Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Sport - Igrzyska Olimpijskie Rio de Janeiro 2016
ChodnikowyWilk - 2016-08-13, 21:48 No ja właśnie bardziej sledzilem lotki niż siatkowke, bo te mecze do konca grupy nie mają zadnego znaczenia, miejsce praktycznie też bo każdy rywal w qf silny, a to co zrobili w lotki w tym 2 secie to kosmos I w ogole takie wtf jak sie dowiedziałem ze gość ma 40 lat nie wyglądaJankielKindybalista85 - 2016-08-14, 11:36 I szyszkowy profesor Adam zrobił to co zasadniczo Polacy robią w tych igrzyskach. Zawiódł kurna po całości. Nie ma finału. Niby jest w nim Lewandowski ale bez szału mi się wydaje. Będzie 5, może 6ty. To co nam zostało? Fajdek i Włodarczyk. Dominatrzy w swoich konkurencjach. Na razie tak Polakom idzie, że można by złośliwie wnioskować, że pewnie też zgarną ledwo ledwo brązy albo srebra. No ale zobaczymy. Poza tym co? Może sobie Myszka wyżegluje ten brąz, może coś nam jeszcze wpadnie w kajakarstwie, bo w tym zawsze nam coś wpada a nigdy złoto. Poza tym zostają jeszcze zawody w zapasach ale tam żadnych super zawodników nie mamy, no i sporty drużynowe, w których na medale bym jednak nie liczył. I koniec. Wychodzi maksimum 8 medali. Wynik gorszy niż ostatnie a ostatnie były złe. Ale prognozy były że hohoho.
No ale chuj z medalami. Ważniejsze jest coś innego tak naprawdę. ilu Polaków, którzy tam w różnych konkurencjach jechali z 3go szeregu w swojej dyscyplinie, ilu typwanych na +/- 20 miejsce, się spieło i zajęło np. miejsce 10? Ilu się przeskoczyło i zaprezentowało lepiej niż się spodziewano mimo, ze nadal najmniejszych szans na medal nie było. Ile było rekordów życiowych? Ilu było występów "zrobiłem co mogłem najlepszego, jestem 9" - szacun! Ano chyba jeszcze mniej niż będzie medali.
I na koniec, właśnie: to jest kurwa pierdolone buraczane zjebane polactwo. Są sytuacje, gdzie można, a nawet trzeba tak powiedzieć. Znowu najpierw balonik, że łohohoho, polski sport się odrodził, najebiemy 15-20 medali a potem już tylko wieszanie psów i plucie i jazda po tych sportowcach jak po burych sukach. Aż się kurwa rzygać chce niestrawioną cebulą.Szyszek - 2016-08-14, 12:18 Nocna sesja lekkoatletyczna za nami.
Ech, jestem strasznie zły i zawiedziony. Dalej nie wierzę, że to się naprawdę stało. Ale jednak: Adam Kszczot, nasza nadzieja na 800 m i naprawdę mocny gracz w tej dyscyplinie. Nawet taki Rudisha musiał na niego uważać. Ale jednak stało się kompletnie inaczej...
W biegu półfinałowym wszystko wyglądało fajnie aż do ostatnich 100 m. Po prostu... coś nie zagrało. Jakby jednak wcześniej za bardzo przeszarżował z wysuwaniem się do przodu i nogi mu nie dały. A może jednak za bardzo odczuł presję? Nie mam pojęcia. On sam jeszcze chyba nie wie, co właściwie zaszło. Dla mnie to jest przykra niespodzianka i wielkie rozczarowanie. Kszczot zasługiwał na ten sukces jak mało kto... Ale widocznie nie na tej imprezie. W swoim biegu trzeci i nie dostał się do finału nawet jak Lucky Loser. Zabrakło mu 0,05 sekundy.
Ale żeby nie było tak w 100% żałobnie, powiedzmy o pozytywie dla nas w biegach na 800 m - Mimo braku Kszczota i tak możemy mówić o pierwszym występie Polaka w finale olimpijskim na 800 m od 44 lat. Może nie bezpośrednio, a z czasem, ale to nieważne: W finale zobaczymy Marcina Lewandowskiego, gratulacje dla niego! Może on nie jest takim wspaniałym taktykiem, ale za to jego atutem jest wytrzymałość i potrafi wytrzymać trudy mocnych końcówek. Jednak, przy całym moim szacunku i sympatii do Marcina, kompletnie nie widzę u niego medalu. To dobry zawodnik, ale jednak mimo wszystko to nie są te umiejętności co u Kszczota, nie widzę u niego za bardzo tego potencjału na finiszu. Dla niego najważniejsze, że już jest w tym finale. Tak jak mówiłem, to pierwszy finał na 800 m dla Polaka od 44 lat. Ostatni raz w Monachium 1972 zaprezentował się nam Andrzej Kupczyk. Niewątpliwie dużym sukcesem będzie poprawienie tego wyniku. I na to też liczę
Tak skacząc po innych dyscyplinach lekkoatletycznych (i nie tylko):
Piorunujący finał na 100 m kobiet, wygrana Elaine Thompson, przygotowała ona świetną formę i pokonała dominatorkę na tym dystansie. Shelly-Ann Fracer-Pryce. W półfinale odpadła Ewa Swoboda, która i tak może być z siebie zadowolona. Debiut olimpijski zaliczony, walczyła dzielnie. Wciąż jeszcze nie te umiejętności, ale jest jeszcze młodziutka, wszystko przyjdzie z czasem
W tyczce słabo, bo z trzech Polaków pozostał tylko jeden. Odpadł Paweł Wojciechowski, odpadł Robert Sobera, aktualny mistrz Europy. W grze pozostał tylko Piotr Lisek. Wątpię w medal, zwłaszcza że i tak u nas wszyscy się spalają, to nie ma co.
Odpadły siatkarki plażowe, niestety. Za to w ręczną jest wygrana o 1 punkt ze Szwecją. Ale to nie napawa wielkim optymizmem, bo Szwecja jest i tak słaba i ona ze wszystkimi przegrywa. A bez Jureckiego ze Słowenią możemy mieć kłopot.
Cytat:
I na koniec, właśnie: to jest kurwa pierdolone buraczane zjebane polactwo. Są sytuacje, gdzie można, a nawet trzeba tak powiedzieć. Znowu najpierw balonik, że łohohoho, polski sport się odrodził, najebiemy 15-20 medali a potem już tylko wieszanie psów i plucie i jazda po tych sportowcach jak po burych sukach. Aż się kurwa rzygać chce niestrawioną cebulą.
A co się teraz dzieje właśnie z przypadku takiego Kszczota? Już "piłkarzyki" mają w pamięci, że powiedział po mistrzostwach Europy coś negatywnego o stosunku zainteresowania piłki nożnej do innych sportów, choćby lekkiej. A przed Igrzyskami "O, Kszczot wspaniały, ostatnia nadzieja białych na medal!". A teraz? "i co gadales ze mozesz walczyc o medal i o tak walczyles o zainteresowanie i na pilkarzy gadales dobrze mu tak nie zal go 0 pokory". Tego typu wypowiedzi teraz można spotkać. Tak to u nas jest: Albo wynoszenie na piedestał przed samym startem, pompowanie balonika, itp. itd. A jak tylko coś pójdzie nie tak, powinie się noga, to od razu wrogowie publiczni nr 1, pyszałki, którzy na cokolwiek liczyli i w ogóle "gwiazdorki". Cebula niesamowita.
No i ten problem, o którym Jankiel mówił: Nie tyko to, że my nie wykorzystujemy tych swoich szans medalowych, ale ogólnie poziom sportowy Polaków na tych Igrzyskach to jest jakaś porażka, źle się dzieje z polskim sportem olimpijskim. Całe mnóstwo porażek i to często w pierwszych rundach eliminacyjnych. Medali na pewno nie będzie tyle, ile się przewidywało, bo max 10 będzie i to w takim najbardziej optymistycznym wariancie. A pozytywnych niespodzianek jak na lekarstwo. Póki co tylko kolarstwo i wioślarstwo u nas nie zawodzi. Lekkoatletyka u progu też poniżej oczekiwań. Już widzę, że nazywanie tej drużyny nowym Wunderteamem wciąż jest jeszcze nadużyciem i może mamy potencjalnie dobrych sportowców i talenty, ale to wciąż za mało, by nazywać to Wunderteamem. Do tego będzie nam potrzebne większe wykorzystywanie szans, a tak poki co się nie dzieje, przykro mi bardzo.maat_ - 2016-08-14, 15:05 Jak mnie te hasełka zawsze śmieszą. Rok w rok, impreza po imprezie, zawody po zawodach oni w kółko te same brednie.Szyszek - 2016-08-15, 10:59 Myszka medalu nie dociągnął. Nieudany ostatni wyścig i spadek na 4. miejsce... Dalej mamy te 4 medale.
Raport z lekkoatletyki, wyjątkowo zacznę od konkurencji bez Polaków:
Żałuję, że nie oglądałem biegu na 400 m na żywo, tylko potem powtórkę, bo to było fantastyczne widowisko okraszone rekordem świata. Na 43,03 s pobiegł Wayde van Niekerk z RPA.
Zawsze elektryzującym widowiskiem jest sprint na 100 m. Mimo słabego wyjścia z bloków znowu bezkonkurencyjny był Bolt.
W maratonie po raz pierwszy po złoto sięgnęła Kenijka (aż dziwne, że nigdy kobieta z Kenii jeszcze nie wygrała biegu) - Jemima Sumgong. Startowały 3 Polki:
Iwona Lewandowska 2:31:41 (21.), Monika Stefanowicz 2:32:49 (23.), Katarzyna Kowalska - nie ukończyła.
W trójskoku kobiet niekwestionowana dominacja Kolumbijki Cateriny Ibarguen od wielu lat. Po złotach na mistrzostwach świata dorzuciła olimpijskie. W konkursie startowała Anna Jagaciak-Michalska, zajęła 10. miejsce. Ujdzie.
I znowu super wieści: Polacy w eliminacjach do skoku wzwyż odpadli! Czy kogoś to jeszcze dziwi? Bo mnie nie.
No i jeszcze istotne dla nas były biegi na 1500 m, bo w półfinałach walczyły 3 Polki. Zacznę trochę niechronologicznie od drugiego biegu, w którym mieliśmy dwie Polki: Angelikę Cichocką i Danutę Urbanik. Ta pierwsza to aktualna mistrzyni Europy i liczyłem, że awansuje do finału. Ale eliminacje okazały się kłamliwe i Polka nie jest w dobrej formie. Rozumiem, żeby do awansu zabrakło niewiele, to bym jeszcze jakoś przebolał. Ale ten jej bieg był po prostu FATALNY. Przybiegła w swoim biegu jako ostatnia i to jeszcze z bardzo dużą stratą do przedostatniej zawodniczki, nie mówiąc już o czołówce. Nie wierzę, żeby można było w właściwie miesiąc tak spaść z formą. RioWpierdol trwa. Danuta Urbanik też odpadła.
Zawsze zaczynam wiadomości z jednego biegu od tej złej, by potem przekazać dobrą nowinę, by dodać do tej beczki goryczy odrobinę słodyczy Bo w pierwszym biegu półfinałowym innej Polce udało się awansować, co prawda nie bezpośrednio, ale świetną końcówką udało jej uzyskać łącznie 10. czas i dzięki temu awansować do finału. Kim jest ta Polka? Dla niewtajemniczonych mówię: Sofia Ennaoui. Urodzona w Maroku (ma ojca Marokańczyka), wychowana w Polsce. Ale to nie pochodzenie jest najważniejsze (choć chyba ta marokańska krew jest w pewnym stopniu czynnikiem tego, o czym zaraz napiszę ). Już dało się to zaobserwować w poprzednich latach, gdy oglądałem jej biegi. To jest młodziutka zawodniczka (moja rówieśniczka, rocznik 95), która wciąż ma jeszcze nad czym pracować, ale za to jednym elementem biegu tak odpala, że to aż napawa optymizmem na przyszłość: Finisz. I to nie, że po prostu wytrzymuje końcówkę biegu, tylko taki prawdziwy finisz: Na ostatnich 200-300 metrach potrafi z ostatniego miejsca (specjalnie trzyma się z tyłu) przedrzeć się przez całą masę zawodniczek i skończyć swój bieg w czołówce. Sami zobaczcie:
http://sport.tvp.pl/rio/2...a-sofii-ennaoui
Jeszcze raz gratulacje, dla tak młodej zawodniczki udział w finale jest na pewno wielkim sukcesem i nobilitacją za trud, który włożyła, by być tu, gdzie jest. Szacunek, że ona, w przeciwieństwie do wielu naszych sportowców, nawet tych teoretycznie mocnych, nie dała się tremie i zniosła presję, mimo młodego wieku! W finale nie oczekuję niczego konkretnego. Po prostu: Niech powalczy o dobre miejsce JankielKindybalista85 - 2016-08-15, 13:42 O i to jest dobry przykład tego, o czym pisaliśmy z Szyszkiem powyżej. Powalczyła, postarała się. Szacun, dzięki. Faktycznie ładny finisz.
A skoro Szyszko tak podkreslił, ze to pół Marokanka to zapytam, bo mi przypomniał, czy przypadkiem nie Artur Partyka to syn Algierczyka i Polki? Bo któryś z takich naszych dobrych "dawnych" (bo wiecie, startowali jak robiliście w pieluchę ) lekkoatletów na pewno ma takie pochodzenie, tylko nie pamiętam, który.Szyszek - 2016-08-15, 14:08 Dokładnie, chodzi o Partykę.
Takie narzekanie na multi-kulti, a może to jest klucz do sukcesów sportowych w Polsce?
[ Dodano: 2016-08-15, 17:17 ]
ANITA WŁODARCZYK SHOW
Polka mówiła, że chce zdobyć nie tylko złoty medal, ale poprawić swój rekord świata. No i jest! Pierwszy rzut spokojny, na otwarcie, ale i tak prowadziła. Drugi już po rekord olimpijski: 80,40 m, to już było takie walnięcie odległości, do której nie będą w stanie zbliżyć się rywalki, bo w tym momencie po prostu nikt poza Włodarczyk nie jest w stanie rzucić ponad 80 m. I ostatnia próba, to po prostu.... No fest! 82,29 m! Nowy rekord świata! Tutaj już było po sprawie, nikt nie mógł jej zagrozić Dalsze rzuty już właściwie na luziku, jedna próba spalona, dwie pozostałe w okolicach 80 m.
Nadczłowiek. Kosmitka. Hegemon. Aż sam nie wiem, jak tę naszą Anitę nazwać
Jeszcze raz brawo! W końcu ktoś w sposób przekonujący wykorzystuje swoją sytuację ChodnikowyWilk - 2016-08-15, 16:19
Szyszek napisał/a:
Nadczłowiek. Kosmitka. Hegemon. Aż sam nie wiem, jak tę naszą Anitę nazwać
No brawo kurwa, rekord świata na IO co można sobie lepszego wymarzyć Bałem się przez chwilę że znowu sobie nogę zepsuje jak się cieszyła Moris299 - 2016-08-15, 16:20 no no, wreszcie jakaś miła wiadomość z rio Szyszek - 2016-08-15, 17:33 No i rozstrzygnęły się losy polskich piłkarzy ręcznych. Co prawda porażka ze Słowenią, ale dzięki zwycięstwu Niemców z Egipcjanami Polacy przechodzą do ćwierćfinału z 4. miejsca, zawsze coś Teraz tylko czekamy na decydujące spotkania w grupie A. O pierwsze miejsce w grupie powalczą Francja, Chorwacja i Dania. Niestety, wychodząc z ostatniego premiowanego miejsca w naszej grupie B trafimy właśnie na zwycięzcę grupy A, czyli trudnego rywala, a z naszą... nie ma co ukrywać, słabą grą pewnie u nas na tym ćwierćfinale zakończy się przygoda olimpijska. Bo jak obrona jeszcze w tym meczu ze Słowenią nawet dawała radę, to atak był naprawdę słaby.JankielKindybalista85 - 2016-08-16, 14:27 Mówiłem, że w kajakarstwie na pewno coś wpadnie i na pewno nie złoto. No to bęc. Jak na zamówienie. Srebro i brąz.
Srebro dla Marty Walczykiewicz w 200 metrów kajakowania solo. W Londynie była 5ta więc wreszcie, oprócz tego, ze jest medal, mamy też jakiś progres wyniku.
Brązowa medalistka w dwójkach na 500 metrów, Beata Mikołajczyk, miała srebro w Pekinie, brąz w Londynie i teraz znów jest trzecia. Poszła w ślady Anety Pastuszki, która w tej samej konkurencji miała brąz w Sydney, brąz w Atenach i srebro w Pekinie. Zresztą w Pekinie Pastuszka i właśnie młoda Mikołajczyk startowały razem w parze. W 2012 i dziś w Rio Mikołajczyk pływała z Karoliną Nają więc pewnie teraz skończy karierę a za 4 lata Naja z nową dziewczyną w parze znowu zgarnie w tej konkurencji na Igrzyskach srebro albo brąz. I taką to sobie mamy już 16 lat srebrno-brązową dynastię w kajakarstwie kobiecych dwójek na dystansie 500 metrów. Ot taka ciekawostka.
Druga ciekawostka z kajakarstwa: mamy w nim łącznie w historii startów w IO bodaj 20 medali - to jest szósta (z 19tu, w których łącznie zgarnialiśmy jakiekolwiek medale) najbardziej medalonośna nasza dyscyplina sportu. A złota ani jednego. 0-7-13 na tę chwilę. A 4tych miejsc ile to ani nie ma co liczyć. Sama wspomniana Pastuszka, oprócz srebra i dwóch brązów, zgarnęła na igrzyskach trzy 4te miejsca.Szyszek - 2016-08-16, 15:29 No, kajaki jednak nie zawodzą: Srebro Walczykiewicz i brąz duetu Mikołajczyk-Naja, brawo Ale jak słusznie Jankiel zauważył, polskie kajaki jak ognia unikają złotych medali.
W nocy podczas sesji lekkoatletycznej bardzo symboliczny moment: Irena Szewińska, polska złota lekkoatletka z dawnych lat, wręczyła złoty medal olimpijski innej wielkiej Polce: Anicie Włodarczyk
Z ważniejszych wydarzeń:
Bieg na 800 m odbył się nietypowo. To bardziej przypominało bieg na mityngu, a nie finał olimpijski. Tzn. nie chodzi mi o poziom, bo ten był na iście olimpijskim poziomie. Bardziej o taktykę. Kenijczyk Kipketer wcielił się w rolę "królika", by nadać szybkiego tempa na pierwszym okrążeniu, by potem osunąć się w cień i najlepsi wykorzystywali sytuację. Właściwie to był bieg zespołowy: To dzięki Kipketerowi (siódmy) Rudisha mógł lepiej zachować siły i dzięki temu wygrać olimpijskie złoto. Znakomicie to rozegrali Kenijczycy, a dla Rudishy brawo.
O dobrym występie można mówić u Marcina Lewandowskiego. 6. miejsce, ogólnie dobry bieg. Chciałem, by Marcin poprawił wynik Kupczyka z Monachium 1972 (7. miejsce) i zrobił to. Jestem zadowolony
Pozwólcie, że przybliżę wam postać Renaud Lavillenie:
Francuski skoczek o tyczce, który na każde zawody jedzie w roli faworyta, ale na światowej arenie tylko raz był górą: 4 lata temu na igrzyskach olimpijskich. A tak zawsze jest ktoś lepszy. Albo on się pali psychicznie. Wydawało się, że to on zaszachował rywali w konkursie skacząc na 5,98 m. Ale nie! Kiedy znajduje się pod ścianą, już nieraz potrafił nabrać takiej sraki w majtach, że nawet będąc wielkim faworytem kończy bez złotego medalu (czasem nawet w ogóle bez żadnego). A co się tym razem stało, że Francuz nie mógł przeskoczyć poprzeczki?
Brazylijczyk Thiago Braz Da Silva (Nie mylić z Thiago Silvą ) wyrwał 6,03 m i to on skończył nie tylko ze złotym medalem, ale i z nowym rekordem olimpijskim Znakomity konkurs, warto było nie spać
Bardzo dobrze zaczął Lisek, 5,75 m i wcześniejsze skoki bez żadnego strącenia. Ale potem zaczęły się schody i ostatecznie skończył z wyżej podaną wysokością, co dało mu miejsce 4. Walczył chłopak, atakował na 5,93 m (był to atak na rekord Polski, który wynosi 5,91 m) i nawet był całkiem blisko. Myślę, że Piotrek może być z siebie zadowolony.widzu - 2016-08-17, 11:43
kekekekekekke Zabek05 - 2016-08-17, 11:54
to zdjęcie rozkurwia mnie za każdym razem, wszyscy biegną na spinie tylko Bolt sobie luzacko popierdala i jeszcze się szczerzy do nich bartek82r - 2016-08-17, 12:05 http://www.fakt.pl/sport/...-tyczce/2z73nvsSzyszek - 2016-08-17, 12:12 Po wczorajszym finale keirinu kolarstwo torowe trafiło do czołówki mojej listy najbardziej nielubianych sportów, a szczególnie ta konkurencja o nazwie "keirin". Nie dość, że jest nasranych dużo dziwnych przepisów, to jeszcze one nie są egzekwowane. Aż szkoda gadać. To już po stokroć wolę szosowe.
Nowy rekord Polski w rzucie oszczepem kobiet! Maria Andrejczyk wygrała eliminacje z wynikiem 67,11 m. Młoda zawodniczka, ma naprawdę duży potencjał. Nawet, jeśli to był tylko jednorazowy przebłysk, to można tutaj mówić o naprawdę dużej nadziei na przyszłość. Zresztą, ogólnie zaczęły się pojawiać talenty w oszczepie polskim. U kobiet właśnie Andrejczyk + nieobecna tutaj mistrzyni świata juniorów Klaudia Maruszewska. A to są bardzo młode zawodniczki. Nieco starszy jest Marcin Krukowski, ale on też ma potencjał.
Bardzo mocny bieg na 1500 m kobiet, który wygrała Faith Kipyegon z Kenii. Sofia Ennaoui zajęła 10. miejsce. Czyli zgodnie z planem, o to chodziło: Wejść do top 10 Jeszcze będą z niej ludzie, wierzę w to! Do tej pory lubiłem Sofię, ale po tych Igrzyskach stałem się fanem Oby to był przełom w jej karierze, jak sama zapowiada i od tego momentu był już tylko stały progres i coraz śmielsze zadomawianie się w czołówce!
A dziś ciekawy dzień: Eliminacje rzutu młotem z udziałem Fajdka i Nowickiego, a na dodatek walka siatkarzy i szczypiornistów o półfinały.
Ogita postawił nie tę tyczkę, co trzeba Mańka - 2016-08-17, 12:20 Gość pitokiem trącił tyczkę https://youtu.be/KIRmVw3zP4Umacbed - 2016-08-17, 12:22 Przecież widać że najpierw nogą zahaczyłZabek05 - 2016-08-17, 12:24 ^Mańka - 2016-08-17, 12:26 Kurwafaktycznie.jpg ale ałaaaaa