Główna Poczekalnia Dodaj Moje screeny Najlepsze screeny dnia Prywatne wiadomości Zjedź najsamkurwadół Powrót do góry Forum Demotywatorów



Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsze copypasty
Autor Wiadomość
Lilith 
Überszlachta
Battle Angel


Wiek: 27
Dołączyła: 28 Wrz 2015
Posty: 12394
Skąd: Spod kołderki

Medale: 25 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-22, 00:41   

Ja mam.
Jakoś wolę mieć przed oczami słowo pisane. Czasem się lubię wrócić rozdział do tyłu i coś doczytać jeszcze raz i poczuć jeszcze zapach książki. Jednak analogowa książka momentami nie zastąpi w podróży książki elektronicznej, którą łatwiej przewieźć w wersji elektronicznej, nad czym ubolewam, jednak e-booki < tradycyjne książki.

Audiobooków nigdy nie słuchałam, bo ja preferuję czytanie.
_________________
 
 
Ascara 
Psychiatrolog


Dołączyła: 03 Sie 2014
Posty: 7042

Medale: 8 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-22, 00:46   

No właśnie chcę przeczytać jedną z ulubionych serii nastoletniości (Roswell w kręgu tajemnic), w Polsce wydali tylko 5 z 10 tomów. Chcę zamówić na jakimś ebay komplet używek z zagramanicy, ale to kosztuje fortunę z przesyłką. Ebooki jakieś tańsze, ale... To nie to.
_________________
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-22, 20:09   

Bo analfabetyzm nie jest dobrą rzeczą. Słuchać ludzie umieją i robią to od tysięcy lat, ale dopiero ich literacja przyniosła prawdziwy postęp. Teraz mamy analfabetyzm wtórny, przez który ludzie mają problem, gdy coś jest napisane. A mnóstwo rzeczy jest napisanych. Takiemu Trumpowi trzeba było na G8 sporządzić "tekst nie dłuższy niż 1 strona A4, żeby mu się uwaga nie rozproszyła za wsześnie", a czytanie ze zrozumieniem to jeszcze kolejny temat rzeka, który jest bardzo potrzebny i ludzie masowo tracą jej umiejętność :/
_________________
 
 
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-22, 20:11   

Niedawno skończyłem 40 lat. Jestem menedżerem w średniej firmie. Produkujemy pod Łodzią zabawki z azbestu. Naszymi pracownikami są 9-letni niewolnicy. Płacimy im w chłoście.
Zacząłem pracować w latach 90-tych. Zarobki były kwestią drugorzędną. Jedliśmy doświadczenie, piliśmy prestiż. Kurtek nie nosiliśmy w ogóle. Jeśli ktoś kiedyś marzł, to znaczyło, że za mało pracuje i był wyrzucany z miasta. Pracowaliśmy po 16 godzin dziennie, 22 godziny dziennie, 38 godzin dziennie.Przez całe dni, wieczorami, cztery dni w jeden dzień, bez weekendów przez 17 lat. Chłonęliśmy to. Czuliśmy, że otwierają się przed nami ścieżki dla wielkich karier. W McDonalndsach piliśmy fryturę na 70 zmianie, w Unileverze kolega przez dekadę jechał na amfie i nie przespał ani jednej nocy.
Nie będę się rozpisywał o nielojalności millenialsów, o ich lenistwie i roszczeniowości. O tym, że wychodzą z lokomotywy, kiedy skończy ims się czas pracy. Za moich czasów maszyniści w lokomotywach jeździli przez 4 miesiące non stop pijąc tylko własny mocz i żując liście koki. Jak się przytrafiła katastrofa kolejowa, to pasażerowie sami naprawiali skład i trakcję i pchali pociąg dalej.Millenialsi uważają, że firmy nie wykorzystają ich potencjału. My w 1991 w korpo sprzedawaliśmy powierzchnie reklamowe, po godzinach w tej samej firmie czyściliśmy toalety własnymi ubraniami, a nocą układaliśmy bruk, który sami pozyskiwaliśmy w kamieniołomach o 19.00 w Wigilię łupiąc skały pejdżerami. Millenialsi narzekają, że mają wolne komputery. My w 1992 sporządzaliśmy raporty przychodowów za pomocą patyczków do bierek, wyniki wycinaliśmy sobie na plecach spinkami do mankietów zrobionymi ze zszywek.
Millenialsi najmniej wymagają od siebie. A ich dzieci pewnie nie będą nawet chciały pracować bez wypłaty.
_________________
 
 
Lilith 
Überszlachta
Battle Angel


Wiek: 27
Dołączyła: 28 Wrz 2015
Posty: 12394
Skąd: Spod kołderki

Medale: 25 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-22, 20:18   

Davos napisał/a:
My w 1991 w korpo sprzedawaliśmy powierzchnie reklamowe, po godzinach w tej samej firmie czyściliśmy toalety własnymi ubraniami, a nocą układaliśmy bruk, który sami pozyskiwaliśmy w kamieniołomach o 19.00 w Wigilię łupiąc skały pejczami.

Tak to przeczytałam :haha:
_________________
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-22, 20:26   

Dobrze przeczytałaś, między 71 a 74 zmianą w McDonaldzie byli sexworkerami, ale nie za pieniądze, bo to jest kurwienie się
_________________
 
 
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-23, 23:51   

Nienawidzę swojej roboty.
Zaciągnąłem się za młodu do woja, bo wszyscy mnie namawiali. Ojciec twierdził, że w końcu zmężnieję, matka żartowała, że za mundurem panny sznurem, a kumpel pisał, że w armii jest świetnie – możesz rabować, palić i gwałcić ku chwale państwa. Zdecydowałem się i przywdziałem mundur. Taki chuj. Największy błąd całego mojego zasranego życia.
Zamiast do jakiejś spokojnej bazy niedaleko od stolicy wysłali mnie na ostatnie zadupie. Pizga 24/7, leje co dzień, brak wszystkiego. Dookoła sam pieprzony las i co parę mil pole pszenicy – największe osiągnięcie cywilizacyjne miejscowych tubylców.
A skoro już o nich mowa, to chyba trepowi, który mnie tu przydzielił, żona nie dawała od trzech miesięcy. Jestem w jednym z obozów, który otacza z pozoru niewinną, a tak naprawdę będącą jebanym jądrem ciemności mieścinę. Cała ta przeklęta kraina dostała od nas w dupę 7 lat temu, wódz tych dzikusów się poddał, a te cwele wciąż knują, jak nam spieprzyć życie. Tyle dobrego, że nie potrafią pisać, bo major by pierdolca dostał, gdyby codziennie rano widział napisy na murach bazy.
Najgorszą mendą z całej tej jaskini terrorystów jest mający metr pięćdziesiąt w kapeluszu wąsaty cwel. Gnój w życiu na ślepia słowa pisanego nie widział, a taktyki by nie poznał, nawet gdyby wyskoczyła zza krzaków (które tu są niemalże wszędzie) i kopnęła go w dupę, ale ma więcej rozumu we łbie niż cały sztab generalny razem wzięty. A to nasra do studni, a to rzuci nocą pochodnię, a to napadnie na transport wina… Partyzant, kurwa jego mać. Co najlepsze, kiedyś przyjechał szef sztabu i jak zobaczył, jak kutafon walczy, zakazał go zabijać, tylko kazał się uczyć. No ja pierdolę.
Równie świetny jest jego najlepszy kumpel – zasrany grubas, rozmiary 2x2x2, a mózgu to ma tyle co pułkowy idiota obierający marchewkę. Ryj ma taki, jakby go w dzieciństwie karmili z katapulty. Co najgorsze, jest takim debilem, że nie ma instynktu samozachowawczego – zawsze, kurwa, ZAWSZE szarżuje na nasze pozycje (i to jeszcze bez broni), a potem pisz do matki kumpla, że go rozdeptał półtonowy terrorysta. Na dodatek jebaniutki ma taką krzepę, że raz widziałem, jak kumpel dostał stukilowym kamulcem z pół mili. Nie było co zbierać.
Mendy mają jeszcze broń psychologiczną. Nauczyli jednego kutasa wyć z taką częstotliwością i głośnością, że jak usłyszysz go w nocy na warcie, to się zesrasz, a nie wezwiesz posiłków. Tyle dobrego, że sami go nienawidzą i spuszczają mu wpierdol za każdym razem, gdy otworzy mordę. Super Wunderwaffe, kurwo.
Ale to wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby ten chuj Panoramiks nie robił tego pierdolonego wywaru.
_________________
 
 
bartek82r 
Założyciel Forum


Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 6906

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-30, 15:22   

bądź mno
poznaj fajną loszkę 10/10
fajnie się wam żyje razem
loszka ma rodziców, którzy cie nie lubią
ale ma też zajebistą siostrę 10/10
loszka po jakims czasie zaczyna coś mówić o ślubie
okurdepszypal.jpg
boisz się że jej rodzice cie nie zaakceptują
okurdepszypal2.jpg
miesiac przed slubem siostra twojej loszki prosi cie o pomoc
ma podobno problemy z komputerem
pewnie boi sie, że skonczy się jej winrar po miesiacu uzywania
przyjezdzasz
otwiera ci w szlafroku
cotusieodpierdala.png
tak naprawdę nie ma problemu z komputerem
mówi, że ona jest taka samotna
chce z tobą ostre seksy
mówi, że będzie czekać na górze
wchodząc zmysłowo kręci biodrami
zrzuca szlafrok prawie na pietrze
o kurwele ale cycuchy
znika ci z widoku
nagle na schody spadają jej majtki
zdecydowany wstaje z fotela
i ide
na dwor
do samochodu
z zza samochodu wyskakują jej rodzice
mówią, że jestem jednak idealnym kandydatem na męża ich córki
wniosek?

zawsze trzymaj gumki w samochodzie

[ Dodano: 2018-05-30, 15:48 ]
> bądź mno
> anon lvl 21
> pracuj w maku, tak od dwóch lat
> miej iq wyższe niż ławka w parku
> z połączenia powyższych rozróżniaj ofertę z maka od tej z kfc
> piątkowy wieczór spędzasz w pracy
> piątek, jak wiadomo, weekend’u początek
> dużo osób chodzi z maka do baru, ewentualnie na odwrót
> nagle wchodzą…
> ONI
> z ryja typowe patusy XXI wieku
> dresy z trzema paskami
> czapki z daszkiem
> seba w siniakach z ustawek
> karyna w siniakach od seby
> ciężko określić, czy najebani, bo ich wątroby pewnie widziały więcej alkoholu niż całe twoje drzewo genealogiczne razem wzięte
> seba nie ma połowy zębów
> spod podwiniętych rękawów i nogawek wystają mu tatuaże z hehe ziółkiem
> karyna ma kolor sosu pieczeniowego
> brzuch rozmiarów piłki lekarskiej
> mimo godziny prawie 23, między ich nogami śmigają 2 gówniaki
> sala prawie pusta, więc słychać ich idealnie
> zaczyna seba
> ‘to co bierzemy?’
> ‘no hapi hapi dla brajanka i dżastinka’
> ‘no to wiem, no’
> ‘ty sobie weźmiesz co tam chcesz’
> ‘no no, a dla mojej świni?’
> ‘a dla mnie weź w tym forju zingera i pepsi’
> zamiast kontynuacji dialogu ze strony seby, słyszysz grzmot
> odwracasz się w ich stronę
> seba zajebał karynie w tył głowy tak, że się przewróciła
> widzisz wkurwionego dresa, który drze japę na leżący na podłodze kształt o mieszance kolorów: ciemnobrązowej wręcz spalonej skóry, prawie białych blond włosów i maksymalnie neonowych różowych szmat
> ‘JAKIEGO KURWA ZINGERA, KARYNA!? W MAKU JESTEŚMY, NIE W KEFCU, NIE BĘDZIESZ MI PIZDO WSTYDU PRZYNOSIĆ!”
> okurwa.xd
> seba intelektualista
> tego się chyba nikt nie spodziewał
> karyna po chwili się podnosi
> nie wygląda jakby się tym zbytnio przejęła
> pewnie już przyzwyczajona
> gówniaki nie przestają biegać po całej sali
> dalej drą mordy i przeszkadzają innym w spokoju zjeść
> niby jako pracownik powinieneś poprosić karynę, żeby ogarnęła swoje młode
> niby jako pracownik powinieneś się upewnić, że po spotkaniu z podłogą wszystko u niej ok, a w razie czego ogarnąć dla niej karetkę a dla seby spotkanie z ochroniarzami
> ale jebać, spotkałeś względnie inteligentnego sebiksa
> drugiej takiej okazji nie będzie
> seba podchodzi do kasy
> obsługujesz go
> cały czas się uśmiechasz, chociaż zazwyczaj tego nie robisz w pracy, bo masz alergię na wszechobecnych idiotów chcących kupić ZINGERA albo PEPSI w MAKU
> po chwili wydajesz im żarcie kupione z 500+
> ‘ej, a mogę jeszcze jeden keczup?’
> ‘jasne!’
> daj sebie całą garść keczupu
> w końcu o takie białe kruki trzeba dbać, bo wymrą
> chociaż patrząc na brajanka i dżastinka to inteligencję mają raczej po matce
> chuj, może chociaż następne będzie umiało się podpisać
> dalej się uśmiechaj i zanurz się w myślach, jakie to małe szanse miałeś na spotkanie inteligentnego sebiksa
> nagle poczuj, jak coś cię ciągnie za kołnierz
> to seba
> dosłownie wyciągnął cię z transu
> przystawia twoje czoło pod swój daszek
> w jego oczach widzisz pasek ładowania
> ‘protokół: wpierdol 96%’
> okurwa.jpg
> ‘coś nie tak, psze pana?’
> pokazuje palcem na stos saszetek keczupu na swojej tacy
> ‘powiedziałem JEDEN keczup. ty głupi jesteś? szkoły nie dałeś rady skończyć i przez to pracujesz w maku?’
> ‘ja tylko chciałem być uprzejmy… myślałem, że dam panu trochę więcej. na zapas’
> ‘na zapas, to się możesz pomodlić, bo już długo tutaj nie popracujesz. widzimy się po pracy’
> no i chuj
> już wiesz jak umrzesz
> resztę wieczoru jesteś zestresowany jak cholera
> kończysz zmianę
> przebierasz się z makowych ciuszków
> wychodzisz
> przed tobą seba
> widzisz, że trzyma coś w ręku
> nie wiesz co dokładnie, bo ciemno
> wygląda na bejsbola, albo pałkę teleskopową
> tak czy siak, wpierdol
> seba podchodzi bliżej
> robi zamach
> instynktownie zamykasz oczy
> ‘masz, przyda ci się’
> otwierasz oczy
> seba trzyma coś w wyciągniętej ręce
> okurwa.jpg znowu
> to chyba ta jego broń
> chce rytualnego pojedynku
> pewnie na śmierć i życie
> niechętnie sięgasz po ‘prezent’
> jest miękki
> szeleści
> co?
> patrzysz dokładniej
> dalej ciemno jak w dupie
> wszystkie te godziny przeglądania internetu po ciemku właśnie się opłaciły
> widzisz co seba ci dał
> książka
> kurwa, książka
> dla przedszkolaków, o cyferkach
> ‘brajan się nauczył z tego liczyć. przyda ci się, żebyś nie pracował całe życie w maku’
> i poszedł
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2018-05-30, 17:25   

Z tej pierwszej pasty Trojan zrobił reklamę
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
bartek82r 
Założyciel Forum


Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 6906

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-01, 15:01   

25 maja 2018 roku:
- Dzień dobry! - słyszę w słuchawce.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Wczoraj wieczorem przechodząc koło pana biura zrobiłem kupę – rzecze mężczyzna.
- Co? - pytam nie będąc pewien, czy dobrze zrozumiałem.
- Na trawniku, po lewej stronie od wejścia. Postawiłem takiego średniej wielkości balasa – wyjaśnia mój rozmówca spokojnym, cierpliwym głosem.

Z telefonem przy uchu wychodzę z biura i patrzę na trawnik. Rzeczywiście dwa metry od wejścia do mojego biura leży brązowy balas. Obok niego kawałek brudnej serwetki. Rozglądam się wokół w obawie, czy to nie jakaś prowokacja. Ludzie przechodzą jednak obojętnie i nikt nie patrzy w moim kierunku.
- Bardzo brzydko się pan zachował – oceniam mojego rozmówcę. - Dzwoni pan, żeby przeprosić, czy może zapytać kiedy może pan posprzątać? - dopytuję.
- Nie w tym rzecz – odpowiada mężczyzna. - Dziś weszły nowe przepisy dotyczące danych osobowych. RODO. Słyszał pan o tym?
- Tak. Byłem nawet na szkoleniu – przyznaję, nie bardzo wiedząc do czego mój rozmówca zmierza.
- To świetnie – głos w słuchawce stał się bardziej ożywiony i trochę weselszy. - Nie muszę więc panu tłumaczyć czym są dane osobowe?
- Są to wszelkie informacje, dzięki którym bezpośrednio lub pośrednio można zidentyfikować osobę – odpowiadam coraz bardziej zaintrygowany tą dziwaczną rozmową.
- Czy po stolcu można zidentyfikować osobę? – pyta niespodziewanie mój rozmówca. - Gdyby ktoś popełnił przestępstwo i zostawił na miejscu zbrodni swoją kupę, to czy policja robiąc badania DNA mogłaby ustalić, kim jest ta osoba? - uzupełnił pytaniem pomocniczym, o które wcale nie prosiłem.
Patrzę na leżącego w trawie balasa i z trudem przełykam ślinę.
- Sądzę, że tak...
- W rozumieniu RODO mój stolec jest daną osobową – ucieszył się mężczyzna w słuchawce. - Dopóki leży na pańskim trawniku, jest pan administratorem moich danych osobowych.
Podrapałem się po głowie, nie wiedząc co powiedzieć.
- Tak czy nie? - usłyszałem w słuchawce.
- No chyba tak... - przyznałem niechętnie.
- Mam prawo do przenoszenia danych – głos mężczyzny stał się jeszcze bardziej pogodny.
- Wykonując prawo do przenoszenia danych osoba, której dane dotyczą, ma prawo żądania, by dane osobowe zostały przeniesione przez administratora bezpośrednio innemu administratorowi – wyszeptałem zdanie zapamiętane ze szkolenia. - O ile jest to technicznie możliwe – dodałem z nadzieją w głosie.
- Weźmie pan łyżkę i słoik, zgarnie mój stolec z trawnika i zaniesie do laboratorium, które jest po drugiej stronie ulicy – usłyszałem w słuchawce. - Potrzebuję zrobić badanie kału, a nie bardzo mam czas, by dziś podjechać do przychodni.
- Czy pan sobie jaja ze mnie robi!? - wykrzyknąłem do słuchawki.
- Jeśli pan jako administrator moich danych osobowych będzie stwarzał przeszkody, złożę skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych – zagroził mężczyzna. - Wie pan, jak wysokie są kary?
Rozejrzałem się nerwowo po ulicy, otarłem pot z czoła.
- Za chwilę wyślę panu SMS-em swoje imię i nazwisko wraz ze zgodą na administrowanie moimi danymi dla potrzeb przeniesienia moich danych osobowych z trawnika do przychodni – usłyszałem w słuchawce. – Miłego dnia.
Mój rozmówca rozłączył się, a telefon zawibrował w mojej ręce. Otrzymałem SMS. Wszedłem z powrotem do biura.
- Coś się stało? - zapytała zaniepokojona sekretarka.
- Wszystko w porządku – odpowiedziałem spokojnym głosem. - Mamy łyżkę i słoik?

WELCOME RODO
 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-01, 23:01   

Dużo się mówi na o tym seksie socjalnym i w sumie zastanawialiście się kiedyś jak mogłoby to wyglądać u nas w Polsce?

Ja sobie wyobrażam powołanie specjalnego urzędu jak Polska Izba Socjalnej Kopulacji albo Sekcja Socjalnych Stosunków Seksualnych przy Wojewódzkim Oddziale ZUS.
Oczywiscie obsługą petentów zajmowałyby się nasze miłe panie urzędniczki, które, jak wiecie, nigdy nie żałują sobie wysiłku by pomóc obywatelowi. I tak specjalnie na Wasze potrzeby i do Waszej dyspozycji byłyby Pani Bogusława lat 58 - rozwiedziona, ale na pomostówce, Krysia lat 54 - szczęśliwa mama siedmiorga dzieci albo pan Zdzisław lat 62 - po godzinach osiedlowa złota rączka. No, pewnie ciepłą posadkę dostałaby również po znajomości Karyna lat 31, ale, nie czarujmy się, w urzędzie kawa sama się nie zrobi, a po za tym obsługa petentów to nie rzecz dla nieopierzonych małolatów.

Jak mogłoby to wyglądac? No jak w każdym urzędzie, najpierw należałoby wypełnić odpowiedni formularz. Wnioski o przyznanie świadczenia w intuicyjnych kolorach: zielone, seledynowe i oliwkowe, zależnie od oczekiwań odnośnie płci udzielającego świadczenie, byłyby do pobrania w informacji na trzecim piętrze (klucz do windy znajduje się w administracji na piętrze drugim).
Po odczekaniu kolejki do okienka jak zawsze uprzejma pani Jadwiga cierpliwie wstukałaby dane z formularza do komputera, mamrocząc pod nosem... "Anonislaw Smętny... Wymiar 12,5 centymentra czyli grupa piąta... jeden zabieg, urzędnik płci damskiej... Pozycje klasyczna i odtylna (Wiesia! A klasyczna jest dostępna dla grupy piątej czy to za mało by udzielić świadczenie!?), Jakieś choroby? A tak, widzę. Stany depresyjne i patologiczna stulejka z przerzutami. To damy do Mirosławy... Wiesia! ona ciągle w żałobie po śmierci Tadka? ... No to fajnie. Widzi, będzie miał o czym sobie pogadać. Zawsze to przyjemniej pracę rozmową umilić,, prawda?.... Teraz proszę druczek o opłatę skarbową, będzie do uiszczenia w kasie, w piwnicy... A co ja tu widzę? Oral? A ma skierowanie od lekarza? To jest Urząd proszę Pana! My tu dewiacji nie uprawiamy! Chce seks oralny, degenerat jeden, to zaświadczenie lekarskie przyniesie, że stwierdzona jednostka chorobowa! A jak nie ma, to pobierze nowy formularz, bo ten już do niczego, NASTĘPNY!"

Niestety, jako że państwo na dorobku, trzeba liczyć się z wprowadzeniem limitów. Tutaj oczywiście z pomocą przyjdą stosunki grupowe, lub zamiana świadczenia (W tym roku już nie mamy niestety limitów na kopulację z kobietą, ale mogę zaproponować pana Zdzisława z sekcji damskiej, zgadza się pan?)

Gdy przebrniemy przez wszystkie formalności i umówimy termin spotkania, nie pozostanie nic innego jak odebrać świadczenie. W tym celu należałoby się zgłosić do jednostki administracyjnej właściwej dla miejsca zameldowania z dowodem osobistym i po odczekaniu kolejki następowałoby Mircy to mistyczne R U C H A N I E.
Na początek tylko mała nieprzyjemność, bo umowiona pani Mirka właśnie poszła na chorobowe i w zastępstwie przyjmuje dzisiaj Pani Jadzia...
"...ale jak Pan chce mogę zapisać na inny termin, pasuje wrzesień przyszłego roku?... Acha, no dobrze. To przystąpmy do rzeczy, ja zacznę już wypełniać sprawozdanie do raportu, a jakby mógł Pan nie za mocno, bo dzisiaj już ze trzy formularze musiałam wyrzucić... Włosy odgarnąć czy znajdzie sobie pan? Tylko proszę nie szarpać. No i pospieszy się Pan, bo dzisiaj mam jeszcze Was szesnastu, a mam umówioną wizytę do urologa bo coś mnie ostatnio z pęcherzem...".

Ale oczywiście w Polsce tak nie będzie, bo w Polsce jak w lesie obschlewionym gunwem.
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
Lilith 
Überszlachta
Battle Angel


Wiek: 27
Dołączyła: 28 Wrz 2015
Posty: 12394
Skąd: Spod kołderki

Medale: 25 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-03, 13:59   

Umówiłem się kiedyś z jedną dziewczyną na portalu randkowym. Podałem, że mam 1,80 m wzrostu. Ta zgodziła się spotkać. W rzeczywistości mam 1,65. Kiedy mnie zobaczyła był przerażona. Zaczęła dopytywać o mój prawdziwy wzrost i wyzywać mnie od oszustów. Kulturalnie odpowiedziałem, że mam 1,65 wzrostu. Na co ta wybuchła śmiechem i zaczęła mnie wyzywać od karłów. Ja w odpowiedzi kulturalnie zapytałem ją o wagę, obwód w talii oraz długość palca wskazującego u lewej ręki. Ta zrobiła się cała czerwona i zaczęła mnie wyzywać od chamów i prostaków oraz wrzeszczeć na całe gardło ,,jak ty w ogóle możesz mnie o coś takiego pytać. Zaczęła płakać, wrzeszczała na całe gardło, że niscy mężczyźni są chujowi itp. Rzucała co raz to nowymi tekstami od kurdupli zaczynając na jebanych karłowatych skurwysynach kończąc. Wrzeszczała coś, że Abraham Lincoln był wysoki i, że prezydenci USA zawsze są wysocy. Kilkakrotnie podała dokładny wzrost Lincolna. Zaczęła drzeć japę, że wysocy więcej zarabiają. Na co ja mówię, że Stalin miał 1,68 i, żeby uważała, bo jak z niego się jedna Polka śmiała, że jest niski to zemścił się na niej 17 września 1939 roku oraz na jej mężu w 1940 roku w lasach katyńskich. Ta kazała mi spierdalać, podeszła do mnie i wywaliła mi gonga na ryj. I sobie poszła. Dogoniłem ją i powiedziałem ,,Ja wszystko rozumiem, ale ja Ci podałem wzrost a Ty mi wciąż nie chcesz podać obwodu w talii. Wstydzisz się czegoś"? Na co ta zamachnęła się na mnie torebką. Ja w odpowiedzi wypierdoliłem jej z pięści w ryj. Ta upadła na ziemię. A ja uciekłem z miejsca zdarzenia. Spotkałem ją kilka dni później przypadkowo na ulicy. Ta zaczęła złowrogo patrzeć w moim kierunku. Wyjąłem dwie książki biograficzne o Stalinie i rzuciłem jej prosto w ryj. Kazałem je poczytać o dokonaniach tego wielkiego niewielkiego człowieka. Następnie rzuciłem w nią dwoma książkami o Napoleonie. Książki skupiały się na jego porażce oraz życiu w samotności na Wyspie Świętej Heleny. Tak kończą wysocy mężczyźni, dodałem. Ona zaczęła wrzeszczeć na całe gardło, że czytanie jest dla debili oraz, że jedyne co umie przeczytać to wzrost chłopaka na portalu randkowym. Rzuciła we mnie książkami i uciekła.
_________________
 
 
Davos 
Überszlachta
Freeeedooooom!


Wiek: Tak
Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 23576
Skąd: Litwini wracają?

Medale: 10 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-10, 22:43   

lvl 13
matka poszła na wywiadówkę do szkoły
wiesz że będzie wpierdol jak wróci
ojciec przyszedł z roboty do domu najebany
matka wraca z wywiadówki
ojciec napierdala matke
profit

[ Dodano: 2018-06-12, 20:28 ]
anon lvl 15
jedziesz na oboz
normalnie bys sie cieszyl gdyby nie to ze jest zima
i rok 1940
_________________
 
 
Moris299 
Człowiek-Węgiel
Deus Ex Machinae


Wiek: 299
Dołączyła: 20 Wrz 2013
Posty: 20011
Skąd: Novigrad

Medale: 33 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-12, 20:45   

xD
_________________
 
 
Lilith 
Überszlachta
Battle Angel


Wiek: 27
Dołączyła: 28 Wrz 2015
Posty: 12394
Skąd: Spod kołderki

Medale: 25 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-17, 13:28   

Kilka miesięcy temu spotkałem się z kumplem na piwie. Po jakichś dobrych pięciu kuflach naszła nas ciekawa refleksja. Mianowicie w naszym pięknym Lublinie jest ciekawy lokal o wdzięcznej nazwie Silence i obaj zgodnie stwierdziliśmy, że ktokolwiek nazwał tak jebany klub nocny był skończonym debilem. Kurwa, nikt nie idzie do klubu po to, żeby siedzieć w zupełnej ciszy. Chyba, że...
- Ty, mam pomysł. – stwierdziłem nagle. – Klub dla głuchoniemych.
- Co do chuja? – spytał mój połowicznie martwy przyjaciel.
- Załóżmy klub dla głuchoniemych. – wyjaśniłem. – Wyłącznie dla ludzie pozbawionych słuchu. Nie będzie żadnej muzyki, żadnego dubstepu czy innego techno, wszyscy będą siedzieć w totalnej ciszy. Przy bramce trzeba będzie okazać dokument potwierdzający niepełnosprawność, a każdy zdrowy, który będzie chciał wejść zostanie natychmiast wyjebany.
- Trochę niszowe.
- Owszem. Trochę jak kluby dla gejów w Stanach.
W tym momencie skończyliśmy szóste piwo.
- Ty kurwa. – stwierdził nagle Adam. – A taki klub dla głuchoniemych gejów?
Spojrzałem na niego z uznaniem.
- O chuj. Nie wpadłem na to.
- Ile klubów dla głuchoniemych gejów znasz?
- Żadnego. – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Będziemy pierwsi. Głuchoniemi geje będą przyjeżdżali do nas z całego świata.
Błyskawicznie zamówiliśmy kolejne piwa. Trzeba było to opić.
- Ty, a jak nazwiemy ten klub? – spytał nagle.
- Chyba mam już pomysł... – uśmiechnąłem się sięgając po kufel.

Zaczęliśmy od wystroju wnętrza. Uderzyliśmy w agresywne, jaskraworóżowe odcienie i odrobinę głębokiej czerni na niektórych ścianach. Pod każdą z nich jebnęliśmy długie, brązowe kanapy, które po namyśle przemalowaliśmy na różowo, żeby lepiej komponowały się z resztą lokalu. Potem przyszła kolej na małe, pe****kie stoliki, na których ustawiliśmy różowe, ge***skie lampki.
- Ty. – rzuciłem do Adama w pewnym momencie. – Bo póki co to wychodzi nam zwykły klub dla gejów.
- Spokojnie, już ogarniam. – chwycił za dłuto i zaczął napierdalać w ścianę jak pojebany.
- Co ty odkurwiasz?
- Wykuję Brajlem nazwę naszego klubu, żeby mogli nas polecać swoim głuchoniemym, gejowskim kolegom.
Nie ukrywam, załamałem się na chwilę.
- Zjebie, oni są głusi, a nie niewidomi.
Buforował dłuższą chwilę.
- Czekaj, ale skoro są głusi to jak mają słyszeć wyrazy? Muszę im to jakoś zapisać.
Dobre dwa dni nam zeszło zanim zaszpachlowaliśmy dziurę którą zrobił.

Wreszcie przyszła ta chwila. Klub Silent&Gay został oficjalnie otwarty. Z początku spotkaliśmy się z dość chłodnym przyjęciem, ale wystarczyły dwa tygodnie, żeby pojawił się pierwszy klient. Od razu na wejściu pokazał wszystkie papiery i został wpuszczony do naszego różowego królestwa ciszy i rozpusty.
- Ej, a skąd wiemy, że on naprawdę jest gejem? Może jest tylko głuchoniemy? – spytał Adam przyglądając się jak pierwszy klient zamawia szklaneczkę Tullamore’a przy barze.
- O kurwa, racja. Może on nas w chuja robi. – przeraziłem się. – Tylko jak to sprawdzić?
Nie odpowiedział. Podszedł powoli do siedzącego za barem kolesia i błyskawicznym ruchem ręki ściągnął mu spodnie do kostek, po czym wsadził swojego ding donga w jego lśniący, wygolony odbyt. Ten, nie wiedzieć czemu zerwał się jakby coś go sparzyło i poleciał w stronę wyjścia wykrzykując coś do nas językiem migowym.
- Widzisz, mówiłem. Totalny oszust, zupełnie nie był gejem. – podszedł do mnie Adam zapinając rozporek. – Teraz będziemy musieli tak sprawdzać każdego.

Nie wiedzieć czemu po tym incydencie przez cały miesiąc nie przyszedł do nas nikt. Ale na szczęście trafiła nam się w końcu genialna szansa na łatwą promocję naszego klubu. Do Silent&Gay przyjechała wycieczka głuchoniemych gejów z Niemiec, która rzekomo usłyszała (hehe) o naszym klubie i zdecydowała się pokonać taki kawał drogi, tylko po to, żeby pobalować jak na głuchych homosiów przystało.
- Ty, mam pomysł. – stwierdziłem patrząc jak jakaś dwójka zaczyna tańczyć w ciszy na środku lokalu.
Parę minut później z głośników, które nie wiem po chuj zamontowaliśmy rozległy się pierwsze nuty hymnu Trzeciej Rzeszy. Myślałem, że zesram się ze śmiechu patrząc jak coraz więcej Niemiaszków wstaje z kanap i rusza do tańca.
- HITLER WIEDZIAŁ O HOLOKAUŚCIE! – wydarł się nagle Adam, a ja już prawie płakałem widząc jak paru gości widząc, że coś krzyczy podniosło radośnie ręce do góry. To była dobra noc.

Od tamtego czasu naszej klienteli zaczęło przybywać. Ludzie z całego świata zaczęli przyjeżdżać do Lublina i balować w naszym „niszowym klubie”. Kto by pomyślał, że tylu ich jest. Zaczęliśmy nawet puszczać piosenki alfabetem Morse’a przez reflektory i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Na bramce postawiliśmy dwóch kolesi, jeden zbierał dokumenty potwierdzające niepełnosprawność, a drugi wsadzał w dupę każdemu stojącemu w kolejce. Jeśli któremuś się nie podobało, natychmiast wylatywał, tak jak wstępnie postanowiliśmy. Trafiło nam się paru takich, którzy udawali głuchoniemych, a i gejami pewnie nie byli. Przykuliśmy ich do ściany frontowej i zmieniliśmy procedurę, teraz zamiast brać w dupę, na wejście trzeba było wyruchać w nią każdego z nich. Interes się kręcił.

Po pewnym czasie do naszego klubu wjebała się policja, bo oczywiście żadnego sanepidu ani pozwolenia na działalność nie mieliśmy. Na szczęście jak zobaczyli naszych klientów to szybko wybiegli, przepraszając po drodze i tłumacząc, że wcale nie chcieli się naprzykrzać niepełnosprawnym. Całkiem niezła zasłona dymna. W ten sam sposób broniliśmy się od fanatyków PiSu, z których słynie Lublin. Kiedy pod nasz lokal przychodzili protestujący, żądając wyjebania wybryków natury z ich pięknego, dwupłciowego miasta, podświetlaliśmy napis „SILENT” w logo nad drzwiami wejściowymi na czerwono i przez megafon odpowiadaliśmy, że szkalowanie niepełnosprawnych to większe skurwysyństwo niż kiełbasa w wielki piątek. Zawsze działało.

W pewnym momencie nasz klub zaczął być główną atrakcją całego miasta. Oczywiście poza Biedronką, o której autobusy linii BIE-1 nie dawały ci zapomnieć. Pewnej nocy, kiedy mieliśmy pełny lokal, przed wejściem rozległ się jakiś hałas. Brzmiało to jakby ktoś dostawał po mordzie, ale był zbyt głuchoniemy, żeby krzyczeć.
- BIJĄ NAM KLIENTÓW! – wydarłem się i ruszyłem na zewnątrz.
Czekała tam na mnie niespodzianka. Przed wejściem ustawiła się cała armia głuchoniemych, heteroseksualnych gejów z klubu Silence. Połowa kolejki do Silent&Gay leżała na ziemi, skręcając się z bólu.
- Byliśmy pierwsi. – powiedział właściciel Silence poprawiając krawat. – Ty i twoi homoseksualni geje macie stąd spierdalać. od paru miesięcy zabieracie nam gości. Pierwsi wpadliśmy na klub dla głuchoniemych.
- A co z gejami? Gejów zabraliście od nas. – odgryzłem się.
- Tylko tych heteroseksualnych. Zresztą to bez znaczenia. MOJA ARMIO RUSZAAAAJ!!! – wydarła się nagle ta menda.
Dopiero po chwili uświadomił sobie, że jest debilem.
- Ach, no tak, wziąłem ze sobą tabliczki z komendami dla nich.
Podniósł jedną z nich do góry i pokazał tłumowi. Stali tak chwilę w ciszy po czym ruszyli nagle do ataku z bezgłośnym okrzykiem bitewnym na ustach.
- Co? Dlaczego? Aaaaaaa! – wydarł się nieudolny dowódca, próbując zrzucić z siebie chmarę agresywnych i niemych napastników. Nie miałem pojęcia, że w ludzkim odbycie zmieści się sześć kutasów jednocześnie. Podszedłem do tabliczki z komendą, którą im wydał. „ZGWAŁĆCIE MNIE BRUTALNIE WE WSZYSTKIE DZIURY, A POTEM SPALCIE MÓJ KLUB I IDŹCIE DO SILENT&GAY”.
Podszedł do mnie Adam.
- Miałeś dobry pomysł z tą podmianą tabliczek. – stwierdził z niesmakiem patrząc na to co dzieje się z byłym dyrektorem konkurencyjnego klubu. – Chociaż żałuję, że nie wziął tej drugiej.
- Tej z „POBIJMY REKORD GUINESSA W NAJWIĘKSZYM BUKKAKE NA ŚWIECIE”?
- Ta. Chociaż widzę, że oni nie potrzebują nawet takiej komendy. Radzą sobie sami.
- Taa. Chcesz się najebać? – spytałem przenosząc poległych spod wejścia.
- Jasne. W sumie zapuszczę jeszcze tylko jakąś fajną nutę.
Spojrzałem z uśmiechem na bawiących się w ciszy głuchoniemych, homoseksualnych gejów. Wszyscy tańczyli, ściskali się i flirtowali w języku migowym. Wszystkie narodowości, wszystkie religie, wszystkie kultury. Razem. W Silent&Gay. Odwróciłem się jeszcze do Adama i rzuciłem przezornie:
- Tylko nie puść znowu techno, kto wie ilu wśród nich epileptyków.
Noc dopiero się zaczynała.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lilith 2018-06-17, 13:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
bartek82r 
Założyciel Forum


Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 6906

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-18, 12:41   

:haha: :haha: :haha: :clap: :clap: :clap: :1m:
 
 
bartek82r 
Założyciel Forum


Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 6906

Medale: 2 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-18, 14:36   

 
 
widzu 
Junior Admin
To co wpiszesz, będzie pod twoim nickiem.


Wiek: 2 k
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 22221
Skąd: Village killed by planks

Medale: 14 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-21, 22:53   

Stoję w kolejce, przede mną jakaś para, przed nimi jakaś laska, wcześniej wężyk starych bab. Laska się obraca i zauważa ją ta z pary. I się zaczyna.
- Ewa!?
- Klaudia?! O jaaa, Zajebiście się tak spotkać. W mięsnym, hihihi
- Zajebiście! Dawno się nie widziałyśmy. Kiedy ostatnio? U Marcina na melanżu? Naprawdę zajebiście hihihi.
- U Maćka i Magdy się widziałyśmy chyba
- Nie byłam wtedy, nad morzem byłam, z Moniką pojechaliśmy do Marty i jej tego nowego ich odwiedzić
- No ale i tak zajebiście no.
- No. Zajebiście wyglądasz! Byłaś u fryzjera? Zajebiście!
- No byłam, dzięki, dzięki. Wiem, zajebiście. Hi hi.
Gość z pary milczy. Stoi. Lampi się w kiełbasy. Chyba je liczy. Medytuje w mięsnym.
- Byłam u fryzjera i wyobraź sobie, że jak wracałam autem, to mi wszyscy kierowcy migali światłami. Masakra, mówię ci. Dobry stylista to podstawa.
Nie dowierzam. Zerkam do kolesia od kiełbas. On też chyba nie dowierza. Odpłynął do odległej mięsnej krainy, wzrok wbity gdzieś w ostatni rząd z polędwicami. I nie odrywając wzroku od wędlin, robotycznym głosem mówi:
- A światła miałaś włączone?
- Co?
- Czy miałaś światła mijania włączone w samochodzie?
- Hihihi nie wiem, od fryzjera wracałam. Skąd Ty go wytrzasnęłaś Klaudia? Hihihi.
Wtedy spotkałem wzrok kolesia. Pustka. Zabrała mu duszę. Odwrócił się w ciszy, znowu do kiełbas. Szkoda człowieka.
_________________
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 3000
 
 
Lilith 
Überszlachta
Battle Angel


Wiek: 27
Dołączyła: 28 Wrz 2015
Posty: 12394
Skąd: Spod kołderki

Medale: 25 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-21, 22:55   

widzu napisał/a:
Skąd Ty go wytrzasnęłaś Klaudia?

Z forum.
_________________
 
 
Love178 
Loża Szyderców
Jim Pickens


Wiek: Elo
Dołączył: 20 Wrz 2013
Posty: 15205
Skąd: Graveyard Restaurant

Medale: 9 (Więcej...)

Wysłany: 2018-06-21, 22:59   

widzu napisał/a:
Byłam u fryzjera i wyobraź sobie, że jak wracałam autem, to mi wszyscy kierowcy migali światłami

Ej, ale bez beki, jedziemy przez Chrowację spokój, jedziemy przez Słowenię spokój, jedziemy przez Austrię pełna kulturka, jedziemy przez Czechy ciasno, ale spokojnie, a gdy tylko przejechaliśmy przez polską granicę, to nagle wszyscy agrasywnie migają i jeżdżą jak powaleni :zalamka:
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Czy wiesz, że...

Strona wygenerowana w 0.189 sekundy. Zapytań do SQL: 33