Do osiemnastki to do osiemnastki. Lubię poszaleć. Ciebie to nie kręci, więc się nie liczy.
widzu napisał/a:
RudaMaupa, nie wiem czy to jest deklaracja czy umowa. "Zobowiązuje się chodzić co niedziela na Mszę Świętą". I co, będzie miała 40 gorączki i będzie złamanie podpisu przy I komunii, bo nie poszła?
Zamkną ją za karę w ciemnicy w Wielki Czwartek. I serio pytasz o to, o co pytasz? Icy ma na Ciebie zły wpływ. Wiadomo, że jak będzie chora albo nie będzie fizycznej możliwości, by dotarła w niedzielę na Mszę, to jej ksiądz nie ekskomunikuje... Lol.
To są małe dzieci. Porozmawiaj lepiej z kuzynką, jak to traktuje, co to dla niej znaczy, czy jest przejęta. W tym momencie przypomina to oburzanie się torebką Tinky-Winky, na co dzieci w ogóle nie zwracają uwagi... Te deklaracje są po to, by dziecko zrozumiało, jakie to ważne, ale wierz mi - one są dla dzieci. Nikt nie łazi za Tobą i nie odhacza pierwszych piątków, trzeźwych piątków etz.
_________________ Nie ufaj rudym
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
RudaMaupa, nie chodzi mi o to, że jakieś kary czy coś, tylko o to, że sam tekst jest fatalnie sformułowany i gdyby przestrzegać go restrykcyjnie, to nie daje w ogóle żadnej swobody w postępowaniu.
Do tego piję.
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Przez Was wyobraziłem sobie jak to Widzu siada codzienie wieczorem na kanapie i pije browara za browarem, czytając w kółko tę deklarację, którą dostała do podpisu jego siostra
_________________
widzu Junior Admin To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.
Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013 Posty: 22221 Skąd: Village killed by planks
Mam w rodzinie pewnego gościa. Ogólnie to rodzina trochę daleka, bo to mąż córki brata babci od strony mamy. No ale się zna i widuje i w ogóle.
No i gość ma taki talent, że się z każdym potrafi dogadać. Gdzie byś go nie sprowadził, koło kogo byś nie posadził to zawsze parę minut wystarczy, by zaczął z kimś gadać jakby parę lat go znał. Gdziekolwiek, ślub nie ślub, cokolwiek, obcy, rodzina, normalnie wszyscy.
Ma opinię "tego, co można się z nim zawsze dogadać".
Dziś miałem komunię. Siostra cioteczna (córka siostry taty) przyjechała z chłopakiem. No i siedział, trochę wiadomo dziwnie się czuł, bo wokół wszyscy obcy i w ogóle.
No i oczywiście jedyna osoba, której wcześniej nie znał, a z którą gadał to ta, co opisywałem wyżej.
No kurna, też bym tak chciał. Bo to już nawet nie jest sama otwartość do ludzi, to coś takiego, że podświadomie człowiek czuje, że to spoko gość jest, nawet wśród najbardziej otwartych osób czasem nie ma aż takiego czegoś.
[ Dodano: 2015-05-09, 22:48 ]
Najlepiej odwiózł moją babcię do domu, a potem dzwoni i się pyta "A z kim ja w ogóle jechałam?".
_________________ Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum