaga, sporo pisania przed Tobą :<Davos - 2014-02-07, 13:24 Na ferie Wam zadają? Przerąbane. U mnie z tego co pamiętam czegoś takiego nie było, chociaż zdarzały się sprawdziany tuż po feriach czy przerwach świątecznych więc nauki tak czy siak nie zawsze dało się uniknąć.JankielKindybalista85 - 2014-02-07, 14:55 Davos. Ja pamiętam, że były zadania domowe na ferie, spisy lektur do przeczytania w wakacje. Oczywiście kompletnie nikt niczego nie robił i każdy miał to w dupie. I w sumie to nawet zadający te zadania nauczyciele wiedzieli w znakomitej większości, że ich wykonanie jest całkowicie nie do wyegzekwowania! brzozik70043704352251515 - 2014-02-07, 15:46 Zadawali poniewaz musieli zadawac.
Ja zawsze poznawalem lektury jak omawiali je na lekcjach widzu - 2014-02-07, 17:13
JankielKindybalista85 napisał/a:
Davos. Ja pamiętam, że były zadania domowe na ferie, spisy lektur do przeczytania w wakacje. Oczywiście kompletnie nikt niczego nie robił i każdy miał to w dupie. I w sumie to nawet zadający te zadania nauczyciele wiedzieli w znakomitej większości, że ich wykonanie jest całkowicie nie do wyegzekwowania!
Nasza nauczycielka (wychowawczyni) stwierdziła kiedyś, że angielskiego powinniśmy się uczyć 5 godzin dziennie.
Ostatnio zaczyna nam robić próbną maturę ustną. Odpytuje 45 minut jedną osobę.
Matura ustna trwa maksymalnie 15 minut.Sharvari - 2014-02-07, 17:27
widzu napisał/a:
Ostatnio zaczyna nam robić próbną maturę ustną. Odpytuje 45 minut jedną osobę.
lol, chciałabym poćwiczyć tak, ale nasza robi zadania maturalne raz na jakiś czas i pyta tylko jedną osobę przez jakieś 10 minut. aż 3 razy w tym roku i nie byłam to ja. i teraz muszę szukać korków żeby przełamać w ogóle barierę językową.
5 godzin dziennie? ja tyle wysiedziałam nad nim przez całe ferie i jestem z siebie dumna : DDavos - 2014-02-07, 19:56
JankielKindybalista85 napisał/a:
Davos. Ja pamiętam, że były zadania domowe na ferie, spisy lektur do przeczytania w wakacje. Oczywiście kompletnie nikt niczego nie robił i każdy miał to w dupie. I w sumie to nawet zadający te zadania nauczyciele wiedzieli w znakomitej większości, że ich wykonanie jest całkowicie nie do wyegzekwowania!
U mnie jeden jedyny raz mieliśmy coś do zrobienia w wakacje - gość od polskiego kazał nam przeczytać 10 książek. Było to przed klasą maturalną, a potem we wrześniu każdego z tego przepytywał, no ale lista książek, którą nam dał była bardzo szeroka, do tego wystarczyło przeczytać 5 książek z listy, pozostałe 5 mogliśmy wybrać dowolnie, ważne było tylko, żeby ich autorzy też byli na tej liście.
Widzu - akurat z języka dobrzy są nauczyciele, którzy cisną. Teraz się możesz na nią wkurzać, ale kiedyś jej będziesz wdzięczny My mieliśmy w liceum taką siekierę, uczyła nas hiszpańskiego. Po każdej lekcji mnóstwo zadań domowych, częste odpytywania, sprawdziany, kartkówki. Wiedziała jak sobie radzić z uczniami, najwięksi klasowi cwaniacy chodzili u niej jak w zegarku Na początku nikt jej nie lubił, potem okazało się, że nawet jest całkiem spoko. I udało jej się dokonać czegoś naprawdę niesamowitego - nauczyła nas w 3 lata języka od samych podstaw na tyle dobrze, że potem niemal każdy w klasie zdawał go na maturze (a niektórzy nawet na poziomie rozszerzonym). Także Widzu - zaciśnij zęby, do matury wytrzymasz, a angielski w przeciwieństwie do innych przedmiotów na pewno się Tobie w życiu przyda brzozik70043704352251515 - 2014-02-07, 20:05 to u nas przez ferie mielismy sobie wybrac ksiazke i przeczytac,
nigdy nie zapomnie tej nieslusznej jedynki, ze niby 101 dalmatynczykow to nie ksiazka... widzu - 2014-02-07, 20:27
Davos napisał/a:
Widzu - akurat z języka dobrzy są nauczyciele, którzy cisną. Teraz się możesz na nią wkurzać, ale kiedyś jej będziesz wdzięczny My mieliśmy w liceum taką siekierę, uczyła nas hiszpańskiego. Po każdej lekcji mnóstwo zadań domowych, częste odpytywania, sprawdziany, kartkówki. Wiedziała jak sobie radzić z uczniami, najwięksi klasowi cwaniacy chodzili u niej jak w zegarku Na początku nikt jej nie lubił, potem okazało się, że nawet jest całkiem spoko. I udało jej się dokonać czegoś naprawdę niesamowitego - nauczyła nas w 3 lata języka od samych podstaw na tyle dobrze, że potem niemal każdy w klasie zdawał go na maturze (a niektórzy nawet na poziomie rozszerzonym). Także Widzu - zaciśnij zęby, do matury wytrzymasz, a angielski w przeciwieństwie do innych przedmiotów na pewno się Tobie w życiu przyda
Z tym że nie ciśnie. Wiem niewiele więcej ponad to co wiedziałem w gimnazjum. Zadaje dużo pracy domowej, ale zawsze jest to coś typu "uzupełnij luki w zdaniach".
Poza tym, prowadzi lekcję bardzo cichym głosem. Na czwartej ławce już prawie jej nie słychać.
Co więcej? Nie lubi naszej klasy. Od I Liceum byliśmy na tylko dwóch wycieczkach, bo nie chciała dać zgody wychowawcy. Nawet na targi uniwersytetów i politechnik nie pojechaliśmy jako jedyni.
Jako wychowawca nie zajmuje się naszymi sprawami. Tylko kłóci się o oceny i zachowanie. Przed studniówką dowiedzieliśmy się, że nie pytając nas podpisała za nas zgodę na połączenie całej imprezy z inną szkołą. Do tego była wymagana decyzja przynajmniej jednej klasy, a inne się nie zgodziły. Więc nas nawet nie pytała. Musieliśmy pisać list do dyrekcji, że nie chcemy jednak (bo chcieliśmy mieć tylko własną studniówkę).
I nie wiem czy będę ją dobrze wspominał, bo absolwenci szkoły, będący na drugim i trzecim roku studiów, mówią nam że nam współczują, i że ich osobiście niczego ich nie nauczyła. Tak więc...Jemszyszki - 2014-02-07, 20:32 Nie lubię tego, że księża chodzą po wszystkich mieszkaniach. Zrywasz się i biegniesz przerywając wszystko, żeby otworzyć - a tu ksiądz...
A teraz jeszcze kiedy Poczta Polska przegrała przetarg na dostarczanie listów z sądów, to przychodzi do domu dwóch listonoszy. I ten z tego co wygrało (inpost?) lubi przychodzić jakoś tak po południu, ehh trzeba się przyzwyczajać...