Główna Poczekalnia Dodaj Moje screeny Najlepsze screeny dnia Prywatne wiadomości Zjedź najsamkurwadół Powrót do góry Forum Demotywatorów



Poprzedni temat «» Następny temat
Maturzyści na krawędzi
Autor Wiadomość
Adijos 
jest tu


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 4806
Skąd: P./B.

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 22:08   

Miałem czytać dokumentację techniczną która miała 600 stron (po angielsku). Przeczytałem jakieś 10 i pierdolnąłem się w głowę.
I NA WUJ MI TO.

Szkoła uczy niepotrzebnych rzeczy i nic z tym nie zrobisz. Po co mi wiedzieć i znać szczegóły budowy jakichś systemów komunikacyjnych/sieci transmisyjnych skoro zostały dawno wyparte przez nowsze technologie, a do tego wyewoluowały w taki sposób, że na ich przykładzie rzadko dowiesz się czegoś o tych nowych. (jeżeli ze starych dowiesz się działania nowych to ok). Maat, przyznaj czy chociaż raz tak naprawdę w życiu przydał Ci Reymont? Mi nie. Przydała Ci się kiedykolwiek data urodzenia i śmierci Mickiewicza/Sienkiewicza/hujwie-jeszcze-kogo-kto-jest-wpisany-w-podstawę-programową?

maat_ napisał/a:
Każdemu kto narzeka na romantyków czy inne Pawlikowskie Jasnorzewskie polecam poczytać wnioski o dotacje lub refinansowanie te z UE a szczególnie z UE na rolnictwo sa najgorsze. Oczy same chca się wykuć i trzeba ostro walczyć b tego nie zrealizować. normie w takich chwilach zazdroszczę Jurandowi ze Spychowa

Zmień pracę, weź kredyt. :troll:


P.S. Jak ktoś idzie na gównokierunek gdzie masz filozofię to ja już się nie odzywam. Mogę tylko współczuć kretynizmu.
Ostatnio zmieniony przez Adijos 2016-09-02, 22:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ProFace 
Szlachta


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 2885

Medale: 7 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 22:44   

w sumie to taki pierwszy wazny ezgamin i skoro jest taki latwy to wypadaloby go nie oblac xd chuj mi z sesji jak obleje mature? ;/
_________________
 
 
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 22:50   

Szkoła tak, bo trzeba Nobla znać.
(ciekawe, kto skojarzy :spiew: )


Ale to jest prawda, że szkoła uczy dużo zbędnego syfu, który potem do niczego się nie przydaje. Na biologii jakieś płazińce, obleńce i inne kurwieńce, do tego stułbie, chełbie i układ wydalniczy robaków.
Na chemii jakieś liczenie moli, wiązań i chuj wie czego jeszcze... To był jedyny przedmiot, z którego miałem jakiekolwiek korki, bo nie mogłem tego kurestwa rozkminić. A jak już rozkminiłem to tylko po to, żeby zdać sprawdziany i kartkówki i mieć zaliczoną chemię, bo potem już nigdy w życiu nie miałem z tym styczności.

Cały system edukacji powinien być dużo bardziej specjalistyczny już na poziomie szkoły średniej - wybierasz przedmioty, z którymi nie chcesz mieć już nigdy nic wspólnego, bo wiesz, że na pewno nie pójdziesz na studia związane z tymi przedmiotami i zwyczajnie je wywalasz z programu. Dzięki temu masz więcej czasu, by zająć się tym, co lubisz i w czym czujesz się dobry i nie tracisz czasu na zbędne gówna. Dzięki temu szybciej zostajesz specjalistą w swojej dziedzinie.
Niemcy mają taki system i dobrze na tym wychodzą.
_________________
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 22:58   

maat_, niby prawda, ale sesja ma jedną przewagę nad maturą - mniej więcej wiesz czego się spodziewać. I jest to egzamin z jednego semestru, a nie 12-13 lat nauki. Poza tym matura to pierwszy poważny egzamin w życiu, wiadome że będzie stresujący, bo to nowość.
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
Adijos 
jest tu


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 4806
Skąd: P./B.

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:02   

Właśnie nie wiem czemu ludzie spinajo dupy: "BO MATURA" "ZA ROK MATURA"
Sorry, ale dla mnie to egzamin jak egzamin, nie leję po gaciach jak znajomi. Bardziej się cykam, że obleję jakiś egzamin zawodowy i będzie fstyd, że nie ma 100% zdawalności :rofl:
_________________
Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
 
 
Mackers 


Wiek: .
Dołączył: 12 Lip 2014
Posty: 7362

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:06   

Ja się stresowalem maturą podczas pisania.
Plz nie łączcie przerwy od forum z stresem, dziękuję.
 
 
Adijos 
jest tu


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 4806
Skąd: P./B.

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:07   

Mackers napisał/a:

Plz nie łączcie przerwy od forum z stresem, dziękuję.

Chyba wątek zgubiłem, albo zmęczenie czy coś.
_________________
Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
 
 
Mackers 


Wiek: .
Dołączył: 12 Lip 2014
Posty: 7362

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:10   

Zrobiłem przerwę od forum na potrzebę nauki na maturę.
Matme rozszerzoną i tak chujowo napisałem ale z reszty jestem w miarę zadowolony.
 
 
Szyszek 
Loża Szyderców
Cheerful nihilist


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 9210

Medale: 1 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:10   

Cytat:
P.S. Jak ktoś idzie na gównokierunek gdzie masz filozofię to ja już się nie odzywam. Mogę tylko współczuć kretynizmu.


No to teraz zabłysnąłeś, to jest taki ogólnik, że aż nie mogę koło tego przejść obojętnie.
Powiem tak: Gospodarka przestrzenna na mojej uczelni zaczyna cieszyć się naprawdę dużym prestiżem, jest naprawdę duże zainteresowanie. Ludzie się do tego garną, podobno już jest większe zainteresowanie niż na taką architekturę na tym samym wydziale. A na dodatek jest dobra kadra wykładowców. A jednak na pojedynczych semestrach pojawiają się takie przedmioty jak "socjologia środowiska zbudowanego" czy "podstawy filozofii". A i tak to są tylko zapchaj-dziury, by coś było. Ale to nie oznacza, że tam nic nie mamy. Ile ja zarwałem nocek na robienie projektów (zresztą, nie tylko ja. Właściwie większość ludzi z kierunku), to aż dziwię się, że jeszcze funkcjonuję. A mimo tych "zapchaj-dziur" nie nazwałbym swojego kierunku "gównokierunkiem", a u siebie nie zaobserwowałbym oznak kretynizmu.

Ja pierdzielę, jeszcze zrobiłem chamską reklamę swojego kierunku :P
 
 
Mackers 


Wiek: .
Dołączył: 12 Lip 2014
Posty: 7362

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:11   

Troszkie odbiegłem od tematu
 
 
Mormegil 
merungl


Wiek: 21
Dołączył: 07 Sie 2015
Posty: 4613

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:12   

Nie no, jak dla mnie nie jest chamska. :P
_________________
 
 
Szyszek 
Loża Szyderców
Cheerful nihilist


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 9210

Medale: 1 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:33   

A jeden jedyny plus uczenia się tych wszystkich pierdół ze szkół to taki, że może czasem oglądając teleturniej znasz odpowiedź na pytanie :P Ale na tym kończą się zalety znajomości właściwości kwasu mrówkowego bądź wiedza o motywach zawartych w Kordianie.

Chociaż tak powiem szczerze, że jakoś ciągnie do znajomości lektur po ukończeniu liceum :P Na pewno będę jeszcze wracał do niektórych z nich, tych ciekawszych. "Zbrodnię i karę" obowiązkowo muszę powtórzyć :P
 
 
Mormegil 
merungl


Wiek: 21
Dołączył: 07 Sie 2015
Posty: 4613

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:41   

Folwark Zwierzęcy, Rok 1984 - best of the best. :ok:
_________________
 
 
Adijos 
jest tu


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 4806
Skąd: P./B.

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:44   

Szyszek napisał/a:
Cytat:
P.S. Jak ktoś idzie na gównokierunek gdzie masz filozofię to ja już się nie odzywam. Mogę tylko współczuć kretynizmu.


No to teraz zabłysnąłeś, to jest taki ogólnik, że aż nie mogę koło tego przejść obojętnie.
Powiem tak: Gospodarka przestrzenna na mojej uczelni zaczyna cieszyć się naprawdę dużym prestiżem, jest naprawdę duże zainteresowanie. Ludzie się do tego garną, podobno już jest większe zainteresowanie niż na taką architekturę na tym samym wydziale. A na dodatek jest dobra kadra wykładowców. A jednak na pojedynczych semestrach pojawiają się takie przedmioty jak "socjologia środowiska zbudowanego" czy "podstawy filozofii". A i tak to są tylko zapchaj-dziury, by coś było. Ale to nie oznacza, że tam nic nie mamy. Ile ja zarwałem nocek na robienie projektów (zresztą, nie tylko ja. Właściwie większość ludzi z kierunku), to aż dziwię się, że jeszcze funkcjonuję. A mimo tych "zapchaj-dziur" nie nazwałbym swojego kierunku "gównokierunkiem", a u siebie nie zaobserwowałbym oznak kretynizmu.

Ja pierdzielę, jeszcze zrobiłem chamską reklamę swojego kierunku :P


Źle zinterpretowałeś.
Gospodarka przestrzenna to nie jest gównokierunek.
Ja mówiłem, że jeżeli ktoś idzie na gównokierunek i ma tam filozofię to współczuję. Fakt, trochę dwuznaczne.


Cytat:
A jednak na pojedynczych semestrach pojawiają się takie przedmioty jak "socjologia środowiska zbudowanego" czy "podstawy filozofii"

Nie znam się, ale się wypowiem. Jak dla mnie takie rzeczy też są istotne w architekturze, planowaniu. Jednak budynek musi się wpasować w okolicę, styl odpowiadać jakimś zamysłom autora itd. itp.
Dobrym przykładem jest bydgoska Wyspa Młyńska, ładna renowacja. Wszystko się wpasowuje w okolice Starego Rynku.
 
 
Szyszek 
Loża Szyderców
Cheerful nihilist


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 9210

Medale: 1 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-02, 23:50   

Mormegil napisał/a:
Folwark Zwierzęcy, Rok 1984 - best of the best. :ok:


Orwell rox :ok:

Adijos, owszem, to jest ważne, bo planowanie ma za zadanie też działać na zmysły estetyczne społeczeństwa, np. w formie wszelkich elementów sztuki miejskiej (mozaiki, pomniki, statuy, rzeźby)
Ale tak z doświadczenia: ta socjologia u mnie to była taka trochę zapchaj-dziura, gdzie można było wszystko łatwo wywnioskować z kontekstu i nawet nie ucząc się jakoś zaliczyć przedmiot. A jak jeszcze ktoś zgłosił się do zrobienia prezentacji na podwyższenie oceny o 0,5, to tym bardziej. A samo zrobienie takiej prezentacji też nie było wielce wymagające :P
O filozofii u nas nie wypowiem się, bo ona wchodzi dopiero na 5 semestrze. Czyli w październiku :P
 
 
Lilith 
Überszlachta
Battle Angel


Wiek: 27
Dołączyła: 28 Wrz 2015
Posty: 12394
Skąd: Spod kołderki

Medale: 25 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-03, 15:58   

Wiecie, co mnie wkurwia tak najbardziej w maturze? Napiszę o podstawach.

Z polskiego - testy do czytania ze zrozumieniem. To wstrzeliwanie się w jebany klucz. Każdy wiersz zinterpretuje w inny sposób. Mam wrażenie, że to ma na celu zabić samodzielne myślenie. I te pytania, co autor ma na myśli. A skąd ja mam to wiedzieć, przecież w głowie mu nie siedzę. Mogę tylko domniemywać.
Z matematyki - mamy tam funkcje, równania i nierówności kwadratowe, logarytmy, trygonometrię, wzory skróconego mnożenia. NA CHUJ MI TO? Zdałam maturę i jakoś jeszcze mi się żadne z tych pierdół mi nie przydało. Jeszcze rozumiem, że na maturze rozszerzonej, bo jak ktoś zdaje rozszerzenie, to wiadomo, że będzie się tym na studiach posługiwał. A ja zamiast uczyć się tego, co mnie interesuje, siedziałam pół dnia nad książkami od matmy, by ogarnąć to gówno. Jedyne, co teraz pamiętam, że coś takiego w ogóle było. No i jeszcze pewnie umiałabym policzyć deltę.

I tak w ogóle, Mańka może mnie za to zabić, ale powiem, że szkoła zabija czytanie. Nie ma nic gorszego, niż przeczytać lekturę i pisać test ze znajomości. Przeczytam Pana Tadeusza, skupię się na wątkach i dostaję pytanie, jak ma na imię piesek Telimeny, albo ile lat Tadeusz się kształcił. Po chuj to drążyć? Wiem, o czym to jest, jak się potoczyły losy bohaterów, po co się bawić w takie szczegóły? Na maturze nie pytają o takie głupoty.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lilith 2016-09-03, 15:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ZSK 
Junior Admin
Asst. Regional Manager


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 10721

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-03, 16:00   

KicerK napisał/a:
To nie jest takie proste ale nie mam wystarczającej wiedzy żeby nawet wyjaśnić dlaczego. W każdym razie sam zdałem więc już nic nie muszę wiedzieć :bye:


Zgadzam się w pełni :piwo:

A Maat_ ma maatematyczny umysł i się dziwi, że niektórych od matematyki głowa boli :bye:

[ Dodano: 2016-09-03, 16:05 ]
Lilith_Madness napisał/a:
NA CHUJ MI TO?


Masz się nauczyć myślenia chyba, ogarnąć to żeby umysł wbił na wyższy level. Tak to sobie tłumaczę. Oczywiście w życiu to się za chuj nie przydaje (y)

Lilith_Madness napisał/a:
Jeszcze rozumiem, że na maturze rozszerzonej, bo jak ktoś zdaje rozszerzenie, to wiadomo, że będzie się tym na studiach posługiwał.


Polemizowałbym. Jako niemal magister budownictwa, czyli kierunku gdzie dużo się liczy, stwierdzam, że większość z tej "ciężkiej" matematyki była potrzeba do zdania matematyki na pierwszym roku. No dobra, całki i coś tam jeszcze się przewijały przez cały tok studiów, ale jednak zawsze te najprostsze odmiany. Trudniejsze było połączenie matematyki z kwestiami konstrukcyjnymi, jak wytrzymka czy konstrukcje stalowe. No, a teraz to dodawanie i mnożenie głównie, żeby metry na budowie policzyć :D
 
 
Lilith 
Überszlachta
Battle Angel


Wiek: 27
Dołączyła: 28 Wrz 2015
Posty: 12394
Skąd: Spod kołderki

Medale: 25 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-03, 18:15   

Myślenia mogę się nauczyć nie licząc tych pierdół, które się nie przydają. Myślenie można rozwijać w inny sposób, niż zawracać sobie gitarę funkcjami i logarytmami.

Ten czas, co przeznaczyłam na rycie matmy, wolałabym przeznaczyć np. na czytanie książek, które też trenuje umysł. Czyli wolałabym robić to, co mnie interesuje.
_________________
 
 
ZSK 
Junior Admin
Asst. Regional Manager


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 10721

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-03, 18:18   

No tak, ale weź to wytłumacz betonowi, który wymyślił obecny system szkolnictwa. Poza tym skąd taka Barbuszka mogłaby wiedzieć, że jest dobra z matmy, jeśli by jej nie nakurwiała w szkole?
_________________
I'm boring myself just talking about this.
 
 
krojechleb
Loża Szyderców


Dołączył: 08 Kwi 2016
Posty: 4787

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2016-09-03, 18:34   

Lilith_Madness napisał/a:
Wiecie, co mnie wkurwia tak najbardziej w maturze? Napiszę o podstawach.

Z polskiego - testy do czytania ze zrozumieniem. To wstrzeliwanie się w jebany klucz. Każdy wiersz zinterpretuje w inny sposób. Mam wrażenie, że to ma na celu zabić samodzielne myślenie. I te pytania, co autor ma na myśli. A skąd ja mam to wiedzieć, przecież w głowie mu nie siedzę. Mogę tylko domniemywać.
Z matematyki - mamy tam funkcje, równania i nierówności kwadratowe, logarytmy, trygonometrię, wzory skróconego mnożenia. NA CHUJ MI TO? Zdałam maturę i jakoś jeszcze mi się żadne z tych pierdół mi nie przydało. Jeszcze rozumiem, że na maturze rozszerzonej, bo jak ktoś zdaje rozszerzenie, to wiadomo, że będzie się tym na studiach posługiwał. A ja zamiast uczyć się tego, co mnie interesuje, siedziałam pół dnia nad książkami od matmy, by ogarnąć to gówno. Jedyne, co teraz pamiętam, że coś takiego w ogóle było. No i jeszcze pewnie umiałabym policzyć deltę.

I tak w ogóle, Mańka może mnie za to zabić, ale powiem, że szkoła zabija czytanie. Nie ma nic gorszego, niż przeczytać lekturę i pisać test ze znajomości. Przeczytam Pana Tadeusza, skupię się na wątkach i dostaję pytanie, jak ma na imię piesek Telimeny, albo ile lat Tadeusz się kształcił. Po chuj to drążyć? Wiem, o czym to jest, jak się potoczyły losy bohaterów, po co się bawić w takie szczegóły? Na maturze nie pytają o takie głupoty.


Klucz jest po to żebyś nie zinterpretowała "Lokomotywy" Juliana Tuwima jako walki dobra ze złem w średniowiecznej Jugosławii. A matematyka zawsze się przyda poza tym świetnie ćwiczysz umysł a czy czytanie książek ćwiczy to nie wiem:) na pewno zwiększa zasób słów;P
A i kiedyś w robocie mieliśmy bardzo mało pracy więc zacząłem sobie w pamięci dodawać i odejmować potem mnożyć i dzielić. Wyniki sobie sprawdzałem potem na kalkulatorze. 1030:17 zrobiłem w pamięci do piątego miejsca po przecinku bo dalej było trudno zapamiętać wynik. Co prawda nie przyda mi się to aż tak bardzo ale mam wielką satysfakcję, że taki ze mnie prze chuj komandos na liczenie w pamięci
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=ZWB3ne0NBmo
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Czy wiesz, że...

Strona wygenerowana w 0.107 sekundy. Zapytań do SQL: 33