Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Zapytaj usera - Zapytaj Love
widzu - 2014-05-29, 10:15 Czemu smutasz, love? icywind - 2014-06-03, 17:15 http://kwejk.pl/obrazek/2...-w-japonii.html
Czy naprawdę mają to w Japonii i czy to działa?Love178 - 2014-06-03, 17:17 To Korea Południowawidzu - 2014-06-03, 17:20 http://kwejk.pl/obrazek/2...-w-japonii.html
Czy naprawdę mają to w Korei Południowej i czy to działa?Sharvari - 2014-06-03, 17:29 czemu miałoby nie działać i czemu o każdą nawet logiczną rzecz musicie pytać Love? ;_; w czym to jest gorsze od zwykłego przepychacza? działa tak samo, tylko mniej brudzi i jest raczej jednorazowe.JankielKindybalista85 - 2014-06-03, 17:30 Poza tym nie pytaj Love o Koreańczyków bo to piep.rzeni barbarzyńcy są. Samo wspominanie przy Love o Koreańcach to nie takt w stosunku do niej.icywind - 2014-06-03, 17:31 Dlaczego o każdą nawet logiczną rzecz musimy cię pytać?
W czym to jest gorsze/lepsze od zwykłego przepychacza?
[ Dodano: 2014-06-03, 18:32 ]
Dlaczego Koreańczycy to barbarzyńcy?
Dlaczego wspominanie przy tobie o Koreańczykach to nietakt?Love178 - 2014-06-03, 19:13 To może przy okazji tego, że ja powinnam teraz zajmować się pracą licencjacką, znajdę sobie zastępcze zajęcie i poodpowiadam po kolei:
widzu napisał/a:
Czy ktoś przypadkiem może wie, gdzie można odnaleźć kamienie, pod którymi mieszkają takie ładne dziewczyny?
Oto moje kamienie:
kima123 napisał/a:
Jakie jest nastawienie Japończyków do Polaków?
Japończycy, którzy mają pojęcie o istnieniu naszego kraju mają miłe nastawienie. Jest niestety wielu, którzy nie mają pojęcia co to Polska, np. kontroler paszportów na lotnisku Narita w Tokio nie chciał uznać paszportu mojej koleżanki, bo pierwszy raz o Polsce usłyszał i myślał, że nasz kraj nie istnieje. Poleciał do jakiejś centrali się dopytać i wrócił lekko speszony, pewnie go tam wyśmiali...
W zeszłym roku obecny premier Japonii był w Polsce, w tym roku był tu (dokładnie w ruinach Żarnowca) poprzedni premier. Generalnie od zeszłego roku Japonia zacieśnia współpracę z krajami V6, do których należy też Polska, więc nasze stosunki gospodarcze się w końcu polepszą. Zauważyłam, że coraz więcej Japończyków chce inwestować w Polsce, bo jest to niewykorzystana przez nich strefa handlowa.
Japończyków jest łatwo zachęcić do zainteresowania się Polską, u nich nie ma tego priorytetu, że głównym celem są kraje Europy Zachodniej, ani, że angielski jest najważniejszym językiem obcym do nauki. Polska coraz lepiej sobie radzi z promocją w japońskich mediach i coraz więcej Japończyków stwierdza, że podoba im się nasz język i się go uczą. Najsilniejszy impakt mamy Chopinem, Japończycy szczególnie go wielbią, ale trzeba im uświadamiać, że jest Polakiem Jeden z moich znajomych po 3 latach naszej znajomości dopiero jakoś w zeszłym miesiącu to zauważył
Z takich bardziej potocznych rzeczy z przymrużeniem oka/zabawno-absurdalnych to ostatnio słyszałam, że Japończycy uważają, że Niemcy posiadają piękną architekturę, ale brzydkich ludzi, a Ukraina pięknych ludzi, ale brzydką architekturę, a Polska ma piękne to i to
Z powodu odległości geograficznej nasze kraje nie mają za dużo wspólnej historii, ani mocno rozwiniętych wzajemnych relacji, ale to się powoli zmienia, właściwie to teraz zaczyna
ZróbmySobieKupę napisał/a:
Dobra, jest piątek, mam chwilę to napiszę wreszcie. Jaki jest stosunek Japończyków do śmierci i zmarłych? Lamentują coś w ogóle? Pytam bo to co zobaczyłem w głośnym filmie Gérarda Krawczyka "Wasabi" raczej mnie przeraziło. Młodej, poyebanej japonce umiera matka, pogrzeb to tylko ceremonia zrzucenia ciała do kotła ciepłowniczego, siup popiół do rzeki i możemy iść na dyskotekę. Eee? Naprawdę tak jest? Przepraszam za kłopot i dziękuję za wyczerpującą odpowiedź Mam jeszcze jakieś pytanie ale na chwilę obecną nie pamiętam
Pozdrawiam.
Może z dyskoteką to trochę przesada, ale w rodzimej japońskiej religii w ogóle nie ma poruszanej kwestii śmierci, nie ma takiego pojęcia jak zaświaty, obrządek pogrzebu musiał zostać zaczerpnięty z innej religii, najlepszą w tym wszystkim był buddyzm. Japończycy nie są zbyt religijni, bardziej opierają się na podtrzymywaniu tradycji i wierze w to, że duża zmarłego istnieje dopóki się o niej pamięta, dlatego w domu się stawia ołtarzyki ze zdjęciami i prochami zmarłych i traktuje się je z naszego punktu widzenia dosyć prymitywnie, czyli kłania się za każdym razem, gdy się przechodzi obok i składa się "w ofierze" specjalny posiłek. Brak lamentu spowodowany jest tym, że w Japonii życie jest bardzo kruche i całe życie przygotowuje się człowieka do konfrontacji z tym, że on, lub ktoś mu bliski może za chwilę zginąć w katastrofie spowodowanej przez trzęsienia ziemi (zawalenie się budynku, osuwiska, tsunami itd), jeżeli przyglądałeś się największej katastrofie z 2011 roku, to może pamiętasz, że ludzie, którzy przetrwali zachowywali niebywałą trzeźwość umysłu, nawet gdy opowiadali o tym, że właśnie zginęła im cała rodzina i stracili swój życiowy dorobek, a ci, którzy przechodzili przez niedogodności z powodu następstw, typu powodzie, albo brak w dostawach żywności zachowywali wyznaczony porządek, stali cierpliwie w kolejkach, zakładali maski, nie podejmowali brawurowych akcji ani nie popełniali aktów wandalizmu. Niby zrobiłam dygresję, ale chodzi o to, że w kolektywistycznym społeczeństwu dla dobra innych odkłada się na bok własne uczucia i to jest chyba kwintesencja bycia Japończykiem.
icywind napisał/a:
Jakie sery jedzą Japończycy?
W krajach azjatyckim pierwotnie nie jadało się nabiału, więc nie mają swoich rodzimych serów, sery przyjechały z nami i nie widuję ich zbyt często w japońskiej kuchni. Właściwie to w ogóle ich nie widuję, chyba, że to są typowe zachodnie potrawy jak pizza. Ale już wyrobili swój własny oryginalny sernik japoński, więc są postępy. I jedna z firm ulokowanych w Japonii jest obecnie największym światowym importerem sera.
widzu napisał/a:
love178, z jakiego powodu ten "foch forever"?
Bo chciałam wkleić coś od siebie w "graficzym liczeniu"
Cytat:
Co ona ma napisane na ręku?
Widzę to tak samo niewyraźnie jak Ty.
icywind napisał/a:
Czemu smutasz, love?
Praca licencjacka. I koniec fajnego festiwalu.
Cytat:
Czy naprawdę mają to w Korei Południowej i czy to działa?
Echh... dziękuję Wam Jankiel i Shar za interwencję
Nie wiem, spytaj któregoś z tych psojadów.
icywind napisał/a:
1. Dlaczego o każdą nawet logiczną rzecz musimy cię pytać?
2. W czym to jest gorsze/lepsze od zwykłego przepychacza?
3. Dlaczego Koreańczycy to barbarzyńcy?
4. Dlaczego wspominanie przy tobie o Koreańczykach to nietakt?
1. Bo nie możecie beze mnie żyć... nie wiem, uwzięliście się tak jakoś
2. To chyba zależy od rodzaju przepchania, nie wygląda na nieskuteczne. Ja jakoś nie używam tradycyjnego przepychacza, tylko wlewam do kibla substancję żrącą i zawsze jest po problemie.
3. <dwa głębokie wdechy> (btw. cieszy mnie to, że mój nowy fajny kolega też nie lubi Koreańczyków tak jak ja) To są (tutaj w sumie go zacytuję, to było bardzo zwięzłe i trafne), przede wszystkim, kłamcy. Trzeba trochę przestudiować czym jest koreańskie społeczeństwo i skąd dane praktyki u nich się wywodzą oraz jak głęboko są one zakorzenione w mentalności, ja absolutnie nie mówię, że jestem ignorantką na tę nację, wręcz przeciwnie, ale to, czego się dowiedziałam zniesmacza mnie solidnie i to wystarczy, żeby mnie mało interesowało to, co się dzieje w tych dwóch krajach (chociaż Korea Północna ma świetną muzykę). Więc kłamstwo- na Koreańczyku ciąży presja społeczeństwa żeby do 30 roku życia się ożenić, bierze się ona od jego rodziców, bo porządek konfucjański jest dość głęboko zakorzeniony. Im starszy będzie Koreańczyk, tym bardziej będzie zaborczy, będzie flirtował, ewentualnie u schyłku 20-stki pójdzie w ogóle na jakąś randkę w ciemno, zobaczy, czy spoko d*pa i się oświadczy. Wymagania wobec kobiet poza wygląd nie wystają i nie ma za bardzo szans, żeby coś się posunęło do przodu. Pewnie to jest nawet główny powód dlaczego w tym kraju tak się rozpowszechniły operacje plastyczne- wygląd jest jedynym, co kobieta ma mężczyźnie do zaoferowania, bo on się za niczym więcej nie rozgląda. Zaraz ktoś mi może wyskoczyć, że przecież ludzie mają różne charaktery i tak dalej, ale to jest bazowanie na naszym indywidualistycznym społeczeństwie, gdzie się przypisuje sporą wartość do drugiej osoby bez względu na płeć, promuje się to, że partnera najlepiej jest wybierać po pasującym do nas charakterze i wydaje nam się to dziwne, że gdzieś kobieta może być niewiele ważniejsza od zwierzątka domowego, ale tak właśnie jest w Korei. Kobieta po ślubie należy do rodziny męża, staje się częścią jego majątku, własnością, przedmiotem. Złe traktowanie kobiet jak przemoc w rodzinie czy gwałty są szeroko akceptowalne przez społeczeństwo, jeszcze w latach 90. gwałciciel, któremu udowodniono, że w momencie dokonywania zbrodni był pod wpływem alkoholu, zostawał uniewinniany, teraz dostaje karę, ale ogół społeczeństwa dalej mu wybacza, bo Korea musi dbać o nadążanie za resztą cywilizowanego świata w swoich aktach prawnych, ale nic nie robi w kierunku zmieniania postrzegania ludzi. Inną głośną aferą było to, że dziewczyna parę lat temu została porwana przez mordercę i zadzwoniła na policję, a policjanci ją zignorowali, bo pomyśleli sobie, że to PO PROSTU mąż bije żonę i to olali, dziewczyna specjalnie się jeszcze nie rozłączała, żeby słyszeli jak jest katowana, ale nawet to ich nie ruszyło. Następnego dnia znaleziono jej poćwiartowane zwłoki na śmietniku. Można było temu wszystkiemu zapobiec. Traktowanie kobiet w Korei pozostawia wiele do życzenia, ale mnóstwo małolat zaślepionych K-popem postanawia sobie mieć męża Koreańczyka, w dodatku na FB pojawiają się filmiki, gdzie te głupie małolaty chwalą jak to Koreańczycy są najfajniejszymi chłopakami, bo właśnie dużo podrywają, dużo flirtują, mają ten pożalsięboże słeg, oglądają się za dziewczynami na ulicy itd (btw. biała dziewczyna jest w Korei z góry postrzegana jako rosyjska prostytutka, nawet jak ma bardzo elegancki wygląd), potem nagle po ślubie, ponieważ już nie ma tego nacisku na to, żeby znaleźć sobie żonę, no przecież ona już tu jest, w dodatku zakłada się, że ona się staje twoją własnością i możesz z nią robić co ci się podoba, Koreańczyk zacznie się zachowywać tak, jak to wyniósł z domu, czyli będzie jak na służącą narzekał na co tylko się da (generalnie u Azjatów bardzo mocno jest zarysowana relacja pan-sługa, więc jak się np. nie spodoba jak posprząta sprzątaczka to nie szczędzi się epitetów), dołóżmy do tego to, że w Korei jak jakaś osoba ma bliskie relacje z drugą osobą, to ją krytykuje, bo "tak wypada" w imię zasady, że to ma być troska, ale dziewczyna z Zachodu przechodzi szok kulturowy, że dopiero co miała szarmanckiego egzotycznego chłopaka, a teraz nagle zmienił się nie do poznania w męża, który jej wytyka każdy rozstęp i zupa mu ciągle nie smakuje. Do tego ci bardziej rozpieszczeni (czyli ci z bogatych rodzin, którzy wyjeżdżają na stypendia za granicę, w tym do Polski) w ogóle nie wiedzą nic o życiu i bzdurają sobie takie rzeczy, jak np. to dziewczyna decyduje kiedy ma zajść w ciąże i rodzi dziecko mężowi na złość. Z kolei sprawa rozwodu wygląda tak, że wszystko należy do męża- mąż zabiera dziecko i majątek, kobieta zostaje sama, w dodatku jest napiętnowana przez społeczeństwo, że przecież skoro mężowi cały świat układa się do stóp, to on ją życzliwie przyjął w swoje progi, a ona okazała się nie nadawać na żonę i ją wyrzucił, i nie ma sensu się nią interesować czy "dawać kolejne szanse".
Inna sprawa, w dalszym ciągu nie odchodząca od kategorii "kłamstwa", to lunaparkowość, wbrew pozorom, obydwu Korei- w północnej mamy dobrze znany nam reżim, który steruje każdym aspektem życia obywateli, w południowej mamy mass media, wmawiające ślepo ludziom, że im się dobrze żyje, nastawiające ich wyłącznie do pustego dążenia do uciech materialnych i ładnego wyglądu, stawiająca Seul jako pępek kraju, gdzie wszyscy ludzie mają markowe ciuchy, wybieloną skórę i skorygowane fałdki mongolskie, a opery mydlane pokazują, że wszystko jest w idealnym porządku i nie istnieją takie problemy jak te wymienione powyżej. Wszystko jest szczęśliwe i kolorowe. Ten medialny obraz Korei przerósł oczekiwania- powstał Korean Wave, który wpłynął również na postrzeganie ludzi Zachodu i Korea nagle się stała atrakcyjnym krajem z pięknymi bogatymi ludźmi nie tylko dla głównych odbiorców prania mózgu, czyli Koreańczyków, ale w sumie dla całego świata, niespodziewany sukces natury psychologicznej, cały świat omamić. Lunapark Ja niczemu związanego z Koreą nie ufam, gdy tylko zaznaczam, że chcę poznać prawdę na temat tego kraju, to nagle ton dyskusji się zmienia i się okazuje, że cały pozytywny wizerunek tego kraju to jedno wielkie oszustwo.
Na zakończenie dorzucę, że słowo "barbarzyński" u mnie się głównie wziął z brzmienia języka Koreańskiego, szkaradny dla ucha.
4. Patrz wyżej+nie interesują mnie nowinki z tego kraju (w sumie dalej "patrz wyżej")+jest tyle ciekawszych krajów w całej Azji, nad którymi można się bez skrupułów pozachwycać za ich naturalne piękno, a wszyscy robią tylko sensację z Korei, nudzi mnie to, cały czas się powtarzam =.=JankielKindybalista85 - 2014-06-03, 19:25 A ja od siebie dorzucę, że to co sędziowie gwiżdżący na mundialu pod Koreańców - gospodarzy zrobili z Włochami i Hiszpanami w 2002 roku to było skur.wysyństwo do sześcianu i rabunek w biały dzień bardziej bezczelny niż zajumanie forsy z OFE do ZUS-u. Od tamtej pory uprawiam futbolowe hejterstwo wobec seulskich paparuchów.
A przez tego ciecia od gangnam style przez długi czas nie mogłem się dogrzebać w necie ścieżki dźwiękowej do "Psów" Pasikowskiego (a kapitalna jest. Polecam - Michał Lorenc w szczytowej formie) bo ciągle mi wyskakiwał w wynikach inny Psy.
Tak więc, tak jak w kwestii Japonii różnimy się z Love jak ogień i woda, tak na temat Koreańczyków mamy takie samo zdanie. Chociaż z zupełnie różnych powodów.
EDIT: rok 1587 - elekcja Zygmunta III Wazy na Króla Polski. Początek wszelkich klęsk i upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów.ZSK - 2014-06-03, 20:03
love178 napisał/a:
generalnie u Azjatów bardzo mocno jest zarysowana relacja pan-sługa
Jakieś 10-15 lat temu gdzieś na zachodzie doszło do rozbicia się samolotu transportowego, chyba właśnie koreańskich linii (na pewno azjatyckich). Tuż po starcie samolot skierował się w stronę ziemi i rozbił. Jak się później okazało, z powodu braku jakiejkolwiek widoczności pilot (były wojskowy pilot, starszy gość, wielokrotnie odznaczony) sterował maszyną tylko na podstawie wskazań przyrządów. Niestety dwa z trzech sztucznych horyzontów pokazywały błędne wskazania na co pierwszy oficer zwrócił delikatnie uwagę, ale tylko napomknął (tak wynika z nagrań) bo był młody a obok niego siedział przecież wysoko odznaczony starszy gość, więc w końcu wyszło na to, że pierwszy oficer wolał zginąć niż złapać za ster, wyrównać lot i tym samym urazić pilota. No jak dla mnie absurd. Taka brzydka pozostałość po dawnych dziejach. W każdym razie po tym incydencie przeszkolono wszystkich pilotów tej linii aby mimo tego jak zostali wychowani, nie bali się wytknąć błędu komuś wyższemu rangą czy doświadczeniem.
I dziękuję za odpowiedź na moje pytanie JankielKindybalista85 - 2014-06-03, 20:05
ZróbmySobieKupę napisał/a:
Tuż po starcie samolot skierował się w stronę ziemi i rozbił
ZSK mistrzem prostoty. Macierewicz tyle lat węszy i nie skumał, że najczęstszym powodem katastrof lotniczych jest (nieplanowane bądź niekontrolowane) skierowanie się samolotu w stronę ziemi. icywind - 2014-06-03, 20:08 I brzozyZSK - 2014-06-03, 20:16 Oglądało się z zapałem katastrofy lotnicze na NatGeo to się co nie co wie Love178 - 2014-06-03, 20:25 Generalnie na poprawę jakości tych linii lotniczych (które teraz paradoksalnie uznawane są za najbezpieczniejsze) najbardziej wpłynął nakaz zmiany języka, którym się posługiwano w samolocie- z koreańskiego na angielski. To pozwoliło odejść od złożonych hierarchicznych relacji, bo po prostu nie przejawiają się one w języku, po angielsku wszyscy zwracają się do siebie na Ty. Generalnie te linie miały sporo wpadek, a zmianę wprowadzono po tej najpoważniejszej, którą wprowadziłeś W sumie to bardziej uzupełniająca ciekawostka z mojej strony Adijos - 2014-06-04, 20:03 Czy to prawda, że jak w Japonii spóźni się pociąg o 1-2 sekundy to można domagać się odszkodowania?
Czy jak ktoś rzuci się pod pociąg w Japonii to jego rodzina dostaje karę za opóźnienie pociągu?
Mam jakieś wrażenie, że już odpowiadałaś na coś takiego...Love178 - 2014-06-04, 20:27
Adijos napisał/a:
Czy to prawda, że jak w Japonii spóźni się pociąg o 1-2 sekundy to można domagać się odszkodowania?
Dosłownie w zeszłym tygodniu rozmawiałam o tym ze znajomym i wydawało mi się, że powiedział, że to było 15 sekund I wątpię żeby ludzie naprawdę o to odszkodowanie w tak krótkim czasie domagali, pewnie taki jest regulamin, a ludzie chcą zwrotów za bilety jak pociąg się spóźni np. 15 minut Btw wysoce prawdopodobne jest, że pociągi w Japonii spóźniają się w miarę normalnie, tylko jak kursują co 3 minuty, to Ty nie wiesz, czy ten, który właśnie podjeżdża nie jestem którymś spóźnionym sprzed 3 kolejek
Raczej nie odpowiadałam na to pytanie, a to odszkodowanie za samobójstwo jakoś mi się nie obiło o uszy, albo za mało grzebię w pociągach albo w samobójstwach ZSK - 2014-06-04, 21:46 A co jest tak naprawdę uważane za "przyjazd pociągu"? Jego pojawienie się w obrębie stacji, wjazd na peron czy dosłownie otwarcie drzwi co do sekundy? To nie pytanie dot. samej Japonii ale ogólna rozkmina icywind - 2014-06-04, 21:48 Zapewne wjazd na peronLove178 - 2014-06-04, 21:56 Raczej moment, w którym jest całkiem zatrzymany na peronieSharvari - 2014-06-04, 22:00 tak btw podobają mi się zawsze te komunikaty na dworcach.
"pociąg x wjedzie na tor y"
"pociąg x wjeżdża na tor y"
"pociąg x wjechał na tor y"
"pociąg x odjedzie z toru y"
"pociąg x odjeżdża z toru y"
albo w katowicach jak czytają po angielsku. uszy krwawią, ale tak to jest jak do tych głośników wsadzają panie po 50tce.
ontop: czy w japonii też są identyczne komunikaty i pani w głośniku mówi je z prędkością światła, czy mówi tylko że ciapong przyjechał?