Główna Poczekalnia Dodaj Moje screeny Najlepsze screeny dnia Prywatne wiadomości Zjedź najsamkurwadół Powrót do góry Forum Demotywatorów



Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: widzu
2020-01-26, 00:49
Rozkminy
Autor Wiadomość
WojtekVanHelsing 
Loża Szyderców
Profesor Korwinologii


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 6197
Skąd: Sadowie

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-08, 20:56   

krojechleb napisał/a:
wiem kim był twórca koncepcji wielkiego wybuchu, wiem też że był naukowcem, dlatego wymyślił. Gdyby był tylko księdzem myślę że szanse że wpadł by na coś takiego są bliskie zeru. Bo najważniejsze że był naukowcem a kim był poza tym to już nie ma znaczenia w tym przypadku


Cóż, Maria Skłodowska była przede wszystkim naukowcem jeśli chodzi o swoją dziedzinę, a to wcale nie oznacza, że nie można jej podawać jako przykładu wybitnej kobiety.

RudaMaupa napisał/a:

Było pytanie, co gdyby wierzący jota w jotę wykonywali zapisy Pisma.


Oj, jeśli ktoś dalej uznaje prawo dane Mojżeszowi to nie może być katolikiem bo Chrystus swój lud od prawa uwolnil

Love178 napisał/a:
krojechleb napisał/a:
Nawet nie koniecznie muszą wyznawać jakąś konkretną wiarę i wydaje mi się że nie musi ta wiara być wmawiana ludziom od urodzenia, coś na zasadzie takiego prania mózgu.

Dokładnie. W dodatku przez to pranie mózgu religijni stwierdzają, że taka koncepcja jak miłość czy pokój zostały wynalezione przez religię i przez to każde osiągnięcie dokonanie przez ludzkość w tej sferze przypisują swojej religii, podczas, gdy nie tylko ta nie miałaby wpływu jakby ją usunąć z obrazu, ale nawet wiele się stało w akcie buntu wobec zasad wprowadzonych przez tą religię i teraz po zmianach społecznych wygodnie jest sobie przypisać zasługi dla poprawy PRu.


1. Wiele osób zmienia religia - żadna by nie powstała gdyby nie miała pierwszych wyznawców którzy zaczeli ją przyjmować w wieku dorosłym, więc to nie prawda.
No i czy mamy pozwolić dzieciom odkrywać na własną rękę pewne oczywiste dla nas prawa rządzące wszechświatem czy wysłać je do szkół gdzie nauczyciel wytłumaczy im co to jest prawo grawitacji?
Popadasz w absurd, ateizm nie jest pewnym podstawowym poglądem z którym rodzi się człowiek tylko który nabywa tak samo jak nabywa ewentualnie religie, od rodziców. Nie istnieje żadne bezstronne światopoglądowo wychowanie po którym ktoś sam wybierze sobie światopogląd jak bułki w sklepie, a proces przekazywania dziecku wiedzy, wartości itd. nazywa się "socjalizacja" a nie "pranie mózgu".

2. Pojęcie miłości rozumianej tak jak ją rozumie Kościół (nie jako jakieś romantyczne pierdolenie) powstało u greckich filozofów i Kościół doskonale sobie z tego zdaje sprawe i nie przepisuje sobie wynalezenia tego pojęcia - nie mniej, etyka chrześcijańska obok prawa rzymskiego i filozofii greckiej stanowi fundament cywilizacji europejskiej i Kościół szerząc wiarę szerzył również filozofie grecką i prawo rzymskie które to były przyjmowane przez prymitywne ludy, także mylisz się odnośnie tego, że katolicyzm nie ma wkładu w rozwój tych wartości - ma i to ogromny, a absurdem jest twierdzić, że gdyby katolicyzmu nie było to świat wyglądalby tak samo lub nawet lepiej (ta, szczególnie, że np. Polanie wyszli z buszu dopiero po chrzcie).

3. A które to wielkie wartości wyszły w ramach buntu przeciw tej religii? Jak stawiasz jakąś tezę to ją przynajmniej udowodnij, twoje zdanie samo w sobie jest bezwartościowe.

RudaMaupa napisał/a:
ale wydaje mi się, że bezpłatna edukacja, a także pierwsze akcje pomocy bliźnim o mniej udanym starcie, to była robota zakonników.


Pół na pół - Orygenes czy św. Justyn pisali o tym (no, któryś z nich, nie wiem który), że poganie są zszokowani tym jak chrześcijańskie gminy pomagają najsłabszym, ale bardzo ograniczona pomoc np. inwalidom wojennym istniała w starożytnym rzymie, nie mniej to Kościół jako pierwszy zaczął walczyć z niewolnictwem na taką skale (mimo, że go nie negował) czego wynikiem było nadanie niewolnikom szeregu praw w IV w. (zakaz rozdzielania rodzin, zmuszenia do walki ze zwierzętami na arenach, zakaz zabijania itd.) i to Kościół głosił miłosierdzie i miłość jako bezdyskusyjne zasady moralne i rozszerzył cywilizacje na dzikie plemiona poza granicami Imperium Rzymskiego.

krojechleb napisał/a:
I nareszcie zrozumiałem mechanizm, który pozwala być np. dobrym fizykiem uznającym prawa przyrody za niezmienne i rządzące wszechświatem oraz dobrym księdzem (pod względem zasad religijnych) wierzącym w osobowego Boga, który za jednym pstryknięciem może te prawa ot tak zmienić, mimo że te dwie rzeczy się wzajemnie wykluczają.


Niby czemu?

RudaMaupa napisał/a:

Sao stworzenie świata w siedem dni - kto wie, ile ten boski dzień trwał? Gdybym sama zobaczyła powstawanie człowieka bez podstaw astronomii i ewolucji, czy napisałabym coś innego niż obecny zapis stworzenia? Pewnie nie bardzo.

Jestem jednak tutaj trochę heretykiem; od razu zaznaczam.



Św Cyprian twierdził, ze Bóg tworzył świat 6000 lat bo "Jeden dzien dla niego jak tysiąc lat i tysiąc lat jak jeden dzień"

Coz, dla Boga dzien nie trwał bo Bóg nie jest umieszczony w czasie i mu nie podlega - Opis stworzenia, w ogóle pierwsze 11 rozdziałów Księgi Rodzaju to metafora opisująca pewien stan rzeczy, ale nie przedstawiające faktów.
Dosłownie Pismo Świete interpretujemy od Abrahama.

Całkiem_Dobry_Chłop napisał/a:


Dorzucę jeszcze od siebie inną kwestię, która mnie od jakiegoś czasu nurtuje: co się stanie jeśli kiedyś się okaże, że można racjonalnie wytłumaczyć cudowne wyzdrowienia ciężko chorych jak na przykład sytuacje gdy ktoś ma zaawansowany nowotwór, który tak po prostu z dnia na dzień znika bez śladu?


Nic się nie stanie, co ma się stać? Jakby obalenie jakiegoś cudu miało świadczyć o obaleniu prawdziwości jakiejś religii to ateizm byłby bezsprzeczny (a nie dyskusyjny jak dzisiaj).

Ja jestem sceptyczny co do cudu w sokółce, wielu objawień maryjnych itd. a nie przeszkadza mi to w byciu katolikiem.

Całkiem_Dobry_Chłop napisał/a:


[ Dodano: 2020-02-08, 19:33 ]
Uważasz, że ta historia to też fejk?

https://www.rmf24.pl/rapo...iaz,nId,1414938


Może być fejkiem.
Lepiej być sceptycznym co do tego typu wydarzeń.

krojechleb napisał/a:
w ogóle te cuda sprzed 2000 lat typu rozstąpienie morza faktycznie miały miejsce czy mówimy o różnych mitach pokroju sprzątania stajni Augiasza?


Przejście przez morze czerwone (które nie bylo prawdopodobnie morzem czerwonym...) to dużo wczesniej niz 2000 lat.

No jak ktos krytykuje coś, to musi założyć początkowo perspektywe prawdziwości tego co krytykuje.

RudaMaupa napisał/a:

Nawet dużo późniejsze ewangelie powstały kilkadziesiąt lat po istnieniu (lub nie) Jezusa; żeby się dowiedzieć, musimy poczekać na wehikuł czasu ;)


Listy apostolskie powstały wcześniej, a te kilkadziesiąt lat to zaledwie lat 30 od Wniebowstąpienia (Ewangelia według św. Jana powstała później)

Całkiem_Dobry_Chłop napisał/a:
RudaMaupa napisał/a:
Nawet dużo późniejsze ewangelie powstały kilkadziesiąt lat po istnieniu (lub nie) Jezusa; żeby się dowiedzieć, musimy poczekać na wehikuł czasu ;)


Lepiej uważaj z takimi stwierdzeniami, bo zaraz zjawi się Wojtek i zacznie ci pisać, że Jezus istniał na 100%. Jakiś czas temu ja stwierdziłem, że nie ma żadnych pewnych dowodów na jego istnienie(Jezusa) to wynikła z tego dyskusja na kilka stron.


Przekonanie, że Jezus Chrystus nie istniał to tylko tezy kilku ludzi z XIX w. a negujac jego istnienie można zanegować istnienie np. Aleksandra Wielkiego bo też go czcili jako bóstwo, też zmarł około 30 roku życia i też pierwsza wspomina o nim Biblia xD

RudaMaupa napisał/a:

To ja inaczej zapytam - a gdyby tak wypełniać co do kropki zalecenia lekarskie z przestrzeni lat? A jeśli nasze obecne nawyki związane z dbaniem o zdrowie okażą się równie słuszne co teoria płaskiej ziemi? Czy kiedykolwiek będziemy mieć pewność, że "teraz to już na pewno wersja ostateczna, także śmiało"?


Wspaniale, naprawdę wspaniale.
Miło usłyszeć kogoś kto zdaje sobie sprawe z tego, że nie możemy być niczego pewnym, a spogladanie na rzeczywistość tylko i wyłącznie z punktu widzenia naszej rzeczywistości to absurd.
_________________

Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
 
 
Całkiem_Dobry_Chłop


Dołączył: 11 Lis 2014
Posty: 5599

Medale: 1 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-08, 21:03   

WojtekVanHelsing, kościół nic nie zrobi jeśli kanonizują kogoś na podstawie rzeczy, która jest w momencie przeprowadzania procesu niewytłumaczalna i uznana za cud, a po iluś latach okaże się, że jednak można to racjonalnie wytłumaczyć?
_________________
 
 
WojtekVanHelsing 
Loża Szyderców
Profesor Korwinologii


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 6197
Skąd: Sadowie

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-08, 21:08   

RudaMaupa napisał/a:

Jeśli naprawdę chciałbyś się dowiedzieć więcej o wierze i religii, polecam rozmowy z zakonnikami (najlepiej młodymi, albo na Woodstocku). To są najczęściej ludzie po teologii, którzy wstąpili na tę ścieżkę z przekonań, a nie po kasę, co daje ciekawą mieszankę analiz teologicznych z postawą otwartych umysłów. W sumie ci, z którymi rozmawiałam, mogliby zostać potraktowani jako heretycy szczerze mówiąc, właśnie przez analizę tematu i stawianie pytań stających w sprzeczności z dogmatami wiary.


Ja mam bardzo bliskie relacje z zakonnikiem w średnim wieku z moich okolic (jest psychoterapeutą, bardzo mi pomógł swojego czasu), absolwentem prawa, teologii, filozofii, psychologii... no człowiekiem bardzo wykształconym i też można z nim porozmawiać o wszystkim i jest bardzo otwarty na ludzi różnych poglądów - niekoniecznie musi być młody.

Akurat samo skończenie teologii niewiele daje - jak ktos dzisiaj idzie do seminarium to teoretycznie (co jest nie do końca prawdą) ma czyste intencje, nie mniej często seminaria wypuszczają debili.
Trzeba dostrzec, że jakiś ksiądz ma intelektualny charakter, a to, że ksiądz jest akurat zakonnikiem (lub jest zakonnikiem, a nie jest ksiedzem) nie zawsze wiele świadczy bo zakony bywają schronieniem ludzi którzy po prostu spierdalają od życia.

Czemu Ci z którymi rozmawiałaś mieliby być potraktowanie jako heretycy? Cóż takiego mówili?

Moris299 napisał/a:

Do tego też takie uzdrowienia zdarzają się raz na kilka miliardów przypadków, miliony ludzi
mimo modlitw umiera w okropnych cierpieniach i bólu, więc mówienie, że "Bóg ma ludzi w swojej opiece" nie mówi zbyt dobrze o tym bogu :PP



Przede wszystkim to zacznijmy od tego, że te cuda o którym mówi Pismo Świete nie zawsze mogły być aż tak niewiarygodne jak to przedstawiają filmy - to popkultura sobie uroiła, że Bóg działa zadziwiająco, tak by prosty czlowiek się szokował.

No i - czy Bóg musi uzdrawiac ludzi? Nie musi.
Jeśli to robi to dobrze, ale spójrz na cel - czemu mialby uzdrawiać kogoś kto po śmierci zostanie Zbawiony?
Celem uzdrowień jest pokazanie chwały, nie uzdrowienie samo w sobie.

RudaMaupa napisał/a:

Jak wspominałam, nastawienie Kościoła zmieniło się w naszych czasach.
Podrzucam:
https://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,19806762,falszywe-cuda-jak-kosciol-demaskuje-oszustow.html




Z tym, że Kościół nigdy nie odnosil sie przychylnie do sfałszowanych cudów, do fałszywych oskarżeń o herezje itd...

RudaMaupa napisał/a:

Tak dla smaczku dodam, że zgodnie z obecnymi wytycznymi, ludziom niewierzącym i nieochrzczonym już się nie mówi, że spłoną w ogniu piekielnym. :satan: Zabawne jest sądzić, że sam chrzest czy wyznanie robi z człowieka kogoś wyjątkowego - popatrz na żydów; wierzą, że z wybranych oni są najwybranniejsi, cóż za pycha, jeden z siedmiu grzechów głównych! A przecież pochodzenie nie determinuje jakim jesteś człowiekiem...


A ja chyba się muszę wyłączyć z dyskusji, bo uwielbiam te tematy i mogę tak sobie gdybać bez końca. :haha:


Nie - dalej funkcjonuje dogmat "Extra Ecclesiam nulla salus" czyli "Poza Kościołem nie ma zbawienia".
Ludzie którzy nie są katolikami nie zostaną zbawieni (co do zasady, to troche bardziej skomplikowane).

Żydzi nazywaja sie narodem wybranym, a Kościół uznaje, że tylko on (Kościół) jest narodem wybranym, kontynuacją Izraela i poza nim narodu wybranego nie ma - to jest dopiero ciekawe.

[ Dodano: 2020-02-08, 21:10 ]
Całkiem_Dobry_Chłop napisał/a:
WojtekVanHelsing, kościół nic nie zrobi jeśli kanonizują kogoś na podstawie rzeczy, która jest w momencie przeprowadzania procesu niewytłumaczalna i uznana za cud, a po iluś latach okaże się, że jednak można to racjonalnie wytłumaczyć?


W sumie co to zmienia?
Przyjmuje się nieomylność kanonizacji, a sama kanonizacja jest tylko potwierdzeniem, że dana osoba jest Zbawiona, jest z Bogiem.
W kanonizacji papież ma prawo pominąć wymóg cudu i ogłosić kogoś świętym bez niego.
Jeśli okaże się, że cud to lipa to dalej nic się nie zmienia bo zakładamy nieomylność kanonizacji, a zatem Bóg nie dopuściłby do ogłoszenia świętym kogoś kto jest w piekle.
_________________

Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
 
 
RudaMaupa 
Złodziej placków ziemniaczanych


Wiek: E-e
Dołączyła: 18 Wrz 2013
Posty: 5634
Skąd: wiedzieć mam

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-08, 21:21   

WojtekVanHelsing napisał/a:
Czemu Ci z którymi rozmawiałaś mieliby być potraktowanie jako heretycy? Cóż takiego mówili?

Przede wszystkim czuli się bardziej chrześcijanami niż katolikami. Same prowadzone przez nich nauki przedmałżeńskie raczej były niestandardowe. Kwestionowali część zasad kościelnych, uważając je za przestarzałe, a także komentowali powolnie działający mechanizm zmian w Watykanie.
Skupiali się również na pomocy niesienia ludziom spokoju ducha, wierzyli, że to ich sprowadzi bliżej Boga.

A w ogóle to dziękuję za sprostowanie punktów, w których byłam nieprecyzyjna.


Swoją drogą, jak jesteśmy w tym temacie, podzielę się swoją rozkminką.
Jeżeli piekło i niebo to stan ducha, to czy możliwym jest, że czyściec to kolejne wcielenia reinkarnacji, piekło - skazaniem na wieczną reinkarnację, która odpokutowuje siebie, a Nirvana - niebem?
_________________
Nie ufaj rudym
 
 
WojtekVanHelsing 
Loża Szyderców
Profesor Korwinologii


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 6197
Skąd: Sadowie

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-08, 21:27   

RudaMaupa, Pytanie co znaczy "czuć się bardziej chrześcijaninem niż katolikiem" - tak naprawdę tylko katolicyzm jest prawidłowym chrześcijaństwem, reszta to schizmy i herezje różniące się skalą nieprawdziwości.

Katolik nie musi zgadzać się z wszystkim co jest w Kościele - musi zgadzać się tylko z dogmatami, reszte może poddawać w wątpliwości, nie jest herezją postulowanie zniesienia celibatu (ja jestem zwolennikiem celibatu, podaje to tylko jako przykład).

Czyściec to stan który przeżywa dusza już zbawiona, ale jeszcze pokutująca, nie jest kolejnym życiem na ziemi.
_________________

Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
 
 
RudaMaupa 
Złodziej placków ziemniaczanych


Wiek: E-e
Dołączyła: 18 Wrz 2013
Posty: 5634
Skąd: wiedzieć mam

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-08, 21:29   

WojtekVanHelsing napisał/a:
atolik nie musi zgadzać się z wszystkim co jest w Kościele - musi zgadzać się tylko z dogmatami,


O te dogmaty się rozchodzi.

WojtekVanHelsing napisał/a:
Czyściec to stan który przeżywa dusza już zbawiona, ale jeszcze pokutująca, nie jest kolejnym życiem na ziemi.

Z punktu widzenia katolika na pewno. Zastanawiało mnie to raczej pod kątem "pozakatolickim", że tak powiem. Zawsze miałam wrażenie, że poszczególne religie mają wiele wątków wspólnych, w tym dążenie do pewnego rodzaju Nirvany czy nieba, a ostatnimi czasy zastanawiam się, czy może wszyscy nie mają po trosze racji.
_________________
Nie ufaj rudym
 
 
WojtekVanHelsing 
Loża Szyderców
Profesor Korwinologii


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 6197
Skąd: Sadowie

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-08, 21:49   

RudaMaupa,

No wiesz, jak jakiś katolik (szczególnie teolog) popada zatwardziale w herezje to jest poza Kościołem
Jak mówi Pismo Świete (konkretnie św. Paweł) "Jeśliby nawet anioł z nieba głosił wam Ewangelie różną od tej którą my wam głosimy, niech będzie przeklęty"

Istnienie Czyścca spośród wyznan chrześcijańskich uznaje tylko katolicyzm i heretyckie bądź schizmatyckie sekty uznające sie z katolicyzm jak np. Kościół Palmariański (poczytaj o nim, srogie grzyby) więc nie masz pozakatolickiego punktu widzenia w tej kwestii.

No i ogólnie wbrew przekonaniu - Zbawienie występuje tylko w chrześcijaństwie, w innych religiach jest jakas forma bytowania po śmierci (w niektórych odłamach judaizmu nie ma, wiec moze nie we wszystkich), ale inna niż zbawienie w chrześcijaństwie.
_________________

Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-09, 03:38   

Na prawdę są naukowcy, którzy badając coś stwierdzają "za duży zbieg okoliczności, to musiała stworzyć jakaś wyższa siła"? W nauce nie można być tak stronniczym, z resztą nie ma na to miejsca, bo nawet jak się znajdzie coś na co nie ma jeszcze wytłumaczenia, to naukowcy są nauczeni większości rzeczy, na które wcześniej takowego nie było i wiedzą, że to wytłumaczenie z czasem się znajdzie. Znasz takich naukowców? Jesteś pewna, że to są naukowcy, a nie jacyś katolicy z wykształceniem wyższym, co modelują sobie co poznali według własnego widzimisię, co nie czyni ich naukowcami?
_________________
 
 
krojechleb
Loża Szyderców


Dołączył: 08 Kwi 2016
Posty: 4787

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-09, 10:04   

No w sumie jak czegoś się wytłumaczyć nie da na dzień dzisiejszy to nie oznacza siły wyższej. Np. fale grawitacyjne, które przewidział Einstein zostały odkryte w 2015 roku. Z resztą stwierdzenie że za coś odpowiada siła wyższa to też pewnego rodzaju wytłumaczenie, które potrzebuje dowodów
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=ZWB3ne0NBmo
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-09, 10:15   

krojechleb napisał/a:
Z resztą stwierdzenie że za coś odpowiada siła wyższa to też pewnego rodzaju wytłumaczenie, które potrzebuje dowodów

O, dobre spostrzeżenie
_________________
 
 
RudaMaupa 
Złodziej placków ziemniaczanych


Wiek: E-e
Dołączyła: 18 Wrz 2013
Posty: 5634
Skąd: wiedzieć mam

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-09, 11:20   

Love178 napisał/a:
Znasz takich naukowców? Jesteś pewna, że to są naukowcy, a nie jacyś katolicy z wykształceniem wyższym, co modelują sobie co poznali według własnego widzimisię, co nie czyni ich naukowcami?


Tak, jestem pewna. Trudno powiedzieć, że ich znam :haha: Nie obracam się w takich kręgach.
Pierwszy raz słyszałam takie stwierdzenia u mikrobiologów i fizyków kwantowych, ale zabij mnie - nie znajdę tych programów (wiecie, takie a la discovery channel).

Chcę też zaznaczyć jedną istotną rzeczy - wiara w istnienie Boga a wiara w Boga np. katolickiego, to są dwie różne rzeczy; istnienie Boga jako takiego samo w sobie nie jest nacechowane negatywnie. W "Solaris" Lem dość ciekawe przedstawił koncepcję niezrozumiałego (tam akurat też "kalekiego") boga, nie do pojęcia przez człowieka.wiem, że mamy czasy, gdy jak tylko padnie "Bóg", to zaraz się myśli "katole", ale to tak jakby na widok kebsa krzyczeć "ciapaty".

Anyways, wracając do tematu - pogooglaj sobie, znajdziesz przykłady.
Ja wrzucam kilka linków, ale też wysiłku w to dużo nie włożyłam - uznałam, że skoro jesteś leniuszkiem, to i ja będę :haha:
https://www.nas.edu/evolu...ntsScience.html
https://www.washingtonpos...cienceofgod.htm

I taki w sumie spoko cytat na temat:
"Charles Townes, who shared the 1964 Nobel Prize in Physics for discovering the principles of the laser, goes further: "Many have a feeling that somehow intelligence must have been involved in the laws of the universe."

Love178 napisał/a:
Na prawdę są naukowcy, którzy badając coś stwierdzają "za duży zbieg okoliczności, to musiała stworzyć jakaś wyższa siła"? W nauce nie można być tak stronniczym, z resztą nie ma na to miejsca[...]

O jakiej stronniczości mówisz? Nie rozumiem Cię.
Wydaje mi się, że zawsze jest miejsce na przemyślenia dotyczące celowości; myślę, że powinniśmy trzymać się z daleka od mówienia, co jaki człowiek może myśleć czy rozważać.


Btw - zaraz ludzie zaczną się bać wchodzić na rozkminy, powinniśmy przenieść się do wierzeń i religii?

[ Dodano: 2020-02-09, 11:25 ]
Love178 napisał/a:
krojechleb napisał/a:
Z resztą stwierdzenie że za coś odpowiada siła wyższa to też pewnego rodzaju wytłumaczenie, które potrzebuje dowodów

O, dobre spostrzeżenie

Gdybyśmy chcieli z tego zrobić podstawę nauczania na równi z ewolucją to owszem; dlatego zawsze mnie wkurza kiedy fanatycy religijni chcą by kreacjonizmu uczono równolegle z ewolucją, jako "jedną z możliwych teorii", zdaje się w Stanach jest taka moda.

Jeżeli ktoś ma jedynie przekonania i się nimi dzieli - to w zasadzie gdzie tu miejsce na dowód? Tzn. nie widzę zastosowania tego spostrzeżenia w przypadku naukowców, którzy zwyczajnie odczuwają, że stoi za tym coś większego.
_________________
Nie ufaj rudym
Ostatnio zmieniony przez RudaMaupa 2020-02-09, 11:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
krojechleb
Loża Szyderców


Dołączył: 08 Kwi 2016
Posty: 4787

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-09, 11:40   

RudaMaupa napisał/a:

Gdybyśmy chcieli z tego zrobić podstawę nauczania na równi z ewolucją to owszem; dlatego zawsze mnie wkurza kiedy fanatycy religijni chcą by kreacjonizmu uczono równolegle z ewolucją, jako "jedną z możliwych teorii", zdaje się w Stanach jest taka moda.

Jeżeli ktoś ma jedynie przekonania i się nimi dzieli - to w zasadzie gdzie tu miejsce na dowód? Tzn. nie widzę zastosowania tego spostrzeżenia w przypadku naukowców, którzy zwyczajnie odczuwają, że stoi za tym coś większego.


Ja tylko dodam że się z tym zgadzam bo niech se każdy wierzy bądź nie w co chce. Nawet w leczenie dotykiem i niczego nie musi udowadniać, no chyba że chce kogoś do tego przekonać albo zrobić z tego jakieś oficjalne stanowisko. Tylko oczywiście tego wcześniej nie napisałem :D
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=ZWB3ne0NBmo
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-09, 12:19   

Wybacz Rudziaszku, ale dla mnie ta cała rozmowa nie ma sensu :/ Rozmawianie w wierzącym o nauce jest po prostu dla mnie jałowe, bo wy wierzycie w swoje rzeczy i już. Dosłownie na każde zdanie Twojego postu miałabym pytanie "ale dlaczego", bo stwierdzasz jako fakty coś, do czego nie masz podstaw. Dla mnie to, co czytam tutaj to religijne frazesy (ja wszystkie religie traktuję jednakowo, więc na wskazanie mi, że biorę pod mianownik tylko bożka katolickiego przewróciłam tylko wzrokiem, to Ty ciągle do niego nawiązujesz, dla mnie możesz mu nadać jakiekolwiek imię, dla mnie to nie ma znaczenia, ale dla Ciebie to ważna kwestia - tu już się robi duża rozbieżność), to nie jest tak, że nie widzę miejsca na merytoryczną rozmowę, bo o ezoteryce, mitologii itp. da się takie prowadzić, ale dla mnie to nie jest produktywne, więc tutaj kończę.
_________________
  
 
 
RudaMaupa 
Złodziej placków ziemniaczanych


Wiek: E-e
Dołączyła: 18 Wrz 2013
Posty: 5634
Skąd: wiedzieć mam

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-09, 12:31   

Love178, no to teraz plot twist - nie jestem wierząca sensu stricte. Byłam wychowana w wierze katolickiej, ale drogi się nam rozeszły.
Teraz można powiedzieć, że jestem agnostykiem.

Jedyne z czym dyskutuję to postawa taka jak Twoja - kwestionowanie prawa do wiary w pewne rzeczy, uznanie jej jako właściwej "ludziom głupim". Jednocześnie trochę prztykam w ucho, bo trudno jest zrozumieć coś, czego się nie zna.

Wydaje mi się, że jako fakt podałam jedynie informację, że są takie-a-takie teorie, że są ludzie którzy wierzą etc. Może gdzieś się źle wyraziłam?

Ale nic na siłę. Wydaje mi się, że trochę się zamknęłaś w swojej perspektywie, ale z drugiej strony nie mnie oceniać - tak jak od Ciebie bije "Boga nie ma i to oczywiste", tak ode mnie "no może jest, może nie ma, jeden rabin powie tak, a drugi inaczej". Trudno uciec od swoich przekonań ;)
_________________
Nie ufaj rudym
Ostatnio zmieniony przez RudaMaupa 2020-02-09, 12:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
WojtekVanHelsing 
Loża Szyderców
Profesor Korwinologii


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 6197
Skąd: Sadowie

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-09, 20:24   

Love178 napisał/a:
Jesteś pewna, że to są naukowcy, a nie jacyś katolicy z wykształceniem wyższym, co modelują sobie co poznali według własnego widzimisię, co nie czyni ich naukowcami?


Jesteś pewna, że to są naukowcy, a nie jacyś ateiści z wykształceniem wyższym, co modelują sobie co poznali według własnego widzimisię, co nie czyni ich naukowcami?

krojechleb napisał/a:
No w sumie jak czegoś się wytłumaczyć nie da na dzień dzisiejszy to nie oznacza siły wyższej. Np. fale grawitacyjne, które przewidział Einstein zostały odkryte w 2015 roku. Z resztą stwierdzenie że za coś odpowiada siła wyższa to też pewnego rodzaju wytłumaczenie, które potrzebuje dowodów


Jakbyś podchodził do tego bardziej filozoficznie niż scjentystycznie to wiedziałbyś, że być może nic nie jest tak naprawdę możliwe do udowodnienia bo być może poznanie jest niemożliwe.

Love178 napisał/a:
Rozmawianie w wierzącym o nauce jest po prostu dla mnie jałowe, bo wy wierzycie w swoje rzeczy i już.


Problem w tym, że to Ty i krojechleb podchodzicie tutaj najbardziej "dogmatycznie" do tematu - już samo stwierdzenie, że wiara i rozum, religia i nauka stoją wobec siebie w opozycji (podzielane przez protestanckich fundamentalistów i niestety katolickich szurów) jest tylko bezpodstawnym założeniem którego użycie w dyskusji jest niemerytoryczne jak cholera bo to założenie jest nie tylko absurdalne, co w ogóle nieuzasadnione.
_________________

Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-10, 00:46   

WojtekVanHelsing napisał/a:
Problem w tym, że to Ty i krojechleb

Projekcja i urojenia. Religijni nie zrozumieją, że to oni cały czas zaczynają dymy, no bo "ALE CO Z MOJĄ BOZIĄ???!??" Dalej nawet nie czytam.
_________________
 
 
RudaMaupa 
Złodziej placków ziemniaczanych


Wiek: E-e
Dołączyła: 18 Wrz 2013
Posty: 5634
Skąd: wiedzieć mam

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-10, 06:41   

Love178 napisał/a:
To w końcu ten cały Bóg jest uniwersalny czy tylko dla Bliskiego Wschodu sprzed tysięcy lat, katolicy żąglują tą kwestią i zmieniają zdanie kiedy im się podoba. Religia zdusza ludzi w poziomie 5-latka.


Love178 napisał/a:
Rozmawianie w wierzącym o nauce jest po prostu dla mnie jałowe, bo wy wierzycie w swoje rzeczy i już.


Love178 napisał/a:
Na prawdę są naukowcy, którzy badając coś stwierdzają "za duży zbieg okoliczności, to musiała stworzyć jakaś wyższa siła"? W nauce nie można być tak stronniczym, z resztą nie ma na to miejsca, bo nawet jak się znajdzie coś na co nie ma jeszcze wytłumaczenia, [/B]
[...]
Znasz takich naukowców? Jesteś pewna, że to są naukowcy, a nie jacyś katolicy z wykształceniem wyższym, co modelują sobie co poznali według własnego widzimisię, co nie czyni ich naukowcami?


Ja Cię poniekąd rozumiem, love. Masz pewne założenia. Masz swoje przemyślenia. Radykalne jak na mój gust, z pewnymi uprzedzeniami, ale z drugiej strony barykady też jest sporo radykalnych i uprzedzonych, taka równowaga może.
Jednego nie rozumiem - w jaki sposób o tym z Tobą rozmawiać?
Chętnie się wypowiadasz tutaj, więc tak jakby zachęcasz do rozmowy, ale potem nie wychodzi. Chętnie się dowiem na przyszłość, bo ta konkretną dyskusja idzie w złym kierunku.
Gdyby udało Ci się znaleźć przykład tekstu, który do Ciebie trafił, i takiego, który wydawał Ci się atakiem czy innym negatywnym zjawiskiem, byłoby super - najlepiej, żeby było to coś, z czym na co dzień się nie zgadzasz.

W moim ostatnim tutaj poście napiszę tak:
Kiedy temat schodzi na religię i jej jakieś tam aspekty, zwykle się wypowiadam po stronie mniejszości. Jakąś wiedzę mam, łatwiej się czegoś nowego dowiedzieć przy sporach, wymianie argumentów (aczkolwiek z Wojtkiem się nie ustawię w dyskusję, nie jestem na to gotowa :haha: ).
Obserwuję wtedy dokładnie to, co tutaj. Jeżeli do dyskusji dołączają ludzie, którzy chcą wymienić poglądy, to można sobie ciekawie pogdybać. Jeżeli dołączają osoby, które chcą oznajmić swoje stanowisko, no to padają różne wariacje a bo Wy... No, jedna różnica to taka, że wierzący traktują to jako próbę zachwiania wiary a nie jej wciśnięcia gdzie się da.

Mimo to mam nadzieję, że w jakiś sposób przyda się informacja o innych interpretacjach tych samych zdarzeń, teoriach etc. Że to, czego uczyliście się w szkole (lub nie) to jakaś tam wersja podstawowa.
Najważniejsze jest to, że mamy prawo do wewnętrznych przeżyć, jakie by one nie były - no chyba że są wciskane na siłę; co do moich postów, co Wam się spodoba, to sobie weźcie, co nie, to do kosza - nie głoszę Wam prawdy objawionej, jak to zwykle mawiam w pracy.

Miłego tygodnia i wszyscy się kochajmy, w końcu mamy wśród siebie wcielenie miłości, czyż nie, love? ;)
_________________
Nie ufaj rudym
Ostatnio zmieniony przez RudaMaupa 2020-02-10, 07:08, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
ZSK 
Junior Admin
Asst. Regional Manager


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 10721

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-10, 08:18   

Z tym rozstąpieniem morza czerwonego widziałem kiedyś ciekawy dokument naukowy. Mianowicie potężny wybuch wulkanu spowodował tsunami, a jak wiadomo, przed nadejściem fali woda się cofa, przed nadejściem potężnej fali woda cofa się bardzo konkretnie i że niby wtedy całkiem możliwe było odkrycie dna na jakiś czas. Wtedy też sensowne jest to nagłe zalanie Egipcjan. Dawno to oglądałem, więc nie pamiętam szczegółów. Było tam podane który to wulkan, bodajże ten wybuch spowodował utworzenie się wyspy, której wcześniej nie było. Jak wiadomo, takie pierdolnięcie pozostawia dużo syfu w atmosferze, były też zapiski ówczesnych naukowców etc. plus nagrania ze współczesnych tsunami gdzie woda cofała się opróżniając całe porty. Taka ciekawostka imo.
_________________
I'm boring myself just talking about this.
 
 
WojtekVanHelsing 
Loża Szyderców
Profesor Korwinologii


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 6197
Skąd: Sadowie

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-10, 12:09   

Love178 napisał/a:
WojtekVanHelsing napisał/a:
Problem w tym, że to Ty i krojechleb

Projekcja i urojenia. Religijni nie zrozumieją, że to oni cały czas zaczynają dymy, no bo "ALE CO Z MOJĄ BOZIĄ???!??" Dalej nawet nie czytam.


Odwracasz kota ogonem - to Ty traktujesz swoje poglądy jak oczywistość, używasz niemerytorycznych argumentów. nie masz zielonego pojęcia o temacie o którym się wypowiadasz i pleciesz bzdury przeżarte nienawiścią, generalizacją i uprzedzeniami.
_________________

Quid est quod debuimus facere, et non fecimus?
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2020-02-11, 08:58   

RudaMaupa napisał/a:
Miłego tygodnia i wszyscy się kochajmy, w końcu mamy wśród siebie wcielenie miłości, czyż nie, love?

Dokładnie

_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Czy wiesz, że...

Strona wygenerowana w 0.289 sekundy. Zapytań do SQL: 35