Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Humor - Najlepsze copypasty
Love178 - 2015-08-05, 16:32 wooooooooooooooooooooow SlownikOrtograficzny - 2015-08-05, 16:41 W sumie oba tematy były o tym samym. I żeby nie było offtopu:
Pamiętam jak liceum byłem wielkim fanem Jarka Jakimowicza. Oglądałem młode wilki chyba ze sto razy. Cały pokój miałem w jego plakatach. Chciałem być taki jak on, wyglądać jak on i mówić jak on.
Pewnego dnia zobaczyłem go jak jadł hamburgera w jednym z warszawskich maków. Wyrwałem kartkę z zeszytu i podszedłem do niego. Dukając poprosiłem o autograf, a on odwrócił się, popatrzył na mnie i żując bułkę odpowiedział tylko: "a weś spierdalaj".
W tym momencie coś we mnie pękło. Wróciłem do domu, porwałem wszystkie plakaty tego zjeba i usunałem konta na wszystkich forach jakimonators. Zacząłem czytać biznesforum, bo moim jedynym celem było ujebanie go. Chciałem, żeby każdy się śmiał z niego, żeby stracił cały szacunek, a do tego potrzebowałem pieniędzy, dużych pieniędzy.
Tej samej nocy poszedłem na osiedlowy parking strzeżony, cieć jak zwykle spał. Dzięki poradnikom z ruskich stron potrafiłem wyciąć katalizator w pięć minut. Byłem w tym coraz lepszy, nawet miałem specjalną piłkę do wycinania. Z czasem zacząłem werbować osiedlowych sebków, którzy wycinali je dla mnie. W końcu kupiłem kawałek placu i otworzyłem skup. Dzięki temu pół województwa wycinało katalizatory sąsiadom dla mnie, ja im płaciłem po kilka stów i byłem kryty. Obroty rosły, aż w końcu generowaliśmy trzy miliony zysku przy czterdziestu milionach obrotów.
Wtedy stwierdziłem, że to już pora. Wynająłem detektywa, który namierzył Jakimowicza. Po kliku dniach wiedziałem, że wynajmuje ludziom mieszkania bez płacenia podatków. Krótki donos do urzędu skarbowego wystarczył, żeby po kilku tygodniach zaczęło się konkretne trzepanko finansów tego buca. Wychodziło coraz więcej spraw i pan Jarek miał zapłacić ponad pół dużej bańki zaległych podatków, do tego kary i odsetki. Jednym słowem był w niezłej dupie.
Wtedy w jego życiu pojawiam się ja. Proponuję mu 500 tys. zł za zostanie twarzą mojej firmy. Odmawia, "bo on jest wielkim aktorem, a to jest uwłaczające". Jeszcze, kurwa, zobaczymy. Wychodzę ze spotkania. Kolejny donos opisujący łamanie ugody z fiskusem sprawia, że rozłożenie na raty przestało obowiązywać. Chuj bombki strzelił. Następnego dnia Jarek dzwoni, że jednak on to bardzo chce zostać twarzą skupu katalizatorów. Tylko, że teraz oferta to marne 200 tys., Jarek rzuca słuchawką. Po chwili telefon dzwoni, aż trzy minuty zajęło mu zdanie sobie sprawy w jak głębokiej dupie się znajduje. Kolejnego dnia podpisujemy umowę. W ciągu trzech miesięcy jego morda znajduje na co trzecim autobusie i co czwartym bilbordzie w Polsce polecając SKUP KATALIZATORÓW.
Ludzie się z niego śmieją i wytykają palcami. Skupu nie mam już od ponad trzech lat, a mimo to cały czas przedłużam umowy reklamowe. Ten gamoń podpisał umowę na pięćdziesiąt lat z możliwością aktualizacji wizerunku.
Właśnie siedzę w maku przy krajowej siódemce i patrzę na bilbord skupu katalizatorów z Jarkiem Jakimowiczem. Aktor ma wymalowanego kutasa na czole. Jestem szczęśliwy, jedyne czego żałuję to, że nie otworzyłem kliniki aborcyjnej albo innego zakładu utylizacji martwych psów.
KicerK - 2015-08-05, 16:44 zdjęcie na końcu rozjebuje xDMistress9 - 2015-08-12, 20:28 O kurwa, co to się dziś odjebało!
Idę sobie dzisiaj rano ulicą w moim mieście, wracam z biedry z czteropakiem browców. Skwar w chuj. Nagle słyszę krzyk i dźwięk tłuczonej szyby. Odwracam głowę, widzę jakiegoś nieogolonego, łysiejącego menela w skórzanej kurtce i koszulce patriotycznej, biegnącego w moją stronę i wyjmującego kamienie z siatki którymi rzuca w okna mijanych domów, drąc przy tym mordę zachrypniętym głosem.
Spocony jak dzika świnia, zapierdala w moim kierunku i krzyczy na cały ryj: kierowniku, leć 6-go na referendum!!! Na jakie kurwa referendum, myślę. Po chwili rzuca we mnie kamieniem, ja zestrachany odskakuję w bok i daję mu przebiec. W jego oczach widziałem obłęd, język miał wywalony jakby nie wychylił winiacza co najmniej od wczoraj. Mija mnie nie zwracając na mnie uwagi i dalej zapierdala prze przed siebie, rzucając na oślep kamieniami i rycząc o tym jebanym referendum.
Przed nim idą dwa mohery, które najwidoczniej przygłuche zdają się nie zdawać sprawy z nacierającego w ich stronę oszołoma. Ten wyjmuje kamień i wypierdala go w ich stronę, na szczęście chybia i trafia w siatkę z zakupami jednej. Po rozgrzanym chodniku toczą się cebule i pobite jajka, a zszokowane mohery upadają na ziemię. Odzyskuję kontrolę i krzyczę do psychola, stój chuju. Ten nie reaguje i nadal robi swoje, zbijając szybę stojącego w pobliżu opla. Już miałem wyjąć smartfona i zadzwonić po bagiety, ale po chwili przypomniałem sobie, że jebać policję na 100% hehe.
Schylam się po kamień którym rzucił we mnie menel i dostrzegam przywiązaną doń ulotkę. Podnoszę i patrzę, widzę obrobioną w fotoszopie mordę tego samego menela, pokazującego palcem w moją stronę, a obok niewiele mówiący napis: JOW.
Upuszczam kamień i idę niespokojnym krokiem do domu, starając się zapomnieć o traumatycznym przeżyciu sprzed kilku chwili.macbed - 2015-08-13, 01:40
MAGICZNE PRZYGODY KUBUSIA PUCHATKA
CZĘŚĆ ZEROWA: PHANTOM TENTACLE
Wstawał piękny majowy poranek. Tygrysek, Kłapouchy i Królik siedzieli przed domkiem Królika i leniwie sączyli wino "Heracles". - Marchew ci rośnie... jęknął leniwie Tygrysek.
- Widzę... jeknął leniwie Królik
W tem przybiegł zziajany Prosiaczek i zawołał:
- Weni, Widi, Wicjusz! - Widziałem, przewidziałem, wydedukowałem!
- No i czego się drzesz? nie widzisz ze marchew rośnie? zapytał leniwie Tygrysek.
- Chcesz w tube[tm]? Zapytał Kłapouchy.
- Nie o to chodzi - riposotował Prosiaczek - Pamiętacie te ruderę na skraju lasu? Teraz to wyremontowali! Pomalowali na biało, postawili nawiązujący do części mechanizmu dźwigniowego służące do wprawiania ich w ruch za pomocą nacisku nogą płotek i ktoś się tam wprowadził.
- Chcesz w tube[tm]? Ponownie zapytał Kłapouchy tym razem podnosząc głowę z ziemi.
- Hmm... to trzeba zapoznać się i przywitać. Chodźmy do Babajagi[tm]. Kupimy pół litra i pójdziemy do tej rudery - zaproponował Tygrysek. Tak też zrobili. Gdy byli w połowie drogi nagle koło nich przemknęło czarne Ferrari wzbijając w powietrze tumany kurzu.
- Ty jebany klecho! Krzyknął Tygrysek.
- Nienawidzę tego gnoja. Myśli że jak się ubiera na czarno, ma czarne Ferrari i zbiera na tace codziennie to jest mastah. Wycedził przez zęby Prosiaczek.
- Kiedyś go zabiję - skwitował Kłapouchy.
Po chwili nasza dzielna brygada doszła do wzniesienia zwanego "Piwną Górką". Na szczycie tego wzniesienia stała chatka na kurzej nóżce, a nad drzwiami wisiał napis: "Hatka Babajagi[tm] - Alkohole Świata - Jedyny i niepowtarzalny producent niepowtarzalnego wina o niepowtarzalnej nazwie "Heracles - Classic Płońsk Aperitif".
- Yo! Babajagi! Przyszliśmy kupić coś do picia - krzykną Tygrysek. W drzwiach ukazała się Baba jaga[tm]. Wyglądała jak mały zielony Trol skrzyżowany z Majkelem Dżaksonem.
- A czego chcecie? Zapytała Baba jaga[tm].
- Masz cos alkoholowego? - zapytał Prosiaczek. Baba jaga[tm] spojrzała najpierw na Prosiaczka, potem na napis nad drzwiami i jęknęła z politowaniem: - Nie mam.
- Aaa.. szkoda.. to my spadamy... powiedział smutno Prosiaczek i już miał iść gdy nagle został ugryziony w dupę przez Kłapouchego.
- Fcef f tuwe? zapytał Kłapouchy nie puszczając morderczego uścisku.
- Mleche. Zaśmiał się z wieśniackim akcentem Tygrysek i zaraz dodał - chcemy kupić czteropak winobluszczywin.
- Mleche. Odparła z wieśniackim akcentem Baba jaga[tm] po czym rzuciła w kierunku Tygryska 4 związane razem butelki i z hukiem zatrzasnęła drzwi.
- Ehhh.. rozmarzył się Kłapouchy.
- Dobra.. faken, zabawiłeś się to teraz puszczaj! Wycedził przez zęby Prosiaczek.
- Przestańcie się podniecać i chodźmy już do tego domku, bo nie mogę się doczekać kiedy wrócę i popatrzę jak moja marchew rośnie - przerwał Królik.
- Okej. Stwierdził Tygrysek po czym cała brygada udała się w kierunku domku. Po dłuższej chwili stali już przy drzwiach.
- Rzeczywiście... płotek przyjebali iście nawiązujący do części mechanizmu dźwigniowego służące do wprawiania ich w ruch za pomocą nacisku nogą... Zauważył Królik.
- Nie gadaj tylko wciskaj dzwonek. Zaproponował Tygrysek. Królik przycisnął dzwonek i wszyscy z przerażeniem stwierdzili iż dzwonek wygrywa.... najnowszy przebój zespołu Boyz - "jesteś szalona"...
- O kurwa... jęknął głucho Kłapouchy. Nagle drzwi się otworzyły i z domku wyłoniły się dwie postacie. Jedną był mały pluszowy miś, a drugą okazał się średniego wzrostu chłopak - na oko 12 lat, ubrany w świecące dresy i z kilogramem żelu oraz imponującym alfem na głowie.
- O kurwa... jęknął ponownie Kłapouchy.
- Sportowiec? zapytał Tygrysek.
- Nie... odpowiedział niepewnie chłopak.
- Idziesz pobiegać lub pograć w piłkę? zapytał Królik .
- Nie... ponownie odpowiedział chłopak.
- Chcesz w tubę[tm]? Zapytał Kłapouchy.
- Mamo! leeee.. rozpłakał się chłopak i pobiegł w głąb domu.
- Dzień dobry. Jestem Prosiaczek. Prosiaczek wyciągnął łapkę w kierunku misia.
- Dzień dobry Prosiaczku. Jestem Kubuś Puchatek. A ten wyalienowany gej, który pobiegł to jest Krzyś.
- No, jako żeśmy się już zapoznali idziemy się napić. Cum On Guys! Wrzasnął Tygrysek, a po chwili cala brygada znalazła się na Piwnej Gorce.
- Znajdźcie mi jakieś mieszkanie... Stęknął niepewnie Puchatek. - Nie chcę mieszkać z tą pipą.
- No... Mamy coś na oku... tyle że trzeba przeprowadzić dywersję... trzeba kogoś wykurzyć... ale chodź to ci pokażę o co chodzi - rzekł Tygrysek. Wszyscy udali się spacerkiem w kierunku lasu.
Po chwili dotarli do wielkiego dębu, gdzie przy korzeniach widać było drzwi, a na nich napis - "Sala Prób Zespołu Just5 - nie wchodzić i nie przeszkadzać".
- O faken - stwierdził Puchatek.
- Spokojnie... zaraz to z Kłapouchym załatwimy - Rzekł spokojnie Tygrysek, po czym podszedł do drzewa i kopniakiem otworzył drzwi. Razem z Kłapouchym weszli do środka. Po chwili przez otwarte jeszcze drzwi wyleciał jak z procy Szadi. Przeleciał jakieś 100 metrów aby wyhamować głową o pobliski mur ze stali zbrojonej. - Kolorowe sny gdy przyjebałem mu z drzwi... lalala.. Zanucił posępnie do mikrofonu Kłapouchy. Po chwili cały sprzęt nagraniowy znalazł się na nieprzytomnym Szadim.
- Ok. Puchatek. Tu od dziś zamieszkasz. Powinno być dobrze.. jak by coś się rzucali to będziemy lać w tube[tm], nie Kłapouchy? Roześmiał się tygrysek.
- Nu... w Tube[tm]... sapnął Kłapouchy.
- Oki panowie... to ja się wprowadzam... chodźcie do środka bo zaczyna się chmurzyć... chyba będzie padać - stwierdził Puchatek i cala gromadka weszła do nowego mieszkanka.
KONIEC CZĘŚCI ZEROWEJ
[ Dodano: 2015-08-15, 21:44 ]KicerK - 2015-09-08, 19:38 O ja głupi chciałem się zapisać do siłowni, coby sobie przykabanić i zaimponować miejscowym Karynom muskulaturą, i się wybrałem do renomowanego fitness klubu. Nie zdawałem sobie sprawy co mnie tam może czekać, ale po kolei.
Początkowo spoko luz, zwłaszcza, że darmowa wejściówka na próbę (można sobie zarezerwować na PESEL, na ich stronie i masz dzień otwarty w zasadzie). Pracownicy widzą, że potencjalny klient to mili i pomocni, pokazują jak co obsługiwać żeby sobie nie zrobić kuku, zachwalają saunę, opowiadają, że wypasiona solara za symboliczną złotówę, no i trenerzy do dyspozycji.
Trochę się pomachało żelastwem, popróbowało maszynki, to z ciekawości spytałem jak to wyglada ten personal trainer. Okazuje się, że płatny dodatkowo sporo, ale za jakość trzeba płacić, a oni mają najlepszych trenerów w mieście. A zresztą dzisiaj gratis mogę się przekonać i zawołali go. Tą górę mięcha. "Panie Sławku, pan chce się dowiedzieć jak tam u nas z prywatnym treningiem" Usłyszałem głośne "FAAAAAAAAAAAAAAAAAK!" i dźwięk upuszczanych hantli. Podbiegł do nas światowej sławy strongmen Sławomir Toczek.
Byłem zachwycony, bo taki kolos, strongmen miał mi dawać wskazówki. Toczek powiedział tylko "Cho!" i złapał za koszulkę i pociągnął w stronę drążka do podciągania się na drążku. Chłopak, który się podciągał jak tylko zobaczył Toczka, to odskoczył od drążka jak Jasiu Mela od transformatora. Toczek mówi do mnie "Wskakuj i się podciągnij 20 razy." na co ja w śmiech i mu mówię, że jak 4 razy się podciągnę to będę zaskoczony. Jemu do śmiechu nie było. Wydarł się na mnie "FAAAAK! Wskakuj na drążek!" Podciągnąłem się z 5 razy i już nie miałem sił, a ten krzyczy "Podciągnij się! Jeszcze trochę. Jeszcze 2 razy i dostaniesz mordoklejkę!" Nie dałem rady to ten zwyrol wziął jakąś miotłę i mnie kłuje w odbyt, że niby na motywację. No w sumie zadziałało, bo nie chciałem mieć kija od szczotki w dupie. Podciągnąłem się jeszcze 2 razy a Toczek zadowolony "FAAAAAAAAAAK! No i to je motywancja! Tak wygląda personal trening, motywancja żeby przełamywać bariery." Po czym odkleił z papierka mordoklejkę i wsadził mi ją do gęby.
Długo sobie nie odpocząłem, bo Toczek zaczął ciągnąć mnie na ławeczkę. Chciałem powiedzieć, żeby poczekał bo jestem jeszcze wyczerpany tym podciąganiem, ale miałem sklejoną mordę mordoklejką. Wszystkie ławeczki były zajęte, więc pan Sławek podszedł do pierwszego z brzegu kafara i uprzejmie go przeprosił mówiąc "Wypi****alaj! FAAAAAK!" Pokaźnie umięśniony facet odłożył ciężar i posłusznie wyp****erdolił. Toczek nawet nie zmniejszył ciężaru, tylko kazał mi siadać i wyciskać, a on będzie mnie asekurować. Jak to złapałem, to mnie pryszpiliło do ławeczki. Toczek na to "weź wyciśnij z 3 razy to dostaniesz mordoklejkę." Ja na to wysapałem, że w dupie mam jego mordoklejkę, jak tego nie uniosę. On zdziwiony zapytał "CO KU---A?" To mu odpowiedziałem, że się zaraz zesram z wysiłku, i do dupy z jego mordoklejką. A ten wyciąga z ryja na wpół przerzutą mordoklejkę i zaczyna ściągać mi pory. Ja do niego krzyczę co on odp---la, a on "FAAAAK! No sam mówisz żebym ci zapchał dupę bo się zesrasz." Wydukałem już że spoko, i jakoś podniosłem to żelastwo 3 razy, nie wiem jak, chyba siłą woli. Zadowolony Toczek odwinął nową mordoklejkę i wsadził mi ją do ust.
Powiedział, że idzie się wyszczać, a ja mam iść do rowerków, to mi pokaże co to jest motywancja do szybkiego pedałowania. Wiedziałem, że muszę uciec. Zwlokłem się z ławeczki i doczłapałem do szatni. Nie mogłem podnieść ramion. Przebranie się zajęło mi zbyt długo. Usłyszałem jego ryk zza drzwi "FAAAAAAAAAAK! Gdzie ty jesteś?" Wiedziałem, że to tylko moment zanim się zorientuje, że jestem w szatni. Wrzuciłem pierwszą z brzegu monetę do solarki i wskoczyłem do środka. Kilka sekund później Toczek wparował do pomieszczenia. Słyszałem jak chodzi po szatni, i zastanawia się gdzie jestem. Tak jak się spodziewałem, zapukał do kabiny solarium i się pyta "FAAAAAAAAAAAAK! Jesteś tam?" na co odpowiedziałem najniższym możliwym dla siebie, nienaturalnym basem "Zajęte, ziom." Dał się nabrać. Wyszedł, podejrzewam do recepcji żeby się spytać czy nie wyszedłem z klubu.
Postanowiłem, że poczekam z 10 minut w solarce, co powinno mi starczyć na odzyskanie wystarczająco sił, żeby dać szybko dzidę z klubu, na wypadek gdyby Toczek mnie przyuważył. Po 5 minutach Toczek wlazł z powrotem do szatni i zaczął mnie szukać, tym razem po szafkach. Chwilę potem do szatni wszedł jakiś chłopak na co Toczek wykrzyknął "FAAAAAAAAAAK! gotowy na trening?" Chłopaczynacoś tam zaczął dukać, i najwyraźniej nawet nie zdążył się przebrać. To był kolejny nowy w klubie, który miał darmową wejściówkę, który jak ja padł ofiarą Toczka. Ten kazał mu zrobić 300 pompek w szatni, to dostanie mordoklejkę. Zastrzegł, że nie wypuści go na salę dopóki nie zrobi porządnej rozgrzewki, czyli tych pompek.
Minęła z godzina, ale biedak zrobił te 300 pompek, z przerwami, ale Toczka to zadowoliło i wziął swoją nową ofiarę na salę. Mogłem wyjść z solary. Skóra mnie piekła, o mały włos bo wrzuciłem piątaka i starczyło jeszcze tylko na kilkanaście minut opalania. Wyszedłem z klubu. Po drodze ludzie dziwnie się na mnie patrzyli. W domu okazało się, że po godzinie w solarium wyglądam jak brązowa mordoklejka Toczka. Nie polecam treningów personalnych.
widzu - 2015-09-08, 19:43
[ Dodano: 2015-09-08, 20:44 ]
Jak KicerK wrzuci copypastę to ojprdl. V - r - 2015-09-08, 19:46 Toczek wygląda jak Eddie Pulaski.widzu - 2015-09-12, 21:55
Moris299 - 2015-09-12, 22:25 widzu - 2015-09-12, 22:28 Żałuj. Jedna z lepszych past którą ostatnio czytałem (której nie przesłał KicerK). Moris299 - 2015-09-12, 22:53 No ok faktycznie dobre
Tylko jak on potem o tych dokumentach nPIAł na forum jak miał tam bana? KicerK - 2015-09-13, 00:12 Widzu, zajebista pasta xDDD uśmiałem się
Moris299 napisał/a:
Tylko jak on potem o tych dokumentach nPIAł na forum jak miał tam bana
Mógł napisać wcześniej. Albo inne forum.
[ Dodano: 2015-09-13, 01:13 ]
A btw jak możesz to wrzucaj tekst zamiast obrazka bo tak wygodniej jest. Przynajmniej dla mnie.Moris299 - 2015-09-13, 08:11 było kiedyś rozszerzenie do Firefoxa i Opery które pozwalalo kopiować tekst z obrazków, wrzucałem je w polecane rozszerzenia, więc na przyszłość można po prostu skopiować tekst z obrazka
[ Dodano: 2015-09-13, 09:15 ]
no faktycznie pisałem o nim ale nie napisałem nazwy (-_\)
[ Dodano: 2015-09-13, 09:16 ]
Project Naptha się nazwa widzu - 2015-09-13, 13:12
Cytat:
A btw jak możesz to wrzucaj tekst zamiast obrazka bo tak wygodniej jest. Przynajmniej dla mnie.
Nie znalazłem w innej formie, a przepisywać całość, to zajęłoby kupę czasu. V - r - 2015-09-13, 13:14 Przy "mame mame chodź szybko wojna mocno xD" przestałem czytać. Nienawidzę tego dialektu spierdolin intelektualnych.widzu - 2015-09-13, 13:17
V - r napisał/a:
Przy "mame mame chodź szybko wojna mocno xD" przestałem czytać. Nienawidzę tego dialektu spierdolin intelektualnych.
Jak się skończył wstęp o wieżach to potem już tego dialektu nie ma dalej.
[ Dodano: 2015-09-13, 14:20 ]
Zresztą później wspomina, że wtedy (2001) miał 15 lat.V - r - 2015-09-13, 13:24 Co chwilę wpierdalane "xD", "hurr durr", a na końcu "seba wychowawca" oraz gwałt na gramatyce skutecznie sprawiły, że mnie to ni chuj nie rozbawiło.widzu - 2015-09-13, 13:27
napisał/a:
Co chwilę wpierdalane "xD", "hurr durr", a na końcu "seba wychowawca" oraz gwałt na gramatyce skutecznie sprawiły, że mnie to ni chuj nie rozbawiło.
Barbra - 2015-09-13, 17:32 1.Bądź mno
2.Musisz się zważyć bo przytyłeś
3.Idziesz do łazienki znaleźć wage
4.Nigdzie jej nie ma
5.Napierdol wanne śmietany osiemnastki
5.Wyjeb fikoła i wysmaruj się w każdej fudze białą substancją
6.Wskocz matce do gotującej się pomidorówki
7.Zwarz sie