Ten fragment odnosi się do naszych piłkarzy Ale już tak poważnie: wiersz jest piękny i tyle. Kiedyś mi kumpel opowiadał, że jego siostra dostała na polskim pytanie o to, kto napisał Redutę Ordona, na co ona odpowiedziała: "No jak to kto? Ordon"
Ale już tak poważnie: wiersz jest piękny i tyle. Kiedyś mi kumpel opowiadał, że jego siostra dostała na polskim pytanie o to, kto napisał Redutę Ordona, na co ona odpowiedziała: "No jak to kto? Ordon"
Ja chodze do klasy z osobą która myli komunizm z kapitalizmem... mam gorzej.
_________________
Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
Nam strzelać nie kazano.
Wstąpiłem na działo,
Spojrzałem na pole
O ja pi erdole.
Saska kępa zielenieje
Tańczą ku rwy i złodzieje
Milionerzy i gangsterzy
Prostytutki i rozwódki
Ku rwa palto ma rozdarte
Pantofelki ch uja warte
Przyszedł rycerz w pięknej szacie
Kazał wszystkim ściągnąć gacie
A jak ktoś nie ścianie gaci
To mu ch uja utną kaci
Wnet księżniczka tam się zjawia
I sekrety im objawia
Jak pi erdolić na stojąco
By nie było za gorąco
Zaraz to na niej spróbował ten
Sku rwysyn co się schował
Publicznie księżniczkę je bie
Bo to było dziś w potrzebie
Książe widzi zamieszanie
A że miłe mu je banie
Mówi dz iwce - ku rwo stara
Ja wyr ucham cię tu zaraz
Pod publiczne to je banie
Ksiądz odprawia swe kazanie
Nie pi erdolta się ludziska
Bo się z żalu serce ściska
Ksiądz do nieba modły wznosi
By przestali chce ich prosić
Aż tu jakaś ku rwa stara
Księdzu obciągać się stara
Taka ku rwa nie popuści
I wytrzyma aż się spuści
Gdzieś tam w rogu kościuszkowiec
Też pi erdolił, bo był wdowiec
Nie zdradza nieboszczki żony
Bo założył trzy kondony
Lecz tak szybko ruszał małym
Że kondony popękały
A miliarder w pięknym geście
Ściągnął majtki swe w proteście
Widząc kat te machinacje
Uciął ch uja i miał racje
Bo za forsę nie je banie
Lepiej darmo się dostanie
Gangster choć ma forsy kupę
Woli darmo je bać w dupę
Złodziej z okazji korzysta
Ciągle kradnie w rytmie twista
Ściągnął ku rwie z cycków stanik
Choć by sama dała za nic
Księdzu habit podpi erdolił
Gdy się ten spokojnie golił
Lecz gdy spojrzał on na zbója
Uciął se z wrażenia ch uja
Saska kępa zielenieje
Patrzcie ludzie co się dzieje
Tam rozwódka się pi erdoli
Sto numerów i nie boli
Bo ma pi zdę jak kapelusz
Na raz potrzebuje wielu
Więc ją pięciu na raz ściska
Wkłada flaszkę do pi zdziska
I dopiero z flaszki boku
Wkłada ch uja jej do kroku
W innym kącie jakaś ku rwa
Ciągła ch uja aż się urwał
Teraz flakiem się brandzluje
Bo to lepiej jej smakuje,
Patrzę na to wszystko z góry
Czarne nadpływają chmury
Od pioruna blaskiem biło
I je banie się skończyło
Teraz leżą tylko trupy
W jasnym słońcu lśnią im dupy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum