Poznań niestety mocno przeszacowany. W mieście od lat jest stagnacja, wyłączając może przebudowę ulic pod kątem komunikacji, która bardziej utrudniła niż ułatwiła mieszkańcom przemieszczanie się po centrum.
Poznań niestety mocno przeszacowany. W mieście od lat jest stagnacja, wyłączając może przebudowę ulic pod kątem komunikacji, która bardziej utrudniła niż ułatwiła mieszkańcom przemieszczanie się po centrum.
_________________ "Czasami konflikty muszą wybuchnąć tylko po to, żebyśmy wszystkiego nie robili sami jak takie osiołki".
"Małe złodziejaszki wieszacie, wielkim - nisko się kłaniacie".
Mikołaj Rej
Lilith, to. Dużo osób na to narzeka. Czy to z Przemyśla, Jarosławia czy innych większych miejscowości. Całe fundusze były pakowane w Rzeszów przez co inne miasta cierpiały.
No ja właśnie będąc tam czułam się jakby w centrum nic nie było, ale byłam w szoku jak wiocha, w której moja rodzina mieszka, zmieniła się w przedmieścia, potem nikt mi w domu nie wierzył
Love178, bywałam w Rzeszowie, w końcu to stolica mojego województwa, a jak zaczęłam studia, to przejeżdżałam przez to miasto, by dostać się do Lublina.
Co zauważyłam? Rzeszów pochłonął wioski wokół siebie, przez co jak wjeżdżasz do Rzeszowa, to mijasz chatki z gówna, traktory i takie tam, ale na tych pustych polach zaczęły być stawiane osiedla.
A centrum jak się zmieniło? Mama, jak studiowała tam na AWF, to opowiadała, że na początku lat 90. nie było tam tyle sklepów, co obecnie, później dopiero pojawiło się ich jak grzybów po deszczu. Ale jak się łazi po centrum, masz wrażenie, że tam są same sklepy, uczelnie, instytucje i się zastanawiasz, gdzie ci ludzie mieszkają. Jak tak dłużej połazisz, to dostrzegasz jakieś tam blokowiska. I tak jestem zaskoczona, że z takich rozsianych osiedli się uzbiera koło 150k mieszkańców.
W Lublinie to jest chociaż pełno kamienic i osiedli i widać, że jest to większe miasto, że mieszka sporo osób, nawet i w centrum.
Z tą moją rodzinną wioską jest o tyle ciekawa historia, że nie chcieli zostać wchłonięci, więc mimo tego, że miasto im wybudowało trzy osiedla (naprawdę ładne), przedłużyło linię autobusową (ostatni przystanek był daleko przed wioską, a teraz jest daleko za nią) i postawiło pasaż handlowy, to i tak udało im się wynegocjować autonomię. Ale opowiadali mi jak wszystko było wchłaniane. Natomiast w autobusie jakoś ludzie zauważali, że jestem nie stąd i zadawali mi pytania czy jestem pierwszy raz w Rzeszowie i kiedy wcześniej byłam i byli bardzo wylewni w opowiadaniu o tych wszystkich inwestycjach
Love178, jak się jest z innej części Polski to po mowie czy tam akcencie można odgadnąć, że ten ktoś jest nietutejszy.
Znajomy z gimnazjum, z którym rywalizowałam o tytuł Mistrza Ortografii wyjechał na studia do Katowic i mi mówił, że po mowie jego koledzy z roku rozpoznali, że jest "ze wschodniej Polski".
A dlaczego Twoja wieś rodzinna nie chciała do miasta? Już tłumaczę.
Jakiś czas temu u mnie chcieli włączyć Miejsce Piastowe do Krosna, jako dzielnicę. Mieszkańcy ani władze wsi się na to nie godzili. Gdyby stali się częścią miasta, straciliby dotacje, jakie otrzymują wsie na rozwój. No i musieliby liczyć na jakieś ochłapy, jakie od miasta im skapną.
Może by było tak samo, wybudowaliby jakieś osiedla, ale na tym by się chyba skończyło.
Tzn ja wiem jakie są zyski z nieprzynależenia do większej aglomeracji generalnie I widzieli, że jestem nietutejsza po czymś innym, bo podchodzili jak siedziałam cicho (może kwestia tego, że bardziej na obrzeżach naprawdę sąsiad zna sąsiada)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum