Główna Poczekalnia Dodaj Moje screeny Najlepsze screeny dnia Prywatne wiadomości Zjedź najsamkurwadół Powrót do góry Forum Demotywatorów



Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsze copypasty
Autor Wiadomość
c1ick 


Dołączył: 20 Gru 2014
Posty: 3490

Medale: Brak

Wysłany: 2017-01-03, 19:16   

hahahahah, nawet śmieszne
_________________
no trudno
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-04, 10:46   

Wkurwiają mnie już tacy piwosze-neofici, co to kurwa całe życie walili harnasie za 1,99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw kraftowych.

Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię to o obiektywnie hujowych harnasiach, żubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perła czy Łomża, co to przyjemnie obalić latem bez kontemplacji bukietu smakowego. Zaraz się zaczyna:

- hurrr durrr co ty pijesz, koncernowe siki, jebie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PEŁNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze butelke po wypicu!!!!!!!

Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad „perło export”, bo okazało się, że istnieje poniżej 4 zł coś nie jebie żółcią jak harnaś i nie chce się rzygać wypiciu 7.

Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakiejś knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niż 15 gatunków piw kratowych albo belgijskich czy niemieckich odpadają. Rzut oka na kartę wystarczy, i już trzoda:

- o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem pizner urkłel chco otruć!
Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z gównomuzyką i wyborem 10 0000 piw o zjebanych nazwach typu „atomowy morświn”, „natarcie pszenicy” albo o nazwach na zasadzie „w chuj długa nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski, z której jest browar”

-pacz, to je zajebisty lokal, to je wybór, mmm, ukraińskie piwo pszeniczne środkowej fermentacji wysokohmielone palone otwartej ekstaktacji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schłodzonym kuflu, tak jak mówił Kopyr na blogu, boże, jakie to dobre, mmm…

I żłopie tą zupę o konsystencji gunwa, co to do niczego nie podobna. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i pierdolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze…
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-04, 12:56   

widzu napisał/a:
gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i pierdolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze…

Tak wygląda dosłownie każde moje spotkanie z więcej niż 1 osobą. Wszyscy tylko o piwie gadają, a to najnudniejszy temat... dobra pasta
_________________
 
 
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-04, 15:41   

widzu napisał/a:
o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler,


:D :D
_________________
 
 
ChodnikowyWilk 
Junior Admin
Nie taki jak kiedyś


Wiek: 28
Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 13544
Skąd: Kraków

Medale: 12 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-04, 17:34   

Zawsze śmieszy :-D
 
 
Zabek05 
Loża Szyderców


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 2727

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-04, 20:59   

Anony, mieszkam w pewnej małej wiosce we wschodniej Małopolsce, prawie że Podkarpacie. Wiocha jak wiocha, kilka tysięcy mieszkańców i wszyscy się znają. Połowa populacji jest ze sobą jakoś spokrewniona, więc jak chcesz się umawiać z jakąś laską, to musisz pierw drzewo genealogiczne przejrzeć, czy aby nie trochę prokurator i kazirodztwo.

Atrakcji mamy tutaj oczywiście co niemiara. Jest park zarośnięty haszczami, gdzie ponoć w zimie wilki nocują, jest pawilon handlowy („pawilon” kurwa, z mięsnym, spożywczym i lumpeksem), a w lecie otwierają nam kino. W ogóle super kino, kurwo. Przez dwa miesiące nakurwiają dwa te same filmy na zmianę i to takie nowości, że w 2015 roku leciał „Shrek Forever”.

Z kinem wiąże się też ciekawa historia. Otóż kilka lat temu okazało się, że do kina chodzą młode parki (tak z 13-14 lat), by kopulować. Oczywiście, jak to w takiej wiosce, gówniaki nie wiedziały nic o antykoncepcji, więc posypało się kilka ciąż. Babcie oczywiście wielki protest, hurr durr, że w kinie puszczają zbereźne filmy i młodzież przez to chce się ruchać. Od tamtej pory działa tutaj specjalny komitet cenzuralny, który decyduje jakie filmy mogą lecieć w kinie. Przy okazji, jedna z tych zaciążonych lasek urodziła murzyna. Było to o tyle zaskakujące, że wszyscy tutaj murzyna to widzieli co najwyżej w telewizornii. Laska dalej utrzymuje, że gówniaka zrobiła w kinie z białym Sebą. I tak zagadka czarnego dziecka pozostaje nierozwiązana.

Nie wspomniałem o naszej najbardziej zajebistej atrakcji, czyli corocznym konkursie kulinarnym. Pół wsi bierze w nim udział, robi się wielki festyn, a zwycięzca bierze dosłownie wszystko – kobiety przed nim klękają, ma zniżki w każdym sklepie i nawet staje się twarzą lokalnego zakładu mechanicznego i kasuje te 50 zł miesięcznie za udzielanie wizerunku. Nie myślcie sobie jednak, że ten konkurs jest jakimś jebanym Master Chefem, gdzie ci robią jakieś pierdoleau von hamberburger. Nie, tutaj wygrywa w sumie ten, który jest najmniej spierdolony. W zeszłym roku triumfował facet, który zrobił OMLETA kurwa z KANDYZOWANYMI OWOCAMI I MLEKIEM KOKOSOWYM. Nikt nie wiedział co to są te kandytowane owoce czy mleko kutasowe, więc w cuglach wygrał.

Zapomniałem oczywiście, że czasem organizatorzy są w stanie się szarpnąć i jako wodzireja ściągają jakąś znaną osobę. Kilka lat temu konkurs prowadziła Manola z „Big Brothera”. Gdy spróbowała jakiegoś konkursowego dania, to zbełtała się na kucharza i musieli mu dać nagrodę, bo im groził, że rozsypie szkło na jezdni przed domem wójta.

Dla mnie, przegrywa-anona piwnicznego, który marszczy swojego kutanga (10 cm jak dobry dzień) do pornosów, które buforuje pół dnia (internet jakieś 50 kb/s), ten konkurs był szansą na zmianę życia. Załadowałem stronę „Moje Wypieki”, wykorzystałem cały internet, by załadować jeden przepis i uznałem – to jest mój kurwa czas.

Gdy nadszedł dzień konkursu, cała wieś się hucznie zgromadziła, bo chodziła plota, że jakaś gruba ryba będzie prowadziła imprezę. Poleciały fanfary, trąbki w ruch i dym, a z niego wyszedł on – Ireneusz Bieleninik.

Laski po prostu ściągnęły szlamfyce (bo tutaj normalnych ubrań się nie nosi) i z trybun rzucały mu pod nogi. Ten słynny konferansjer ze „Strong Manów” i bohater licznych reklam płynu do mycia naczyń był na pewno obiektem westchnień milionów kobiet. Ta nienaganna biel zębów i czoło mogące przykryć Europę. Nawet mnie sie mokro w dupie zrobiło. Bieleninik wziął mikrofon, odchrząknął i krzyknął.

- KURWAAAAAA!

Wszystkich zwaliło z nóg. Nikt nie wiedział o co chodzi, a Bieleninik tylko splunął pod siebie i znów krzyknął.

- ZACZYNAĆ JA PIERDOLĘ DO CHUJA!

Niewiele myśląc, rzuciliśmy się do roboty. Ja oczywiście zacząłem robić mega danie, które miało rzucić wielkiego gwiazdora z nóg – naleśnika z serem i grzybami. Kątem oka widziałem jak Bieleninik stoi obok niepełnosprawnego 12-latka, któremu pozwolono wystartować w konkursie, bo ma za kilka miesięcy umrzeć. Konferansjer stał nad nim i mówił:

- No i co ty kurwa tymi rączkami zrobisz? Weź już zdechnij i nie marnuj jedzenia.

To mówiąc, wyszarpnął gówniakowi mąkę (gość chciał robić pączki czy coś) i wsypał sobie do spodni.

- Jak chcesz mąkę, to musisz ją wydostać jęzorem młody.

Usłyszałem tylko płacz i dźwięk upadającego mikrofonu. To Bieleninik zdzielił 12-latka po twarzy.

Czułem jak pot spływa po mnie, a słynny gwiazdor nadchodził. Nagle poczułem rękę na moim ramieniu.

- Co ty tu kurwa robisz?

- Na... naleśniki...

- NALEŚNIKI KURWA?!

Bieleninik zawrzał. Zdzielił mnie w pysk i zaczął wrzeszczeć:

- W NADDNIESTRZU DAWALIŚMY MOŁDAWSKIM JEŃCOM GÓWNO ZAPIEKANE Z GWOŹDŹMI, KTÓRE BYŁO PEWNO LEPSZE OD TWOJEGO JEBANEGO NALEŚNIKA!

Byłem bliski płaczu. Ze strachu puściłem solidnego bączura, z którego wyszedł chyba soczysty kleks. Bieleninik tylko pociągnął nosem i konspiracyjnie zapytał mnie.

- Czy ty się zesrałeś?

- Nie... nie wiem...

- KURWA UMYJ DUPĘ!

To krzycząc, ściągnął mi spodnie razem z gaciami, a przypomnę, że cała wieś to oglądała. Dał mi taką długą szczotkę do mycia na takim elastycznym drucie.

- MYJ KURWA!

Zacząłem delikatnie szorować swojego rowa, ale to tylko Bieleninika wkurwiło jeszcze bardziej.

- TO JEST KURWA MYCIE?! JA CI POKAŻĘ JAK SIĘ MYŁO DUPĘ W MOŁDAWSKIEJ SR!

Bieleninik wyrwał mi szczotkę. Zza pazuchy wyciągnął płyn do mycia naczyń Fairy, który reklamował, hojnie oblał szczotę i całą mi wsadził w dupę. Konferansjer znów rozpoczął swój jazgot, tym razem kierując okrzyki do publiczności.

- LICZBA KOBIET, KTÓRE WYBIERAJĄ FAIRY SYSTEMATYCZNIE ROŚNIE. SPRAWDŹMY DLACZEGO.

Wyciągnął szczotkę z mojego odbytu, a przypomnę, że była ona dość długa, a mieszanina gówna i płynu do mycia naczyń ściekała po niej. Bieleninik zaczął nią wymachiwać jak jakąś kurwa chrzcielnicą i oblewał moim gównem wszystkich dookoła.

- UMYJCIE DUPY!

A publika, pod wrażeniem wezwania konferansjera odkrzyknęła: UMYJEMY!

Gdy Bieleninik to usłyszał, odłożył wszystko, klepnął mnie w ramię, powiedział „ty chuju” i wyszedł. Konkurs nie został rozstrzygnięty.

Od tamtej pory cała moja wieś regularnie myje dupy. Jesteśmy chyba jedyną miejscowością na całym świecie, gdzie liczebność mieszkańców wynosi <10 tys., a mimo to mamy klinikę WYBIELANIA ODBYTU.

Ja sam stałem się wiejskim symbolem i w sumie wszyscy czczą mnie jakbym wygrał ten konkurs. Także czuje dobrze człowiek.

Jedyne co mnie zaniepokoiło, to gdy czytając jakieś książki historyczne znalazłem info o sierżancie Iryniju Ferrynience, pseudonim „Czyściciel” lub „Chemik”, który walczył o niepodległość Naddniestrza. Ale to już opowieść na inny dzień.
 
 
KicerK 
AYAYA EHEHE


Wiek: 22
Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 4182
Skąd: Wrocław

Medale: 4 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-04, 21:23   

Zabek05 napisał/a:
musieli mu dać nagrodę, bo im groził, że rozsypie szkło na jezdni przed domem wójta.


Zawsze śmieszy :haha:
 
 
Zabek05 
Loża Szyderców


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 2727

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 00:39   

jak miałem 15 lat i chodziłem srać, mój stary cały czas niby to przypadkiem kręcił się koło kibla i ciągle pytał: a co tam tak cicho, czemu cię nie słychać? jak pierwszy raz nie odpowiedziałem, to zaczął walić w drzwi i krzyczał: dlaczego milczysz, co się stało?przeklinał i wrzeszczał, że zaraz wyrwie drzwi z zawiasów. also, stary mnie opieprzał jak srałem i nie spuszczałem wody, ale nie normalnie już po sraniu, a od razu po wyjściu gówna. twierdził, że inaczej mu śmierdzi i potem mi powtarzał: zobacz, ja jak sram to od razu spuszczam wodę, więc ty też tak rób! kiedyś usiadłem na kiblu i słyszę, że ojciec stoi gdzieś koło drzwi, no to wytarłem tyłek i stanąłem na czworaka na podłodze, a mamy bardzo szeroką szczelinę pod drzwiami, no i ja patrzę w tę szczelinę, a tam stary stoi na czworaka i też się patrzy i mnie pyta: ty co? pojebany jesteś? co ty tam robisz? ojciec cały czas pije jakieś zioła, żeby często srać, po 5 razy dziennie chodzi do kibla, a potem mówi, że go dupa piecze. I do tego pierdzi. taka chujoza, prawdziwa historia, nie trolluję.
 
 
KicerK 
AYAYA EHEHE


Wiek: 22
Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 4182
Skąd: Wrocław

Medale: 4 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 02:14   

o kurwa nie znałem zajebiste xDDDD
 
 
Marcin55522 
Loża Szyderców


Wiek: PNE
Dołączył: 18 Wrz 2014
Posty: 3511
Skąd: Jestem?

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 14:31   

>masz 18lvl i loszke taką w chuj że aż sie posrać można
>no właśnie
>posrać
>Wracasz se do domku tuptuptup
>i tramwajkiem czuczuczu
>i niby wszystko spoko
>no i tak se gaadasz z tą loszą i śmieszkujesz
>zostało z 10 przystanków
>se myślisz kurde fajnie by usiąść było
>i tu nagle
>czas zwalnia
>głosy cichną
>czujesz lekkie swędzenie w jelicie
>słyszysz jakby coś Ci popierdalało w brzusiu
>i nagle
>odezwał się on
>Kraken jebany
>Właśnie przypomniałeś sobie że ostatnio poniósł Cię melanż i zjadłeś troche dużo orzeszków i w chuj coli
>W ciągu paru sekund myślisz nad swoim życiem
> i że to wydarzenie może je na zawsze zmienić
>Bo zostało 10 minut drogi tramwajkiem i 15 pieszo
>a krakenowi tak trochę mniej
>czas wraca do normy, ludzią wraca głos, loszka zaczyna nawijać
>a Ty stoisz jak wryty
>ona pyta co jest
>Ale Ty wiesz że ona już jest bo wyczułeś w jej głosie ukryty smuteczek spowodowany wiedzą o Twoim ostatnim melanżu
>jedyne co dostała w odpowiedzi od Ciebie to spojrzenie pełne bólu, smutku, i cierpienia
>Wiesz że musisz kurwa działać
>Obczajasz sokolim wzrokiem czy nie ma miejsca do siedzenia
>ni chuja
>sprawdzasz pozostały czas na apce
>robisz szybkie obliczenia
>nawpierdalałeś orzeszki a mamke mówiła że to dobrze na mózg robi
>doszedłeś do wniosku że misja może zakończyć się niepowodzeniem
>szepczesz o tym loszce na ucho, czujesz się jakbyś się z nią żegnał
>prawie Ci z oczu pociekło
>i z dupy jeszcze bardziej prawie
>każdy przystanek jest równoznaczny kolejnym centymetrom pokonanym przez krakena w krainie gównem płynącej
>jeszcze jeden przystanek
>przygotowujesz się psychicznie na moment wyjścia
>jak żołnierze przed wyjściem na plażę omaha
>trzymasz loszkę za rękę
>ona powtarza że dasz radę
>Ty też to powtarzasz ale powoli brakuje Ci sił
>czujesz jakby ten karakan wysysał z Ciebie całą energię
>słyszysz dźwięk
*DING DONG - Przystanek Grotkowska*
>ten dźwięk jest dla Ciebie jak nowa płyta zbuka
>wszystkim czego pragniesz
>drzwi się otwierają
>widzisz prostą ulicę wiodącą do celu
>czujesz jakby próbowała Cię wyzwać na pojedynek
>akceptujesz wyzwanie
>z prędkością murzyna uciekającego z plantacji bawełny zapierdalasz jak najszybciej
>obok biegnie Twoja wybranka dopingując Cię i chwaląc każdy kolejny krok
>pokonałeś 1/3 trasy i staje się to czego się obawiałeś
>znajomy swęd w jelitku
>kraken dorzucił kolejne orzeszki do kotła
>stajesz w miejsciu i ściskasz poślady bo wróg czycha u bram mordoru
>wiesz że jesteś postawiony przed dylematem
>iść ze ściśniętymi pośladami przez 10 minut które wydają się wiecznością
>czy szybko załatwić sprawę pod podstawówką obok i mieć wyrzuty do końca życia bo wiesz że szkoła nawet spoko
>postanawiasz wyruszyć w drogę ale zmieniasz cel
>ustawiasz giepeesa w ryju na dom Twojej loszki, jest bliżej o parę minut
>a minuty są tu niczym godziny
>pewnym krokiem ruszasz w bój
>każdy krok jest dla Ciebie obelgą dla krakena
>wierzysz że Ci się uda
>Twojej loszce oczy się łzawią ze wzruszenia
>zaczynasz w głowie nucić muzykę z Rockiego
>zostały 2 minutki do kibelka
>zaczynasz puszczać bąki
>możliwe że mokre
>wiesz teraz jak to jest mieć mokro
>zawsze jakiś plus
>zwalniasz, bo czujesz że w tych ostatnich milimetrach krakena drogi, Twoje chodzenie bardziej mu pomaga niż przeszkadza
>Twoja loszka która poszła otworzyć drzwi, widząc to, zawraca biegiem do Ciebie i bierze Cię za rękę,
>Drugą ręką dosłownie trzymasz się za swoją czarną perłe żeby nie wyleciał kraken
>bronisz wyjścia jak Petru mównicę
>wchodzisz przez drzwi
>to już zaraz
>po wejściu orientujesz się że coś jest nie tak
>kurwa
>kibel jest na 3 piętrze (serio)
>pierdolisz to i wbiegasz jak najszybciej możesz
>loszka krzyczy do Ciebie żebyś tego nie robił bo to zbyt niebezpieczne
>po drodze rozpinasz płaszcz i spodnie
>czujesz że kraken rozpoczął akcję ewakuacyjną
>wyszło już pare centymetrów
>wjeżdzasz z buta do kibla
>już prawie bez spodni
>siadasz na kiblu
>pozwalasz mu wyjść
>to lepsze niż orgazm
>nie da się tego opisać słowami
>ale da się dopowiedzieniem że zapchałeś jej kibel i musiałeś uciskać gówno szczotką do kibla
>czujesz że to był dzień który zapamiętasz do końca życia
>żeby przekazywać następnym pokoleniom swoje nauki
ZAWSZE miej drugą parę gaci przy sobie
_________________
 
 
ZSK 
Junior Admin
Asst. Regional Manager


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 10721

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 17:18   

o chuj, kozackie :-D :1m: :1m: :1m:
_________________
I'm boring myself just talking about this.
 
 
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 19:29   

3 pasty z rzędu o sraniu i ZSK od razu jaki zadowolony :P
_________________
 
 
Zabek05 
Loża Szyderców


Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 2727

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 19:50   

Lubię, jak wchodzę do pracbazowego kibla na poranne posiedzenie. Dwie kabiny zajęte. I tak siedzą po cichutku lokatorzy tych kabin. Wyczekują, kto pierwszy wyjdzie. Że oni niby tu tylko hehe nosa wydmuchać. Wszechobecną ciszę narusza jedynie charakterystyczne tapanie palcy w ekrany telefonów. I tak wyczekują. W ciszy. Wtedy wchodzę ja, niczym komendant na posterunek. Zasiadam na tronie i w pełnej oprawie dźwiękowej robię to, po co tu przyszedłem. Wtem z otaczających mnie kabin zaczynają się wydobywać akompaniujące mi, podobne dźwięki. Okowy ciszy zostały zerwane. Orkiestra w końcu gra w harmonii. Zapach wolności unosi się w całym pomieszczeniu, a kompani w duchu dziękują mi za wybawienie. To ja, Mistrz Ceremonii. Kiblowy dyrygent, wyzwoliciel stłamszonych.
 
 
SlownikOrtograficzny 
Zwykły użytkownik
Be chuju are


Wiek: XXI
Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 3088
Skąd: Nienack, Masaczustets

Medale: 6 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 20:33   

Marcin55522 napisał/a:
>Drugą ręką dosłownie trzymasz się za swoją czarną perłe żeby nie wyleciał kraken


pasty o sraniu <3
_________________

Moje myśli to jebni❤cie.🛀
 
 
ChodnikowyWilk 
Junior Admin
Nie taki jak kiedyś


Wiek: 28
Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 13544
Skąd: Kraków

Medale: 12 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 20:54   

:haha: :haha:

Ten pies

:haha:

[ Dodano: 2017-01-05, 20:54 ]
popłakałem się :clap:
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 20:59   

Słownik, skąd Ty te obrazki bierzesz xDD
_________________
 
 
KicerK 
AYAYA EHEHE


Wiek: 22
Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 4182
Skąd: Wrocław

Medale: 4 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-05, 22:12   

Zabek05 napisał/a:
Orkiestra w końcu gra w harmonii


xDDD
 
 
Adijos 
jest tu


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 4806
Skąd: P./B.

Medale: 3 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-07, 21:24   

Kiedyś za młodu nie chciałem iść do szkoły i wsadziłem termometr do herbaty. Niestety herbata miała over 9000 stopni i termometr pękł. Nie chciałem dostać po dupie więc wyjebałem termometr za szafę (pewnie dalej tam leży xD). Potem babcia weszła do pokoju i spytała czy mam temperaturę. Ja mówię, że nie i że odłożyłem termometr już babciu. No to babcia se siadła i patrzy jak wpierdalam śniadanie.

I w pewnym momencie pyta się "a herbatki czemu nie pijesz, niedobra?". Ja jej na to, że właśnie jakaś dziwna. Więc babcie podeszła, wzięła kubek, spróbowała, uznała, że normalnie smakuje i że sama wypije. I niestety wypiła ;_; Niedługo po tym nie miałem już babci. Dostała krwotoku w przewodzie pokarmowym. Lekarze uznali, że to jakiś wyjątkowo duży wrzód pękł. Do dziś tylko ja znam prawdę i nikomu o tym nie mówiłem.
_________________
Powiedziałbym, że w życiu cenię forumków. Eeem… Forumków którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam, i, co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga… się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję Bartkowi82r. Życie to Gość.
 
 
Dead_Laugh 
Loża Szyderców
Friend or traitor, come


Wiek: 23
Dołączył: 21 Kwi 2015
Posty: 4021
Skąd: W klatce Skinnera

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-07, 21:31   

_________________
 
 
ChodnikowyWilk 
Junior Admin
Nie taki jak kiedyś


Wiek: 28
Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 13544
Skąd: Kraków

Medale: 12 (Więcej...)

Wysłany: 2017-01-07, 21:34   

Może herbatki?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Czy wiesz, że...

Strona wygenerowana w 0.157 sekundy. Zapytań do SQL: 31