Ale po madkowemu piszesz w jego imieniu "taki duży urosłem, a mama jest ze mnie dumna" czy coś w tym stylu.
Lel, nie pisałam nic o tym, że "mama jest ze mnie dumna"... O chuj tu chodzi. To już swojemu kotełowi nie można Insta założyć, bo od razu jest się madką?
Nie pamiętam co pod każdym zdjęciem pisałaś. Wiem, że było coś o mamie, rośnięciu pisane z perspektywy kota.
Można zakładać, jeszcze jak. Ja tylko zgadywałam co mogło być madkowego.
Lilka jesteś prawdziwą madką i bądź z tego dumna! Chuj z tym, że to nie "pomarszczony kartofel" (czy mały dzieciaczek jak to ja mam w zwyczaju mówić ) , ale to Twój ukochany zwierzaczek, opiekujesz się nim no i jest super. Bardzo mi się marzy kotek, może kiedyś uda mi się to spełnić.
Lilith, to tylko w sumie moja opinia. Inni kociarze mogą to odbierać pozytywnie.
Jeśli chcesz prowadzić insta z perspektywy kota to i zdjęcia rób z jego perspektywy.
Zgadzam się z Nadir. A najlepiej wczuj się w kota, bądź kotem!
Ale serio , fajnie prowadzisz ten Instagram. Coś jak pamiętnik, momenty z życia kota. Bardzo fajna pamiątka. Chyba zdecydowana większość osób mająca zwierzę jest do niego przywiązana, traktuje go jak członka rodziny, zwierzęta odchodzą z tego świata szybciej niż ludzie.. bardzo miło mieć udokumentowane wspomnienia w postaci zdjęć.
RudaMaupa, na telefonie to najwięcej mam memów, które mi się spodobały, a nie chciałam, by mi przepadły. Wbrew pozorom zdjęć Wiktora aż tyle nie mam xD
I Wiktor może być zazdrosny, bo mam na dysku zewnętrznym zdjęcia innych kotów, dla każdego osobny folder (bo mama prosiła, ona musi mieć osobny folder dla każdego zwierzątka, jakiego mieliśmy), a ja sobie tylko przekopiowałam, bo chcę czasem mieć co wspominać.
Bardzo mi się marzy kotek, może kiedyś uda mi się to spełnić.
Jakbyś wczesniej pisała to miałem 2 ful gratis do oddania ale zrobiły "poof" i znikły pewnego dnia. Coś pewnie zeżarło bo las mam nad domem albo ktoś w sumie.
Jakbyś wczesniej pisała to miałem 2 ful gratis do oddania ale zrobiły "poof" i znikły pewnego dnia. Coś pewnie zeżarło bo las mam nad domem albo ktoś w sumie.
Bardziej chodzi mi o to, że w obecnym mieszkaniu właścicielka nie zgadza się na jakiekolwiek zwierzęta.
Jakbyś wczesniej pisała to miałem 2 ful gratis do oddania ale zrobiły "poof" i znikły pewnego dnia. Coś pewnie zeżarło bo las mam nad domem albo ktoś w sumie.
Bardziej chodzi mi o to, że w obecnym mieszkaniu właścicielka nie zgadza się na jakiekolwiek zwierzęta.
a chyba że tak, no to chujnia troszkę. Myślałem że z wynajmem nie ma takich dziwnych problemów, żeby tylko przy zwracaniu mieszkania było jak przy odbieraniu i tyle
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum