[R - y]

Ok, mam pewną sytuację, która nie daje mi spokoju. Opiszę po kolei.
Otóż dzielę pokój z pewną dziewczyną. W sumie dogadujemy się i jest ok, nie wchodzimy sobie w drogę, ale ona ma pewien brzydki nawyk przywlaszczania sobie moich rzeczy. Może nie tyle przywłaszczania co brania bez pytania.
Zaczęło się od takich drobnostek, zjadała moje ostatnie m&msy, jadła to co ugotowałam chociaż się nie dokładała, brała leki bez pytania i mimo obietnic, że odkupi to nigdy nie zobaczyłam ich. Zjadła mi cały słoik miodu jak byłam na wakacjach bo była chora.
Sama ją tego nauczyłam bo nigdy nic nie chowałam, ani się nie odzywałam. Ale w pewnym momencie schowałam miód, słodycze, które kupuję w Niemczech i takie inne w mojej prywatnej szafce, ale i tam dojrzała. Jest na tyle bezczelna, że potrafi podejść, otworzyć szufladę i powiedzieć "co ja bym sobie teraz zjadła?"
Wiecie, nie jestem jakaś nie wiem i ją częstowałam, ale sorry, mając resztki czegoś ja sama bym tego komuś nie zjadła. Ona mnie nigdy nie poczęstowała niczym. Odezwałam sie w końcu, że mogę gotować (ona sprząta w naszym pokoju), ale ma sie dokładać to przez chwilę nie jadła nic, ale wróciło to do normy.
Jednak największy problem jest mój komputer i tablet.
Otóż ona nie ma swojego komputera. Filmy ogląda na telefonie. Na samym początku zapytała czy może wziąć kompa by sobie zrobić kursy online, które mamy w pracy robić. Dałam jej hasło itp. Teraz bierze laptopa bez pytania. Zaczęło mnie to wkurzać, więc któregoś ranka ona miała wolne, a ja szłam d pracy, więc laptopa schowałam pod kołdrą i przysypałam ciuchami i ręcznikami taki niby normalny bałagan. Wracam z pracy a ona korzysta z mojego komputera! Kupiłam sobie talbeta, z którego rzadko korzystam bo na codzień wolę komputer. Też bierze. Ostatnio była taka sytuacja, że ja leżę na swoim łóżku ona na swoim i słyszę "no cóż, film nie chce iść na moim telefonie, więc jestem zmuszona wziąć tableta." Kiedy to usłyszałam to mówię, że może by chociaż zapytała, a ona na to "a kto tu w pokoju sprząta? Kto wynosi śmieci?"
plus korzysta z Netflixa, za który ja płacę.
Chcę tą sytuację jakoś rozwiązać, ale nie chcę wojny jako, że mieszkamy razem i pracujemy razem. Mogłam od początku coś mówić, a teraz jest mi ciężko. Zmieniłam hasła na tablecie i kompie oraz Netflixowe też, jadę na wakacje i schowam kompa, a tableta zabiorę ze sobą.
Nie wiem co mam zrobić jak przyjadę i mnie skonfrontuje o kompa lub tableta. Boję się tej sytuacji, ale nie chcę jej już w ogóle użyczać kompa.

[krojechleb]

moja rada- bądź asertywna

[JankielKindybalista85]

Ode mnie ta sama rada co zawsze: wprost, bez pierdzielenia się i owijania w bawełnę mówisz co ci się nie podoba i że tak więcej nie będzie bo wojna. Koniec rady.

Naprawdę rozbraja mnie kiedy ktoś gdzieś pisuje jak ktoś się wobec niego zachowuje chujowo i pyta "co robić?" Jak to co?! Zawsze i wszędzie szczerze wywalac kawę na ławę. Czemu nie? Bo "mogę kogoś urazić?" no i kurwa co z tego? Czy ten ktoś się przejmuje w jakikolwiek sposób tym co ty myślisz, twoimi uczuciami itd? No najwidoczniej nie. Więc skąd te wieczne opory i wieczne tematy wszędzie, nie tylko w internetach "ktoś X robi coś Y, to Y jest bardzo związane ze mną a mi się to bardzo nie podoba? Co robić?" Przecież odpowiedź jest jedna, jedynie słuszna i oczywista. Zawsze, wszędzie, w każdej sytuacji. Są ludzie-chuje i tych ludzi trzeba szczerze i otwartym tekstem przyciąć.

[krojechleb]

JankielKindybalista85, lepiej bym tego nie ujął

[Love178]

To jest fatalny przypadek, taki sam, jak moja siostra. Najgorsze, gdy karzesz jej ogarnąć jej własną rzecz, np. jak ją odwiedziłam i zobaczyłam, że ma w szafie tylko rzucone ubrania (a jej chłopak na półce niżej ładnie ułożone), to powiedziałam "poukładałabyś może sobie ubrania w szafie" (toż to to jest normalny stan, nie? ) w odpowiedzi usłyszałam "zrobię to jak Ty zmyjesz podłogę", że co? Upewnij się, czy ona ogarnia swoje rzeczy - bo jeśli nie, to pracę nad nią trzeba rozpocząć od innego punktu, mianowicie porządek to nie zawsze przysługa, to jest też sposób bycia. Jeżeli to jest ok, a nie miałaś z nią jeszcze poważnej rozmowy z nią na ten temat - zajmij się rozmową. Zmienianie haseł i chowanie komputera to taka gra w podchody, z której ona nie wyciągnie sama sensu, bo zwyczajnie jest rozpieszczona i nie wie o co chodzi Skup się w tej rozmowie na wytłumaczeniu jej na czym polega cudza własność i że przywłaszczanie sobie czegoś, a spełnianie podziału ról, to dwie różne rzeczy. Nie wiem, jak ona na to zareaguje, osobiście znam tylko przypadki, gdzie delikwent nie załapał i ostatecznie trzeba było przed nim zawsze rzeczy chować, ale nie wiem co innego poradzić Poza wkroczeniem na ścieżkę wojenną typu jeśli ona Ci podbiera żarcie, to specjalnie podłuż coś zepsutego i więcej Ci nie ruszy

[Dead_Laugh]

Zgadzam się z krojosucharem i Żydem z Pana Tadeusza

Ale jeżeli chcesz rozegrać to asertywnie to proponuję zrobić coś takiego: zachowuj się jak ona, zabieraj jej nawet papier toaletowy. Jeżeli jest choć trochę inteligentna to zrozumie. Jeżeli nie to... Prosto z mostu "Ty hultaju. Taki łotr jak Ty powinien być w ciupie. Ty kleptomanie bez krzty godności. Niech Belzebub pochłonie twoje duszę, niech Azazel będzie ją karał" Czy coś w tym stylu

[d - n]

Zmienić hasło w laptopie i tablecie, nie kupować na zapas tylko z dnia na dzień tylko tyle by sobie zjeść, leki, kosmetyki, pod prysznic itp, zamknąć w jakiejś szafce z kluczykiem.
Profit: Patrzeć jak powoli zdycha i się wkurwia.

[Love178]

[d - n]

Aha rozmowa nic tu nie da, miałem podobny przypadek, szkoda strzępić ryja i się wkurzać lepiej zablokować dostęp to tego wszystkiego i albo faktycznie będzie zdychać z głodu i dziadować albo weźmie się za siebie.

[JankielKindybalista85]

[Mańka]

Heeee, też miałam podobną sytuację. Najpierw spróbuj spokojnie porozmawiać, powiedzieć, co ci się nie podoba, jak nie poskutkuje - szykuj oręż

[R - y]

Ona nie łapie aluzji bo swoje jedzenie schowałam z szafki w kuchni do swojej prywatnej. Mam nawet wszystko w szafce koło łóżka, więc to jest naprawdę miejsce do którego ja osobiście bym nikomu nie zajrzała. Ale ona to robi bo ostatnio mi powiedziała "wiem gdzie trzymasz pieniądze".
Chyba aluzją jest zakopanie komputera pod stosem ubrań i pod dwiema kołdrami, a nie zostawianie go na wierzchu jak zawsze.
Ciekawa jestem co zrobi jak mnie nie bedzie i sobie weźmie komputer a tu hasełko zmienione i na laptopie i na tablecie. Wtedy albo przemilczy, albo się zapyta o co chodzi.
Ja jestem człowiekiem bezkonfliktowym, wolę ustąpić niż się kłócić i wychowałam potwora.
Jeśli chodzi o sprzątanie to ona tam tylko praktycznie odkurza i wynosi śmieci, które i ja też wynoszę. Nasz pokój jest mały, więc odkurzenie go zajmuje około 5 minut.

[JankielKindybalista85]

Tak czy inaczej to się dobrze nie skończy. Dałaś sobie wejśc na głowę więc teraz odkręcanie tego się skończy nawet gorzej.

Jak z kimś obcym mieszkasz to granice ustalasz zaraz na początku. im dalej w las tym trudniej. Zapewne skończy się stanem wojny. Ale trudno, i tak trzeba i warto.

[R - y]

Mam nadzieję, że nie bo jednak mieszkamy razem i pracujemy razem. Więc po prostu chcę tego uniknąć. Ale ona pewnie się obrazi bo niestety takie odcięcie od źródelka boli.

[Dead_Laugh]

Bezvkonfliktowo i bez aluzyjnie to chyba tylko wyprowadzenie się od niej. Ja proponuję dac jej ultimatum a z tym zachowywaniem się jak ona to akurat w niektórych przypadkach działa. I nie oszukujmy się ale żeby sobie z nią poradzić to musisz wykluczyć tą grzeczną metodę. I jak już mówi że wie gdzie masz pieniądze to tym bardziej trzeba działać. Może lekko jak na razie. Chowaj jej rzeczy w miejscach do których rzadko kiedy zagląda, próbuj zniszczyć jej pogląd na jej rolę w tym układzie. Pokaż jej, że te śmieci nie znikają dzięki niej a pokój nie jest wielkości pokoju Billa Gatesa. Ale przede wszystkim na początku przeprowadź z nią ostrą ale spokojną rozmowę

[JankielKindybalista85]

Płonna to nadzieja. Tak czy inaczej wywal jej to wszystko szczerze w twarz przy następnej okazji. Bo bawienie się w chowanego z rzeczami bez drugiego elementu jakim jest szczera konfrontacja to dla mnie dziecinada.

[ChodnikowyWilk]

Popieram to co pisze Jankiel, chleb, rady murzyna też dobre. Niech się obrazi, co cię to

[JankielKindybalista85]

"Jankiel, chleb,
rady murzyna
też dobre."

Wilku poeta. Takie trochę w stylu Salvatore Poego.

[R - y]

No mnie to obchodzi bo dzielę z nią jeden pokój. Wątpię czy będzie miło jak będziemy się unikać i warczeć na siebie.

[d - n]

Ale co z tego że dzielicie pokój, przecież w odwecie za odcięcie od przyjemności nie nasra ci do łózka
A jak jest taką rozpuszczoną księżniczką to nic nie stracisz.