To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Hydepark - Dziwne wydarzenia

Orrelis - 2017-01-13, 09:08
Temat postu: Dziwne wydarzenia
Hej, czy mieliście kiedyś "szczęście" być w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwym czasie?

Opowiem wam o swoim pecho-szczęściu.
22.07.2016, wracam z CERNu z kolegą. Zatrzymaliśmy się na nocleg w Monachium, on uparł się na kolację w makścierwie. No cóż, zjem coś innego, jak on chce, niech ma. Po jedzeniu udajemy się na zwiedzanie a potem do hotelu. Godzina 22. Milion telefonów od rodziny i znajomych. Pytania czy żyję. Dowiedziałam się, że zaledwie 10 minut po naszym wyjściu z maka odbyła się tam strzelanina. Mieliśmy szczęście.

19.12.2016. Odwiedziłam swojego faceta w Reichu. Poszliśmy sobie na Weihnachtsmarkt koło dworca ZOO, bo był najbliżej, w dodatku po drodze na HBF. Postanowiłam pojechać wcześniej, bo miałam ważny wykład, ale w ostatniej chwili podjęłam decyzję o nieopuszczaniu go. Wieczorem wsiadam w pociąg. W drodze znów telefony, pytania czy żyjemy, szczególnie, że na jednym z moich profili pojawiło się nasze zdjęcie z tego jarmarku. Wchodzelę na neta. Kolejny zamach.

Kolega, który był ze mną w CERNie, studiuje normalnie w Paryżu. Mieszkanie, które wynajmuje, znajduje się na jednej z ulic, na których doszło do wybuchu. Jego dziewczyna była w ten dzień w Bataclanie. Co jest najlepsze? To był czas, kiedy dość długo starali się o pierwsze dziecko. W tymże teatrze poszła do łazienki i zrobiła test. Były dwie kreski. Cała szczęśliwa pobiegła do ich mieszkania zakomunikować, że się udało. Zrezygnowała z całego wydarzenia, żeby podzielić się tym szczęściem. Podwójnym tego dnia.
Jestem ciekawa, co nad nami czuwa, że nic się nikomu nie stało, a zawsze było o włos od tragedii.

Love178 - 2017-01-13, 09:23

Co chwilę przejeżdżam obok jakichś rozbitych samochodów, a nigdy nie byłam świadkiem żadnego wypadku, podczas gdy moi znajomi mają pełno opowieści, to chyba się liczy :P

Mój wujek jechał metrem 20 minut przed zamachem w Londynie w 2007 roku.

W tym roku było awaryjne lądowanie na Syberii samolotu, którego mój chłopak zawsze używał lecąc do Polski, ale to go bardziej śmieszyło niż cokolwiek innego :P

Orrelis - 2017-01-13, 10:01

Love178 napisał/a:
Co chwilę przejeżdżam obok jakichś rozbitych samochodów, a nigdy nie byłam świadkiem żadnego wypadku, podczas gdy moi znajomi mają pełno opowieści, to chyba się liczy :P

Mój wujek jechał metrem 20 minut przed zamachem w Londynie w 2007 roku.

W tym roku było awaryjne lądowanie na Syberii samolotu, którego mój chłopak zawsze używał lecąc do Polski, ale to go bardziej śmieszyło niż cokolwiek innego :P


Ja wracałam we wrześniu znad morza, i po drodze byłam świadkiem stania.się 2 wypadków i jednego świeżo po. Dwa z ofiarami śmiertelnymi, jeden z idiotą - gość wyprzedza przed zakrętem, i wtedy z naprzeciwka z zakrętu wyjeżdżam ja - facet panikuje i wjeżdża do rowu, wyrzuca mu auto i kończy na krzakach przed polem. Poszłam udzielić pomocy. Kobieta miała rozwaloną głowę (ale nie mocno), bo przywaliła w deskę, ale dziecko wyleciało przez szybę, bo idiotka trzymała je na kolanach. Przeżyło na szczęście. I to naprawdę duże szczęście.

[ Dodano: 2017-01-13, 10:09 ]
A jeszcze kiedyś jak miałam jakieś 8-9 lat, byłam na wakacjach w gospodarstwie, gdzie mieli konia. Jeździłam na nim, i raz przyszła instruktorka i ustawiła mi przeszkodę. Jako że koń wybił się za wcześnie i zahaczył o przeszkodę, to przekoziołkował przez nią, przygniótł mnie swoim grzbietem (a jechałam w siodle westernowym, które ma taki róg, który wbił mi się w plecy) i zwiał. Poza siniakiem od rogu i strojem ubrudzonym trawą nic mi nie było, a koń.miał zielone nogi os trawy (był siwy). Moje szczęście że był to ledwo metrowy szetland, bo po normalnym koniu bym się chyba nie podniosła.

Davos - 2017-01-13, 14:49

Niezłe te historie. I trzeba przyznać, że naprawdę Ty i Twoi znajomi mieliście sporo szczęścia.

U mnie w rodzinie też było kilka ciekawych przypadków, zresztą opisałem to kiedyś na forum: http://forum.mistrzowie.org/viewtopic.php?t=2353

Orrelis - 2017-01-13, 18:20

Davos napisał/a:
Niezłe te historie. I trzeba przyznać, że naprawdę Ty i Twoi znajomi mieliście sporo szczęścia.

U mnie w rodzinie też było kilka ciekawych przypadków, zresztą opisałem to kiedyś na forum: http://forum.mistrzowie.org/viewtopic.php?t=2353


No, tak naprawdę to chyba każdy choć raz miał szczęście w nieszczęściu.
A tak jeszcze z tych ciekawych to mój kolega ze szkoły (i sąsiad) kiedyś zginął pod pociągiem i do dziś nie wiadomo dlaczego i jak to się stało. Sprawa kiedyś była dość głośna.

bartek82r - 2017-01-13, 19:16

Nie wrzucalas czasem tej historii też na anonimowych?
KicerK - 2017-01-13, 21:16

Jak wracałem z Londynu to miałem przesiadkę na lotnisku we Frankfurcie. Jak już wróciłem do Polski to następnego dnia dowiedziałem się że kilka godzin po moim odlocie całe lotnisko było ewakuowane ze względu na podejrzenie podłożenia bomby. Co prawda ostatecznie nic nie było ale i tak miałem szczęście że poleciałem stamtąd normalnie.
Antybristler - 2017-01-13, 21:22

A u mnie w pracy jakaś ochustowana babka się ostatnio do mnie często uśmiecha i zagaduje.
Ascara - 2017-01-13, 21:37

Antybristler, no to bombowo.
giertych97 - 2017-01-14, 14:13

Byłaś w Monachium - zamach. Byłaś w Reichu - zamach. Nie zastanawiaj się, ile miałaś szczęścia, tylko ile pecha przyniosłaś. :bag:
Orrelis - 2017-01-21, 00:42

giertych97 napisał/a:
Byłaś w Monachium - zamach. Byłaś w Reichu - zamach. Nie zastanawiaj się, ile miałaś szczęścia, tylko ile pecha przyniosłaś. :bag:

Gdyby to była moja wina, to jeszcze bym zrozumiała, ale wincyj pecha ściąga kolega, w końcu to on się uparł na tego maka.

dyniator - 2017-01-24, 23:53

Love178 napisał/a:
Co chwilę przejeżdżam obok jakichś rozbitych samochodów, a nigdy nie byłam świadkiem żadnego wypadku, podczas gdy moi znajomi mają pełno opowieści, to chyba się liczy :P


http://miedziowe.pl/content/view/81707/81/
Stałem na tym skrzyżowaniu za traktorzystą.. akurat zjebany dzień bo nocka, rano dwa wykłady, półtorej godziny przerwy i kolejne dwa ważne wykłady.. a wracając wypadek.. Zanim policja do mnie podeszła, wymarzłem niesamowicie. A debil jeszcze chciał wcisnąć policji, że zwykłą osobówką wypchałem traktor na przeciwległy pas..

Orrelis - 2017-01-25, 08:13

dyniator napisał/a:
Love178 napisał/a:
Co chwilę przejeżdżam obok jakichś rozbitych samochodów, a nigdy nie byłam świadkiem żadnego wypadku, podczas gdy moi znajomi mają pełno opowieści, to chyba się liczy :P


http://miedziowe.pl/content/view/81707/81/
Stałem na tym skrzyżowaniu za traktorzystą.. akurat zjebany dzień bo nocka, rano dwa wykłady, półtorej godziny przerwy i kolejne dwa ważne wykłady.. a wracając wypadek.. Zanim policja do mnie podeszła, wymarzłem niesamowicie. A debil jeszcze chciał wcisnąć policji, że zwykłą osobówką wypchałem traktor na przeciwległy pas..

Co za debil... W sumie dla mnie alkohol mógłby nie istnieć, ale zara mnie gimby zjedzo, więc siedzę cicho.

Moris299 - 2017-01-25, 08:48

^ :git: dla mnie też
KicerK - 2017-01-25, 18:20

Orrelis napisał/a:
więc siedzę cicho.


Kurwa rzeczywiście, nic nie powiedziałaś xD

Barbra - 2017-01-25, 20:54

z takich dziwnych wydarzeń to zdarzyło mi się w życiu pić alkohol
widzu - 2017-01-25, 20:55

>I jak było?
>Nie pamiętam.

ChodnikowyWilk - 2017-01-26, 15:00

Barbra napisał/a:
z takich dziwnych wydarzeń to zdarzyło mi się w życiu pić alkohol


Uwaga wjeżdża śmieszna riposta:

z takich dziwnych wydarzeń to zdarzyło mi w życiu nie wypić alkoholu

Love178 - 2017-01-26, 17:20

Czyli, że nie było sekundy Twojego życia, w której nie piłeś alkoholu?

Hardcore, można zamknąć temat

Orrelis - 2017-01-27, 18:43

KicerK napisał/a:
Orrelis napisał/a:
więc siedzę cicho.


Kurwa rzeczywiście, nic nie powiedziałaś xD

No nic nie powiedziałam, jedynie napisałam.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group