Główna Poczekalnia Dodaj Moje screeny Najlepsze screeny dnia Prywatne wiadomości Zjedź najsamkurwadół Powrót do góry Forum Demotywatorów



Poprzedni temat «» Następny temat
Czy jesteś dobrym katolikiem?
Autor Wiadomość
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 01:52   

Ascara napisał/a:
Poza tym skąd wiesz, że cierpieli? Mnie pytasz, skąd ja wiem, że nie cierpieli. A w drugą stronę?

To mnie nie czyasz, bo napisałam Ci posta:
Cytat:
Ascara, serio - palisz się, odpada Ci skóra, jesteś zamknięta pod ziemią, metal topnieje, nikt Ci nie pomoże, bo sami płoną

Dodam do tego - trafiasz do szpitala z poparzeniami 3 stopnia i umierasz po paru godzinach. Spada na Ciebie odłam gruzu i miażdży Ci połwę ciała. Uderza Cię coś w głowę, albo inną część ciała i się wkrwawiasz. Wdychasz dym i się dusisz. Jest mnóstwo sposób na śmierć od wybuchu bomby w metrze poza tym bezpośrednim. Rzygać mi się chce widząc od Ciebie pytanie "skąd wiesz, że to cierpienie". JAK się w ogóle zadaje takie pytanie? Do tego uznając, że zadaje się to pytanie reprezentując omnipotentny DOBRY byt? Nie masz wyobraźni? Trollujesz? Racjonalne wytłumaczenia się kończą. Zostaje Bóg.
_________________
 
 
Ascara 
Psychiatrolog


Dołączyła: 03 Sie 2014
Posty: 7042

Medale: 8 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 01:54   

Love178 napisał/a:
to musiał być zły człowiek, w końcu nie żyje


Eee... Nie? Powiedziałam tylko, że może zabłądziłby za 5 lat, a tak już nie może. ;) Znam właśnie taki przypadek, tylko nie pamiętam, kto mi to opowiadał. Chłopak ciężko chory, umierający. Wydobrzał, tylko że później zmienił się nie do poznania. Właśnie prochy jakieś chyba, nie pamiętam, dawno to słyszałam, w każdym razie ogólnie mocno spaprał sobie życie. I mocne słowa tej matki, że żałuje, że on wówczas przeżył, bo lepiej byłoby, gdyby umarł wtedy, w sposób, na który wtedy się zanosiło. Głównie tę historię miałam w głowie, kiedy pisałam to, co wyżej.

[ Dodano: 2018-05-16, 01:57 ]
Love178, a powiedz mi, ile widziałaś poważnie chorych albo ciężko rannych osób? Z iloma rozmawiałaś? Dlaczego zakładasz, że lepiej ode mnie wiesz, jak zachowuje i czuje się człowiek w obliczu śmierci? Bo poczytałaś w internetach? A jakieś inne źródła?

W każdym podręczniku do medycyny ratunkowej znajdziesz informację, żeby się nie kierować tym, że ofiara wypadku sama wysiadła z samochodu i spokojnie kontaktuje i mówi, że nic jej nie jest, bo może mieć bardzo poważne obrażenia, a pod wpływem szoku nawet nie czuć bólu.

Plus ludzie, którzy naprawdę doświadczyli traumy z reguły nie chcą o niej opowiadać. Wszelkie opisy, jak to nie bolało ludzi po wybuchu w Hiroszimie, bo chyba to przytoczyłaś, rozpatrywałabym w kategorii medialnej sensacji.
_________________
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 02:01   

Ascara napisał/a:
Nie, obozy itp. to są złe wybory ludzi, a Bóg pozwala im ponosić z tego powodu konsekwencje. Ludzkości jako takiej.

Oczywiście, że nie podam Ci konkretu, jaki Ty chcesz konkret na uzasadnienie, że akurat ci konkretni ludzie mieli zginąć? Mylisz mnie z Bogiem, ja nie mam takich odpowiedzi, ja tylko Mu ufam.

Proste - Bóg: "zaufaj mi"
*Bóg zabija bestialsko mnóstwo osób*
Mózg - coś tu się chyba dzieje nie tak
Serce - co tu się odjaniepawla????????
Ascara: "Hmm, czy temu Bogu warto ufać?"

Ja chcę żabyś zaczęła myśleć. Bóg wyłącza Twoje myślenie. Niczego nie kwestionujesz. Kwestionowanie nie jest złe, jest racjonalne. Nie mówię Ci, że masz rzucać religię, bo nie masz ku temu racjonalnych podstaw. Ale Twoje podstawy do podążania za nią też nie są racjonalne. Zdefiniuj swoje racjonalne podstawy, jak Icy powiedział - docieknięte przez CIEBIE. Ciebie z samych dużych liter, bo jesteś tu bardzo ważna, nie formułki zasłyszane z zewnątrz. Cała Twoja idea Boga jest czymś przyjętym biernie z zewnątrz. Mówisz "ufam mu" nie dlatego, że miałaś z nim do czynienia i mu ufasz. "Ufasz" dlatego, że "zaufaj Bogu" to popularny frazes. Jak rozdrobnisz wszystkie frazesy stworzone w religiach przez ludzi, to zauważysz, że na ludziach one się zaczynają i na ludziach kończą. Nie dostrzeżenie tego udowadnia mi, że nie myślałaś nigdy nad tym.
_________________
 
 
Ascara 
Psychiatrolog


Dołączyła: 03 Sie 2014
Posty: 7042

Medale: 8 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 02:11   

Love, ale oceniasz coś, o czym nie masz pojęcia. Pochodzę z otoczenia mniej niż ja zaangażowanych katolików. Nie chcę powiedzieć, że jakoś lepiej czy bardziej wierzę niż moi rodzice, po prostu... Powiedzmy, że jestem bardziej wojująca. :P Dość powiedzieć, że moi rodzice uważają, że jestem zdewociała. To nie jest tak, że moje otoczenie mi wtłoczyło to wszystko do głowy. Po części wtłoczyły rekolekcje - ale do większości wniosków dochodzę właśnie sama. Tylko trudno je wyłożyć komuś innemu, kiedy ja się tego nie nauczyłam na pamięć, tylko to rozumiem. Po prostu rozumiem, dla mnie to oczywiste, dlatego to brzmi pewnie dziwnie, gdy o tym mówię.

Ja naprawdę Mu ufam. Bo już wiele razy Mu wyrzucałam, że mnie z czymś wystawił, a ostatecznie kończyło się to tak, że na tym wystawieniu wychodziłam bardzo dobrze. I wstyd mi było, że zwątpiłam. Sprawy, które mi się wydawały nie do rozwiązywania, okazywały się rozwiązywać dużo lepiej. Z czasem nauczyłam się, że warto Mu ufać, bo prędzej czy później skończy się to dobrze, a to, co dziś wydaje mi się złe, wychodzi na dobre.

Przykład? Byłam zrozpaczona, bo przypadkowo wyrzuciłam się (niedopełnienie formalności, której nie wiedziałam, że muszę dopełnić) z rekrutacji w Bydgoszczy, dużo bliżej domu. I... Chyba miałam żal. Bo jednak uczyłam się dużo do matury, modliłam, chciałam na tę medycynę iść... I tak fajnie miało być, blisko domu i w ogóle. Długo bałam się, że w ogóle nie dostanę się na medycynę, bo tylko tam miałam niemal pewne miejsce.

No i co? I dzisiaj kończę jakieś zadupie... I cieszę się. Bo przez odległość i to, że tutaj naprawdę przykręcają śrubę, w domu bywałam rzadko. Chcąc nie chcąc musiałam nauczyć się samodzielności. Już sobie w życiu poradzę. Gdybym była w Bydgoszczy, pewnie jak na rozpieszczoną jedynaczkę przystało, co weekend siedziałabym w domu, zwożąc sobie słoiczki z jedzeniem, a odwożąc do domu pranie. Byłam bardzo rozżalona, a to, co wydawało mi się tragedią, okazało się być zaletą. Warto było wściekać się na Boga, że nie dokonał cudu i nie pomógł mi odkręcić sprawy z Bydgoszczą? Nie.
_________________
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 02:12   

Ascara napisał/a:
Eee... Nie? Powiedziałam tylko, że może zabłądziłby za 5 lat, a tak już nie może. ;) Znam właśnie taki przypadek, tylko nie pamiętam, kto mi to opowiadał. Chłopak ciężko chory, umierający. Wydobrzał, tylko że później zmienił się nie do poznania. Właśnie prochy jakieś chyba, nie pamiętam, dawno to słyszałam, w każdym razie ogólnie mocno spaprał sobie życie. I mocne słowa tej matki, że żałuje, że on wówczas przeżył, bo lepiej byłoby, gdyby umarł wtedy, w sposób, na który wtedy się zanosiło. Głównie tę historię miałam w głowie, kiedy pisałam to, co wyżej.

Słowo "błądzenie" jest tylko wymówką do nazwania kogoś "złym" (religijna zagrywka, naprawdę cliche). W ogóle, skoro śmierć jest tak skutecznym posrzymaniem od stania się złym, to czemu nie zaczniesz po prostu mordować ludzi dookoła? Pomyśl ilu być ocaliłą od "zabłądzenia", Bóg na pewno byłby dumny. I wiem, że byłby dumny, ponieważ, tak jak wszystko co wiesz o Bogu, jest Ci to powiedziane przez drugiego człowieka, czyli mnie. Zwłaszcza, że Bóg chyba nie jest zbyt skuteczny, skoro mówisz, że jednego dzieciaka przypadkowo nie zabrał. A co z ludźmi, którzy zginęli, a nie staliby się źli? I dlaczego wszystkie ofiary zamachu wstawiasz pod ten sam mianownik z chłopakiem, który stał się zły po wyzdrowieniu.

Czy jeżeli dam Ci znieczulenie i Cię zabiję, to zrobię dobrze? Bo właściwie tak rozdrabniasz to upewnianie się czy by na pewno cokolwiek czuli, że całkowicie odrzucasz szerszy kontekst tego, że ZGINĘLI W KRWAWYM ZAMACHU. Więc jeżeli zabiję kogoś tak, że niepoczuje, to czynię dobrze? I jeszcze dopowiesz mi do tego, że jesteś przeciwnikiem aborcji? LOGIKA
Uznajesz, że to, że ludzie zostali zamordowani przez innych ludzi jest dobre, ponieważ nic nie czuli. A co z ludźmi modowanymi przez innych ludzi, któzy to czują? Jeżeli to też jest ok, bo taka jest wola Boga, to po co był cały Twój wywód o znieczulającym działaniu obrażeń?
_________________
 
 
Ascara 
Psychiatrolog


Dołączyła: 03 Sie 2014
Posty: 7042

Medale: 8 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 02:17   

Ty mylisz pojęcia z tym zabijaniem. To, że dla kogoś jest lepiej umrzeć (załóżmy już tę kontrowersyjną tezę), to nie znaczy, że ja mam prawo go zabić. To tylko oznacza, że dobrze się stanie, jeśli ten ktoś umrze. Jednocześnie ktoś inny podejmuje z założenia złą decyzję, że kogoś innego pozbawia życia. Nie jest przypadkiem, że zabije akurat tę konkretną osobę, chociaż nie powinien zabijać nikogo. To był dzień, w którym ta osoba miała umrzeć. Gdyby nie została zabita, potrąciłby ją samochód albo spadła cegła. Jednocześnie to nie tak, że Bóg kazał temu mordercy ją zabić. On podjął niezależną od Boga (wolna wola) decyzję o zabiciu kogoś. Po prostu stanęła na jego drodze osoba, która miała według Bożego planu umrzeć. Rozumiesz? Oczywiście upraszczając. I to oczywiście tylko gdybanie: znów. Bo jak jest naprawdę, to już wie tylko On. ;)

[ Dodano: 2018-05-16, 02:19 ]
A o bólu mówię dlatego, że to Ty roztkliwiałaś się, jacy to biedni ludzie, jak bestialską śmiercią zginęli. To tylko powiedziałam, że nie jest aż tak bestialska, jak to instynktownie widzi zdrowy człowiek, myślący o tym. Oczywiście, że ból istnieje - ale kiedyś wreszcie mija, a wtedy człowiek trafia prosto do Niego. Aczkolwiek możliwe, że to moje studia mnie na tyle oswoiły ze śmiercią, bólem i chorobą, że podchodzę do tego na zimno, to może nie być kwestia wiary jako takiej.

[ Dodano: 2018-05-16, 02:21 ]
Love178 napisał/a:
Dodam do tego - trafiasz do szpitala z poparzeniami 3 stopnia i umierasz po paru godzinach. Spada na Ciebie odłam gruzu i miażdży Ci połwę ciała. Uderza Cię coś w głowę, albo inną część ciała i się wkrwawiasz. Wdychasz dym i się dusisz. Jest mnóstwo sposób na śmierć od wybuchu bomby w metrze poza tym bezpośrednim. Rzygać mi się chce widząc od Ciebie pytanie "skąd wiesz, że to cierpienie".


Love178 napisał/a:
tak rozdrabniasz to upewnianie się czy by na pewno cokolwiek czuli


;)
_________________
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 02:23   

Cytat:
Love, ale oceniasz coś, o czym nie masz pojęcia

Mało jeszcze mam pojęcia, skoro wszystko na ten temat jest wyłożone przez innych ludzi? Bóg jest tylko ideą człowieka, więc nie da się wykroczyć poza to, co powiedzą Ci ludzie. To oceniam i widzę, że jest złe.


Cieszę się, że miałaś sytuację nieciekawą, z której wyszłaś na prostą. Tylko, że to jest zwykła rzecz, która spotyka w pewnym momencie każdego. Bez otoczki Boga wygląda jak każda histria osób, które spotykam na codzień. Co jest jednak tutaj dziwne, to to, że modliłaś się o lepszą uczelnię, nie stało się, "nie warto się gniewać na Boga". Stało się dobrze - chwalmy Pana. Stało się niedobrze - nie wina Boga. Brainwashing. Pisanie rzeczywistości pod własną narrację, choćby nie wiadomo co. Bóg Ci da w dupę, a Ty go dalej kochasz. Bóg Ci powie "nie kocham Cię", a Ty go dalej kochasz. Jak pies bity przez właściciela. Zwykle psu się współczuje i ma się nadzieję, że właściciela zgarnie policja, dlatego współczuję wierzącym... To nie jest tak, że jak Ci się dzieje dobrze, to zrobił to dla Ciebie Bóg, a jak Ci się dzieje źle, to zrobił to ktoś inny. Bóg morduje, gwałci, podpala, zalewa powodzią - tak człowiek mi go prezentuje. I wtedy wszystko to jest akceptowane z powodu magicznego "Bóg jest dobry"

[ Dodano: 2018-05-16, 02:33 ]
Ascara napisał/a:
To tylko oznacza, że dobrze się stanie, jeśli ten ktoś umrze.

Przeczytaj to. PRZECZYTAJ TO DZESIĘĆ RAZY. To jest choroba psychiczna. To jest ciemnogród. To jest brak poszanowania dla życia. I'm out. Jak można od tak po prostu mówić, że dobrze, że ktoś zginął. Nie masz żadnego poszanowania do życia w sobie? Choćby krzty? Kto normalny tak pisze? O zwykłych ludziach? Jak w wiadomościach leci informacja o kolejnych ofiarach zamachów, to siedzisz i mówisz "ha, jak dobrze, że wszyscy pomarli?" To czym się właściwie różnisz od islamistów? Myślałam, że to normalne, że każdemu się robi szkoda na wieść o czyjejś tragicznej śmierci, a okazuje się chyba, że nie, jak się ma ze sobą Boga... robisz mu fatalny PR :haha:

[ Dodano: 2018-05-16, 02:34 ]
Ascara napisał/a:
To tylko powiedziałam, że nie jest aż tak bestialska

Zamachy nie są bestialskie :zalamka: Co w nich niby bestialskiego? Bardzo cywilizowany mord :frusty:

[ Dodano: 2018-05-16, 02:36 ]
Ascara napisał/a:
ale kiedyś wreszcie mija, a wtedy człowiek trafia prosto do Niego

Nie zbliżaj się do mnie. Nie trudno sobie wyobrazić Ciebie mówiącą coś tak chorego, zaciskając dłonie wokół szyi
_________________
 
 
Ascara 
Psychiatrolog


Dołączyła: 03 Sie 2014
Posty: 7042

Medale: 8 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 02:39   

Love178, do cholery.

Ascara napisał/a:
To, że dla kogoś jest lepiej umrzeć (załóżmy już tę kontrowersyjną tezę), to nie znaczy, że ja mam prawo go zabić. To tylko oznacza, że dobrze się stanie, jeśli ten ktoś umrze.


Naprawdę nie widzisz tego, że zdanie numer 2 wynika ze zdania numer 1, czyli rozważamy konkretną sytuację osoby, dla której teoretycznie lepiej jest umrzeć? Bo akurat o tej rozmawialiśmy przedtem? Reszta Twojej wypowiedzi wynika już z tego niezrozumienia, więc ją opuszczę. A szkoda na myśl o czyjejś śmierci - cóż, w tej dziedzinie nigdy nie byłam empatyczna. Źle się czuję z tym, że ktoś cierpi, szkoda mi go, ale to że umarł? Absolutnie nie. On już żadnego bólu nie czuje. Mogę współczuć rodzinie, bo teraz ta rodzina cierpi - ale jemu? Czego niby? I to nie ma nic wspólnego z moją wiarą albo niewiarą. Zakładamy, że Bóg jest - super, poszedł do lepszego świata. Zakładamy, że Boga nie ma - luz, ten człowiek zniknął w nicości, a skoro tak, to go nie ma, więc nie wie, że nie żyje. Czego mam temu komuś współczuć? :???:

A Bóg nigdy mi nie mówi "nie kocham Cię". ;)

[ Dodano: 2018-05-16, 03:21 ]
Akurat w temacie przypadków, komentarz przeczytany gdzieś w sieci pod artykułem katolickim:

Cytat:
Na początku lat 90 zostałem osadzony w areszcie śledczym w Białymstoku, jako podejrzany.Tam właśnie pierwszy raz trafił w moje ręce N.T.od gedeonitów.Postanowiłem przeczytać bo nigdy wcześniej nie czytałem P.Ś.Pamiętam jak zastanawiałem się nad jedną z przypowieści Jezusa kilkakrotnie ją czytając bardzo chciałem zrozumieć o co w niej chodzi wtedy jeden współwięzień podszedł do telewizorka włączył go,a tam jakiś ksiądz akurat tłumaczył tę przypowieść!Oczywiście nawet nie słuchałem co dokładnie mówił ten ksiądz bo zatkało mnie łzy mi szły z oczu same nakryłem się tylko kocem żeby nikt nie widział w jakim stanie jestem.Byłem przerażony mocą Boga który słyszy nasze myśli.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Ascara 2018-05-16, 02:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Antybristler 
Loża Szyderców+


Wiek: Tak
Dołączył: 25 Wrz 2013
Posty: 5407

Medale: 18 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 10:39   

Przyjmij na chwilę, że Boga nie ma.

- jakiś pajac wysadza ludzi w zamachu
- zabiera im życie, które mogli przeżyć, zabiera bliskich rodzinie
- po śmierci nie ma nic

Bardzo smutna perspektywa, która niestety jest prawdziwa. Też chciałbym wierzyć, że jest jakaś sprawiedliwość i ktoś nad tym czuwa, tylko niestety nie mam do tego podstaw. Ludzie wymyślili Boga/bogów, żeby właśnie uspokoić myśli, że to wszystko jest bez sensu. Bardzo wygodne, ale niektórzy jednak wolą prawdę od iluzji.
 
 
Ascara 
Psychiatrolog


Dołączyła: 03 Sie 2014
Posty: 7042

Medale: 8 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 11:29   

Ale Antek, nie pojmujesz tego, ze smierc sama w sobie to nic przykrego. Zwlaszcza kiedy Boga nie ma. Bo w tym zyciu wiecznym to moze mozesz gdzies tesknic do rodziny czy cos. Jak umarles czyli Cie nie ma, nie wiesz, ze cos straciles, bo nie mozesz czegos wiedzieć i czuc ze tracisz, skoro przestales istniec. Ci co zostali oczywiście, ale Ty? Tobie sie zadna krzywda nie stala.

[ Dodano: 2018-05-16, 11:32 ]
Wiec czemu mam wspolczuc komuś tego, ze umarł, skoro on o tym nawet nie wie? Bo go nie ma? To jest prawda ZWLASZCZA gdy Boga nie ma. Bo jeśli jest to nigdy nie wiadomo, co czeka po drugiej stronie. Moze raj, a moze potepienie lub pieklo. Wtedy mozna wspolczuc komus naglej śmierci, bo może umarl w grzechu i teraz może ma tam jakis problem. Ale jesli Boga ma - luz, on juz nie wie, że umarl.
_________________
 
 
icywind
Loża Szyderców+


Wiek: icy
Dołączył: 06 Lut 2014
Posty: 19177

Medale: 26 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 12:22   

Ascara napisał/a:
nie pojmujesz tego, ze smierc sama w sobie to nic przykrego

Wymordować wszystkich ludzi :grimer:
_________________
Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
 
 
krojechleb
Loża Szyderców


Dołączył: 08 Kwi 2016
Posty: 4787

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 12:28   

Ja to bym se jeszcze pożył. Jak można
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=ZWB3ne0NBmo
 
 
bartek82r 
Założyciel Forum


Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 6906

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 12:39   

Ascara napisał/a:
Ale Antek, nie pojmujesz tego, ze smierc sama w sobie to nic przykrego. Zwlaszcza kiedy Boga nie ma. Bo w tym zyciu wiecznym to moze mozesz gdzies tesknic do rodziny czy cos. Jak umarles czyli Cie nie ma, nie wiesz, ze cos straciles, bo nie mozesz czegos wiedzieć i czuc ze tracisz, skoro przestales istniec. Ci co zostali oczywiście, ale Ty? Tobie sie zadna krzywda nie stala.

[ Dodano: 2018-05-16, 11:32 ]
Wiec czemu mam wspolczuc komuś tego, ze umarł, skoro on o tym nawet nie wie? Bo go nie ma? To jest prawda ZWLASZCZA gdy Boga nie ma. Bo jeśli jest to nigdy nie wiadomo, co czeka po drugiej stronie. Moze raj, a moze potepienie lub pieklo. Wtedy mozna wspolczuc komus naglej śmierci, bo może umarl w grzechu i teraz może ma tam jakis problem. Ale jesli Boga ma - luz, on juz nie wie, że umarl.


Wiem o co Ci chodzi, aczkolwiek trochę to dla mnie dziwne.
Może dlatego, że wyobraziłem sobie, że kiedyś w przyszłości już jako Pani Doktor mówisz jakiejś rodzinie, że ktoś z ich bliskich właśnie zmarł w Twoim szpitalu :haha: :haha: :haha:


krojechleb napisał/a:
Ja to bym se jeszcze pożył. Jak można


:haha: :haha: :haha: :1m:
 
 
icywind
Loża Szyderców+


Wiek: icy
Dołączył: 06 Lut 2014
Posty: 19177

Medale: 26 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 13:21   

No ja też bym nie chciał, żeby mnie operował chirurg uważający, że śmierć to nic przykrego
_________________
Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
 
 
Moris299 
Człowiek-Węgiel
Deus Ex Machinae


Wiek: 299
Dołączyła: 20 Wrz 2013
Posty: 20011
Skąd: Novigrad

Medale: 33 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 17:59   

Love178 napisał/a:
Ascaro, gdybanie, gdybnie, gdybanie, gdybanie, gdybanie, nie pytam o fabułę do Simsów, tylko o konkrety. Nie umiesz nic podać, tylko pogdybać, w dodatku nie wierzysz, że ktoś mógłby zginąć niewinnie, to musiał być zły człowiek, w końcu nie żyje :| Jeszcze raz powtórzę - zatrważające. Aż strach przypadkiem umrzeć, bo będę wtedy w oczach Ascary ćpunką, morderczynią, organizatorem kolejnego holocaustu, a byłąm tylko człowiekiem, który starał się żyć w pokoju z innymi.
Moris299 napisał/a:
To z twojej perspektywy. A może, osoby które zginęły to zginęły bo taki był boski plan. Zapominasz cały czas, że Ascara mówi to z perspektywy Boga, który wie, że np. te konkretny osoby przyczynią się do zrobienia czegoś złego dla świata albo dobrego (chociażby poprzez efekt motyla) i każda śmierć ma swój cel.

Love178 napisał/a:
Mój wujek jest człowiekiem i te inne osoby są ludźmi.


Dla ciebie to po prostu jedni z miliardów losowych ludzi, ale gdyby Bóg wszechmogący istniał to może mieć inne plany i zna skutki każdego życia i każdej śmierci. Taka jest idea religii, nie wiem czego ty nie rozumiesz.

Rozumiem słowa, które Ty mówisz, bo wiem jaka jest nomenklatura religii, chodzi po prostu o to, jakie to jest puste. Zero opierania się o rzeczywistość, same gdybania, zakładanie nieistniejącej rzeczywistości. "A może ktoś z nich był zły" - życie to nie Disneyowska bajka, nie ma osób jednoznacznie złych i dobrych, nawet seryjny morderca ma kochającą matkę płaczącą podczas jego egzekucji i swoich równie zrypanych wielbicieli. Zabawne jest to jak zarzucasz mi "wywyższanie się nad Bogiem", potem przełączasz to na "pokazywanie tego z mojej perspektywy", a potem stwierdzenie,że "Ascara pokazuje to z perspektywy Boga". To w końcu jak jest, perspektywa człowieka jest ponadboska oraz człowiek jest całkowicie w stanie pokazywać perspektywę Boga? Jest nawet piosenka o tym xD https://www.youtube.com/watch?v=Zxc20saM8DA

Tu nie chodzi o to, że czegoś nie rozumiem. Chodzi o to, że nie widzę etycznej postawy, żeby mówić o kimś "dobrze, że zdechł", bo Bóg istnieje. Poprosiłam o podanie dlaczego czyjaś śmierć z męczarniach jest dobrem. Dostaję tylko różne wariacje popularnego "nieznane są ścieżki boskie", czyli zwyczajne "nie umiem Ci odpowiedzieć, ale będę uważać, że bestialskie mordowanie innych jest dobre, bo Bóg". Nawet nie wiem czy pytanie Was o ewentualne granice ma sens - rozmowa toczy się nad wartością życia ludzi, którzy zginęli w zamachu (jak to smutno brzmi) z Waszą argumentacją "Bóg tak chciał, więc byli bezwartościowi", ale jak są inne zamachy dżichadystów w Europie, to z tego co widziałam, wyrażacie oburzenie, czy w końcu jednak też uważacie, że dobrze się dzieje, bo przecież Bóg tak chciał? Ja tylko szukam logiki i jej za nic nie znajduję. Bóg ponoć "stworzył" logikę, ale sam nigdy z niczym logicznym nie był związany. Na przykład na pewno mi któreś w Was powiecie, że jednym z dowodów na istnienie Boga jest istnienie człowieka, bo to bardzo popularny argument - jedynym racjonalnym wytłumaczeniem na istnienie inteligentnej istory jest zaprojektowanie jej przez inną, inteligentniejszą, istotę. Dobrze, w takim razie, kto stworzył Boga? Najlogiczniejszym tokiem myślowym w tym założeniu jest, że skoro inteligentna istota stworzyła inteligentną istotę, to tę istotę też stworzyła jakaś inna inteligentna istota i tworzy się pętla. To są kalkulacje prostrze niż 2+2, przychodzę dosłownie z małpią logiką ściągniętą prosto z drzewa, a zarzucane jest mi "mądrzenie się nad Bogiem". Jeżeli prosty system zero-jedynkowy w myśleniu przewyższa Boga, to naprawdę głupi musi być ten Bóg. Z kolei empatia nie jest związana w niczym z inteligencją - znałam osoby naprawdę nieskalane geniuszem, które starały się pomagać wszystkim dookoła, jak i osoby super inteligentne, które były psychopatami. Mądrość nie ma nic do rzeczy z empatią, więc system wartości Boga jest zrozumiały dla każdego niezależnie od inteligencji, jak i nie trzeba się niczego uczyć ani obliczać żeby poczuć czy dzieli się ten sam światopogląd. Jeżeli Bóg dzieli ludzi na "jednznacznie dobrych" i "jednoznacznie złych", to bardzo miało wie o ludziach. W dodatku ma fatalnego cela, bo tacy Hitler, Mao Zedong czy Kim Jong Il mieli się nader dobrze.

Wybaczcie, naprwdę czuję się jakbym rozmawiała z lunatykami - serio nie umiecie rozróżnić inteligencji od empatii i że jak usprawiedliwicie jedną śmierć czymś tak nierealnym jak Bóg, to każda kolejna śmierć jest tak samo łatwo usprawiedliwiana? Rozumiem teraz, że usłyszę, że obozy koncentracyjne były dobre, bo Bóg je chciał. Wuj, wszystko jest dobre, gwałty, kradzierze, tortury, rasizm, skoro istnieją, to przecież Bóg tak chciał, a Bóg jest dobry, więc one też są dobre. LOGIKA


Jeśli Bóg istnieje to wszystko to kontroluje i każde wydarzenie i śmierć ma jakiś sens. Każde. Nikt nie powiedział, że na ziemi będzie samo dobro, wręcz biblia mówi o tym, że ziemia to miejsce pełne zła.
Ewentualnie Bóg wszytko widzi ale pozostaje bierny.
Ewentualnie Bóg w ogóle nie istnieje.
Każda z tych opcji jest równie prawdopodobna i nie zmienia faktu, że dla nas ludzi czyjąś śmierć to tragedia.

[ Dodano: 2018-05-16, 18:05 ]
Ascara napisał/a:
każdym podręczniku do medycyny ratunkowej znajdziesz informację, żeby się nie kierować tym, że ofiara wypadku sama wysiadła z samochodu i spokojnie kontaktuje i mówi, że nic jej nie jest, bo może mieć bardzo poważne obrażenia, a

Jak miałem wypadek to trafiłem na świetnych lekarzy xD
Przyjechali, zapytali "nic panu nie jest?" ja będąc w szoku jeszcze powiedziałem, że nie to oni "aha dobra to dowidzenia" i pojexhali xD
Doperio w domu zauważyłem, że miałem jeszcze szkło powbijane w rękę i mocne zaczerwienie od pasa (nie zadali sobie nawet trudu żeby sprawdzić czy nie złamałem żebra)

[ Dodano: 2018-05-16, 18:13 ]
Cytat:
To, że dla kogoś jest lepiej umrzeć (załóżmy już tę kontrowersyjną tezę), to nie znaczy, że ja mam prawo go zabić


To jedno zdanie zaoralo całą ścianę tekstu od Love :git:
_________________
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 18:45   

icywind napisał/a:
No ja też bym nie chciał, żeby mnie operował chirurg uważający, że śmierć to nic przykrego

ups, aorta się przedziurawiła, ale dziś z Boga dowcipniś :troll:
_________________
 
 
WojtekVanHelsing 
Loża Szyderców
Profesor Korwinologii


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 6197
Skąd: Sadowie

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 18:54   

Antybristler napisał/a:
Przyjmij na chwilę, że Boga nie ma.

- jakiś pajac wysadza ludzi w zamachu
- zabiera im życie, które mogli przeżyć, zabiera bliskich rodzinie
- po śmierci nie ma nic


Ci ludzie i tak kiedys umrą

Antybristler napisał/a:
Ludzie wymyślili Boga/bogów, żeby właśnie uspokoić myśli, że to wszystko jest bez sensu. Bardzo wygodne, ale niektórzy jednak wolą prawdę od iluzji.


To Twoja opinia, sam sobie napisałeś, że ludzie sobie wymyslili Boga i założyłes, że to uznajesz prawdę a inni iluzje.
Ale to dalej tylko Twoja opinia, teista może sobie napisać na odwrót.
Kiedyś w powszechnym przekonaniu bylo istnienie Boga, nie wiem czemu dzisiaj ma byc inaczej, nie pojawilo sie nic co by moglo istnienie Boga racjonalnie negować, a mysliciele XXI w. nie są inteligentniejsi niz mysliciele XI w.
_________________

Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
 
 
Antybristler 
Loża Szyderców+


Wiek: Tak
Dołączył: 25 Wrz 2013
Posty: 5407

Medale: 18 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 19:06   

Cytat:
Kiedyś w powszechnym przekonaniu bylo istnienie Boga, nie wiem czemu dzisiaj ma byc inaczej, nie pojawilo sie nic co by moglo istnienie Boga racjonalnie negować, a mysliciele XXI w. nie są inteligentniejsi niz mysliciele XI w.

Wiara w Zeusa i innych bogów również kiedyś była powszechna. No i w dzisiejszych czasach też mamy wiele religii. Czemu Allah nie może być prawdziwy?
 
 
WojtekVanHelsing 
Loża Szyderców
Profesor Korwinologii


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 6197
Skąd: Sadowie

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 19:36   

Antybristler, Ja nie mówie, że powszechność, opinia tłumów jest jakimś wyznacznikiem - ja wyśmiewam argument, że dzisiaj mamy XXI w. i większość uczonych to ateisci.
Wiara w Bogow Greckich byla powszechna tylko w Grecji i Rzymie - wiemy, że nie istnieją bo ludzie wchodzili juz pare wiele razy na Olimp.

Allah nie może być prawdziwy bo nie ma takiego Boga - z arabskiego to po prostu "Pan Bóg" i jest to mahometańska wizja Boga chrześcijańskiego, a sam Mahomet był chrześcijaninem, a islam stworzył jako ruch polityczny, jest to bardziej ultraherezja chrześcijańska niz jakas osobna religia - jak arianie, mormoni i świadkowie jehowy.

Twoje pytanie powinno brzmieć - czemu muzulmanska wizja Boga nie moze byc prawdziwa? No nie może być prawdziwa dlatego, że Mahomet wykluczył prawdziwość Boga pojmowanego przez chrzescijan ponieważ Bóg jest jeden, a wedlug Mahometa chrzescijanie czcili Boga-Ojca, Jezusa i Maryje, czyli Trójce Święta - jako, że fakt iż Chrzescijanie nie uznaja Maryi za Boga powinien być ogólnie znany w tamtych rejonach to znaczy, że Mahomet sie myli, Koran sie myli, a Koran to miala byc Ksiega doslownie dana przez Boga, a żaden Bóg by aż tak nie zjebal sprawy xD
Poza tym Mahomet zmieniał kilka razy wersje tego jak dostal Koran (czy od aniolow, czy od Boga itd...) oraz usunal niektore wersety Koranu gdyz stwierdzil, ze je podpowiadal mu Szatan pod postacia Boga (szatanskie wersety lub sury szatanskie, nie pamietam), a skoro raz dal sie wychujac Szatanowi to nie jest autorytetem xD
_________________

Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
 
 
icywind
Loża Szyderców+


Wiek: icy
Dołączył: 06 Lut 2014
Posty: 19177

Medale: 26 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-16, 20:51   

WojtekVanHelsing napisał/a:

Wiara w Bogow Greckich byla powszechna tylko w Grecji i Rzymie - wiemy, że nie istnieją bo ludzie wchodzili juz pare wiele razy na Olimp.

Przecież to bogowie. Mają kamuflaż :haha:

[ Dodano: 2018-05-16, 20:59 ]
Ewentualnie nie można bogów zobaczyć ludzkim okiem.
Ta góra to metafora tego, że są ponad nami
Niezbadane są wyroki Zeusa
Trzeba to przyjąć na wiarę
Są na tej górze mimo, że ich nie ma, to tylko dowodzi jak bardzo są potężni.
_________________
Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Czy wiesz, że...

Strona wygenerowana w 0.169 sekundy. Zapytań do SQL: 31