DAWNO nie było dyskusji religijnych więc podzielę się swoją rozkminą.
Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący. Skoro jest wszechwiedzący to nic gonie ogranicza, nawet czas. Czyli nieskończoność czasu temu wiedział co się wydarzy w nieskończoność czasu w przód. Czyli doskonale wiedział że ja się urodzę 22.11.1991 (wasze daty też znał). Nieskończoność czasu temu znał każdą sekundę, nanosekundę (tak możemy dzielić do nieskończenie małych jednostek) mojego życia. Wiedział jakie decyzję podejmę i czy pójdę do nieba czy do piekła. Skoro to wiedział i mnie stworzył to tak na prawdę sam to sobie wszystko ustalił a więc jestem tylko bezmyślną częścią jego symulacji i to on o wszystkim decyduje a ja nie mam żadnej wolnej woli. Czyli wolna wola nie istnieje. A więc bardziej prawdopodobna jest hipoteza symulacji, taki można powiedzieć matrix, niż prawdziwość jakiejkolwiek religii która zakłąda że człowiek o czymkolwiek decyduje.
Jest jeszcze opcja że bóg tego nie wie i smuci się gdy postąpimy wbrew jego zasadom ale to oznacza że nie jest wszechwiedzący a zatem też nie jest wszechmocny i ogranicza go coś np czas. Czyli w teorii może istnieć siła która boga pokona, w teorii moglibyśmy się zebrać w odpowiedniej ilości i z odpowiednim sprzętem i bogu spuścić wpierdol jak nie teraz to w przyszłości, gdy ludzkość będzie odpowiedni rozwinięta
Religijni ci tylko odpowiedzą, że rzeczy boskie są poza granicami naszego rozumowania i w jego sferze wszystko jak najbardziej się układa w spójną całość, a my tej sfery po prostu nie znamy i poznamy po śmierci. Czyli zamiotą tym samym argumentem setny temat pod dywan.
Typowa odpowiedż na udowodnienie sprzeczności logicznej wiary katolickiej:
Ty próbujesz pojąć booga swoją ułomną ludzką logiką a on jest ponad nią. To tak jakby mrówka próbowała pojąć działania człowieka. Trzeba po prostu zawierzyć boogu
[ Dodano: 2019-06-21, 12:45 ]
Swoją drogą mam ciekawą rozkminę. Jeśli, żeby być dobrym potrzebna jest religia (jak twierdzi wielu katolików) a więc zagrożenie piekłem i marchewka w postaci raju. To raj do którego przyjęli osoby myślące właśnie w taki sposób, że zależy im tylko na własnym "zbawieniu" i dlatego zachowują się dobrze musi być pełen chujków robiących drugiemu na złość, no bo przecież już nie trzeba bać się piekła, przyjęli cię i straszaka nie ma.
[ Dodano: 2019-06-21, 12:48 ]
Jako boog bardziej opłacalne byłoby przyjmować osoby niewierzące które same doszły do tego by nie robić drugiemu źle. Bo masz pewność, że jak usuniesz ten straszak to nagle nie będziesz musiał wywalić z tego raju.
Może dlatego robi wszystko aby nas przekonać, że go nie ma 🤔
_________________ Użytkownik icywind na forum Mistrzowie to osoba o wesołym usposobieniu, która lubi dzielić się zabawnymi memami, śmiesznymi historiami oraz ministrantowymi anegdotami. Jego posty przyciągają uwagę innych użytkowników, często prowokując uśmiech na ich twarzach. Icywind jest również pomocny w dyskusjach, dając wartościowe rady i informacje na różne tematy. Jego obecność na forum sprawia, że społeczność staje się bardziej przyjazna, angażująca i ministrantna dla wszystkich uczestników.
tylko że to są zwykłe puste frazesy. Z takim podejściem to boga można sobie wsadzić między te bajki o wróżkach jednorożcach skrzatach albo nazistowskich karaluchach mutantach z nazistowskiej planety z układu koziorożca, które wszystko stworzyły a nazizm jest jedyną słuszną drogą i które to ja teraz sobie wymyśliłem. Bo słuszność boga katolickiego i nazi karaluchów jest tak samo potwierdzona w takim razie
w każdym razie nie można z takim podejściem przedstawiać go w formie wiedzy, jak to się robi teraz chyba w każdej rodzinie. Zapierdalaj do kościoła klepać rymowanki do patyka i obrazków bo bóg tak chce. A skąd to kurwa jeden z drugim wiesz że mówisz???
Ale właśnie leży to w tym, jak dokonywana jest indoktrynacja.
Chodzisz raz w tygodniu na spotkania, gdzie wszystko jest ci mówione w trybie oznajmującym, do tego wybiórczo, żebyś nie dokonywał przypadkiem korelacji przyczynowo-skutkowych między fragmentami. Dodajmy do tego klepanie formułek non-stop żebyś był czymś zajęty aby znowu nie analizować tego, co było ci mówione. Wtedy jak zdarzy ci się sytuacja X, to ktoś urobiony w kunszcie wyskakuje ci z fragmentem moralizującym, a ty to łykasz i z przyzwyczajenia nie wgłębisz się w to, że już następne zdanie dementuje lub całkiem zmienia wyraz jakiegoś fragmentu. A potem w jakiejś zgoła innej sytuacji Y ten ktoś użyje tego samego fragmentu, ale już uwzględni to kolejne zdanie znowu żeby to pasowało do narratywy, a ty jak nie reflektowałeś za pierwszym razem, tak nie reflektujesz teraz i to się tak kręci.
Dlatego katolicy w zależności od sytuacji powiedzą, że osoby o odmiennej orientacji/kolorze sktóry/religii zarówno mają pełne prawo istnieć jak i nie mają prawa istnieć. Dwulicowość, jad, zakłamanie i do tego jeszcze brak samoświadomości. Masakra. A tej całej Biblii naprawdę nie wystarcza wiele, żeby zdementować. Naprawdę tylko dać domieszkę elementernej logiki i się przez chwilkę zastanowić, czy ma ona sens. Na przykład jak ksiądz z ambony podaje ci model "jak będziesz grzeszyć, to pójdziesz do miejsca, gdzie już nigdy nie zobaczysz swoich bliskich i nie będą mogli się z tobą dzielić swoim szczęściem ani ty nie będziesz szczęśliwy, bo bez bliskich się nie da", to rozszerzyć myśl do "miejsca wiecznej szczęśliwości", w którym będą ci twoi bliscy i zadać pytanie "a czy oni nie będą nieszczęśliwi beze mnie?" i zastanowić się, czy ten model ma sens istnieć. Tak było w moim przypadku, zadałam jedno proste pytanie, a po nim się pojawiła lawina niemających sensu konceptów, którymi się ta religia szczyciła. A potem spojrzałam poza nią i zobaczyłam, że wszystkie religie robią tak samo. A już najbardziej mnie smuci to, że zarzuca mi się jakieś "uważanie się za geniusza", kiedy serio dokonałam przemyślenia, króre każdy jest w stanie. Absolutnie każdy, kto umie policzyć, że 2+2=4 (-_\) Ale nie zrobią tego i tak, bo są "umiarkowcami", którzy sponsorują religię, ale jednocześnie poza przebywaniem w piorącym banię kościele nigdy nie zaprzątną sobie głowy "najważniejszą sferą życia" i nawet nie znam ich powodów... lenistwo? Przyzwyczajenie? Strach?
[ Dodano: 2019-06-21, 15:08 ]
A tak w ogóle, to wydaje mi się, że mimo tego, że rozkminiamy, to zarzuci nam się, że poruszliśmy temat religii poza tematem o religiach
mi się wydaje że to kwestia strachu. Ludziom się go wpaja od najmłodszych lat bo jak coś zrobisz wbrew zasadom to obrażasz boga, który cię za to ukarze a że jest wszechmocny to nie masz z nim szans. I później boją się pomyśleć inaczej niż im się wmawia, a jak już komuś się zdarzy to od razu myśli że zrobił coś złego, przeprasza że ośmielił się tak pomyśleć i stara się więcej tak nie robić
To raczej jest tak, że Bóg jest wszechwiedzący, więc WIE, chlebku, jaki Ty podejmiesz wybór, choć na niego nie wpływa. On WIE, co Ty zrobisz, ale nie każe Ci tego zrobić. Nigdy Ci się nie zdarzyło, że wiedziałeś, jaką decyzję ktoś inny podejmie, chociaż nie nakazywałeś mu tego? Oczywiście nie jesteś wszechwiedzący, chodzi mi jedynie o jakieś tam porównanie. To, że doskonale wiesz, że Twoja matka wybierze tramwaj zamiast autobusu, bo ją znasz, to jeszcze nie znaczy, że jakoś na to wpłynąłeś.
Myślę też, że jest opcja, iż Bóg ma alternatywne ścieżki. Tzn. dokładnie wie, co będzie jeśli zrobisz tak, a co, jeśli inaczej. Czeka tylko na Twoją decyzję, by wiedzieć, jakie będą efekty. To tak jak różne scenariusze zakończenia gier fabularnych w zależności od wcześniejszych wyborów. Są niby z góry zaplanowane przez twórców, ale jednak Ty na nie wpływasz i od Ciebie zależy, do którego dojdzie.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Ascara 2019-06-23, 16:16, w całości zmieniany 1 raz
Moim zdaniem to jest gigantycznie śmiałe stwierdzenie. Właśnie takie ultra elastyczne dopasowywanie sobie argumentów byleby produkt końcowy się zgadzał mocno mnie zniechęca w religiach
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum