[ZSK]

Widziałem i za pierwszym razem ogromne wrażenie zrobił. Ale nie polecam oglądać po raz drugi. Ale propozycje dobre lecą, czekam na kolejne :3

[ChodnikowyWilk]

Bo ogólnie filmy bazujące na zaskakujących zwrotach akcji ogląda się tylko raz z wiadomego powodu ;p

[ Dodano: 2017-01-29, 15:19 ]
To ja polecam przełęcz ocalonych

[JankielKindybalista85]

Polecam wam typa co się nazywa Alex de la Iglesia. Hiszpański Tarantino taki trochę. Robi zdrowo poryte filmy. Dawno temu widziałem dwa i zapomniałem o chłopie na dekadę. Więc teraz nadrabiam i polecam: "Dzień bestii", "Pedritę Durango", "Kamienicę w Madrycie", "Zbrodnię ferpekcyjną" i "Hiszpański cyrk." Specyficzny klimat, może komuś podejdzie.

[krojechleb]

"Siedem" z 1995 polecam dobry film

[Zaknafein]

no tego nie znać to jednak wstyd ^

[ Dodano: 2017-01-30, 22:40 ]
10/10 mocne

[JankielKindybalista85]

[Zaknafein]

wczoraj "her" widziałem w końcu
dobre, nawet 8/10 dałem chociaż pewnie przynajmniej +1 za głos Scarlett
jak sie komuś podobało eternal sunshine of the spotless mind to her też się im spodoba

[ZSK]

Do kolejki

[JankielKindybalista85]

Ty "Human Traffic" po roku oglądania dokończ a nie kolejkuj.

[ChodnikowyWilk]

Dżango dzisiaj na pulsie, must bi sin

[widzu]

Tylko Ruby on Rails.

[JankielKindybalista85]

No dobre. To pgadajmy se o filmach, które się tam w jakiś sposób otarły o jakieś Oscary skoro właśnie te Oscary wręczono.

Wielka trójka:

MOONLIGHT - 7.5/10.
Bardzo dobry dramat. Polecam. Tak naprawdę to sranie w bambus mudżinów mu tylko zaszkodziło bo teraz zawsze będzie częściowo uznawany za film co dostał Oscara żeby smoluchy nie puakały. A tymczasem to jest wybór, który jest się w stanie sam obronić a fabuła jest taka, że rasa bohaterów w sumie nie ma znaczenia. Ten film nie byłby ani lepszy ani gorszy jakby bohaterowie byli co do jednego biali bo i nie o rasę w nim chodzi.

MANCHESTER BY THE SEA - 8.5/10.
Zajebisty. Otarł się u mnie o 9tkę. Cięzki dramat z całą masą komediowych wstawek. Cholernie mało jest tak dobrze zbalansowanych filmów. To był mój faworyt do Oscara w tym roku.

LA LA LAND - musical/nie oglądałem i nie obejrzę więc nie mam nic do powiedzenia.

Reszta tła:

AŻ DO PIEKŁA - 6.5/10
Całkiem fajnie się ogląda, dobrze zrobiony, jest bardzo ciekawy klimat ale w sumie to jest sensacyjniak bez fajerwerków. Jak taki film nominowali za najlepszy film to znaczy, ze to słaaaaby rok.

FENCES - nie grali w polskich kinach jeszcze więc nie wiem.
Coś o mudżinie robotniku, któremu trudno jest być robotnikiem i mudżinem czyli kolejna smutna historia o tym jak to mudżinom ciężko. Podiobno świetne aktorstwo.

UKRYTE DZIAŁANIA - 4/10
Obczaiłem w necie po angielsku już jakiś czas temu, do kin własnie wchodzi.
Kolejny film o tym jak to dawniej mudżinom było ciężko być mudżinami + amerykański patos i amerykańskie bycie zajebistym, po którym wyjdziesz z kina dumnym, że jesteś Amerykaninem. Czyli całkowicie niestrawne combo. Od czasu tego filmu o nurkach, w którym Robert De Niro gnoił mudżina bo jakże to tak może być, ze czarnuchom się chce w wojsku nurkować, rzygać mi się chce na takie filmy. Wiecznie to samo, zmieniamy tylko mudżina, branżę i białego oprawcę i jedziem.

Ps. Dlaczego z Fences i Ukrytych działań drę łacha że sa o mudżinach a z Moonlight nie? Bo jak napisałem, w Moonlight rasa bohatera to kwestia czwartorzędna jest a te dwa filmy powstały tylko i wyłącznie dlatego, że są o mudżinach. Bez bycia czarnym nie byłoby sensu kręcić totalnie nudnego, wtórnego szajsu. Taka różnica.

PRZEŁĘCZ OCALONYCH - 6/10
Mel Gibson jako reżyser zawsze sieje rozpierdol i tu tez tak jest. Fajnie że wrócił. Ale sama historia, mimo że na faktach, to jakaś taka kompletnie nieprawdopodobna się wydaje. Jakby się oglądało kolejny film o komiksowym superbohaterze. No i do tego "god bless America" na każdym kroku czyli fajny film ale rzygać się jednak chce.

LION - 5.5/10
Wyciskacz łez z Indiami w tle. Masie ludzi się pewnie bardzo spodoba więc nie hejcę bo nakręcony i zagrany fajnie. Ale osobiście ja po "Slumdogu" mam dosyć Indii w kinie na jakieś 300 lat.

BOSKA FLORENCE - 6.5/10
Rewelacyjnie zagrany (nie tylko przez Streep) film biograficzny o babie co nie umiaął śpiewać a ubzdurała sobie że będzie śpiewaczką operową. Takie se bardzo przyjemne filmiszcze, nikomu nie zaszkodzi obejrzeć.

ARRIVAL - 7.5/10
Science fiction o próbie dogadania się z kosmitami. Ludzie albo na tym totalne psy wieszają albo zachwyt jakby im w kinie laskę zrobiono. Ani to ani to. Nietypowe sci-fi, coś w stylu "Kontaktu" z Jodie Foster z lat 90-tych. Obcy se przylatują i se są a ludzie mają problem dogadać się z nimi. Jak lubisz "Dzień niepodległości" (pierwszy oczywiście bo lubienie sequela uważam za niemożliwe jeśli posiada się mózg) to Arrival jest dokładnie nie takim sci-fi jakie lubisz. No i jest Amy Adams

LOBSTER - 7/10
Polecam fanom mocno pokręconych filmów z psychologicznym klimatem. Można obejrzeć, najwyżej się odbijecie. Jeśli nie odbijecie to obczajcie inne filmy tego reżysera. "Kieł" to jest dopiero dziwaczna jazda. No i jest Rachel Weisz

JACKIE - 5/10
kyrielejson jakie to było kurwa nudne. Dwie osoby zasnęły chrapały se w kinie z dwóch róznych kierunków podczas seansu. Fajne zdjęcia, super scenografia, ekstra kostiumy, Kennedy umiera więc jest super bo go nie lubię, Natalie Portman gra Jackie Kennedy zajebiście ale nuda jak cholera. Z drugiej strony to jest świetnie wyreżyserowane bo z gorszym reżyserem byłoby jeszcze 2 razy bardziej nudne. Po prostu pogrzeb Kennedy'ego to żaden temat na film. nie polecam.

NOCTURNAL ANIMALS - 7.5/10
W Oscarach pominięty całkowicie film, coś się tam otarł o Złote Globy. A szkoda bo moim zdaniem bardzo dobry thriller z psychologicznym klimatem. Bardzo polecam. No i jest Amy Adams

[Mormegil]

Jeszcze nie widziałem Przełęczy, jest jeszcze bardziej "godblessamericowa" niż Snajper?

[JankielKindybalista85]

Tak z 10% mniej chyba. Więc ujdzie. Dla mnie to wciąż za dużo.
Jeśli za wzór godblesamerikowania uznać ostatnią scenę z "szeregowca Ryana" ("Czy zasłużyłem? Czy byłem dobrym człowiekiem? buuuuuuuu nad grobem) to Przełecz dostaje 0.7 Ryana, Snajper 0.8.

[c1ick]

nie wiem czy ktoś już polecał czy nie, ale Ziarno prawdy - bardzo ciekawy film, spodobał mi się, polecam
stylówka Więckiewicza miodzio, ten garniaczek i ciemna koszula - ideolo

[Mormegil]

No cóż, nadal przynajmniej o 0.6 za dużo, ale pewnie i tak zobaczę.

[JankielKindybalista85]

[Mormegil]

Rzygałem gwieździstą tęczą w biało czerwone paski przy tym filmie. I teraz pytanie czemu Czas Apokalipsy jest moim ulubionym amerykańskim filmem wojennym? Który właściwie nie do końca łapie się w ramy filmów wojennych? Ano również dlatego, że liczba Ryanów jest ujemna.

[ Dodano: 2017-02-27, 16:14 ]
http://forum.mistrzowie.o...r=asc&start=499

Za ten post Ci przydzieliło autorstwo.

[JankielKindybalista85]

I to chyba jedyny taki przypadek w amerykanskim kinie wojennym. A nie, dobra, "Full metal jacket" też ma ujemne Ryany. I może jeszcze "Pluton" jest tuż pod kreską w tej materii. I dobrze.

[bartek82r]